Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

3x14 Dangerous Liaisons

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
7
0%
 0%  [ 0 ]
8
0%
 0%  [ 0 ]
9
100%
 100%  [ 1 ]
10
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 1

Autor Wiadomość
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:38, 15 Gru 2011    Temat postu: 3x14 Dangerous Liaisons

Data premiery w USA - 9 luty 2012 r.
PEWIEN ZACZAROWANY WIECZÓR - Elena jest zaskoczona zaproszeniem na formalny bal, a kiedy Damon i Stefan dowiadują się, że impreza odbędzie się w niedawno odnowionej rezydencji Klausa, oboje nalegają by towarzyszyć jej podczas wydarzenia. Caroline i Matt także otrzymują zaproszenia na bal od nieoczekiwanych adoratorów. Na eleganckim przyjęciu, Elena dowiaduje się o szokującym planie, który może doprowadzić do wielu zgonów. Musi ona zdecydować, komu może zaufać względem nowych informacji. Caroline odkrywa tą stronę Klausa, o której nikt nie miał pojęcia. Wreszcie, po wieczorze pełnym przemocy i umarłych nadziei, Damon znajduje nowy sposób radzenia sobie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Czw 15:38, 15 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:04, 10 Lut 2012    Temat postu:

Będę dziś pierwsza? WOW

Otóż, jestem na świeżo po odcinku, który był naprawdę świetny! Ale! Wszyscy mnie denerwowali ;< Stefan, za to, że jest dupkiem! Elena, za to, że jest piczą! Damon, za to, że znowu jest self-destructive! Ale po kolei.

Scena Rebekah-Elena-Elijah oosom w ogóle Elijah jest cudny i naprawdę, strasznie go polubiłam. Mimo wszystko nie chciałabym, żeby i on się w Elenie zakochał ;< ale plus dla niego, że ją uratował od krwiożerczej siostrzyczki

Jejkuuuu, Klaus jest takim romantykiem podoba mi się to, jak obsypuje Caroline prezentami i nie zgadzam się, że to ma być przekupstwo. On po prostu chce się do niej zbliżyć w jakiś sposób. Wiadomo, zrobił dużo, dużo złego, ale moim zdaniem Car powinna to docenić a przynajmniej ja bym doceniła podobało mi się to, jak Klaus próbował nieśmiało za nią podążyć, jakoś zagadać... Jestem zdecydowanie Team Klaroline!

Para Rebekah-Matt w ogóle do mnie nie przemawia. Mam nadzieję, że nie będą ciągnąć tego wątku. Rozumiem, Bekah potrzebuje zainteresowania i troski, ale na bora, od Matta? ;<

Spojrzenie Damona, kiedy Elena przyszła na bal po prostu oosom! Chciałabym, żeby kiedyś jakiś facet tak na mnie popatrzył scena tańca bardzo ładna, ale w sumie wszyscy trochę dziwnie i mechanicznie się poruszali

Nie podobało mi się baaardzo to, w jaki sposób Elena odcięła od swojego planu Damona. Mogła to załatwić inaczej, skręcenie mu karku nie było dobrym rozwiązaniem IMO.

Na spotkaniu z mamusią spodziewałam się zupełnie czegoś innego i za to plus chociaż przyznam, że do samego końca wietrzyłam jakiś podstęp, ale drzewo z krwi w końcowej scenie jest chyba ostatecznym dowodem, że OW jednak zabije Klausa. Szkoda, że z nim zginie Elijah miałam nadzieję, że zauważy kłamstwo Eleny i jednak się nie napije! Ale kto wie, może wtedy Klaus by nie zginął, nie wiem, jak to zaplanowali.

Wspaniale, że Damon wreszcie powiedział Elenie wprost, że ją kocha! Tylko trochę słabo, że zareagowała, jak zareagowała. Zgasiła go totalnie, a z Damona wrażliwa bestia jest. Musiał się wyładować na Kolu i w sumie mu się nie dziwię. A fakt, że prześpi się z Rebeką był dość oczywisty po tylu spojlerach ale mimo wszystko żałuję, że to zrobił.

Końcowa scena Stefan-Elena... Nie kibicuję Stelenie, ale powiem szczerze, że zrobiło mi się żal Stefana. Naprawdę, żal. Udaje, że nic go nie obchodzi, ale gdzieś w środku musi poważnie cierpieć. Ta jego postawa pod tytułem "mam-wszystko-gdzieś" to jakiś sposób samoobrony przed bólem. Podziwiam go za to, bo pewnie nie przychodzi mu to łatwo.

Podsumowując - naprawdę dobry odcinek. Szkoda, że akcja nie potoczyła się tak, jakbym sobie tego życzyła ale mimo wszystko było dużo świetnych scen, a ja już zaczynam gryźć paznokcie w oczekiwaniu na kolejny ep


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:22, 10 Lut 2012    Temat postu:

Jednak nie wytrzymałam w czekaniu na napisy i odpalam drugi raz (po nocnym seansie), z angielskimi jedynie.

Pierwsze co mnie urzekło, to to jak załatwili obecność Bonnie w odcinku- wspomnieli sobie o niej. Tak to ona może istnieć

Rebekah chciała załatwić Elenę- nic zaskakującego, jednakowoż chyba nie na śmierć? Klaus by ją zaciukał za to (a jemu dużo nie trzeba, szastanie daggerami to jego hobby wszak).
Elajdża się zjawia, niczym rycerz z lśniącymi kłami.

Stefan i Damon w kuchni u Eleny, rozmawiają sobie... jak za dawnych czasów, hehe. A Damon ma magiczną, zmiennokolorową koszulę, jaki nastrój- taki kolor nie no, światło jakoś dziwnie padało, ale serio tak wygląda, jakby raz była granatowa, raz czarna.

Esther wygląda pięknie we współczesnym wydaniu.
Czy na zaproszeniach nie jest ten sam charakter pisma, który był na bileciku dołączonym do bransoletki?

Raaaany, uwielbiam moment wejścia Eleny na salę i to spojrzenie Damona, mogłabym to w kółko oglądać... (ale moje wrodzone czepialstwo jednak się dobija. No bo tak: zaproszenia rozdane powiedzmy, rano. Elena trochę się wahała, łaziła, zdążyła się spotkać z Caroline i nieco pogadać. Bal wieczorem. Kiedy ona zdążyła kupić taką kieckę? Czy może tak po prostu wisiała jej w szafie, między szlafrokiem a swetrami? Nadal skłaniam się ku opcji, że ptaszki jej utkały, z myszkami).

Damon mówiący do Stefana "nice tux" mnie rozwalił, a przynajmniej sposób w jaki to zrobił

Taniec mnie urzekł, świetna piosenka, do tego samo tańczenie trochę jak z DiU...(chociaż jak zawsze w tego typu scenach zastanawiam się skąd wszyscy znają układ ) Jest wiele fajnych momentów, np jak Elena robi obrót i wpada w ramiona Stefana i się patrzą... Jak jej suknia pięknie wygląda podczas ruchu (i inne suknie też, co znów każe mi wrócić do pytania- skąd w takiej pipidówie kobiety mają w szafach balowe kiecki?)

Rebbecah, Kol, Klaus to takie nieco rozkapryszone, mniej lub bardziej popsute dzieciaki. Tylko Elijah i Finn zdają się mieć w głowie coś więcej, niż swoje widzimisię. Żal mi, że Elena oszukała Elijaha, to jest naprawdę świetny gość. Szkoda, że nie istnieje jakiś sposób "odczarowania" wampira, by był znów człowiekiem...

Uwielbiam Caroline, wspominałam kiedyś? Strasznie fajna z niej dziewczyna, mam wrażenie, że jak tylko dostaje okazję, to rozkwita na ekranie charektorologicznie.
Klaus zmysłowo: Good evening
Caroline: I need a drink

Generalnie dobrze dobrali Klausowi Carolinę, jako kamień dla kosy. Bardzo podobają mi się emocje, które w nim budzi (choć nadal nie wiem skąd on wie o niej na tyle, by się zauraczać nią i ogólnie takie to wszystko bardzo z nagła, ciągle mam wrażenie, że to w ramach uczłowieczania Klausa, by trudniej nam było się z nim rozstać) i że jej uczucia nie są kolejną rzeczą, którą Klaus kupi czy dostanie, bo takie akurat ma życzenie. Dobrze mu nagadała, choć nadal nie uważam, by ten konflikt z ojcem mógł być powodem wszystkich złych cech Klausa. Nie i już, więc nie wiem co będzie jeśli np w dalszych odcinkach Klaus nagle przestanie być manipulującym i kontrolującym wszystko i wszystkich hybrydem, który nie umie pogodzić się z tym, że ktoś może myśleć/czuć/robić coś inaczej, niż jemu pasuje. A już końcówka odcinka sugeruje, że pójdą w tę stronę. Niemniej strasznie przyjemnie oglądało mi się ich sceny i Klausa starającego się o czyjąś przychylność (rany, to brzmi naprawdę surrealistycznie).


Na początku zgodziłam się ze Stefanem co do tego, że Damon Damon jest zbyt... kontrolujący Elenę. Ale po chwili doszłam do wniosku, że Damon naciska Elenę tylko w momentach, gdy się martwi o jej życie. Tak, jest ostatnio nadopiekuńczy- ale co w tym dziwnego po tym, co tam się dzieje? Naprawdę. Stefan natomiast często godził się na jej pomysły i wcale nie uważam, że to była kwestia zaufania- bo co ma do rzeczy zaufanie gdy ona pcha się, jak zawsze pełna poświęcenia, do paszczy lwa? Moim zdaniem są po prostu różne typy ludzi, jedni ulegają perswazjom osób, które kochają, a inne mają jaja i potrafią się postawić, jeśli się nie zgadzają. I już. I nie ma tak, że któremuś z tych typów zależy bardziej.

Elena zachowała się jak świnia. Pisałam to wczoraj na czacie i po przespaniu się z tym i obejrzeniu odcinka ponownie, nadal tak uważam. To jest już po prostu nie do zniesienia jak Stefan traktuje Damona z wyższością i jak Elena lata desperacko za Stefanem, błagając ją by ujawnił, co czuje- bo ona jest pewna, że on cierpi w środku! A jednocześnie Elena bimba sobie na to co Damon czuje i nie zauważyła jeszcze, że jeśli ktoś jest tu najwrażliwszy, to właśnie on. Traktuje jego uczucie i admirację nie jako wyróżnienie (chociaż tak naprawdę zaskarbić sobie czyjekolwiek uczucia to jest wyróżnienie i pewien zaszczyt!), ale czasami.. no właśnie, jako zło konieczne, a samego Damona jak kogoś, z kim nie do końca się trzeba liczyć (mam wrażenie, że kiedyś, gdy nie był taki oddany jej- bardziej go szanowała jako istotę z uczuciami). Powinna w końcu zmądrzeć i zauważyć jak bardzo wymieszało się pojęcie "zły i dobry brat" od jakiegoś czasu i przewartościować sobie pewne sprawy. A ona rani Damona, po czym leci do Stefana żebrać o krztynę uwagi. To jest naprawdę żałosne. W dodatku Damon uratował Mattowi życie- no chyba nie dlatego, że jest jego przyjacielem, prawda? - po czym wyszło i tak na to, że Damon to ten złyyy. Ludzie...
A Stefan to jeden wielki tchórz. Łatwiej jest robić te dramatyczne miny kota w kuwecie i rzucając pseudogłębokie hasła, niż zmierzyć się z przeszłością, spróbować naprawić błędy i zawalczyć o to, co się kocha. Bo Damon jak robi źle to jest self-destructive, a Stefan jak robi coś złego to i tak w końcu wychodzi, że to przecież taki głęboki, romantyczny gość, który CIERPI...

I jeszcze wkurzyło mnie jak Elenę niezbyt ruszył fakt, że Stef np spisał na straty Elijaha, w imię dobra ogólnego. No halo?! Z komórek mózgowych własnych uszyła tą sukienkę, czy co?

Damonowi się nie dziwię, ani go nie potępiam ani nic, za skok w bok z Rebeką. Nie podoba mi się to, ale rozumiem go, ileż czasu można skakać jak piesek wierny wokoło kogoś, a w zamian dostawać chwilową uwagę czy pobłażliwe traktowanie. Każdy czasem chce czuć się najważniejszy, choć przez chwilę. Niestety obawiam się bardzo, że Damon znów zacznie być taki, jakiego fanką nie jestem...


Chyba tyle. Pewnie miałabym coś jeszcze do dodania, ale na razie znów jestem poirytowana i obawiam się, że to jest niestety tendencja na najbliższy czas. Z resztą i tak kto przebrnie przez mojego posta już przy takiej długości

Odcinek mimo wszystko naprawdę świetny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nisia dnia Pią 17:30, 10 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:50, 10 Lut 2012    Temat postu:

Tak więc VD nie zaskoczyło niczym nowym.


Rebekah prawie się zemściła na Elenie, niestety zanim ją zabiła, Elijah jej przeszkodził. Łeeee. Ogólnie pierwsza scena była taka średnia. Elena się zaskoczyła, że Rebekah żyje, więc oznacza to, że nikt jej nie poinformował o tym, iż OV wstali z trumien. Jak zwykle sierotka Marysia nie jest poinformowana.


Trójkącik zebrał się w kuchni. Tu zgodzę się z Damonem, wygląda na to, że zostali wykorzystani, jednak prawdziwym newsem jest to, że Esther jest alive i ma zamiar być przykładną mamusią dla swej cudnej rodziny. Jakoś już się zaczyna sypać cała ta historia z Klausem i śmiercią jego matki. Czyli ktoś go wrabia w to, więc oczywiście nikt nie miał racji w byciu wściekłym na niego.
Ding-dong, kto tam? Zmaterializowany list od OV. Oczywiście okazuje się, że OW jest chętna by poznać dopelgangera. No i cóż się za tym kryje? W ogóle to już mnie powoli irytuje to zainteresowanie Elenką.


OV tymczasem szykują się do balu. Kol i jego: Rebekah tell me how handsome I am oraz Rebekah i: Oh, Kol, you know I can't be compelled to dialog całego odcinka
Chociaż z drugiej strony wymiana zdań między Klausem i Kolem też była niezła: Go back to staring at yourself Wygląda na to, że Kol ma w sobie coś z narcyza
A teraz urządzili sobie staring contest. Muszę przyznać, że urodowo Klaus wysiada przy Kolu.
Kol ma taką chłopięcą urodę i ten błysk w oku. Mi lajki. I to bardzo lajki


Hmm a więc jednak Klausik zabił mamuśkę. Jednak miał powód, ech. Dobra, ale mamuśka jest podejrzana. Nie wierzę w jej czyste intencje w ogóle. Mam rację, ale przecież Esther nie może wykończyć całej rodzinki. Ten durny Finn niech sobie strzeli w łeb czy wróci do trumny, ale niech się odwali od pozostałych. Lubię Klausa, Elijah jest również ossom, Rebeha jest zarąbistą osobowością a Kol jest przystojny i oczywiście może sporo namieszać, więc byłaby akcja.


Klaus oczywiście ma pewną osóbkę na uwadze, którą chętnie zaprosi. Dał jej kieckę i w ogóle. No dobra, wiem co się stanie dalej, więc muszę powiedzieć, że o Caroline mam takie zdanie, że jest głupia. Z jednej strony ma rację, że nie ufa Klausowi, ale jednak kurcze widać gołym okiem, że on na nią leci. To jak go potraktowała przy koniach, albo później jak jej proponował, że zabierze ją na wycieczkę po świecie to było słodkie a ona z nim flirtowała tylko po to by go olać tak po chamsku. Ma wielkiego minusa, chociaż nie jestem fanką Klaroline i jednak wolę by nie byli razem. W ogóle ich sceny na balu mnie irytowały, gdyż Klaus się starał a ona go bezczelnie olewała. Ale jednak powiem tak, że zdziwiło mnie to, że taka damulka jaką jest Caroline nie miała żadnej, ale to absolutnie żadnej takiej kiecki, w którą by się mogła ubrać na bal. Poza tym włożyła bransoletkę od Klausa a zapewne miała wiele biżuterii. Więc co chciała tym osiągnąć? Rozdrażnić go?
Dodatkowo widzę pewne niekonsekwencje w jej zachowaniu. Kiedy w złości postanowiła oddać prezent od Klausa to chyba zapomniała o sukni. Jak już ściągamy wszystko to bądźmy konsekwentni, co?


Kocham scenę na balu jak Damon wyciągnął rękę do Kola i powiedział, że go chyba gdzieś spotkał a ten go olał i z tekstem: poznałem wiele osób a ty się wcale nie wyróżniasz, poszedł. Ha! Damon może sobie czarować dziewczynki, ale jednak panowie mają go gdzieś. Było w tej scenie coś komicznego.


Poza tym miałam małą nadzieję, że Rebekah zabije Matta, ale nieeee, zaimponowało jej, że podał jej kurteczkę bo panna zmarnie jeszcze. Kol też niestety nie zdzierżył tego zadania, gdyż Damon wyrzucił go z balkonu i skręcił mu kark. Damon bad-ass powrócił. W końcu, bo za miękki się zrobił.


Szkoda, że Elena zgodziła się pomóc Esther. Podejrzewam, że jednak cała rodzinka na koniec sezonu dednie. Nie sądzę by ich zabili tak nagle, już, ale myślę, że w finale coś się wydarzy.
Chciałam aby Elena wytrąciła Elijahowi kieliszek z ręki. Ciekawe co by się stało wtedy. W ogóle nie łapię jak Finn może tak stać z rodziną i patrzeć im w oczy i jednocześnie knuć z mamuśką jak wykończyć rodzeństwo. Z jednej strony rozumiem go, podejrzewam, że źle się czuje jako wampir, jako ktoś kto musi zabijać. Ale z drugiej strony to jego rodzina.


Kol i Rebekah są dość rozpieszczeni. Rebekah jako jedyna dziewczyna i w dodatku najmłodsza z rodzeństwa zapewne miała wszystko podawane na tacy, chociaż w zasadzie niekoniecznie. Kol jest porywczy jak to stwierdził Elijah i zapewne tez się przyzwyczaił, że ma wszystko tak jak chce i kiedy chce. Nie uznaje reguł i chętnie je łamie. Taki niespokojny duch.


Scena w której Damon wyznaje miłość Elenie nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Zupełnie jak i na Elenie, która kilka minut później kleiła się do Stefana. Skoro Damon postanowił urządzić orgietkę z Rebeką a Stefan uznał, że nie chce być zraniony to Elenka została sama. Dobrze jej tak. Skoro jęczy i kręci to niech w końcu zobaczy, że nie jest niezastąpiona. Ogólnie to podobała mi się scena soft porno z Rebeką i Damonem. Pasowaliby do siebie nawet.


Ogólnie odcinek oceniam na baaaardzo średni. Przede wszystkim dlatego, że psują postać Klausa. Zrobili z niego jakiegoś mięczaka, który już nie myśli rozsądnie tylko robi maślane oczka do Caroline, która go totalnie olewa i w dodatku mu ubliża.
Kolejnego rozdarcia Eleny nie zniosę, więc mam nadzieję, że coś z tym zrobią i w następnym odcinku nie będzie jej jęczenia.
Wizja zabicia OF mnie troszkę przeraża. Nie chcę by zginęli. Mam nadzieję, że to Esther straci życie a nie biedne, niewinne wampirki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:44, 10 Lut 2012    Temat postu:

Więc tak obejrzałam 2 razy, przemyślałam i zbieram się do skomentowania.

Więc tak Klaus w tym odcinku
Po tym nie zwykle konstruktywnym wstępie przechodzę dalej.
Klaroline jest oficjalnie moim ulubionym shipem obecnie. Ja być może naiwnie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia i w pierwiastek dobra w każdym człowieku (wampirze, hybrydzie tudzież innym stworze takoż) i mi ta para bardzo się podoba. Podoba mi się Klaus-artysta i Klaus-uwodziciel, podoba mi się Caro-silna wampirzyca, która nie leci na czułe słówka. (btw moim zdaniem suknia Caroline jest cudowna i Klausik się postarał). Lubię motyw Kopciuszka, lubię Caroline wyglądającą jak bajkowa księżniczka. Lubię rozmowę przy koniu i podkreślenie jak ważna dla Nicklausa (podoba mi się pełna wersja jego imienia) jest lojalność. Świetny jest moment w czasie tańca gdy odwracają głowę i łapią kontakt wzrokowy. I ten prezent, te obietnice. To jeszcze nie koniec ich wspólnych scen na pewno nie.
Klaroline!
A te telefony do Tylera to trochę taki szczyt desperacji i pokazanie, że Caro czuje się bardzo zagubiona.

A tak do Klausa przy okazji, moim zdaniem noszenie nazwiska ojca, który przez setki lat próbował go zabić to taki trochę policzek.

Elena w tym odcinku to nie Elena tylko Kathrine. Oglądając zdjęcia w spoilerach nawet myślałam, że to będzie Kath po jej wyrazie twarzy. I nie wiele się pomyliłam, bo z dobrej Eleny moim zdaniem nie wiele tu zostało. Zachowanie w stosunku Damona było okropne. Pomijając te słowa, bo nie wiem kogo nie zraniłaby taka reakcja na wyznanie miłości, no ale żeby kazać komuś skręcić kark facetowi, który cię kocha i chce dla ciebie jak najlepiej, dlatego bo stanął jej na drodze? Masz więcej wspólnego z Kath niż ci się wydaje. Okłamać Elijahę patrząc mu prosto w oczy? Elenko masz u mnie duży minus. I boję się po końcówce, że to zawsze będzie Stefan.

Damon i Rebeka, to było mega hot
Mój ulubiony romantyczny bohater nie wytrzymał napięcia. Szczerze? Wcale mu się nie dziwię.
" Ja zawsze muszę sprawić jakiś problem" to było piękne. Ale bronił Matta, o czym Elena chyba nie wie.

Póki co nie lubię Kola i Finna. Tyle na ich temat.

Nie uważacie, że mimo swoich tysiącu lat Rebeka zachowuje się wciąż jak mała dziewczynka, nastolatka? Tak bardzo pragnie zainteresowania, uwagi i chyba jest trochę zagubiona.

Nie podoba mi się plan Esther. Zdążyłam polubić Klausa, Elijahę i Rebekę. Reszta niech sobie ginie.

A i Klaus dziękuje Caroline z szczerość! Moim zdaniem to znak, że zrozumiał lekcje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bajeczka dnia Pią 21:47, 10 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 10 Lut 2012    Temat postu:

Obejrzałam drugi raz... i dalej jestem oszołomiona tym odcinkiem. A szampana z niespodzianką nie piłam!

Zacznijmy od początku. Zabawne, jak w ciągu dziesięciu minut odhaczyliśmy po kolei wszystkie kwestie, które musiały paść: stan Alaricka, rozprzestrzenienie wiadomości o Esther i Delenowym kissie (swoją drogą, spróbuj czasem wyjaśnić Caroline, że coś nie jest proste - nigdy nie załapie. Ona mi przypomina Lucy z "Rancza", naiwną optymistkę, która wierzy, że wszystko się da zrobić i nie ma rzeczy skomplikowanych. Fakt, że czasem w niej to podziwiam, niektóre rzeczy powinny pozostać proste moim zdaniem). Wszyscy wszystko wiedzą? To zaczynamy bal.

Nie dostaliśmy odpowiedzi na pytanie, skąd Elena wytrzasnęła swoją kieckę; choć przekonaliśmy się, że Stefan gromadzi mnóstwo przydatnych dla siebie rzeczy, jak na przykład damskie stroje z każdej dekady, wątpię, żeby miał w szafie takie cudo. Już prędzej Damon, ale czy on ma cokolwiek, co prędzej czy później nie zostałoby podarte albo przestrzelone? Tak się ucieszyłam z granatowej koszuli, a ta nagle się stała czarna... Dziwne, ale w ten sposób mogę sobie wmawiać, że Damon często ją nosi, tylko to ukrywa

Gdy oglądam bale, zawsze się zastanawiam, jak to jest, że wszyscy tańczą dokładnie to samo, idealnie zsynchronizowani - przecież to chyba nie tak, że do jednej melodii jest jeden taniec? Jeśli tak, to strasznie to nudne. I nie chciałabym utknąć z jakimś partnerem na pół godziny, jak taki Stefan z panią burmistrz (potencjalnie, bo te pół godziny zaczerpnęłam z Austen). Damon ma szczęście, że szeryf nie przyszła, bo by się z Eleną chyba nawet nie zobaczył.

No dobra, to czas na rzeczy ważne.

Czy mi się wydaje, czy Kol był na zewnątrz, kiedy podawali szampana, a jego imię nie pojawiło się wśród pozostałych na tej kartce?

Niezależnie od tego, nie oczekiwałam, że taka niepozorna Esther, która ledwo słyszalnie mówi, okaże tak mordercze zapędy. Tysiąc lat to kupa czasu, więc można się długo namyślać, ale ciekawa jestem, czy jednak mamusia nie zmieni zdania, gdy pozna bliżej swoje dzieci i to, kim się stały. Chyba wszyscy się zgadzamy, że Elijah nie podpada pod "abomination" i jeśli miałby zginąć tylko dlatego, że zginie cała reszta, byłaby to straszna ironia losu. Podejrzewam jednak, że z końcem sezonu wylecą wszyscy Pierwotni (chlip), żeby zrobić miejsce dla nowych postaci i wątków.

Klaus przechodził samego siebie w tym odcinku. Suknia, biżuteria, obrazy, wycieczki, koniki, patrz, co namalowałem - wyjęty z dziewiętnastoletniej powieści psychopata Jeśli on teraz się zmieni pod wpływem Caroline i nagle przestanie czynić zło, i zginie jako ktoś, kto zrozumiał swoje błędy i och, gdyby miał więcej czasu, żeby to naprawić... Nie, scenarzyści są za mądrzy na takie coś, powiedzcie, że są. Nie twierdzę, że Caroline nie mogłaby trafić do Klausa, widzę tu pewien potencjał, ale po pierwsze, to wymagałoby wiele czasu, a po drugie, nie zmieniłoby Klausa w dobrego człowieka. Wampira. Hybrydę.

A przechodząc do najważniejszej nie tylko z mojego punktu widzenia sprawy (pół materiału "w poprzednim odcinku" poświęcono na trójkątowe wypowiedzi) - to się porobiło. Najpierw byłam zdania, że Stefan z Eleną nie mieli racji co do jego troski, potem, że jednak tak, ale ostatecznie wracam do swojego poprzedniego zdania. Elena znowu zachowuje się jak hipokrytka - fajnie jest decydować za innych, ale jak już chcą za ciebie, to przestaje być miło, prawda? Zgadzam się z tym, że w rzeczach ważnych nikt nie ma prawa wpływać na czyjekolwiek decyzje (vide: zostać wampirem czy nie), ale w przypadku ładowania się w niebezpieczne sytuacje z niewielkim "zyskiem", jakim była rozmowa z Esther, trudno się dziwić protestom. W efekcie mamy dużo słów, które padają, choć "I didn't mean it" i zranionego Damona, znowu na drodze "self-desctuctive". I o ile Stefan już pokazał, jak mało zna Damona i jak w ogóle go nie docenia, o tyle zawsze mi się wydawało, że z Eleną jest inaczej i było od początku jej relacji z Damonem; ale jeśli ona po słowach, których wyraźnie żałuje woli gadać ze Stefanem o zabiciu Pierwotnych (który się z tym godzi tak po prostu, to dopiero jest znak człowieczeństwa) oraz milionowy raz mu ryczeć, że ona się nie podda i och, poczuj coś, pocałuj mnie, bo Damonowi się pozwalam całować tylko raz na sezon, to... Dowodzi, że nie zasługuje na jego uczucie i tyle. I wyraźnie nie docenia go też, traktując wszystko to, co robił jako coś oczywistego i naturalnego. Też powinna trochę pocierpieć teraz. Bo pewnie jej się będzie wydawało, że Damon jest w swoim badassizmie szczęśliwy i spełniony, a Stefan to jedyny cierpiący i zasługujący na uwagę i współczucie. Przejrzyj na oczy, dziewczyno!

Oczywiście, jakaś część mnie cieszyła się ze sceny balkonowej - jak za drugim razem zrozumiałam, co Kol odpowiedział Damonowi, to sobie pomyślałam, że teraz to już go na pewno zapamięta - bo Damon w środku zamieszania z walecznym wyrazem twarzy jest incredible hot, nie mówiąc już o ostatniej scenie, w której, nawiasem mówiąc, Rebecca wyglądała trochę groteskowo No i cieszę się na powrót ironicznych komentarzy. Ale jak sobie pomyślę, co czuje Damon, to nie chcę dla niego takiego losu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bittersweet
Flying V


Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 3182
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:43, 11 Lut 2012    Temat postu:

Ok, zabrałam się wreszcie do opisania moich wrażeń po obejrzeniu odcinka.

Początek – scena w szpitalu i ktoś obserwujący Elenę i Matta – ciekawe, czy to mordujący psychopata czy Rebekah…
Elajżaaaa, da hiroł Ale po obejrzeniu całego epa, pomyślałam, że może lepiej, gdyby Rebekah ubiła Elenę.

„Oh, go back to staring at yourself” – Klaus, mistrz ciętej riposty

Klaus & Caroline – tak się składa, że to dwie moje ulubione postaci w serialu, więc nie mam nic przeciwko sparowaniu ich. Poza tym, wydaje mi się, że Klaus ma tam jakiś malutki pierwiastek dobra w sobie, a Caroline pomoże mu go wykrzesać.
Klaus sexy tonem : „Good evening.”
Caro : „I need a drink”
Dziwne tylko, że Klaus nagle tak bardzo zmiękł, normalnie po takich odzywkach, jakie zaserwowała mu Caroline, by się wkurzył, a tu właściwie nic, tylko „You need to leave”.

Taniec – Klaus spoglądający na Caroline i jak przypadkiem ich spojrzenia się spotkały – awwwww

Kol – niby taki słodki chłopaczek o miłym głosiku, a wychodzi na to, że badass.

Rebekah – zgrywa niby taką twardą babę, ale wygląda na to, że pod tym płaszczykiem kryje się potrzeba, żeby ktoś okazał jej uczucia.

Co do planu Esther – widać, że Elenie trochę żal Elajży, bo przy toaście tak spoglądała, jakby liczyła, że tego nie wypije. Biedny Elajża, już nie wiem, który raz zostaje przez nią wykiwany.

BIEDNY DAMON. Ok, jest nadopiekuńczy, ale nie powinna go była tak potraktować. Po tylu kopach w tyłek od Elenki, powinien dać sobie z nią spokój. Niech mu znajdą jakąś fajną, normalną laskę. Nie wiem, może być Rebekah, w sumie mają podobny problem.
Po akcjach z Kolem i Rebeką mam nadzieję, że Damon badass utrzyma się dłużej, bo za to właśnie lubiłam go w 1 sezonie. Jako ciepłe kluchy jakoś mi nie pasuje. Fajnie by było, gdyby znalazł kogoś bliskiego, ale jednocześnie był taki szalony i nieobliczalny jak kiedyś.

Scena w domu Eleny – najlepiej moje odczucia obrazuje [link widoczny dla zalogowanych].

I masz rację, Stefek, jak byś zaczął znowu się przejmować Eleną, to czułbyś ból. Głowy, że się zadajesz z taką tępą strzałą
Obaj powinni ją olać.

Rebekah & Matt w „Mystic Grill” – jako apology drink mu mogła zaaplikować swoją krew, przynajmniej ręka by się naprawiła.

Końcowa scena – było gorąco, ale w momencie jak zobaczyłam minę karpia u Rebeki, nie wytrzymałam i wybuchnęłam gromkim śmiechem

Podsumowując: odcinek uważam za udany, ale straszliwie mnie wkurzyła Elena swoim zachowaniem, a rzadko się zdarza, żeby mnie zdenerwowała fikcyjna postać
Poza tym, bardzo spodobała mi się piosenka, do której tańczono.
I na koniec uwaga związana z Joe: ja pierniczę, jakie on ma seksowne usta...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:36, 11 Lut 2012    Temat postu:

Kilka dodatkowych myśli po trzecim seansie

1. Koszula jest granatowa, ale to nie ta sama z 3x01.
2. Matt jest taki... kurde, przyjechał na wielki bal tym swoim gratem, na smoking założyłby piłkarską kurtkę, a jak złamali mu rękę, to poszedł ją zabandażować do szpitala i nawet tam nie załapał się na wampirzą krew - najwyraźniej dają tylko umierającym (Bittersweet mi dopiero uświadomiła, jakie to jest nienormalne w vd, zgłaszanie się z obrażaniami do lekarza). Rebeccę traktował tak po ludzku, jakby nie mogła go zabić w jednej chwili i nie dał się zdominować, i jeszcze był taki miły, kiedy ją wywalał. Pierwszy raz mnie ujął Matt, chyba go lubię po tym odcinku
3. Nie wierzę, żeby to Elena wpadła na sposób unieruchomienia Damona, ona się ewentualnie mogła na to zgodzić. To oznacza, że Stefan kłamie, a nie wspomnę, jaki Damon był zawsze uczciwy w tym temacie. Jeśli Stefan nie kłamie, to... chyba faktycznie oglądaliśmy dziś Katherine zamiast Eleny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:47, 13 Lut 2012    Temat postu:

Alumfelga napisał:
3. Nie wierzę, żeby to Elena wpadła na sposób unieruchomienia Damona, ona się ewentualnie mogła na to zgodzić. To oznacza, że Stefan kłamie, a nie wspomnę, jaki Damon był zawsze uczciwy w tym temacie. Jeśli Stefan nie kłamie, to... chyba faktycznie oglądaliśmy dziś Katherine zamiast Eleny.
wydaje mi się, że Elena ma zbyt zszokowano-zaskoczoną minę, by stała za konkretnie takim planem- niemniej niestety sądzę, że była świadoma, że Stefan zrobi krzywdę Damonowi, by go unieszkodliwić chwilowo.
Z jednej strony jestem na nią wściekła, z drugiej pocieszam się tym, że przecież wiedziała, że on jest wampirem i pewnie go to nawet nie zdążyło zaboleć- za to ją wyraźnie zabolało, więc to trochę jej wybaczam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / vd Odcinki / VD Sezon 3. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin