Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Cfaniacy spółka z o.o. [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:14, 11 Paź 2009    Temat postu:

<i>Cocci is coming!

Na początek: stawiam za moją głupotę, brak spostrzegawczości i odzyskanie hasła.

Dalej. Komentarze, wasze, cudowne to daje niesamowitego kopa do pisania.

*Znacząco patrzy na Liska i jej fiki* Też uważam, że Shore mógłby tu czasem wpaść i podłapać pomysły. I nie mówię tu o sobie ofk.

Jeszcze raz wam dziękuję . Troszkę odbiegłam od pierwotnego pomysłu i to chyba na minus, ale ocenicie sami.
No to co? Jazdaa! </i>



Odcinek 6. Joey Dżewo



Weszli do środka dokładnie wtedy, kiedy lekka mżawka zamieniła się ciężką ulewę.
- Przeczekamy tutaj deszcz. Potem pojedziemy do domu i wrócimy wieczorem. Nie możemy znowu natknąć się na tę policjantkę – poinformowała Cuddy.

Poczekalnia była nieskazitelnie czysta. Jasne, żółte ściany zdobiło kilka słodkich, kolorowych obrazków przedstawiających roześmiane twarze niemowlaków ze szczęśliwymi mamami oraz kilka mniej kolorowych przedstawiające zaawansowanego raka jajników i choroby weneryczne.

Na skórzanych fotelach siedziało parę kobiet. Dwie z nich w widocznej już ciąży. Dziewczyna przy drzwiach spoczywała sztywno na krześle intensywnie studiując gazetę, która zasłaniała jej całą twarz. Połowę pierwszej strony zajmowało kolorowe zdjęcie porodu owczarka alzackiego.

Lisa i Greg zajęli podwójną kanapę naprzeciwko drzwi.
- Widzisz tę kobietę z czerwoną apaszką, siódmy miesiąc ciąży? – zapytał diagnosta.
- Mhm.
- Ma kiłę.
- Jasne. Niby skąd to wiesz? – zapytała szeptem administratorka.
- Spójrz na jej palce. Kciuk, charakterystyczna wysypka.
- Nie masz pewności. Zresztą jak chcesz, to jej powiedz.
- Widziałaś kiedyś jak zachowuje się ciężarna samica dzika jak ją się dźgnie patykiem, albo trafi szyszką w oko? – zapytał House.
- Patrz! – szepnęła Cuddy. – Tamta dziewczyna z gazetą ma taką samą kurtkę jak Wilson.
- A mówiłem mu, że to damski model – błyskotliwie zauważył diagnosta.
- Chyba, że… to jest kurtka Wilsona – dodał.
- A to musi być…
- Andy! – wykrzyknął House na cały korytarz.
Dziewczyna podskoczyła na krześle i zarumieniona wyjrzała zza czasopisma.
- Hej – pomachała im z naprzeciwka.
Wyglądała jak niewyspana kobieta przed maturą, która w przypływach stresu wyrywa sobie włosy i obgryza paznokcie, a o żelazku słyszała tylko legendy.
- Co tu robisz? – zapytała Cuddy.
- Czekam na wizytę… - odpowiedziała Andy.
- Nie, nie. Co tu robisz – mieliście być u twoich rodziców, na pogrzebie babci – sprostowała Lisa.
Andy rozpaczliwie szukała w głowie jakiejś sensownej odpowiedzi. Pech chciał, że pierwsze co przyszło jej do głowy, to:
- Jestem w ciąży.
Podziałało. Błahostka taka jak śmierć cudzej babki wyraźnie zbladła w porównaniu z tym, co usłyszeli przed chwilą.
- James znowu kupił koreańskie prezerwatywy? – zapytał House, za co oberwał w bok. – No co, mówiłem, że to szmelc.
- To cudownie! – ucieszyła się Lisa. – Który tydzień?
- Dziewiąty – bez zastanowienia odpowiedziała Andy.
Lekarze spojrzeli na siebie znacząco. Zapadła niezręczna cisza. Dopiero po chwili Andy załapała jakie palnęła głupstwo. Spotykali się z Jamesem zaledwie od miesiąca. Tysiące scenariuszy przemknęło jej przez głowę. Wiedziała, że spieprzyła cały plan.
- Błagam, tylko nie mówcie James’owi! – krzyknęła i wybiegła na deszcz zostawiając tych dwoje w stanie kompletnego osłupienia.

Biegnąc przez parking wykręciła numer komórki Wilsona. Odebrał po pierwszym sygnale.
- Halo.
- Jestem w ciąży! – wykrzyczała do słuchawki.
- Co?! A House mówił, że to kore… - po drugiej stronie słuchawki Wilson odezwał się spanikowanym głosem.
- Nie! Tylko powiedziałam im, że jestem w ciąży. Weszli do tego gabinetu, z którego miałam ich obserwować.
- Dzięki Bogu – odsapnął Wilson. – Ale czemu skłamałaś?
- Pytali o babcię, nie wiedziałam co wymyślić. Pierwsze co wpadło mi do głowy…
- Nie jest tak źle – przerwał jej onkolog. - Powiemy, że to pomyłka.
- Ale James… to nie wszystko. Dziecko nie jest twoje.
Po drugiej stronie słuchawki zaległa cisza.
- Mówiłem ci już, że jesteś mistrzynią przemyślanych decyzji?
- James. Przyznajmy się. Kontynuowanie tej błazenady na nic się nie zda. Poza tym. Plan jakby nie patrzeć zadziałał. Zeszli się.
- Wiesz, co Cuddy mi zrobi, kiedy dowie się, że to moja robota?
- Zwolni? – nieśmiało zapytała Andy.
- Gorzej. Wytarga za flaki, a dopiero potem zwolni.
- Ok, coś wymyślimy. Gdzie jesteś? – zapytała dziewczyna.
- W samochodzie na parkingu przed komisariatem.
- W porządku, idę do ciebie.
- Nie, czekaj! Właśnie wyszli z gabinetu. Bomba! Idą na komisariat – poinformował Wilson.
- Mam rodzinę w Irlandii. Jakby co…


*


Lisa i Greg weszli do jasno oświetlonego posterunku policji. W holu przywitała ich otyła policjantka z bujnym, falującym biustem i kazała im czekać na swoją kolej. Rozejrzeli się za czymś do siedzenia po ogromnym gmachu porozdzielanym licznymi boksami, w których świeżo upieczeni policjanci uwijali się jak mrówki z masą papierkowej roboty. W przeciwległym kącie tuż obok aresztu dojrzeli przyzwoicie wyglądającą ławkę. Rozsiedli się więc wygodnie, nieświadomi obserwującej ich zza krat pary oczu.

- To jest chore. Posiedzimy do wieczora, a mi się chce siku – pożaliła się Cuddy.
- Trzeba było mówić jak byliśmy na zewnątrz. Koło parkingu są krzaki – odparł House.
- Hej laluniu – odezwał się facet z końca celi. – U mnie jest całkiem przyzwoita ubikacja. Przelecę ino ścierą i błysk.
- Yyy – skrzywiła się Lisa.
- Kim jesteś? – zainteresował się House.
- Joey Dżewo. Dla przyjaciół Pysk.
Facet wyglądał jak hipis po czterdziestce z nieźle obitą twarzą.
- Za co siedzisz? – kontynuował House z braku lepszej rozrywki.
- A myślisz, że skąd mi ino tą ksywę wytrzasnęli. Leję w pysk.
- A teraz komu przyłożyłeś? – zapytała Cuddy.
- Nie, teraz, to akurat dostałem – odpowiedział zmartwiony. – Ale ja zacząłem – dodał dumnie.
- Słuchajcie – odezwał się znowu. – Jak potrzebujecie kasy, to mam dla was super fuchę…
W tym momencie zjawiła się funkcjonariuszka. Ta sama, którą spotkali na początku.
- O, widzę, że poznaliście już Josepha? – uprzejme zapytała. – Mam nadzieję Joey, że chociaż im nie proponowałeś spółki w przemycie mydła na bliski wschód?
- Się rozumie, że nie, szefowo – odpowiedział mężczyzna.
Odwróciła się w stronę Lisy i Greg’a.
- W czym problem? – zapytała. - Zapraszam do biurka.


C.d.n.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Nie 18:25, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:18, 11 Paź 2009    Temat postu:

Cocci. mistrzyni, uwielbiam tego fika!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:50, 11 Paź 2009    Temat postu:

Można tylko gratulowac i skakac z radości, że ktoś tak genialnie pisze! Kwiczałam dobre dziesięc miniut... i nie mogłam podnieśc się z podłogi... tak spadłam z krzesła ;p
Przyznam szczerze ja chcę więcej!więcej! *już się niecierpiliwi*
Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:52, 11 Paź 2009    Temat postu:

Cocci
A ja właśnie myślałam o tobie, już widzę w serialu takie akcje kobieto jesteś mistrzynią zarąbistego humoru lisek przewraca się, spada z łóżka i obija o meble, a monitor znów do czyszczenia, a miałam już nie pić przy czytaniu fików
Powalające fragmenty
"Dziewczyna przy drzwiach spoczywała sztywno na krześle intensywnie studiując gazetę, która zasłaniała jej całą twarz. Połowę pierwszej strony zajmowało kolorowe zdjęcie porodu owczarka alzackiego." Jezz skąd ty teksty bierzesz

"- Jestem w ciąży.
Podziałało. Błahostka taka jak śmierć cudzej babki wyraźnie zbladła w porównaniu z tym, co usłyszeli przed chwilą.
- James znowu kupił koreańskie prezerwatywy? – zapytał House, za co oberwał w bok. – No co, mówiłem, że to szmelc."

Lisek krzyczy Nobla dla Cocci za ten fragment
Tekst roku
Jeśli mogłabyś mi go pożyczyć, wrzuciłabym go sobie do podpisu oczywiście z podaniem genialnego autora

Ale tak tylko pytam, jeśli nie to nie ma problemu.

Joey Dżewo

No przez Twojego fika będę teraz cały tydzień humorem tryskać no i ten Jack Daniels Zdrowie odzyskanego nicka

WENA na kolejne pojechane i zarąbiste części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 18:54, 11 Paź 2009    Temat postu:

To jest genialne! Śmiałam się przy tym jak jakaś pięciolatka
Nie no^^ Wiecej!
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:02, 11 Paź 2009    Temat postu:

*pije do dna JD, za Cocci i jej talent*

Haahaa *tarza się ze śmiechu po podłodze*
Joey Dżewo wymiata!
Coś mi się zdaje, że Cuddy i House będą mieli bliższe znajomości z Pyskiem.

Cytat:
W holu przywitała ich otyła policjantka z bujnym, falującym biustem

Od razu nasuwa mi się na myśl moja koleżanka z klasy "z bujnym falującym biustem".

Andy nieźle namotała. Hah! - W ciąży i to nie z Wilsonem.
Cudowne teksty z prezerwatywami.

Kocham twojego fika.
Poprawia mi zawsze humor.
Błędów nie wykryłam.
Czekam na następną część.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Nie 19:03, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:56, 11 Paź 2009    Temat postu:

Za każdym razem umieram ze śmiechu
A biednej Cuddy chce się siusiu
Rewelacja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:25, 19 Paź 2009    Temat postu:

<i> Zakończenie. W nocy mi się śniło „Cocci, skończ to, no skończ leniwcu”! No to kończę…
Może całość nie jest specjalnie wiarygodna, żeby nie rzecz niedorzeczna ale starałam się.</i>

Dedykuję Ley i Martusi14, bo towarzyszyli mi w tym od początku
Ach i dziękuję za wasze cudowne komentarze


Odcinek 7 i ostatni. Mała Lucy

- Chodźmy stąd Greg – poprosiła cicho Lisa.
- Oj daj spokój, wytrzymaj jeszcze trochę, to nie powinno długo potrwać.
Uległa.
Zasiedli wygodnie za biurkiem, kiedy z daleka usłyszeli głos Josepha „Pyska” Drzewo.
- Czekajcie! – zawołał i po chwili znalazł się przy nich.
- Joseph! – natychmiast zareagowała policjantka. – Co ty tu robisz? Kto cię wypuścił?
- Oh, niech się pani rozczochrana nie kłopocze. Dwie doby odsiedziałem, to ino wyjść czas, no nie? Ten chudzielec mnie wypuścił – wskazał palcem na jasnowłosego funkcjonariusza.
- W porządku – westchnęła kobieta. – Idź i żebym cię tu więcej nie widziała, zrozumiano?
- Się wie szefowo, tylko coś muszę sprawdzić.
Podszedł do Cuddy i długo studiował jej twarz. Oczywiście z pewnej odległości. Przekręcał głowę z boku na bok. Odchodził, podchodził bliżej nie spuszczając z niej wzroku.


Dwoje lekarzy powoli traciło cierpliwość. Greg zaczął nerwowo stukać laską, ręka Cuddy zaczęła niebezpiecznie drżeć. Z resztą nie tylko ręka…


Zdążyło minąć dobre trzydzieści sekund dziwnego zachowania pana menela, kiedy zrobił coś jeszcze dziwniejszego. Podszedł do Lisy na tyle blisko, że jej twarz była na wyciągnięcie ręki i… wsadził jej palec w oko. Cuddy zasyczała z bólu, uderzyła Joey’a w twarz, a następnie łokciem w brzuch. Poprawiła drugim łokciem i odepchnęła go najmocniej jak potrafiła.

Joseph upadając na box obok, zaśmiał się. Nie tak zupełnie zwyczajnie. Zaśmiał się… złowieszczo. Tak jak ognista wiewiórka na reklamie ostro miętowej gumy do żucia. Z tą małą różnicą, że wiewiórka miała komplet zębów.
- Weźcie stąd tego psychola! – zawołał diagnosta i zajął się roztrzęsioną Lisą i jej łzawiącym okiem.
Funkcjonariuszka poderwała się z miejsca z kilkusekundowym opóźnieniem, nie bardzo wiedząc, co się właściwie stało.
Joseph wstał o własnych siłach, rozciągnął się i powiedział:
- Przepraszam Lucy – puścił jej perskie oko.
Lisa zarumieniła się, choć w sumie bardziej spąsowiała.
- Ma na imię Lisa – sprostował Greg i zmierzył go pogardliwym spojrzeniem.
- Czyżby? – zapytał Joseph i w ułamku sekundy podbiegł znów do łzawiącej lekarki, szarpnął ją za rękaw białej koszuli i z całych sił pociągnął.

Jak można się było spodziewać, rękaw oderwał się zostawiając się po sobie białe niteczki materiału okalające ramię pani dziekan, odsłaniając… dziarę*.
Na oko widać było, że jest to nie byle jaka dziara, nie jak to często bywa, robiona po ciemku widelcem.

Przedstawiała czerwone serce na tle pięknego zachodu słońca, z trzema mewami trzymającymi w dziobach: złoto, kadzidło oraz ścierę. Na środku widniał wykaligrafowany skrót „NTWPSSWOI” Całość dopełniał starannie wydziergany drut kolczasty, na który ponadziewano banknoty studolarowe.

Taki sam tatuaż nosiło jeszcze tylko dwoje ludzi na ziemi. Obaj znajdowali się w Prądont Zgonsąd, stanowym więzieniu o zaostrzonym rygorze, skazani na dwadzieścia lat pozbawienia wolności.

Widząc tatuaż policjantka wydała zduszony okrzyk, bez wahania wyciągnęła policyjny kwadratowy przyrząd** i wydała polecenie.
- Przysłać mi tu wsparcie! W moim boksie stoi mała Lucy z „NTWPSSWOI”!

Zanim funkcjonariuszka skończyła czytać nazwę organizacji, Lisa poderwała się z krzesła i rzuciła się pędem w stronę drzwi. Nim zdążyła pokonać połowę dzielącej jej drogi, troje policjantów zwaliło ją na podłogę i przytrzymało.
Greg stał nadal w tym samym miejscu. Szczęka lekko mu zjechała w dół. Pysk stał obok i uśmiechał się z satysfakcją.
- Nie ma co, niezła laska – podsumował.
- Co… to? – zdołał wydukać Greg. – Do cholery było? – dokończył.
- Sorry, stary. Nawet nie chciałem jej wsypać, tylko… kilkanaście lat temu, prawdopodobnie na początku jej działalności w „NTWPSSWOI” obrabowała mnie. Nigdy nie zapomnę jej buźki. Jaka to była słodziusia i milusia, a tu nagle bach! Ukradła mi dom, a potem sprzedała. Już nigdy więcej go na oczy nie widziałem – westchnął cicho. – Gdybym go chociaż ubezpieczył… Ale teraz sobie przysięgłem, że jak jeszcze kiedyś będę mieć dom, to go ubezpieczę! Kurtka blada – zaklął pod nosem.

Tymczasem policjanci skuli Lisę i zaprowadzili na salę przesłuchań. Greg, nadal w ciężkim szoku, usiadł na ławce, słuchając wywodów Joey’a na temat „Niepokonanej trójcy wyrafinowanych przestępców specjalizującej się w ograbianiu idiotów”, bo tak brzmiała pełna nazwa grupy przestępczej, do której rzekomo należała Cuddy.

Szajka szerzyła swoją działalność w latach 1980 – 1985. W tamtych czasach uchodziła za fenomen środowiska przestępczego. Dokonała trzystu sześćdziesięciu rabunków, kradnąc łącznie dwa miliardy dolarów i trzy domy. W tym momencie do House’a dotarło skąd Cuddy brała pieniądze na te wszystkie nowoczesne urządzenia. Ta plazma, ta elektryczna szczoteczka do zębów, nawet toster.

W każdym razie, po pięciu latach działalności spółka rozpadła się. Dwóch pozostałych członków złapano, lecz tożsamości trzeciego, nigdy nie poznano. Aż do dziś.

Po całym szalonym dniu przesłuchań, niesamowitych opowieści i trzymaniu moczu z powodu braku toalety, Greg wreszcie zobaczył się z Cuddy.
- To prawda?! Jesteś złodziejką?! Boże…. – urwał zrozpaczonym głosem. – To ty kradłaś mi lizaki!
Cuddy wpadła mu w ramiona.
- Greg, przyznaję się do trzystu sześćdziesięciu pozostałych zbrodni, ale lizaków nigdy nie tknęłam. Nie zrobiłabym ci tego!
W oczach diagnosty zaszkliły się łzy. Pierwszy raz w życiu. No… nie licząc tego momentu, kilka lat temu, kiedy zobaczył u Wilsona kolorowy patyczek wystający z ust. Jego patyczek…
- Kocham cię Greg… - wyszeptała mu do ucha Cuddy.


Epilog.


Siedzieli przed plazmą Cuddy jedząc popcorn.

- Właśnie dobiegł końca trzymiesięczny proces w sprawie Lisy Cuddy vel. Małej Lucy z „NTWPSSWOI” ! - oświadczył młody dziennikarz. - Ale zaraz! Są jakieś problemy! – zawołał podekscytowany. – Właśnie zostałem poinformowany, że oskarżona uciekła z sali rozpraw! Tak! Już ruszył za nią pościg!
Wilson wyłączył telewizor.
- Dajesz mi pięćdziesiąt dolców – zażądała Andy.
Onkolog pogrzebał w portfelu i wyciągnął dwa zielone banknoty.
- Po prostu… nie znałem Lisy od tej strony – tłumaczył się wręczając pieniądze.
- To było do przewidzenia – uśmiechnęła się Andy.
- Gdzie teraz są? – zapytał.
- Pewnie za miastem… - Mówiąc to Andy skierowała się do łazienki.
- Myślisz, że odzyskam samochód? – zapytał Wilson tak, żeby usłyszała.
- Nie żartuj – zaśmiała się Andy. – Nie zapominaj, że to przez naszą głupotę znaleźli się w takiej sytuacji. To przez nas rozpoznano Cuddy! Samochód to niewielka cena za nasze przewinienia. Poza tym… przyda im się przez jakiś czas. Czerwony nissan jest zbyt charakterystyczny.
- Faktycznie. – zauważył mężczyzna.
- No i – ciągnęła Andy. – Chwilę możemy u niej pomieszkać i ograbić jej lodówkę.
Po chwili z łazienki dobiegł głośny jęk zdumienia.
- Patrz! – zawołała zachwycona Andy. – Elektryczna szczoteczka do zębów!

* Dziara – tatuaż
** Jeju, nie pamiętam jak to się nazywa


KŁONIEC.

P.S. Lisku, gdybyś to przypadkiem czytała, to już naprawdę koniec.
P.S. numer dwa: *kwik* To mój pierwszy skończony fik!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Pon 19:35, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:37, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cocci, szalona Cocci
No nie mogę
to najbardziej pojechany fik jaki czytałam
Jesteś boska i niesamowita. Jak to "przypadkiem czytała", ja bym tu zaglądała do końca świata i jeden dzień dłużej, by tylko poznać ciąg dalszy
powiem krótko jestem zakochana w twoim zarąbistym styly, słownictwie i pojechanych tekstach.
Nie zostawiaj nas
Obiecaj, że jak Huddystyczny wen cię najdzie to się podzielisz z nami

Kłaniam się nisko do stóp szalonej Cocci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:43, 19 Paź 2009    Temat postu:


*tarza się po podłodze*
O mamuniu! Rozbrajasz mnie! (czy rozbierasz, jak sobie życzysz)
Lisa w gangu, rabująca i kradnąca domu.
I ta dziara! *kwiczy*

Cytat:
Ta plazma, ta elektryczna szczoteczka do zębów, nawet toster.

Dlaczego elektryczna szczoteczka do zębów kojarzy mi się z jednym??

Uwielbiam ten fick i ścielę się do stóp!
Nie mogę wyrazić tego jak się czuję po przeczytaniu tego opowiadania.
Od razu mam milszy wieczór.

Cytat:
- Kocham cię Greg… - wyszeptała mu do ucha Cuddy.

Aaaaaaawwwww! Uroczo!


Cytat:
- Patrz! – zawołała zachwycona Andy. – Elektryczna szczoteczka do zębów!

*spada z krzesła kwicząc głośno, próbując się podnieś i waląc głową o kant biurka*
Nie wstanę!!

Ja chcę więcej takich historii!
Przesyłam Ci tu zalążek Wena, którym mam nadzieję, będziesz się dobrze opiekować, aż wyrośnie na potężne Wenisko i wtedy stworzysz coś idealnego, wspaniałego!

Pozdrawiam i ... *ha ha ha ha* i całuję





E: A właśnie... Dziękuję z całego serca za dedykację Czuję się bardzo wyróżniona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Pon 20:14, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:07, 19 Paź 2009    Temat postu:

Śmieję się od jakiś pięciu minut jak szalona i przestac nie mogę.
Jakastam stop!
No skoro już się uspokoiłam... hmm... prawie...
Mogę w każdym razie powiedziec tylko tyle, że rozbroiłaś mnie tym zakończeniem. Spodziewałam się wszystkiego, ale napewno nie tego
Oryginalne, nie powiem.
I cudowne, śliczne i ... (zdecydowanie muszę przejrzec słownik w poszukiwaniu nowych słów... mam za mały zasób słownictwa)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:09, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cocci przeszłaś w tym momencie samą siebie
spodziewałam się wszystkiego,ale nie tego

Ale najpierw najważniejsze bardzo ale to bardzo dziękuje ci za to,że ostatnia część została mi dedykowana nawet nie wiem co powiedzieć Lecz nie musiałaś,ponieważ czytanie oraz komentowanie tego to czysta przyjemność i czuje się nawet zobowiązana to napisania chociaż króciutkiej notki

A co do tej części Cuddy biedna nadal nie poszła do toalety a to może odbić się na jej zdrowiu Następnie Cuddy mająca kryminalistyczną przeszłość powaliła mnie na łopatki ja już widzę zszokowanie House'a jak o tym usłyszał

Jesteś po prostu nie no ja muszę to napisać jesteś zajebista i normalnie kocham cię za tą twoją pomysłowość
Dlatego proszę cię nie zostawiaj nas i jak tylko będziesz miała jakiś pomysł nawet tyci tyci to dziel się z nami wszystkim.

Jeszcze raz ogromne podziękowania za dedykację ściskam i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joolka
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:53, 21 Paź 2009    Temat postu:

To jest najbardziej odjechana abstrakcja ever, to jest tak pokrecone, że aż dobre! Super, super! Nie mam jak cytować teraz tekstów, bo używam telefonu kom, co jest pewnym utrudnieniem, ale tekst z rurą rządzi! ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin