BrzydUla

Nisia

Mi się właśnie podoba fryzura z 189, bo jak ma "normalnie" w pozostałych odcinkach włosy,to mi za bardzo Paulę przypomina. Plus z takimi podkręconymi włosami wygląda trochę jak Alice ze Zmierzchu

Fajnie.

Podobała mi się reakcja Marka na nową Ulę. Po pierwszym zachwycie patrzył na nią normalnie, jak zawsze, bo on już dawno jest omotany jej pięknem wewnętrznym na tyle, że nie zwraca dużej uwagi na zewnętrze.
Właśnie on

motylek

o widze,że jest dział na temat Brzyduli

orginalną oglądałam i pamiętam,że aby obejrzeć od poczatku odcinek to zwalniałam się zawsze z ostatniej lekcji aby zdąrzyć na początek

kiedyś po którymś odcinku ktoś powiedział mi że Ula mnie przypomina bo ja jak ona mam czerwone okulary

viola i jej teksty , czasami zpisuje je sobie na opis gg

Bajeczka

w BrzydUli ostanio się troche pozmieniało. Nie sądzicie że zmiena wyglądu nie zbyt dobrze wpłynęła na Ulę? Czasem jest bardzo nie miła i świata poza tym Piotrem(którego osobiście nie cierpię) nie widzi. Nie mam pojęcia jak oni mają się zejśc z Markiem jeszcze przed gwiazdką, skoro ona nawet nie chce go wysłuchać. Przed wakacjami gdy Marek kręcił z Ulą będąc z Pauliną, to on był tą ,,gorszą" postacią która mnie wkurzał pomimo tego jak go lubie teraz jest zupełnie na odwrót.

BuTtErfly...?.!

No i BrzydUla się skończyła

Jak mam być szczera ostatni odcinek nie podobał mi się za bardzo... mógł być lepszy, taka marna ta wisienka na torcie... a może za bardzo prze lukrowana... nie wiem w każdym razie ostatni odcinek ździebko słaby. Ale cały serial był fantastyczny...

Scofield

Ja oglądałem kilka odcinków , ale dopiero po "transformacji" Uli . Obejrzałem również odcinek ostatni i muszę stwierdzic że czegoś mi tam brakowało . nie do końca podobał mnie się ten odcinek , mówię tu o końcówce . Spodziewałem się czegoś lepszego , ale cóż serial się przyjemnie "oglądało" tzn. te kilka odcinków

Huddy

Muszę użyć mojego ulubionego słowa - koszmarny. Ostatni odcinek był dla mnie kompletnie beznadziejny, zrobili zamotę, jakby nie wiedzieli jak wybrnąć ze stereotypu dobrych zakończeń. Skoro już cały serial był taki jak wszystkie inne (co mu nie ujmuje, przeciwnie, obejrzałam cały i podobał mi się

) więc i koniec mógłby być klarowny i taki żeby się chociaż troszeczkę wzruszyć... Eh.

Risika

Szkoda że się skończyło i to w dodatku tak lipnie...Za mało było marka w tych ostatnich odcinkach. A te całe spotkanie z nienacka na pokazie...ech. Powinien być ślub! a wcześniej jakaś mega poważna rozmowa na której mogłabym sie popłakać, a nie...poszli na łatwiznę.

I czy to prawda że ma być serial z Violką w roli głównej??

BuTtErfly...?.!

podobno TVN coś takiego planuje ale nic nie jest pewne jeszcze... przynajmniej z tego co słyszałam yyy czytałam

ale tak taka informacja gdzieś się pojawiła... w sumie fajnie by było... dużo by się nie zmieniło tylko tytuł... no i śledzilibyśmy losy Marka i Uli ale na drugim planie jako szczęśliwego małżeństwa... albo coś... xD

Allison89

Oglądałam Brzydulę i zdecydowanie najlepsze były pierwsze odcinki. Od kiedy pojawił się Piotr odechciało mi się oglądać... W sumie serial jako całość oceniam dosyć dobrze. Na Marka (Filipa Bobka) mogłabym patrzeć godzinami

, teksty Violetty był genialne, do tego Aleks i Adam, Pschemko... Szkoda, że główna bohaterka była taka nijaka

Ostatni odcinek był beznadziejny. Chciałam dłużej popatrzeć na szczęście Uli i Marka, zobaczyć tradycyjny happy end (ślub, wesele

), a tu na końcu jedna taka sobie scena, kilka scen ze starych odcinków i koniec.

Saph

Przyznam szczerze jestem troszkę zawiedziona odcinkiem finałowym. Niby wszystko skończyło się dobrze i miło, ale czegoś mi brakuje. Gdyby po tym odcinku był jeszcze jeden, czy dwa, ukazujące dalsze losy Uli i Marka... A tak dostaliśmy jakieś 30 sekund happy endu i tyle.

Oglądałam jakiś wywiad z aktorami wcielającymi się w role Pshemko, Pauli i Uli (chyba, Kamińskiej pewna nie jestem) i mówili o tym, że jest szansa na powrót BrzydUli. Są jakieś plany dokręcenia jeszcze kilku-kilkunastu odcinków, skupionych wokół jednego wątku. Ale czy producja ruszy jeszcze nie wiadomo. Tvn wykupił prawa do nakręcenia kolejnych odcinków serialu, więc jest nadzieja.

A serial z Violą w roli głównej?

To by było dopiero coś!

Risika

Fajnie by było jakby nakręcili jeszcze kilka odcinków. Teraz jak serial już nie leci to stwierdzam że za nim tęsknie, a najbardziej za....Adamem xD

ps. Saph twój avek mnie powalił xD

Saph

Mnie powala niezmiennie od ponad miesiąca.

Ten tekst pasuje idealnie do miny Marka/Filipa.

Ja najbardziej tęsknię jednak za Markiem, choć i Adama lubiłam. Fałszywa i tchórzliwa to była bestyjka, ale w sumie dał się lubić.

Ostatnio, robiąc sobie powtórkę starych odcinków doszłam do wniosku, że Aleks w sumie też ma w sobie to coś. Jego głos jest bardzo miły dla ucha, przynajmniej mojego.

JiKa30

Oglądałam "BrzydUlę", więc też się wypowiem.

Świetna była Violetta, Pshemko i Adam. Alexa i Paulinę, mimo tego, że to czarne charaktery, też lubiłam. Pewnie mnie wszyscy za to zjedzą, ale nie lubiłam Marka. Moim zdaniem, Ula powinna być z Piotrem

I niby czemu każdy się tak zachwyca Bobkiem?

Mi się on w ogóle nie podoba. No, ale o gustach się nie dyskutuje

Przepraszam, jeśli uraziłam fanów Marka/Filipa.

Kasiula915

Uwielbiałam ten serial....... jednak coś prysło. Może to dlatego że ostatni odcinek był beznadziejny albo to że dawno go nie widziałam......... Do niedawna byłam też szalenie zakochana w Marku / Filipie ale jakoś tak mi się znudził.
Teraz uwielbiam Jesse'ego

)

marguerite.

Zdecydowanie najfajniejsza postacią całego serialu, ktory nawiasem mówiąc skończył się beznadziejnie, była Violetta.
Violetta i jej "przysłowia", jej teksty za każdym razem wbijały mnie w oparcie kanapy

. Jest niesamowita.

Dziwie się, dlaczego wszyscy tak znienawidzili Paulinę. W rzeczywistości była to postać bardzo smutna, zagubiona. Autentycznie było mi jej żal. Widać, że kochała Marka.
No i Aleks. Aleks i jego fryzurka. Uwielbiałam jego fioletową koszulę. Wyglądał w niej tak męsko.

Sam Aleks też był świetny (mam dziwne skłonności do jego imienia).

A serial zakończył się beznadziejne, gorzej już tego zepsuć się nie dało.
Tyle powiem...

di1205

W serialu oglądnęłam prawie każdy odcinek, na pewno nie byłby on tak barwny, gdyby nie postać Violetty ;D Żałuję, że rozpadł się związek Pauliny i Marka, że też ta Ulka musiała tak namieszać ;/ Jeśli już o niej mowa, denerwowała mnie jej naiwność, łatwowierność i uległość. Metamorfoza fajnie wyszła, szkoda, że przy okazji nie zmieniła swojego beznadziejnego charakteru i nie zyskała na tym choć odrobiny klasy. Również postać Pshemko przypadła mi średnio do gustu, a tym bardziej jego syna. Co do Aleksa...miałam nadzieję, że pod koniec serialu zwiąże się z Violettą, chociaż to było raczej nierealne xD

evi

Nisia i Saph ciężko nade mną pracowały, by mnie zachęcić do oglądania tego serialu. Wiem, że już dawno minęła fala zachwytów i ogólnego śledzenia losów Uli Cieplak, ale nigdy nie jest za późno, by zacząć oglądać serial

Obejrzałam najpierw kilka odcinków zupełnie wyjętych z kontekstu (powtarzają teraz cały serial, więc przy śniadaniu sobie patrzę w tv) i zapragnęłam poznać losy bohaterów od samego początku. I po trzech odcinkach wpadłam jak śliwka w kompot! Nie mogę się teraz oderwać!

Złoooooooo!

Alumfelga

Też oglądałam te poranne odcinki, ale ostatnio mam problemy ze wstaniem i kilka przegapiłam. Trza się będzie zmobilizować

Gdy serial był emitowany pierwszy raz, śledziłam mniej więcej wydarzenia, ale w którymś momencie straciłam zainteresowanie - fakt, że leciał o niezbyt dla mnie wygodnej godzinie, też miał znaczenie - a teraz mogę odrobić straty.

Wioletta jako postać po prostu miażdży, jest przerysowana, ale wciąż realistyczna; wielkie brawa dla pani Sochy za grę. I Pshemko, uwielbiam go i jego włosy

Co, Marek? On może być najwyżej trzeci na liście ulubionych bohaterów

Rory Gilmore

Pshemko i Violka wymiatają. A już zwłaszcza Violetta z tym swoim "dasz wiarę?"
Podobały mi się odcinki do momentu jak Ulka była jeszcze przed metamorfozą. Potem jakby jej się zmienił charakter i stała się zołzą.

evi

Właśnie skończyłam oglądać ten serial. I może na początku napiszę, że całkiem ciekawy, dobry, jak na wyprodukowany w Polsce (bo do tych seriali to mam pewien dystans i na palcach może nie jednej, ale dwóch rąk można policzyć te naprawdę godne polecenia). Jak na mój gust, był jednak trochę zbyt przeciągnięty - niektóre wątki trwały dłużej niż powinny (np. związek Uli z Piotrem). Ale po kolei.

Serial dzielę na cztery fazy. Pierwsza - wg mnie najlepsza - to czas, kiedy Ula była poczciwa, prostolinijna, dobra, sprawiedliwa, uczciwa, pomocna, jak sam tytuł wskazuje: mało atrakcyjna (bo przecież nie ma brzydkich kobiet, są tylko niezadbane [i Niemki

]), ubierała się strasznie, ale potrafiła zdobyć wielkie pokłady sympatii i mimo, że człowiek czasami myślał o niej "oh, honey", to życzył wciąż jej jak najlepiej. Ja przynajmniej miałam tak, że musiałam przeczytać, co się w następnym odcinku okaże i kiedy Ula wyjdzie z opałów. Ta część rzeczywiście mnie wciągnęła i niesamowicie mi się podobała.

Drugi etap zaczyna się jakoś po drugim pocałunku z Markiem. To czas romansu-farsy. Nie wiadomo, co należy czuć do Uli - czy sympatię, czy współczuć jej, czy w końcu wściekać się za wplątanie w taki związek (nawet jeśli tylko udawany). Na dodatek Ula zaczyna pięknieć dzień za dniem - przypadek sprawia, że zaczyna się czesać inaczej, zakłada ładniejsze ciuszki, a nie babcine bluzki i spódnice wyciągnięte chyba tylko ze strychu. Ten etap jeszcze mi się podoba.

Trzeci etap zaczyna się w momencie, gdy Ula wyjeżdża na Mazury - dokonuje się w niej istna rewolucja. Nie tylko dostała obuchem w łeb, dowiadując się o oszustwie Marka. Nagle rośnie jej samoocena, wydaje jej się, że każdy facet od razu czegoś od niej chce (strasznie mnie to uderzyło, gdy Piotr pojawia się w jej domu z wizytą u pana Józefa namówiony przez Alę i Elę), nie może się opędzić od mężczyzn.

Czwarta faza to już ta po metamorfozie. Ula staje się czasami wprost nie do zniesienia. Zmienia się bardzo i to na gorsze. Jak Ulę lubiłam bardzo na początku, tak później zaczęłam do niej tracić sympatię. Bywa niemiła, opryskliwa, nie słucha innych. I jak w pierwszym etapie nie można było znaleźć w niej żadnych wad (może poza naiwnością), tak teraz się mnożą.

Wszystkie postacie serialowe były świetnie dopracowane, aktorzy dobrani dobrze - Pshemko to mistrzostwo świata (nawet, olaboga, Julia Kamińska w roli Uli Cieplak spisała się nie tak źle. Czasami mi przeszkadzała jej mimika, ale to się da przełknąć. I zdecydowanie Ula z pierwszych odcinków była ciekawsza niż ta z ostatnich czy chociażby już z czasu romansu z Markiem. Miałam tylko nadzieję na większe "wow" po metamorfozie... Obyło się bez fajerwerków, gdyż, jak już wspomniałam, Ula zaczynała ładnieć wraz z rozkwitem romansu. Poza tym, uważam, że Julia ma pucołowatą twarz i lepiej by wyglądała w długich włosach, ale co ja tam wiem... stylistką nie jestem. W każdym razie mi się bardziej podobała już w trakcie romansu, nawet nosząc aparat i okulary).

Marek jest postacią najbardziej dynamiczną w serialu, zmienia się ze "złego zła" w "na ranę przyłóż". Nie mam nic do zarzucenia ani aktorowi, ani scenarzystom, gdyż konsekwentnie prowadzili tę postać, chociaż rozmiękczyli go bardzo. Ale cóż, taki jego urok. Nie wydawał mi się jednak podatny na wpływy, a ten cały oszukany romans nie był przecież jego pomysłem - Sebastian wbił mu do głowy, że do Uli nie wolno mieć zaufania (pech chciał, że to, co Seba sobie roił, naprawdę miało miejsce i Marka utwierdzało w przekonaniu, że to jego najlepszy przyjaciel ma rację. A potem sam się już nakręcał).

Ula... Myślę, że co do tej postaci mam tylko jedno do dodania: "nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni". Zwodziła dziewczyna Piotra, spotykała się z nim, pozwalała się całować, doskonale wiedząc, że nic do niego nie czuje i mogą być tylko przyjaciółmi. Może próbowała sobie wmówić, że coś z tego będzie? A gdzie tam! Zawsze, ale to zawsze pojawiały się w jej "sercu" wątpliwości i nawet nie potrafiła (nie chciała) się przekonywać. Uważam, że zachowała się w stosunku do niego bardzo niefair.

Paula to trochę taka królowa śniegu. Jedyną wartością w jej życiu był Marek. Zakochana była w nim do szaleństwa, nie można mieć jej za złe tego, że pragnęła ratować swój związek w każdym momencie. Ale brak zaufania nie jest dobrą podwaliną małżeństwa, a ona notorycznie go podejrzewała (zresztą niebezpodstawnie) i kazała szpiegować. Kiedy rozstaje się z Markiem, coś w niej pęka i wydaje jej się, że zemsta to jedyne wyjście. Ale nawet to nie daje jej satysfakcji - tym bardziej, że wszystkie wysiłki spełzają na niczym. Jej zależy wyłącznie na Marku, co widać w ostatnich odcinkach, gdy próbuje do niego wrócić.

Aleks - ojej, o nim mogłabym pisać i pisać. Bo z jednej strony to postać do cna zła. Sprzedał "sumienie za dobrą pamięć". Ale fascynuje (do pewnego czasu - myślę, że to jest winą zbytniego przedłużania serialu). Historią z Julią rzuca na niego inne światło i pokazuje człowieka, który został zniszczony przez romans ukochanej kobiety. Wiemy, skąd nienawiść do Marka, skąd to całe knucie, spiskowanie przeciwko Dobrzańskiemu. On się nie urodził taki uprzedzony... No i nie ukrywajmy, ma boski głos...

(Ba!, przystojny też jest, tylko ta jego fryzura taka... dziwna

)

Z postaci drugoplanowych najbardziej polubiłam Izabelę (zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie lubię jej najbardziej wśród wszystkich postaci z serialu). Jest po prostu przeurocza i ma fantastyczny kontakt z ekscentrycznym Pshemko.

Violetta (przez v i dwa t) wprowadza dużo humoru do serialu. Na początku jest bardzo irytująca jako najlepsza "przyjaciółka" Pauliny. Potem jednak się nieco zmienia, więcej o niej się dowiadujemy (ta jej mitomania) i niewątpliwie darzy się ją coraz większą sympatią. A jej powiedzonka cały czas serdecznie bawią ("Acze Milan" i "FC Pronto" - to już mnie zabiły...).

Zakończenie serialu było nieco tandetne, ale można się było spodziewać, że właśnie na pokazie się zejdą. W formie troszkę irytują mnie wstawki ze wspomnieniami, bo jest ich za dużo. Niewątpliwym plusem jest ścieżka dźwiękowa, aktualnie poszukuję wszystkich utworów użytych w serialu.

Podsumowując, o serialu mogłabym powiedzieć o wiele więcej, w tej krótkiej recenzji nie byłabym w stanie zamieścić wszystkiego, o czym należałoby wspomnieć. Scenarzystom udało się stworzyć coś fajnego (chociaż niektóre wątki czy zmiany trzeba im zapisać na duży minus). Nie to, co bezsensowny serial "Majka", którego sam opis odstrasza.