Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Immobile surprise.
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:05, 07 Lis 2008    Temat postu: Immobile surprise.

Kategoria: love


Zweryfikowane przez Richie117


Krótkie, luźne, takie zwyczajne.
Enjoy!


To był jeden z takich momentów, w których zastanawiał się, czy dobrze zrobił, wybierając na swoją specjalizację onkologię. Siedział na korytarzu w towarzystwie dwojga młodych ludzi. Kobieta płakała, mąż obejmował ją delikatnie, po jego policzkach także spływały pojedyncze łzy. Przed chwilą dowiedzieli się, że ich czteroletni synek ma bardzo ostrą postać białaczki. Sam Wilson również czuł się niepewnie, coś ściskało go za gardło.
- Ile czasu mu zostało?
- Nie wiemy. Może kilka miesięcy, może kilka dni – powiedział szczerze.
Kobieta załkała głośniej. Po chwili z ust młodego ojca padło pytanie, którego onkolog nie znosił, na które najchętniej nigdy nie dawałby odpowiedzi:
- Czy będzie cierpiał?
- Zrobimy co w naszej mocy żeby ból był jak najmniejszy – była to stała lekarska formułka. Widząc jednak wzrok rodziców, dodał – Będzie. Ale naprawdę zrobimy wszystko, by ograniczyć jego cierpienie do minimum. Myślę, że teraz państwo powinni do niego iść, na pewno za wami tęskni. Zajrzę do was jutro po rannym obchodzie.
Małżeństwo wstało. Wilson, po sekundzie ciszy powiedział jeszcze:
- Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co państwo czujecie. Gdyby było cokolwiek, w czym mógłbym pomóc, proszę dać mi znać.
- Dziękujemy, doktorze. Za wszystko.
Onkolog skinął głową i odszedł wolnym krokiem. Po raz kolejny dziękowano mu za złą wiadomość. Czuł się wtedy przeceniany, nie wiedział, co odpowiedzieć. Westchnął. Tak strasznie żal mu było rezolutnego, blondwłosego chłopca.
Dlaczego na tym świecie najbardziej cierpią niewinni?
Po raz kolejny zadał sobie to odwieczne pytanie.
Potrzebował teraz kogoś bliskiego, przed kim nie musiałby udawać dobrego nastroju.

- Hej, Jimmy, skąd ta ponura mina?
Zza rogu korytarza wyłoniła się jedyna osoba, która była w stanie poprawić mu humor.
Skąd on wiedział, że akurat teraz jest mi tak potrzebny? – przemknęło mu przez myśl.
- Czterolatek. Tragiczna odmiana białaczki – odpowiedział skrótowo.
House spojrzał na niego uważniej.
- Będziesz się załamywał? – spytał, ale w jego głosie nie było kpiny. Prędzej rezygnacja, a może nawet troska.
Skinął ostrożnie głową. Usiedli na dwóch krzesłach stojących w kącie pogrążonego w półmroku korytarza. Wilson wpatrywał się w swoje splecione palce. Cieszyła go obecność przyjaciela, jego spokojny oddech, spojrzenia, które czuł na sobie co pół minuty. Po kwadransie smutek powoli zaczął go opuszczać. Powiedział ciche:
- Dzięki.
- I świat znów wydaje się piękny… - odpowiedział House na pozór obojętnie.
I to zdanie wywołało momentalnie na twarzy Jimmy’ego uśmiech. W identycznej formie usłyszał je dokładnie rok temu, w dniu, który okazał się być najpiękniejszym dniem jego życia.
Przecież dziś dziewiąty stycznia, jak mogłem zapomnieć? – pomyślał z niedowierzaniem. Zdziwiło go także, że przyjaciel pamiętał o tej rocznicy; bo jak inaczej wytłumaczyć użycie tego zdania akurat dziś?
Ostatni rok minął tak szybko…

Uśmiechnął się do swoich wspomnień.

Pogoda była wtedy podobna do tej obecnej. Mimo środka zimy temperatura sięgała nawet dziesięciu stopni powyżej zera, na ulicach nie leżał śnieg.
Siedział z House’m w mieszkaniu przyjaciela, świętując swój kolejny rozwód. Oglądali jakiś mecz, pili piwo. Mimo iż Wilson czuł ulgę z powodu zakończonego nareszcie związku, to minę miał dość niewyraźną. Jego twarz na tyle nie przypominała oblicza człowieka szczęśliwego, że diagnosta z głośnym westchnieniem wyłączył telewizor.
- Nie spodziewałem się, co prawda, że będziesz śpiewał z radości, ale ty siedzisz tu jak na pogrzebie – rzucił. – Co jest?
Nie musiał ponawiać pytania. Wilson czuł, że jeśli się nie wygada, to eksploduje.
- Zauważyłeś, jak to wszystko się dziwnie układa? Mnie lubią wszyscy, ale każdy, do kogo chociaż trochę bardziej się zbliżę, po jakimś czasie zawsze odchodzi, kompletnie zmienia swoje zdanie o mnie. Ciebie natomiast lubi kilka osób, ale to jest lubienie dozgonne. Czemu? Dlaczego ja tracę na wartości, gdy się mnie lepiej pozna, a ty zyskujesz?
- Taki już mój urok – odpowiedział. – Może to te cudowne oczy, wspaniale rysujące się mięśnie?
- House, daj spokój, mówię poważnie… – burknął.
I wtedy stało się coś niesamowitego. Coś, o czym w głębi serca marzył od lat.
Przyjaciel spoważniał i przysunął się bliżej.
- Ale jest jedna osoba, która nigdy nie odejdzie, osoba, która nie lubi zmieniać zdania, w której oczach niewiele do tej pory straciłeś.
Zanim Wilson zdążył odpowiedzieć, zanim w ogóle znalazł jakieś słowa, którymi mógłby się posłużyć, twarz House’a znalazła się kilka milimetrów od jego twarzy i poczuł usta przyjaciela na swoich. Po chwili szoku i niedowierzania rozchylił wargi i oddał pocałunek.
I wtedy cały świat przestał go obchodzić. Liczył się tylko człowiek siedzący obok, człowiek, który prawdopodobnie podzielał jego uczucia, dla którego był po prostu ważny.
Ich usta na chwilę się rozłączyły. Słowa nie były tu konieczne. Wystarczyło spojrzeć drugiej osobie w oczy, lekko się uśmiechnąć i wszystko się już wiedziało.
- I świat znów wydaje się piękny, nie Jimmy? – usłyszał.

- Wilson?
Ocknął się ze swoich wspomnień i zobaczył House’a stojącego przy drzwiach od windy. Szybko dołączył do przyjaciela; ten spojrzał na niego badawczo.
- No więc?
- Więc co? – spytał lekko nieprzytomnie.
- Właśnie pytałem, czy masz tu coś jeszcze do roboty, bo szykuję małą niespodziankę, ale ty wolałeś gapić się z głupim uśmiechem w ścianę.
- Nie, nie mam – odpowiedział, po czym wszedł za przyjacielem do windy. – A o jakiej niespodziance mowa?
- Rocznicowej – House uśmiechnął się tajemniczo i podszedł do onkologa, zmuszając go do przywarcia plecami do ściany. – Mówiłeś kiedyś, że małe pomieszczenia wyzwalają poczucie bliskości…
- Owszem, ale nie w przypadku, gdy zaraz otworzą się drzwi od tego pomieszczenia i zostaniemy obrzuceni spojrzeniami przez połowę pracowników szpitala – odparł trzeźwo.
- Nie zostaniemy – zapewnił go przyjaciel wciąż z szatańską miną, majstrując przy jego pasku od spodni.
- Skąd ta pewność? I dlaczego w ogóle ta winda stoi? – czuł, że nie na długo wystarczy mu sił, żeby protestować.
- Dałem dwadzieścia dolców mechanikowi, żeby punktualnie o dwudziestej drugiej ją zatrzymał i uruchomił dopiero około siódmej – wyjaśnił House. – Dobrze, że mamy tu wentylację, nie?
Wilson spojrzał na zegarek. Była dwudziesta druga trzy. Zaczynała się jedna z ciekawszych nocy w jego życiu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Sob 16:50, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:16, 07 Lis 2008    Temat postu:

Ahhhh Any, jesteś cudowna. And I mean, C U D O W N A. Fik świetny, czyta się lekko i przyjemnie. House i WIlson i ich rocznica. Co więcej, House pamiętający o rocznicy = Yum!

A ten fragment:
Cytat:
- Ale jest jedna osoba, która nigdy nie odejdzie, osoba, która nie lubi zmieniać zdania, w której oczach niewiele do tej pory straciłeś.
Zanim Wilson zdążył odpowiedzieć, zanim w ogóle znalazł jakieś słowa, którymi mógłby się posłużyć, twarz House’a znalazła się kilka milimetrów od jego twarzy i poczuł usta przyjaciela na swoich. Po chwili szoku i niedowierzania rozchylił wargi i oddał pocałunek.
I wtedy cały świat przestał go obchodzić. Liczył się tylko człowiek siedzący obok, człowiek, który prawdopodobnie podzielał jego uczucia, dla którego był po prostu ważny.
Ich usta na chwilę się rozłączyły. Słowa nie były tu konieczne. Wystarczyło spojrzeć drugiej osobie w oczy, lekko się uśmiechnąć i wszystko się już wiedziało.
- I świat znów wydaje się piękny, nie Jimmy? – usłyszał.


jest oficjalnie moim ulubionym. Ahh, jak ty to robisz, że potrafisz wszystko tak ładnie ubrac w słowa.

Poza tym niespodzianka, którą przygotował House dla Jimmy'ego. Ahh, boskoooo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:21, 07 Lis 2008    Temat postu:

Dziękuję Ci, nie spodziewałam się, że to może aż tak się spodobać ^^

Biedny Jimmy, 9 godzin w windzie z House'm, ciekawe, czy nie zwariuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:29, 07 Lis 2008    Temat postu:

Może, może. I właśnie dostałaś ode mnie dowód ;>

Haha, no Jimmy by nie wytrzymał? Z House'em? Oczywiście, że wytrzyma, jeszcze pewnie chciałby dłużej... tak mi się wydaje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:36, 07 Lis 2008    Temat postu:

Zaraz tam zwariuje... będzie zachwycony
Śliczne. I house który pamięta... nonono... (choć ja zawsze uważam że on pamięta tylko tego nie okazuje:P)
Naprawdę miodzio wyszło


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 07 Lis 2008    Temat postu:

śliiiiiczne

Wilson szukający pociechy u House'a zawsze jest przeuroczy No i House udzielający Wilsonowi milczącego wsparcia...
*knuje rozdział Gimme, w którym Kaczątka się dowiedzą*

House pamiętający o rocznicy? No cóż, o TAKIEJ rocznicy chyba nie mógłby zapomnieć A Wilsonowi po prostu wyleciało z głowy - w końcu ON przejmuje się problemami swoich pacjentów, a House myśli tylko o własnym... o własnych sprawach
(Inny fikuś nt House'a pamiętającego o rocznicy: [link widoczny dla zalogowanych] - (nie)stety tylko f-ship, ale mnie się podobało )

i w dodatku House WYDAŁ KASĘ na rocznicową "imprezę"
Wilson z pewnością w odpowiedni sposób to "doceni"

Bonusik: jeszcze jeden fikuś w windzie - [link widoczny dla zalogowanych]

Buziaczki, any


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:07, 07 Lis 2008    Temat postu:

Och! Świat znów wydaje się piękny! Wystarczy, że moja kochana any napisze jakiegoś fika i od razu lepiej Poziomce. (no chyba, że kończy go tragicznie )
Jejku, jejku tak mi słodko, że aż nie wiem co napisać!
Strasznie mi się spodobała rocznicowa niespodzianka. Aż sama muszę się zastanowić nad czymś takim.

any napisał:
Potrzebował teraz kogoś bliskiego, przed kim nie musiałby udawać dobrego nastroju.
- Hej, Jimmy, skąd ta ponura mina?
Zza rogu korytarza wyłoniła się jedyna osoba, która była w stanie poprawić mu humor.
Skąd on wiedział, że akurat teraz jest mi tak potrzebny? – przemknęło mu przez myśl.

Jak to skąd? Przecież to House! A do tego kochający House.

Oj, sweet.
A ja tęsknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:27, 08 Lis 2008    Temat postu:

Richie, Ty wiesz, że ja uwielbiam, jak mi podrzucasz jakieś ficzki ^^ Co prawda nie jestem pewna, kiedy będzie mi dane je przeczytać, ale dziękuję ;*

O, i Poziomeczka się zjawiła!
Kochana, nie masz pojęcia, jak za Tobą tęsknię
Poziomeczka napisał:
Wystarczy, że moja kochana any napisze jakiegoś fika i od razu lepiej Poziomce. (no chyba, że kończy go tragicznie )


Co do rocznicowej niespodzianki - mam nadzieję, iż osoba, którą zamierzasz nią obdarować ma mocne nerwy i spore pokłady cierpliwości?
miłego weekendu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Sob 8:24, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:43, 08 Lis 2008    Temat postu:

Ładnie było, podoba mi się .

Ej, ale nienienie. Dlaczego i w serialu, i w fikach tak rzadko pokazuje się przypadki, w których wyleczenie jest możliwe? Jeśli ktoś ma raka, to prawie zawsze musi opuścić ziemski padół w przyszłości raczej bliższej niż dalszej. I object! xD

- Będziesz się załamywał? – spytał, ale w jego głosie nie było kpiny. Prędzej rezygnacja, a może nawet troska.
Jakie to słodkie! Troska, nie załamywanie. House’owa troska jest słodka xD.

- Właśnie pytałem, czy masz tu coś jeszcze do roboty, bo szykuję małą niespodziankę, ale ty wolałeś gapić się z głupim uśmiechem w ścianę.
Ja czasem też tak mam, ale na szczęście, jeśli już mi się to zdarza, to zazwyczaj w domu xD. Gapię się z głupim uśmiechem w ścianę, a otoczenie zaczyna się głupio gapić na mnie xD. Ewentualnie na ścianę, żeby zobaczyć, czy jest w niej coś ciekawego xD.

- Dałem dwadzieścia dolców mechanikowi, żeby punktualnie o dwudziestej drugiej ją zatrzymał i uruchomił dopiero około siódmej – wyjaśnił House.
A co jeśli... któryś odczuje potrzebę pójścia do toalety...? xD

Ach, i jeszcze odnośnie tytułu: to ma być "suprise" czy "surprise"? A jeśli "suprise", to cóż to jest? Tak z ciekawości... xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Sob 16:47, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:48, 08 Lis 2008    Temat postu:

marengo napisał:
Dlaczego i w serialu, i w fikach tak rzadko pokazuje się przypadki, w których wyleczenie jest możliwe?

A nad tym warto się zastanowić... Może każdy, kto tworzy takie rzeczy podświadomie pragnie smierci i to pragnienie ujawnia się właśnie w fikach? Bo jednak w serialu większość pacjentów zdrowieje, tzn. większość pacjentów House'a, z pacjentami Wilsona sprawa ma się gorzej...
marengo napisał:
Ja czasem też tak mam, ale na szczęście, jeśli już mi się to zdarza, to zazwyczaj w domu xD

To się ciesz, że w domu xD Ja miewam takie momenty wszędzie, gdzie tylko się da
marengo napisał:
A co jeśli... któryś odczuje potrzebę pójścia do toalety...? xD

Och. O tym nie pomyślałam. Trzeba liczyć, że taka potrzeba się nie pojawi.

A co do tytułu - nawet nie zauważyłam pomyłki... Dzięki za zwrócenie uwagi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Sob 16:51, 08 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:59, 09 Lis 2008    Temat postu:

anyway napisał:

marengo napisał:
A co jeśli... któryś odczuje potrzebę pójścia do toalety...? xD

Och. O tym nie pomyślałam. Trzeba liczyć, że taka potrzeba się nie pojawi.

ja też o tym pomyślałam, ale mari widocznie ma więcej "cywilnej odwagi" ode mnie, że poruszyła tą kwestię...

tiaaa, any, trzeba mieć nadzieję, że będą na tyle zajęci, że zapomną A potem wyjdą po 9 godzinach, obaj sticky and messy, licząc na to, że nie wpadną na Cuddy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Nie 1:03, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:01, 09 Lis 2008    Temat postu:

bo ja tu o wyższych uczuciach mówię, a wy o takich przyziemnych potrzebach nawijacie
No ale dobrze, możemy dodać, że w podłodze windy była dziura o średnicy 15 cm, więc gdyby komuś coś się zachciało..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:54, 09 Lis 2008    Temat postu:

Oh Gosh.
tak, świat jest piękny. Any, jesteś genialna.

Zaczynała się jedna z ciekawszych nocy w jego życiu.
to był ich pierwszy raz?

- Taki już mój urok – odpowiedział. – Może to te cudowne oczy, wspaniale rysujące się mięśnie?
o jakich mięśniach mowa?

osobiście bałabym się zostać z Housem sam na sam w windzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:09, 09 Lis 2008    Temat postu:

świetne, dowcipne i lekkie ;>
brawo any !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:47, 09 Lis 2008    Temat postu:

anyway napisał:
bo ja tu o wyższych uczuciach mówię, a wy o takich przyziemnych potrzebach nawijacie


"I love you." He said to House. Let house damn him for that if he liked. "No more hidden things." He repeated.

House sighed, more from exhaustion than Wilson's chatter-boxing. "I have to pee." He said.


...
czy trzeba dodawać coś więcej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:51, 09 Lis 2008    Temat postu:

madziax napisał:
tak, świat jest piękny. Any, jesteś genialna

A dziękuję, dziękuję
madziax napisał:
to był ich pierwszy raz?

W windzie - tak.
madziax napisał:
o jakich mięśniach mowa?

O wszystkich
Też bym się bała Jeśli miałabym prawo wyboru, wolałabym spędzić noc w windzie z Jimmy'm.

ceone, dziękuję

Richie napisał:
czy trzeba dodawać coś więcej?

Nie, nie trzeba.
*dostała wytrzeszczu gałek ocznych*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:50, 09 Lis 2008    Temat postu:

any napisał:
Richie napisał:
czy trzeba dodawać coś więcej?
Nie, nie trzeba.
*dostała wytrzeszczu gałek ocznych*
Ale skąd to zdziwienie? Przecież to czysty romantyzm w wydaniu House'a

any napisał:
Jeśli miałabym prawo wyboru, wolałabym spędzić noc w windzie z Jimmy'm.
Ja też, ja też!

any napisał:
Bo jednak w serialu większość pacjentów zdrowieje, tzn. większość pacjentów House'a, z pacjentami Wilsona sprawa ma się gorzej...
Prawda, zdrowieje, ale mnie tam chodziło właśnie o pacjentów Wilsona, nie House'a xD.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Nie 17:05, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:20, 09 Lis 2008    Temat postu:

marengo napisał:
any napisał:
Richie napisał:
czy trzeba dodawać coś więcej?
Nie, nie trzeba.
*dostała wytrzeszczu gałek ocznych*
Ale skąd to zdziwienie? Przecież to czysty romantyzm w wydaniu House'a

any napisał:
Jeśli miałabym prawo wyboru, wolałabym spędzić noc w windzie z Jimmy'm.
Ja też, ja też!


no właśnie, anyś, skąd zdziwienie? przecież to był tylko fragment One Step

i - oczywiście - ja też bym wolała utknąć w windzie z Jimmy'm Szczególnie z wersją cierpiącą na klaustrofobię (jak w tym ficzku, który zapodałam wyżej^^)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:23, 10 Lis 2008    Temat postu:

To może najpierw Wy z nim sobie utkniecie, potem zdacie mi relację z tego wydarzenia, a ja zrobię to ( ) jako ostatnia, żeby zachować jak najlepsze wrażenie ^^

Richie,nie skojarzyłam tego fragmentu z "One step.." *bije się w piersi*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:43, 10 Lis 2008    Temat postu:

any, to w ramach pokuty za grzech sklerozy, możesz przeczytać cały One Step jeszcze raz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:48, 10 Lis 2008    Temat postu:

any, ale pierwsza najbardziej wbija się w pamięć! xD A ja utknę pierwsza xD.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:50, 10 Lis 2008    Temat postu:

mari - zgodnie z psychologicznym prawem "Nowości i Świeżości" - pierwsza i ostatnia... czyli any też ma szanse

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:13, 10 Lis 2008    Temat postu:

Richie! A miałam taki dobry humor! xD
A tam, podzielimy się po równo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:59, 10 Lis 2008    Temat postu:

Będę ostatnia, muszę być ostatnia

Richie, nie ma mowy, nie przeczytam Za dużo emocji by się w tym wiązało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:44, 11 Lis 2008    Temat postu:

anyway napisał:
Richie, nie ma mowy, nie przeczytam Za dużo emocji by się w tym wiązało...

a-mam-cie

nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie poza najostateniejszą częścią to są same POZYTYWNE emocje (pomijając kawałki Huddy i Hameronu ofkors)
a przecież Ty uwielbiasz również te... "negatywne", więc nie wiem, w czym problem...
jakby co, oferuję niemal całodobowe wsparcie na gg


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 0:46, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin