Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gra o miłość [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:01, 28 Gru 2009    Temat postu:

Jakoś przez święta mój wen zaginął i nie chce się znaleźć
Więc na razie kiepsko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sława
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:38, 29 Gru 2009    Temat postu:

Ohh lisku, ja nie zauważyłam kolejnego parta

Już nie mogę się doczekać następnego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:27, 29 Gru 2009    Temat postu:

kolejna niesamowita czesc a House to prawdziwy pomiot diabelny jak on mogl ja uspac ale czego bylo sie spodziewac

czekam nan kolejna czesc i mam nadzieje ze House wie jak chce naprawde zakonczyc ta gre i co ma byc prawdziwa nagroda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:40, 29 Gru 2009    Temat postu:

lisek napisał:
A cappella - prosi, błaga pisz co Ci chodzi po głowie - robi maślane oczka

Dobra, napiszę. Tylko z ewentualnymi skargami związanymi z uszczerbkami na zdrowiu psychicznym po przeczytaniu tego, co powstanie, każę zwracać się do Ciebie, zgadzasz się?

Cytat:
A teraz jeszcze uspałeś, bezczelnie obmacywałeś, a na koniec chcesz jej wmówić, że sama jest sobie winna?!

Moim zdaniem powinno być uśpiłeś.

No, i to by było na tyle z czepiania się. xD Hahaha, ależ miałam zaciesz podczas czytania! Uśpił ją! No nieeee, biedna Cuddy, bieeedna...
A Wilson oczywiście nie mógł nie poddać się urokowi osobistemu House'a i mu nie pomóc... Ten to ma przechlapane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:24, 30 Gru 2009    Temat postu:

Ale to było przecudowne Aż nie wiem co napisać

Zacznę może od tego, że oczywiście nie zrozumiałam końca poprzedniej części i tego kawałka "bezwiednie osunęła się na krześle" myślałam, że to coś w stylu "ręce jej opadły i usiadła zrezygnowana na krześle", więc jak zaczęłam czytać ową ostatnią część w ogóle nie wiedziałam o co chodzi myślałam, że coś przegapiłam a potem mnie sierotę olśniło CZERWONY KUBEK !!!

Boskie po prostu, House przeszedł sam siebie, biedny, kochany Wilsonek jak zwykle wmanewrowany we wszystko z lekką nutką nieśmiałości odgrywa swoją rolę w przedstawieniu Housa A Cuddy? No ja myślę, że da Housowi popalić w ten ostatni dzień.. ale i tak wierzę w nagłe olśnienie i cudowny hudzinkowy koniec

Twój Wen mnie kocha lisek? No ja myślę, że jest to Wielka, Dozgonna i Obustronna MIŁOŚĆ


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smilerka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:17, 30 Gru 2009    Temat postu:

Nie zauważyłam parta. Jak mogłam!
Cudo, cudo

Cytat:

- Nie pamiętasz?! – usłyszała znajomy głos niebezpiecznie blisko swojego ucha. – To ja daję z siebie wszystko, a ty nawet nie raczysz zapamiętać?! – udał przerażono – oburzoną minkę. – Myślisz, że było mi łatwo na tej małej kanapie. Byłaś bardzo zaborcza – mówił z diablikami w oczach.


Cały House.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Śro 17:29, 30 Gru 2009    Temat postu:

Chwila! Ktoś mnie oskarża o depresję? Wypraszam sobie! To, że mam wahania nastroju nie znaczy, że mam depresję! Ja po prostu jestem w ciąży [ to był zart! Za dużo z siostrą ostatnio przebywam ]

Dla mnie?!
O jej Nawet nie masz pojęcia jak ja sie cieszę! Nie... Po prostu nie mogę uwierzyć, że coś tak świetnego można mi było zadedykować. Zwłaszcza, że nie widzę powodów! Bo sie popłakałaś przeze mnie

Jej! Taki świetny Hilsonek dla mnie! Jak Ty o mnie kochana dbasz! Jak sie cieszę, że pokazałam Ci mą miłość^^
No tak. Ale House sięgnął po złe środki. Jak zwykle on xD Ty tworzysz bardzo ładnie obraz każdego jak z serialu. I to lubię Chociaż ja tak nie potrafię^^

Widzisz. Czynisz cuda Jesteś niepowtarzalna! Masz rzeszę fanek! A ja czuję sie zazdrosna! [powiedziałam to na głos?! ] Tego nie było
Cóż mogę dodać od siebie?

Puszystego Wena! Bo takie są wspaniałe

KC

I już mi wiecej nie płacz xD Nie potrafię pocieszać ludzi płaczących^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:53, 30 Gru 2009    Temat postu:

przepraszam, że tak późno komentuję, ale komputer odmówił posłuszeństwa i nie chciał się włączyć, więc musiałam go zawieźć do naprawy

a co do kolejnej części:
świetna!
Cytat:
- Co się stało? – zapytała przerażona podnosząc się z kanapy.
- Nie pamiętasz?! – usłyszała znajomy głos niebezpiecznie blisko swojego ucha. – To ja daję z siebie wszystko, a ty nawet nie raczysz zapamiętać?! – udał przerażono – oburzoną minkę. – Myślisz, że było mi łatwo na tej małej kanapie. Byłaś bardzo zaborcza – mówił z diablikami w oczach.


a skąd ona może wiedzieć co House z nią robił?
bo Wilsonowi może powiedzieć, że nic, ale skąd Wilson może mieć pewność, że House mówi prawdę???

no dobra, to tylko moja bujna wyobraźnia

lisku, ja cię i twojego Wena uwielbiam!
czekam na nekst part!
pozdrawiam,
neko.md


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:50, 30 Gru 2009    Temat postu:

Zanim się tu zalogowałam przeczytałam wszystkie ff Twojego wykonania i jestem zauroczona....
Z TAKIM talentem chyba trzeba się urodzić
Nie ma takiego Twojego ficka który by mi się nie podobał Informuję, że masz o jedną fankę więcej
Ten fick też zaczęłam czytać. Zrobiłam wyjątek, bo nie lubię czytać niedokończonych (mam krótką pamięć) i muszę powiedzieć, że nie żałuję.... Tego ff zapamiętam na bardzo długo.
Zniecierpliwiona czekam na cd....już nie mogę się doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:11, 30 Gru 2009    Temat postu:

lisek napisał:
Jakastam zniknęła

Już się odnalazła ale tylko chwilowo (zrezygnowałam z kursu na demonstratora i od jutra mam treningi ze swoim klubem naraciarskim)
lisek napisał:

- Uspałeś mnie! – wykrzyczała kojarząc fakty.

uśpiłeś

To jest cudowne w każdym calu (zresztą jak wszystko co ty napiszesz xD).

Kocham tego ficka i już.

Cytat:
- Może James miał rację? Może coś w tym jest? Byłoby ironią losu, gdyby zrozumiał to właśnie teraz – jego myśli cały czas krążyły wokół jednej osoby. – Czyżby wygrywając ten zakład miał przegrać? Może bez względu na wynik ona i tak miała wygrać? – genialny umysł zaczął przetwarzać natłok zebranych informacji.

To jest moim zdaniem jeden z lepszych momentów. A szczególne zdanie: Może bez względu na wynik ona i tak miała wygrać?.

Tak to zdecydowanie jest wspaniałe



Życzę wena

Pozdrawiam,
odnaleziona chwilowo jakastam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:10, 30 Gru 2009    Temat postu:

Wiem, zabijecie mnie, ale na razie nie ma ciągu dalszego, to znaczy jest, ale nie całkiem, po prostu nie mam czasu, żeby wszystko wyprowadzić tak jak miałam w zamyśle, ale w przyszłym roku na pewno coś się pojawi Obiecuję A na razie nie mogłam Wam nie podziękować Juz taka moja tradycja
Uwielbiam Was zanudzać Więc po kolei

Olu mam nadzieję, że humor wraca

Martusiu widzę, że wen wraca

Baby, ale to nie będzie niespodzianki

Aleksandra, no dobra postaram się dopracować szczegóły i zobaczymy

Mazeltov tak House ma plan tylko, że Cuddy też ma

A cappella, spoko biorę wszystko na siebie, bo i tak wiem, że dla Ciebie to będą same pochwały Tak kochany Jimmi zawsze się podłoży

Monad no tak się zorientowałam, ale to chyba moja wina, bo nikt nie załapał, ale Twoje oświecenie to niczym House'a przy diagnozie WIesz, czasem to mam ochotę Was zaskoczyć Ale koniec będzie tu daję gwarancję A jaki....
Buziaczki

Smilerka Bardzo mi miło Tak, uwielbiam tworzyć zÓego House'a

Agusss i znów podpadłam Ja to zawsze albo coś palnę albo co
Tak Hilsonek to tylko i wyłącznie twoja zasługa Ok lisek już nie płacze Taki koment, jej
Masz u mnie stałe miejsce jeśli chodzi o dedyki
Agusss masz fankę we mnie szkoda, że tak rzadko piszesz Dobrze wiesz, że potrafisz pięknie pisać
Wen się przyda
Dzięki i KC
PS. Ciąża? No prawie uwierzyłam, chyba ta trójka, co ją macie już z Olą powinna Wam wystarczyć Ale ja jako jedynak też uważam, że im więcej tym lepiej

Neko Md piękna wybujała wyobraźnia tylko pozazdrościć Może coś podsuniesz w końcu zÓych myśli House'a nigdy za wiele

GsiaczekQ_17 i tak mniej więcej wyglądam po Twoim komentarzu. Dziękuję, i znów brak mi słów. Ale, że wszystkie, to musiało być baaarrrddzzzo straszne
Dziękuję po stokroć

Jakastam Ale mam radochę, ok zaraz poprawiam Cieszę się, że jesteś


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 21:15, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:10, 30 Gru 2009    Temat postu:

no więc jak wyglądałam gdy weszłam na Horum:
a)znudzona przeglądam co gdzie nowego
b)uśmiechnięta patrzę, że coś nowego w Huddy
c) jeszcze bardziej uśmiechnięta patrzę, że ostatni post napisałaś ty
d) skacząc z radości patrzę, że ostatni post w 'Grze o Miłość' napisałaś ty
e) radując się otwieram temat licząc na nową część....
f) usta zmieniają się z banana w podkówkę, bo nie ma nowej części
Cytat:
Wiem, zabijecie mnie, ale na razie nie ma ciągu dalszego, to znaczy jest, ale nie całkiem, po prostu nie mam czasu, żeby wszystko wyprowadzić tak jak miałam w zamyśle, ale w przyszłym roku na pewno coś się pojawi

dopiero w Nowym Roku?! Masz jeszcze całe jutro, żeby coś dodać ! !
podpowiedzieć to mogę tylko niechcący
jestem zóa, sama się męcz
pozdrawiam,
neko.md


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:26, 30 Gru 2009    Temat postu:

ja też pomogę, wiesz w bezczelnym golądaniu fantazji House'a to ja juz mam wprawę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pią 0:03, 01 Sty 2010    Temat postu:

Lisek!!
Nawet nie wiesz jak miło xD
Spodobał sie komentarz? Nigdy wcześniej chyba tak długiego nie napisałam!
Z tą zazdroscią.. O inną mi chodziło Nie ze masz tyle fanek tylko... Nieważne^^
Stałe dedyki? E... O mamo! *rumieniu się*

PS. No wiesz Bywa zwłaszcza jeżeli z moją siostrą rozprawia się na te tematy No cóż... Ola chyba sie ucieszy^^
No ja jestem z licznej rodzinki, więc dla mnie to norma^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:19, 01 Sty 2010    Temat postu:

VII


W czasie, gdy genialny umysł analizował zebrane informacje, administratorka postanowiła działać. W końcu nie mogła przegrać. Była praktycznie pewna, że diagnosta nie był do końca uczciwy, ale niestety nie miała na to dowodów. Musiała więc posunąć się do ostateczności. Tak, postanowiła zniżyć się do jego poziomu. Jej asem miał być podstawiony pacjent. Bardzo upierdliwy, męczący i wredny. Znała House’a na tyle dobrze, by wiedzieć jak i gdzie uderzyć, by wyprowadzić go z równowagi. Nic, że pacjent napisze pozew pratycznie na jej prośbę. W końcu pozew to pozew, a diagnosta sam przez te lata nauczył ją zasad tej gry. Nie miała zasad. Bez trudu znalazła odpowiedniego aktora. Sam jego wygląd był wkurzający. Doskonały w każdym calu. Wyprasowane w kant spodnie, koszula pachnąca krochmalem, pedantyczny krawat, błyszczące buty, zęby białe niczym z reklamy proszku do prania „Idealna biel” i nie znikający z twarzy uśmiech człowieka kochającego wszystko i wszystkich. Lisa uśmiechała się sama do siebie. To było zbyt podłe, ale cóż, nie miała wyboru. Niestety, gdy w następnego dnia w swoim gabinecie wypłacała klientowi należne honorarium bez ostrzeżenia w pokoju zjawił się Wilson. Na szczęście widok lalusia, któremu dyrektorka dziękuje nie był niczym nadzwyczajnym. Był pewien, że to po prostu jeden z wielu szpitalnych prawników. Cuddy szybko pożeganała się mężczyzną. Ten zaskoczony spojrzał do koperty.
- To będzie trudniejsze niż się panu wydaje – wyjaśniła łapiąc go pod ramię i odprowadzając do drzwi. W końcu zrozumiał, że pani dziekan nie chce by jej gość usłyszał nic więcej. Wyszedł na razie wciąż bardzo zadowolony. James posłał jej pytające spojrzenie.
- Co cię do mnie sprowadza? – rozsiadła się za biurkiem.
- Chciałem zapytać co z zakładem? – zaczął niepewnie.
- House na pewno już ci się pochwalił, że wygrywa – spojrzała na niego z politowaniem. – Ale to nie koniec – zaznaczyła.
- Nie rozumiem was. Po co to wszystko? Nie lepiej porozmawiać otwarcie i przyznać się do swoich uczuć – uśmiechnął się delikatnie. Cuddy mometalnie spoważniała.
- House jest ostatnią osobą, z którą można rozmawiać o uczuciach – wyjaśniła.
- Ale ty jesteś jedyną, która ma powody, by to zrobić – zaznaczył.
- Dałbyś już sobie spokój. To nie ma sensu. My nigdy się nie dogadamy. On ciągle ze mnie drwi, ośmiesza przy wszystkich, robi wszystko, by mnie zranić – widać było, że potrzebuje takiej rozmowy. Ona podobnie jak House również powoli zaczynała się już gubić w tej grze.
- Znasz go. Wiesz, że niczego nie robi bez powodu – onkolog rozsiadł się po drugiej stronie biurka.
- Nie wiesz, gdzie on teraz jest? – zapytała nagle brunetka.
- Nie wiem. Może w klinice? – zasugerował. – W końcu bardzo zależy mu na wygranej.
- Jasne – zmrużyła oczy dając wyraz swojemu niedowierzaniu.
- Przepraszam bardzo, ale jest pani pilnie proszona na ginekologię – w drzwiach pojawiła się zdenerwowana asystentka. Cuddy zastanowiła się prze chwilę. Niestety to nie mogło mieć nic wspólnego z jej klientem i House’m. Ale nie miała wyboru. Po raz kolejny zamiast śledzić swojego krnąbrnego pracownika musiała zająć się czymś innym.

Tymczasem w klinice…

- Strasznie mi nie dobrze, mam mdłości już od kilku dni– żalił się kolejny pacjent.
- Ja też, ale dopiero od jakiś piętnastu minut – dodał będący u kresu wytrzymałości główny diagnosta PPTH. - Dlaczego mnie to spotyka? – dodał już w myślach. Wiedział, że ten ostatni dzień musi spędzić w klinice. Tym razem miał pewność, że Cuddy będzie go pilnie obserwować.
- Nie rozumiem? – zapytał zaskoczony pacjent poprawiając sobie swój pedantyczny krawat.
- Ja bym się na takim powieśił – House niestety nie wytrzymał.
- Że co proszę?! – aktorzyna właśnie pojął co miała na myśli administratorka.
- Nic, nic… - House próbował się opamiętać. Przecież tak niewiele brakowało mu by wygrać ten cholerny zakład. - Chodzi o to, że ostatnio mam depresję i myśli samobójcze, stąd ten tekst o wieszaniu – palnął licząc, że gościu nie jest zbyt inteligenty. Niestety miał pecha.
- Jeśli mam pan problemy ze zdrowiem psychicznym chyba nie powinien pan przyjmować pacjentów – posłał mu oburzone spojrzenie. I to była kropla, która przelała czarę goryczy.
- Chyba sobie kpisz! Nie mam pojęcia z czym tu w ogóle przychodzisz? Bo objawy, o których z taką pasją opowidasz mi od szesnastu minut pasują do ciąży?! Może gdyby miał pan nieco większy biust dałbym się nabrać, ale niestety. Pewnie struł się pan tą odżywką o zapachu truskawki. Albo wdychaniem bezbarwnego lakieru na paznokciach – recytował coraz bardziej wzburzony. – Debilizm jest nieuleczalny! A psychiatria piętro wyżej – młody mężczyzna wpatrywał się w lekarza z wielką satysfakcją. – I co cię tak cieszy?! – House nie ściaszał głosu.
- Żądam rozmowy z pana bezpośrednim przełożonym. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie upokorzył doktorze… Wilson – wyczytał z plakietki na marynarce zaskoczonego lekarza. Diagnosta wygiął usta w podkówkę. Przez to wszystko zapomniał, że rano pożyczył sobie identyfikator przyjaciela. W dobrej wierze oczywiście, tak na wszelki wypadek.
- Na co pan czeka! Nie zamierzam się stąd ruszać – mówił z całą stanowczością w głosie.
- Nie ma problemu. Moja szefowa jest równie… truskawkowa – dodał po chwili namysłu. - Na pewno się polubicie. Będziecie mogli sobie poplotkować o nowych żelach pod prysznic i kremach przeciwzmarszczkowych – wyszeptał nim zniknął za drzwiami. – Wilson. Jesteś mi potrzebny. Natychmiast. Mam mały problem – wyjaśnił rozłączając się od razu i nie dając dojść przyjacielowi do słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:26, 01 Sty 2010    Temat postu:



Czyli jednak nie przegra!!!!!!!! Błagam, powiedz, że on nie przegra Tak w ogóle to oglądam właśnie film Patch Adams i jak sobie przypomnę tekst House’a, że został lekarzem po obejrzeniu tego filmu to ja nie wiem jaką on wersje tego oglądał Chyba nakręconą przez gościa, który wymyślił cały cykl filmów „Piła” Lisek, to jest świetne już nie chce na emeryturę I ja na miejscu Greg’a skorzystałabym z psychiatry

PS. Agusss, Lisku, pewnie, że się cieszę!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 16:37, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:04, 01 Sty 2010    Temat postu:

o kurde to podstepny intrygant ten House
jak przczytalam co Cuddy planuje myse sobie no i wygra bo nie ma mozliwosci zeby House czegos nie palnal
1)"Ja bym się na takim powieśił"
2)"Chyba sobie kpisz! Nie mam pojęcia z czym tu w ogóle przychodzisz? Bo objawy, o których z taką pasją opowidasz mi od szesnastu minut pasują do ciąży?! Może gdyby miał pan nieco większy biust dałbym się nabrać, ale niestety. Pewnie struł się pan tą odżywką o zapachu truskawki. Albo wdychaniem bezbarwnego lakieru na paznokciach – recytował coraz bardziej wzburzony. – Debilizm jest nieuleczalny! A psychiatria piętro wyżej "
a tu prosze kolejny raz przekonuje sie ze trafil swoj na swego i ze Cuddy ma chyba coraz wieksze poblemy bo nie wiem czy stroj kroliczka dostanie tak od reki

jestem w niebowzieta ze dodalas kolejan czesc i mam nadzieje ze w zwiazku z tym ze zblizamy sie niestety do konca czesci beda sie pojawiay czesciej bo juz nie moge sie doczekac co oni dla siebie jeszcze przygotuja no dobra co House ma dla Cuddy przygotowane to wiem ten puszysty ogonek kroliczka bedzie ciekawie wygladal *zlowieszczy smiech*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mazeltov dnia Pią 17:05, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:02, 01 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
A cappella, spoko biorę wszystko na siebie, bo i tak wiem, że dla Ciebie to będą same pochwały

Haha, niewykluczone, że do czasu... A poza tym ja się naprawdę nie obrażę, jak mi napiszecie coś mniej miłego.

Cytat:
To było zbyt podłe, ale cóż, nie miała wyboru.

No, jak Cuddy uważa, że coś, co robi, jest zbyt podłe, to w stosunku do House'a jest akurat.

Cytat:
– Debilizm jest nieuleczalny! A psychiatria piętro wyżej – młody mężczyzna wpatrywał się w lekarza z wielką satysfakcją. – I co cię tak cieszy?! – House nie ściaszał głosu.

Haha! Przynajmniej Cuddy mu zapłaciła za słuchanie takich tekstów... xD

Mówiąc krótko: podoba mi się! ^^ Aa, jeszcze ta truskawkowa szefowa... Jakoś Twoja Cuddy w tej części podobała mi się bardziej niż zawsze.

Życzę Ci morza ciekawych pomysłów w nowym roku!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:17, 01 Sty 2010    Temat postu:

świetnie, lisku, ale ty o tym przecież wiesz

i pamiętaj, teraz, skoro juz bezczelnie podglądałaś fantazje House'a, on ma wygrać!

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:21, 02 Sty 2010    Temat postu:

Nie no to było świetne.... Ale już współczuję Wilsonowi. Chociaż z drugiej strony czy Cuddy nie powiedziała temu aktorowi jak się nazywa i jak wygląda lekarz, którego ma wkurzyć?
Oj chyba nie pójdzie tak łatwo
Czekam z niecierpliwością na cd Teraz wszystko się może zdarzyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:35, 02 Sty 2010    Temat postu:

No cóż lisek miał być zÓy i dać krócej, ale w końcu połączył dwie części w jedną. Mamy Nowy Rok. Trzeba być dobrym Chyba wszyscy i tak już się przyzwyczaili do tego, że moje posty są baaarrrddzzooo długie No więc tak, uwielbiam Was wszystkich karmiących mego wiecznie głodnego wena. Chyba przekarmiliście, bo ten part to mega długie przegięcie
Tą część myślę, że już przedostatnią dedykuję Monad



VIII


- Doktorze House – w stronę diagnosty właśnie zbliżała się pielęgniarka z izby przyjęć.
- Jestem trochę zajęty – odburknął wpatrując się w windę.
- Ale to ważne – dodała lekko speszona. – Tamten pacjent domaga się widzenia z dyrektor Cuddy. To chyba jej znajomy. Jest bardzo zdenerowany – mówiła na jednym oddechu.
- Jak to jej znajomy? Skąd ten pomysł? – zapytał zaciekawiony.
- Przyprowadziła go tu osobiście dziś z samego rana. Poleciła mi abym poźniej zaprowadziła go prosto do pana gabinetu, a następnie udali się na górę – tłumaczyła. Nie miała pojęcia dlaczego diagnosta tak się uśmiechał.
- Gdzie teraz jest? – zapytał z błyskiem w oku.
- Nadal tam czeka – wskazała na przestępującego z nogi na nogę mężczyznę.
- Nie chodzi mi o tego idiote! Pytam o Cuddy – wywrócił oczami.
- Niestety jest jakiś problem na ginekologii i nie może podejść – wyjaśniła przestraszona.
- Super – widocznie szczęście miało go nie opuszczać do końca. W tej chwili z windy wyłoniła się sylwetka Wilsona.
- Więc idź do niego i mu to powiedz. A i dodaj, że pani dyrektor będzie zajęta bardzo długo, ale jeśli chce napisać pozew to chętnie go jej przekażesz – mówił, a uśmiech nadal nie znikał z jego twarzy. Pielęgniarka i James wpatrywali się w niego lekko zszokowani. – No spadaj, przecież nie każemy mu czekać do jutra. Jeszcze wen go opuści i nici z pozwu – ponaglił zdezorientowaną kobietę.
- House, co ty wyprawiasz? – onkolog złapał się za głowę. – Zamierzasz przegrać? – wbił w niego pytające spojrzenie.
- Chyba żartujesz – zakpił diagnosta.
- Ale właśnie pozwoliłeś na to, żeby ten facet… - Wilson jeszcze raz dokładnie mu się przyjrzał. Mógłby przysiąc, że widział go dziś rano u Cuddy.
- I właśnie dlatego cię wezwałem, bo wiesz on napisze pozew, ale na… ciebie – House podał przyjacielowi jego identyfikator.
- Jak? Kiedy? – Jimmi spojrzał na swój fartuch. Niestety nie było na nim plakietki.
- Pożyczyłem na trochę, ale w dobrej wierze – tłumaczył się rozbawiony lekarz z laską w ręce.
- Zapewne. Zaraz, zaraz… - Wilson właśnie skojarzył fakty. – On właśnie pisze pozew na mnie?! – spojrzał na mężczyznę namiętnie coś notującego. Grek tylko skinął głową.
- Wilson, nigdy cię o nic nie prosiłem – zaczął z teatralnym przejęciem w głosie. James posłał mu wymowne spojrzenie. – No dobra. Nigdy nie prosiłem cię o nic tak ważnego – wbił w niego swoje błękitne oczęta. Wyglądał jak mały chłopczyk, który chce naciągnąć rodzica na niezdrowe lody czekoladowe. Onkolog bezwiednie opadł na krzesło w poczekalni. Zaczął intesywnie nad czymś rozmyślać.
- Oboje jesteście idiotami do kwadratu – westchnął załamany.
- On na pewno, ale ja? – zbuntował się diagnosta.
- Ty i ona – wycedził wściekły lekarz. - Wiesz kim jest ten gościu? – spojrzał na rozbawionego przyjaciela. – Oczywiście, że wiesz – sam sobie odpowiedział ma zadane pytanie.
- Pielęgniarka nieświadomie się wygadała – wyjaśnił.
- Zaraz, ale skąd ty wiesz? – House dosiadł się do towarzysza.
- Widziałem go… nieważne – nie miał już siły na dalsze tłumaczenia.
- Pomożesz mi? – pytanie diabelskiego lekarza zawisło w powietrzu.
- Wiesz co? - zawahał się przez chwilę. - Róbta co chceta. Mnie już w to nie mieszajcie – wstał i ciągle kiwając głową udał się z powrotem do windy.
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć! – diagnosta krzyknął nim drzwi widny zamknęły się za rozstrojonym nerwowo onkologiem.

Właśnie wybiła godzina osiemnasta. Dyrektorka szpitala w końcu zażegnała ostry, ojcowski spór na ginekologi i kompletnie wyczerpana wpadła do swojego gabinetu. Na biurku leżał świeżutki pozew. Uśmiechnęła się na samą myśl.
- Mam cię – powiedziała sama do siebie.
- Mam cię – pojawił się głos tuż za nią. Omal nie zeszła na zawał.
- Jezuu! Chcesz mnie zabić? – krzyknęła powoli dochodząc do siebie.
- Skąd. Przynajmniej nie dziś. Jesteś mi „coś" winna – specjalnie zaakcentował przedostatnie słowo.
- Nie wydaje mi się – pomachała mu przed oczami kartką papieru.
- Mam nadzieję, że strój króliczka już masz – zupełnie się nią nie przejął.
- Nie taki był układ – zaznaczyła pewna swego.
- Wiedziałem, że tak będzie – wzruszył ramionami. – Dlatego sam ci go kupiłem – dodał zupełnie poważnie.
- Pozew mówi sam za siebie. Przegrałeś – uśmiechnęła się szeroko.
- Jeśli założyłaś się o to samo z Wilsonem, to tak. On przegrał, ale ja wygrałem – ledwo tłumił wybuch śmiechu. Lisa kompletnie zbita z tropu przeczytała treść pozwu. Co chwila spoglądała to na diagnostę to na kartkę papieru trzymaną w ręce. Po pięciu minutach House stacił cierpliwość. - Nie zniknie od wpatrywania się w nią – posłał jej listościwe spojrzenie. – To co? Jedziemy do ciebie, czy do mnie? – błysk w jego oczach był bardzo niepokojący. Cuddy była w szoku. Kompletnym szoku. Całkowicie zagubiona i zdezorientowana. Nie mogła uwierzyć, że przegrała.
- Przegrałaś, przegrałaś, przegrałaś… - dudniło jej w głowie.
- Przegrałaś! – lekarz wyrwał ją z zamyślenia. Słowa prawdy wypowiedziane na głos brzmiały jeszcze bardzej przerażająco.
- W porządku. Niech ci będzie. Od jutra masz miesiąc wolnego od kliniki i przez tydzień sam wybierasz sobie przypadki – wyrecytowała narzucając płaszcz i pragnąc uciec stąd jak najszybciej. Niestety przy samym wyjściu drogę zatarasowała jej znajoma laska.
- Chyba o czymś zapomniałaś – powiedział podchodząc bliżej.
- Dobrze jutro pobawisz się w szefa – westchnęła zrezygnowana.
- Nie zamierzam czekać do jutra. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że zginąłbym dziś pod kołami rozpędzonego samochodu pewnej administratorki, która bardzo nie lubi przegrywać - wyjaśnił. – A poza tym, gdybyś zapomniała, nie określiłaś kiedy i gdzie będziesz wykonywać moje polecenia…
- Nawet o tym nie myśl – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Czyżbyś składała obietnice, których nie potrafisz dotrzymać – spojrzał na nią z wyrzutem. Spuściła wzrok i wzięła głęboki oddech.
- Dobra. Miejmy to już za sobą. Czego odemnie oczekujesz? – uniosła wzrok. Ich spojrzenia się spotkały.
- Boisz się – zapytał świdrując ją na wylot. Nic nie odpowiedziała. – Jeśli nie zmienisz nastawienia nie będzie już tak zabawnie – złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. – U mnie za piętnaście minut – dodał nim rozstali się na parkingu.

On odjechał motorem, ona samochodem. I na tym różnice się skończyły. Zmierzali w jednym kierunku. Ich myśli biegły tym samym torem, ich serca biły podobnym rytmem, a ich wyobraźnie malowały im przed oczami te same obrazy. Jak zwykle był szybszy. Gdy ona wjeżdżała na jego podjazd, on już czekał ze szkanką burbonu w jednej ręcej i małym pakunkiem w drugiej. Zapukała. Chciała to mieć już za sobą, a tak przynajmniej sobie powtarzała. Prawda była jednak zupełnie inna. Chciała, ale nie tego by to się skończyło, a tego by to "coś" w końcu się zaczęło. Marzyła o tym. Nie miała pojęcia co zaplanował. Mogła się tylko domyślać. Jednak cokolwiek to miało być, chciała tego. Pragnęła całą sobą. Wiedziała, że to wbrew wszystkiemu najlepsze rozwiązanie. Po wszystkim nie będzie żadnych tłumaczeń, żadnych żalów, czy wymówek. Stanie się i już. Taki był przecież zakład. Głupi zakład i nic więcej. Otworzył i bez słowa wepchnął jej w dłonie pakunek. Zajrzała do środka i zarumieniła się lekko.
- House? – spojrzała na niego błagalnym spojrzeniem. Wzruszył ramionami i wskazał na drzwi łazienki.
- Powinnaś mi dziękować, że zrezygnowałem z króliczka – mówił, a jego oczy chłonęły ją żywcem.
- Wolabym króliczka – westchnęła. – Sam ogon miałby więcej materiału niż to – zarumieniła się po raz kolejny. Była dojrzałą kobietą, ale ten facet rozbrajał ją całkowicie. Przy nim czuła się jak nastolatka. Nie mając wyboru posłusznie zniknęła w łazience. House udał się do salonu. Rozsiadł się wygodnie na fotelu. Przed nim znajdowało się małe podwyższenie z wielką rurą na środku. Nalał sobie kolejną szklaneczkę alkoholu, ale pragnienie zamiast się zmniejszać rosło z każdą chwilą. Był jak człowiek opętany gorączką. Czuł, że za chwilę spłonie. Ściskało mu żołądek, ręce miał spocone, a serce waliło jak oszalałe. Przeklinał się w myślach, powtarzając sobie w kóło „To tylko kobieta.” Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że była to niezwykła kobieta. Jego wymarzona. Znał ją z tylu fantazji, a teraz jedna z nich miała się spełnić. Nie czuł wyrzutów sumienia, w kóncu nie był Wilsonem. Mimo wszystko, gdy pomyślał sobie, że ona robi to wszystko tylko dlatego, że myśli, że przegrała, nie czuł się z tym zbyt komfortowo. Ale widok jaki obecnie stanął mu przed oczami sprawił, że kompletnie zapomniał o czym myślał. Stała przed nim. Bezbronna, niepewna i zakłopotana.
- Zrzuć ten ręcznik – spojrzał na nią zachłannie. – To moje drugie polecenie – w tej chwili przypomniał jej kto tu rządzi. Usłuchała go. Czerwony komlecik pasował na nią idealnie. Rozmiar ocenił bezbłędnie. Piękny czerwony stanik i figi do kompletu. Wyglądała jak spełnienie marzeń każdego faceta, jak bogini seksu.
Wskazał na podium tuż przed nim.
- House! Co to ma być? – zapytała przerażona.
- Nie domyślasz się. Mały pokaz – wyjaśnił. – A dokładniej rzecz ujmując mały striptiz – dodał wbijając się w fotel ze zniecierpliwienia. Lisa powolnym krokiem udała się w miejsce swego przeznaczenia. Diagnosta właśnie pochłonął trzecią szklaneczkę burbonu. – Nie przerywaj – wycedził obserwując jej kocie ruchy. Właśnie wiła się wokół rury na środku jego salonu. Był oczarowany. Teraz wiedział, że było watro. Tyle zachodu nie poszło na marne. W tej chwili przypomniały mu się miny sąsiadów, gdy przywieziono mu owy podest z wymowną rurą na środku. – "Każdy ma swoje małe sekrety" – dokładnie tymi słowami zbył ciekawskich gapiów. Westchnął głęboko, gdy pani dziekan zsunęła ramiączko czerwonego stanika. Po chwili los pierwszego podzieliło i drugie. House wziął głęboki oddech. Lisa zamarła. Oboje byli u kresu wytrzymałości. Oboje znali już koniec tej historii. Nagle w pomieszczeniu dało się słyszeć dzwięk telefonu, po chwili głos automatycznej sekretarki, a następnie tak dobrze znany im głos onkologa.
- House? – wyszeptał Wilson. – Nie wiem, gdzie jesteś i co robisz, ale musisz wiedzieć, że ja dłużej tak nie mogę – recytował nieświadomy tego co właśnie przerwał. – Nieważne, czy jesteś moim przyjcielem, bo jesteś, ale nie o to tu chodzi. Wiem jak bardzo zależy ci na wygranej… na niej – dodał po chwili namysłu. – I nie mów, że nic do niej nie czujesz. Oboje jesteście jak dzieci. Tak czy owak powiem jej prawdę – ciągnał dalej. – O tym, że cały czas oszukiwałeś i że przegrałeś. Ona zasługuje na to by poznać prawdę. House, zadzwoń do mnie – dodał i rozłączył się. Cisza w pomieszczeniu była tylko pozorna. Rozwścieczona, półnaga administratorka trzymająca się metalowej rury i przerażony diagnosta mimo wszystko nadal pożerający ją wzrokiem zwiastowało coś pomiędzy trzęsieniem ziemi, a tsunami.


Ps. Każdemu, kto doczytał tą część do końca biję pokłony do samej ziemi za wytrwałość


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 21:38, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:38, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ponieważ… albo nie, nie będę się żalić A może jednak będę? Ok., nazwijmy to wytłumaczeniem dlaczego mój komentarz jest taki beznadziejny. Otóż mam takiego doła, że gdybym tylko posiadała pistolet, to już by mnie tu nie było To tak dla wyjaśnienia I jak ty mi mogłaś na dodatek to zrobić?? Co ja takiego zrobiłam? Chyba zacznę nienawidzić Wilsona Kurde, czy jego sumienie nie mogło by chociaż raz pójść na spacer? Jaaaaaaaaaa i foch na Wilsona!!!!!!!!!! A miało być tak pięknie!!!!! To miało się zakończyć w jego sypialni!!!!!! A teraz to ona go zabije!!!!!! I zakończy się na cmentarzu

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Sob 21:56, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicky1996
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lbn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:44, 02 Sty 2010    Temat postu:

o boże
będzie się działo
nie moge się już doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:48, 02 Sty 2010    Temat postu:

nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
nie, nie, nie!
co ty robisz?! jak możesz?!
a tak długo wyczekiwany króliczek, a HuS?!

grr. *posyła spojrzenie pod tytułem albo-będzie-hus-albo-osobiście-cię-zjem*


kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 22:06, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:04, 02 Sty 2010    Temat postu:

Świetne! Nie mogę się doczekać następnego parta. Ciekawe jak zareaguje Lisa... Uderzy go w twarz? A może jednak mu wybaczy? Ale się porobiło... Fik bardzo udany!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin