Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bones zakochała się w Indonezji [BO, M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Bones- Kości / Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karola1041
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:49, 06 Lut 2011    Temat postu: Bones zakochała się w Indonezji [BO, M]

Nie widziałem cię tak długo, że pomału zapominałem jak wygląda twoja delikatna jak poranna bryza twarz. Każdego dnia gubiłem jedną rysę, jeden szczegół twojej buzi, który jeszcze niedawno uczyłem się na pamięć. Chciałem zapamiętać całą ciebie bez wyjątku, a teraz zastanawiam się jak wyglądasz, co zmieniło się przez ten czas.
Minął dokładnie rok. Pomimo, że składa się tylko z trzech liter trwa tak długo. Dla mnie był to najdłuższy rok w życiu. Ale to już nieważne, bo właśnie stoję z kawą w ręku czekam na ciebie, na moją partnerkę, przyjaciółkę, powierniczkę… czekam na kobietę, na mojego własnego anioła.
I nagle czas staje w miejscu, wskazówki gwałtownie przerywają swoją pogoń, a ja widzę ciebie. Wszystkie wspomnienia wracają, przelatują przez moją głowę niczym wagonik na kolejce górskiej. Świat wiruje, a ja w samym środku. Czas był dla ciebie łaskawy można rzecz, że nawet cofnął cię parę lat wstecz. Twoje małe zmarszczki, które zapamiętałem znikły, chyba pomaszerowały do mnie. Twoja twarz rozjaśniała, usta stały się czerwieńsze niż zwykle… no i jeszcze twoja fryzura. Jesteś jeszcze piękniejsza, przyćmiewasz wszystkie dzieła sztuki. Ten rok namalował cię w nowych jaśniejszych, delikatniejszych barwach.
-Booth – słyszę swoje imię w najpiękniejszym tenorze i wiem, że jestem w raju. Patrzysz na mnie swoimi niebieskimi oczyma.
-Moje oceany wróciły – szepczę nadal wpatrzony w błękit, a ty robisz minę, za którą tak tęskniłem pt. „nic z tego nie rozumiem”. – Twoje oczy są niczym mój własny ocean – tłumacze ci szeptem. – Temperance tak za tobą tęskniłem. – Niby tak banalne zdanie, a znaczy tak wiele. Wpadasz mi w ramiona dokładnie tak jak byś właśnie czekała na te słowa. Wtulasz swoją głowę w mój kark, a ja przyciągam cię mocnej.
-Ja za tobą też Booth – czuję ciepły oddech, który buchnął w moją szyje wraz z wypowiedzią tych słów. Stoimy jeszcze chwilę delektując się ciszą, ja stoję delektując się bliskością twojego ciała. Powoli wypuszczam cię z objęć i razem siadamy na ławce, która stoi pośrodku dwóch dębów.
-Przez cały czas miałam ci tyle do powiedzenia, a teraz, gdy siedzimy twarzą w twarz nie wiem, co powiedzieć – mówisz z lekkim uśmiechem na twarzy.
-To teraz chwilę pomyśl – wykonuje najlepszy uśmiech, na jaki mnie było stać i widzę, że brakowało ci tego. Przez chwilę milczymy.
-Booth miałeś rację – nagle twój lekki, wesoły ton zmienia się w coś poważnego, a ja czuję obawę.
-Co maż na myśli?
-Miałeś racje. Nie możemy zacząć w tym miejscu, w którym skończyliśmy… wszystko się zmienia – mówisz to tak poważnie, pochylasz twarz w dół i tracimy kontakt wzrokowy. Moje serce zaczyna wybijać niespokojny, drastyczny rytm. Czuję, że zaraz wszystko naprawdę się zmieni.
-Mówiłeś, że musimy iść na przód… - zatrzymujesz się w połowie zdania wciąż patrząc gdzieś w dół. Zaczynasz mnie przerażać.
-Bones…, co się dzieje?
-Booth widzisz ja poszłam na przód.
-Dalej nie wiem, o co ci chodzi, proszę spójrz na mnie.
-Tam w Indonezji poznałam Jeffreya to… - dalej już nic nie słyszałem twoje słowa bezgłośnie odbijały się w mojej głowie. Nagle cała radość gdzieś znikła, uciekła zaszywając się w ciemnościach. – Więc, co o tym myślisz?... Booth, czy ty mnie w ogóle słuchasz – moje imię wypowiedziane głośniej sprawia, że powracam myślami na ziemię.
-Tak, jasne, że tak – kłamię cię, aby jakoś z tego wybrnąć.
-No, więc co o tym sądzisz?
-Ja myślę, że to dobry pomysł, – co ja gadam! Wiesz, co o tym sądzę… to, to błąd. Mimo wszystko wiem, że i tak ci nie powiem, co naprawdę o tym myślę. – Wiesz Bones masz szczęście, że znalazłaś kogoś, kogo kochasz i poszłaś dalej, – kolejne kłamstwa. Nagle z taką łatwością wychodzi mi okłamywanie ciebie.
-Ty też powinieneś znaleźć kogoś, kogo pokochasz, powinieneś również iść na przód – a co jeśli ja już kogoś kocham, ciągle tak samo mocno, niezmiennie. Co jeśli nie potrafię pójść dalej?
-Cieszę się, że jesteśmy tu razem, ale muszę iść spotkać się z Parkerem. On cały czas na mnie czeka – najgłupsze zdanie na jakie mnie było stać. Zasłaniam się własnym synem, żeby uciec.
-Pewnie mocno za tobą tęsknił.
-Pewnie tak, w końcu to mój syn.
-Zobaczymy się jutro?
-Oczywiście - odpowiadam ci prawie bezgłośnie i odchodzę. Przez cały rok, całe 365 dni czekałem na ten dzień, a teraz pragnę wrócić i zapomnieć o tobie. Wyrzucić z pamięci twoje rysy, twoją buzię po prostu całą ciebie. Chociaż na chwilę, na moment uciec myślami gdzie indziej. Dziś zadałaś mi cios, jaki nigdy mi nie zadano. Dziś zabiłaś moją wiarę, moją nadzieje. Kochanie zabiłaś całego mnie kilkoma słowami. Jesteś bronią, przed którą nie potrafię się obronić, twój pocisk trafił wprost na me serce… przebił je na pół, zostawiając resztki ciebie gdzieś na dnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karola1041 dnia Pon 22:28, 07 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Bones- Kości / Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin