Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Bez zgody House'a [Z]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lacida
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:01, 28 Maj 2012    Temat postu: Bez zgody House'a [Z]


Zweryfikowany przez: Lacida.

angst

angst Hilson, SF
To mój pisany na konkurs #15 z dodatkiem świątecznym i Foreteen

Ps. Fik jest pokręcony, zwariowany czy jak to nazywacie, więc jeśli macie wrażliwą psychikę na dziwaczne dziwy to czujcie się ostrzeżeni albo nie czytajcie.
Odważni, którzy przeczytają są proszeni o komentarze .


Obudził się. Pierwsze wrażenie - nie czuł bólu, który towarzyszył mu tak długo, że wydawałoby się, jakby od zawsze. Nie mógł się jednak poruszyć - sprawdził, że ma czucie w prawej ręce i w lewej, i w nogach, ale jest mu jakoś inaczej - czuł dziwny ciężar w brzuchu.
Początkowo nie mógł mówić, więc postarał się zasnąć, jednak gdy się znów zbudził odzyskał głos po kilku minutach, które zdawały się godzinami.
- Co ze mną zrobiliście? - zapytał gdy dostrzegł Wilsona.
- House nie mieliśmy wyjścia. Musieliśmy przeszczepić twój mózg - powiedział niemal jąkając się onkolog.
- Co? - szok starszego mężczyzny był ogromny, nawet większy niż Mont Everest gdyby zmierzyć zdziwienie wysokością gór.
- Twoja wątroba umierała, serce było w nie najlepszym stanie, zresztą nerki też, no, i noga - odpowiedział Wilson.
- Ale to było moje ciało! - House nadal był wściekły i zdezorientowany.
- Nie było wyjścia. Umarłbyś bez tego, żadna komisja nie zgodziłaby się na przeszczep wątroby u ciebie, wiesz to. - onkolog starał się przekonać przyjaciela, być może już byłego. - Nawet dla pacjentów spełniających kryteria brakuje narządów, a ty ich nie spełniałeś - nie ustępował młodszy lekarz. - Masz nowe ciało i kolejną szansę - możesz skorzystać z tego. - dodał.
- Nie zamknął cię za to? - House zapytał Wilsona.
- To zależy od ciebie, ten eksperyment byłby legalny z twoją zgodą - odrzekł onkolog i stwierdził. - Dla mnie najważniejsze jest, że ciebie uratowałem, teraz mogę iść siedzieć. - Pacjent był pod wrażeniem - nigdy się nie spodziewał po nim takiego poświęcania, kupowanie jedzenia - tak, nawet współudział w eutanazji i okłamywanie policjanta, ale to było coś więcej niż mógłby chcieć - Wilson złamał dla niego nie tylko prawo, ale i swoje zasady.
- Czyje mam ciało? - House chciał wiedzieć czyja rodzina była tak szalona, by oddać bliskiego na ten zwariowany eksperyment.
- Cameron - oparł szybko Wilson.
- Jak? - zdziwił się diagnosta.
- Miała wypadek samochodowy, po nim wylew, doszło do komplikacji i jej mózg umarł. Odeszła mając prawie całkowicie zdrowe ciało. - Wilson spojrzał teraz na House'a z nadzieją, że przyjaciel go zrozumie.
- Chase się na to zgodził? - zdziwił się pacjent. Pamiętał, że mąż Allison był normalny i bardzo zazdrosny o niego, nawet praca z nim tego nie zmieniła.
- Nie i nie musiał, bo zanim umarła zgodziła się być dawcą ciała
dla ciebie, byłaby dawcą organów, ale wystąpił problem - była w ciąży. Wilson pochwycił zaskoczone spojrzenie diagnosty.
- Obiecałem jej że za wszelką cenę spróbuję uratować dziecko
- O Boże! Wilson niech cię szlag! - wrzeszczał na niego starszy mężczyzna.
- Zasłabłeś w dniu wypadku, zbadałem cię i umierałeś, a ona
wiedziała, że może wkrótce umrzeć. Powiedziałem jej o tobie i
zgodziła się być dawcą gdyby jej mózg umarł, znała dr. Hammersona - jego zespół przeprowadził operację. Ona tego chciała, bo w tym ciele szansę jej dziecka rosną.
- Płodu - odruchowo poprawił go House. - Ja jestem w ciąży? Słowa onkologa docierały do niego powoli, wciąż był w szoku.
- Aha, jeszcze jedna sprawa: nie możesz usunąć ciąży, to był
warunek Cameron i ja się na niego zgodziłem, sfałszowałem twój
podpis na dokumentach.
- Jestem kobietą i w ciąży przez ciebie ty sukinsynu! - krzyk diagnosty było słychać chyba w połowie stanu, a raczej na całym Wschodnim Wybrzeżu.
- I masz dziecko z Chasem. - dodał Wilson.
- Jakoś, mnie to nie pociesza - ironizował Greg i krzyknął: Wynocha ty popaprańcu!


Dni mijały, stan Grega się poprawiał, mógł chodzić, najpierw o lasce, a później bez niej, dziecko rosło w nim, chronione przed złymi nawykami House'a przez Wilsona, Chase bowiem nie chciał go widzieć, choć od śmierci Cameron minęły cztery miesiące to ten widok wydawał mu się nie do zniesienia. Tak upłynęło osiem tygodni do czasu wyznaczonego terminu porodu małej Mary.


House urodził przez cesarkę, z dzieckiem wszystko było dobrze - otrzymała dziesięć punktów, z mamą - Housem zresztą też. Onkolog podał Chase'owi jego nowonarodzoną córeczkę mówiąc:
- House nadal jest wściekły, że to zrobiłem. - Chirurg jednak go nie słuchał, myślał teraz tylko o swym dziecku.
- Co teraz zrobisz? - onkolog zapytał ojca małej Mary Jane.
- Wilson wyjeżdżam z New Jersey gdy tylko będę mógł zabrać córkę. Nie mogę być blisko tego miejsca to zbyt boli, zbyt przypomina mi chwile szczęścia z Allie.
- Nie porozmawiasz z Housem? - spytał onkolog.
- Nie mogę, on zbyt ją przypomina. - odparł zapytany.
Wtedy Chase odszedł z Mary na oddział noworodków. Jej imię wybierał razem z żoną, to ona wybrała Jane po jej ulubionej autorce powieści - Jane Austin.
Onkolog powrócił do swego - być może już byłego przyjaciela, gdy ten go zobaczył spojrzał na niego i rzekł:
- Wilson to było niemoralne, nieetyczne i nielegalne - jestem z ciebie dumny. Zrobiłeś to, co ja bym zrobił dla ciebie, ale jesteś draniem. Wybaczam ci. - Uściskali się. Wilson cieszył się, że Greg mu przebaczył, choć nigdy nie żałował sposobu w jaki uratował przyjaciela to poczuł jakby zdjęto z niego niewidzialny ciężar.
Kilka dni później mała Mary dostała wypis, i jej ojciec ją zabrał. Pojechali do jego teściów, by mała poznała dziadków.
Patrząc w twarz córeczki Chase widział jej matkę, co go cieszyło i smuciło zarazem, bo choć Allison odeszła to jej cząstka żyje w Mary. Każde spojrzenie w twarz dziewczynki przypominało mu, że jej matki nie ma wśród żywych. Wilson miał rację - wolałby, aby Mary uratowano bez przeszczepu mózgu w ciało jego ukochanej, nie ze względu na to, że życzył źle diagnoście, po prostu ciężko mu było znieść myśl, że twarz ukochanej należy teraz do innego, o wiele łatwiej byłoby oddać tylko narządy.
Odchodził trzymając w ramionach córeczkę, dziecko które pokochał już od pierwszej chwili gdy dowiedział się o jego istnieniu, jaki był wtedy szczęśliwy, jacy byli wtedy szczęśliwi. Teraz zostały mu tylko wspomnienia ukochanej i owoc ich miłości.
Kochał Mary Jane najbardziej na świecie i za nią był wdzięczny Allison i House'owi.


Tymczasem Wilson odzyskał swoją stara przyjaźń - House'a w prawdzie w innym ciele, ale to nie było dla niego ważne.
- Kocham cię Greg - powiedział gdy wrócił po spotkaniu z Chasem.
- Ja ciebie też - odpowiedział diagnosta i uśmiechnął się do onkologa.
Wilson zrozumiał - Greg zyskał w nim brata, którego nigdy nie miał , a on odzyskał w House'ie brata, którego stracił. Nikt mu oczywiście nie zastąpi Danny'ego, ale Greg był blisko, nie wiele mu brakowało, najmniej z wszystkich znanych mu ludzi.
Foreman stał za szybą i dziwił się, że House wybaczył Wilsonowi.
- Przynajmniej oni są szczęśliwi - rzekł cicho.
- Nie, oni są tylko pogodzeni - odparła Remy.
- Są szczęśliwsi niż inni - sprzeciwił się Foreman.
- Myślisz o Chase'ie?
- Nie tylko - odrzekł, a ona słyszała smutek w jego głosie.
- Tak. Nie zawsze możemy mieć co chcemy, więc cieszmy się tym co mamy. - Pocałowała go, a on odwzajemnił namiętnie pocałunek.
Wszak ich szczęście nie będzie długo trwać, więc cieszyli się tym, co mają.

GWIAZDKA

Remy odpakowała prezenty, bardziej niż one cieszył ją dar losu - jej choroba nie postępowała. Wielką radość dał jej mąż i jego rodzina. Kochała Erica z wzajemnością i polubiła jego rodzinę jak i on jej. Życie było dla niej w tej chwili cudowne i cieszyła się tym, co ma. Myślała też o swoich znajomych.
- Myślisz, że House spędza święta z Wilsonem? - spytała męża.
- House nie obchodzi świąt - odrzekł.
Widząc jej spojrzenie dodał: Wilson mówił, żebyśmy nie dawali Gregowi prezentów, i że to on spędzi z nim Gwiazdkę. House nigdy do końca nie zaakceptuje tego, co zrobili by go ratować.
- Rozmawiałam z Chase'm - złożyliśmy sobie życzenia, ale on nigdy tu nie wróci i wciąż nie pogodził się z tym, co się stało.
- Eric, obiecaj mi jedno. - Remy pomyślała po swojej chorobie.
- Ale, kochanie - odrzekł bojąc się jej prośby.
- Nie, nie proszę cię o... - zobaczyła, że odetchnął na te słowa - Obiecaj, że by mnie ratować nie zrobisz czegoś tak szalonego jak Wilson. Gdy kradłeś dla mnie leki - to rozumiem, ale nie to.
- Przysięgam, dla mnie też, to co zrobił Wilson było szalone. Mogli poczekać trzymać Cameron podłączoną do aparatury podtrzymującej życie, aż można zrobić cesarkę i pobrać narządy, ale Wilson nie chciał czekać, a ona się zgodziła.
- Dzięki, że to rozumiesz. Myślę, że Wilson zrobił to, bo bał się, że straci House'a. Cameron była za dobra, może zbyt chciała ocalić House'a, ja bym nie mogła.
Rozmowę przerwał im telefon z życzeniami od Wilsona, nie podzielili się z nim swoimi myślami, wiedzieli, że sam nie uważa tego, co zrobił za najlepsze, raczej za mniejsze zło.
Oni nie domyślali się, że Wilson uważa podobnie, mógł czekać, aż Mary się urodzi, lecz tak bardzo obawiał się, że straci Grega, więc w święta cieszył się, że ma przyjaciela ze sobą, nadal uważał, że to, co zrobił było złem, ale mniejszym złem dla niego niż strata House'a.
Popatrzył na światła w oknach domów - jacy ci ludzie są szczęśliwi - pomyślał. Poczuł smutek - czemu? - miał przecież Grega - ale House nie szczęśliwy, nie w tym ciele, wprawdzie nie czuje bólu, ale nie jest kobietą, wybaczył onkologowi, ale nie potrafi tego zaakceptować.


Inspiracja: Biohazard K. Fiałkowskiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lacida dnia Pon 20:26, 24 Gru 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:43, 30 Maj 2012    Temat postu:

No cóż... generalnie moje SF ogranicza się do Jacka w płaszczu albo Doktora w trampkach, a inne odsłony raczej nie są moim ulubionym motywem.

Fanką Hameronka też nie jestem, dlatego House w ciele Cameron wydaje mi się nieco... absurdalny. Druga rzecz: House w ciąży jest jak najbardziej na tak

I dlaczego to Hilson, jeśli chłopaki zamienili ze sobą tylko ze trzy słowa? Niby słowa miłości, ale to jednak takie odrobinkę naciągane. Cóż to by był za Hilson, gdyby House dostał ciało Wilsona! Stwierdzenie "jestem w tobie" nabrałoby całkiem innego znaczenia


Cytat:
Greg zyskał piękne, kobiece ciało i teraz
onkolog mógł poślubić najważniejszą osobę swoim życiu.
no co Ty, nawet jakby nie zyskał kobiecego ciała, to Wilson i tak chciałby go poślubić

Anyway, napisz coś jeszcze, jak choćby szybki numerek chłopaków w odległej galaktyce A, no i gdzie ten bonus?
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez advantage dnia Śro 20:45, 30 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:26, 02 Cze 2012    Temat postu:

Kurcze, od poniedziałku zastanawiam się nad komentarzem i nie umiem poskładać wszystkich przemyśleń w logiczną całość, więc z góry przepraszam, jeśli efekt będzie dość chaotyczny

Po pierwsze - jak dla mnie ten fik aż się prosi o rozwinięcie. Rozumiem, że twórczość na konkurs nie mogła być długaśną epopeją, ale teraz mogłabyś nad tym popracować Jak House radził sobie w nowym ciele? Jak dawał się we znaki Wilsonowi i jak Wilson starał się go udobruchać? Jak szpitalny personel reagował na nowe wcielenie złośliwego diagnosty? I wreszcie - jak House doszedł do wniosku, że powinien wybaczyć Wilsonowi, skoro nowe ciało nie było takie złe?...

Po drugie -
Cytat:
Pacjent był pod wrażeniem - nigdy się nie spodziewał po nim takiego poświęcania, kupowanie jedzenia - tak, nawet współudział w eutanazji i okłamywanie policjanta, ale to było coś więcej niż mógłby chcieć - Wilson złamał dla niego nie tylko prawo, ale i swoje zasady.
- to jest bardzo trafne spostrzeżenie na temat Wilsona. Serialowy Wilson nigdy nie zrobił dla House'a czegoś, co by go mogło wpakować w prawdziwe kłopoty (nawet do okłamania Trittera się przyznał, kiedy sprawa zaczęła wymykać się spod kontroli), a przez ostatnie 3 sezony wydawał się w ogóle mało przejmować i angażować w kłopoty House'a, co mi się bardzobardzo w Wilsonie nie podobało.
Z drugiej strony, wymyśliłaś to bardzo po wilsonowemu z tym przeszczepem bez zgody House'a, bo Wilson jak już coś robił w serialu, to zawsze kierował się własną opinią o tym, co dla House'a "dobre", nie licząc się ze zdaniem głównego zainteresowanego.

Po trzecie - podoba mi się Twój styl w tych fragmentach, gdzie pozwalasz sobie na odrobinę narracji, ale w innych miejscach wydaje mi się, że chciałaś zawrzeć nadmiar informacji w zbyt krótkim kawałku tekstu i to już tak dobrze nie brzmi, np. w samej końcówce:
onkolog mógł poślubić najważniejszą osobę swoim życiu.
Wilson namiętnie pocałował swego na-szczęście-nie-byłego przyjaciela, który był jego czwartą żoną.

- skoro Wilson dopiero miał możliwość poślubienia House'a, to House jeszcze nie "był" jego żoną, a co najwyżej miał nią zostać.
Przydałaby Ci się dobra beta do wyłapywania takich kwiatków i (koniecznie!) do poprawiania interpunkcji

Mam nadzieję, że to nie koniec Twojej przygody z pisaniem House'owych fików i jeszcze nie raz opublikujesz coś w Hilsonie

Weny!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin