Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hunger Games - Suzanne Collins

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Entertainment / Horumowy Klub Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:52, 09 Lut 2012    Temat postu: Hunger Games - Suzanne Collins

Więc ja Wam proponuję książkę Hunger Games, czyli po polsku Igrzyska Śmierci. Myślę, że na zapoznanie się z książką damy dwa tygodnie.

Od razu pytania:
Co Wam najbardziej zapadło w pamięć?
Jakie macie zdanie na temat całych tych igrzysk?
Jak oceniacie zachowanie głównej bohaterki?
Którą scenę uważacie za najbardziej emocjonującą?
Jak byście się zachowali na miejscu głównej bohaterki? (tu chodzi mi o początek książki oraz o teoretyczne shippy)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rory Gilmore dnia Czw 23:56, 09 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:09, 10 Lut 2012    Temat postu:

Ok, właśnie czytam. Interesujące. Więcej jak skończę, czyli ja jakieś 2 dni Niemniej mnie się podoba jak na razie mimo imho dziur... ale co kto lubi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:09, 19 Lut 2012    Temat postu:

A ja właśnie skończyłam. Na początku może napiszę, że książka niesamowicie wciąga i, chociaż nie jestem fanką pierwszoosobowej narracji, tutaj jednak nie przeszkadzała mi wcale. I pozwoliła mieć nadzieję, że Katniss przeżyje. Wygra.

Odpowiadając na pytania Rory:
Cytat:
Co Wam najbardziej zapadło w pamięć?

Broszka z kosogłosem i Rue w kwiatach. Tak naprawdę, to mam na świeżo całą książkę i wszystko aktualnie pamiętam z taką samą siłą, jednak te dwie sceny: scena, w której córka burmistrza darowuje Katniss broszkę oraz, w której dziewczyna dekoruje zamordowaną Rue, są z pewnością scenami, które zapamiętam na długo. Potem jeszcze ostatnia scena Igrzysk - a więc ta chwila buntu Katniss i Peety - warta jest również przytoczenia, bo w końcu, gdyby nie to, nie żyliby teraz oboje.

Cytat:
Jakie macie zdanie na temat całych tych igrzysk?

A jakież zdanie mieć można? Książki takie jak ta czy też Orwellowski Rok 1984 budzą we mnie buntowniczą duszę i przerażają mnie, dlatego że wcale nie uważam, żeby sytuacje w nich przedstawione były niemożliwe. Mieliśmy Hitlera, Stalina, wszyscy wiemy, co się dzieje w Chinach, nikomu nie trzeba przypominać, co się stało z World Trade Center. Dlatego też, biorąc to wszystko pod uwagę, tworzę najczarniejszy możliwy scenariusz i widzę, że wizja Collins wcale nie jest "utopią". I chociaż Igrzyska śmierci to tylko książka, nie znoszę całą sobą Kapitolu, nie znoszę władzy i każdego, kto tym przymiotem się charakteryzuje w książce. Snow i reszta nie zasługują na żadną wzmiankę. Bo już nawet nad inwigilacją permanentną byłabym w stanie jakoś przejść, ale nie nad zmuszaniem dzieci (przyszłości świata przecież) do wzajemnego mordowania się z zimną krwią.

Cytat:
Jak oceniacie zachowanie głównej bohaterki?

Zrobiła wszystko, by przeżyć. Ale jednego nie mogę jej wybaczyć i nie wybaczę - tego, że była tak zaślepiona igrzyskami, iż nie widziała jednej oczywistej rzeczy - Peeta nie udawał uczucia do niej.
Wydaje mi się, że Katniss dużo straciła z człowieka, niestety (i to w przeciwieństwie do Peety). Nie mówię tu tylko o tej utracie cząstki siebie podczas udziału w igrzyskach, ale ogólnie, od utraty ojca coś w niej codziennie umierało. Była bardzo nieufna, we wszystkim węszyła spisek, nie umiała odróżnić wroga od przyjaciela, kłamstwa od prawdy. Pobyt z Rue odrodził w niej trochę człowieka (na szczęście), nie bez echa pozostała współpraca z Peetą po odnalezieniu go, jej opieka nad nim nie świadczy przecież o zimnej kalkulacji, tylko o tym, że jednak zależało jej na nim. Ale też trudno ją obwiniać o to, że traci gdzieś po drodze człowieczeństwo, jeśli najpierw musi po śmierci ojca dorosnąć w okamgnieniu i zacząć dostarczać rodzinie pożywienia, a potem walczyć na śmierć i życie z innymi młodymi ludźmi.

Cytat:
Którą scenę uważacie za najbardziej emocjonującą?

Koronację i scenę, w której Peeta i Katniss rozmawiają przy torach. Miałam wrażenie, że podczas pierwszej pojawi się na scenie coś, co pożre jedną z tych postaci... Tudzież wydarzy się coś, co ich rozdzieli. A w ostatniej scenie bałam się, że Peeta skoczy pod nadjeżdżający pociąg.

Cytat:
Jak byście się zachowali na miejscu głównej bohaterki?

Nie, nie uciekłabym z Gale'm, bo jednak zostawiłabym na pastwę losu dwie najważniejsze osoby w moim życiu. Tak samo jak Katniss zgłosiłabym się na ochotnika po wylosowaniu Prim, bo nie wyobrażam sobie, że mogłabym inaczej zrobić. A jeśli chodzi o ewentualne szipy - na początku byłam pro-Gale'owa, ale Peeta jest po prostu przecudowny, uroczy, kochany, był gotów zginąć dla Katniss (i dlatego właśnie uważam, że ona na niego nie zasługuje, bo przecież nie czuje tego samego... Chociaż! Wydawało mi się, że ona po prostu jest w rozterce, bo sama nie jest pewna tego, co czuje. Coś poczuła do Peety, ale że nigdy nie kochała żadnego mężczyzny, nie wie, co to za uczucie, co jej serce drąży... W końcu był tam ten jeden pocałunek, po którym coś w niej nieznanego do tej pory drgnęło! Niemniej, trudno mi wybaczyć jej kalkulowane przecież zachowanie podczas igrzysk - pocałujemy się, Haymitch ześle nam rosół/chleb/wodę...).

Chciałabym jeszcze dodać, że ogromnie polubiłam Rue! I naprawdę mi było przykro, gdy umierała. Wiedziałam, że do tego dojść musi, ale jednak liczyłam, że jakoś później, że mniej boleśnie, że może się czymś zatruje...

Podsumowując, książka mnie bardzo wciągnęła i z pewnością sięgnę do pozostałych tomów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:35, 19 Lut 2012    Temat postu:

To i ja napiszę.

Mi najbardziej w pamięć zapadła przyjaźń Katniss i Rue oraz śmierć dziewczynki. Wiedziałam, że Rue musi zginąć, jednak miałam nadzieję, że to nie Katniss ją zabije. Poza tym płakałam, gdy Katniss jej śpiewała. Dodatkowo otrzymanie chleba od Dystryktu 11, też było piękne.
Zapamiętałam również to jak Katniss uśpiła Peetę by mu pomóc przeżyć i to jak napadły ich Zmiechy z oczami poległych trybutów. Do teraz mam ciarki. No i scena, gdy Tresh darował Katniss życie przy rogu obfitości.

Dla mnie cała koncepcja Igrzysk była chora. Zabijanie dzieci tylko po to by ukarać ludzi za to co się zdarzyło kilkadziesiąt lat wcześniej. Dodatkowo zmuszanie ludzi by oglądali jak ich dzieci umierają. Zgodzę sie z evi, że cały ten Kapitol powinien zostać wybity na czele z prezydentem Snowem. Ludzie w dystryktach w większości żyją w biedzie, nie mają co do ust włożyć, muszą kraść, kombinować i dodatkowo co roku zabierają im dwójkę dzieci i każą jeszcze być dumnym z takiego obrotu sprawy.
Igrzyska jako książka to naprawdę coś, czego nie zapomnę do końca życia. Bardzo mi zapadła w pamięć i naprawdę do teraz nie mogę uwierzyć, że można kazać dwunastolatkowi iść na arenę i zabijać by nie zostać zabitym.

Katniss starała się przeżyć by jej rodzina nie umarła z głodu. Od zawsze miała ciężkie życie i to ona zajmowała się rodziną po śmierci ojca. Matka nie była w stanie a Katniss nie chciała by Prim się coś stało, chciała by miała dobre życie. To było jej motorem do przetrwania na arenie. Poza tym miała nadzieję, że w razie czego to Peeta pomoże jej rodzinie i chciała by to on przeżył w razie gdyby jej się nie udało.
Jeśli chodzi o sprawę z Peetą to zachowała się brzydko, jednak trzeba przyznać, że była rozdarta. Z jednej strony miała Peetę, o którego walczyła by właśnie w razie czego pomógł jej rodzinie a z drugiej strony było jej rosnące uczucie do niego. I był jeszcze Gale. To nie było udawane, ale jednak młoda dziewczyna, która ma świadomość, że może nie przeżyć kolejnej godziny zachowała się właśnie w ten a nie inny sposób.
Ciężko mi ją oceniać biorąc pod uwagę, że wiem co się dalej stanie, ale Katniss była dobrą dziewczyną i chciała dobrze a jej uczucia były po prostu mieszane bo nie wiedziała co jest prawdą a co nie. W końcu Peeta mógł ją też zabić.

Ogólnie najbardziej emocjonująca była śmierć Rue i pogrzeb plus walka o życie Peety. Potem ostatecze starcie, gdy było albo Katniss albo Peeta. I te ich rozmowy w pociągu i już w Kapitolu. Plus scena, gdy wybrali Prim a Katniss zgłosiła się na ochotniczkę by ratować siostrę.


Ja nie wiem jakbym się zachowała. Nie uciekłabym z Galem, zgodzę się z evi, że nie zostawiłabym najważniejszych dla mnie osób na pastwę strażników i Kapitolu. Walczyłabym do samego końca bo w sumie moja śmierć to i ich śmierć bo nie przeżyłyby beze mnie.
Shippy nie wiem. Na początku byłam shipp Gale i Katniss, ale ona tak uroczo wyglądała z Peetą i to ich narastające uczucie. W połowie książki byłam całym sercem za nimi właśnie.


Ogólnie powiem, że książka była cudowna. Scena, gdy Katniss dostała Kosogłosa i sceny na rydwanie też były wspaniałe.
Ciężko ocenić mi jedną część, gdy mam przed oczami dwa pozostałe tomy, ale ta część była naprawdę bardzo emocjonująca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:14, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Osobą, która chętnie wysłuchuje wszystkich moich wywodów, bez względu na to, czego dotyczą, jest moja mama. Dlatego też była pierwszym słuchaczem moich recenzji nt. Igrzysk śmierci i ich kontynuacji. Miałam bowiem nadzieję, że wyrazi chęć przeczytania książek I nie myliłam się, mama szybko przeczytała Igrzyska Śmierci i również jej się ta historia spodobała. Miała jedynie jedno zastrzeżenie: dłużyły jej się przygotowania do Igrzysk. Teraz poluję na dwie kolejne części, by mogła przeczytać

Wiem, że to wątek o książce, ale mówiąc o niej, nie sposób zapomnieć o ekranizacji. Uważam, że to dobre miejsce na dyskusję o naszych wrażeniach, o tym, co uważamy za trafione, a co za chybione. Zacznę więc może ja

Film widziałam już jakiś czas temu, mam ochotę, by znów go zobaczyć, gdyż naprawdę trafił w sedno. Obawiałam się, jak mogą przedstawić książkę, w której cały czas mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, ale wybrnęli z tego bardzo dobrze. Pomysł, by wtrącać wyjaśnienia w trakcie transmisji z Igrzysk, był jednym z lepszych. Ponadto, bardzo spodobała mi się obsada. Co do postaci Katniss, nie miałam zastrzeżeń od początku. Jeśli zaś chodzi o Peetę, nie miałam przekonania, ale okazało się, że nie miałam się czego obawiać, gdyż Josh idealnie wpasował się w rolę. Moje emocje opadły już dawno temu - postaram się więcej dodać, gdy po raz kolejny obejrzę, a do tego muszę film nabyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:34, 22 Kwi 2012    Temat postu:

To i ja dorzucę coś.

Zacznę od tego, ze film widziałam trzy razy w kinie i raz na kompie. wiec znak, że mi się strasznie podobał a oto ma recenzja:

Nadmienić muszę, że całkowicie odcięłam się od książki. Postanowiłam nie porównywać tych dwóch rzeczy, gdyż podejrzewam, że wyszłoby marniutko.

Cóż, o filmie mogę jedynie powiedzieć tyle, że to absolutne arcydzieło! Oczywiście wcześniej wiedziałam, że film został złagodzony i nie spodziewałam się brutalnych scen. Przed seansem unikałam również wszelkich recenzji, by nie psuć sobie wyobrażenia.

A jak wyszło? Piękna, chwytająca za serce muzyka idealnie wkomponowana w sceny filmowe. Wspaniała gra aktorska, cudne scenografie. Wszystko było miłe dla oka. Wykonanie, fabuła również. Najbardziej zapadła mi w pamięć scena, gdy trybuci po starcie rzucają się do rogu obfitości i mordują się wzajemnie. Było to dość brutalne, nie tak bardzo jak w książce, jednak po prostu siedziałam ze łzami w oczach patrząc na te nieludzkie zachowania dzieci.

Kolejną sceną, którą uwielbiam i w książce, była scena śmierci Rue. W filmie została zmieniona, jednak była naprawdę piękna, gdy mała dziewczynka umarła w ramionach zapłakanej i załamanej Katniss. I po tym nastąpiła scena, znana mi ze zwiastuna, jednak połączona całościowo z akcją wywołała u mnie poważny atak płaczu. Po obłożeniu Rue kwiatkami, Katniss odchodzi, po czym przystawia sobie do ust trzy palce a następnie wyciąga rękę w stronę kamery, jest to znak szacunku wyniesiony z rodzinnego dystryktu Katniss. W tym samym czasie zebrani na placu przed wielkim telebimem mieszkańcy Dystryktu 11, robią dokładnie ten sam gest w stronę pokazanej tam Katniss. Jest to jedna z naprawdę bardzo wzruszających scen.

Wcześniej za serce chwytało to, jak Katniss zgłosiła się na ochotnika by ratować siostrę a Prim, odciągana przez Gale'a, krzyczy z rozpaczy. Chwilę później na scenie Effie każe mieszkańcom dwunastki powitać oklaskami ochotniczkę, jednak nikt nie klaszcze, tylko każdy po kolei przykłada trzy palce do ust i wyciąga je w stronę Katniss.

Ciężko również nie wspomnieć o miłości Peety do Katniss. Scena, gdy Katniss znajduje rannego Peetę i całuje go, jeszcze nieświadoma swej miłości była naprawdę piękna. To jak go doglądała i później, jak ryzykowała życie by przynieść mu lekarstwo. Poza tym scena przy rogu obfitości, gdy zostali tylko oni dwoje, gdy jedno ma zabić drugie i Peeta prosi Katniss by to ona go zabiła pokazuje jak bardzo ją kocha.
Wiele było takich scen, przerażających, smutnych, przybijających. Podczas, gdy na Peetę wyskoczył z krzaków zmiech, podskoczyłam ze strachu, tak nagłe to było. Dodatkowo wjazd trybutów na rydwanach. Po prostu coś pięknego, gdy Katniss i Peeta wjechali na scenę, cali w ogniu, trzymając się za ręce. Oczy wszystkicj skierowane były tylko i wyłącznie na nich.

Ponieważ książka jest prowadzona narracją Katniss, która wyjaśnia wiele spraw, nie wiedziałam jak wybrną z tego w filmie. Okazało się, że pięknie to pokazali, cudownie wciskali wyjaśnienia danych spraw. Gdy trybut trafiał na coś nowego, jak np. osy gończe, akcja przechodziła do studia, gdzie prowadzący po prostu wyjaśniali widzom co się dzieje na ekranie, do czego to służy i o co tam chodzi.

Również było ciekawe to, że pokazali jakim cudem coś się dzieje na arenie. W pokoju nad wielką makietą siedzieli ludzie, którzy byli odpowiedzialni za scenografię. W pewnych momentach po prostu tworzyli na elektronicznej makiecie coś, jak np. wspomniane przeze mnie zmiechy czy ogromny pożar, który odciął Katniss i prawie ją spalił żywcem.
 
Oczywiście brakowało mi kilku postaci, brakowało mi kilku scen. Jednak całościowo film był po prostu cudowny. Nie nudziłam się w ogóle, ze strachem patrzyłam na to jacy ludzie, dzieci w szczególności, potrafią być bezwzględni. Po raz kolejny usiłowałam zrozumieć dlaczego każą ludziom oglądać jak ich dzieci zabijają się publicznie, jak są wystawiani na pokaz jak towar, jak bydło idące na rzeź. Każdy gratulował trybutom, kazali być im szczęśliwi z wyboru na reprezentantów swojego dystryktu, jednak nikt nie zastanowił się nad sensem tych igrzysk. Przecież dwunastoletnie dziecko, które musiało zabić kogoś to po prostu skaza na całe życie. W ogóle laureat igrzysk ma grać szczęśliwego z powodu wygranej, jednak nikt nie patrzył na to, że osoba, która wygrała musi żyć ze świadomością, iż zabiła drugiego człowieka, że została zmuszona do takiego czynu.
 
Właśnie takie filmy uwielbiam. Dające do myślenia, każące zastanowić się nad tym co się oglądało. Film "Igrzyska Śmierci" był właśnie taki. Poruszający, porywający, wywołujący przerażenie i łzy.
Było w tym filmie tyle scen, że musiałam wybrać się na kolejny seans by je wszystkie wyłapać. Czasem miałam ochotę po prostu cofnąć o kilka sekund akcję, by wrócić do sceny, którą dopiero co widziałam. Drugi seans pomógł mi pozbierać myśli i jakoś to wszystko sobie ułożyć w głowie.
Naprawdę, polecam ten film każdemu. Nie tylko fanom książki, lecz również tym, którzy książki nie czytali. Myślę, że po takim seansie wiele osób sięgnie i po lekturę.
Tymczasem pozostaje nam czekać do 2013 roku na kolejną część serii, "W pierścieniu ognia".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Entertainment / Horumowy Klub Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin