Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Santa House (bajka na dobranoc 9) [Z]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:57, 18 Lis 2008    Temat postu: Santa House (bajka na dobranoc 9) [Z]


zweryfikowane przez T

Zapraszam na pierwszą cześć bajki nr 9

dedykuje ewel

Santa House -bajka na dobranoc 9


- Skurwysyn.

Lisa Cuddy wycedziła przez zaciśnięte z gniewu usta wulgarne określenie i próbowała opanować drżące z wściekłości dłonie. Miała ochotę krzyczeć, uwolnić z siebie wszystkie negatywne emocje, które teraz wypełniały ją całkowicie. W oczach stanęły jej łzy. Łzy bezsilności i miażdżącej furii, skierowanej w osobę, której dopiero, co zdążyła zaufać, z która związała pewne nadzieje…
Jeszcze raz spojrzała na zdjęcia porozrzucane na jej biurku. Na każdym widniał mniej więcej ten sam obrazek. Szczęśliwa rodzina na spacerze w parku; roześmiana, ładna kobieta, dziecko, wyglądające na oko na 5 lat i mężczyzna. Wysoki, przystojny blondyn o oczach anioła. Tak przynajmniej uważała do tej pory. Skończył się jej piękny sen. Jej nowonarodzona nadzieja umarła i została zastąpiona bólem i goryczą. Pozostał popiół niespełnienia i świadomość poniesionej porażki.

Adama Greya poznała trzy tygodnie temu, na spotkaniu z prawnikami w sprawie nowego regulaminu pracy. Zastępował on jednego ze wspólników kancelarii, współpracującej na stałe ze szpitalem. Szarmancki, miły, przystojny, wysportowany –od razu przyciągnął jej uwagę. Jakież było jej zaskoczenie, kiedy następnego dnia na swoim biurku znalazła bukiet kwiatów z dołączonym zaproszeniem na lunch. Nie wahała się ani chwili. Tak rozpoczęła się ich znajomość. Były kolejne randki, spacery przy świetle księżyca, długie rozmowy i kradzione pocałunki. Na wspomnienie tych wszystkich chwil wzdrygnęła się z obrzydzeniem. Pomyśleć, że jeszcze dziś rano zastanawiała się czy nie zaprosić go na kolacje ze śniadaniem…

- Pieprzony skurwysyn…

Wyrzuciła z siebie, pozbywając się trucizny, która przed cały ten czas sączyła się do jej umysłu gładkimi słówkami i ckliwymi gestami. Tak łatwo dała się podejść. Tak szybko zaufała nieznajomemu facetowi, który wykorzystał jej łatwowierność i naiwność. Czy na prawdę była, aż tak zdesperowana, że nie zauważyła, że spotyka się z żonatym facetem? Przecież musiały być jakies sygnały! Musiała cos przeoczyć… Gorączkowo szukała w pamięci czegoś, co mogłoby stanowic punkt odniesienia… czegokolwiek…

Zdjęcia zrobione dobrym aparatem fachowca, przedstawiały wszystko jak na dłoni. Adam Grey bawiący się z dzieckiem, Adam Grey w objęciach kobiety, Adam Grey… Zmięła gwałtownie zdjęcie i rzuciła w nim o ścianę. Nie wywołało to jednak zamierzonego efektu. Ból pozostał, a zmięta kolorowa kulka nie zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a jedynie potoczyła się siłą rykoszetu po podłodze.

Reszta zdjęć nie skończyła w lepszy sposób. Energiczne darcie, gniecenie, miażdżenie, zamieniało je w kupkę kolorowych fragmentów, z których nijak nie dało się już odtworzyć postaci Adama Greya. Żałowała, że wspomnień nie da się podrzeć. Kiedy szczątki jej nadziei spoczęły na dnie kosza, spojrzała na duża szarą kopertę i ją również, jak posłańca przynoszącego złe wieści, posłała na szafot. Z przedartego na pół kawałka papieru wypadła zawartość, której wcześniej nie zauważyła. Biało- czerowny lizak, jaki zawiesza się na Bożonarodzeniowej choince, potoczył się z łoskotem na biurko. Podniosła go zdziwiona i przeczytała przyczepiona do niego mała karteczkę.

Nie wszystko złoto, co się świeci, nie wszystko gówno, co śmierdzi.
Santa Claus


Spojrzała na datę i nagle wybuchła głośnym śmiechem. Szósty dzień grudnia. Mikołajki. Tylko jedna osoba na świecie była do tego zdolna.

- House.

Nagle Adam Grey wydał jej się odległa postacią, która należała do zupełnie innego świata. Nie jej świata. Spodziewała się, że House przeprowadzi głęboka infiltracje jej nowego chłopaka, do pięciu pokoleń wstecz, ale nigdy nie spodziewała się, że będzie mu za to wdzięczna. Gdyby nie on, prawdopodobnie nie prędko dowiedziałaby się, w jakie kłopoty się pakuje. Pewnie wtedy bolało by znacznie bardziej. Na swój dziwaczny sposób troszczył się o nią. Nie stał nad nią teraz i nie wyśmiewa się z jej cierpienia, jak ma to w zwyczaju w mni4ej dramatycznych okolicznościach. Była pewna, że nigdy sam nie poruszy tego tematu.

Poczuła się nagle kimś wyjątkowym. House, ten dziwny człowiek, który nie lubił ludzi, okazał się jej cichym przyjacielem, czuwającym nad nią. I choć za pewne w normalnych okolicznościach byłaby wściekła, że szpieguje jej chłopaka, to jednak teraz, bała się myśleć, co by było gdyby tego nie robił…

Zadziwiająca przewrotność losu.

Wstała powoli ze swojego administratorskiego krzesła i skierowała się do drzwi.

Kiedy weszła do jego gabinetu, siedział przy biurku pochłonięty oglądaniem swojej ulubionej mydlanej opery. Z na wpółotwartymi ustami, wlepionymi w ekran oczami, wyglądał jak mały dzieciak, który dostał właśnie zabawkę. Poczuła niezmierna ochotę do poczochrania dłonią jego przyprószonych już siwizna włosów.

- House. –Próbowała zwrócić na siebie jego uwagę.

- Chyba nie zamierzasz zmusić mnie do pójścia do kliniki w momencie, kiedy Angelina ma wyjawić Clarkowi, że zdradziła go w noc poślubną z mężem jego siostry. Chyba, że chcesz, żebym przyjął wszystkich smarkających idiotów na oddział –zagroził.

- Chciałam ci podziękować –powiedziała cicho. Tak cicho, że ledwie mógł usłyszeć. Tylko rzucone szybko spojrzenie i błysk w oczach, świadczył o tym, że zrozumiał. Już po chwili dalej wpatrywał się w migające obrazy.

- Nie wiem, o czym mówisz. –Stwierdził –czy to znaczy, że nie musze iść do kliniki? –zapytał po chwili z nadzieja w głosie.

- Nie House, -Cuddy uśmiechnęła się szeroko –za pół godziny widzimy się w klinice.

Koniec części pierwszej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T. dnia Śro 13:29, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:06, 18 Lis 2008    Temat postu:

I co ja mogę napisać?

Po prostu, urzekła mnie Twoja historia, T.!
Świetny pomysł, zgrabnie i powabnie napisane, czego chcieć więcej?

NASTĘPNEJ CZĘŚCI


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:22, 19 Lis 2008    Temat postu:

A ja wiem dlaczego ona się tak upiera! Po prostu chce mu zrobić coś zÓego. To "widzimy się" zabrzmiało tak złowieszczo
Mam bardzo mściwe myśli, co do tego Adama Grey'a
I ten lizaczek
Cytat:
Żałowała, że wspomnień nie da się podrzeć.

Co powie Cuddy, na spalenie laleczki voodoo?
Cytat:
Poczuła się nagle kimś wyjątkowym. House, ten dziwny człowiek, który nie lubił ludzi, okazał się jej cichym przyjacielem, czuwającym nad nią.

Aż mnie kurcze coś ścisnęło Piękne
Cytat:
Z na wpółotwartymi ustami, wlepionymi w ekran oczami, wyglądał jak mały dzieciak, który dostał właśnie zabawkę.

Podobno tak wyglądam przy oglądaniu Housa
Cytat:
- Nie House, -Cuddy uśmiechnęła się szeroko –za pół godziny widzimy się w klinice.

Ona ma zÓe myśli! Ja to wiem!
Bosko się zaczyna T. i już nie mogę sie doczekać kolejnej częśći


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Śro 2:22, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:55, 19 Lis 2008    Temat postu:

rocket queen napisał:
I co ja mogę napisać?

Po prostu, urzekła mnie Twoja historia, T.!
Świetny pomysł, zgrabnie i powabnie napisane, czego chcieć więcej?

NASTĘPNEJ CZĘŚCI

umarłam po przeczytaniu tego komentarza...
rocket wyraziła wszystko co myślę, dlatego ją cytuję, a nie dlatego, że mi się pisać nie chce...
czekam na 2 cześć z niecierpliwością...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:12, 19 Lis 2008    Temat postu:

jeanne napisał:
A ja wiem dlaczego ona się tak upiera! Po prostu chce mu zrobić coś zÓego. To "widzimy się" zabrzmiało tak złowieszczo


Ja też w pierwszej chwili o tym pomyślałam.

Z drugiej strony House wie, że Cuddy jest wściekła na Adama, myślę, że House nie będfzie próbował tego wykorzystać. Jeszcze nie teraz...

T., świetny fik. Czekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:27, 19 Lis 2008    Temat postu:

Mówiąc szczerze to jest najbardziej stuknięty tekst jaki napisałam... Nie ponoszę odpowiedzialności za ubytki w psychice....

Dedykuje SAPH



Niecały miesiąc później.

Przyjecie gwiazdkowe w PPTH należało już do tradycji. Lisa Cuddy omiotła swoim organizatorskim wzrokiem całą sale, wypełnioną lekarzami gośćmi i całą reszta ludzi, która przyszła na darmową wyżerkę.

- Żadnych robaków w barszczu? Żadnych pijanych kelnerów wywołujących rozróby? Żadnych petard wybuchających w składziku? –usłyszała głos swojego ulubionego diagnosty tuz za plecami.

- Nie House, w tym roku póki co żadnych wpadek. I mam nadzieje, że tak już zostanie –Przypomniała sobie wszystkie wymienione przez diagnostę zdarzenia z przyjęć w poprzednich latach.

-Nuda… stwierdził tylko –O MY GOD! –jego brwi poszybowały nagle w górę wyrażając najwyższe zaskoczenie.

-Co!? –Cuddy podskoczyła przestraszona jego nagłym wybuchem.

- Twoje cycki! –Mówiąc to House przybliżył dłoń do jej wydekoltowanej bluzki i otarł palcem ciemny krem z nagiej skóry.

- House! –Cuddy nie wiedziała, czy ma mu raczej podziękować czy wściec na jego zachowanie.

- Hmmm… jadłaś Tiramisu? –zapytał oblizując palec.

-Tak –odpowiedziała speszona, czerwieniąc się po same cebulki.

- Cyckami? –śmiał się z jej nadąsanej miny.

-O MY GOD! –Tym razem Cuddy wydała z siebie okrzyk przerażenia. Jej twarz pobladła gwałtownie.

- Co?! Ja nie jadłem Tiramisu… nie licząc tego teraz… -podążył za jej wzrokiem, ginącym gdzieś za jego plecami. –O MY GOD! –powtórzył za administratorka równie zaskoczony jak ona. –Myslisz, że przyszła na darmowe drinki i pokaz streapteasu w wykonaniu mikołajów?

- Myślę, że nie. House, zasłoń mnie! –Cuddy stanęła za diagnostą, przyklejona do jego pleców, wyglądając co chwila nerwowo w stronę zmierzającej wprost na nich kobiety.

- Idzie tu… -wyszeptała w Housowe plecy.

- Dobra, schowaj się za filarem. Biorę ja na siebie… -Zaproponował diagnosta uśmiechając się szatańsko.

Podczas gdy Cuddy czmychnęła za przystrojony w zielone łańcuchy filar, House zaczął przedzierać się przez tłum gości.

- Szuka pani kogoś? –Zapytał od niechcenia, udając przyjaznego i pomocnego członka personelu szpitalnego.

- Tak, nazywam się Lucy Grey… szukam doktor Lisy Cuddy… podobno była tutaj przed chwilą. –powiedziała żona niedoszłego chłopaka administratorki.

- Witam panią to ja. –House uśmiechnął się uroczo i uścisnął dłoń kobiety, która ewidentnie zaniemówiła na chwilę

- Pan jest Lisą Cuddy? –zapytała niepewnie.

- Tak. Jestem transwestytą. Proszę mi mówić Lizjusz. –wyjasnił House z poważna miną.

- Och… proszę mi wybaczyc… nie wiedziałam…

- Nic nie szkodzi rozumie… wiem jak to jest… najpierw jest się piękna brunetką, nosi bluzki z dekoltem, a potem ludzie widzą cie z brodą i wypadającymi włosami… wie pani, te cuda dzisiejszej medycyny…

- Ach tak… rozumiem… -twarz Lucy Grey wyrażała pełna konsternacje.

- Bo widzi pani… ekhm… przepraszam pan, dostałam ostatnio anonim, że mój mąz spotyka się z doktor Lisą Cuddy, przyszłam to sprawdzić… ale wydaje mi się, że to jakaś pomyłka…

- Pani jest żona Adama Grey? – House udał zaskoczenie i nagły przypływ radości!

- Tak… zna go pan? –na twarzy kobiety wymalował się niepokój wywołany tym faktem.

- Jasne, ze go znam. W końcu nic tak nie łączy jak dzielenie szpitalnego pokoju. –mężczyzna zawiesił głos wymownie.

- Szpitalnego pokoju? –zapytała niepewnie

- No tak –przytaknął House gorliwie. –to było kilkanaście lat temu, robiliśmy rekonstrukcje penisa w tym samym czasie. Tak się akurat złożyło… jaki ten świat mały… -wiele samokontroli wymagało od niego, aby nie wybuchnąć śmiechem na widok miny Lucy Grey. Szok wymieszany z przerażeniem i konsternacją wyrażał wszystkie skrajne emocje, które nią miotały...

- To pani nie wiedziała?! O MY GOD… co ja narobiłem!!! –House podjął dalej swoja gre. –Nic pani nie jest?

- Wszystko w porzadku… panie… eee… Lizjuszu… -mówiąc to kobieta odwróciła się gwałtownie i pomknęła do drzwi wyjściowych z zadziwiającą jak na panujący tłok szybkością…

***

Znalazł ją przemierzającą ze zdenerwowania swój gabinet w te z powrotem. Kiedy tylko zobaczyła jak wchodzi stanęła gwałtownie i zarzuciła go gradem pytań.

- Po co przyszła? Szukała mnie? Co jej powiedziałeś? –Wpatrywała się w diagnostę z oczekiwaniem.

- Nie pytaj… jesteś mi winna miesiąc kliniki. A mojemu zrekonstruowanemu penisowi drugi miesiąc. –Oświadczył uśmiechając się szeroko. –A z pani Lucy Grey nie powinna cie więcej niepokoić…

- Tak… chyba pewnych rzeczy wole nie wiedzieć… -powiedziała patrząc podejrzliwie na niezwykle zadowolony wyraz twarzy diagnosty.

- Ja natomiast chciałbym wiedzieć jedną –przerwał w pół zdania podchodząc do niej bliżej, –dlaczego zawsze zadajesz się z takimi idiotami?

- Bo wszyscy nie –idioci są już zajęci… a jak są wolni to się okazuje że nie sa wolni i na dodatek, ze sa idiotami… -wyjaśniła z rozbrajającą logiką.

- Czyli ja tez jestem idiotą? Bo Wilsona chyba nie liczysz, jako tego, który mnie „zajmuje”? –zapytał z nutka urazy w głosie.

- Ty jesteś osobna kategoria: wolny, nie-idiota, nie zdatny do stwarzanie trwałych związków emocjonalnych, z kim innym oprócz Wilsona. –podsumowała krótko.

- Wiec skoro ty również, jesteś wolna, nie-idiotka, nie zdolna do tworzenia trwałych więzi emocjonalnych wyłączając Wilsona, a na do dodatek na mnie lecisz, to może, powinniśmy połączyć nasze możliwości?

Cuddy spojrzała w jego niebieskie oczy, w których malowała się nadzieja i strach zarazem. Wiedziała, że pod maską żartu, kryje się całkiem poważne pytanie. Podniosła dłoń i czule pogładziła jego szorstki policzek.

- Myślę, że mogę przemyśleć tą kwestie , pod warunkiem, ze powiesz mi o co chodziło z ta rekonstrukcja penisa…, nie zwykłam kupować kota w worku…

Koniec


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:45, 19 Lis 2008    Temat postu:

W pierwszej kolejności bardzo dziękuję za dedykację.

Muszę się uspokoić, bo po przeczytaniu mam problemy z pisaniem.

Cytat:
- Żadnych robaków w barszczu? Żadnych pijanych kelnerów wywołujących rozróby? Żadnych petard wybuchających w składziku?


Pewnie za połową tych dziwnych wypadków stał szalony diagnosta.

Cytat:
- Twoje cycki! –Mówiąc to House przybliżył dłoń do jej wydekoltowanej bluzki i otarł palcem ciemny krem z nagiej skóry.
- House! –Cuddy nie wiedziała, czy ma mu raczej podziękować czy wściec na jego zachowanie.


Wilk syty i owca cała.

House zasłaniający Cuddy własną klatą... coś pięknego!

Cytat:
- Witam panią to ja. –House uśmiechnął się uroczo i uścisnął dłoń kobiety, która ewidentnie zaniemówiła na chwilę
- Pan jest Lisą Cuddy? –zapytała niepewnie.


W tym momencie padłam. h:mdleje

Cytat:
- Tak. Jestem transwestytą. Proszę mi mówić Lizjusz. –wyjasnił House z poważna miną.


OMG! Odebrało mi mowę.

Cytat:
No tak –przytaknął House gorliwie. –to było kilkanaście lat temu, robiliśmy rekonstrukcje penisa w tym samym czasie.


Aaaaa... T., zabiłaś mnie.

Jeszcze nigdy nie śmiałam się tak podczas czytania jakiegokolwiek fika. T., to jest wspaniałe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wercia214
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczyna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:48, 19 Lis 2008    Temat postu:

No no no ..... pięknie
Jeny......te dialogi
Super
T. dużo razy to pisałam i jeszcze raz napisze : Masz Ogromny Talent !!!
Tak...miło, fajnie, czyta się to co stworzysz
Nie wiem co jeszcze napisać ....
Zapewne byłyby to same pochwały i komplementy których nigdy nie za dużo ;p
W takim razie: Wena życzę
Ściskam wirtualnie
I oczywiście czekam na kolejny Twoje bajki ;p


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wercia214 dnia Śro 14:59, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dobi
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:03, 19 Lis 2008    Temat postu:

Pomysł świetny, wykonanie świetne, jedyne co mi się nie podoba to zakończenie. Jakieś takie nie House`owskie, ale i tak czytając w niektórych momentach miałam niepohamowane napady śmiechu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lizbona
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:31, 19 Lis 2008    Temat postu:

T. napisał:
Mówiąc szczerze to jest najbardziej stuknięty tekst jaki napisałam... Nie ponoszę odpowiedzialności za ubytki w psychice....


Ponosisz. Zdecydowanie ponosisz.

Wnioskowałam, by był zakaz czytania Twoich fików przed wyjściem z domu. Dodaję jeszcze jeden wniosek: nie jeść, nie pić, nie myśleć...
Rany, chyba potrzebuję jakiejś terapii...

PS
Uwielbiam stuknięte teksty...

<-- wiesz co to znaczy, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:19, 19 Lis 2008    Temat postu:

Własnoręcznie zabiłaś mnie Piszą to teraz moje roztocze łóżkowe
Nieopanowany atak śmiechu razy 1000
Mam dość. (ale nie twojego fika! ) Bolą mnie mieśnie brzucha, popłakałam się, a w dodatku chyba zepsułam myszkę kiedy spadła mi z biurka
Cytat:
- Żadnych robaków w barszczu? Żadnych pijanych kelnerów wywołujących rozróby? Żadnych petard wybuchających w składziku? –usłyszała głos swojego ulubionego diagnosty tuz za plecami.

Już wiem, co będę robić na wigilii!
Ulubiony diagnosta Też chcę mieć takie zwierzątko!
Cytat:

- Twoje cycki! –Mówiąc to House przybliżył dłoń do jej wydekoltowanej bluzki i otarł palcem ciemny krem z nagiej skóry.

*śmierć przez zakwik *

Cytat:
-Tak –odpowiedziała speszona, czerwieniąc się po same cebulki.

- Cyckami? –śmiał się z jej nadąsanej miny.

Nie mogę oddychać... *mdleje*
Cytat:
pokaz streapteasu w wykonaniu mikołajów?

House był mikołajem?
Cytat:
- Myślę, że nie. House, zasłoń mnie! –Cuddy stanęła za diagnostą, przyklejona do jego pleców,

House niczym rycerz w zbroi
Kocham to opowiadanie!
Cytat:

- Tak. Jestem transwestytą. Proszę mi mówić Lizjusz. –wyjasnił House z poważna miną.

*głupi wyraz twarzy*
*Jeanne zaczyna się śmiać jak głupia i spada z krzesła wylewajac na siebie jogurt *
Cytat:
- No tak –przytaknął House gorliwie. –to było kilkanaście lat temu, robiliśmy rekonstrukcje penisa w tym samym czasie. Tak się akurat złożyło… jaki ten świat mały… -wiele samokontroli wymagało od niego, aby nie wybuchnąć śmiechem na widok miny Lucy Grey.

Nie miałam tyle samokontroli
Nie zdążyłam jeszcze wygodnie usiaść, a już płakałam ze śmiechu starając sie jakoś odpowiedzieć na pytanie "z czego sie śmiejesz". Nie udało mi się
Cytat:

- Myślę, że mogę przemyśleć tą kwestie , pod warunkiem, ze powiesz mi o co chodziło z ta rekonstrukcja penisa…, nie zwykłam kupować kota w worku…

*zgon*
Borze liściasty, T. zabijasz. Przyszłam tu taka zmęczona i nie zdolna do wykrzesania nawet najmniejszego uśmiechu na paszczy, a teraz na samą myśl o Lizjusz wyję ze śmiechu w poduszkę
Dziękuję
Ogromnie mi się podobalo! I nigdy więcej juz nie zjem tiramisu! Niedługo to nic nie będę mogła jeść, żeby sie jak głupia nie uśmiechać. Moje ubytki w psychice cieszą sie razem ze mną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 15:24, 19 Lis 2008    Temat postu:

T. to było cudowne. Śmiałam się w głos
Najzabawniejsze opowiadanie jakie dotąd czytałam i mówię to z pełna odpowiedzialnością!
GE-NIAL-NE!


Cytat:
-Tak –odpowiedziała speszona, czerwieniąc się po same cebulki.

- Cyckami? –śmiał się z jej nadąsanej miny.

piękne

Cytat:
- Myślę, że mogę przemyśleć tą kwestie , pod warunkiem, ze powiesz mi o co chodziło z ta rekonstrukcja penisa…, nie zwykłam kupować kota w worku…

no i to

a o Lizjuszu to juz nie wspomnę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nidociv
ER scrub
ER scrub


Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:06, 19 Lis 2008    Temat postu:

T., zóa kobieto, doprowadziłaś mnie do płaczu!
I to nie do takiego, jakim chciałam wybuchnąć przez cały dzień, ale takiego ze śmiechu. Jak się zaczęłam rechotać do nie mogłam przestać xD

*Wdech, wydech, wdech, wydech*

No i mam, nie mogę się uspokoić. Dobrze, że odwołali dziś zajęcia na strzelnicy bo by źle to się mogło skończyć

T. napisał:
Mówiąc szczerze to jest najbardziej stuknięty tekst jaki napisałam... Nie ponoszę odpowiedzialności za ubytki w psychice....

Kochamy wszystko co pozytywnie stuknięte! Konstrukcja mojej psychiki została naruszona już dawno. Jesteś odpowiedzialna za to, że zrobiło mi się lżej na duszy!


*poszła się potarzać po tapczanie, bo uznała, że na podłodze przy komputerze brudno i niewygodnie*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:12, 19 Lis 2008    Temat postu:

OMG *leży na podłodze i nie może powstrzymać śmiechu*
T. To jest świetne
Uśmiałam się jak głupia
Czekam na więcej fików i bajek na dobraboc w Twoim wykonaniu
Pozdrawiam i Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 19 Lis 2008    Temat postu:

Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam: NIGDY w życiu, ŻADEN tekst mnie tak nie rozbawił! Przeczytałam go dobry kwadrans temu, a nadal śmieję się jak durna!

Moja Najdroższa T., masz niesamowite poczucie humoru, bezcenny dar ubierania myśli w słowa, całe morze świetnych pomysłów... Dlaczego Ty jeszcze nie robisz kariery w Hollywood?!?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lizbona
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:50, 19 Lis 2008    Temat postu:

rocket queen napisał:
Dlaczego Ty jeszcze nie robisz kariery w Hollywood?!?!


Tfu!!!! Wypluj te słowa, a co ja będę tu czytać???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:09, 19 Lis 2008    Temat postu:

T. marnujesz się dziewczyno studiując jakieś prawo, naprawdę... Swojego geniuszu pisarskiego nie wykorzystasz raczej przy pisaniu pozwów... Przy Twojej wyobraźni i poczuciu humoru mogłoby się to źle skończyć dla Twoich potencjalnych klientów...
Powinnaś książkę jaką napisać
Albo lepiej pojechać po prostu do ameryki, zatrudnić się jako scenarzystka House'a... (ale raz na tydzień podsyłać nam jakieś nowe opowiadanko)
To jest BOSKIE po prostu jak ja teraz wysiedzę na angielskim?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Śro 19:07, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:42, 19 Lis 2008    Temat postu:

mm, już 9 bajeczka... jak zawsze genialne

Cytat:
Mówiąc szczerze to jest najbardziej stuknięty tekst jaki napisałam... Nie ponoszę odpowiedzialności za ubytki w psychice....

ja już mam dysmózgię. gorzej być nie może, czasami ludzie się zastanawiają czy ja przypadkiem czegoś nie wziełam. ale kogo to..

- Pan jest Lisą Cuddy? –zapytała niepewnie.
- Tak. Jestem transwestytą. Proszę mi mówić Lizjusz. –wyjasnił House z poważna miną.
- Och… proszę mi wybaczyc… nie wiedziałam…

*wybucha śmiechem po raz pierwszy*

- No tak –przytaknął House gorliwie. –to było kilkanaście lat temu, robiliśmy rekonstrukcje penisa w tym samym czasie. Tak się akurat złożyło… jaki ten świat mały… -wiele samokontroli wymagało od niego, aby nie wybuchnąć śmiechem na widok miny Lucy Grey. Szok wymieszany z przerażeniem i konsternacją wyrażał wszystkie skrajne emocje, które nią miotały...
*wybucha śmiechem po raz drugi* ja już nie potrafię powstrzymywać śmiechu. praktycznie ze wszystkiego się śmieje

- Myślę, że mogę przemyśleć tą kwestie , pod warunkiem, ze powiesz mi o co chodziło z ta rekonstrukcja penisa…, nie zwykłam kupować kota w worku…
mrauu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:01, 19 Lis 2008    Temat postu:

Kobieto co w tobie siedzi? Skąd ty czerpiesz wciąż nowe pomysły?

A do której kategorii nalezysz? Bo nie wiem czy wolna, na pewno nie-idiotka i nie wiem czy zdolna do tworzenia trwałych więzi emocjonalnych z wyjatkiem Housa.

Dla mnie jesteś fiko-bajko-twórcą, choć uwielbiam również twoje dłuższe formy, szczególnie te od lat 18.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:11, 19 Lis 2008    Temat postu:

Rozmowa Housa z panią Grey genialna, wywołała u mnie okropny napad śmiechu.
Skąd Ty bierzesz takie świetne pomysły? Nie wiem co mogę jeszcze napisać, świetne jak zawsze i pomyśleć, że to już 9 Twoja bajka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:50, 19 Lis 2008    Temat postu:

chyba nigdy nie usmialam sie tak przy zzadnym fiku
to jest poprostu boskie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:51, 20 Lis 2008    Temat postu:

T. zabiłaś mnie. zabiłaś mnie po stokroć. dziękuję, że mogłam przeczytać ten fik i maksymalnie poprawić sobie humor mogę go spokojnie dodać do wszystkich pozytywnych rzeczy, które mnie dzisiaj spotkały śmiałam się w głos, chociaż nie powinnam, bo cisza nocna już jest

pozdrawiam i życzę Wena buziole


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:17, 20 Lis 2008    Temat postu:

Zastanawiam się, dlaczego dopiero teraz komentuję... Przeczytałam od razu po publikacji - szukałam właściwych słów, żeby opisać jak bardzo mi się podobało.

Teksty - prawdziwe Hałsowe teksty!

Ómarłam ze śmiechu - po ciężkim dniu taki fik jest naprawdę świetnym poprawiaczem nastroju.

Znów to powiem. Kocham Cię za takie fiki, T.!

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:10, 22 Lis 2008    Temat postu:

T., T., T., masz mnie natychmiast ożywić, bo ómarłam i piszę to jako zombie . Ja cię kręcę, to było przerewelacyjne i fantastyczne!! Chyba wydrukuję to sobie i oprawię w ramkę . Rozmowa Hou... ykh... przepraszam... Lizjusza (imię wytrzasnął jak ze starożytnego Rzymu i czasów pierwszych chrześcijan ) z Lucy Grey, powaliła mnie na podlogę i do grobu, i do tej pory nie mogę wstać ze smiechu . Jak ty takie cuda robisz i wymyślasz?? Świezy pomysł, świeże wykonanie, jestem zachwycona - jak zawsze zresztą . Buziaki ogromniaste dla ciebie, szczególnie za to zakończenie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ramzes
Internista
Internista


Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:48, 25 Lip 2010    Temat postu:

normalnie umarłam jak to przeczytałam po prostu genialne
Lizjusz wymiata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin