Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Five weeks, thousands thoughts.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:21, 16 Wrz 2008    Temat postu: Five weeks, thousands thoughts.

Kategoria: friendship


Zweryfikowane przez Richie117


Pisane wczoraj wieczorem.
Pod wpływem chwili.
Sporego dołka psychicznego.
Nie wiem, czy Wam się spodoba.
Trochę inne, niż reszta moich tworów.
Liczę na szczere opinie.


Tydzień pierwszy – zaprzeczanie

Miota się po gabinecie. Nie może wierzyć w to, co przed chwilą usłyszał.
Oczywiście, że to nie moja wina. Co on powiedział? Że to niby ja ją zabiłem? Kompletna bzdura! Dzwoniłem przecież po niego. Wrócilibyśmy samochodem, a ten wypadek nawet by nas nie dotyczył. Dlaczego ona po mnie przyjechała? Czemu on był w szpitalu? Czemu teraz twierdzi, że jej śmierć jest w stu procentach moją winą?!
On w głębi duszy doskonale wie, że to nieprawda. Potrzebuje trochę czasu na ochłonięcie. Wtedy zrozumie, że to nie ja ją zabiłem. Wtedy wróci.
Co jeszcze mówił? Że odebrałem mu wszystko, co kocha. Czyli ja się już nie liczę, tak? Ja byłem tylko rozrywką?

Siada na fotelu, noga znów boli. Nie może dłużej krążyć wokół biurka. Nagle słyszy kroki na opustoszałym już korytarzu.
To on. To musi być on. Tylko on tak człapie.
Widzi go przez szybę.
Przeszedł i nawet nie spojrzał.

Ona nie mogła zginąć. Nie mogła! On by mi tego nie zrobił. Nie zabiłby jej. Zaraz wrócę do domu i ona tam będzie czekać. Spędzimy szaloną noc. Ona nie może być martwa. Co ja mu nagadałem?
Ze swojej wczorajszej przemowy nie pamięta ani słowa.
Na pewno nic, na co by nie zasłużył. Zresztą – to mnie nie obchodzi.
Amber nie może nie żyć. Nie może!


Tydzień drugi – gniew.

Jak on w ogóle mógł coś takiego powiedzieć?!
House’owi nie mieści się w głowie, że został oskarżony o umyślne ściągnięcie Amber do pubu.
Co on do cholery myśli?! Że na nią leciałem?! Co za idiota! Poza tym, nie raczył zauważyć, że dla jego fanaberii dałem sobie grzebać w mózgu? To ma być przyjaźń, tak? Pieprzyć taką przyjaźń!
Dopiero teraz orientuje się, że ostatnie zdanie zostało wykrzyczane. A przecież stoi na tarasie i widzi, że drzwi balkonowe do sąsiedniego gabinetu są uchylone. Wilson na pewno usłyszał te słowa.
I dobrze. Może trochę pomyśli nad sobą – warczy ze złością, wchodząc do gabinetu.

Pieprzyć? A proszę bardzo. Nie zależy mi na tobie. Przez Ciebie ona nie żyje. A ty masz jeszcze pretensje! Jak zawsze egoista. Co ja w tobie do tej pory widziałem? Że grasz na gitarze? Że czasem kupujesz piwo?
Zdenerwowany przerzuca papiery.
Masz gdzieś, że ją kochałem! Obchodzi cię tylko twój tyłek.
Nienawidzę cię, House.
Żyj sobie sam w swoim małym, zawalonym Vicodinem, światku.
Nie myśl, że jeszcze kiedyś do niego zajrzę.

Tydzień trzeci – targowanie się.

Dwa tygodnie bez Vicodinu za cofnięcie czasu. Zostałbym w tym pubie do rana i nie byłoby kłopotu. Zdzira by żyła, a ja miałbym darmowe lunche – usiłuje się przekonać, że tylko na tym mu zalezy.
Nie pójdę do niego. Ale przez tydzień nie dotknę gameboya, jeśli on się zjawi. Wtedy powiem, że jestem świnią, że żałuję, że wtedy zadzwoniłem.
Niech tylko przyjdzie
– wystukuje nerwowo na stole rytm jakiejś nieistniejącej piosenki.
Nie skomentuję żadnej bluzki Cuddy. Dwa razy w miesiącu będę robił pranie.
Nie zabiłem jej, ale i tak go przeproszę.
Wilson, idioto, przyłaź tu. No już. Nie wygłupiaj się. Wiem, że ci ciężko, ale jesteśmy przyjaciółmi. Wilson. Zależy mi na tobie.

Boże, oddam wszystko, tylko mi ją zwróć. Te jej cudowne, jasne, miękkie włosy. Sposób, w jaki wypowiadała moje imię.
Boże, proszę.
Boże, dlaczego jej obraz zaciera mi się w pamięci? Dlaczego teraz pamiętam już tylko te niebieskie oczy tak bardzo podobne do JEGO oczu?
Boże, zgubiłem się. Rozpieprzyłeś mi życie, to teraz je poskładaj.
Dlaczego on wziął moje słowa na poważnie? Już trzeci tydzień milczy. Boże, dlaczego nie jestem już na niego wściekły? Powinienem być. Zabił kogoś, kogo kochałem. Bo przecież ją kochałem, prawda? Bardziej niż jego?
Boże, czemu milczysz?! Oddam rękę za parę sensownych odpowiedzi!

Tydzień czwarty – depresja

Klnie pod nosem, gdy ręce drżą mu już tak bardzo, że nie może trafić strumieniem whisky do szklanki.
To już pewnie koniec. On nie wróci. Teraz praktycznie mieszka w swoim gabinecie, a do mnie ani razu nie zajrzał.
Przypomina sobie wszystkie spędzone wspólnie chwile. Tak wiele ich. Kiedyś umieli się wspólnie odnaleźć w każdej sytuacji. Teraz wszystko się rozpieprzyło.
Jimmy, wróć, proszę. Przecież wiesz, że ja tak długo nie pociągnę. Czemu mam takie dziwne przeczucie, że zbliża się koniec?

Siedzi wciśnięty w róg kanapy.
Co ja mu wtedy nagadałem? Przecież powinno to po nim spłynąć, jak wszystkie dotychczasowe słowa rzucane w chwilach gniewu.
Dlaczego nie wyciąga ode mnie forsy? Może już umarł z głodu? Komu opowiada o najnowszych skomponowanych przez siebie utworach?

Teraz rzadko kiedy myśli o Amber. Pozostała pięknym wspomnieniem. Byli ze sobą tylko dwa miesiące, a to zdecydowanie za krótko, by mówić o miłości do grobowej deski. Natomiast zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, gdy spojrzy się na jego związek z nim – choć o zupełnie innym charakterze. Kilkanaście lat ze sobą, na przekór wszystkiemu. TUTAJ można mówić o takim uczuciu.

Tydzień piąty – pogodzenie się z sytuacją.

To koniec. Minął miesiąc z kawałkiem, a on wciąż traktuje mnie jak powietrze.
Siedzi zrezygnowany za biurkiem. Nie miał zamiaru się poddawać, ale teraz kompletnie nie wie już, co robić. Wie tylko, że Wilson znajduje się za ścianą, ale czuje, jakby dzieliły ich setki mil.
Może miał rację, że to ja ją zabiłem.
Ale, do diabła, nie chciałem tego! Jak mogłem chcieć odebrać najważniejszej osobie w moim życiu najważniejszą osobę w jej życiu?!

Przyznaje się przed sobą, że życie bez Wilsona nie jest nic warte. Trzeba coś w nim zmienić. Wyjechać. Jak najdalej. Cuddy nie będzie protestować. Widzi, co się ostatnio z nim dzieje, że w niczym nie jest przydatny. Zostawi Wilsona samego, na pewno będzie mu łatwiej.
Nie będzie musiał patrzeć na moją twarz. Tu duży plus.
Po chwili jednak kryje twarz w dłoniach. Te pięć tygodni wiele go kosztowało. A teraz jeszcze miał definitywnie stracić coś, co nadawało do niedawna sens jego życiu.

Nie, tak dłużej być nie może.
Nie mogę dla kilkumiesięcznej znajomości poświęcać tyle lat przyjaźni. To przecież on jest moją siłą napędową. On jest dla mnie wszystkim.
Sytuacja z Amber nie była jego winą.

