Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

List do Lisy. [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fion
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:18, 09 Sty 2009    Temat postu: List do Lisy. [M]

Kolejne moje wypociny. Wybaczcie, nie bijcie.





Weryfikacja dodana przez Katty B., Moda Futrzastego.



Liso.
Zawsze Ci mówiłem, że chcę, żebyś była szczęśliwa.
No dobra, może nie zawsze. Zawsze, począwszy od dnia, w którym... zaczęliśmy być... razem.
To dlatego odszedłem.

Nie jestem dobrym partnerem do współżycia. I, bynajmniej, nie mam na myśli tutaj seksu, nie. Chodzi o współżycie takie, no wiesz. Międzyludzkie.
Jestem zgorzkniałym, aroganckim, niedorośniętym facetem dużo po czterdziestce. Podobnych epitetów szło by mnożyć, i mnożyć... ale daruję sobie. Pewnie teraz same przychodzą Ci na myśl. Mówisz do siebie "To jest żałosne, typowe dla House'a", nieprawdaż?
Trafnie oskarżyłaś mnie o to, że jestem niedorozwinięty emocjonalnie. Wiesz, taka blizna mi została. Przed Tobą tylko raz w życiu zaufałem kobiecie, i jak to się skończyło? Przez kilka lat dochodziłem do siebie po utracie Stacy, a kiedy to się w końcu stało - znów weszła z buciorami wprost w moje życie. I to dosłownie, przecież chciała, żebym zdiagnozował jej męża. Jak dobrze wiesz, moja praca jest, a raczej była, całym moim życiem. Wtedy.
Bo potem tak nie było. Cieszyłem się wracać do domu po pracy ze świadomością, że ktoś na mnie w nim czeka. Nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy budząc się z kimś u boku.
Lubiłem rano, jak jeszcze spałaś, oglądać Twoje loki rozwalone po poduszce. Każdy z nich miał inną, niesamowitą strukturę. Jeden był jak sprężynka, idealny, drugi był tylko lekko powyginany. Pamiętam, jak rano, gdy już wstałaś, dostawałaś szału patrząc w lustro. "Greg, dziś znów mam coś innego na głowie, czemu one nie mogą być proste?" pytałaś się mnie. Nie, nie mogą być. Są piękne. Były moje.
Lubiłem robić Ci na złość, prowokując Cię w pracy. Zawsze Cię to denerwowało, ale trzymałaś się dzielnie. Pamiętasz, jak kiedyś się na mnie rzuciłaś w windzie? Ja pamiętam... zawsze chciałem to powtórzyć. W recepcji.
OCZYWIŚCIE, ŻE BY NAS TAM WIDZIELI!
No i właśnie o to chodziło.
Nie lubiłem, gdy jakiś facet bezczelnie się na Ciebie patrzył. Chciałem, żeby każdy wiedział, że jesteś moja.
I to mnie chyba zgubiło.
Byłem chorobliwie zazdrosny. Zresztą, kto by nie był. Chyba tylko Wilson nie robiłby Ci scen.
Nie lubiłaś, gdy podchodziłem do kogoś i, uderzając laską w ziemię, mówiłem mu "Ty, nie patrz się na moją mamę, ona już ma tatusia!". Wtedy mnie to śmieszyło, ale wiesz co? Teraz myślę, że to było żałosne. I że słusznie się denerwowałaś. Gdybym kiedyś był taki mądry, jak teraz...

Powiedziałaś, że albo dorosnę, albo to koniec.
Odszedłem.
Byłem sobą. A Ty się z tym męczyłaś.
Nie było sensu dalej tego ciągnąć.

Złożyłem wymówienie, przeprowadziłem się. Oprócz Jamesa, nie otrzymywałem z nikim kontaktów ze starego środowiska. Trzymałem się dzielnie przez pół roku. I teraz wylądowałem tutaj, nad moim mahoniowym biurkiem, nad kartką papieru, z długopisem w jednej, i szklanką Burbonu w drugiej ręce. Zastanawiałem się, czym TO zrobić. Większa niż zwykle dawka Vicodinu? Nóż? Broń? Most? Bałem się bólu, więc niemal natychmiast wykluczyłem nóż. Upadek na ziemię z jakiegoś wiaduktu też raczej nie był miłą perspektywą. Broni mi nie chcieli sprzedać, więc postawiłem na leki. Mam przed sobą teraz dokładnie 2 pudełka Vicodinu. Myślisz, że dam radę je wziąć naraz? Ja stawiam, że tak. W końcu po co mi były te wszystkie lata praktyki?

Ręka mi się trzęsie.
Boję się.
Zrobiłem w życiu dużo złych rzeczy, Liso.
Zabiłem niejednego człowieka.
Prawie słyszę Twój głos, jak mówisz mi 'To nie była Twoja wina. Nie mogłeś niczego zrobić'. Zawsze, gdy ktoś umierał, to tak mówiłaś. Kłamałaś! Mogłem. Gdybym wystarczająco się postarał...
Byłem mordercą. Czułem się jak morderca.
Nigdy nie wierzyłem w niebo i piekło. Ale teraz, jak już mam świadomość, że dziś ostatni raz kładę się spać... chyba wolałbym jednak, żeby tam coś było.
Cokolwiek.
Nawet, jeśli to miało być piekło.

Do czego zmierzam. Do tego, że Cię kocham.
Nadal.
I nie zamierzam przestać. Nawet po śmierci.

Gregory House.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna kawa.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:44, 09 Sty 2009    Temat postu:

bardzo podoba mi się sam pomysł na ficka. List do Cuddy, przed samobójstwem.
czy można oczekiwać ciągu dalszego? jakiejś reakcji Lisy po przeczytaniu?
Pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:30, 09 Sty 2009    Temat postu:

Podoba mi się....
Widać,że miałaś fajny pomysł, który zrealizowałaś
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewanica
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin^^'
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:40, 09 Sty 2009    Temat postu:

piękny i za razem smutne.. szkoda że to list samobójczy;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniia2311
Patolog
Patolog


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wołomin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:01, 09 Sty 2009    Temat postu:

super pomysł i wykonanie jeszcze lepsze
jak ja bym dostała coś takiego to pewnie strzeliłabym sobie w łeb... ale mniejsza o to... cudnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyoshii
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:24, 09 Sty 2009    Temat postu:

smutne... fajne, ale takie smutne... pisz dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:47, 09 Sty 2009    Temat postu:

Według mnie ten list nie pasuje do House.
List samobójcy to takie trywialne. House, jesli chciałby sie w ten sposób pożegnać ze światem, wymysliłby cos innego.
Natomiast zgadzam się co do vicodinu. Myślę, że wybrałby tę metodę.

Co za koszmarne rozaważania. Napisz coś optymistycznego, proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:10, 10 Sty 2009    Temat postu:

Orginalny pomysł. List zawiera sporo perełek i dobrze się czyta (o ile o liście o takiej tematyce można coś takiego powiedzieć), ale zgadzam się z Izabellą, że nie pasuje do House'a. Szczególnie początek z nadmiarem szczerości i melodramatyczny koniec, który do wizji chronienia Cuddy w ogóle nie pasuje.
Wolę się nie dowiadywać jaka byłaby reakcja Lisy na ten list.
Pozdrawiam i czekam na coś mniej dramatycznego w Twoim wydaniu, bo Twój styl pisania mi się podoba (na tyle, na ile mogę to stwierdzić po przeczytaniu dwóch krótkich fików).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:47, 12 Sty 2009    Temat postu:

Chociaż zgodzę się z poprzedniczkami, że House nie wygląda mi na autora listu (Wilson go sfałszował, żeby Cuddy dostała wyrzutów sumienia ), to jednak podoba mi się twój sposób pisania. No i dość ciekawe ujęcie tematu, taki w formie retrospekcyjnej spowiedzi. Czytało się szybko, wcale nie ciężko, bo nie mogę chyba powiedzieć, że lekko czytało się list samobójcy . Ale jest dobrze i czekam na kolejne twoje opowiadania . Jakbym była na miejscu Lisy, to wsiadłabym do samolotu, przeleciała się do House'a, i zanim zdążyłby łyknąć ten Vicodin (swoją drogą, metoda zabójstwa akurat do niego pasuje ), to strzeliłabym go w łeb . A jak bym nie zdążyła, to... to lepiej nie mówić... zamknęłabym się w odosobnieniu .. Pozdrawiam ciepło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin