Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Delikatny rozpęd (^.^)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:32, 06 Mar 2008    Temat postu: Fic: Delikatny rozpęd (^.^)

Kategoria: friendship


Zweryfikowane przez Richie117

Cytat:
Tak dla odmiany... :wink:


Tytuł: Delikatny rozpęd ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: Julie08
Tłumaczenie: moje
Para: House&Wilson


Wilson nie widział House'a w szpitalu od dwóch dni. Zazwyczaj nie zjawiał się przed 10. i miał zwyczaj wychodzić wcześnie, wymykając się, kiedy tylko było to możliwe. Ale żeby nie zjawić się przez dwa dni, nie zostawiając nawet wiadomości - to było trochę... dziwne. Cameron, Chase i Foreman zajmowali się nowym przypadkiem i Wilson był pewien, że sobie poradzą, ale mimo to - zaczynał się trochę martwić faktem, że House nie zostawił nawet notatki. Cóż, tak, House był nieodpowiedzialny, ale zawsze zależało mu na jego pracy. Wilson wybrał numer komórki House'a. Poczta głosowa, znowu.
- House, minęły dwa dni od kiedy ostatni raz pojawiłeś się w pracy. Cuddy jest wściekła, i ja też, z tego powodu, więc daj nam jakiś cholerny znak, że żyjesz i oddzwoń do mnie.
Wzruszył ramionami. Bez sensu. House grał według własnych zasad. Wilson usiadł za biurkiem i otwarł kartę pacjenta. Nie było sensu tracić więcej czasu na pogoń za House'em... Wtedy zadzwonił jego telefon. Zastrzeżony numer.
- Słucham?
- James...
- House! Gdzie ty, do diabła, jesteś? Powinieneś być w pracy... Wszystko gra? - dodał, trochę mniej wkurzonym tonem.
- Nie będzie mnie do końca tygodnia. I pilnuj swoich zasranych spraw, mógłbyś?
- Co się dzieje? Gdzie jesteś?
- Będę w poniedziałek.
Połączenie zostało przerwane. Wilson był zaintrygowany. Żadnego sarkazmu, żadnej pokręconej historii o trzech prostytutkach i wycieczce do Meksyku... Coś było z całą pewnością nie w porządku. House sprawiał wrażenie... zmęczonego. Wyczerpanego. Ponownie wybrał numer komórki House'a, ale ciągle zgłaszała się tylko poczta głosowa. Zajrzał do gabinetu, gdzie zespół omawiał przypadek.
- Wszystko gra? Co z pacjentem?
- Lepiej, antybiotyki działają. Robimy badania, żeby sprawdzić, co spowodowało zapalenie płuc - odpowiedział Foreman.
- Miałeś jakieś wieści od House'a? Wszystko z nim w porządku? - spytała Cameron, udając, że tak naprawdę wcale jej to nie obchodzi.
- Taaa, wszystko dobrze. Wziął wolne do końca tygodnia. Słuchajcie, ludzie, wychodzę. Dajcie znać, gdybyście potrzebowali pomocy.
I Wilson wyszedł.
Wilson otworzył samochód i wrzucił torbę na tylne siedzenie. Wyjechał z parkingu i ruszył do domu. Dom... W tym momencie to naprawdę nie było zachwycające miejsce. Pokój hotelowy, z którego powinien się wyprowadzić tygodnie temu. Po tym, jak jego małżeństwo dobiegło końca (znowu!), ciągle nie udało mu się zebrać i poszukać nowego mieszkania. Wyglądało na to, że przeprowadzając się do nowego domu, musiałby zgodzić się z faktem, że znów przegrał. Kolejny związek skończył się zdradą i łzami, kolejny raz trzeba zaczynać od zera. Pokój hotelowy jako kolejne przejściowe rozwiązanie, wydawał się normalny. I tak większość wieczorów spędzał u House'a, oglądając telewizję, pijąc piwo, desperacko próbując się rozerwać, znieczulić się tak, żeby nie musieć myśleć o przyszłości.


Wilson zamyślił się tak głęboko, że nawet nie zauważył, iż zamiast do hotelu, przyjechał pod dom House'a. Zaklął, zatrzymał samochód i chciał zawrócić. Ale wtedy dostrzegł światło w salonie House'a - a więc był w domu. Może powinien sprawdzić, co u niego słychać? Przypomniał sobie, jaki zmęczony wydawał się być House, gdy rozmawiali przez telefon. Wilson wiedział, że najprawdopodobniej House nie zechce go nawet wpuścić do środka. Chciał być sam, więc jeśli Wilson po prostu zapuka do drzwi bez zaproszenia, to prawie tak jakby prosił się o policzek. No cóż - pomyślał - może warto spróbować...
House otworzył drzwi, gdy Wilson zapukał po raz drugi. Wystarczył jeden rzut oka na twarz House'a, by stwierdzić, że nic nie było w porządku. Wyglądał na zmęczonego, zużytego i kompletnie wyczerpanego. Przez kilka sekund żaden z nich się nie odezwał, a potem House odsunął się i wpuścił Wilsona. Naprawdę musi się czuć jak gówno - pomyślał Wilson. Zamknął drzwi. House usiadła na kanapie.
- Co ty tutaj robisz? Chciałeś zobaczyć jak żałośnie wyglądam? - spytał House. Masował swoją nogę, która najwyraźniej dokuczała mu bardziej niż zwykle.
Jego ciało było spięte, drżał lekko, i Wilson zauważył, że bierze więcej vicodinu niż zazwyczaj.
- Martwiłem się, Greg - powiedział, podchodząc do sofy. - Znam cię, a przez telefon brzmiałeś bardzo kiepsko...
House zaśmiał się, ale to wcale nie brzmiało zabawnie.
- Kiepsko! Do diabła, pewnie, widzisz, tak właśnie WYDLĄDA człowiek godny politowania! - skrzywił się, gdy przeszła przez niego fala bólu. Jego ciało przeszył skurcz, pochylił się i zacisnął zęby. - Cholera, James, zostaw mnie w spokoju. Potrzebuję tylko... czekaj... To w końcu minie. Albo, powiedzmy, ból wróci do zwyczajnego poziomu.
Wilson usiadł obok niego. Prawie mógł poczuć cierpienie House'a. Wiedział, że House nienawidził wyglądać w ten sposób. Bezradny i podatny na zranienie. Gdyby był pacjentem, Wilson wziąłby go za rękę, by dodać mu otuchy, ale fizyczny kontakt mógłby tylko zwiększyć cierpienie House'a. Wilson po prostu siedział, nie wiedząc co robić. Rozejrzał się po pokoju. Co za chlew. Sterta opakowań po jedzeniu na wynos, brudnych naczyń i ubrań... Nie, żeby mieszkanie House'a było kiedykolwiek naprawdę czyste... Wstał i poszedł do kuchni. Kątem oka zauważył, że House położył się na kanapie, jęcząc cicho, gdy poruszał chorą nogą. Kuchnia wyglądała jeszcze gorzej.


Wilson zaczął napuszczać wodę do wanny. Prawdopodobnie będzie musiał użyć siły, ale nie mógł tak po prostu wyjść i zostawić House'a leżącego na kanapie w tym bałaganie. House musiał słyszeć, co Wilson robi, ale nie protestował. Hmm... może nie trzeba będzie go zmuszać... W czasie gdy wanna się napełniała, Wilson sprzątnął bałagan i zaczął zmywać naczynia. House leżał na sofie, ciągle ściskając swoją nogę, a jego ciało drżało przez cały czas. Kiedy Wilson usiadł przy nim, wolno otworzył oczy.
- Czemu wciąż tu jesteś? Wkrótce poczuję się lepiej, jedź do domu - powiedział, ale wcale nie wyglądało na to, że poczuje się lepiej w najbliższym czasie.
Połknął kolejną tabletkę.
- Weźmiesz teraz kąpiel. Najwyraźniej alkohol i vicodin nie działają. No dalej, to pomoże ci się rozluźnić. Pomogę ci wstać.
House spojrzał mu w oczy. Wilsona nagle uderzyło, jak niebieskie są oczy House'a. Piękne oczy, naprawdę. Ach... Skup się - powiedział sobie. Złapał rękę House'a i pomógł mu usiąść. Ku jego zdumieniu, wcale nie stawiał oporu. Znów syknął z bólu, ale zdołał wstać i obaj skierowali się do łazienki. Wilson otoczył House'a w pasie ramieniem, a House lekko się na nim wspierał.
- Boże, James! To jest upokarzające...
- Daj spokój, Greg, po prostu wejdź do wanny, ok? Dzięki temu poczujesz się lepiej. Pozwól mi zająć się tobą ten jeden raz.
- A potem będę musiał cię zabić... - Greg skrzywił się, a Wilson zinterpretował to jako nieudany uśmiech.
- Taaa, jasne, a teraz zamknij się i właź.
House zaczął się rozbierać. Wilson spojrzał na bliznę, która była przyczyną całego cierpienia, złego humoru, która tak bardzo odmieniła tego człowieka, który kiedyś uwielbiał biegać, pływać, wędrować... Wszystkie te rzeczy były teraz niemożliwe. Odwrócił się, a House powoli usiadł w wannie. Wilson położył mu dłoń na ramieniu.
- Zostanę tu i trochę posprzątam. Spróbuj się nie utopić.
House spojrzał na dłoń Wilsona na swoim nagim ramieniu. Przyszło mu do głowy, że prawie nigdy nie dotykali się nawzajem. Właściwie dotykali się zawsze, ale teraz nie byli w pracy. Siedział w wannie, nagi, we własnej łazience. Wilson stał obok niego. Ta intymna atmosfera była niezręczna, wydawała się całkiem nie na miejscu i sprawiała, że czuł się nieswojo. Ale było też coś kojącego i uspokajającego w obecności Wilsona. House, chociaż nigdy by mu tego nie powiedział, był szczęśliwy, że Wilson jest przy nim. Zrozumiał, że najwyraźniej coś do niego czuje.
- Okay - odparł House.
Wilson wyszedł z łazienki.
Następne 20 minut Wilson spędził na sprzątaniu. Ubrania, puste pudełka, naczynia... Wilson nie cierpiał prac domowych, ale lubił wykonywać je dla swojego przyjaciela. Nie mógł uśmierzyć jego bólu, ale mógł sprawić, że warunki będą znośniejsze. Westchnął. Ależ to zakręcony związek. Im bardziej Wilson pragnął zrozumieć Grega, wyciągnąć go z jego skorupy, tym bardziej House się wycofywał, tym bardziej narzekał, próbując odepchnąć Wilsona. Mimo to obaj cieszyli się z tego delikatnego rozpędu, jakiego nabrała ich przyjaźń. Tej nocy Wilsonowi wydawało się, że równowaga została zachwiana. House po raz pierwszy pozwolił mu oglądać siebie bezbronnego i oddał się pod jego opiekę.
Gdy wrócił do łazienki, House zdążył już wyjść z wanny i założyć bokserki i t-shirt. Sprawiał wrażenie odprężonego.
- Jak twoja noga? - spytał Wilson.
- Lepiej. Niechętnie to przyznaję, ale to był naprawdę dobry pomysł - House uśmiechnął się i podszedł do Wilsona. - Teraz przydałoby się trochę chińszczyzny i jakieś DVD. Przyłączysz się?
Wilson odwzajemnił uśmiech:
- Pewnie.

~~ THE END ~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Wto 2:22, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:58, 06 Mar 2008    Temat postu:

Fic robiony trochę na siłę, przynajmniej koniec.
Autor skończył to tak na siłę.

W sumie, może być, ale jednak drażni płytki koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 20:07, 06 Mar 2008    Temat postu:

faktycznie - zakończenie troszkę naciągnięte,

tłumaczenie *kiwa z uznaniem głową* suuuuper
Powrót do góry
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:53, 06 Mar 2008    Temat postu:

Przepraszam, nie dotrwałam. Przeczytałam może 1/3 kiedy obrzydzenie wzięło górę - nie mogę znieść czegoś w stylu "Martwiłem się, Greg" i to "James...". Wybacz Richie117, tłumaczenie bardzo fajne, ale po prostu nie mogę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraf
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Marsa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:56, 06 Mar 2008    Temat postu:

nie toleruje takich związkow a zwłaszcza tacy kobieciarze jak House i Wilson. House panienki do towarzystwa a Wilson ciagle zmienia kobiety 3 razy juz byl chyba zonaty...pisanie takich fikow jest nie na miejscu...lepiej skupic sie na kobietach moze Cameron albo 13??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:07, 06 Mar 2008    Temat postu:

Seraf napisał:
nie toleruje takich związkow a zwłaszcza tacy kobieciarze jak House i Wilson. House panienki do towarzystwa a Wilson ciagle zmienia kobiety 3 razy juz byl chyba zonaty...pisanie takich fikow jest nie na miejscu...lepiej skupic sie na kobietach moze Cameron albo 13??

po części racja, po części coś złapałem ;p

oni mają to dla zabawy ;p

im bardziej jest to nieosiągalne, tym bardziej ludzie to piszą ;p

W sumie ciężko tu mówić o związku, zwłaszcza przy idiotycznym The End i idiotyczniejszym końcu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraf
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Marsa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:30, 06 Mar 2008    Temat postu:

Aku napisał:
im bardziej jest to nieosiągalne, tym bardziej ludzie to piszą ;p

Chyba tylko to powoduje że ludzie takie rzeczy wymyslaja. Pewnie i tak House bedzie sam i pod koniec serii bedzie jakas mala rewolucja jak to bylo w 3 poprzednich...ale na kobiete House chyba nie dojrzal chociaz odstawianie vicodinu moze cos sugerowac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 22:58, 06 Mar 2008    Temat postu:

Problemy osobowościowe, na przykład . Hałs nie wie już kim sam jest .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seraf
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Marsa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:05, 06 Mar 2008    Temat postu:

Napewno House w pewnym momenci dojrzeje do pewnych spraw i zdecyduje sie na cos stalego ale to chyba nie w tej serii moze w 5...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:46, 07 Mar 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Przepraszam, nie dotrwałam. Przeczytałam może 1/3 kiedy obrzydzenie wzięło górę - nie mogę znieść czegoś w stylu "Martwiłem się, Greg" i to "James...". Wybacz Richie117, tłumaczenie bardzo fajne, ale po prostu nie mogę.

A dopiero co ktoś się czepiał, że oni nawet w łóżku mówią sobie po nazwisku... Ludzie, Wam nie można dogodzić :!: :!: :!: :wink:

Ale mimo wszystko, Em. mnie też to nie do końca pasowało Ale cóż, jestem tylko tłumaczką :?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 19:50, 07 Mar 2008    Temat postu:

pisanie takich fików jest jak najbardziej na miejscu
są świetne
bardzo mi się podobał choć końcówka mogłabyś trochę bardziej w naszym stylu Richie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:52, 07 Mar 2008    Temat postu:

Seraf napisał:
Aku napisał:
im bardziej jest to nieosiągalne, tym bardziej ludzie to piszą ;p

Chyba tylko to powoduje że ludzie takie rzeczy wymyslaja. Pewnie i tak House bedzie sam i pod koniec serii bedzie jakas mala rewolucja jak to bylo w 3 poprzednich...ale na kobiete House chyba nie dojrzal chociaz odstawianie vicodinu moze cos sugerowac...

Ależ to nie jest "niesiągalne" - to jest wręcz w zasięgu ręki
Obejrzałam już 7 epów 4. serii i tam było TYLE podtekstów :wink: , że REWOLUCJA (tzn Hilsonowa *modli się żarliwie*) może mieć miejsce pod koniec 4 serii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 19:54, 07 Mar 2008    Temat postu:

Richie117 napisał:

A dopiero co ktoś się czepiał, że oni nawet w łóżku mówią sobie po nazwisku... Ludzie, Wam nie można dogodzić :!: :!: :!: :wink:

Ale mimo wszystko, Em. mnie też to nie do końca pasowało Ale cóż, jestem tylko tłumaczką :?


To akurat nie ja się czepiałam, ale co tam. Po prostu zwracanie się po imieniu NIE PASUJE i mówi to osoba po wszystkich odcinkach, która przywykła do House'a i Wilsona, a nie do Grega i Jamesa (chociaż osobiście czasem ich tak nazywam).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:02, 07 Mar 2008    Temat postu:

Bruno napisał:
bardzo mi się podobał choć końcówka mogłabyś trochę bardziej w naszym stylu Richie

A od czego jest wyobraźnia, Bruno :?: Może dopiszesz jakiś sequel :?:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:03, 07 Mar 2008    Temat postu:

imo mogło by być lekko bardziej dramatycznie (taa, nadal uważam, że koniec to dno albo kicz)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:23, 07 Mar 2008    Temat postu:

A nie było już wystarczająco dużo dramatyzmu w innych fikach? Czy chociaż raz nie może być po prostu cute :?:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 20:45, 07 Mar 2008    Temat postu:

Moja wyobraźnie pracowała dziś na najwyższych obrotach podczas sparingu
ale i w tej historii dorobiła pewną końcówkę
ale lepiej jej nie napisze, bo zbyt psychiczna jest
Hilson zbytnio mnie pochłania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niffer
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 07 Mar 2008    Temat postu:

Po focie jaką Bruno ma w banerze jestem w stanie uwierzyc, ze akcja Hilson mogłaby miec miejsce, ale wtedy to wpadlabym w depresje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:38, 07 Mar 2008    Temat postu:

Niffer napisał:
Po focie jaką Bruno ma w banerze jestem w stanie uwierzyc, ze akcja Hilson mogłaby miec miejsce, ale wtedy to wpadlabym w depresje


1 to się nazywa podpis, ale połowa forum ma banner a w tym 3/4 huddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)

PostWysłany: Pią 21:44, 07 Mar 2008    Temat postu:

Hahahaha xD Bo Huddzinka preznie produkuje te bannerki xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 16:47, 08 Mar 2008    Temat postu:

Niffer napisał:
Po focie jaką Bruno ma w banerze jestem w stanie uwierzyc, ze akcja Hilson mogłaby miec miejsce, ale wtedy to wpadlabym w depresje


A ja bym była w siódmym niebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:50, 08 Mar 2008    Temat postu:

A ja w 777 777 777 :!:

Bruno, dopisz końcówkę - jeśli chodzi o fiki nic nie jest zbyt psychiczne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 13:15, 09 Mar 2008    Temat postu:

O nie poznalibyście mą pogiętą duszę i zpaczoną psychikę Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 14:02, 09 Mar 2008    Temat postu:

Bruno : I tak się nic przed nami nie ukryje .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aku
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:03, 09 Mar 2008    Temat postu:

właśnie, i tak wiemy
PS: pisze się spaczona ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin