"To tylko przyjaciel" - Wiersz [Z]

Dziaga

Kolejny wiersz mojej przyjaciółki tym razem poświęcony parze Hilson.

Kategoria: love

Tytuł: "To tylko przyjaciel"
Zgoda: Jest
Ostrzeżenia: wulgaryzm.

Jak zwykle ktoś go potrzebuje,
On stara się pomóc, na prawdę próbuje.
Spuszcza głowę i myśli...
Chce się skupić nad przypadkiem, może coś wymyśli..
Jest naćpany, choć to normalne.
Ból nie ustaje, jak zawsze bierze leki nie legalne.
Cały dzień go przecież nie widział...
Myślał, że już przyszedł ale się przewidział.
Nie chce się przyznać, że mu go brakuje.
Chociaż dokładnie wie, że coś do niego czuje...
'To tylko przyjaciel' - ciągle sobie wmawia,
a jego wewnętrzny głos co innego przemawia.
(...) Pokłócili się o banalny przypadek,
O jakiś niegroźny wypadek.
'Pieprzony House zawsze musi mieć racje!'
A tamten, mimo że nieśmiały - chciał go zabrać wieczorem na kolacje...
Ta ostra wymiana zdań - onkolog drzwiami trzasnął,
Nieczuły cham tak się przejął, że wczoraj nie zasnął.
I spał do połowy dnia dzisiejszego,
Już nie daje rady, lecz wciąż czeka na niego...
'A jeśli nie przyjdzie dziś do mnie?' - myśli w Housa głowie,
'Żebym go tylko zobaczył - nie skończyłbym na rozmowie'.
W końcu tylne drzwi się otwierają,
Tylko chwile dla siebie mają...
Wilson ze zdenerwowaniem coś krzyknął,
ze smutnymi oczami powiedział, że nie chciał...
Ten milczał - on przecież każde uczucie jakoś ukryje...
W końcu House przycisnął go do ściany i pocałował zdezorientowanego Wilsona w szyje...