Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

5x10 - "Let Them Eat Cake"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
2%
 2%  [ 1 ]
7
0%
 0%  [ 0 ]
8
17%
 17%  [ 7 ]
9
15%
 15%  [ 6 ]
10
64%
 64%  [ 25 ]
Wszystkich Głosów : 39

Autor Wiadomość
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:17, 03 Gru 2008    Temat postu:

Wreszcie dali mi dużo ostrych tekstów Cuddy. I min House’a po jej tekstach.

House: I'm in an elevator. Can't run away.
Cuddy: You can't run away anyway.

Cuddy: Did you say something? I couldn't hear you from all the way over here on my side of the desk.

Cuddy: Yeah, I just had to explain to him that I had his balls and he's not getting them back.

Cuddy: I was mixing some hydrogen sulfide for good and valid reasons and must've spilled some on my side.

Scena z “trzymaniem za biust” – Cuddy można tylko współczuć, że obiekt jej uczuć jest niedojrzały emocjonalnie, ale House najwięcej wyraża nie wprost (biurko!), o czym Cuddy wie, więc nie dziwię się, że skupiła się bardziej na tym geście niż na chamskich odzywkach w gabinecie.
House siedzący po swojej stronie biurka nawet wtedy, gdy nie było Cuddy... Nice.
Raczej stawiam na przypadkowość ostatniej sceny. Cuddy sobie sporo dopowiedziała. I w sumie o tyle jest to uzasadnione, że po Housie można się wielu rzeczy spodziewać. Nie wiem, czy on miał zamiar się przespać z tą prostytutką. Może wyjąsnią za tydzień. Ale w sumie najbardziej drażni, że motyw „wejścia w złym momencie i wyciągnięcia pochopnych (?) wniosków” jest żywcem wyjęty z kiepskich telenowel i zdecydowanie poniżej poziomu serialu.
Jeśli się okaże, że podejrzenia Cuddy były słuszne, to chyba zwątpię w House'a już do końca....

13 i Foreman – świetni razem. I wzruszający, dobra przeciwwaga dla pełnego podtekstów i gier Huddy.
No i to, co lubię w 13:
13: Sorry if I'm dying at a bad time for you.

Kutner przegiął. House może i jest palantem, ale psucie mu opinii w Internecie (plus odbieranie mu pacjentów, na co wskazuje tekst Cuddy w windzie) to naprawdę przesada.

Taub mnie rozwalił.
Pacjentka: If surgery could somehow make you taller, wouldn't you do it?
Taub: Sure. But I wouldn't call a meeting of the lollipop guild and tell them they can grow if they work real hard at it.
Sprawa pacjentki mnie nie ujęła, chociaż parę momentów warto zapamiętać. Np.
House: Open the hangar. Here comes the plane.

A druga „pacjentka” śpiewała rewelacyjnie i nawet w kontekście ostatniej sceny uważam, że sprowadzenie jej było świetnym pomysłem na nauczkę dla Kutnera i Tauba.

Odcinek jako całość bardzo dobry, chociaż nie rewelacyjny. Ode mnie duży plus za powrót sarkazmu Cuddy i jej ostrego udziału w grach z House'em (czyli mój ukochany styl w ich relacjach: "Cuddy... overreacted to my overreaction").
Nie takie emocje, jakich się spodziewałam, ale ogólnie mocne 8/10.

EDIT: 8/10 (gdyby się dało: 8,5)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Sob 0:02, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:39, 03 Gru 2008    Temat postu:

Some scenes
Dla niecierpliwych

Rozmowy w biurze
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/S01jHiYh9Oc&hl=pl&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/S01jHiYh9Oc&hl=pl&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

Koncówka
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/IXHVeWq7Jv4&hl=pl&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/IXHVeWq7Jv4&hl=pl&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

PS ta końcowa scena to niczym z telenowel, bllleee ona go kocha i widzi go z inna feee
teraz house kapnie sie ze skrzywdzil Cuddy i jednak zobaczy ze ją kocha i ogolem no czekam na 5x11


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:43, 03 Gru 2008    Temat postu:

hm. hm. hm! nie wiem, co napisać. przede wszystkim jakoś dziwnie mi się oglądało ten odcinek, bo nie mogłam się skupić na dialogach...

mordka mi się cieszy, gdy widzę Wilsona na ekranie uwielbiam jego rozmowy z.... w zasadzie z kimkolwiek.

baaaardzo, ale to baaaardzo spodobało mi się wprowadzenie wątku 13.

no i to byłby koniec konstruktywnej wypowiedzi. nie mogę się doczekać następnego odcinka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
woma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parts Unknown

PostWysłany: Śro 21:44, 03 Gru 2008    Temat postu:

Przepraszam czy ktoś nie widział mojego nowego, niesłychanie fascynującego, wpisu zamieszczonego gdzieś tutaj przed około dwoma godzinami???

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mysle-szerzej
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:04, 03 Gru 2008    Temat postu:

No to tak na gorąco mogę powiedzieć że odcinek jeden z lepszych 5 serii..
-genialna była zabawa Huddy i Housea w 'to moje biuro!' i podział 50/50
-13 na tej terapii.. hmm chyba zaczynam ją lubić
-Hilson i jego rozmowy z Huddy i Housem genialne,
-House i te jego metafory i wierszyk wypowiedziane nad tą kupą... popłakałam się w tym momencie ze śmiechu
-ta wrzuta o 'kulkach' housea świetna
-blond śpiewająca "pacjentka" i jej pośmiertna reanimacja.. wtedy spadłam z krzesła ze śmiechu
-House+młotek+toaleta=napad śmiechu
-przypadek med. też był ciekawy
-takst Cuddy : teraz powinniśmy się pocałować i reakcja Housea.. sama nie wiem jeszcze co o tym myślę
-no i słynne biurko.. myślę że było od Grega


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PatKam
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lbn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:23, 03 Gru 2008    Temat postu:

woma napisał:
Przepraszam czy ktoś nie widział mojego nowego, niesłychanie fascynującego, wpisu zamieszczonego gdzieś tutaj przed około dwoma godzinami???


Yyy... tam poszedł <pokazuje>


23434 razy oglądałam tą scenę w biurze. Co do diabełka on odpowiada jej jak Cuddy mówi, że powinniśmy się pocałować. Nie umiem wyłapać słów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez PatKam dnia Śro 23:25, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:35, 03 Gru 2008    Temat postu:

Ze juz to zrobili

Cuddy: Everybody knows this is going somewhere.
I think we're supposed to kiss now.
House: We already did that.
It seemed like the logical next step.
Cuddy: Really? I'm an idiot for being surprised.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PatKam
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lbn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:40, 03 Gru 2008    Temat postu:

"We already did that. " tego mi brakowalo do człej układanki Dziękuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:49, 03 Gru 2008    Temat postu:

Odcinek świetny, ostatnio uśmiałam się tak przy 5x04.
Kutnerek przeszedł tutaj samego siebie... W duecie z Taubem byli genialni.
Fajnie, że było też trochę Wilsona. Uwielbiam tego gościa (też mi niespodzianka ;p), pojawia się zawsze kiedy jest potrzebny...
Co do nowego gabinetu Cuddy, to jest świetnie urządzony, sama chciałabym pracować w TAKIM gabinecie. I ładne biureczko... Podejrzewam, że to sprawka House'a choć jak Narenika napisała stronę wcześniej o tych trzech opcjach to fajnie byłoby gdyby okazało się, że za tym wszystkim stoi Wilson
Co do przypadku to nie był urzekający... Ale nie było tak tragicznie. Pomysłowe było duszenie panienki przez te stado "pulchnych ludzi".
Trzynastka i Foreman... Tak muszę to powiedzieć głośno, że nie wyglądają razem aż tak źle...
Scena ze "zmartwychwstaniem" pacjentki wskakuje na listę moich ulubionych w całym serialu. Świetnie zagrana...
Oby więcej takich odcinków!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:49, 03 Gru 2008    Temat postu:

Te ludzie, a wg mnie ta gościarka nie byłą prostytutką?
To była gościarka wynajęta przez Housa aby ukazać jaki Kutner jest idiotą.
Czy ja dobrze myśle, czy pod wpływem Cuddy "I think we're supposed to kiss now. " już nie myśle?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:54, 03 Gru 2008    Temat postu:

Blondi była "panienką do wynajęcia". Wcale nie musiała być prostytutką
- Wynająłem naszą muzę na całe dwa dni. Wiszę jej 3 patyki.
- Nadal zostały ci 3 godziny.
- Mówisz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eithne dnia Czw 0:15, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:25, 04 Gru 2008    Temat postu:

W odcinku, mimo zawirowań w życiu prywatnym, najbardziej podobał mi się przypadek i pacjentka - to, jak doszła do wymarzonego wyglądu i wszystkim wmawiała troskę o swoje zdrowie, a koniec końców wyszło na jaw, że jest próżna, jak każdy.
Co do wątku Huddy - "balls" to słowo, które mnie podtrzymywało na duchu cały dzień
House jest rozchwiany emocjonalnie jak listek na wietrze. To się przechyla w stronę Cuddy, przesuwa granicę, zauważa, że jej naprawdę zależy i już musi uciekać, bo wpada w panikę. Zaraz potem znowu robi coś miłego.
Bo co do biurka - jestem PEWNA, że było od House'a. Proszę was. Skąd Wilson miałby niby wiedzieć, jakie biurko Cuddy miała na studiach? A kto inny mógłby to zrobić?
Co do blondyneczki (która dostała śliczną ksywkę Coconut Girl ) wydaje mi się, że nie była prostytutką. Fakt, że tak dobrze wyszło jej granie pacjentki jest tu zbyt podejrzany. Myślę, że tak, jak wspomniała Eithne, była czymś na kształt panienki do wynajęcia.
Co nie znaczy, że pośród tych wszystkich zawirowań House nie potrzebuje prostytutki

Co do trzynastki - jej wątek mnie niezbyt poruszył. Ostatnio irytuje mnie jej ilość w serialu, nie przepadam za tą postacią. Niewiele brakuje do potrzeby zmainy nazwy na "Thirteen MD".
Cały wątek z Kutnerem - cudo! Moja ulubiona postać z nowego teamu House'a, która w końcu dostaje trochę czasu antenowego do siebie. I to z efektem przywrócania trupów do życia i obietnic długiej, bolesnej smierci. Czego więcej chcieć? :d

Nie podoba mi się to, co uczucie robi z Cuddy. Zawsze była silna, nieugięta. Teraz jest znacznie słabsza, spodziewa się więcej, niż powinna, ma nadzieję. Kto by pomyślał, że House tak na nią wpłynie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:09, 04 Gru 2008    Temat postu:

achhh
ale z nami pogrywają.
House, Ty idiotko, musial położyć rękę na jej piersi?
No, ale przynajmniej miał wyrzuty sumienia.
Tylko, że ta blondynka. Strasznie, Cuddy zabolało.
Czekam niecierpliwie na następny odcinek z Cuddy.
A Kutner to idiota skonczony! (przynajmniej Taub skorzystal i poprosil o parę procent za milczenie ;pp)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
preg
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:34, 04 Gru 2008    Temat postu:

Może jestem zbyt dalekobieżny, ale jestem przekonany że biurko Cuddy jest tym biurkiem, na którym był "one time stand" z Housem. Dlatego zarówno House jak i Cuddy tak dobrze to biurko pamiętają i dlatego Cuddy robi taką minę jak "głaszcze" to biurko.

Ale jak mówie... może jestem zbyt dalekobieżny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zasiedmiogórogród
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:00, 04 Gru 2008    Temat postu:

a ja juz wiem ze kocham ten odcinek^^

sceny Huddy w gabinecie House'a troche naciagane ale to nic

mnie tam koncowka sie podobala: zarowno scena kostnicy (z reakcji Tauba i [S]Kutnera mozna ziac bez przerwy:)) jak i House w gabinecie korzystajacy z ostatnich 3 bezplatnych godzinxDD

troche mina Cuddy mnie zasmucila ale wszyscy dobrze wiemy ze i tak niedlugo House ja pocieszy^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: bocian mnie przyniósł ;-)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:22, 04 Gru 2008    Temat postu:

Ale mnie w tym odcinku Cuddy wpieniała! Wrr... Zachowywała się przez większość odcinka jak taka głupia gąska. I odniosłam wrażenie, że bardziej niż zwykle wypina piersi chcąc na siebie zwrócić uwagę nie tylko House'a, ale wszystkich dokoła. Dotychczas nie miałam nic przeciwko, ale teraz zbiera u mnie spore minusy. Myślałam, że to mój wymysł, ale mój mąż też zauważył, że jest inna, jak "głupie blondynki".. Hmm.. coś w tym jest..

Jej zachowanie rekompensowane było przez multum genialnych tekstów. Co chwilę z mężem śmialiśmy się do rozpuku. Dziś pewnie jeszcze raz obejrzymy, specjalnie dla dialogów.

Gdy Kutner powiedział o swoim kombinatorskim planie, to miałam nadzieję, że wreszcie jakoś bardziej wgłębią się w jego prywatność, w niego samego. Nieco się pod tym względem rozczarowałam, ale zakończenie tej sprawy rozwaliła mnie całkowicie. Znowu mnie intuicja nie zawiodła, bo gdy tylko Kutner, Taub i ta urocza babeczka zawrócili do windy, to czułam, że nie ma po co się skradać, bo Greg wie o wszystkim. Ostatnia scena w kostnicy - również przewidywalna. Okrzyk Kutnera i Tauba (ten po ujrzeniu żywej pacjentki) - bezcenny. Poza tym jak tylko Chase i Cameron włączyli się do ratowania pacjentki, to i on sam (znaczy mój mąż) uwierzył, że House i stare kaczuszki wiedza o wszystkim (w końcu Chase, gdy bawił się w bukmachera w 4 sezonie, pokazał, że potrafi się "szatańsko" dogadać z Gregiem i wystrychnąć wszystkich na dudka)...

Trzynastka. Podobała mi się ta jej wewnętrzna walka z przeszłością i wizją jej przyszłości. Końcowe wyznanie o nienawiści do swojej matki ostatecznie potwierdziło, że Trzynastka wcale twardzielką nie jest. Jest po prostu sama, zagubiona i potrzebuje pomocy. Liczę na wątki prawdziwej przyjaźni między nią a Foremanem. Przyjaźni! - zaznaczam

Biurko Cuddy. Hmm. Czy aby na pewno House byłby do tego zdolny? Jeśli potrafi ją kochać tak, jak kochał Stacy, to tak. Zaraz potem jednak górę wzięły jego męskie instynkty i zabrał ze sobą "zmartwychwstałą" panienkę. Niby typowe dla House'a. Podejrzewam, że nie raz jeszcze będzie się bił z myślami i dokonywał wyboru między niezobowiązującymi spotkaniami z obcymi babkami, a prawdziwym związkiem.

A co, jeśli biurko nie jest od House'a? Coś mi tu "śmierdzi" Wilsonem, ale pewnie przesadzam, bo intuicja mówi coś innego.

Przypadek medyczny - dla mnie nie tak bardzo widoczny, jak wątki pozostałe, jednak podobał mi się ten wątek też. Szczególnie rozmowy pacjentki z Taubem. Czułam też, że los pokarze ją. Nie dziwię się (choć nie jest to właściwe), że nie chciała się poddać leczeniu. W dzisiejszych czasach, gdzie zdjęcia gwiazd filmowych liftingowane są photoshopami, dając wszystkim dokoła do zrozumienia, że są piękne, zawsze będą piękne... i chude (czasem przeraźliwie)... to nasza społeczna choroba: dążenie do tego paradoksalnego piękna... Które tak naprawdę piękne jest tylko dzięki grafice... A takich oszustek jak pacjentka jest całe mnóstw... Smutne... Bardzo... Nikt "normalny" nie ma prawa czuć się szczęśliwie... Pogoń za pięknem wygrywa wszędzie...

Ogólnie - bardzo dobry odcinek. Drugi z tego sezonu - po tym z pogrzebem ojca House'a.

PeEs po przeczytaniu Waszych wypowiedzi o odcinku:

- nigdy w życiu bym nie wpadła na to, że ostatnia scena to powrót House'a i dziwki, a nie ich wyjście. Przecież nie minęło aż tyle czasu od tego, gdy Cuddy połapała się, od kogo to biurko, a dojściem do biura Grega, by On i dziwka mięli czas zabawić się poza szpitalem! jak dla mnie - oni dopiero mięli wyjść. I wcale nie jest powiedziane, że ostatnie trzy godziny spędzili na tym, co prostytutki umieją najlepiej
- to, jak Cuddy odbijała tą piłeczkę tylko potwierdziło to, że w tym odcinku jest głupią gąską. Pamiętam w innym odcinku (rany, który to był sezon? końcówka 4go?), gdy sama głowiła się nad jakimś przypadkiem (albo to było w 3cim sezonie, gdy House miał problemy z prawem, damn, nie pamiętam)... Ale już kiedyś odbijała piłkę - choć wprawy nie miała, to wychodziło jej to lepiej niż dziś. Oj, głupiutka Cuddy. Zachowywała się w tym odcinku gorzej niż zadurzona w Housie Cam.
- to biurko od Wilsona. Coraz bardziej się do tego skłaniam.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Huge ego, sorry dnia Czw 9:52, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:32, 04 Gru 2008    Temat postu:

biurko od Wilsona? nawet mi przez myśl to nie przeszło Wilson... cóż, on nie potrafi dobrze grać. a zachowywał się tak, jakby je pierwszy raz na oczy widział. poza tym, w kwestii zrozumienia tej sprawy kluczowa wydaje mi się być scena w gabinecie Wilsona, kiedy House siedzi z planem remontu gabinetu Cuddy, a Wilson prosi go o opuszczenie jego "miejsca pracy" dodając to do wszystkiego, co się ostatnio wydarzyło między Cuddy a House'm, wnioskuję, że biurko jest od House'a właśnie. [ale podejrzewam, że dowiemy się o tym w niedługim czasie ]

a co do rzekomej "dziwki", to hm.... nie wydaje mi się, by ta dziewczyna była prostytutką. po prostu.... hm... nie przemawia do mnie ta wizja

ach, no i bardzo bardzo podobało mi się uwikłanie starego zespołu w rozgrywki House'a, oznacza to, że tak naprawdę nie odcięli się od siebie, choć już nie tworzą jednego zespołu w pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zasiedmiogórogród
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:37, 04 Gru 2008    Temat postu:

wciaz mysle i mysle nad tym odcinkiem...
i stwierdzam ze ta ostatnia scena jak Cuddy widzi House'a z ta blondyna to czysty przypadek

zreszta zagranie na zazdrosc nie jest w jego stylu (tylko Wilsona:D)

poza tym po co mialby wzbudzac zazdrosc w Cuddy skoro doskonale wie co ona do niego czuje?

to ona predzej powinna o tym pomyslec, moze wtedy House wreszcie by do tego dorosl??

jak myslicie to House czy Wilson "podrzucil" to biurko: wiele wskazuje na tego pierwszego ale czy on potrafilby sie zdobyc na taki gest?

po ponowym ogladnieciu sceny zmartwychwstania chce mi sie smiac jeszcze bardziej niz wczesniejxDD no i w tej sceie House wyglada jakby byl stworzony do przelotnych znajomosci:P

echh... juz nie moge sie doczekac 5x11^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:46, 04 Gru 2008    Temat postu:

Wilson odpada jeśli chodzi o biurko. On nie znał Cuddy jak studiowała a House tak. Czyli House wiedział o biurku, Wilson nie...
Nadal jak dla mnie House wrócił z ta panienka do szpitala a nie wychodził...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huge ego, sorry
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: bocian mnie przyniósł ;-)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:09, 04 Gru 2008    Temat postu:

A ja się będę upierać: to wyjście ze szpitala, a nie powrót. Ramy czasowe by się kompletnie nie zgadzały.

I to przypadkowo się zdarzyło. Też jestem przeciwko temu, że House zachował się tak specjalnie.

Tym bardziej, że mimo wszystko uważam, że to od Wilsona to biurko. Bo...

- jeśli biurko od House'a jest, to znaczy, że zaczyna pałać do Cuddy takim uczuciem jak do Stacy. A wiadomo jak silne tamto uczucie było.
- jeśli pała uczuciem jak do Stacy, to nie zraniłby Cuddy, więc nie zrobiłby sceny z panienką specjalnie. Mimo całego sarkazmu, zgryźliwości i wszystko co złe w Gregu - nie zrobiłby tego, gdyby kochał jak Stacy;
- jeśliby zrobił, to najpierw Cuddy musiałaby mu zaleźć za skórę.. Ale tak mega totalne przegięcie zrobić. A nic takiego nie zrobiła...

Co do Wilsona przekonałam się o tym, że biurko od niego, gdy przypomniałam sobie scenę z pokazywaniem planów. Wilson to taka "cicha woda". Niejedną żonę miał, wie jak podejść kobietki, hihi. Nawet.. hmm.. nawet bym wolała, żeby to było od Wilsona

Dawno nie byłam tak ciekawa kolejnego odcinka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropka
Litel Wrajter


Dołączył: 11 Maj 2008
Posty: 3765
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:20, 04 Gru 2008    Temat postu:

Ok. Wypyszczę się, bo odcinek dający do myślenia...

Dla mnie dwie sprawy:

1. Scena w kostnicy przechodzi do moich prywatnie ulubionych
- Taub i Kutner
- House kombinujący z Chasem i Cameron

2. Określę mianem relacje czyli sprawa biurka
Wilson czy House?
51% do 49% stawiam na House. WHY? Będzie długo i zawiło.

House jak widać nie ma problemu z kobietami i relacjami.
Jeśli czegoś lub kogoś chce (Wilson po śmierci Amber, Cameron - randka, Stacy... - chyba nie muszę pisać) - to zrobi wszystko żeby to dostać! Nie robi wszystkiego dla Cuddy. Trochę mi jej żal... bo widać, że ona "wmiękła" emocjonalnie (powinniśmy się pocałować...), a House pozbawia ją złudzeń. To była dobra chwila żeby o nią zawalczyć, a on łapie ją za biust! Dla mnie to zalatuje lekkim upokorzeniem (patrzę z babskiej strony)

A teraz sedno sprawy z biurkiem - myślę, że jeśli to on, to tym gestem chciał jej pokazać że ją lubi i w jakimś sensie jest dla niego ważna, ale całym swoim postępowaniem daje jej do zrozumienia, że relacje mają powrócić do tego co było przed "KISS-em".

Prostytutka czy dziewczyna na każde okazje?
Nie wiem kim jest i nie dam rady zgadnąć. Zauważcie też, że House zachowuje się tak jakby ją znał. Istnieje między nimi "swoista chemia" co pokazuje ostatnia scena. Ta sama scena pokazuje, że House nie ma problemu z bliskością. Pozwala się dotykać, stoi blisko i oboje są, że się wyrażę "mrau...". Gdybym zobaczyła moich znajmych w takiej scenie pomyślałabym, że... no właśnie.
House pozwala jej na pewną zażyłość w swoim gabinecie. Mowa ciała między nimi mówi jak dla mnie, że "było i jest coś na rzeczy między nimi" (vide: sex).
Uważam, że to przypadek, że Cuddy ich zobaczyła. Myślę też że wychodzili. Dziewczyna podaje mu kask i dodam, że.... według mnie wykorzystali te trzy godziny

EDIT: Zapomniałam dopisać:
No chyba, że to aktorka i oboje świetnie grają. Ale to już premedytacja skierowana na Cuddy (bo na kogóż innego). No i taki House jest okrutnikiem....


A jeśli biurko jest sprawą Wilsona - to nieźle namieszał!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kropka dnia Czw 12:25, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:25, 04 Gru 2008    Temat postu:

Cuddy zachowywała się okropnie łzawo. strasznie mi sie to nie podobało..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:31, 04 Gru 2008    Temat postu:

troche nie spodobała mi się Cuddy z tym biurem . ona myśli,że w ten spoób go zdobędzie? Takie nastoletnie podchody. jak najwięcej przebywać koło niego to może będzie ze mną?
Tub i Kunter świetni w tej scenie jak patrzyli na House jak ozdrawiał pacjentkę.
Porady Wilsona i na nic się nie zdały.
Wyrzuty sumienia House . nie powinnien ich mieć bo nic nie zrobił to Cuddy jest natarczywa i dąży do czegoś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez motylek dnia Czw 12:42, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Presea
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:11, 04 Gru 2008    Temat postu:

~ Przypadek medyczny - dla mnie bez rewelacji.
~ 13 - dla mnie nieistotna.
+ Kutner/Taub - z jednej strony Kutner dał popis niesamowitej głupoty zakładając tę stronę, z drugiej strony cała zaistniała sytuacja - moment w windzie, dzielenie zysków i ich miny w kostnicy - genialne. Chociaż mają niesamowite szczęście, że House ich nie zabił. Swoją drogą ciekawe, jak się dowiedział o przekręcie Kutnera - co wieczór wklepuje w wyszukiwarkę swoje nazwisko? xD
+ Całość Huddy - moje serduszko jest usatysfakcjonowane. Przy scenie w pustym gabinecie opadła mi szczęka bo już myślałam, że może coś będzie w końcu... A tu guzik i House wyskoczył z tym obmacywaniem *headdesk* Ale to bardzo w jego stylu. Reakcja obronna? Niemniej jednak - to było super.

Narenika napisał:
Raczej przychylam się do trzeciej koncepcji. Ściągnięcie biurka Cuddy mogło być nie tylko wzruszającym dla niej gestem, ale również nawiązaniem do tego, co ich kiedyś łączyło. (DS potwierdzał, że było Huddy w przeszłości, chociaż w serialu się do tego prawie nie wraca, co mnie nawet ostatnio dziwiło) House przypomniał Cuddy przeszłość, a potem (być może) brutalnie przypomniał jej, jak i dlaczego wtedy im nie wyszło. Okrucieństwo nie do przyjęcia. Niezwykle skuteczne, jak sądzę, ale i tak nazbyt okrutne.

Ciekawe i prawdopodobne wytłumaczenie. Z jednej strony mogłabym je kupić, ale moje Huddy krzyczy, że to był przypadek! Mniędzy nimi nic nie było, do niczego nie doszło, chociaż dla Cuddy to mogło tak wyglądać T_T
Swoją drogą - czy w ogóle było wspomniane, że DeeDee była prostytutką, czy mi to umknęło?

PS. *dryń dryń* Pani Cuddy? Mówi Greg House z PPT, pracuję z pani córką... Widzi pani, odnawiamy jej gabinet i zastanawialiśmy się może, czy ma pani jeszcze jej biurko ze studiów? Pomyśleliśmy, że to może być taka mała niespodzianka, od personelu....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:48, 04 Gru 2008    Temat postu:

...
Od zawsze powtarzałam, że piąty sezon boski jest. XD I ten odcinek tego dowodzi. Wszystko było cudowne - PotW, ciasto czekoladowe, dzielenie się biurem, Trzynastka i Foreman, Taub i Kutner, zmartwychwstająca nieumarła pacjentka... Biurko... CUDO po prostu.

I ja osobiście uważam, że cała ta sprawa z ostatnią sceną to czysty przypadek vel manipulacja wrednych scenarzystów. Nie sądzę, by House potrafił być AŻ TAk paskudnie okrutny. Cuddy po prostu... weszła na scenę w niewłaściwym momencie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin