Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nasz Fik 2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:24, 20 Mar 2008    Temat postu:

Była w laboratorium i badała próbkę krwi. Usłyszała zbliżające się charakterystyczne stukanie laski.

Kiedyś poczułaby motylki w brzuchu. Prawdopodobnie cała krew odpłynęłaby jej z twarzy i gdyby nie dobry podkład wyglądałaby jakby zobaczyła ducha. Ale nie teraz. Wyleczyła się. A przynajmniej chciała, żeby tak było.

- A ty znowu tutaj? Odczuwasz satysfakcję, gnębiąc te próbki moczu i inne tym podobne? - spytał House.
- Czego chcesz? - starała się, żeby jej głos brzmiał chłodno.

- Popatrzeć. - Cameron dostrzegła chłopięcy błysk w jego hipnotyzujących, niebieskich oczach. Ten błysk nigdy nie zdradzał czegoś dobrego. Odwróciła się i spojrzała wprost na niego.
- House ...

Myśl, Alison, myśl! Skoro już wypowiedziałaś jego imię, to znaczy, że chcesz mu coś powiedzieć...
- House... - powtórzyła w momencie, gdy zapiszczał jego pager. Spojrzał na nią i z cichym westchnięciem podszedł do drzwi.
- Rusz się, Wilson w moim imieniu przyjął nowy przypadek. Wyjątkowo nudny przypadek...
Nie musiał dwa razy powtarzać.


- Uwielbiam nudne przypadki - ucieszyła się Cameron, podskakując z radości. - Z radością ruszę mu na spotkanie, hi hi. - po czym wybiegła w podskokach.
House został w tyle, podnosząc opadającą szczękę.

- Pobiegłbym za tobą, gdyby nie fakt, że nie umiem naśladować baletowego kroku - krzyknął za nią ironicznie i ruszył w kierunku gabinetu. Ot, kolejny chory dzień.
Może dzisiaj przedawkowałem Vicodin? - przemknęło mu przez myśl.

Myśl o przedawkowaniu i wywołanych tym halucynacjach potwierdzał jeszcze jeden fakt. Do pokoju konferencyjnego, w którym przeprowadzali diagnozowanie wpadł nagle zdyszany Chase cały w sosie czekoladowym.
- Jakiś wariat z oddziału psychiatrycznego uciekł, schował się w stołówce i zaczął atakować ludzi sosem czekoladowym!- wyjęczał zdyszany Chase, wycierając się ręcznikiem.

- Super, zawsze lubiłem sos czekoladowy. Prowadź, czekoladowy kangurze! - zawołał House i ruszył w kierunku stołówki.

W stołówce panował totalny chaos. Wszyscy biegali w popłochu chcą uniknąć trafienia przez szaleńca, który swój repertuar broni wzbogacił o keczup i musztardę. Pielęgniarze starali się złapać zbiega ale ten tylko przeskakiwał ze stolika na stolik krzycząc walecznie:
- Jam jest pan i władca wszechobecnej materii, ugnijcie się przed mocą moich promieni!
- Super!- krzyknął House- wreszcie ktoś na poziomie!

"Szaleniec" popatrzał na lekarza ze zdziwieniem, po czym rzucił w jego stronę butelkę z Ketchupem. House nie zastanawiał się długo. Pierwszą osobą, którą trafił była Cameron. Nie mógł się powstrzymać, kiedy zobaczył jej minę, wybuchnął szczerym, głośnym śmiechem.

Cameron spojrzała na krwawą plamę na piersi, pokiwała głową i nie zastanawiając się dłużej, zdjęła kitel, zawiązała pod biustem koszulkę w węzełek, resztę keczupu rozsmarowała po policzkach i z okrzykiem bojowym Apaczów rzuciła się w kierunku baru obstawionego plastikowymi butelkami z sosami.

Bitwa rozgorzała na dobre. Wszyscy dali się ponieś emocją nawet Forman dał się ponieść zabawie rzucając w House znalezioną gdzieś kanapką.

- Tylko żadnych pikli! - krzyczał House, rzucając w Foremana pojemniczkami ze śmietanką do kawy. Rozbryzgujące się pojemniczki tworzyły abstrakcyjne desenie na twarzy Foremana. - Ty farbowany Białasie! - krzyczał dalej House, zadowolony z efektu.
Chase schowany pod stołem w rogu sali, przyjmował zakłady od coraz liczniej przybywających widzów. Gorszącą scenę mogło zakończyć już tylko jedno..

W środek całego zamieszania weszła Cuddy i na dzień dobry dostała w twarz kawałkiem ciastka. Nagle wszystko ucichło. Administratorka powoli starła krem z twarzy. Była wściekła.
- House, ty i twoja świta macie natychmiast ruszyć swoje tyłki do mojego gabinetu!

- Ups... mama się zdenerwowała. Idziemy na gigant? - House'a nie opuszczał dobry humor. Reszta zespołu nie podzielała jego entuzjazmu. Oni mogą stracić pracę. On ma kontrakt, więc jest bezpieczny.

Dzielni, acz zmęczeni żołnierze, ruszyli niemrawo kierunku wyjścia. Potykali się o pozostałości bitwy, poklepywali po plecach, wspierali przez cała długą drogę do gabinetu szefowej. W całym zamieszaniu umknął fakt, że szaleniec gdzieś zniknął...

I nie tylko szaleniec. House też się gdzieś w całym tym zamieszaniu ulotnił, nikt nawet nie zauważył kiedy. Złość Cuddy sięgnęła zenitu. Szybkim krokiem udała się w kierunku szatni, gdzie znalazła dwóch zaginionych nad butelką białoruskiej wódki.

- O Cuddy! Jak miło. Przyłączysz się? - lekarz wyciągnął w jej stronę butelkę.
- House jesteś pijany.
- Tylko troszeczkę. Ta wódka jest naprawdę świetna. Ale muszę poszerzać horyzonty. Następnym razem sprowadzę z Polski. Podobno daje niezłego kopa.
- Pogadamy jutro. Jak wytrzeźwiejesz. A po Ciebie - tu wskazała na partnera House'a - zaraz ktoś przyjdzie - Cuddy obróciła się na pięcie i odeszła. Usłyszała za sobą głos "szaleńca":
- Ale laska.
- E tam. Kiepska jest w łóżku. Zdrowie.
- House. Zabije go. Jutro.

Diagnosta został sam na sam z butelką wódki. Nie czuł się tym specjalnie unieszczęśliwiony, wręcz przeciwnie. Chociaż zawsze lepiej pić w towarzystwie. Możesz wznosić toasty i nawet jeśli jesteś kompletnie nawalony, przynajmniej nikt nie sądzi, że mówisz do siebie...

Tymczasem w gabinecie Cuddy Foreman przy pomocy wilgotnego ręcznika zmywał z twarzy Cameron keczup, musztardę, sos czekoladowy, makijaż...
- Mogę się przyłączyć? - zabrzmiało od progu.

- Chase, nie lubię trójkątów. Jeśli musisz kogoś podrywać, w szatni siedzi pijany House - Foreman popatrzył na kolegę z politowaniem.
- Spoko, po prostu dziwi mnie, że tak po prostu stałeś się troskliwy względem Cameron.
- Może ja też coś wypiłem. Może to była białoruska wódka, może coś innego. Nie pamiętam. Ale House ma gust jeśli chodzi o alkohol. To było mocne jak cholera...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:33, 20 Mar 2008    Temat postu:

Była w laboratorium i badała próbkę krwi. Usłyszała zbliżające się charakterystyczne stukanie laski.

Kiedyś poczułaby motylki w brzuchu. Prawdopodobnie cała krew odpłynęłaby jej z twarzy i gdyby nie dobry podkład wyglądałaby jakby zobaczyła ducha. Ale nie teraz. Wyleczyła się. A przynajmniej chciała, żeby tak było.

- A ty znowu tutaj? Odczuwasz satysfakcję, gnębiąc te próbki moczu i inne tym podobne? - spytał House.
- Czego chcesz? - starała się, żeby jej głos brzmiał chłodno.

- Popatrzeć. - Cameron dostrzegła chłopięcy błysk w jego hipnotyzujących, niebieskich oczach. Ten błysk nigdy nie zdradzał czegoś dobrego. Odwróciła się i spojrzała wprost na niego.
- House ...

Myśl, Alison, myśl! Skoro już wypowiedziałaś jego imię, to znaczy, że chcesz mu coś powiedzieć...
- House... - powtórzyła w momencie, gdy zapiszczał jego pager. Spojrzał na nią i z cichym westchnięciem podszedł do drzwi.
- Rusz się, Wilson w moim imieniu przyjął nowy przypadek. Wyjątkowo nudny przypadek...
Nie musiał dwa razy powtarzać.


- Uwielbiam nudne przypadki - ucieszyła się Cameron, podskakując z radości. - Z radością ruszę mu na spotkanie, hi hi. - po czym wybiegła w podskokach.
House został w tyle, podnosząc opadającą szczękę.

- Pobiegłbym za tobą, gdyby nie fakt, że nie umiem naśladować baletowego kroku - krzyknął za nią ironicznie i ruszył w kierunku gabinetu. Ot, kolejny chory dzień.
Może dzisiaj przedawkowałem Vicodin? - przemknęło mu przez myśl.

Myśl o przedawkowaniu i wywołanych tym halucynacjach potwierdzał jeszcze jeden fakt. Do pokoju konferencyjnego, w którym przeprowadzali diagnozowanie wpadł nagle zdyszany Chase cały w sosie czekoladowym.
- Jakiś wariat z oddziału psychiatrycznego uciekł, schował się w stołówce i zaczął atakować ludzi sosem czekoladowym!- wyjęczał zdyszany Chase, wycierając się ręcznikiem.

- Super, zawsze lubiłem sos czekoladowy. Prowadź, czekoladowy kangurze! - zawołał House i ruszył w kierunku stołówki.

W stołówce panował totalny chaos. Wszyscy biegali w popłochu chcą uniknąć trafienia przez szaleńca, który swój repertuar broni wzbogacił o keczup i musztardę. Pielęgniarze starali się złapać zbiega ale ten tylko przeskakiwał ze stolika na stolik krzycząc walecznie:
- Jam jest pan i władca wszechobecnej materii, ugnijcie się przed mocą moich promieni!
- Super!- krzyknął House- wreszcie ktoś na poziomie!

"Szaleniec" popatrzał na lekarza ze zdziwieniem, po czym rzucił w jego stronę butelkę z Ketchupem. House nie zastanawiał się długo. Pierwszą osobą, którą trafił była Cameron. Nie mógł się powstrzymać, kiedy zobaczył jej minę, wybuchnął szczerym, głośnym śmiechem.

Cameron spojrzała na krwawą plamę na piersi, pokiwała głową i nie zastanawiając się dłużej, zdjęła kitel, zawiązała pod biustem koszulkę w węzełek, resztę keczupu rozsmarowała po policzkach i z okrzykiem bojowym Apaczów rzuciła się w kierunku baru obstawionego plastikowymi butelkami z sosami.

Bitwa rozgorzała na dobre. Wszyscy dali się ponieś emocją nawet Forman dał się ponieść zabawie rzucając w House znalezioną gdzieś kanapką.

- Tylko żadnych pikli! - krzyczał House, rzucając w Foremana pojemniczkami ze śmietanką do kawy. Rozbryzgujące się pojemniczki tworzyły abstrakcyjne desenie na twarzy Foremana. - Ty farbowany Białasie! - krzyczał dalej House, zadowolony z efektu.
Chase schowany pod stołem w rogu sali, przyjmował zakłady od coraz liczniej przybywających widzów. Gorszącą scenę mogło zakończyć już tylko jedno..

W środek całego zamieszania weszła Cuddy i na dzień dobry dostała w twarz kawałkiem ciastka. Nagle wszystko ucichło. Administratorka powoli starła krem z twarzy. Była wściekła.
- House, ty i twoja świta macie natychmiast ruszyć swoje tyłki do mojego gabinetu!

- Ups... mama się zdenerwowała. Idziemy na gigant? - House'a nie opuszczał dobry humor. Reszta zespołu nie podzielała jego entuzjazmu. Oni mogą stracić pracę. On ma kontrakt, więc jest bezpieczny.

Dzielni, acz zmęczeni żołnierze, ruszyli niemrawo kierunku wyjścia. Potykali się o pozostałości bitwy, poklepywali po plecach, wspierali przez cała długą drogę do gabinetu szefowej. W całym zamieszaniu umknął fakt, że szaleniec gdzieś zniknął...

I nie tylko szaleniec. House też się gdzieś w całym tym zamieszaniu ulotnił, nikt nawet nie zauważył kiedy. Złość Cuddy sięgnęła zenitu. Szybkim krokiem udała się w kierunku szatni, gdzie znalazła dwóch zaginionych nad butelką białoruskiej wódki.

- O Cuddy! Jak miło. Przyłączysz się? - lekarz wyciągnął w jej stronę butelkę.
- House jesteś pijany.
- Tylko troszeczkę. Ta wódka jest naprawdę świetna. Ale muszę poszerzać horyzonty. Następnym razem sprowadzę z Polski. Podobno daje niezłego kopa.
- Pogadamy jutro. Jak wytrzeźwiejesz. A po Ciebie - tu wskazała na partnera House'a - zaraz ktoś przyjdzie - Cuddy obróciła się na pięcie i odeszła. Usłyszała za sobą głos "szaleńca":
- Ale laska.
- E tam. Kiepska jest w łóżku. Zdrowie.
- House. Zabije go. Jutro.

Diagnosta został sam na sam z butelką wódki. Nie czuł się tym specjalnie unieszczęśliwiony, wręcz przeciwnie. Chociaż zawsze lepiej pić w towarzystwie. Możesz wznosić toasty i nawet jeśli jesteś kompletnie nawalony, przynajmniej nikt nie sądzi, że mówisz do siebie...

Tymczasem w gabinecie Cuddy Foreman przy pomocy wilgotnego ręcznika zmywał z twarzy Cameron keczup, musztardę, sos czekoladowy, makijaż...
- Mogę się przyłączyć? - zabrzmiało od progu.

- Chase, nie lubię trójkątów. Jeśli musisz kogoś podrywać, w szatni siedzi pijany House - Foreman popatrzył na kolegę z politowaniem.
- Spoko, po prostu dziwi mnie, że tak po prostu stałeś się troskliwy względem Cameron.
- Może ja też coś wypiłem. Może to była białoruska wódka, może coś innego. Nie pamiętam. Ale House ma gust jeśli chodzi o alkohol. To było mocne jak cholera...

- House stawia? To ja lecę. - ucieszył się Chase i wybiegł, zostawiając czekoladowo-śmietankową parę samą. Konfiguracja nieco się zmieniła, teraz Cameron czyściła Foremana. W tle brzmiały dźwięki "Enigmy", a Foreman i Cameron podśpiewywali na głosy Give a bit of hm to me and I'll give a bit of hm to you.
- Co tu się dzieje? Do reszty wam odbiło?! - znowu dobiegł głos spoza kadru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:38, 20 Mar 2008    Temat postu:

Była w laboratorium i badała próbkę krwi. Usłyszała zbliżające się charakterystyczne stukanie laski.

Kiedyś poczułaby motylki w brzuchu. Prawdopodobnie cała krew odpłynęłaby jej z twarzy i gdyby nie dobry podkład wyglądałaby jakby zobaczyła ducha. Ale nie teraz. Wyleczyła się. A przynajmniej chciała, żeby tak było.

- A ty znowu tutaj? Odczuwasz satysfakcję, gnębiąc te próbki moczu i inne tym podobne? - spytał House.
- Czego chcesz? - starała się, żeby jej głos brzmiał chłodno.

- Popatrzeć. - Cameron dostrzegła chłopięcy błysk w jego hipnotyzujących, niebieskich oczach. Ten błysk nigdy nie zdradzał czegoś dobrego. Odwróciła się i spojrzała wprost na niego.
- House ...

Myśl, Alison, myśl! Skoro już wypowiedziałaś jego imię, to znaczy, że chcesz mu coś powiedzieć...
- House... - powtórzyła w momencie, gdy zapiszczał jego pager. Spojrzał na nią i z cichym westchnięciem podszedł do drzwi.
- Rusz się, Wilson w moim imieniu przyjął nowy przypadek. Wyjątkowo nudny przypadek...
Nie musiał dwa razy powtarzać.


- Uwielbiam nudne przypadki - ucieszyła się Cameron, podskakując z radości. - Z radością ruszę mu na spotkanie, hi hi. - po czym wybiegła w podskokach.
House został w tyle, podnosząc opadającą szczękę.

- Pobiegłbym za tobą, gdyby nie fakt, że nie umiem naśladować baletowego kroku - krzyknął za nią ironicznie i ruszył w kierunku gabinetu. Ot, kolejny chory dzień.
Może dzisiaj przedawkowałem Vicodin? - przemknęło mu przez myśl.

Myśl o przedawkowaniu i wywołanych tym halucynacjach potwierdzał jeszcze jeden fakt. Do pokoju konferencyjnego, w którym przeprowadzali diagnozowanie wpadł nagle zdyszany Chase cały w sosie czekoladowym.
- Jakiś wariat z oddziału psychiatrycznego uciekł, schował się w stołówce i zaczął atakować ludzi sosem czekoladowym!- wyjęczał zdyszany Chase, wycierając się ręcznikiem.

- Super, zawsze lubiłem sos czekoladowy. Prowadź, czekoladowy kangurze! - zawołał House i ruszył w kierunku stołówki.

W stołówce panował totalny chaos. Wszyscy biegali w popłochu chcą uniknąć trafienia przez szaleńca, który swój repertuar broni wzbogacił o keczup i musztardę. Pielęgniarze starali się złapać zbiega ale ten tylko przeskakiwał ze stolika na stolik krzycząc walecznie:
- Jam jest pan i władca wszechobecnej materii, ugnijcie się przed mocą moich promieni!
- Super!- krzyknął House- wreszcie ktoś na poziomie!

"Szaleniec" popatrzał na lekarza ze zdziwieniem, po czym rzucił w jego stronę butelkę z Ketchupem. House nie zastanawiał się długo. Pierwszą osobą, którą trafił była Cameron. Nie mógł się powstrzymać, kiedy zobaczył jej minę, wybuchnął szczerym, głośnym śmiechem.

Cameron spojrzała na krwawą plamę na piersi, pokiwała głową i nie zastanawiając się dłużej, zdjęła kitel, zawiązała pod biustem koszulkę w węzełek, resztę keczupu rozsmarowała po policzkach i z okrzykiem bojowym Apaczów rzuciła się w kierunku baru obstawionego plastikowymi butelkami z sosami.

Bitwa rozgorzała na dobre. Wszyscy dali się ponieś emocją nawet Forman dał się ponieść zabawie rzucając w House znalezioną gdzieś kanapką.

- Tylko żadnych pikli! - krzyczał House, rzucając w Foremana pojemniczkami ze śmietanką do kawy. Rozbryzgujące się pojemniczki tworzyły abstrakcyjne desenie na twarzy Foremana. - Ty farbowany Białasie! - krzyczał dalej House, zadowolony z efektu.
Chase schowany pod stołem w rogu sali, przyjmował zakłady od coraz liczniej przybywających widzów. Gorszącą scenę mogło zakończyć już tylko jedno..

W środek całego zamieszania weszła Cuddy i na dzień dobry dostała w twarz kawałkiem ciastka. Nagle wszystko ucichło. Administratorka powoli starła krem z twarzy. Była wściekła.
- House, ty i twoja świta macie natychmiast ruszyć swoje tyłki do mojego gabinetu!

- Ups... mama się zdenerwowała. Idziemy na gigant? - House'a nie opuszczał dobry humor. Reszta zespołu nie podzielała jego entuzjazmu. Oni mogą stracić pracę. On ma kontrakt, więc jest bezpieczny.

Dzielni, acz zmęczeni żołnierze, ruszyli niemrawo kierunku wyjścia. Potykali się o pozostałości bitwy, poklepywali po plecach, wspierali przez cała długą drogę do gabinetu szefowej. W całym zamieszaniu umknął fakt, że szaleniec gdzieś zniknął...

I nie tylko szaleniec. House też się gdzieś w całym tym zamieszaniu ulotnił, nikt nawet nie zauważył kiedy. Złość Cuddy sięgnęła zenitu. Szybkim krokiem udała się w kierunku szatni, gdzie znalazła dwóch zaginionych nad butelką białoruskiej wódki.

- O Cuddy! Jak miło. Przyłączysz się? - lekarz wyciągnął w jej stronę butelkę.
- House jesteś pijany.
- Tylko troszeczkę. Ta wódka jest naprawdę świetna. Ale muszę poszerzać horyzonty. Następnym razem sprowadzę z Polski. Podobno daje niezłego kopa.
- Pogadamy jutro. Jak wytrzeźwiejesz. A po Ciebie - tu wskazała na partnera House'a - zaraz ktoś przyjdzie - Cuddy obróciła się na pięcie i odeszła. Usłyszała za sobą głos "szaleńca":
- Ale laska.
- E tam. Kiepska jest w łóżku. Zdrowie.
- House. Zabije go. Jutro.

Diagnosta został sam na sam z butelką wódki. Nie czuł się tym specjalnie unieszczęśliwiony, wręcz przeciwnie. Chociaż zawsze lepiej pić w towarzystwie. Możesz wznosić toasty i nawet jeśli jesteś kompletnie nawalony, przynajmniej nikt nie sądzi, że mówisz do siebie...

Tymczasem w gabinecie Cuddy Foreman przy pomocy wilgotnego ręcznika zmywał z twarzy Cameron keczup, musztardę, sos czekoladowy, makijaż...
- Mogę się przyłączyć? - zabrzmiało od progu.

- Chase, nie lubię trójkątów. Jeśli musisz kogoś podrywać, w szatni siedzi pijany House - Foreman popatrzył na kolegę z politowaniem.
- Spoko, po prostu dziwi mnie, że tak po prostu stałeś się troskliwy względem Cameron.
- Może ja też coś wypiłem. Może to była białoruska wódka, może coś innego. Nie pamiętam. Ale House ma gust jeśli chodzi o alkohol. To było mocne jak cholera...

- House stawia? To ja lecę. - ucieszył się Chase i wybiegł, zostawiając czekoladowo-śmietankową parę samą. Konfiguracja nieco się zmieniła, teraz Cameron czyściła Foremana. W tle brzmiały dźwięki "Enigmy", a Foreman i Cameron podśpiewywali na głosy Give a bit of hm to me and I'll give a bit of hm to you.
- Co tu się dzieje? Do reszty wam odbiło?! - znowu dobiegł głos spoza kadru.

Nikt do końca nie wiedział, co się stało. Ani jakim cudem. Skończyło się na zbiorowej orgii z Wilsonem i Foremanem w roli głównej. House pozostał gdzieś na drugim planie, z przemyconą butelką wódki, którą pił i na przemian rzygał.
Zostawmy bohaterów tej historii samych. Kiedyś nadejdzie czas wstydu. Otrzeźwienia. I wielkiego kaca. Ale teraz jest czas zabawy. Nie śledźcie czyjegoś życia. Jeśli chcecie przeżyć coś podobnego, kupcie białoruską wódkę i zaproście do siebie znajomych. Dobranoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:39, 20 Mar 2008    Temat postu:

hahha wspaniale xD parę minut kwiczałam ze śmiechu pod stołem zanim byłam zdolna odpisać haha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:41, 20 Mar 2008    Temat postu:

O mamo, turlam się ze śmiechu Em, finał boski, ale... Zabiłaś fika!! I co ja teraz będę pisać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:43, 20 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:

- Super, zawsze lubiłem sos czekoladowy. Prowadź, czekoladowy kangurze! - zawołał House i ruszył w kierunku stołówki.
czekoladowy kangurze ludzie z krzesła spadłam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:47, 20 Mar 2008    Temat postu:

Ech, jestem bezwstydna i niezwykle łasa na komplementy : ja wymyśliłam czekoladowego kangura .

Narenika, wybacz, nie mogłam się powstrzymać. Zawsze chciałam napisać coś takiego. A przynajmniej od kilku minut, kiedy to zrobiłam .

Zawsze można dorobić sequela, albo założyć nowy temat. Nie wiem tylko, czy forum to zniesie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:47, 20 Mar 2008    Temat postu:

Narenika: jest jeszcze fik3 gdzie nie ma (jak na razie) bitw w stołówce i zbiorowych orgii

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:49, 20 Mar 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Ech, jestem bezwstydna i niezwykle łasa na komplementy : ja wymyśliłam czekoladowego kangura .

Narenika, wybacz, nie mogłam się powstrzymać. Zawsze chciałam napisać coś takiego. A przynajmniej od kilku minut, kiedy to zrobiłam .

Zawsze można dorobić sequela, albo założyć nowy temat. Nie wiem tylko, czy forum to zniesie .
gratuluję fantazji i poczucia humoru

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:51, 20 Mar 2008    Temat postu:

Ale tamten jest Hilsonowy, całkiem nieźle idzie, więc proszę go zostawić!

Ale ta zbiorowa orgia wyszła całkiem zgrabnie [mówię to nieobiektywnie], można by wydać książkę z czymś takim .

Aż mnie przestało wreszcie boleć. Jak widać, śmiech najlepszym lekarstwem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 22:56, 20 Mar 2008    Temat postu:

Hilson się rozwija po swojemu, tutaj było niemrawo i trzeba było podlać. Aczkolwiek orgii się nie spodziewałam, czekałam na różowe słonie raczej myślałam też o bańkach mydlanych w przychodni, oraz zjeżdżaniu na stołach po schodach z IV piętra..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:58, 20 Mar 2008    Temat postu:

Wybacz, że zepsułam twoje plany, ale nigdzie nie spotkałam się w opowieści o House'ie ze zbiorową orgią i pomyślałam, że trzeba być oryginalnym .

Hej, może wyślemy to do scenarzystów House'a? Dostaniemy na 100% jakąś nagrodę . To kto się podejmuje tłumaczenia na angielski? Swoją drogą, ciekawe jak by brzmiała "zbiorowa orgia"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:59, 20 Mar 2008    Temat postu:

jacy ludzie tu są pomysłowi i kreatywni xD gdyby nasz rząd taki był, Polska byłaby krajem mlekiem i miodem płynąca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 23:01, 20 Mar 2008    Temat postu:

Chciałaś powiedzieć : białoruską wódką .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:03, 20 Mar 2008    Temat postu:

hehhe tym też pomyślałam o abstynentach dla nich mleko. O House leci w tv (1 sezon =p)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 23:03, 20 Mar 2008    Temat postu:

Em, akurat wiem, jak jest po angielsku zbiorowa orgia
Nie wiem, czy dostałybyśmy nagrodę, czy raczej kaftanik z rękawkami wiązanymi na plecach..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 23:05, 20 Mar 2008    Temat postu:

Narenika, podziel się widzą .
Kaftanik też może być. Zawsze chciałam się dowiedzieć, jak to jest nie móc się nawet podrapać po nosie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 23:08, 20 Mar 2008    Temat postu:

Zupełnie tak samo, jak nie móc polizać się w łokieć

wybielam Gang Bang
wybielam, napisałam, nie wybieRam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 23:09, 20 Mar 2008    Temat postu:

Narenika, powiedz, że to jakiś żart z tym angielskim tłumaczeniem zbiorowej orgii, bo ja naprawdę już dzisiaj nie mogę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 23:13, 20 Mar 2008    Temat postu:

No nie, to nie był żart, takie określenie u nich funkcjonuje, być może mają też jakąs łagodniejszą wersję, ale nie wiedzieć czemu ja znam tylko tą i pamiętam wyłącznie dlatego, że brzmi tak debilnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 23:14, 20 Mar 2008    Temat postu:

No co ty opowiadasz, brzmi całkiem-całkiem, ale zdecydowanie zepsułaby nastrojowość tego fika . Ech, białoruska wódka, zbiorowe orgie, czekoladowe kangury... Umarłam i poszłam do ... [no właśnie nie wiem jakiego] nieba .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:15, 20 Mar 2008    Temat postu:

martuusia napisał:
hehhe tym też pomyślałam o abstynentach dla nich mleko. O House leci w tv (1 sezon =p)
chyba drugi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:16, 20 Mar 2008    Temat postu:

martuusia napisał:
hehhe tym też pomyślałam o abstynentach dla nich mleko. O House leci w tv (1 sezon =p)
teraz był 2.06 Spin

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:16, 20 Mar 2008    Temat postu:

do nieba House'owego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 23:16, 20 Mar 2008    Temat postu:

lolok25 napisał:
chyba drugi...


Na AXN puszczają powtórkę pierwszego. Codziennie [pn-pt] o 23.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin