Drabelki od cwaniary [D]

cwankiara

zweryfikowane przez autora

Komentujcie, jesli wam się nie spodoba, dam sobie siana z twórczością

Urodziny
Jak zwykle szczęśliwa Cuddy siedziała w swoim biurze, w którym unosiła się woń kwiatów. Była właśnie w trakcie rozpakowywania prezentów. Od Willsona - płyta, od Cameron – kubek z napisem „szefowa odstająca od normy”. Upominek od House`a (czyż to nie zaskakujące, że pamiętał???” był mały, ale ciężki… Cuddy odwinęła pierwszą, warstwę papieru, potem następną, następną i następną i na samym końcu dokopała się do …. Cegły, do której przypięty był liścik o treści:

„Zbudujmy wspólny dom na naszej miłości
Postawmy na tej cegle fundament”

Pikaola

Jaki słodki prezent... też taki chce

Fajny pomysł

Pisz dalej, przecież trening czyni mistrza

Becia

uwielbiam drabelki, bo są krótkie i treściwe, a co najważniejsze pomysłowe. bardzo mi się podoba

chciałabym mieć takie pomysły

jakobson

Taką cegłę to ja bym sobie na pamiątke zostawiła i połozyła w centralnym miejscu w domu, żeby ją codziennie widzieć

Fajny pomysł na prawdę!!!

eye_roller

awwwwwwwwww- no mega słodki. cegła. bardzo w stylu Housa

lisa

bardzo fajny pomysł, pisz dalej!

cwankiara

Niedaleko pada jabłko od jabłoni, a gruszka???

Biegli tak razem, przez sad. Zatrzymali się pod gruszą, on całował jej lica, ona poddawała mu się bez słowa… nagle tę arkadię przerwał przeraźliwy krzyk. House obudził się:

- Co to było??
- To tylko mały Greg woła o kolejny posiłek. Chce mieć wszystko na poczekaniu, jak tatuś.
- Moja krew, wie co dobre;)

*Madziula*

fajne

pisz dalej

lisa

krótkie treściwe i bardzo dobre!

Em.

Nie wiedziałam, że House jest romantykiem. Ale to do niego pasuje

.
Ten drugi też fajny, uwielbiam małego Grega.

cwankiara

Telefon

- Wynoś się, dobrze wiesz, że nie cierpię jak zakradasz się do mojego biura…
- Powinnaś już się przyzwyczaić do tego, mamuśko
- I nie mów tak do mnie!
- Przesadzasz
- I na dodatek ten bałagan na biurku, czy ty zawsze musisz przegrzebać wszystkie moje papiery?
-Jeśli odpowiem nie, to mi uwierzysz?
-Koniec dyskusji, jeśli się nudzisz to mogę ci załatwić dodatkowy dyżur w klinice
- To ja już uciekam, a jeśli potrzebujesz czegoś co cie uspokoi, proponuje włączyć jakąś płytę.

Cuddy nie wiedziała dlaczego, ale faktycznie zaczęła przeszukiwać stos porozrzucanych płyt i znalazła wśród nich płytę, której nigdy nie widziała, włączyła ją. Z głośników popłynął delikatny i kojący głos Stevie Wonder`a…. I just called to say I love you….
Lisa spojrzała w kierunku recepcji, przy której stał Greg z telefonem w ręcę, dopiero teraz zdała sobie sprawę, że naprawdę do niej dzwoni…

P.S. Lubię Stevie Wonder`a

Becia

jakie słodkie

tez lubię stevie'go

zadzwoń do mnie greg, please

Gatha

jeeejku, jakie słodziutkie xD

uwielbiam

jakobson

Też bym chciała dostac taki telefon od House'a

cwankiara

Gonitwa

Cały szpital patrzył z zaciekawieniem na biegającego w tę i z powrotem olbrzymiego bernardyna i próbującego go złapać Foreman`a. Pacjenci i pracownicy za namową Chase`a zaczęli już obstawiać swoich faworytów i wtedy do akcji weszła Cuddy:

- Co tu się dzieje?? Skąd ten pies w moim szpitalu?? Kto chce mi zniszczyć karierę?? Chociaż na to ostatnie pytanie nie musicie odpowiadać….
- Ten pies jest szalony – krzyczał Foreman – chyba się poddaje…

Nagle pies się uspokoił, podszedł do Cuddy i położył się u jej stóp. Zszokowana kobieta, zauważyła maleńką kartkę, przyczepioną do obroży:

„Zaopiekuj się mną
H.”

*Madziula*

ołłłł jaaa ale słodko

Becia

cwaniara jesteś mistrzynią słodkich drabelków

zawsze jak coś napiszesz wyobrażam sobie, że House robi mi też taki prezent

cwankiara

Dinozaur

W zeszłym tygodniu House uratował jakiegoś gościa, który pracuje w muzeum, gdzie główną atrakcją są olbrzymie szkielety dinozaurów. W zamian załatwił wszystkim lekarzom współpracującym przy tym przypadku darmowe bilety. Chase i Cameron ścigali się jak małe dzieci wokół gigantycznych kości i całowali się gdy nikt nie widział, po tym jak przyłapała ich jakaś babcia i zbeształa za łamanie przykazań zginęli gdzieś w toalecie. Wilson z Foremanem rozmawiali na temat : czy mózg House`a mógłby być większy od mózgu pterodaktyla. Sam zainteresowany oglądał się za wycieczką szkolną, a konkretnie za 17-tkami w bardzo skąpych mini. W pewnym momencie zatrzymał się przy olbrzymim stegozaurze, podrzucił pigułkę z vicodinem i prawie się zadławił gdy usłyszał głos Cuddy:

- Czy ja też się muszę stać wielką skamieliną, abyś wreszcie zwrócił na mnie uwagę??
- Wystarczy, jeśli pozbędziesz się tej czerwonej bluzeczki….
- Jedna toaleta jest jeszcze wolna….

Becia

niemoralna propozycja

takie mi się podobają

mam nadzieję, że za bardzo nie przeszkadzali sobie nawzajem w tych toaletach

*Madziula*

cwankiara

Coś z zupełnie innej beczki...

Kobieta i mężczyzna

Było ciemno… Jego pijane oczy nie widziały prawie nic…. Do pomieszczenia weszła jakaś kobieta, nie widział jej twarzy, ale czuł te delikatne, orzeźwiające perfumy… Jej dłonie zamknęły i tak już rozładowanego laptopa, zauważył jej szklisto bordowe paznokcie, zbliżyła się do niego, mógł poczuć jej skórę, dotknąć jej włosów i wtedy padł strzał. Kula przebiła ich ciała na wylot. Tonęli razem w morzu krwi, zakochani, wyznający sobie miłość, całując się dopóki któreś z nich nie wyzionie pierwsze ducha… Nie pomogła reanimacja. I tak znaleziono ich dopiero nad ranem….

*Madziula*

osz kurwa... mocne...

Pikaola

Przeżyłam... nie jednak chyba nie....
SZOK...

eye_roller

powiem jedno- serwujesz mieszankę tak różnych emocji że szok

czekam na inne

cwankiara

Opiekunka

House załamał nogę. Biorąc pod uwagę, że jak dotąd miał sprawne tylko półtorej nogi z prostego równania wychodzi nam, że mając już tylko pół swojej dolnej kończyny nie mógł chodzić. Pozostało mu tylko leżenie w swoim łóżku i cieszenie się swoim zwolnienie na calutkie 6 tygodni.

- Wilson będzie mi gotował, Cameron przyjdzie posprzątać, Foreman sobie poszefuje, a niech ma czarnuch…
- A ja się tobą zaopiekuje

Dopiero teraz usłyszał, że ktoś wszedł do jego mieszkania, ktoś znajomy, ale po poczwórnej dawce vicodinu i calutkiej butelce burbonu, nie był w stanie rozpoznać nic poza tym, ze był to głos kobiety. Zbliżała się powoli do drzwi… Jej perfumy dotarły wprost do Grega, w powolnym, kuszącym tempie i.. w jednej chwili otrzeźwiał:

- Mama???