Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dwadzieścia dwie części miłości [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:50, 23 Paź 2008    Temat postu: Dwadzieścia dwie części miłości [Z]

1/22 Wróżka House
Opowiadanko znane z mojego bloga, teraz poblikuję je dla Horumowiczów.


Cameron siedziała w gabinecie godzinę przed dyżurem. Chłopaków jeszcze nie było. I całkiem dobrze - pomyślała. Miała czas, żeby poprawić włosy i podmalować rzęsy. Generalnie nie lubiała makijażu, ale czego się nie robi dla faceta. Chase ostatnio był taki dziwny. Podpytywał o najbardziej romantyczną kolację oraz jakie lubi kwiaty. To mówiło samo za siebie. Zakochał się. A może tak bardzo pragnęła miłości, że jej się zdawało? Oby nie!

Włączyła ekspres do kawy i ziewnęła. Znowu się nie wyspała. To żadna nowość dla niej. Ostatnio męczyły ją koszmary o zmarłym mężu. Aż wzdrygnęła się na samo wspomnienie. Tylko o tym nie myśl, nie dzisiaj...

Nagle wszedł House. Rzucił plecak na krzesło i zamarł na widok Cameron. Miał nadzieję na chwilę samotności i skupienia, a ostatnio kto jak kto, ale ona rozpraszała jego uwagę.

- Dzień dobry House - przywitała się z uśmiechem.

- Cześć - odparł patrząc na nią ze zdumieniem. Nowa fryzura i makijaż nie umknnęły jego uwadze. - Co tak wcześnie? - zapytał biorąc kubek.

- Ja... - zarumieniła się. - Tak jakoś... A ty?

- Cuddy - ziewnął. - Przychodnia albo śmierć. Pozatym chciałem coś sprawdzić.

- A ja nie mogłam spać - wyznała.

- Jesteś lekarzem. Nie masz problemu z wypisaniem recepty z prochami na sen - uśmiechnął się łobuzersko.

- Wiesz co, nie wpadłam na to - odparowała.

- Tak myślałem - mruknął.

Milczeli przez chwilę. House zerknął na nią znad kubka.

- A co to za okazja? - zapytał.

- A o co chodzi? - odwróciła się do niego tyłem segregując papiery.

- Nie, nie mów - niech zgadnę - zrobił skupioną minę. - Ktoś tu zabujał się bez pamięci w blondynie z Australii i chce zrobić na nim wrażenie. Wróżka House zawsze ma racje.

Cameron obróciła się do niego z ognikami w oczach.

- Dobrze ci radzę, jeśli nie zamkniesz dzioba to...

- Cześć - zawołał Foreman od progu.

- Foreman zawróć, wyjdź na korytarz, i wejdź jeszcze raz za 10 minut - warknął House, po czym spojrzał łobuzersko na Cameron. - To co?

Pani doktor zarumieniła się. Diagnosta z ciekawością obserwował jej reakcję.

- Jajco - odparła w ostatniej chwili gryząc się w język i wyszła szybko z pokoju, wymijając oniemiałego murzyna. Gregory uśmiechnął się z uznaniem.

- Dziewczyna ma klasę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Salamandra13 dnia Nie 19:16, 16 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:10, 23 Paź 2008    Temat postu:

oh, zastanawiałam się czy wstawisz na horum tego hameronka
jest bardzo fajny szczególnie potem, że już nie wsponę o końcówce (nie będę zdradzać tym któży nie czytali)

czekam na nowego hameronka na blogu
i mam nadzieję, że nie będzie tam więcej huddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:54, 23 Paź 2008    Temat postu:

Tylko mi się ta głupia klasyfikacja wiekowa nie chce wstawić...
Na blogu jest z deka prościej...

jaka ma być ta głupia klasyfikacja? to wstawię, wytłumaczę, tutorial zrobię i rozwieszę pranie/Nisia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:22, 24 Paź 2008    Temat postu:

wróżka House - zaczepiste xD !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:51, 24 Paź 2008    Temat postu:

świetne xD dalej !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:33, 25 Paź 2008    Temat postu:

2/22 Nałóg

Cameron szła korytarzem. Czy House musi wszystko popsuć? Ten jego uśmiech! Samozadowolenie! Myśli, że wszystko mu wolno, kretyn jeden. W tej chwili nienawidziła go szczerze.

- Cześć – usłyszała znajomy głos. – Co taka zamyślona?

Podniosła wzrok i zobaczyła Chase'a wysiadającego z windy. Uspokój się – nakazała sobie.

- Jakoś tak – odpowiedziała. – Nie wyspałam się.

- A ja spałem świetnie. Słuchaj, chcę ci coś pokazać na osobności – zerknął na kręcących się wokół ludzi. – Może po dyżurze przyjdziesz na dach?

- Dobrze.

- Super. No to do zobaczenia – uśmiechnął się i ruszył w stronę gabinetu House'a.

Cameron została na środku korytarza z nieprzytomnym uśmiechem na ustach. Jeśli mnie kochasz, to mógłbyś to wykrzyczeć na środku korytarza – pomyślała.

- Marzycielka!

Ocknęła się i zobaczyła przed sobą Grega wymachującego laską niebezpiecznie blisko niej.

- Do pracy! – rzucił krótko. – Rozumiem, że miłość ma swoje prawa, ale blondyn pognał już do roboty – uśmiechnął się złośliwie.

Osiągnął swój efekt, bo Cameron zaczerwieniła się z zażenowania i wściekłości.

- Odczep się House, dobrze ci radzę – warknęła i zaczęła szybko iść. Niestety jej zmora kuśtykała za nią. – Miałeś być w przychodni – zauważyła trafnie, mając nadzieję, że tym zirytuje diagnostę.

- Chyba zamieniłaś się mózgiem z Cuddy. A byłaś taką kochaną, słodką dziewczynką…

Postanowiła ignorować jego zaczepki. Weszła do gabinetu zamykając drzwi tak, że walnęły pewnego siebie House'a w głowę. Foreman i Chase nie mogli powstrzymać śmiechu. Cameron zresztą też. Spojrzała na zdezorientowanego lekarza.

- Ups! Co to się stało! Chyba będzie siniaczek – zauważyła niewinnie i siadła przy stole.

- To był jawny zamach na moje życie! – warknął House wchodząc do środka. – Jeśli dostanę wstrząsu mózgu…

- Tobie to nic już nie zaszkodzi – wtrąciła pani doktor. Sama nie wiedziała co w nią wstąpiło.

- A tobie już zaszkodziło – odparował.

- Za dużo przebywam w twoim towarzystwie – powiedziała zimno.

- Wiem, jestem jak nałóg.

- Z którego można się wyleczyć.

Mierzyli się przez chwilę wzrokiem, a głowy Chase'a i Foremana kręciły się jak na meczu tenisowym. Lewo – prawo, House – Cameron.

- Tobie się to udało – bardziej stwierdził niż zapytał diagnosta.

- Tak – odparła twardo.

House odwrócił się do nich plecami i zaczął pisać na tablicy, żeby nie widzieli jego uśmiechu. Ze mnie nie da się wyleczyć, Cameron – pomyślał triumfalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:33, 25 Paź 2008    Temat postu:

zamach na House'a zarąbisty !
fajne opowiadanko
czekam na kolejną odsłonę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:51, 25 Paź 2008    Temat postu:

fajne to, szczególnie podoba mi sie Cam
I te teksty! XD Niepowtarzalne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:53, 25 Paź 2008    Temat postu:

łaaaaaaaa lovly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:29, 25 Paź 2008    Temat postu:

Salamandra13 co ty robisz z ludźmi??
Nie miałam ochoty nic czytać, i jestem cierpliwa jednak jak tylko przeczytałam że ten fik piszesz na swoim blogu musiałam go znaleźć! I już przeczytałam, co z tego że nie zrobiłam zadania i będę ślęczeć jutro, to mnie tak wciągnęło że żałuje że przeczytałam bo wiem co jest dalej XD poczytam jeszcze raz wiec przenoś te części czekam
Suuuper!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:19, 26 Paź 2008    Temat postu:

I niespodzianka się zepsuła Ale może nie wszystkim się chce szukać... Więc 3/22 Kompres


- Wilson – House wszedł do gabinetu w przychodni, w którym akurat przyjmował jego kumpel. – Potrzebuję czegoś, co natychmiast zlikwiduje siniaka.

Onkolog spojrzał na niego z zaskoczeniem.

- Jest kolejka – zauważył.

- Udam, że tego nie słyszałem – warknął House.

- Wiesz dobrze, że takiego specyfiku nie ma – powiedział Wilson zerkając na czoło Grega. – Możesz chodzić w czapce. Zresztą przecież to nie jest duży siniak, raptem lekkie zasinienie.

- Za takie rady to ja dziękuję – burknął diagnosta.

- Mogę wiedzieć, co ci się stało?

- Cameron mnie walnęła.

Wilson nie mógł powstrzymać chichotu.

- Drzwiami! – zawołał szybko House, co jeszcze bardziej rozśmieszyło onkologa.

- Przyłóż… przyłóż to – poradził Wilson, podając mu z lodówki woreczek z lodem.

Gregory westchnął ciężko, po czym z miną cierpiętnika położył się na leżance, a na głowie umieścił okład.

- Wiesz… ja mam jeszcze pacjentów… - powiedział onkolog.

- Teraz ja jestem twoim pacjentem – oznajmił House.

- Okay, zabawmy się w psychologa. Dlaczego Cameron cię walnęła? – zapytał Wilson.

- Poproszę następne pytanie, panie władzo.

- Nie wygłupiaj się House. Ja pytam poważnie. Przecież ona zawsze cię… No wiesz…

- Chyba jej przeszło. Buja się w australijskim blondynku – Gregory bardzo się starał, żeby jego głos był pozbawiony emocji.

- Jej przeszło, a tobie przyszło, mam rację?

House milczał, co bardzo zdziwiło Wilsona. Na jego twarzy malowała się nieodgadniona mina. Właśnie otworzył usta, żeby coś powiedzieć, kiedy weszła Cuddy.

- O nie! – zawołała. – Znowu obijacie się w przychodni?

- Ja jestem ranny – zawołał diagnosta pokazując na woreczek z lodem

- Pacjenci czekają – warknęła pani dyrektor podając onkologowi jakieś papiery. W ciągu pięciu minut wynosisz się stąd – nakazała i wyszła.

- Chyba musisz iść – zauważył Wilson.

- Jaja sobie robisz? Mam jeszcze pięć minut usprawiedliwionego nieróbstwa. Zamierzam je wykorzystać. Szlag, nie zabrałem telewizorka.

- General Hospital już się zaczął? – onkolog zerknął na zegarek.

- Pójdę do siebie i obejrzę. Ale za 5 minut.

Nagle rozległo się ciche pukanie i weszła… Cameron. Zarumieniła się na widok House'a z okładem na czole.

- Boże, co to, miejsce kultu zabójczo pięknego onkologa? – jęknął diagnosta z leżanki.

- Doktorze Wilson… - zaczęła starając się nie patrzeć na Grega.

- A o mnie się nie martwisz? Zobacz co zrobiłaś! Mam kuku na główce – zawołał House.

- … musi doktor to podpisać – ciągnęła Cameron podając onkologowi podkładkę do notowania.

- Zobacz, zupełnie mnie ignoruje – poskarżył się Gregory kumplowi.

- Nie dziwię jej się – mruknął Wilson.

- Jestem ranny! – zajęczał House.

Cameron spojrzała na niego z mieszaniną rozbawienia i złości. Co za duży dzieciak. Ale nie mogła zaprzeczyć, że jest słodki z tą miną zbolałego psa i okładem na czole. Hmmm… Słodki lub żałosny. Zależy od punktu widzenia. Pod wpływem impulsu zdjęła mu woreczek z lodem i cmoknęła w siniaka. House wytrzeszczył oczy ze zdumienia, a Cameron wzięła podkładkę od Wilsona i wyszła.

- O Boże. Ja nigdy nie zrozumiem tej dziewczyny – powiedział Gregory oddając onkologowi kompres.

- Pociesz się, że ja żadnej nie zrozumiałem, a miałem trzy żony.

Diagnosta uśmiechnął się złośliwie wstając z leżanki.

- Jakoś żadnej przy sobie nie utrzymałeś – zauważył celnie i wyszedł.

W drodze do gabinetu zamyślił się. Czyżby Wróżka House się pomylił?*



*patrz rozdział 1 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:56, 26 Paź 2008    Temat postu:

jakie romantyczne... ten buziak w siniaczka najbardziej *_*
ogólnie pięknie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:25, 26 Paź 2008    Temat postu:

ta scena z cmoknięciem - mwah!

jest pysznie!
i czekam na więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:33, 26 Paź 2008    Temat postu:

świetną role dałaś Cameron

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:14, 28 Paź 2008    Temat postu:

4/22 Nigdy nie mów nigdy

Koniec dyżuru – no, nareszcie! Cameron zapięła swoją torbę i założyła sweterek. Dziś był ciężki dzień. Przypadek chłopca z objawami alergii, któremu już kilka razy stawało serce był naprawdę zagadkowy. Od myślenia niemal bolała ją głowa.

Pozostawała jeszcze sprawa House'a. Cały czas był dla niej dość złośliwy. Nie mogła sobie wybaczyć tego całusa w czoło. Chociaż to było całkiem zabawne. Ta jego mina!

Wreszcie dotarła na dach. Zaczynało się już ściemniać. Chase tam na nią czekał. Wyglądał cudownie jak zawsze. A blond włosy, z których House tak kpił, powiewały na wietrze. Cichutko podeszła do niego. Stał tyłem, nie widział jej, a był wyraźnie zadumany.

- Cześć – powiedziała półgłosem. – Przyszłam.

Odwrócił się do niej z uśmiechem na ustach.

- Świetnie, że jesteś. Przechodzę do rzeczy. Czy to – wyciągnął z kieszeni niewielkie pudełeczko – ci się podoba?

W środku był naszyjnik z opalem, zawieszony na cienkim, prostym łańcuszku. Klejnot był niewielki w oprawie srebra, a mienił się w świetle latarni delikatnymi, pastelowymi barwami. Cameron poczuła nieopisaną radość.

- Och, Robert! No pewnie!

Już miała rzucić się mu na szyję, gdy Chase z zadowoloną miną zamknął puzderko i schował do kieszeni.

- To super – oznajmił. – Chcę podziękować ci za pomoc. Ta ozdóbka jest dla Margie. Wszystko jej się podobało! I kolacja w parku i żółte tulipany. Macie takie podobne gusta! Jeszcze raz ci dziękuję, byłaś nieoceniona – powiedział i nieśmiało pocałował ją w policzek.

Cameron zamarła. To nie tak miało być! A gdzie romantyczne wyznanie, że kocha ją od dawna i szykował niespodziankę? Gdzie ich pierwszy pocałunek? Usłyszała swoje własne słowa ,,Nie ma sprawy”, po czym zeszła schodami w dół. Nogi same poniosły ją do gabinetu House'a. Usiadła przy biurku, na którym piętrzył się stos nieuzupełnionych papierów. Z rezygnacją westchnęła i zajęła się pracą. Musiała coś zrobić, żeby nie myśleć o tym co się stało. Ale byłam głupia – pomyślała. Byłam pewna, że Chase coś do mnie czuje! Idiotyzm.

Nawet nie zauważyła House'a, który cichutko przyszedł i stanął w drzwiach. Spojrzał na zapracowaną dziewczynę, która już powinna być w domu. Zrozumiał, że coś się stało. Stanął nad nią i wyrwał jej długopis z dłoni.

- House – westchnęła patrząc na niego prosząco. – Oddaj to. Jakbyś nie zauważył, to uzupełniam za ciebie dokumentację. Mógłbyś okazać wdzięczność.

- Czemu nie jesteś w domu? – zapytał.

- Bo ratuję ci tyłek przed Cuddy – burknęła sięgając po innego pisaka.

Gregory poczuł lekką irytację. Co ma zrobić, żeby okazała mu uwagę? Czuł, że jest zdołowana, ale nie wiedział co taktownego może powiedzieć. Nagle Cameron wstała i podeszła do okna. Najwyraźniej nie chciała być do niego przodem. Chciał do niej podejść, lecz nadepnął na sznurowadło i runął jak długi na podłogę, co skutecznie popsuło romantyzm sytuacji. Ale Cameron odwróciła się szybko do niego.

- Wszystko w porządku? – zapytała kucając przy nim.

- Tak – powiedział czując zażenowanie. – Po prostu sprawdzałem, jak miękka jest podłoga.

Parsknęła śmiechem.

- Jesteś niemożliwy – westchnęła uśmiechając się.

- Wiem o tym – odparł, siadając.

Zbliżyli się do siebie nieznacznie. House dostrzegł, że oczy Cameron są załzawione. Powstrzymywała się od płaczu – skojarzył sobie.

- Nic nie jest lepsze na smutek niż całus – powiedział i pocałował ją delikatnie prosto w usta.

Szybko patrząc na niego z lekkim szokiem. House również podniósł się, ale znacznie wolniej, podtrzymując się stołu.

- Powiedziałeś, że my nigdy ze sobą nie będziemy – wyszeptała, kiedy znów się do niej zbliżył.

- Nigdy nie mów nigdy – powiedział i powtórzył pocałunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:36, 28 Paź 2008    Temat postu:

mraaaaaaar ;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:59, 28 Paź 2008    Temat postu:

- Powiedziałeś, że my nigdy ze sobą nie będziemy – wyszeptała, kiedy znów się do niej zbliżył.

- Nigdy nie mów nigdy – powiedział i powtórzył pocałunek.

mały dramacik przerodził się w ukojenie i na koniec pocałunek . fajnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:00, 29 Paź 2008    Temat postu:

mrrrr

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:15, 29 Paź 2008    Temat postu:

ach, piękne

ta scena z Chase'm na dachu... taki zaskok... musiałam to 2 razy przeczytać zanim załapałam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:31, 30 Paź 2008    Temat postu:

znam już całość, ale i tak czytam z przyjemnością

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:13, 30 Paź 2008    Temat postu:

5/22 Nocne rozmyślania

- I na tym koniec?

Cameron siedziała w mieszkaniu Jill, recepcjonistki szpitalnej. Jakiś czas temu zaprzyjaźniły się. Teraz Allison streszczała jej wydarzenia poprzedniego wieczoru.

- W sumie tak. Nasze pagery zadzwoniły i musieliśmy biec do Frankiego.

- A potem? – Jill bezlitośnie ciągnęła ją za język.

- No, jak już udała nam się reanimacja, to Wilson miał do niego jakąś pilną sprawę. House tam poszedł, ale już nie wrócił do gabinetu. Czekałam…

- Cały on – przyjaciółka pokiwała głową. – A dzisiaj?

- Miałam wolne – westchnęła Cameron. – Nawet chciałam przyjść do pracy, ale nie mogłam wymyślić ani jednego pretekstu. Greg od razu by się domyślił.

Jill uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Przez chwilę milczały, zapatrzone w swoje kubki z gorącą czekoladą.

- Czym ja nie zasłużyłam sobie na szczęście? – zapytała cicho. – Mnie zawsze było pod górkę…

- Nie mów tak – powiedziała szybko Jill obejmując Allison. – Nie mów! Zasługujesz na szczęście i kiedyś je znajdziesz.

- Kiedyś… - szepnąła Cameron. – A nie może być dzisiaj?

Nawet nie wiedziała, co czeka ją na progu własnego domu…



W tym samym czasie House grał na pianinie. Było już późno, wieczór, księżyc jasno świecił. Zamknął oczy. Muzyka rozbrzmiewała w jego uszach, a w umyśle ukształtowała mu się twarz Cameron. Potrząsnął głową. Nie myśl o niej – nakazał sobie. Nie mógł z nią być. I najbardziej denerwowało go, że to z głupiego, ckliwego powodu. Chciał jej szczęścia. Ona była zbyt delikatna dla niego. Łatwo mógłby ją zranić. Chociaż już chyba wystarczająco testował jej możliwości. A ten pocałunek… Było naprawdę przyjemnie, przynajmniej dla niego. Wciąż pamięta ten smak… Jakby maliny. Uśmiechnął się na samo wspomnienie.

Przerwał grę i oparł głowę o klawisze. Rozległ się głuchy dźwięk, a on syknął z bólu. Uraził się w siniaka na czole, tego, którego nabiła mu Cameron. A potem go pocałowała. Wiedział, że ta małolata go kochała i on też coś do niej czuł. Tylko, czy to była miłość? To chyba za duże słowo. Bardzo mu na niej zależało, lubił ją, jej charakter, wygląd i wszystko razem wzięte. Mógłby przeżyć nawet nabijanie siniaków i tą jej rozbrajającą dobroć.

Westchnął, po czym nalał sobie whisky do szklanki. ,,Whisky moja żono, jednak tyś najlepszą z dam…” – przypomniało mu się. Pewnie to i prawda.



Jeszcze jedna osoba nie mogła spać tej nocy. Lisa Cuddy leżała bezsennie w łóżku i rozmyślała nad tym, co widziała wczoraj. House pocałował Cameron. Ten widok utkwił jej w pamięci. Nigdy nie pomyślałaby, że dożyje takiej chwili i że tak ją to zaboli. Już nawet nie wiedziała, co myśleć. Może to po prostu efekt doskwierającej samotności? Pewnie tak. Zazdrościła komuś szczęścia. Nieładnie Lisa. No, założywszy, że oni w ogóle są razem. House i Cameron… House i Cameron… House i… Cuddy. Potarła szybko czoło, jakby to mogło uwolnić ją od dziwnych myśli. Czas kończyć nocne rozmyślania. Jutro czeka kolejny dzień rządzenia szpitalem. Gdyby tylko mogła rządzić tak łatwo ludźmi…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:12, 30 Paź 2008    Temat postu:

jakis spisek wyczuwam, ładny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:00, 31 Paź 2008    Temat postu:

ten całus - mrau
sytuacja z Chasem - niezła !
a Cuddy ? ona coś zacznie mieszać, będzie spisek, jak się patrzy
czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdanestor
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:31, 01 Lis 2008    Temat postu:

Jen napisał:

a Cuddy ? ona coś zacznie mieszać, będzie spisek, jak się patrzy


Myslę, że Cuddy nie jest aż tak wredna. Chociaż, zazdrość robi z człowiekiem dziwne rzeczy

Czekamy na CD !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salamandra13
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 5486
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z głębi umysłu Derrena
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:24, 01 Lis 2008    Temat postu:

6/22 Zła rozgrywka

Gdy Cameron wyszła od Jill była już północ. Powoli otworzyła samochód i usiadła za kierownicą. Jechać do domu? Nie, musi załatwić teraz ważniejszą sprawę. Uruchomiła auto i poprowadziła je w znajomą ulicę. Starała się nie myśleć o tym co będzie. Bała się reakcji… Zaparkowała idealnie pod domem House'a. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na budynek. Pasował do niego. Uśmiechnęła się nieświadoma tego, kto jest w środku.



Lisa Cuddy przyjechała do Grega kilka chwil wcześniej. Nie wiedziała czemu to zrobiła, ale na widok przystojnego diagnosty zrobiło jej się dobrze na sercu. House nie wyglądał na ucieszonego jej widokiem. Raczej na zaskoczonego. Bez słowa wpuścił ją do środka, ale kiedy już weszła odezwał się zimno:

- Po co tu przyszłaś?

Dobre pytanie. Cuddy miała nadzieję na coś więcej, ale w takiej sytuacji nie mogła mu tego powiedzieć.

- Jesteś z Cameron? – to pytanie niemal samo wypłynęło z jej ust.

- A nawet jeśli to co? – zapytał patrząc jej w oczy.

Lisa nie wiedziała co powiedzieć. Stali naprzeciwko siebie mierząc się spojrzeniami. W tym momencie rozległo się pukanie. House pokuśtykał otworzyć i w progu zobaczył Cameron. Rozpromieniła się na jego widok. On też delikatnie się uśmiechnął.

- Cześć Mała – przywitał ją i wpuścił do środka.

Allison zamarła na widok Lisy. Dyrektorka zarumieniła się.

- Cuddy właśnie wychodzi – powiedział House. – Prawda, pani dyrektor? Chętnie skorzystam z pani propozycji zwolnienia mnie z pracy w przychodni na miesiąc. Miło, że pani pofatygowała się osobiście, dobrej nocy.

Lisie opadła szczęka. Jak mogła się tak poniżyć, żeby tu przyjść… Wyprostowała się z godnością i skierowała się do wyjścia.

- Dobranoc – powiedziała wychodząc.

House pomachał zamkniętym drzwiom, po czym odwrócił się do Cameron.
- Po co ona u ciebie była? – zapytała dziewczyna.

- Pytała się, czy jesteśmy razem – odparł spokojnie.

- I co jej odpowiedziałeś?

- Co powiedziałem to moje – uśmiechnął się Greg. – Nieważne Mała. Nie teraz.

- Chyba mogę się dowiedzieć – zauważyła.

- Nie możesz. Moje wypowiedzi objęte są copyrightem.

Zamilkła przyglądając się parze niebieskich oczu. Mogłaby utonąć w tym oceanie. Czemu ich właściciel nic nie mówi? Czemu tylko mierzy ją wzrokiem? Czeka na jej ruch? Odezwać się? Już otworzyła usta, kiedy jego głos przerwał ciszę.

- Wiem po co przyszłaś. My nie możemy być razem.

Cameron poczuła jak jej serce pęka w bólu. Zaraz doszło pieczenie oczu i ucisk w gardle. Co on mówi? Co? Przecież…

- To po to była Cuddy – szepnęła.

- Uchowaj Boże! – zawołał House. – To nie o to chodzi. My nie pasujemy do siebie. Nie byłabyś ze mną szczęśliwa.

- Byłabym – powiedziała cicho.

- Wątpię. Ja jestem stary, wredny i… A ty jesteś śliczna, młoda i masz dobre serduszko.

- Dobranoc House – powiedziała szybko wychodząc.

- Cameron! – zawołał chcąc ją dogonić. – Cameron!

Już wsiadała do auta, gdy on wyszedł na próg domu.

- Cameron! Do cholery, wiesz, że zależy mi na tobie! – krzyknął za samochodem.

Uchwycił przez szybę jej spojrzenie. Usłyszała, na pewno. Jednak odjechała. Wrzasnął z wściekłości i uderzył pięścią w mur. Wszystko źle rozegrał…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin