07x04 "The Male in the Mail"

evi

Data premiery w USA: 1 grudnia 2011

Moje odczucia po obejrzeniu odcinka:
Były już różne dziwne rzeczy, ale głowa w paczce? I to nie śmierdziało, jak się rozkładało? Nikt tego nie poczuł? Aż dziwne

O nie, nie zgadzam się na dom w Kostaryce. Booth i Bones muszą zostać w D.C.! I tu wychowają córeczkę swoją, która za lat dwadzieścia zakocha się do szaleństwa w Mike'u Angeli i Hodżiego i będą wszyscy jedną, wielką rodziną

Biedny Clark

Widzę, że w tym odcinku było mu wyjątkowo ciężko współpracować z Bones.

Agentka Shaw też jest bardzo sympatyczna, taka trochę z niej zagubiona kaczuszka w lesie (tzn. ona się świetnie odnajduje w sprawach, daje sobie radę w swojej pracy i pomaga Boothowi, ale wciąż jest w tym wszystkim nowa i niepewna, oczekuje pochwał).

Booth zamknął się w swojej skorupie, próbując przekonać wszystkich (i chyba przede wszystkim siebie), że śmierć jego ojca w ogóle go nie obeszła. Ostatnie sceny wzruszające