1x01 Pilot

Atris

Data premiery w USA - 10.09.2009
Data premiery w Polsce (nFilm HD) - 02.11.2009

W mały miasteczku Mystic Falls, Elena i jej brat Jeremy muszą pogodzić się ze śmiercią swoich rodziców. Elena jest popularna wśród swoich rówieśników, niemniej jednak ma trudności z ukrywaniem swojego żalu przed resztą świata. Jeremy natomiast wszedł na niebezpieczną ścieżkę używania narkotyków, aby zagłuszyć ból po śmierci rodziców. Przybycie nowego studenta, Stefana Salvatore, sprawia, że Elena zaczyna myśleć o romantycznych możliwościach tego zdarzenia. Jest jednak nieświadoma tajemniczego pochodzenia Stefana jak i jego brata, Damona.

Nisia

Obejrzałam sobie jeszcze raz pierwszy odcinek, ponieważ poprzednie podejście do serialu robiłam za czasów, kiedy wychodził pierwszy sezon jeszcze- a więc dawnooo.
Tym razem znowu przez początkową część miałam lekkie deja vu- nasuwały mi się skojarzenia ze Zmierzchem. Nawet Stefan urodą przypomina mi całkiem Edwarda (no i oboje maja imiona, które były popularniejsze lata temu- no ale to akurat wiadomo czemu

). Tym razem jednak Stefana odbieram jako przystojniejszego, niżli za poprzednim podejściem, choć oczywiście jego uroda nieodzownie blednie, gdy na scenę wkracza on- Damon. Mniam.

Ktoś czytał Pamiętniki Wampirów? Ja najpierw wzięłam się za oglądanie, potem tradycyjnie pożałowałam, że nie sięgnęłam najpierw po książkę, więc po nią sięgnęłam i... dość szybko zarzuciłam czytanie. Książkowa Elena jest po prostu okropna! Ta filmowa natomiast jest urocza i kochana (przynajmniej w tym odcinku

), nie mogę od niej oderwać oczu, ponieważ jest przede wszystkim śliczna.

Tyle gwoli wstępu. Akcja się dopiero zawiązuje, nie mam wiele do napisania na ten moment.

Wielki plus za muzykę (zwłaszcza OneRepublic

i kawałek Placebo- Running up that hill. Nisia lubi to). Duży plus za napięcie, drugi raz oglądam ten odcinek i ponownie nie mogę się doczekać ciągu dalszego.

Atris

Pierwszy odcinek obejrzałam z powodu całkiem oczywistego: ogólny hałas i szum, że jakie to nie jest fajne i genialne. Szczerze mówiąc czekałam, naprawdę naprawdę czekałam, aż pokażą coś, co nie skojarzy mi się ze Zmierzchem

Ale w pierwszym odcinku się nie doczekałam.
I muszę się zgodzić z Nisią, że odcinek dostał ogromnego plusa za muzykę. W czasach, w których zaczęłam oglądać VD miałam hopla na punkcie Placebo, a w dodatku usłyszałam jeszcze kilka znanych mi piosenek.

Ze względu właśnie na tę muzykę i na to, że staram się nie odpuszczać serialom po jednym odcinku, obejrzałam kolejny. I jakoś mnie wciągnęło, może dlatego, że VD z odcinku na odcinek wydawało mi się lepsze

Co do książek VD. Moim zdaniem są one koszmarne. Elena jest płytka, Stefan żałosny, a Damon albo przewija się rzadko, albo jest kompletnie nie taki, jak trzeba

Ale i tak daleko w tych książkach zaszłam, pewnie tylko dzięki lekkiej zmianie Eleny, która przestała myśleć: "O ja! Patrzcie na mnie! Rządzę i Stefan będzie/jest mój!". Przeczytałam do tomu, w którym Elena staje się jakąś dziwną zjawą i zrejterowałam

evi

Jestem zaintrygowana. Ale po kolei.

Pierwsze podejście do VD miałam już jakiś czas temu. Włączyłam ten odcinek i po 5-7 minutach (do momentu, w którym Elena wpada na Stefana w szkole) wyłączyłam, stwierdziwszy, że "łeee, znów meyerowskie, beznadziejne romansidło" (nie znoszę "Zmierzchu" i jego kontynuacji). Ponieważ jednak moja najbardziej krytyczna kumpela stwierdziła, że całkiem niezły serial i, że jest na kogo popatrzeć (a trzeba wiedzieć, że dziewczyna niesamowicie wybredna jest zarówno co do seriali, jak i do mężczyzn), więc pomyślałam - ten serial nie może być aż tak zły! I włączyłam pierwszy odcinek...

Na początku może minusy:
*wampir, który może po świecie swobodnie chodzić w trakcie, gdy na niebie słońce grzeje - brr! Wampiry to nocne stworzenia, słońce powinno je zabijać, a nie pozwalać na egzystencję;
*młodszy brat Eleny nasuwa mi skojarzenia z Jasonem z True Blood (bo i trochę ten serial TB przypomina, główna bohaterka nie ma rodziców, za to problematycznego brata, poznaje "dobrego" wampira, ale gdzieśtam czai się również ten "zły" - mam nadzieję, że to koniec podobieństw);
*trochę zalatuje mi tu romansem Belli i Edwarda, ale mam nadzieję, że to zniknie.

A co do plusów:
*zgadzam się z dziewczynami, że muzyka jest super, idealnie wpasowująca się w daną scenę;
*tło, na którym zbudowana jest fabuła (a więc przeszłość Stefana, Damona, nawet Eleny) - intryguje, bo widz chce wiedzieć, o co chodzi z tą całą Katherine (chociaż jakieś wnioski już wysnuć można);
*przyjaciółka Eleny (jeszcze nie spamiętałam wszystkich imion) - jest cudowna! Chyba z damskich postaci przypadła mi do gustu najbardziej, jak na daną chwilę.

Podsumowując, jestem zaintrygowana i z pewnością nie zostawię tego serialu tak sobie

Rory Gilmore

Właśnie skończyłam pierwszy odcinek. Cóż... Romansidło dla nastolatek. Ale dam temu szansę.
Zgadzam się, że muzyka jest świetna, intryguje mnie przyjaciółka Eleny no i sam Damon.
Jeśli chodzi o Wasilewskiego to ja jestem nim zauroczona od kilku lat no, ale jako Stefan jest zbyt pompatyczny. Edward i tyle. Mam nadzieję, że drugi odcinek będzie trochę lepszy.
Pierwszy oceniam na 6/10. Niby fajny, ale czegoś mi w tym brakowało.

Alumfelga

Oglądania pierwszego odcinka polegało u mnie na zapamiętywaniu imion postaci (swoją drogą, strasznie ich dużo w zbyt krótkim czasie, jak na mój gust i moją pamięć) oraz czekaniu na Damona

Nie przekonałby mnie do oglądania, gdybym miała po nim podjąć decyzję, czy włączać następne. Ale że postanowiłam obejrzeć co najmniej kilka, nie zrezygnowałam