Przypadek? A może los tak chciał? Chciał mu pokazać, ile dla niego znaczy ten niebieskooki psychol. Szkoda tylko, że jej kosztem.

Staje w drzwiach gabinetu House’a. Diagnosta patrzy na niego ze znużeniem. Przerażony Wilson kontempluje przez chwilę te wychudzoną, bladą twarz. Worki pod oczami. Przerzedzone włosy.
- Czego chcesz? – pada zadane nieprzyjaznym tonem pytanie.
- Przeprosić. Byłem idiotą. Ryzykowałeś dla mnie życie, a ja miałem to gdzieś. Przepraszam cię. Przepraszam.
Widzi, jak twarz mężczyzny się zmienia, rozjaśnia. Na krótko pojawia się wyraz niedowierzania, który po chwili zastępuje ledwie dostrzegalny uśmiech.
- Już myślałem, że nigdy tego nie powiesz – brzmi odpowiedź. – Ja też przepraszam. A przy okazji – daj mi pięć dolców. Jestem głodny.
Wilson wyjmuje portfel uśmiechając się pod nosem. Więc wszystko wraca do normy.
Nie wie jeszcze, że ich relacje po pewnym czasie zaczną zmierzać gdzie indziej, niż tylko w kierunku zwykłej przyjaźni. Ale gdyby ktoś mu teraz o tym powiedział, sam nie miałby nic przeciwko.
Wiedział, że drugiej osoby, z którą tak by się dogadywał, nie znajdzie nigdzie.

The end.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Czw 6:13, 18 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewciaiwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:23, 16 Wrz 2008    Temat postu:

o Boże...świetne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:31, 16 Wrz 2008    Temat postu: Re: Five weeks, thousands thoughts.

Any najdroższa, genialne! Już się bałam, że zakończenie będzie inne, ale nie i chwała Ci za to. ******
I jeszcze jedno, NIE MIEJ DOŁKA!!! :smt056 A jak masz, to ja go zaraz zakopię. :smt003

anyway napisał:
Siada na fotelu, noga znów boli. Nie może dłużej krążyć wokół biurka. Nagle słyszy kroki na opustoszałym już korytarzu.
To on. To musi być on. Tylko on tak człapie.
Widzi go przez szybę.
Przeszedł i nawet nie spojrzał.

Najpierw zaśmiałam się człapania Wilsona, ale zaraz zrobiło mi się przeraźliwie smutno.

anyway napisał:
Dwa tygodnie bez Vicodinu za cofnięcie czasu. (...)Ale przez tydzień nie dotknę gameboya, jeśli on się zjawi. (...)Nie skomentuję żadnej bluzki Cuddy. Dwa razy w miesiącu będę robił pranie.

Umarłam przy tych House'owych obietnicach. :smt005

anyway napisał:
Wilson. Zależy mi na tobie.

O rany, House przyznał, że zależy mu na Wilsonie a ja o mało się nie popłakałam.

anyway napisał:
Boże, zgubiłem się. Rozpieprzyłeś mi życie, to teraz je poskładaj.

To zdanie jest mi strasznie bliskie... Tyle razy chciałam tak właśnie krzyczeć w bezsenną noc...

anyway napisał:
Oddam rękę za parę sensownych odpowiedzi!

Jak idiotycznie brzmią przy tym przyrzeczenia House'a...

anyway napisał:
Przyznaje się przed sobą, że życie bez Wilsona nie jest nic warte.

Bo jak życie bez Wilsona mogłoby mieć sens. Wilson jest sensem. Koniec kropka.

anyway napisał:
Nie wie jeszcze, że ich relacje po pewnym czasie zaczną zmierzać gdzie indziej, niż tylko w kierunku zwykłej przyjaźni. Ale gdyby ktoś mu teraz o tym powiedział, sam nie miałby nic przeciwko.
Wiedział, że drugiej osoby, z którą tak by się dogadywał, nie znajdzie nigdzie.

:smt003 Anyyyyyyyyy A może by tak dopisać kiedyś ciąg dalszy... Jak po pewnym czasie ich relacje zaczęły zmierzać w PEWNYM kierunku. :smt003

Smutno-urocze. Podoba się.
Ale Ty moje Kochanie nie miej już dołka. Bo mi będzie strasznie źle, że Tobie jest źle...

*************


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:39, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Trochę pomieszało się w pochyleniu, źle w kilku miejscach zastosowane, to tak z technicznych uwag.

Ogólnie - podobało mi się. Lubię fiki oparte na pięciu stadiach, jeden grzeje sobie tyłek na moim dysku - absolutny deathfik, więc nie wiem... ^^. Ładnie przedstawione etapy roztrząsywania wypadku, co też lubię. I lubię jeszcze pogrążonego w depresji House'a, i niesprawiedliwego Wilsona. Brakło mi tu tylko motywu "Wilson czuje się gównianie, bo poprosił House'a, by ryzykował życiem dla Amber i przez to pokazał mu, ze życie House'a jest mniej warte od życia Amber". O, ten motyw lubię. Szkoda, że się nie pojawił.

Jak już wspomniałam - ładne. Nieco chaotyczne, owszem, ale całkiem ładne. Takie... spontaniczne. (Lubię to słowo. XD)
Katuś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:08, 16 Wrz 2008    Temat postu:

:>. like it.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:53, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Ooo... Czuję się zauroczona. Pomysł szalenie mi się podoba, jak i wykonanie.
House obiecujący, że będzie robił pranie mnie zrzucił z krzesła Potem zaraz zachiało mi się płakać. I to chyba najlepiej pokazuje, że fick jest świetny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:46, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Dobra, to po kolei.

ewciaiwo, dzięki

Cytat:
Już się bałam, że zakończenie będzie inne, ale nie i chwała Ci za to. ******

Nie miałam aż tak wielkiego dołka, żeby móc się powstrzymać przed happy endem ;**
Cytat:

Najpierw zaśmiałam się człapania Wilsona, ale zaraz zrobiło mi się przeraźliwie smutno.

Słonce, nie smuć się ;********

Cytat:
Umarłam przy tych House'owych obietnicach.

Ale już się wskrzesiłaś?
Cytat:

a ja o mało się nie popłakałam.

hej, no, Kochana, nie płacz ;*

Cytat:
To zdanie jest mi strasznie bliskie... Tyle razy chciałam tak właśnie krzyczeć w bezsenną noc...

Nie tylko Ty...

Cytat:
Jak idiotycznie brzmią przy tym przyrzeczenia House'a...

Prawda?
ale obaj zdobywali się na największe wyrzeczenia.
Dla House'a może i czymś takim jest zrobienie prania. Nie wspominając już o chociaż dniu bez leków.
Cytat:

Bo jak życie bez Wilsona mogłoby mieć sens. Wilson jest sensem. Koniec kropka.

Amen.
Cytat:

A może by tak dopisać kiedyś ciąg dalszy... Jak po pewnym czasie ich relacje zaczęły zmierzać w PEWNYM kierunku.

A może Ty go dopiszesz ?
Cytat:

Ale Ty moje Kochanie nie miej już dołka. Bo mi będzie strasznie źle, że Tobie jest źle...

Kochanie moje, Tobie nie może być źle, więc mi też już nie jest źle ****

Cytat:
Trochę pomieszało się w pochyleniu, źle w kilku miejscach zastosowane, to tak z technicznych uwag.

Taak, wiem, już poprawiłam. Wczoraj wrzucałam to tak po łebkach i w zamieszaniu się pokręciło.

Cytat:
jeden grzeje sobie tyłek na moim dysku - absolutny deathfik, więc nie wiem...

A nie mogłabyś go wyrzucić na światło dzienne?
Cytat:

Brakło mi tu tylko motywu "Wilson czuje się gównianie, bo poprosił House'a, by ryzykował życiem dla Amber i przez to pokazał mu, ze życie House'a jest mniej warte od życia Amber
"
faktycznie. Nie pomyślałam o tym.

Że chaotyczne - zdaję sobie sprawę. Pisane ot, tak, w dziwnym nastroju, potem, "na trzeźwo" już nie chciałam nic zmieniać.

Dzięki, Kat

Cytat:
:>. like it.

I'm glad to hear it.

Foxglove, cieszę się, że się spodobało.

pozdrawiam, any.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:21, 17 Wrz 2008    Temat postu:

miłe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:55, 17 Wrz 2008    Temat postu:

thx ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:52, 17 Wrz 2008    Temat postu:

anyway napisał:
Nie miałam aż tak wielkiego dołka, żeby móc się powstrzymać przed happy endem ;**

I całe szczęście. ;D Jak Ty byś nie napisała happy endu to świat by mi stanął na głowie.

anyway napisał:
Prawda?
ale obaj zdobywali się na największe wyrzeczenia.
Dla House'a może i czymś takim jest zrobienie prania. Nie wspominając już o chociaż dniu bez leków.

Odstawienie choćby na chwile leków to już szczyt przyrzeczeń. Widać, że House był zdesperowany...

anyway napisał:
A może Ty go dopiszesz ?

Uważaj bo jeszcze się spełni Twoje życzenie. Swoją drogą, nawet nie mam kiedy przysiąc nad tym swoim fikiem. Zawisł w czasoprzestrzeni... I niekoniecznie mi z tym dobrze...

anyway napisał:
Kochanie moje, Tobie nie może być źle, więc mi też już nie jest źle ****

No i wszystko już dobrze. :smt058

Miałam zając się prasowaniem, pakowaniem, szykowaniem... Ehhh... Muszę w końcu się oderwać od kompa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Poziomka dnia Śro 16:52, 17 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:06, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Jak Ty byś nie napisała happy endu to świat by mi stanął na głowie.

Co racja, to racja
Cytat:

Widać, że House był zdesperowany...

Był. I chciał za wszelką cenę odzyskać Jimmy'ego.

Cytat:
Uważaj bo jeszcze się spełni Twoje życzenie.

Jupiii! :smt003

Cytat:
Swoją drogą, nawet nie mam kiedy przysiąc nad tym swoim fikiem. Zawisł w czasoprzestrzeni... I niekoniecznie mi z tym dobrze...

Kochana, wspieram Cię, trzymam kciuki za wena ;***** I wciąż liczę, że już niedługo go tu ujrzę.

Cytat:
Miałam zając się prasowaniem, pakowaniem, szykowaniem... Ehhh... Muszę w końcu się oderwać od kompa...

I znów Cię nie będzie.....
Będę strasznie, strasznie tęsknić.
A kiedy wracasz?
buziaki ;**


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:59, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Uciekłam na chwilę od żelazka.
anyway napisał:
Był. I chciał za wszelką cenę odzyskać Jimmy'ego.

Też bym chciała na jego miejscu. Przecież Jimmy to... Jimmy. :smt003

anyway napisał:
Kochana, wspieram Cię, trzymam kciuki za wena ;***** I wciąż liczę, że już niedługo go tu ujrzę.

Dzięki Ci moje Słońce. ;*********** Wen gdzieś nawet krąży po pokoju, ale jakoś nie mam jak usiąść i spokojnie z niego skorzystać. Postaram się później może...

anyway napisał:
I znów Cię nie będzie.....
Będę strasznie, strasznie tęsknić.
A kiedy wracasz?
buziaki ;**

Ja też będę tęsknić, bardzo, bardzo bardzo...
Wracam 25, więc tydzień mnie nie będzie.
Ehhhhh...

Uciekam znowu.
Buźki moja Narzeczono. *************


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:52, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Uciekłam na chwilę od żelazka.

I słusznie ^^
Cytat:

Też bym chciała na jego miejscu. Przecież Jimmy to... Jimmy.

Jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny. I kochany :smt007
Cytat:

Wen gdzieś nawet krąży po pokoju, ale jakoś nie mam jak usiąść i spokojnie z niego skorzystać. Postaram się później może...

Najważniejsze, że on nie odszedł, że ciągle krąży

Cytat:
Wracam 25, więc tydzień mnie nie będzie.
Ehhhhh...

Ehhh....
Mam nadzieję, że będzie Ci tam dobrze, gdziekolwiek jedziesz

Miłego wieczoru, Kochana ***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 19:12, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Jeju jeju cudowne xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuki
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:24, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Bossskie. I ty dobrze wiesz, że czczę Cię i wielbię twoje arcydzieła x3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:02, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Po odcinku 501 chyba będę płakać na wszystkich szczęśliwych zakończeniach post-416. Bo ktoś był tak miły i napisał coś optymistycznego xD.

Że to niby ja ją zabiłem? Kompletna bzdura! Dzwoniłem przecież po niego. Wrócilibyśmy samochodem, a ten wypadek nawet by nas nie dotyczył.
Miałam tu jakiś dziwny ciąg myślowy dotyczący winy za wypadek i wyszło mi, że winny całej sprawie był Wilson, bo związał się z Amber, czyli przez niego była w mieszkaniu, przez co odebrała telefon, przez co wsiadła do tego autobusu. Hmm xD.

House’owi nie mieści się w głowie, że został oskarżony o umyślne ściągnięcie Amber do pubu.
Taak, umyślnie ściągnął, a potem planował ją uwieść xD.

Dwa razy w miesiącu będę robił pranie.
To mnie rozłożyło na łopatki xD.

Dlaczego teraz pamiętam już tylko te niebieskie oczy tak bardzo podobne do JEGO oczu?
O. To ja już wiem, dlaczego on był z Amber. Bo ona miała być substytutem House'a. Z którym nie mógł być - a przynajmniej nie tak xD.

Boże, zgubiłem się. Rozpieprzyłeś mi życie, to teraz je poskładaj.
Uważaj, bo odpowie.

Byli ze sobą tylko dwa miesiące, a to zdecydowanie za krótko, by mówić o miłości do grobowej deski.
W zasadzie to była dosłownie miłość do grobowej deski. A konkretnie do grobowej deski Amber xD.

Nie mogę dla kilkumiesięcznej znajomości poświęcać tyle lat przyjaźni. To przecież on jest moją siłą napędową. On jest dla mnie wszystkim.
No i tak ma być. Ale nie znajomości, miłości, bo to miłość była .

Nie wie jeszcze, że ich relacje po pewnym czasie zaczną zmierzać gdzie indziej, niż tylko w kierunku zwykłej przyjaźni'
Ha! Piękne zdanie. I możemy sobie dopisać ciąg dalszy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poziomka
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 17 Wrz 2008    Temat postu:

anyway napisał:
Jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny. I kochany :smt007

No ba. :smt003 Nasza miłość do słodkiego Jimmy'ego się nie zmienia. :smt007

anyway napisał:
Najważniejsze, że on nie odszedł, że ciągle krąży

Ale boję się, że jak tak dalej będę go ignorowała to w końcu wyleci przez okno. ;] Bo dziś wieczór zamiast pisać, to ja znów siedzę tu a za chwilę będę sobie House'a oglądać (bynajmniej nie s5e1, utknęłam przez swojego faceta w 4 serii ;/). ;]

anyway napisał:
Mam nadzieję, że będzie Ci tam dobrze, gdziekolwiek jedziesz

Nie będzie mi do końca dobrze, bo nie będzie neta, nie będzie horum, a przede wszystkim nie będzie Ciebie moje Słonko. (((((((
Ależ ja będę tęsknić... :smt010

Spokojnej nocy Kochanie. *************


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:53, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Bruno, dzięki

Cytat:
Bossskie. I ty dobrze wiesz, że czczę Cię i wielbię twoje arcydzieła x3

Tak, stwórzmy sektę, gdzie będziecie mnie czcić
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało

Cytat:

Po odcinku 501 chyba będę płakać na wszystkich szczęśliwych zakończeniach post-416.

Możliwe, że dziś wreszcie to obejrzę. Choć nie jestem do końca pewna, czy chcę to zrobić...

Cytat:
wyszło mi, że winny całej sprawie był Wilson, bo związał się z Amber, czyli przez niego była w mieszkaniu, przez co odebrała telefon, przez co wsiadła do tego autobusu. Hmm xD.

Interesujący tok myślowy Ale praktycznie tak słuszny jak obwinianie House'a za śmierć Amber ^^

Cytat:
Taak, umyślnie ściągnął, a potem planował ją uwieść

Bo z pewnością mu się podobała. House nie ma takiego obrzydliwego gustu.
Cytat:

To mnie rozłożyło na łopatki xD.



Cytat:
O. To ja już wiem, dlaczego on był z Amber. Bo ona miała być substytutem House'a. Z którym nie mógł być - a przynajmniej nie tak xD.

No właśnie to Wam chciałam przekazać ^^ udało się.
Cytat:

Uważaj, bo odpowie.

Wilson na to liczył...

Cytat:
A konkretnie do grobowej deski Amber xD.

Hej, faktycznie. Tego nie zauwazyłam

Cytat:
Ale nie znajomości, miłości, bo to miłość była

Bezapelacyjnie.

Cytat:
I możemy sobie dopisać ciąg dalszy

Właśnie. Każdy według własnego uznania

Cytat:
Nasza miłość do słodkiego Jimmy'ego się nie zmienia.

Nigdy się nie zmieni.

Cytat:
Ale boję się, że jak tak dalej będę go ignorowała to w końcu wyleci przez okno. ;]

Nie bój się. Weny sa takie, że wracają prędzej czy później

Cytat:
(bynajmniej nie s5e1, utknęłam przez swojego faceta w 4 serii ;/). ;]

Och, czyli Ty też jeszcze nie obejrzałaś nowego odcinka...

Cytat:
Nie będzie mi do końca dobrze, bo nie będzie neta, nie będzie horum, a przede wszystkim nie będzie Ciebie moje Słonko.

Ale wrócisz, a to najważniejsze.
Papa ;***********


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Pią 6:55, 19 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:04, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Bo z pewnością mu się podobała. House nie ma takiego obrzydliwego gustu.
Gdy Amber została dziewczyną Wilsona, tak jakoś wyładniała, więc to wcale nie byłby taki obrzydliwy gust .

Cytat:
Wilson na to liczył...
No to się przeliczył.

Cytat:
Właśnie. Każdy według własnego uznania
Dalszy ciąg moze być tylko jeden xDD.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Gdy Amber została dziewczyną Wilsona, tak jakoś wyładniała, więc to wcale nie byłby taki obrzydliwy gust

Hm...jakoś nie zauważyłam Ale to może tylko dlatego, że jej nie cierpię z całego serca...

Cytat:
No to się przeliczył.

Nie wiadomo

Cytat:
Dalszy ciąg moze być tylko jeden xDD.

Może też być nieskończenie wiele odmian, zależy kto co lubi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:07, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Może też być nieskończenie wiele odmian, zależy kto co lubi.

Może być tak wiele zakończeń (dalszych ciągów), jak wiele jest alternatywnych rzeczywistości. Czyli - wedle mojej filozofii życia - nieskończenie wiele. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:39, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Katty B. napisał:
Cytat:
Może też być nieskończenie wiele odmian, zależy kto co lubi.

Może być tak wiele zakończeń (dalszych ciągów), jak wiele jest alternatywnych rzeczywistości. Czyli - wedle mojej filozofii życia - nieskończenie wiele. XD

Kat, masz całkowitą rację. Ile wyobrażeń, tyle możliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:54, 19 Wrz 2008    Temat postu:

^^

To co, organizujemy front "Kochających Fizykę i Alternatywne Rzeczywistości"?

*ma pomysł dot. alternatywnych rzeczywistości, ale na razie siedzi cicho*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:58, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Ech. Dobrze. Może być nieskończenie wiele pozytywnych dalszych ciagów, negatywnych dalszych ciągów i pomiędzy. Ja uznaję tylko te pozytywne.

Cytat:
To co, organizujemy front "Kochających Fizykę i Alternatywne Rzeczywistości"?
A może by tak front kochających fizykę inaczej...? xD
Bo alternatywne rzeczywistości jak najbardziej xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:08, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Kat, zgadzam się z marengo co do fizyki, ale skoro nazwa wtedy wyszłaby dość dziwna, to ewentualnie można się poświecić i zrealizować w 100% Twój pomysł.

Cytat:
*ma pomysł dot. alternatywnych rzeczywistości, ale na razie siedzi cicho*

Wiesz, jak coś, to zawsze możesz się nim z nami podzielić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin