Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Perfect. [5/yyy... 13?]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:21, 23 Sie 2008    Temat postu: Perfect. [5/yyy... 13?]

Najpierw kilka słów ode mnie. Jeśli komuś przypadnie do gustu ten fik [w co szczerze wątpię] to ostrzegam, że odcinki nie będą się pojawiały często. Raz na 4-5 dni. Bo wcześniej zaczęłam pisać innego fika i muszę go skończyć. A ten... Cóż, nawet nie wiem czy będę potrafiła go kontynuować. Mam gotowy jeszcze jeden odcinek, ale co potem? Tego nie wiem. I tyle.

Odc. 1

Dzwonił telefon. Powoli do jego umysłu docierał dźwięk i potrafił go zinterpretować. Podniósł jedną powiekę i spojrzał na zegarek. 8.32. Kto jest na tyle głupi, żeby dzwonić do niego o tak WCZESNEJ porze? I do tego przerywać TAKI sen! Terroryzm! Przecież nie można tak po prostu przerywać snu, w którym Lisa Cuddy przychodzi do jego mieszkania w samej bieliźnie. I do tego proponuje mu wyuzdany seks. Właśnie przechodzili do wykonania zaleceń szefowej, kiedy zaczął dzwonić ten cholerny telefon. Nie miał zamiaru odbierać. Czekał aż natarczywy terrorysta, jak zaczął nazywać go w myślach, zrozumie, że popełnił błąd i zadzwoni o jakiejś ludzkiej porze. Po minucie albo dwóch zapadła cisza i Gregory zamierzał znów pogrążyć się w błogim śnie. Obraz Lisy Cuddy takiej, jak Bóg ją stworzył pojawił się w jego wyobraźni dokładnie w chwili, gdy telefon zadzwonił po raz drugi.

- Właśnie dlatego nienawidzę poniedziałków - powiedział do siebie i podniósł się z łóżka. Poczuł przeszywający ból w nodze, ale powoli, utykając, ruszył w stronę pokoju, w którym znajdował się telefon.

- Czego? - warknął do słuchawki.

- Greg, synu, to ty?

Przeanalizował słowa, które usłyszał. Per "synu" mogły zwracać się do niego tylko dwie osoby. Matka, którą kochał nad życie i ojciec, którego nienawidził całym sercem. Głos, który odezwał się w słuchawce nie brzmiał zbyt "kobieco". Nawet czterolatek poradziłby sobie z rozwiązaniem tego problemu. Skoro głos nie należy do kobiety to musi należeć do mężczyzny. A jeśli należy do mężczyzny, który zwraca się do niego per "synu" to jedyną możliwością jest jego ojciec. A jeśli on, Gregory House, nienawidził swojego ojca z całego serca to nie mógł nie skorzystać z okazji wyprowadzenia go z równowagi.

- Biorąc pod uwagę fakt, że nie wiem z kim mam do czynienia, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie - krótko, zwięźle i na temat.

- Cholera, czy ty nie umiesz chociaż raz zachować się normalnie?! - Oto John House, jakiego zapamiętał z dzieciństwa.

- Teraz dostarczyłeś mi wystarczająco dużo informacji, abym mógł odpowiedzieć na twoje pytanie. Tak, to ja, twój syn. I uprzedzając twoje następne pytanie, dalej jestem nieudolnym kaleką. Nic się nie zmieniło. Czyli możemy uznać rozmowę za skończoną, tak? - Nie czekając na reakcję rozmówcy House odłożył słuchawkę.

Wyszedł z pokoju i skierował się w stronę sypialni. Ledwo zdążył dojść do łóżka, telefon znów się odezwał. Usłyszał cichy pisk dobiegający z klatki Steva McQuenna. Zobaczył, że szczur stoi na dwóch łapkach i wpatruje się w niego paciorkowatymi oczkami.

- Widzisz, bracie, właśnie dlatego nie znoszę poniedziałków.

Postanowił ignorować dźwięk telefonu. Zgarnął z podłogi jakiś t-shirt i spodnie i poszedł do łazienki. Wszedł pod prysznic, a strumień chłodnej wody spływał po jego ciele. Na zewnątrz zachowywał spokój, ale wewnątrz toczył walkę ze sobą. Czego on mógł ode mnie chcieć?, co chwilę ta myśl pojawiała się w jego umyśle. Nie powinno cię to obchodzić, Greg, odpowiadał za każdym razem. I tak w kółko.

- Stop.

Zakręcił kurek. Puk, puk. Pukanie do drzwi?

- Wilson, przecież masz klucze! - krzyknął. - Sam sobie otwórz!
Puk, puk. Pukanie nie ustąpiło. Owinął się ręcznikiem i wyszedł z łazienki.

- Wilson, jeśli robisz sobie ze mnie jakieś dziwne żarty to pożałujesz. Pamiętaj, że tylko ja wiem o tym, że codziennie robisz sobie pedicure!

Puk, puk.

- Już otwieram! Wilson, szykuj się na zem... - otworzył drzwi. - Co TY tutaj robisz?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Sob 11:05, 13 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 19:09, 23 Sie 2008    Temat postu:

czyżby szanowny tatuś dzwonił stojąc pod drzwiami?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bobik
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:40, 24 Sie 2008    Temat postu:

Bardzo fajny fik :smt003

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 15:08, 24 Sie 2008    Temat postu:

jeszcze coś chciałam dodać
Przecież nie można tak po prostu przerywać snu, w którym Lisa Cuddy przychodzi do jego mieszkania w samej bieliźnie. I do tego proponuje mu wyuzdany seks. ---> śmierć przerywaczom takich snów! :smt005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:37, 24 Sie 2008    Temat postu:

tatuś pod drzwiami?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannaX
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 24 Sie 2008    Temat postu:

Ciekawie się zapowiada. Analiza Grega i jego szczur :smt005 Sny o Cuddy.. No, no... Czekam na ciąg dalszy :smt002

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:38, 25 Sie 2008    Temat postu:

Chcę więcej Zapowiada się bardzo interesująco.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:39, 25 Sie 2008    Temat postu:

Dzięki za wszystkie miłe słowa ) Naprawdę bardzo motywują do dalszej pracy ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:12, 25 Sie 2008    Temat postu:

Ten fragment jest chory ^^ Uwierzcie mi... Mam już zarys tego, jak wszystko będzie wyglądało. Potrzebuję tylko jakiejś motywacji, żeby przelać to na "papier". Nie wiem, kiedy będzie kolejna część. Za kilka dni, najpewniej. W niej wyjaśni się trochę więcej. Ten fragment jest takim... przerywnikiem? między wydarzeniami. Czekam na krytykę :smt003

Odc. 2

Kilka godzin wcześniej

James Wilson wierzył w siłę snów. Z tego powodu wiele razy został wyśmiany przez swojego przyjaciela, ale nigdy nie zwątpił. Wierzył, że jeśli śni mu się remisja raka u jednego w pacjentów to właśnie tak stanie się naprawdę. Wierzył, że jeśli śni mu się pogrzeb człowieka to któryś z pacjentów umrze. I, o dziwo, jego sny zwykle się sprawdzały.

Więc możecie sobie wyobrazić jego zdziwienie, gdy obudził się w środku nocy i jedynym snem, jaki zapamiętał był obraz... pogrzebu Steve'a McQueena. Tak, tego Steva'a McQueena. Cóż, pogrzeb szczura nie jest codziennym zjawiskiem, prawda? James Wilson po raz pierwszy od lat zwątpił w moc swoich snów. Nie wiedział, czego może się spodziewać.

Wilson nie zmrużył już oka tej nocy. Nie mógł odpędzić od siebie obrazu małej trumienki ze szczurkiem w środku. Nie mógł zapomnieć płaczącego Gregorego House'a, który cały czas powtarzał, że to jego wina, że nie powinien zostawiać włączonego żelazka. Tak, ŻELAZKA. Każdy, kto znał genialnego diagnostę wiedział, że on raczej nie używa żelazka. James nie wiedział nawet, czy w ogóle takowe posiada. Cóż, tej nocy James Wilson poważnie zastanawiał się, czy jego podświadomość nie spłatała mu figla.

Po jakimś czasie uznał, że leżenie w łóżku nie ma już sensu i powoli, starając się nie obudzić nowej pani Wilson, podniósł się i opuścił sypialnię. Zrobił sobie kakao, kolejny powód kpin House'a – słabość do kakao, i postanowił, że rano poszuka przyjaciela. Oczywiście, nie zdecydował się podzielić z nim snem, po prostu chciał delikatnie podpytać czy wszystko u niego w porządku. Zadowolony z ułożonego planu siedział i popijając kakao czekał na świt.

***

Lisa Cuddy nie należała do ludzi przesądnych. Nie wierzyła w to, że jeśli czarny kot przebiegnie jej drogę to stanie się coś złego. Nie wierzyła, że jeśli stłucze lusterko to czeka ją siedem lat nieszczęść. A wbrew wszystkim opiniom datę piątek trzynastego uważała za szczęśliwą. Cuddy nie wierzyła też w moc snów, ba, z reguły nawet ich nie pamiętała.

Cóż, możecie sobie wyobrazić jej reakcję, gdy obudziła się w środku nocy z przyspieszonym biciem serca i nie wiedząc dlaczego, pamiętała sen, który doprowadził ją do takiego stanu. Gregory House, najlepszy diagnosta w jej szpitalu, dostał ataku serca podczas ważnego wykładu, który sam chciał wygłosić. Tak, dobrze zrozumieliście. House, zwykle stroniący od ludzi, z własnej, nieprzymuszonej woli chciał wygłosić referat dla studentów. I skończyło się to zawałem serca. A ona, Lisa Cuddy, nie potrafiła mu pomóc.

Pani administrator próbowała odpędzić od siebie obraz upadającego na posadzkę diagnosty. Niestety, za każdym razem, gdy zamykała powieki sen powracał. Obracając się z boku na bok usilnie próbowała wmówić sobie, że ten sen nic nie znaczy. Wiedziała, że tej nocy nie zmruży już oka.

Mniej więcej około godziny trzeciej w nocy postanowiła ubrać strój do joggingu i wybrać się do parku, w którym zwykle biegała. Nie przeszkadzała jej ciemność, która panowała na dworze ani fakt, że o tej porze było zimno. Musiała poukładać sobie myśli, a biegając wychodziło jej to zdecydowanie łatwiej. House miał swoją piłeczkę, ona miała jogging.

Gdy zaczęło świtać w głowie miała ułożony plan, który zamierzała wprowadzić w życie przy najbliższej okazji. Po raz pierwszy uwierzyła, że ten sen mógł mieć jakieś znaczenie. I po raz pierwszy postanowiła nie lekceważyć swojej podświadomości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Sob 21:57, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:37, 25 Sie 2008    Temat postu:

Kurcze, to jest świetne!
Nie obijaj się, pisz dalej, czekamy!! )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:41, 25 Sie 2008    Temat postu:

No no no........ dawaj dalej, bo tu wszyscy zawału dostana!!!
Jka tak czytam te wszystkie fiki to scenarzyści w Hollywood moga iść na zielona trawkę....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:43, 26 Sie 2008    Temat postu:

zrobiło ciekawie.; D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:18, 26 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Jka tak czytam te wszystkie fiki to scenarzyści w Hollywood moga iść na zielona trawkę....

Jeszcze z tymi fikami podbijemy Hollywood, zobaczycie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannaX
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:53, 26 Sie 2008    Temat postu:

Rozwalił mnie pogrzeb szczura. Jak tylko pomyślałam o załamanym Gregu nad trumną, to o mało nie spadłam z krzesła. Ciekawe co miało do rzeczy żelazko, o ile w ogóle House coś takiego posiada... I przesądny Wilson, Cuddy o trzeciej nad ranem w parku... House chętnie przeprowadzajacy wykład...Nie wiem co znaczy fakt, ze Cuddy bierze sprawy w swoje ręce, ale zapowiada się horror.... :smt005

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:32, 26 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie obijaj się, pisz dalej, czekamy!! )


Heh ^^ Ale to nie zależy ode mnie :smt001 To wszystko zależy od tego, kiedy mój wen postanowi mnie odwiedzić :smt003 Póki co jest u mnie i może jutro albo pojutrze dam nową część :smt003

Cytat:
Cytat:
Jka tak czytam te wszystkie fiki to scenarzyści w Hollywood moga iść na zielona trawkę....


Jeszcze z tymi fikami podbijemy Hollywood, zobaczycie!


Taaa, podbijemy Hollywood :smt005 Mówiąc szczerze boję się co by było, gdyby chociaż połowa tych fików została zekranizowana :smt005 Wyobraźcie sobie np. kociego fika by dzio [jeśli czytaliście] w wersji kinowej :smt005

Cytat:
Ciekawe co miało do rzeczy żelazko, o ile w ogóle House coś takiego posiada...


Ahh, chętnie powiedziałabym co ma do tego żelazko, ale tajemnica zawodowa :smt003 Jeśli wszystko dobrze pójdzie [czyt. mój wen nigdzie się nie schowa] to w kolejnym odcinku ta sprawa zostanie wyjaśniona :smt003

Cytat:
Nie wiem co znaczy fakt, ze Cuddy bierze sprawy w swoje ręce, ale zapowiada się horror.... :smt005


Horror? Nie no, bez przesady... Co najwyżej mały horrorek :smt005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:42, 26 Sie 2008    Temat postu:

coś mi sie wydaje ze to Cuddy zapukala do jedo drzwi .. sny sa swietne.. nie zebym chciala smierci szczurka tylko ogolnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pannaX
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:38, 26 Sie 2008    Temat postu:

To żelazko to naprawdę fascynujące zagadnienie. Prawie jak Z archiwum X!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:29, 30 Sie 2008    Temat postu:

Awaria kompa. Wszystko przepadło. Więc nowy odcinek [który, dodam dla pocieszenia, mam już w głowie ] pojawi się jutro [albo za dwa dni]. Dzięki za miłe komentarze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:52, 30 Sie 2008    Temat postu:

Bardzo ciekawe, nie powiem. Przesądny Wilson i Cuddy ignorantka, którzy zamieniają się rolami są wspaniali. A evil cliffie na końcu pierwszego rozdziału tylko podsyca ciekawość.

Czekam. I życzę cierpliwości z kompem.
Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:33, 31 Sie 2008    Temat postu:

baaardzo mi się podobały dwa pierwsze odcinki. pomysł ze snami - super, coś co łączy całą trójkę :Smt003 i jestem ciekawa, kto zapukał do drzwi mieszkania House'a. czyżby ojczulek? a może Cuddy? bo chyba nie Wilson... czekam na resztę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Stwierdzam, że ze mną jest coraz gorzej... Ale to tylko szczegół. Przepraszam, że dopiero teraz. Po prostu nie mam czasu. Zaczęła się szkoła, a nauczyciele są wyjątkowo wymagający. I już zaczęli zadawać zadania. I ledwo znajduję czas na cokolwiek.

Odc. 3

- Już otwieram! Wilson, szykuj się na zem... - otworzył drzwi. - Co TY tutaj robisz?!

W drzwiach stał wysoki, siwowłosy mężczyzna o intensywnie niebieskich oczach. Tak bardzo podobnych do tych, które właśnie patrzyły na niego z... obrzydzeniem?

- Nie zaprosisz mnie do środka, synu? - powiedział i czknął.

Czuł od niego alkohol. Duże ilości alkoholu. Zerknął na zegarek. 9.13. O tej godzinie być tak wstawionym?

House odsunął się i przepuścił ojca. Mężczyzna chwiejąc się wszedł do mieszkania. Stawiając niepewne kroki ruszył w kierunku kanapy. Potknął się o jakąś starą puszkę po piwie leżącą przy stoliku i omal nie stracił równowagi.

- Jesteś pijany – powiedział Greg. Obrzucił ojca pogardliwym spojrzeniem i stanął w bezpiecznej odległości. Tu przynajmniej nie docierał odór alkoholu. - Śmierdzisz.

House zastanawiał się co mogło doprowadzić Johna do takiego stanu. Co takiego musiało się stać, żeby przyjechał aż tutaj i do tego upił się do nieprzytomności? Dobra, prawie do nieprzytomności.

- No więc, co cię tu sprowadza, tato? - zapytał, kładąc szczególny nacisk na ostatnie słowo.

***

Gdzie on jest? Musiał przyznać, że zaczynał się o niego martwić. Gregory House nie należał do rannych ptaszków, ale zwykle przychodził do pracy między 10.00 a 11.00. Było już grubo po 12.00, a go dalej nie było. I nawet do mnie nie zadzwonił!, pomyślał, ale po chwili zdał sobie sprawę z tego chorego pomysłu. Greg House dzwoniący do niego bez powodu? Nie, to raczej nie jest możliwe...

Podniósł się z fotela i opuścił swój gabinet w celu poszukiwawczym. Miał nadzieję, że znajdzie gdzieś pogrążonego w lekturze nowego Playboya albo czegoś w tym stylu, diagnostę.

***

Siedziała w gabinecie rozważając wszystkie możliwości. Wszyscy wiedzieli, że House miał w dupie szpital, godziny pracy i klinikę. I podobno pacjentów. Ale prawda była taka, że na pacjentach zależało mu niemalże tak samo, jak motorze. Dla pacjentów potrafił zrobić wszystko. Mogła zrozumieć, że nie przyszedł do pracy w normalny dzień. To w jego stylu. Ale nie przyjść do szpitala w trakcie diagnozowania umierającego człowieka? Okay, to też w jego stylu... Tylko, że ten przypadek bardzo go ciekawił... Więc jakim cudem jeszcze się nie pojawił?!

Wyszła z gabinetu i postanowiła przeprowadzić dochodzenie. Miała nadzieję, że znajdzie gdzieś pogrążonego w lekturze nowego Playboya albo czegoś w tym stylu, diagnostę. Pobożne życzenie.

***

Pisk szczura wyrwał go ze stanu bezczynności. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Niemożliwe stało się możliwym, pomyślał patrząc na śpiącego na kanapie ojca. Wyglądał tak spokojnie, gdy spał. Nie wyobrażał sobie takiej sytuacji. Nie myślał, że kiedykolwiek ten człowiek zwróci się do niego z prośbą o pomoc. Pomoc? Dobre sobie... Człowiek, który przez całe życie wmawiał mu, że jest do niczego, że jest gówno warty teraz oczekuje pomocy?!

Pisk. Znowu. Co się, do cholery, dzieje?

Podszedł do klatki Steve'a McQueena. Nic się nie zmieniło. Oprócz tego, że szczur... zniknął!

Pisk. Kolejny.

Próbował namierzyć źródło tych odgłosów. Sypialnia!

Pisk. Czas mijał.

Ruszył na tyle szybko, na ile pozwalała mu na to noga, i po chwili znalazł się w sypialni.

Pisk. Gdzie on jest?

Jego uwagę przykuł ogon wystający spod... żelazka?! Szczur piszczał, więc żył. House podniósł żelazko i zobaczył, że jedna łapka Steve'a ma dziwny kształt.

- Przepraszam, bracie.

Dokonał przeglądy obrażeń i stwierdził, że szczurowi nic nie będzie. Poza zranioną łapką, wszystko było dobrze.
Skąd ja mam żelazko?, pomyślał.

- WILSON!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 23:20, 03 Wrz 2008    Temat postu:

skoro sen Wilsona spełnił się tylko częściowo mam nadzieję, że sen Cuddy nie skończy się całkowicie...

wiedziałam że ojciec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:44, 03 Wrz 2008    Temat postu:

liczyłam na to, że nie ojciec stanie w drzwiach a tu niespodzianka :smt003 nie powiem, że niemiła - intrygująca dobrze, że szczurkowi nie stała się większa krzywda, bo tego bym nie zdzierżyła, o nie. czekam na resztę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:17, 04 Wrz 2008    Temat postu:

ajć. biedny szczurek . . . ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Ciekawy fik. Bardzo mi się podobają powtarzające się elementy, jak te sny - po kolei House'a, Wilsona, Cuddy. Z tym że House miał przynajmniej przyjemny sen, a Wilson i Cuddy koszmary .

Podniósł się z fotela i opuścił swój gabinet w celu poszukiwawczym. Miał nadzieję, że znajdzie gdzieś pogrążonego w lekturze nowego Playboya albo czegoś w tym stylu, diagnostę.
Wyszła z gabinetu i postanowiła przeprowadzić dochodzenie. Miała nadzieję, że znajdzie gdzieś pogrążonego w lekturze nowego Playboya albo czegoś w tym stylu, diagnostę. Pobożne życzenie.
Niesamowicie mi się podobają te zdania .

Jego uwagę przykuł ogon wystający spod... żelazka?! Szczur piszczał, więc żył. House podniósł żelazko i zobaczył, że jedna łapka Steve'a ma dziwny kształt.
Dobrze przynajmniej, że to nie było włączone żelazko... Ale włączone czy nie, ja bym się raczej spodziewała placka ;D

Skąd ja mam żelazko?, pomyślał.
To też było świetne. Właśnie, skąd ktoś taki jak House miałby mieć żelazko?

Czekam na następny rozdział


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin