Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Less watching, more TV - Zajączek 2010 dla Aleksandry [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:17, 10 Kwi 2010    Temat postu: Less watching, more TV - Zajączek 2010 dla Aleksandry [M]

Od: HuddyFan
Dla: Aleksandry

ŻYCZENIE NR 1: Fik o Huddy, może być przesłodzony ;>


Zweryfikowane przez Huffusia

*rozgląda się nie pewnie* Tragedia! Zauważyłam, że wszyscy napisali tak piękne miniaturki, a ja niestety...
Cóż. Aleksandro życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności. Aby wszystko w twoim życiu szło po twojej myśli, i abyś nie przestawała być dobra w tym co robisz.
Życzy,
Huffuś

P.S. Miało być przesłodzone, w dwóch miejscach jest. Reszta to komedia... SERIO!



Less watching, more TV


Niedziela (14.03), godz. 10:13 a.m.

- Nie będziemy tego oglądać! – powiedziała i wyrwała mu pilota z ręki. Monster Trucki zdecydowanie nie były jednym z programów, które mogła oglądać na okrągło. W przeciwieństwie do niego.
- Dlaczego? – zapytał i zwrócił głowę w jej stronę. Lisa spojrzała na niego.
- Bo to zaczęło się robić nudne za drugim razem! A szesnasty to moja granica – syknęła i z powrotem zajęła się przełączaniem kanałów. Prawdę mówiąc, żaden inny nie był zaskakująco wciągający, ale wszystko było lepsze od dwóch wielkich ciężarówek, wjeżdżających na siebie nawzajem. House przyglądał się jak jej twarz z lekko naburmuszonej zmienia się na spokojniejszą. Zerknął na jej dłoń, w której niedbale trzymała pilota. Jednym ruchem wyrwał go i znów nastawił kanał 64.
- Hej! To nie fair! – krzyknęła, próbując wyrwać mu przełącznik z ręki. Diagnosta schował go pod prześcieradło i przykrył się szczelnie kołdrą. Cuddy spojrzała na niego groźnie.
- Oddaj mi pilota, proszę – powiedziała cicho.
- Nie – parsknął i zwrócił wzrok w szklany ekran. Kobieta spojrzała na niego jeszcze raz, po czym uśmiech na jej twarzy zaczął się powiększać.
- Greg… - przeciągnęła seksownie jego imię i położyła dłoń na jego klatce piersiowej. Diagnosta pokręcił z przeczeniem głową, nie odrywając się od telewizji. Lisa wsparła się na dłoni i pocałowała go w usta. Po sekundzie mężczyzna oddał pocałunek, który z czasem zaczął stawać się coraz bardziej namiętny. House zatopił swoje długie palce w jej włosach. Powoli ich pozycja na łóżku zaczęła się zmieniać. Greg położył Lisę na plecach, wciąż całując. Kobieta objęła go w pasie prawą ręką, lewą po omacku szukała swojej zguby. Chwilę potem poczuła gumowe guziczki i złapała sprawnie pilot w stalowym uścisku. Szybko odsunęła się od mężczyzny i wyciągnęła z pod niego lewą rękę, poczym zmieniła kanał z triumfalnym uśmiechem na twarzy.
- Teraz to było nie fair! Wykorzystujesz moje słabe punkty! – Zmrużył oczy jak kot.
- Kto powiedział, że życie jest fair? – zapytała, opierając się o zagłówek łóżka.
- Kto powiedział, że życie jest fair? – naśladował cienkim głosem. Lisa sięgnęła po poduszkę i uderzyła go nią w twarz.
- Zadzwonię na niebieską linię i powiem, że się nade mną znęcasz – powiedział oburzony.
- Mówisz, jakbyś nie lubił, kiedy się nad tobą znęcam. – Puściła do niego perskie oko. House zaśmiał się cicho. Mieszkali ze sobą od roku, a ona wciąż go zaskakiwała. Zastanawiając się nad tym, zobaczył, jak ramiączko od koszulki niewinnie zsunęło się z jej ramienia. Pocałował delikatnie miejsce, w którym jeszcze przed sekundką znajdował się paseczek materiału. Lisa uśmiechnęła się, nie spuszczając wzroku z ekranu.
- Nie dostaniesz pilota – powiedziała.
- Po co mi pilot? – zapytał i podciągnął jej koszulkę, odsłaniając tym samym jej brzuch, i złożył na nim tak samo delikatny pocałunek, sprawiając, że Lisa zadrżała. – Skoro mam ciebie.
Powolutku, ścieżka z pocałunków zaczęła kierować w dół. Diagnosta naciągnął śnieżnobiałą kołdrę na głowę, całkowicie się zakrywając.
- Może najpierw wyłączysz telewizor? – zapytała ciepło.
- Nie mam czasu – mruknął z pod kołdry.
- W takim razie ja to zrobię – powiedziała i uniosła rękę w raz z pilotem. Jednak zanim zdążyła cokolwiek nacisnąć, pilot wypadł jej z dłoni i upadł na podłogę, a baterie wysypały się. Lisa zacisnęła palce na materacu i mocno zacisnęła powieki. Nie zdążyła wyłączyć telewizora…

[H][H][H][H]

Niedziela (21.03), godz. 10:34 a.m.

- Naprawdę musimy to oglądać? – jęknął House, gdy zobaczył na ekranie mężczyznę, którego tak nienawidził, że mógłby mu zrobić biopsję mózgu przez otwór odbytowy.
- Tak – szepnęła Lisa, nie chcąc stracić słów prowadzącego. – Ten prezenter jest nawet niezły. – Uśmiechnęła się. Greg spojrzał na nią z wyrzutem.
- Tak? Za to pogodynka na BBC ma całkiem niezłe balony – powiedział w odwecie. Cuddy zerknęła na niego.
- I tak wolisz moje – rzuciła i wróciła do oglądania programu.
- Co prawda, to prawda. – westchnął. Greg spojrzał z powrotem na ekran, gdzie leciała reklama jakiejś nowej kanapki z McDonald’s.
- Jestem głodny – stwierdził.
- Naiwna kobieta poszłaby do kuchni i zrobiła swojemu chłopakowi śniadanie, za to mądra kobieta zostałaby w cieplutkim łóżku i wpatrywałaby się w gorącego prezentera. Lisa Cuddy, mądra kobieta. – Uśmiechnęła się ponownie, nie odrywając wzroku od tymczasowych reklam.
- Czasami bardzo cię nie lubię – syknął, kładąc się na plecach i wpatrując w sufit.
- Ja cię nie lubię przez większość czasu, a nie narzekam – jęknęła.
- Właściwie, dlaczego my jesteśmy razem? – zapytał i spojrzał na nią w tej samej chwili, w której ona spojrzała na niego.
- Bo się kochamy – powiedziała.
- W związku nie chodzi tylko o seks – stwierdził z udawaną powagą. Lisa pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Czemu ty wszystko sprowadzasz do jednego? – zapytała.
- To ty prze chwilą powie…
- Miałam na myśli uczucie, a nie kontakt fizyczny – powiedziała obrażona i wróciła do oglądania telewizji. Uraził ją. Jak zwykle niechcący, ale jednak uraził. Ale czego się miała spodziewać. To był Gregory House, on nie zmieni się od tak sobie. Wiedziała o tym dobrze, gdy się z nim wiązała. Diagnosta uśmiechnął się głupio.
- Och, przestań! Jesteś dużą dziewczynką, a duże dziewczynki się nie obrażają o byle co – powiedział i usiadł, opierając się o zagłówek.
- Skoro dla ciebie nasz związek to byle co, to świetnie – mruknęła.
- Wcale tak nie powiedziałem! – bronił się. Lisa wciąż wpatrywała się w ekran, właściwie nic nie oglądając, tylko stwarzając pozory. Poczuła jego dłoń na swoim brzuchu. Po chwili diagnosta przyciągnął ją do siebie. Lisa położyła głowę na jego klatce, wciąż patrząc się przed siebie. Greg pogładził ją po włosach i uśmiechnął się delikatnie.
- Dobrze wiesz, że sobie żartowałem. I dobrze wiesz, że nie chodzi mi tylko o seks. Jesteś dla mnie kimś ważnym i nic tego nie zmieni.
Lisa spojrzała w jego oczy.
- Słowo?
- Słowo – wyszeptał. Cuddy delikatnie pocałowała go w usta. Nim się obejrzeli, nie opierali się już o kawałek drewna za głowami, a o miękkie poduszki.
- M…że.. byś …wizor …ączył? – próbowała powiedzieć między pocałunkami.
- Hmm? – mruknął.
- Nic – szepnęła i przyciągnęła go bliżej do siebie.

[H][H][H][H]

Niedziela, (28.03) godz. 10:26 a.m.

Napisy końcowe wskoczyły na ekran. House i Cuddy wpatrywali się zszokowani w telewizor z na wpół otwartymi ustami. Pierwszy przemówił Greg.
- Czemu go nie wsadzili!?
- Nie mam pojęcia! – powiedziała Lisa.
- Do końca myślałem, że to ten Murzyn! – powiedział diagnosta. Kobieta spojrzała na niego, zamykając przedtem usta.
- Dlaczego ty zawsze masz coś do Murzynów? – zapytała.
- Oni zawsze mają czarną przeszłość – stwierdził. Cuddy pokręciła głową z politowaniem i wyciągnęła rękę, aby sięgnąć po pilota, znajdującego się między ich nogami.
- Nie tak prędko! – rzucił House i pierwszy dostał się do pilota. Lisa spojrzała na niego wzrokiem żądającym uzasadnienia.
- W zeszłą niedzielę ty miałaś pilota, a ja musiałem oglądać tego prezentera od siedmiu boleści. – Podsumował poprzedni, niedzielny poranek.
- Który był przystojny! – broniła się brunetka.
- Przystojny czy nie, był tragiczny w swojej profesji! – powiedział i tym samym dał jej do zrozumienia, że skończyli dyskusję.
~*~
- Czemu nie możemy obejrzeć tamtego koncertu? – jęczał House, który po raz wtóry stracił władzę do przełączania kanałów.
- Bo ty nie umiesz oglądać koncertów! – wytłumaczyła setny raz Lisa, wciąż skacząc z kanału na kanał.
- Och, przestań! – jęknął i wyciągnął rękę, aby wyrwać jej pilota. Cuddy odsunęła szybko dłoń z dala od zasięgu mężczyzny, który poddał się po trzech sekundach bezowocnego trzymania ręki w powietrzu.
- Błagam! Ten film jest dla dzieci! – powiedział, przykrywając twarz kołdrą. W efekcie, cała kołdra została przez niego zabrana, a Lisa leżała na gołym materacu w samej koszuli. Wyciągnęła rękę, w której nie trzymała przedmiotu, o który wciąż się kłócili, i pociągnęła materiał do siebie, przykrywając nogi. Mogła się domyślić, że House’owi, który nie jest zainteresowany w owym czasie telewizją, spodoba się przeciąganie białej pościeli. Mężczyzna powtórzył ruch brunetki z podwójną siłą.
- Greg, oddaj kołdrę – warknęła i szarpnęła.
- Czemu? – zapytał i także pociągnął.
- Bo mi zimno! – rzuciła.
- Mogę cię rozgrzać. – Uśmiechnął się dwuznacznie. Lisa zaśmiała się szczerze.
- Tak, oddając mi kołdrę! – powiedziała. House, znudzony, przykrył ją dokładnie i położył głowę na poduszce, przymykając powieki. Pięć minut później w filmie nastąpiła przerwa. Cuddy spojrzała na mężczyznę obok. Zastanawiała się, czy śpi. Zsunęła się z pozycji siedzącej i położyła głowę na wysokości twarzy diagnosty. Delikatnie dotknęła jego zarośniętej twarzy i ułożyła swoją dłoń, przykrywając policzek. Pogładziła jego twarz kciukiem. Rozmyślała, za co ona go tak strasznie kocha? Był chamski, wredny, nieczuły przez większość czasu, a jednak nie wyobrażała sobie bez niego życia. Nie mogła sobie wyobrazić bez niego żadnej soboty, czwartku czy niedzieli. To nie były dni, gdy nie byłoby w nich tego wariata. Z uśmiechem stwierdziła, że bez niego jej życie byłoby po prostu nudne. Przysunęła się o centymetr i delikatnie go pocałowała. Odsunęła się powoli, lecz poczuła, jak jego ręka wsuwa się pod jej ciało i przyciąga ją do niego. Kobieta zaśmiała się, gdy diagnosta ją pocałował.
- Myślałam, że śpisz – powiedziała, wpatrując się w jego niebieskie tęczówki.
- Z taką kobietą w łóżku grzech zasnąć. - Puścił do niej perskie oko i znów ją pocałował. Jedną ręką wciąż trzymał ją w talii, a drugą sięgnął po kołdrę i naciągnął ją na nich. Z łóżka zleciał plastikowy pilot. W telewizji leciała jakaś reklama pożyczki, ale to przecież nie było teraz ważne.

[H][H][H][H]

Sobota (03.04), godz. 09:00 p.m.

- Sprawdzałeś pocztę? – zapytała Lisa, wychodząc z łazienki.
- Leży na stole w salonie – odpowiedział House i z powrotem przeniósł swoją uwagę na ekran. Cuddy zawinęła włosy w ręcznik, otworzyła drzwi i zbiegła na dół po listy. Chwilę potem siedziała już w rozświetlonej sypialni, przeglądając korespondencję. Natknęła się na rachunek za prąd. Zwinnym ruchem otworzyła kopertę i wyjęła ze środka powiadomienie o zapłacie. Myślała, że dostanie zawału, gdy zobaczyła sumę, jaką wynosił rachunek.
- House, musimy ograniczyć oglądanie telewizji! – powiedziała, odkładając resztę listów na nocną szafkę, i wsunęła swoje smukłe nogi pod kremową pościel.
- Też tak uważam – mruknął, wciąż nie odrywając się od kolorowych reklam. Lisa westchnęła ciężko, sięgnęła po pilota i wyłączyła telewizor. House popatrzył na nią z oburzeniem.
- Hej! Oglądałem to!
- Ta reklama jest głupia, zresztą jak wszystkie inne. A teraz idziemy spać – zakomunikowała i zgasiła lampkę. Ułożyła poduszkę pod głową i przekręciła się na prawy bok. Pięć minut później poczuła silne ramię, obejmujące ją w pasie i przysuwające ją bliżej.
- Jutro niedziela – wyszeptał wprost do jej ucha.
- Wiem – odpowiedziała.
- Lubię niedziele – stwierdził.
- Wiem. – Lisa uśmiechnęła się lekko. W pokoju nastała cisza. Tykanie zegara zagłuszało ją w należyty sposób.
- Ale z tym prezenterem to nie mówiłaś serio? – zapytał po dziesięciu minutach House. Cuddy zaśmiała się cicho.
- Mówiłam. On naprawdę jest przystojny – odpowiedziała. Greg westchnął smutno, sprawiając, że Lisa znów się zaśmiała. Złapała go za rękę, która trzymała ją w pasie i splotła swoje palce z jego.
- Ale i tak bijesz ich wszystkich na głowy – powiedziała. W tym momencie diagnosta wzmocnił uścisk.

Koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleksandra
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sława
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:43, 10 Kwi 2010    Temat postu:

Huffusiu, to dla mnie? *otwiera usta najszerzej jak umie*

To jest świetne Nie jest słodkie do bólu, jest zabawnie i to mi się podoba Brawo

Kocham
Aleksandra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin