Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pianino [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amanda
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 25 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z dalekich stron :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:40, 16 Maj 2009    Temat postu: Pianino [M]

Kategoria: love (just mentioned)


Popełniła kolejną miniaturkę, kolejnego Hilsona mimo iż początkowo wyznaniowo skłaniałam się bardziej ku Hameronowi. Zresztą to mało istotne. Za betę serdecznie dziękuję Em., która jest wielka, bo dzięki niej moje przecinki poznały rządy twardej ręki.
Dlatego też to opowiadanie dedykuję jej oraz Richie117, ponieważ miała nadzieję, że kolejny mój twór pojawi się wcześniej niż za rok. Richie pojawił się
Ograniczeń wiekowych brak.
Zapraszam do stołu i życzę smacznego XD

Pianino

Wilson siedzi na kanapie i patrzyłna House'a grającego na pianinie. Mieszkanie mężczyzny nigdy nie wydawało się onkologowi przyjaznym miejscem. House zapełnił je swoim dystansem, nieufnością i tym specyficznym czymś, czego James wciąż nie potrafi nazwać. Patrząc na grającego przyjaciela, zaczyna rozumieć, że prawdziwym nieszczęściem w jego życiu było to, że każdy próbował go zmieniać, naprawiać i naprowadzać na właściwa drogę, a House jest House'em i każda próba zmiany doprowadziłaby do jego zniszczenia. James potrząsa głową i ponownie spogląda na siedzącego przy instrumencie mężczyznę.

Jego dłonie. Dłonie lekarza, który uratował nimi niejedno istnienie, poorane bliznami chwil szaleństwa, jakich w jego życiu było niemało. Wielkie dłonie człowieka, który nie boi się pracy, ale także dłonie artysty. Rzemieślnika, który wydobywa spod klawiszy ich największe piękno – muzykę. W każdej nucie dało się rozpoznać emocje i Wilson jest wdzięczny, że może uczestniczyć w tym spektaklu, jakim jest poznawanie House'a przez słuchanie jego muzyki.

Jego usta. Wygięte w w nieodgadnionej odmianie uśmiechu, znanej tylko jemu samemu. To nawet nie uśmiech, to zaledwie wygięcie ku górze kącików ust. Wilson jednak nigdy nie odważył się zapytać przyjaciela, co wywołało ten stan, co spowodowało, że zatwardziały realista, cynik i sceptyk zaczynał się uśmiechać. Mężczyźnie wystarczyło przeświadczenie, że House potrafi, zna i wie, jak to robić.

Jego oczy. Chłodny błękit, w którym odbija się złożoność duszy jego przyjaciela i kochanka. Oczy, które potrafią powiedzieć tak wiele w łóżku, teraz patrzące gdzieś ponad rzeczywistość, odrywają się podobnie jak usta od jestestwa House'a i, będąc poza nim, przeżywają emocje, o jakich Wilson może tylko śnić. Oczy, które nie muszą patrzeć, by wiedzieć, jak kierować palce, które tworzą dźwięki tak niesamowite, że aż nierealne, by były udziałem ludzkiego tworzenia.

Jego dusza. Rozpłatana na dwoje. Dwóch House'ów. Pierwszy - odpowiedzialny za cierpienie Wilsona, za jego strach i zwątpienie. Ten sam, który swoim szaleństwem leczy ludzi. Niereformowalny, uzależniony od bólu i walki z nim egocentryk. Drugi – do tej pory Wilsonowi nie znany. Twórca melodii, alternatywnego świata iluzji, gdzie kraina mlekiem i miodem płynie, a każdy dzień ma swoje szczęśliwe zakończenie.

House człowiek, House maszyna, House bestia, House z sercem i bez serca. Tak wiele House'ów, że Wilson sam nie wie, który jest tym prawdziwym, tym jego jedynym. I nagle jak grom z jasnego nieba na mężczyznę spada olśnienie, że to wciąż ten sam House.
- Kocham cię – mówi.
- Wiem, chociaż wciąż nie rozumiem, dlaczego i za co – odpowiada.
- Dlatego, że jest cię tak wiele, House. Tak wiele, tak różnego.
Nie otrzymuje odpowiedzi jakiej się spodziewał. Czegoś w stylu ciętej riposty lub pobłażliwego uśmiechu. Otrzymuje jedne z tych tajemniczych wygięć kącików ust, których zrozumienie jest poza nim. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak odwzajemnić się mu czymś podobnym, jednak bardziej Wilsonowym. Szerokim uśmiechem, odsłaniającym duszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amanda dnia Sob 15:06, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaandziaa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:59, 16 Maj 2009    Temat postu:

Lubie takie rozkładanie Housa na czynniki pierwsze
To było milutkie (wiem, wiem głupie słowo ) Szczególnie ta końcówka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:13, 17 Maj 2009    Temat postu: Re: Pianino [M]

Amanda napisał:
Tak wiele Houseów, że Wilson sam nie wie, który jest tym prawdziwym, tym jego jedynym. I nagle, jak grom z jasnego nieba na mężczyznę spada olśnienie, że to wciąż ten sam House.
- Kocham cię – mówi.


'Kocham cię' w wykonaniu Wilsona jest takie szczere i proste... I do tego jeszcze to 'olśnienie'. Piękne


Amanda napisał:
Otrzymuje jedne z tych tajemniczych wygięć kącików ust, których zrozumienie jest poza nim. Nie pozostaje mu więc nic innego jak odwzajemnić mu się czymś podobnym, jednak bardziej Wilsonowym. Szerokim uśmiechem odsłaniającym duszę.


Oni po prostu idealnie od siebie pasują. Każdy uśmiecha się w inny sposób, ale obaj mają dokładnie to samo na myśli:)


Warto czasem iść później spać, choćby po to żeby trafić na taki tekst. Piękne opowiadanie. Bije z niego taki spokój... ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:49, 17 Maj 2009    Temat postu:

Dziękować bardzo za dedykację

well... dopiero co w sąsiednim fiku napisałam, że uwielbiam czytać o House'owych obserwacjach Wilsona, a teraz muszę napisać, że darzę równym uwielbieniem Wilsonowe obserwacje House'a. Szczególnie w tak dobrym stylu

nadal zazdroszczę głębokich przemyśleń
(a House przy istrumencie przypomniał mi o moich fikowych planach na nadchodzącą Gwiazdkę )

no i te ich uśmiechy...

*sprowadzona na ziemię z fluffowej chmurki, zabiera się do pracy nad nowym tłumaczeniem*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Nie 1:51, 17 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oliwka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:53, 17 Maj 2009    Temat postu:

Uwielbiam takie przemyślenia chłopaków. I ta końcówka tak urocza

Życzę dużo weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 15:30, 17 Maj 2009    Temat postu:

House człowiek, House maszyna, House bestia, House z sercem i bez serca. Tak wiele Houseów, że Wilson sam nie wie, który jest tym prawdziwym, tym jego jedynym. I nagle, jak grom z jasnego nieba na mężczyznę spada olśnienie, że to wciąż ten sam House.
- Kocham cię – mówi.


A ja kocham Wilsona za to, że rozumie. Bo tak naprawdę ich przyjaźń i miłość [niekoniecznie czysto fizyczna, mówię ogólnie] jest prosta, opiera się na wzajemnej akceptacji. Hilson, którego pokochałam .

Wilson zwraca uwagę na to, jak wielu jest różnych House'ów, ale najwyraźniej nie dostrzega, jak wielu jest w nim samym różnych Wilsonów : troskliwy lekarz, czuły kochanek, najlepszy przyjaciel... Czasem mam wrażenie, że to House składa do kupy te najróżniejsze fragmenty Wilsona .

Amanda, nie mogę się doczekać twoich kolejnych tekstów .

[Mój nick pisze się z kropką na końcu .]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:04, 17 Maj 2009    Temat postu:

Em. napisał:
Wilson zwraca uwagę na to, jak wielu jest różnych House'ów, ale najwyraźniej nie dostrzega, jak wielu jest w nim samym różnych Wilsonów : troskliwy lekarz, czuły kochanek, najlepszy przyjaciel...

... manipulancka zdzira...


Bosh, Dziewczyny, zawstydzacie mnie Jako przyszła pani psycholog powinnam zauważać takie rzeczy, a nie potrafię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 20:42, 17 Maj 2009    Temat postu:

Richie, ja nie zauważam tych rzeczy, ja spekuluję . I, jeśli mogę sobie pozwolić na chwilowe odejście od tematu, to na pewno będziesz świetną panią psycholog .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vincent
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:11, 18 Maj 2009    Temat postu:

House taki wielowymiarowy Bardzo ciekawe przemyślenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciacho
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Princeton :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:41, 22 Maj 2009    Temat postu:

Świetna mimiaturka.
Przemyślenia Wilsona nad Housem są takie prawdziwe i (czułe?).
Ostatnio zauważyłam, że głównie miniaturki mi się podoają, bo można je zrozumieć na różne sposoby. (a przynajmniej część)
Weena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:26, 21 Lip 2009    Temat postu:

Ładne. Bardzo podobała mi się konfrontacja uśmiechów.

pozdrawiam
g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DJWero
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 3422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:18, 21 Lip 2009    Temat postu:

Przepiękny Fic !
Najbardziej podoba mi się fragment Jego dłonie
10 / 10 !
Wena !
Oby więcej takich Ficów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cudna :D
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:13, 23 Sie 2009    Temat postu:

"Jego oczy. Chłodny błękit, w którym odbija się złożoność duszy jego przyjaciela i kochanka."
Ten fragment zwalił mnie z krzesła. Ja myślałam, że to taki friendshipowy fik, a tu...
Świetnie się czyta, powtórze za resztą: Cudo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HannahLove
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:35, 23 Sie 2009    Temat postu:

Cudowne cudo! Nieziemski fik! Tak idealnie dobrane słowa! Chciałabym, żeby moja pochwala brzmiała tak ładnie jak to opowiadanie, ale nigdy tak nie będzie!
WENY !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin