Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Powrót [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:55, 03 Lis 2009    Temat postu:

Kejti napisał:
no i tym optymistycznym akcentem chyba kończymy?

Nie... nie kończymy... możesz to jeszcze zagmatwać, a jeśli chcesz już skończyć to ja jeszcze epilog poproszę a później kolejną historię hameronkową (a może hilsonkową? *jakastam zastanawia się*).

Jak zwykle cudnie... kazałaś mi czekać do 22, a jest już duużo później, ale warto było No to teraz mogę siąść do lekcji ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:39, 04 Lis 2009    Temat postu:

Nie, nie kończmy... proszę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:46, 04 Lis 2009    Temat postu:

Może być koniec części I, za którym nastąpi wprowadzenie do części II. Kontynuacji historii związku zwanego Hameronkiem.!


Bardzo fajnie, tak nastrojowo poprowadzona historia pomyłek. Z dobrym zakończeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:42, 04 Lis 2009    Temat postu:

Nie lubię jak film/książka/opowiadanie kończy się w momencie, w którym właściwie dopiero się zaczyna. Więc oczywiście, że NIE koniec. Postuluję o cd!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:04, 05 Lis 2009    Temat postu:

Hmmm... Kejti, miłości moja... tyle osób prosi cię o cd lub część II. Nie daj się prosić. Pisz!
ps. Padam przed tobą na kolana i błagam o kolejną część
ps2. Jakbyś miała wstawić później niż 14 jutro to weź od niki_m mojego emaila i mi wyślij... bo ja wyjeżdżam *jakastam ładnie prosi*
ps3. Wiesz, że mamy na wychowaniu dwójkę dzieci (patrz na mój podpis)?. Alex jest synem House'a i Cameron, więc go polubisz, a Jen córką Wilsona i Cuddy [czyt. Jeszcze mamy szansę - załamiesz się jak o nich poczytasz )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:45, 06 Lis 2009    Temat postu:

Wedle życzenia część następna. Teraz będę pisać rzadziej, ale fik będzie ciągnięty. Do czasu aż nie uznamy kolegialnie, że tych dwoje można zostawić bez obawy, że znów spartaczą...
Natchnienie złapane dzięki informacji o powrocie Cameron do serialu. Wiara czyni cuda. Nawet wiara niewierzących jak widać

Dedykacja dla mojego żona - jakiejstam. Dzięki niej, bez własnej wiedzy, zostałam 'matką' czternastoletniego potomstwa .
_____________________________________________________

Pierwszym co House zobaczył, po przebudzenia w pierwszy dzień nowego roku, były złote włosy Cameron na jego poduszce. Ich właścicielka wtulała się w jego tors. Pachniała niesamowicie. Oprócz zwykłego kwiatowego zapachu, który przywodził mu na myśl wiosnę, poczuł kadzidło, cynamon i drewno? Cała kompozycja zapachowa była niesamowicie pociągająca. Jednak oprócz pożądania czuł zaspokojenie i spokój. Jakby po długiej i wyczerpującej podróży dobił do portu.

Ostrożnie odsunął od siebie kobietę, starając się jej nie obudzić i poszedł do kuchni. Co prawda, nie miał tam zbyt wiele jedzenia, ale zawsze mógł jej zaserwować aromatyczną kawę.
Wciąż nie mógł uwierzyć, że w jego sypialni leżała ona. Naga. Musiał przyznać, że nie spodziewał się po niej takiej namiętności… Myślał, że będzie delikatna i niepewna. Tymczasem Allison po raz kolejny go zaskoczyła. Zdecydowanie wiedziała czego chciała. Chciała jego. Tym razem pewnie sięgnęła po to, na co czekała tyle lat.

Z zamyślenia wyrwał go dźwięk telefonu. Po drugiej stronie usłyszał pełen ciekawości głos Wilsona:
- I jak?
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Nie udawaj House, doskonale wiesz o co mi chodzi. Jak było? Ona zostaje? Jesteście razem? - James nie dawał za wygraną. Nie mógł odpuścić tej dwójce, gdyż w przeciwnym razie, znów zaczęliby unieszczęśliwiać siebie i wszystkich dookoła.
- Mieliśmy co innego do roboty, niż czcza gadanina – mimowolnie House uśmiechnął się do siebie
- Wiedziałem, wiedziałem! Nareszcie. Kiedy możemy się spotkać?
Widok zaspanej Cam stojącej przed nim, owiniętej jedynie w prześcieradło, zmusił diagnostę do szybkiego zakończenia porannej pogawędki:
- Wybacz, ale obecnie muszę zaspokoić inną istotę – po czym rozłączył się.

Cameron miała na ustach przebiegły uśmiech. Podeszła bliżej i zapytała:
- Można wiedzieć kogo masz zamiar zaspokoić?
Ujął jej podbródek i pocałował.
- Pewną lubieżną panią prezes.
Roześmiała się. Z jednej strony był tkliwy i czuły, a z drugiej miał minę niegrzecznego urwisa. Uwielbiała to w nim. Miał swój chłopięcy urok, pełen przekory.

Po wypiciu kawy, kilku bezczelnych uwagach, oraz domaganiu się pochwał za ‘przyrządzenie najlepszej kawy jaką miała okazję pić’, postanowił poruszyć pewien trudny temat.
Obawiał się tego co może od niej usłyszeć, ale z drugiej strony to była ona. Zawsze kochała go bezwarunkowo i niemożliwym było, by mogła go zawieść.
- Wczoraj powiedziałaś, że wróciłaś… Na jak.. to znaczy ile chcesz tu spędzić czasu?
Ona również obawiała się tego pytania. Przyjechała do Jersey, z pragnieniem bycia z nim. Nie myślała co będzie dalej. Sama perspektywa tego, że jej marzenie może się w końcu ziścić, nie pozostawiała miejsca na inne rozważania.
- Greg… nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym. Po prostu musiałam spróbować.
- Spróbować?
- Tak, posmakować ciebie. Zobaczyć, czy jesteś taki, jak sobie wyobrażałam…
- I?
- Cóż, masz mniej włosów, większy zarost. Przybyło ci też trochę zmarszczek…
Na jego twarzy odmalowało się rozczarowanie. Zawsze gdy myślał o NICH, jego wiek był jedną z głównych przeszkód. A ona nagle wymieniła te wszystkie zmiany, które zaszły w jego ciele i jeszcze bardziej zaznaczyły jego już i tak niemłody wygląd.
- Cóż, daleko mi do Kangura, czy też Mesjasza Afryki…
Pogłaskała go czule po policzku i spojrzała w oczy:
- I przez to jesteś jeszcze bardziej przystojny. Poza tym twoje oczy… House, po prostu jesteś tym facetem! Dopóki nie masz sztucznej szczęki, twój wiek nie robi mi różnicy.
- Kiedyś będę ją miał.
- Wtedy zmienimy ci szczoteczkę do zębów i przydzielimy szklankę, żebyś miał gdzie ją trzymać…
Nie wiedział co powiedzieć. Widział, że była szczęśliwa. Jednak widział też, że nie wiedziała co dalej. Chciała przy nim zostać, ale jej życie było teraz w Nowym Jorku. Jego zaś w Jersey.
Mimo rozstania z Cuddy, tu miał dom, pracę, Wilsona. Ulubione puby.

Podobno starych drzew się nie przesadza…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 2:14, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:43, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kejti, widzę, że spać nie możesz. To nawet dobrze. Mamy, dzięki temu piękne części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:12, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kejti wybacz, że nie skomentowałam od razu jak wstawiłaś. Zorientowałam się, że muszę jeszcze napisać wypracowanie z francuskiego.
Wybraszam sobie, ze mamy czternatoletnie potomstwo. Jen owszem jest w tym wieku, natomiast Alex ma piętnaście lat
Co do części. Cudowna, jak zwykle.
Ps. Tak krótko bo kończę dopiero lekcje (zrywam się z ostatniej), jadę się spakować i Aurevoir


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:45, 06 Lis 2009    Temat postu:

Faaajne
Tylko nie rozumiem, jaki problem jest z tym Nowym Jorkiem?? Z Princeton do NY jest w porywach 1,5 h jazdy autem autostradą. Mieszkając w NY czasem dojazd do pracy zabiera więcej czasu, mimo że jedzie się metrem.
W końcu pani prezes może otworzyć filię w Princeton


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:54, 06 Lis 2009    Temat postu:

Neferytowa, right. Tylko,że w NY Cam ma spotkania ze sponsorami, siedzibę fundacji i tam też prowadzi badania naukowe. Owych badań nie prowadzi sama, i nie mogę jej współpracownika nagle przenieść do Jersey. Tak więc siłą rzeczy Allie spędza dużo czasu w Nowym Jorku (w ogóle, to przepraszam za polską pisownię, ale zawsze z niewiadomych przyczyn śmieszyła mnie).

Nie wyobrażam sobie ich związku na kształt piosenki Lady Pank 'wracać znów do ciebie każdą nocą złotą'. Ano. Tyle, że wg. mnie im (a przede wszystkim nam) się należy pełnowymioarowy ship.

Do szybkiego Hameronka. Senk ju za komentarze


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:44, 07 Lis 2009    Temat postu:

Ciekawie wymyśliłaś zawiązanie akcji. Czekam co dalej! *tup tup*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny_girl
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:27, 07 Lis 2009    Temat postu: ni hao ^^



bardzo mi się podobało,

fajnie to wszystko obmyśliłaś.

czekam na nowego fika, wiem, że cię na to stać !

^-^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:43, 09 Lis 2009    Temat postu:

Część ' połowiczna'. Z jednej strony nie wnosi zbyt wiele do akcji, z drugiej zaś myślę, że warto umieścić opis uczuć Hameronka.
Dobranoc i dzień dobry zarazem...
_____________________________________________________

Ostatnie trzy dni spędzili w łóżku. Czasem tylko wychodzili z niego, na przykład gdy House’owi przypomniała się jakaś piosenka i ‘koniecznie musiał ją wyedukować muzycznie’.

Swoją obecnością przynosiła mu spokój i odpędzała czarne myśli. Do tej pory obawiał się konfrontacji z nową Cameron, ale jak do tej pory ona nie nastąpiła. W głowie kołatało mu się milion pytań, ale pierwszy raz od dawna bał się je zadać. Nie chciał by zepsuły to, na co tak długo nieświadomie czekał.

Ona przy jego boku czuła się spełniona. Dotychczas nigdy tego nie przeżywała w ten sposób. Nie dostała tego ani od swojego pierwszego męża, ani od Chase’a. Może podświadomie czuła, że to właśnie Greg, jest tym facetem. Pewnie dlatego też obdarzyła go uczuciem już od pierwszych dni ich współpracy. Mimo szczęścia, satysfakcji i przeczucia, że to nie może dziać się naprawdę, dręczyły ją wątpliwości. Gdy w nocy słyszała jego miarowy oddech, zastanawiała się nad przyszłością. Nie wyobrażała sobie powrotu do Princeton. Nie wiedziała też jak obecnie wygladały sprawy między nim, a Cuddy. Wilson co prawda powiedział, że się rozstali, ale mimo wszystko ostanie trzy lata jego życia należały do niej.

Każde z nich miało swój własny świat. Ale po tych kilku wspólnie spędzonych dniach, nie wyobrażali sobie, by w którymkolwiek z nich zabrakło tego drugiego.
Nigdy nie myśleli, że to będzie dla nich tak oczywiste. Do tej pory on był niedoścignionym marzeniem, a ona… do tej pory nigdy nie dopuszczał do siebie myśli o nich. Gdy spostrzegł jak naturalna jest jej obecność, nie wyobrażał sobie, że mogłaby teraz odejść.

Jednak piątego dnia poinformowała go, że musi wracać do Nowego Jorku.
- Musisz? – zapytał. Gdy tylko oznajmiła mu, że jej powrót jest nieunikniony, jego twarz znów stała się obojętna i nieprzenikniona.
- Muszę. Tam mam pracę… zobowiązania.
- I to… jest ważniejsze – wstał i zaczął wpatrywać się w świat za oknem – niż to?
Zdawała sobie sprawę z tego, że tym pytaniem odsłonił jej kolejną cząstkę siebie. Na swój sposób powiedział jej właśnie, iż chce aby została.
- Nie mam innego wyjścia. Tam jest mój dom – podeszła do niego na tyle blisko, że mógł poczuć jej zapach – Ale…
Odwrócił się i przeszył ją spojrzeniem granatowych oczu:
- Ale co?
- Ale wrócę… House, po tym wszystkim nie mogłabym do ciebie nie wrócić. Po prostu. Ja…
- Więc kiedy? – jego spojrzenie było tak intensywne i natarczywe, jakby miało wyciągnąć z niej obietnicę rychłego powrotu…
- W ten weekend… I w następny.
- I w kolejny – pierwszy raz, w ciągu tej rozmowy uśmiechnął się.
- Jeżeli tylko chcesz… Gdy nie będziesz miał żadnego przypadku, też będziesz mógł przyjechać do mnie.
- Nawet na motorze? – spojrzał na nią przekornie
- Jak dasz radę, to nawet na hulajnodze, byle byś tylko do mnie dotarł – przytuliła się do jego torsu – Naprawdę nieważne jak, byle byś był..

W dniu, w którym wyjechała, zauważył jak puste było jego mieszkanie bez niej. W pracy, osoba Chase’a wybitnie go irytowała. Gdy tylko przyjęli nowego pacjenta odesłał go, do zrobienia szczegółowego wywiadu lekarskiego. Trzy pokolenia wstecz. Nie mógł patrzeć na jej byłego męża, który rozanielony opowiadał jak to wspaniale spędzili razem święta.

Gdy spotkał Cuddy na korytarzu, poprosiła go do swojego gabinetu. Miała załzawione oczy i najwidoczniej liczyła, że to jeszcze nie koniec ich związku. Oczywistym było, że nie wiedziała co zaszło między nim, a Cameron w ciągu ostatniego tygodnia. Oschle oznajmił jej, że porozmawia z nią, gdy przestanie histeryzować.
Być może potraktował ją zbyt brutalnie, ale obawiał się, że w przypływie litości dopuści ją do siebie. Już tego nie pragnął, a poza tym zniszczyłoby to zaufanie, jakim obdarzyła go Cam.

Po skończeniu pracy udał się do Wilson’a. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie miał ochoty wracać do swojego mieszkania.
Onkolog wydawał się być niezwykle podekscytowany faktem, iż Cameron jednak przyjechała i ‘ofiarowała mu siebie’. Przez trzy godziny zarzekał się również, że ‘ nie da im tego zepsuć i prawdziwa miłość zwycięży’.
House nie chciał mu psuć dobrego humoru i wypominać, że to samo mówił w przypadku Stacy i Cuddy. W końcu Wilson wypił już trochę tego wieczora i wydawał się być bardziej uszczęśliwiony zaistniałą sytuacją niż sami zainteresowani.

Wróciwszy do domu skierował się do sypialni. Gdy zmęczony zwalił się na łóżko, z ulgą poczuł, że poduszka pachniała jej szamponem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 2:39, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:17, 10 Lis 2009    Temat postu:

Kejti powtarzam chyba po raz setny KC
Jak zwykle cudownie ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:51, 14 Lis 2009    Temat postu:

- Gdzieś ty się podziewała?! – wykrzyknął Sebastian Charles, na widok Cameron wychodzącej z jednej z wind w ich biurze. Przez ostatnich pięć dni, miała wyłączoną komórkę, a Sophia potrafiła jedynie powiedzieć, iż jej szefowa wyjechała ‘w prywatnej sprawie’.
- Byłam… poza miastem. – wymijająco odpowiedziała.
- Rozumiem – za wszelką cenę próbował się opanować. Znał Allison i doskonale wiedział, że porywczością nic nie wskura. Ponadto zauważył, że kobieta była niezwykle spokojna, a na twarzy błąkał jej się tajemniczy uśmiech.
- Sebastian, czy mogę cię prosić o rozmowę?
- Oczywiście, przejdźmy do mojego gabinetu…
Gdy znaleźli się w pomieszczeniu, kobieta podeszła do okna, jednocześnie stając do towarzysza plecami.
- Byłam w Princeton…
Zapadła cisza. Ona liczyła, że on się domyśli celu jej wizyty. On, że się myli, i nie pojechała do swojego byłego szefa.
Po chwili podjął wątek:
- Byłaś u niego?
- Tak… Mam nadzieję, że jako mój przyjaciel zrozumiesz to.
- Rozumiem co tobą kierowało… ale co teraz?
- Nie wiem. Chcę być z nim… - na chwilę zamilkła. Po chwili kontynuowała – Myślę nad przeprowadzką do New Jersey.
- Allie, czemu znów wystawiasz się na cel? Nie mówię tu już nawet o pracy, ale o twoich uczuciach. Zapomniałaś ile przez niego wycierpiałaś? Jak trudno było ci wrócić do normalności, po tym jak cię zawiódł?
- Nigdy tego nie zapomnę. Ale…- odwróciła się od okna i spojrzała na mężczyznę ze szczęściem w oczach – nasze relacje do tej pory, to była komedia pomyłek i niedopowiedzeń. Żadne z nas nie było szczęśliwe przez ostatnie lata. Teraz mamy na to szansę.
- Na co? Nie oszukuj się, Allison. On ci nie zapewni życia, jakiego pragniesz… Zrujnujesz swoją karierę, nie będziesz miała dzieci i…
- Dokończ!
- I skończysz ze starym kaleką, który jedyne co potrafi w relacjach interpersonalnych, to unieszczęśliwiać! Tego pragniesz?
- Tak, właśnie tego. Doskonale wiesz, że jedyne czego zawsze pragnęłam, to on.

Wypowiedziawszy te słowa, Cameron wybiegła z gabinetu Charles’a. Jednak ku własnemu zdziwieniu nie czuła żalu. Zobaczyła, że przez ten cały czas, Sebastian nie był jej przyjacielem. Liczył na to, że kiedyś mu ulegnie… Gdy osaczy ją wystarczająco.
Nadal nie wiedziała co robić, ale była przekonana, że dalsza współpraca z Sebastianem jest niemożliwa. Teraz priorytetem był House. Cała reszta na pewno się ułoży, jeśli tylko oni dadzą sobie szansę.


- House, co ty wyprawiasz? – Wilson z przerażeniem obserwował jak jego przyjaciel wyrzuca całą zawartość jednej z szaf, w swoim mieszkaniu.
- Nie widzisz?
- Widzę… ale nie rozumiem o po co to robisz? Chcesz wspomóc Armię Zbawienia?
- O co ty mnie posądzasz?! Mam zamiar przebić Cameron.
- Co?! – Wilson nadal nic nie rozumiał, House z przebiegłym uśmiechem opróżniał z ubrań swoją garderobę, i wydawał się być niezmiernie dumny z siebie.
- Jimmy, Jimmy… Ile razy mam ci powtarzać? Używaj pianki do włosów, żel je zbytnio obciąża. – Diagnosta zaczął się śmiać z własnego żartu. Chwilę później wyjaśnił zdumionemu przyjacielowi powód ’porządków’.- Cameron dała Chase’owi tylko jedną szufladę. I to dopiero po tym jak uświadomiłem jej, że mam problem z dominacją i zobowiązaniem w tym chorym związku… Tak więc ja, już na samym początku…
- Postanowiłeś dać jej całą szafę u siebie.
- Dokładnie tak!
- Gdy byłeś z Lisą, nie dałeś jej nawet połowy szuflady…
- Widocznie nie zasłużyła. Zmieniając temat, co powiesz na wyjście do muzeum?
- Hmmm, z kim?
- Z Carmen Elektrą! – Greg rzucił w Wilsona, brudnym Chuck’iem Taylor’em. – Ze mną. No, a z kim innym chciałbyś pójść?
- Ale…House, ty nie lubisz chodzić na wystawy. Nigdy nie chodziliśmy, na nie razem.
- Fakt. Jednak zabierałeś tam każdą ze swoich trzech żon, Cuddy, Amber i wiele innych kobiet. Czyli albo to lubisz, albo to twój sposób na podryw. Ewentualnie jedno i drugie.
- Lubię to. Ale ty nie. Dlatego też dziwi mnie, dlaczego nagle postanowiłeś zrobić coś co jest przyjemne jedynie dla mnie.
- Sam powiedziałeś, że czas na zmiany.
Wilson upewnił się, że House’owi brakowało do tej pory Cameron. Nadal był złośliwym dupkiem, ale gdy dała mu siebie, zaczął patrzeć również na jasną stronę. Nie było już tylko bieli i czerni. Do jego świata wkradała się szarość. Ponadto ich przyjaźń miała szansę w końcu przestać być jednostronną… Niewątpliwie ponowne pojawienie się Allison w życiu House’a musiało im wyjść na dobre.


Na lotnisku już na nią czekał. Z udawanym gniewem zapytał:
- Nie za długo kazałaś mi na siebie czekać?
- Jakbyś był milszy na pierwszej randce, to teraz pewnie użeralibyśmy się z naszym nastoletnim potomkiem…-
Na te słowa pocałował ją i powiedział gdzieś w okolice jej obojczyka – Nie ma problemu. Nad potomstwem możemy popracować już w samochodzie…

Przez całą drogę z lotniska Greg był milczący. Zdawał się nad czymś głęboko zastanawiać.
Gdy tylko weszli do domu zaciągnął ją do sypialni.
- Musiałeś bardzo tęsknić – powiedziała z przekornym uśmiechem. Spróbowała go objąć, ale on odsunął się. Podszedł do jednej z szaf i otworzył ją.
- Mam nadzieję, że tyle wystarczy? – z wyczekującym wyrazem twarzy uporczywie wpatrywał się w Cameron. Ona doskonale wiedziała, że ta pusta szafa, to w jego przypadku więcej niż kwiaty, czy też nawet pierścionek. Dawał jej miejsce w swoim życiu.
- Wystarczy… - Popatrzyła na niego ciepło. Zdała sobie sprawę, że to co chce poświęcić dla bycia z nim, jest tego warte. – A teraz chciałabym wziąć prysznic po podróży…
Gdy już weszła do łazienki, krzyknęła z niej do osłupiałego Greg’a:
- Myślałam, że zechcesz dołączyć…
Uradowany mężczyzna ruszył w stronę łazienki. Widać faktycznie nie wszystkie zmiany są złe…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:10, 14 Lis 2009    Temat postu:

Przebił ją

Fajny Hilsonek się wkradł xD
Czekam na C.D.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:36, 14 Lis 2009    Temat postu:

Kejti ile razy ja mam ci powtarzać I love you ?!
Genialne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:15, 26 Lis 2009    Temat postu:

Ostateczny koniec. Może odrobinę zbyt przesłodzony, ale to taki mój mały dream. Tak więc oddaję jeszcze parujące i życzę smacznego.

Z dedykacją dla wszystkich czytających.
_____________________________________________________
- Jesteś tego pewna? – Chase był zaskakująco opanowany. Wiadomość o tym, że jego była żona związała się z House’em, została… zaakceptowana?
- Tak. Mam nadzieję, że on też.
- Allie, nie zrozum mnie źle. Pragnę twojego szczęścia, nawet jeżeli to on ma ci je dać. Tylko nie zapominaj o tym kim… jaki on jest…
- Właśnie takiego go pokochałam. Ale dzięki za troskę. – Cameron ciepło uśmiechnęła się do byłego męża. Nie czuła już żalu. Ponadto czuła wdzięczność. Tak, właśnie to teraz czuła do Chase’a. Fakt, iż nie robił scen zazdrości o Greg’a, zdawał się troszczyć o nią; był niezwykle ważny. Miała nadzieję, że rzeczywiście uda im się być przyjaciółmi.
- Nie to miałem na myśli.
- Co przez to rozumiesz?
- To, że House zawsze był manipulatorem i egoistą. Jego cynizm można znieść. Ale to jak traktował Cuddy, Wilson’a… Nie chcę żebyś znowu przez niego cierpiała.
- Znowu?
- Byłaś moją żoną, znam cię. Najpierw cię odtrącił i wyśmiał uczucia, potem zlekceważył prawdopodobieństwo nosicielstwa HIV. Następnie znów zlekceważył cię, gdy zaczęłaś ze mną sypiać. Gdy odeszłaś nie zatrzymał cię. Wybrał Cuddy i nie oszukujmy się… to jego obojętność popchnęła cię do tego, byś za mnie wyszła. Na dodatek ta sprawa Dibali. To jak nami wszystkimi…
-… manipulował – weszła mu w słowo. Nie mogła uwierzyć, że Chase naprawdę zdawał sobie sprawę z tego co czuła do House’a. Ponadto rzeczywiście miała wątpliwości co do tego, czy się zmienił. W końcu to, że dał jej szafę o niczym nie świadczyło. Może z Lisą było na początku tak samo…- Więc o mam zrobić – jej oczy napełniły się łzami.
- Spróbować. Inaczej do końca życia będziesz żałować, że tego nie zrobiłaś. Przecież nigdy nie przestałaś go kochać – uśmiechnął się do niej ze smutkiem. Gdy zauważył, że łzy powoli kapią na jej policzki i bluzkę, przysunął się i delikatnie objął – W razie czego, zawsze mogę mu znów przyłożyć.
- Żartujesz? – roześmiała się przez łzy
- Nie, niedługo po tym jak wyjechałaś odpłaciłem mu się … nazwijmy to ‘siłowo’
Cameron w ścianach mieszkania, które niegdyś do niej należało, odzyskiwała spokój i utwierdzała się w przekonaniu o właściwości podjętej decyzji.

Nie był pewien czy podjęta przez niego decyzja była słuszna. Przez jakiś czas myślał, że o niej zapomniał. Jednak wspomnienie dziewczyny zakochanej w swoim mentorze, czaiło się na obrzeżach świadomości. Osiem lat temu zastanawiał się jak mógłby wyglądać ich związek. Odrzucił te myśli. Świadomość własnych wad i tego, że nie ma co jej zaproponować była zbyt bolesna.
Tymczasem okazało się, że pragnienie Cuddy miało być lekarstwem. Lekarstwem, na to niemożliwe do spełnienia marzenia. Wmówił sobie, że tylko z nią może być szczęśliwy. Co więcej, powtarzał sobie tak często, iż to ona jest miłością jego życia i kocha ją od czasów studiów, że w końcu sam w to uwierzył. Zabiegał o nią tak długo, aż dostał czego chciał.
I rzeczywiście dostał to czego chciał. Chciał jej, bo była diametralnie różna od Cameron. Była twarda, silna, świadoma swojej kobiecości… Inteligentna. Nieco cyniczna? Wydawało mu się, że go znała.
Tylko dlaczego nigdy nie potrafiła zajrzeć w głąb niego? Może to była też jego wina… Nigdy nie potrafił się przed nią otworzyć. W swoich halucynacjach wygenerował jej obraz na podobieństwo tej, która jako jedyna była zdolna do takiego zachowania. Czuwania przy nim gdy upadł. Patrzenia nie z litością, a miłością… i zrozumieniem.
Teraz gdy ją miał nie chciał, nie mógł pozwolić jej odejść. Tylko ona chciała to ‘nic’, które mógł jej dać. Nie pragnęła go też zmieniać.
Według jego najlepszego przyjaciela dzięki niej, powracał powoli do dawnego stanu. Takiego w jakim znajdował się gdy ją poznał. Znów zaczął widzieć w ludziach … ludzi. Nie tylko elementy układanki.
Czuł, że pragnął jej każdym porem skóry. Potrzebował jej zapachu, dotyku. Milczącego wsparcia. Tego, że nie musiał nic mówić, a ona i tak wiedziała. Umiała czytać w jego oczach.
Dla niej był gotowy nawet na przeprowadzkę. Nie chciał jej skrzywdzić i wyrywać z jej świata.

Gdy Allison weszła do mieszkania House’a zastała ciszę i mrok. Myślała, że będzie na nią czekał. W końcu dziś mijał ostatni dzień jej urlopu. Był to zarazem ostatni dzień z czasu, jaki przeznaczyła sobie na podjęcie decyzji co dalej.
- Zrozumiem jeżeli zechcesz wrócić do Nowego Jorku i zapomnieć… zapomnieć o tym co się stało. – jego głos pochodził z okolicy kanapy. Włączyła małą lampkę w holu i zobaczyła go, jak siedział na niej, wpatrując się w ścianę. Wyglądał na przygaszonego i zmęczonego.
- Spójrz na mnie. – zwrócił ku niej oczy, które były w tej chwili ciemne i wyrażały więcej niż chciałby jej powiedzieć. Wolała się jednak upewnić – Chciałbyś, żebym to zrobiła?
- Chcę, żebyś była szczęśliwa.
- W takim razie muszę zostać tu z tobą. – podeszła do kanapy i kucnęła przed mężczyzną. Delikatnie wzięła jego prawą dłoń w swoje.
Chwilę później czule patrząc mu w oczy powiedziała:
- Tylko przy tobie mogę być szczęśliwa. Pewnie nie raz doprowadzisz mnie do łez, ale inaczej nie umiem. Może gdybym nie zobaczyła cię miesiąc temu, może gdybyś nie zaczął znów ze mną pogrywać…
Nie dał jej skończyć. Przyciągnął ją do siebie i posadził na kolanach. Przez moment w milczeniu patrzył w jej o czy. Potem wyszeptał najbardziej szczerą rzecz, na jaką kiedykolwiek się zdobył:
- Bałem się, że mnie zostawisz.
Pogłaskała jego siwe włosy i również szeptem powiedziała:
- Nie mogłabym. Tutaj mam szafę…

Później, gdy już leżeli w łóżku, zapytał co ma zamiar zrobić z ich przyszłością.
- Zostać…
- To już wiemy. Ale przecież tam jest teraz twoje życie.
- Teraz moje życie jest przy tobie. A twoje jest w Jersey. – pocałowała go i po chwili kontynuowała - Zamieszkamy razem. Co prawda będę potrzebowała trochę więcej miejsca niż daje jedna szafa.
- Myślę, że to da się zrobić. A praca?
- Nie chcesz mnie utrzymywać?
- Jeżeli odpłacisz się w naturze…
- To możesz mieć zapewnione. A poważnie, to będę jeździła do Nowego Jorku. Na pewno nie zrezygnuję z moich badań ze Stevens’em. Fundacja też jest dla mnie ważna. Dlatego będę czasem jeździć do siedziby. Sam rozumiesz… spotkania ze sponsorami, kontrolowanie czy są spełniane statuty fundacji. Jestem jej ‘twarzą’ i nie mogę tego ot tak zostawić. Mogę też pracować w domu. Poza tym Sophia mi pomoże. W końcu jest moją asystentką.
- Rozumiem. Jak dla mnie możesz się angażować we wszystko na co tylko masz ochotę. Pod jednym warunkiem…
- Tak?
- Niech to nie ma związku z Charles’em, Chase’em, ani żadnym innym facetem. Dopóki mam na ciebie wyłączność i masz dla mnie czas, to jestem w stanie zaakceptować wszystko.
- Wszystko?
- Co ty knujesz?
- Nic po prostu mam jedna prośbę… Nie chcę żebyś odebrał to jako warunek, ale przemyśl to. To dla mnie ważne, szczególnie, że zaczęliśmy rozdział ‘my’ i…
- A możesz mi najpierw powiedzieć o co chodzi – przerwał z uśmiechem jej wywód. Bo to że jesteśmy razem ‘na poważnie’, wiemy oboje. O więcej nie mam cię zamiaru nikomu oddawać. – wyszczerzył do niej zęby i zaczął delikatnie głaskać ją po nagim biodrze.
- Greg… Zaczynam mieć pierwsze zmarszczki. Ty też już nie jesteś najmłodszy… i myślałam ostatnio… to znaczy chciałam cię prosić żebyś przemyślał chociaż sprawę…
- Dziecka –dokończył za nią.- też o tym myślałem. Dla ciebie faktycznie to najlepszy czas. Tylko ja… Cameron, możesz mnie prosić o co zechcesz. O ślub, zmianę pracy. Nawet o to, żeby Wilson z nami zamieszkał. Ale dziecko? Córki Cuddy nie mogłem znieść. Rachel była taka… nieznośna. Nijaka. Na dodatek była rozpieszczona i uwielbiała jakieś idiotyczne przesłodzone bajki.
Cameron zaczęła subtelnie przesuwać kciukiem po jego policzku z kilkudniowym zarostem.
- Nie potrzebuję ślubu. Mam już dwa za sobą... Sam wiesz jak się skończyły. Potrzebuję, żebyś był blisko. Poza tym myślisz, że twoje, nasze dziecko mogłoby być nijakie i nieznośne? Dziecko Gregory’ego House’a głupie? Pomyśl tylko, miałoby twoje oczy. Mógłbyś nauczyć go grać na fortepianie, gitarze, harmonijce…Zabierać na Monster Truck'i…
- A gdyby to była dziewczynka? – wraz z jego słowami w oczach Allison pojawiła się nadzieja i szczęście.
- Mnie mogłeś na nie zabrać, bez większych oporów.
- W takim razie na co jeszcze czekamy? – House mocno przyciągnął kobietę do siebie i zaczął zasypywać pocałunkami.
Jeżeli dziecko miało wyzwolić w niej kolejne pokłady szczęścia i spełnienia, to on był gotowy zaryzykować i ofiarować jej je.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Sob 2:22, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:31, 27 Lis 2009    Temat postu:

Hej
Przeczytałam od początku do końca. Opowiadanie jest świetne. Wszystko ładnie, pięknie, ale ogromnie dużo błędów. A to jakaś zjedzona literka, a to źle postawiony przecinek.
Bez błędów czyta się wygodniej i dużo, dużo lepiej.
I szkoda, że to już koniec. Podobało mi się bardzo
Weny, na kolejne takie piękne twory


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:11, 29 Lis 2009    Temat postu:

*jakastam wali głową o stół*
ja jako wielce zorientowana osoba przegapiłam moment w którym wstawiłaś koniec.
Nie bij!
A wracając do tekstu. Cudo
*jakastam ucieka przed złą Kejti, która chce ją zabić za gapiostwo*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:26, 29 Lis 2009    Temat postu:

Znowu odpłynęłam. Pięknie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:30, 29 Lis 2009    Temat postu:

Atris napisał:

Wszystko ładnie, pięknie, ale ogromnie dużo błędów. A to jakaś zjedzona literka, a to źle postawiony przecinek.
Bez błędów czyta się wygodniej i dużo, dużo lepiej.


Dlatego też Hilsonka dałam Ci do zbetowania ^^ Jako persona nieogarnięta, nie zawsze zauważam literówki... Ale od komentarza zawzięłam się i poprawiłam błędy i literówki, tak więc gdyby potomni kiedyś przeczytali, powinni być względnie usatysfakcjonowani

Senk ju za pochwałę treści

jakastam, najwyżej 'za karę' nie dostaniesz dedykacji, przy brand new Hilsonie mojej roboty, o! Trzeba sprawdzać Hameron, nie tylko Huddy i Hilson. Inne shippers'y też mamy na magazynie Ale oczywiście o separację z tego powodu nie wniosę...

Przy okazji zapowiadam kontynuację pt. 'Codzienność'. Idea już jest, czekam na trochę więcej czasu, aby wrzucić na warsztat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:33, 29 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
jakastam, najwyżej 'za karę' nie dostaniesz dedykacji, przy brand new Hilsonie mojej roboty, o! Trzeba sprawdzać Hameron, nie tylko Huddy i Hilson. Inne shippers'y też mamy na magazynie Ale oczywiście o separację z tego powodu nie wniosę...

Pff...
*foch* bo się jeszcze obrażę *grozi*
Zaglądam do Hamerona, ale przegapiłam
Już ja ci tu dam! O separacji ani o rozwodzie nawet nie myśl! Przykłuję cię kajdankami!
A z kontynuacji się cieszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:46, 29 Lis 2009    Temat postu:

Och! Ach! i inne wykrzykniki!

Easy, busy, japanese... To był taki mój czarno-wisielczy humor. Jak już się wpakowałam w związek to trwać będę ^^ Poza tym mamy dzieci, nie można im zniszcyć dzieciństwa (sic!)
Hilsona wstawię pewnie dziś do 21, z 'jakąstam' dedykacją

Allison, gracias Pisałyśmy w tym samym czasie, więc nie zauważyłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:50, 29 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Jak już się wpakowałam w związek to trwać będę ^^

No ja myślę
Cytat:
Poza tym mamy dzieci, nie można im zniszcyć dzieciństwa (sic!)

No właśnie co tam słychać u dzieci?
Cytat:
Hilsona wstawię pewnie dziś do 21, z 'jakąstam' dedykacją

O jak miło *nie może sie doczekać*
I czekam też na kontynuacje tego. Bo wiesz, że przez ciebie jeszcze utrzymuję kontakt z Hameronkowym światem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin