Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kiss Kiss Bang Bang, czyli całuśne miniaturki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:06, 13 Lut 2010    Temat postu: Kiss Kiss Bang Bang, czyli całuśne miniaturki

Cytat:
Heloł.

Jakiś czas temu naszedł mnie wen na napisanie kilku Hilsonowych drabbelków. Ale jak mogłam się tego spodziewać, wen poszedł sobie na urlop, kiedy był najbardziej potrzebny. Udało mi się zacząć jedynie dwie miniaturki i napisać w całości jeden drabbel, który przedstawiam poniżej.
Jak na razie kategoria +16, choć pewnie wystarczyłoby +13 (ale coś czuję, że niedługo trzeba będzie zmienić ją na +18 ).

Mam nadzieję, że wena jednak postanowi kiedyś wrócić ze swoich podróży po czasie i przestrzeni, a kiedy tylko się pojawi to trzasnę ją z bacika i popędzę do pisania kolejnych kawałków.

******************

Pomysł na miniaturkę przyszedł zaraz po usłyszeniu „Faith” granej przez House’a w 6x10 „Wilson”. Mój niecny wen podpowiadał mi, że przecież George Michael posiada kilka, o wiele bardziej pasujących do chłopaków piosenek, a już jedna z nich wyjątkowo mi się z nimi skojarzyła. *kiwa z politowaniem głową na myśl o swoich niecnych myślach – a pomyśleć, że kiedyś byłam taka ‘niewinna’ *

Lekkie AU odcinka 6x10 „Wilson” – Jimmy nie wyjechał ze znajomym na polowanie, a na ryby; obyło się bez dramatycznych sytuacji, oddawania pół wątroby, ale House z gitarą o poranku jak najbardziej pozostał.
Komentarze, wytykanie błędów i sugestie do fika zawsze mile wdziane.

W tym opowiadaniu występują postacie i sytuacje wykreowane przez David'a Shore'a, które są własnością Heel and Toe Films, Shore Z Productions oraz Bad Hat Harry Productions, stacji FOX oraz wytwórni Universal. Nie czerpię korzyści finansowych, ani innych z opublikowanego tekstu.

Enjoy!


Kategoria: love

Zweryfikowane przez Este

******************

In which Manipulative Bitch is manipulative.


– Hooooouse… przestałbyś się już dąsać – wymruczał Wilson pomiędzy kolejnymi pocałunkami, składanymi na karku zniecierpliwionego przyjaciela.

– Ja się nie „dąsam” – parsknął diagnosta, który, pakując plecak, próbował uwolnić się z objęć onkologa.

– Jasne. Dlatego prawie się do mnie nie odzywasz od dwóch dni?

– Zapalenie gardła. Zalecenie lekarza, skoro nie miałem pod ręką ‘innych metod kuracji’.


Wilson tylko potarł dłonią kark, starając się zachować spokój, kiedy Greg – kreśląc w powietrzu cudzysłów przy słowach „metody kuracji” – posłał sugestywne spojrzenie na rozporek przyjaciela. James westchnął cicho i policzył w myślach do dziesięciu. Dlaczego z House'em nic nie było proste? Wyjechał ze znajomymi na ryby. Na jeden weekend. Pierwszy raz od trzech lat. Jeden, głupi wypad za miasto, a House zachowywał się tak, jakby onkolog miał zamiar go rzucić, wyjechać do Miasta Hazardu i zacząć karierę kolejnego Elvisa w błyszczącym kombinezonie.

W poranek przed wyjazdem Greg obudził przyjaciela o szóstej nad ranem, grając na gitarze „Faith” George’a Michael’a. Kiedy zaś subtelne metody perswazji nie dawały rezultatów, spróbował bardziej dobitnych środków przekazu, wliczając w to użycie krawata, bitej śmietany i najnowszej zdobyczy z sex shop’u. Wilson jednak okazał się nieprzejednany. Po jego powrocie House udawał, że onkolog w tajemniczy sposób stał się przezroczysty, a dwa dni później zakomunikował, że „jedzie z kumplami poczuć wiar we włosach i smak komarów na zębach”. Teraz kończył dopinać skórzaną kurtkę i sięgał do szafy po swój zakurzony kask. Wilson postanowił, że nie podda się tak łatwo.


– Może jednak znajdę sposób, żebyś zmienił zdanie? – James z powrotem oplótł talię przyjaciela ramionami i zaczął delikatnie przygryzać płatek jego ucha. House roześmiał się, odwrócił głowę i spojrzał z politowaniem na onkologa.

Takie gierki może i działały na twoje byłe, ale nie licz, że przybiegnę do ciebie jak szczeniak z wywieszonym językiem i merdając ogonem, kiedy tylko zamachasz mi przed nosem zabawką. Cześć!

Wilson postanowił zmienić taktykę. Oswobodził House’a ze swojego uścisku, stanął w swojej zwyczajowej pozie „jestem na ciebie wkurzony House” z rękami na biodrach, i z obrażoną miną patrzył jak Greg, uśmiechając się pod nosem, wyszedł z mieszkania. Kąciki ust James’a uniosły się figlarnie, kiedy odwrócił się i sięgnął po laptop, mrucząc coś podejrzanie bliskiego, do „to się jeszcze okaże”.


Parkując pod „torem wyścigowym”, którym okazał się być bar z dużym płaskim telewizorem i darmowym kuflem piwa, na wypadek wygranej ‘naszych’, House poczuł wibracje telefonu w kieszeni. Uśmiechnął się szeroko, wyprostował, wziął głęboki wdech, mentalnie przygotowując się na litanię próśb i gróźb Wilsona, pt: „Greg, błagam, wracaj do domu, jest cholernie ślisko, przepraszam cię, naprawdę, jest mi głupio, będę brał za ciebie dyżury w klinice i przy zmywaniu naczyń przez kolejne dwa miesiące, tylko wracaj już, nie połam się, ani nie zabij na tej piekielnej maszynie, blah, blah, blah…”. Kiedy jednak otworzył klapkę telefonu jego oczom ukazało się okienko powiadomienia o nowej wiadomości MMS. Kilkanaście sekund później ryk odpalanego na powrót motoru zagłuszył na chwilę wszystkie hałasy w okolicy. Jednak diagnoście wciąż dźwięczały w uszach takty i słowa „Freek!” George’a Michael’a, która wdzięcznie dopełniała zdjęcie pewnej bardzo stęsknionej za House’em części ciała Wilsona, przewiązanej czerwoną wstążką. Greg zamruczał jeszcze pod nosem coś o ‘manipulacyjnej zdzirze’ i ruszył w stronę domu, po drodze łamiąc większość przepisów drogowych.

******************

<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/Gc4NTe5O488&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/Gc4NTe5O488&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x&#8211;shockwave&#8211;flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

„(…)I'll be your sexual freeek (freeek)
Of the week
I'll be your inspirational brother (sister)
Yo mama can't you see
I'll be your sexual freeek
Of the week (Ohh touch it)
I'll be your educational lover
Your one fuck fantasy(..)”


******************


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Este dnia Pią 13:56, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Bitchy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:33, 13 Lut 2010    Temat postu: Re: Kiss Kiss Bang Bang, czyli całuśne miniaturki

Wilson wie jak zmanipulować House'a.

Este napisał:
wliczając w to użycie krawata, bitej śmietany i najnowszej zdobyczy z sex shop’u.

Ale House też nie pozostaje dłużny.

Este napisał:
stanął w swojej zwyczajowej pozie „jestem na ciebie wkurzony House” z rękami na biodrach, i z obrażoną miną patrzył jak Greg, uśmiechając się pod nosem, wyszedł z mieszkania.

Kocham jego pozę.


Este napisał:
zdjęcie pewnej bardzo stęsknionej za House’em części ciała Wilsona, przewiązanej czerwoną wstążką.

Dobijające. I to jak House pędził na motorze, żeby odpakować prezent.

Swietna miniaturka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narcyza
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:56, 13 Lut 2010    Temat postu: Re: Kiss Kiss Bang Bang, czyli całuśne miniaturki

Cytat:
zacząć karierę kolejnego Elvisa w błyszczącym kombinezonie.

*niegrzeczne wyobrażenia Wilsona w błyszczącym kostiumie*

Cytat:
Kąciki ust James’a uniosły się figlarnie, kiedy odwrócił się i sięgnął po laptop, mrucząc coś podejrzanie bliskiego, do „to się jeszcze okaże”.

Tak trzymać

Cytat:
która wdzięcznie dopełniała zdjęcie pewnej bardzo stęsknionej za House’em części ciała Wilsona, przewiązanej czerwoną wstążką.

PADŁAM! To jest genialne! GE-NIAL-NE! xD
Weny! (Wybacz za mało konstruktywny komentarz xD)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:49, 14 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
– Ja się nie „dąsam” – parsknął diagnosta, który, pakując plecak, próbował uwolnić się z objęć onkologa.

Jasne, House, widać, jak się nie dąsasz ;p

Cytat:
stanął w swojej zwyczajowej pozie „jestem na ciebie wkurzony House” z rękami na biodrach

Ta poza!

I ten MMS! To musiał być szok dla House'a
Już widzę jak wielkie robią mu się oczy, wgapiając się w zdjęcie, którego w ogóle nie oczekiwał, z tą piosenką

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobi_szmyc
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:24, 15 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
która wdzięcznie dopełniała zdjęcie pewnej bardzo stęsknionej za House’em części ciała Wilsona, przewiązanej czerwoną wstążką.


Oooo tak! Perełka tekstu!

Cytat:
smak komarów na zębach


Hmmm, ciekawe doznanie . Ale jeszcze wszystko przedemną - nigdy nie byłam na rybach

Boska miniaturka, z niecierpliwością czekam na więcej.

A co do tytułu - chyba każdy fan Roberta Downeya Jr. i Jude'a Lawa przyzna, że film był absolutnie genialny Ale nasuwa mi to jeszcze jedną myśl: czyżbyś, Este, skombinowała nam jakiegoś Hilsonkowego kryminała i teraz utrzymujesz nas w niepewności? Oby tak, oby! Hilson w akcji to byłby hit sezonu!!! Maj gad, ten bang nie daje mi spokoju! ^ . ^
Wena kryminałowego!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bobi_szmyc dnia Pon 19:25, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:49, 16 Lut 2010    Temat postu:

Lady Bitchy, oj wie, wie. W końcu specjalizuje się w tym od dobrych kilkunastu lat. Tak jak w ćwiczeniu swojej 'hands-on-hips' pozy.
Lady Bitchy napisał:
Dobijające. I to jak House pędził na motorze, żeby odpakować prezent.

*chwyta za odbijak i odbija Lady Bitchy* House na motorze przywołuje na myśl tyle cudnych fików.

Miłlo mi, że się podobało.

**************

Narcyza napisał:
*niegrzeczne wyobrażenia Wilsona w błyszczącym kostiumie*

"Love me tender, love me sweet, never let me go."

*podaje Powerade i trochę kawy, podobno pomaga na padnięcie, ekhm...*
Naprawdę nie wiem, co wam się tak podoba w przewiązanym wstążeczką, małym palcu u stopy Wilsona.

Thx za komentarz, a jego konstruktywność odpowiada mi w 100%.

**************

Izoch, a ja juz widzę, jak na widok tego MMS'a robią mu się wielkie nie tylko oczy.

Dzięki za koment.

**************

bobi, komary ma się na zębach, jak się jeździ za szybko na motorze w kasku z za krótką szybką. Co prawda jeszcze sama ich nie próbowałam, ale pewnie po długiej podróży taka przekąska proteinowa jest ja znalazł. Choć pewnie po powrocie do domu House posili się białkiem innego pochodzenia.

Um, jakby cię tu nie rozczarować... ale nie planowałam kryminału, raczej kilka fluff'owych, ewentualnie hurt/comfort drabbelków. A co do 'bang bang' to raczej nie wątki kryminogenne mi się z nimi kojarzą, if U know what I mean...

Muszę też wyjść na ignorantkę, i powiedzieć, że wspomnianego filmu nie znam. Tytuł fika wziął się z nazwy odcinka 2x01 serialu s-f "Torchwood". Tam też jest sporo kiss kiss, jeszcze więcej bang bang, czyli samo życie. Link do kawałka z tego odcinka poniżej. Miłego oglądania.

<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/jWH_8sQb4nY&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/jWH_8sQb4nY&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Este dnia Wto 21:55, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:46, 17 Lut 2010    Temat postu:

Este napisał:
a pomyśleć, że kiedyś byłam taka ‘niewinna’

taaa, niech ta z nas, która kiedyś nie była 'niewinna' pierwsza rzuci kamieniem

– Hooooouse… przestałbyś się już dąsać – wymruczał Wilson pomiędzy kolejnymi pocałunkami, składanymi na karku zniecierpliwionego przyjaciela.
– Ja się nie „dąsam” – parsknął diagnosta, który, pakując plecak, próbował uwolnić się z objęć onkologa.

first of all - Wilson powinien pocałować go w inne miejsce, and the second - powinien unieruchomić go inną częścią ciała, niż tylko rękami - wtedy na pewno House by mu się nie wymknął

licz, że przybiegnę do ciebie jak szczeniak z wywieszonym językiem i merdając ogonem
może nie z językiem i ogonem, ale na pewno z wywieszonym i merdającym czymś innym

House poczuł wibracje telefonu w kieszeni.
aha! teraz zdalnie sterowane, wibrujące zabawki z sex shopu nazywają się "telefon", good to know

Kiedy jednak otworzył klapkę telefonu jego oczom ukazało się okienko powiadomienia o nowej wiadomości MMS
wiadomość Wilsona - wersja ocenzurowana:

*nadal czuje nieodpartą potrzebę mruczenia*

***

Este napisał:
komary ma się na zębach, jak się jeździ za szybko na motorze w kasku z za krótką szybką.

albo jak się jedzie na rowerze... ja tak przez przypadek zjadłam dwie muchy, ale ciiii... nie mówcie nikomu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 0:27, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:32, 17 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
kiedy tylko zamachasz mi przed nosem zabawką.

Czy tylko ja pomyślałam o drugim dnie tej wypowiedzi? >:3

Cytat:
skoro nie miałem pod ręką ‘innych metod kuracji’.

*usłużnie wyciąga pastylki do ssania i podaje House'owi*

Cytat:
ruszył w stronę domu, po drodze łamiąc większość przepisów drogowych.

*wykonuje z pamięci monolog narratora Shreka 2 aż do fragmentu "niepomny zasad BHP*

Cytat:
sięgał do szafy po swój zakurzony kask

Kiedy on zdąrzył go zakurzyć? ._. House, jak dawno temu ostatni raz prowadziłeś motor, przyznaj się.

Cytat:
„Greg, błagam, wracaj do domu, jest cholernie ślisko,

coś czuję, że u nich w mieszkaniu czasem też bywa cholernie śliska podłoga..



Ogółem, powaliło mnie. Zwłaszcza końcówka. Mieciesz, babo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Wilson
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie Wilson mówi dobranoc ];->
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:16, 03 Kwi 2010    Temat postu: Re: Kiss Kiss Bang Bang, czyli całuśne miniaturki

Cytat:
Wilson postanowił zmienić taktykę. Oswobodził House’a ze swojego uścisku, stanął w swojej zwyczajowej pozie „jestem na ciebie wkurzony House” z rękami na biodrach, i z obrażoną miną patrzył jak Greg, uśmiechając się pod nosem, wyszedł z mieszkania.


Awww! Ta jego poza! Panna Wilson kochać Wilsona i pozę Wilsona
Genialny fick, genialny! Kochać takie fick'i!
I Panna Wilson zapraszać również do siebie - moje dzieło jest w opisie ;] Wielkanocne! I bardzo, bardzo zÓe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna Wilson dnia Sob 15:18, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:37, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
House zachowywał się tak, jakby onkolog miał zamiar go rzucić, wyjechać do Miasta Hazardu i zacząć karierę kolejnego Elvisa w błyszczącym kombinezonie.


Co nie byłoby najgorszym pomysłem House mógłby zostać jego groupies!
...chociaż sposób, w jaki to rozwiązałaś, wydaje mi się jeszcze lepszy! *_*
(A to, że mogłabyś rozpisać z tego zupełnie pokaźną historię z phone!, ewentualnie sms!sexem, pozostanie cicho schowane w kącie mojego umysłu )

Weny!
Pozdrawiam, 333


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:35, 05 Kwi 2010    Temat postu:

Richie napisał:
taaa, niech ta z nas, która kiedyś nie była 'niewinna' pierwsza rzuci kamieniem

Ow, ow ow! Dobra, przyznawać się, która to?!

Richie napisał:
może nie z językiem i ogonem, ale na pewno z wywieszonym i merdającym czymś innym

Um... laską?

Cytat:
aha! teraz zdalnie sterowane, wibrujące zabawki z sex shopu nazywają się "telefon", good to know

Oj, Richie, Richie... A od kiedy to zdalnie sterowane, wibrujące zabawki z sex shopu nosi się w kieszeni, co?

Co do wersji nieocenzurowanej MMS'a Wilsona, to dobrym przybliżeniem jest obrazek rangi Richie, tylko że z rozwiązanym krawatem.

Richie napisał:
*nadal czuje nieodpartą potrzebę mruczenia*

Czuj się jak u siebie i mrrrrucz do woli.

******************

Revy Koto-san napisał:
Czy tylko ja pomyślałam o drugim dnie tej wypowiedzi? >:3

Mam nadzieję, że nie tylko ty.

Revy Koto-san napisał:
Kiedy on zdąrzył go zakurzyć? ._. House, jak dawno temu ostatni raz prowadziłeś motor, przyznaj się.

Odpowiem parafrazą z pewnego fika, gdzie jeden kumpel zaproponował podwiezienie do domu drugiemu kumplowi:
- Last chance to give you a ride.
- Jack rides me better.


Revy Koto-san napisał:
Ogółem, powaliło mnie. Zwłaszcza końcówka. Mieciesz, babo.

Dzięki. Cieszę się że się podobało.

******************

Panna Wilson napisał:
Awww! Ta jego poza! Panna Wilson kochać Wilsona i pozę Wilsona

Poza Wilsona iz gud.

Panna Wilson napisał:
Genialny fick, genialny! Kochać takie fick'i!

Cieszyć się bardzo, że Panna Wilson kochać takie fiki.

******************

333bulletproof napisał:
Co nie byłoby najgorszym pomysłem House mógłby zostać jego groupies!

Z brokatem we włosach i wydekoltowaną koszulką z napisem: "Aj law ju maj Dżimmi!"

333bulletproof napisał:
...chociaż sposób, w jaki to rozwiązałaś, wydaje mi się jeszcze lepszy! *_*
(A to, że mogłabyś rozpisać z tego zupełnie pokaźną historię z phone!, ewentualnie sms!sexem, pozostanie cicho schowane w kącie mojego umysłu )

Jak ja bym chciała sama poczytać taką z phone!, ewentualnie sms!sexem. Niestety wen już się całkiem na mnie fochnął. Czasem jeszcze przy dobrych wiatrach coś tam naskrobie, ale na dłuższe opowiadanka reaguje alergicznie. *gópi wen*

Thx za komentarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin