Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Sen o złamanym obcasie [Z]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:27, 23 Wrz 2009    Temat postu: Sen o złamanym obcasie [Z]

W poszkiwaniu wena do innego fika wyszło to. Z wszystkiego podoba mi się tylko tytuł więc liczę się z waszą krytyką, ale wrzucam mimo wszystko.

No, to teraz jest tak jak powinno. Z przecinkami tam, gdzie trzeba

Betowała Sarusia
Naprawdę nie jest taka zła na jaką wygląda






„Sen o złamanym obcasie”

To był jeden z tych dni, w których wszystko szło nie tak, jak powinno. Przypalone mleko dla małej Rachel, korki w drodze do pracy i złamany obcas na szpitalnym parkingu, a stos dokumentów leżących na biurku i diagnosta zmierzający w jej kierunku wcale nie wróżyły poprawy sytuacji. Bezwładnie opadła na fotel.
- Błagam, nie dziś – odezwała się, gdy tylko przekroczył próg jej gabinetu.
- Nie chcę seksu – odparł rozbawiony.
- To nie jest śmieszne – posłała mu złowieszcze spojrzenie.
- Jest – sprostował. – A twoja pozytywna aura aż bije po oczach – uważnie lustrował szefową.
- House, naprawdę mam ciężki dzień – westchnęła licząc, że może tym razem jakimś cudem uda się jej uniknąć dalszej, bezcelowej dyskusji.
- Dlaczego kulejesz? – zapytał, obserwując szefową, która właśnie zmierzała w kierunku drzwi.
- Zgadzam się na biopsję – podała mu kartę pacjenta. Przez chwilę patrzył na nią zupełnie zszokowany. Uśmiechnęła się mimowolnie. – Po drodze spotkałam Cameron. Przedstawiła mi historię choroby pana Montgomerego. Co prawda jest kilka mniej inwazyjnych zabiegów dających odpowiedź co do diagnozy, ale tylko biopsja daje stuprocentową pewność. A wiem, że i tak ją zrobisz, więc tu masz moją zgodę. A, i proszę, postaraj się dzisiaj wyjątkowo nikogo nie obrazić. Kolejnego pozwu już nie przeżyje – patrzyła prosto w jego błękitne oczy.
- Ale to on zajechał mi drogę – próbował się tłumaczyć.
- Ten "on" to karetka pogotowia na sygnale – uściśliła. - Żegnam – praktycznie siłą wypchnęła diagnostę z gabinetu, nie dając mu dojść do słowa. - Dlaczego ja mam zawsze pod górkę? – wyszeptała pod nosem. Znów spojrzała na złamany obcas. - Tylko ja mogłam mieć takiego pecha – podsumowała. Resztę dnia, z braku zamiennego obuwia, spędziła w gabinecie. O dziwo, nie dotarły do niej żadne sygnały o szalejącym lekarzu o lasce. Może jednak ten dzień mógł się skończyć dobrze? – pomyślała, zbierając się do domu.
- Jak minął pani ten przeuroczy dzionek? – w drzwiach pojawił obiekt jej niedawnych rozmyślań.
- Przez chwilę pomyślałam, że może jednak nie było tak źle. Co tu robisz o tej porze? – zapytała zaciekawiona.
- Poluje na samotne administratorki – posłał jej dwuznaczne spojrzenie.
- To obawiam się, że dziś wrócisz do domu z pustymi rękami – odpowiedziała, narzucając płasz i sięgając do torebki po kluczyki.
- Nie wybieram się do domu – wyjaśnił. Była lekko zaskoczona, że przyszedł się jej zwierzyć ze swoich planów.
- Przecież nie pojedziesz ze złamanym obcasem.
- Jeszcze się trzyma, jest tylko trochę naderwany.
- Tak i złamie się na próbie zmiany biegu, przy osiemdziesięciu kilometrach na godzinę – oboje wiedzieli, że teoria jest nieco naciągana, ale Cuddy miała świadomość, że diagnosta i tak nie odpuści, więc wolała zgodzić się od razu i uniknąć niepotrzebnych piętnastu miniut typowych dla nich przepychanek słownych. Gdy spojrzała na jego błyszczący motor była szczęśliwa, że dziś miała na sobie spodnie i dopasowany żakiet, a nie typową dla niej wąską spódnicę. Droga do domu była krótka i minęła bardzo szybko. Za szybko, jak na wielką przyjemność, którą jej sprawiła. Mimo zawrotnej prędkości, z którą House się poruszał, czuła się bezpiecznie wtulona w niego całym ciałem. Praktycznie zapomiała już o wcześniejszych kłopotach. Teraz mogła nawet powiedzieć, że był to jeden z bardziej udanych dni w jej życiu.
- Co robisz? – zapytała, widząc, że House również zdejmuje kask i zsiada z motoru.
- Idę odebrać swoją nagrodę za pomoc szefowej w potrzebie – odparł najnaturalniej w świecie.
- Nie zapraszałam cię – burknęła pod nosem.
- Ale ja się wpraszam – dodał, wchodząc do środka. W drzwiach momentalnie pojawiła się niania.
- Doktor Cuddy, na mnie już czas. Mała śpi dopiero od godziny, więc powinna mieć pani odrobinę czasu dla siebie – wyrecytowała spoglądając na House’a i znikając szybciej, niż się pojawiła.
- Pięknie, czyli mamy czas tylko dla siebie – westchnął rozbawiony. Administratorka wyminęła go i udała się prosto do kuchni.
- Hmm… - odezwał się diagnosta. – Co prawda liczyłem na zapłatę w naturze, ale nie miałem na myśli obiadu, a raczej deser – wyjaśnił i spojrzał w stronę sypialni. W tym momencie upuściła trzymaną w rękach szklankę. Szkło rozsypało się na miliony kawałków, roznosząc echem po całym domu. Nagle podskoczyła. Była przerażona, nie wiedziała co się dzieje, ale właśnie obudziła się w swoim łóżku. W pierwszym odruchu zaczęła się nerwowo rozglądać wokół. Była sama. Nie licząc oczywiście płaczącej w pokoju obok Rachel. - To był tylko sen - dotarło do niej po chwili. Zgramoliła się ospale z łóżka i udała do kuchni przygotować mleko dla małej. Zajęta rozmyślaniem nad dzisiejszym snem, niechcący je przypaliła. Uśmiechnęła się do siebie. Jednak, gdy w drodze do pracy napotkała na olbrzymie korki, a na szpitalnym parkingu złamała prawy obcas, nie było jej już tak do śmiechu.
- Spokojnie, wtedy to był lewy obcas – powtarzała sobie w myślach. – Boże, ale to nie jest sen! – krzyknęła, bojąc się zrobić następny krok. Nie miała jednak wyboru, musiała iść dalej. Nie była pewna co przyniesie jej ten dzień, ale na pewno była tego bardzo ciekawa.

_________________


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 11:03, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:43, 23 Wrz 2009    Temat postu: Re: Sen o złamanym obcasie [M]

lisek napisał:
W poszkiwaniu wena do innego fika wyszło to. Z wszystkiego podoba mi się tylko tytuł więc liczę się z waszą krytyką, ale wrzucam mimo wszystko.




Jak to jest świetne!!!! Nie wolno ci tak więcej myśleć Cuddy na pełnych obrotach uwielbiam taką Cuddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:43, 23 Wrz 2009    Temat postu:

WOW super Ci to wyszło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:16, 23 Wrz 2009    Temat postu:

hahaha świetne
100% Cuddy w Cuddy
pozdrawiam i Wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:55, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Noo, za tytuł to masz plusa jak stąd do wieczności Jest świetny!

I, co najważniejsze, treść również.
Bardzo mi się podobało, fajny pomysł - prorocze sny Cuddles
To można by było nawet jakoś dalej pociągnąć... może jeszcze Twoja wena zechce Ci podszepnąć jakiś epilog, albo drugą część, jak sądzisz?
*przekupuje liskowego wena*

Do jednej rzeczy się tylko przyczepię: interpunkcja.
Przecinki, przecinki i jeszcze raz przecinki! Tęskniłam za nimi czytając.

Oby ten Twój Wen Cię nigdy nie zostawił


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:46, 24 Wrz 2009    Temat postu:

No i jest kolejne mistrzostwo w Twoim wydaniu :-) Czytając tą miniaturkę zupełnie oderwałam się od szarej rzeczywistości... Dziękuję Ci za to!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:13, 24 Wrz 2009    Temat postu:

OMG!
Świetne, świetne
Ciągle mnie zaskakujesz.
Świetny sen Cuddy. Czyżby miał się spełnić?
Napisane z lekkością.
Tą miniaturkę zaliczam do moich ulubionych.

Pozdrawiam.
I......
kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:01, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Tytuł świetny. Bardzo fajny pomysł. Ciekawe zakończenie, bo w sumie nie wiadomo, czy sen Cuddy się spełni. Po przeczytaniu kilku Twoich fików stwierdzam, że bardzo podoba mi się jak piszesz.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:19, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Dziękuje Wam
Naprawdę, pisanie dla takich czytelników to przyjemność

Olu miło mi, że się spodobało

Paulina Dzięki

IloveNelo super, że zauważyłaś moje próby odzwierciedlenia tej postaci

Sarusia dzięki za plusa a lisek jest łasuchem więc, kto wie wiem, że przez tą interpunkcję masz problem z czytaniem moich fików

Elizo cieszę się, że moje fiki mogą komuś poprawić samopoczucie i jak zwykle mnie przeceniasz

Ley Ty wiesz, że i ja Cię kocham Może wkrótce znów Cię zaskoczę

Runiu nie wiem co powiedzieć tylko może nie czytaj wszystkich, bo te pierwsze nie są najlepsze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:33, 25 Wrz 2009    Temat postu:

OMG! Nie skomentowałam tego? Jak mogłam???!
Przepraszam *wali się w głowę, co tylko powiększa wiewiórczą amnezję*
Twoja miniaturka jet świetna, nawet bez przecinków
I dalej nawiązując do komentarza Sarusi mam pomysł na drugą część tej miniaturki
Nasze nowe medium widzi niebieskookie trojaczki
Boże znów za dużo wody wleciało do głowy podczas kompieli
Weeenaaa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:00, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Zraniona napisał:
Twoja miniaturka jet świetna, nawet bez przecinków

Ej no! Ja wiem, że świetna!
Co nie zmienia faktów, że przecinki dobra rzecz. xD
Mogę Ci Lisku wysłać poprawioną wersję, jesli chcesz


Zraniona napisał:

I dalej nawiązując do komentarza Sarusi mam pomysł na drugą część tej miniaturki
Nasze nowe medium widzi niebieskookie trojaczki


Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:17, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Jeszcze raz wielkie dzięki Sarusiu. Wstawiona wersja poprawiona, a jeśli kiedyś miałby się pojawić ciąg dalszy Ty dowiesz się pierwsza, ktoś musi przecież te przecinki za mnie powstawiać
Ja to jestem szczęściarą mam Shadow i Ciebie, jako specjalistkę od interpunkcji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:33, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Ómarłam! Adnotacja na mój temat mnie zabiła

Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam, a jeśli pominęłam to całą odpowiedzialność biorę na siebie!

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prozak
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:45, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Sam tytuł przyciąga,
bardzo mi się podoba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:02, 01 Paź 2009    Temat postu:

Nie wiem, czy jakaś miniaturka może mieć dwie części? Moja będzie miała
Dla Sarusi. To właśnie dzięki Niej powstała ta część. To się nazywa motywacja.
Betowała Sarusia
(Wiem jestem okropna, najpierw coś dla kogoś napiszę, a potem każe mu to jeszcze sprawdzać )


II

Dokąd ta ciekawość mogła ją zaprowadzić? Biorąc pod uwagę swoje ostatnie pokłady szczęścia, była niemal pewna, że do samego piekła. Pierwsze piekelne wrota właśnie przekroczyła, wchodząc głównym wejściem do PPTH. Odetchnęła z ulgą gdy zobaczyła zbliżającego się do niej Kutnera.
- Tak. Wszystko jest pod kontrolą. Gdyby to była Cameron, wtedy zaczęłabym się matrtwić – mówiła do siebie.
- Przepraszam, doktor Cuddy – odezwał się młody lekarz. – Cameron prosiła, żeby to pani przekazać – podał jej teczkę. Patrzyła na niego z lekkim przerażaniem. – Czy coś się stało? – zapytał zdziwiony tajemniczym zachowaniem administratorki.
- Nie, nie. Wszystko w porządku – czuła, że zaczyna popadać w jakąś paranoję. Na szczęście okazało się, że nowy pacjent House’a to nie jej Montgomery z tajemniczego snu, tylko zwykły pan John’s. Bo tego, że zaraz pojawi się u niej szalony diagnosta, była w stu procentach pewna, ale to akurat nie dowodziłoby niczego niezwykłego. Typowy dzień, jak co dzień – powtarzała sobie w myślach.
- Witam kulejącą administratorkę – odezwał się, od progu posyłając jej kpiący uśmieszek. – Złamałaś obcas zsiadając z latającej miotły? – mierzył ją z góry na dół.
- To nie jest śmieszne – odpowiedziała. Na chwilę zamarła. Mniej więcej tak samo zaczęła się ich rozmowa w jej durnym śnie. House wychwycił jej zamyślenie.
- Problemy? – zapytał z udawaną troską.
- Tak. Ty – odpowiedziała automatycznie.
- Auć. Zabolało – rzucił oburzony.
- Dopiero zaboli – zripostowała.
- Coś planujesz? – momentalnie się zaciekawił.
- Dostałam od Cameron, to znaczy od Kutnera, kartę twojego nowego pacjenta – mówiła, lekko gubiąc się w tej dziwnej dla niej sytuacji.
- Chyba nie sypiasz najlepiej – skwitował zachowanie pani dziekan. Omal się nie zakrztusiła. To też nie umknęło jego uwadze. - Tajemniczy kochanek? – zapytał, rozsiadając się przy jej biurku. Wywróciła oczami. Nawet nie wiedział, jak blisko był prawdy. Powiedzmy.
- Masz moją zgodę na tę biopsję – zignorowała jego zaczepkę. - A, zapomniałabym – dodała po chwili. - Jeśli będziesz dziś grzeczny i nie usłyszę o tobie przez resztę dnia w nagrodę zwolnie cię z jutrzejszego dyżuru w przychodni – posłała mu wymuszony uśmiech. Patrzył na szefową z bardzo oryginalną miną.
- No co?!
- Nie uderzyłaś się przypadkiem w głowę, jak złamałaś ten obcas? – zapytał rozbawiony i lekko zdezorientowany nagłym przypływem jej podejrzanej dobroci.
- Zawsze mogę się rozmyślić – dodała.
- Wiesz, że i tak się dowiem o co w tym wszystkim chodzi – w tej chwili jego błękitne oczy na wylot świdrowały biedną administratorkę.
- Nie mam ukrytych motywów – odpowiedziała, nie patrząc mu w oczy. Przecież próba ucieczki przed proroczym snem nie miała z tym nic wspólnego. – A, i wrócę do domu taksówką więc nie muszisz się o mnie martwić – krzyknęła za wychodzącym właśnie diagnostą. Nie miała pojęcia po co w ogóle to powiedziała. Zrobił zdziwioną minę i wrócił z powrotem do jej gabinetu.
- Dlaczego miałbym się o ciebie martwić? – zapytał mocno zdziwiony.
- Nie zwracaj dziś na mnie uwagi – wyjaśniła.
- To trudne. Ten dekolt jest prawie tak olbrzymi jak twój gigantycznych rozmiarów tyłek – nie spuszczał wzroku z wymienionych części ciała.
- Może zrób sobie zdjęcie, wystarczy na dłużej – rzuciła lekko już poirytowana.
- Jakaś wspólna sesja? Na przykład dziś w nocy – od razu podchwycił pomysł.
- Przykro mi. Dzisiaj to już nasze ostatnie spotkanie – dodała, odprowadzając nieproszonego gościa do drzwi. Po ośmiu godzinach spędzonych nad bilansami, pozwami i innego tego typu dokumentami w czterech ścianach swojego gabinetu, marzyła już tylko o gorącej kąpieli i lampce wina wypitej w domowym zaciszu. Poruszała się niezgrabnie, jak każda kobieta ze złamanym obcasem. Narzuciła płaszcz i z przerażeniem spojrzała na otwierające się drzwi.
- Przepraszam, doktor Cuddy - odezwał się jej asystent. Jak ona się nienawidziła za to, że ciągle o nim myślała! Tym razem znów była przekonana, że to jego, a nie asystenta zobaczy w progu.
- Co się stało? – zapytała, wracjąc na ziemię.
- Chodzi o tę taksówkę – zaczął niepewnie. – Będzie dopiero za pół godziny. Niestety o tej porze wszyscy wracają do domu – posłał jej ciepły uśmiech.
- Dobrze. Zaczekam na dole. Świeże powietrze zdecydowanie mi się przyda – również delikatnie się uśmiechnęła. Teraz już była pewna, że wszystko będzie w porządku. Jego motoru już nie było. Ale minuty płynęły, a taksówka nie nadjeżdżała. Nie mogła przecież wiedzieć, że została ona odwołana przez jej asystenta, a dokładnie przez kogoś, kto się bezczelnie pod niego podszył. Po godzinie uzmysłowiła sobie, że dalsze czekanie jest bezcelowe. Nie zamierzała znów dzwonić po kolejną taksówkę, która przy jej dzisiejszym szczęściu i tak, by pewnie nie dojechała, bo na przykład kierowca zgubił by drogę, czy coś w tym stylu. Była już naprawdę wściekła. Postanowiła, że mimo wszystko wróci własnym samochem. Już kierowała się w jego stronę, gdy nagle jakiś pirat drogowy na swoim motorze zajechał jej drogę.
- Czyś ty oszalał! Tu jest ograniczenie prędkości do trzydziestu na godzinę.
- A nie do trzystu? – zapytał zdziwiony. Posłała mu zabójcze spojrzenie. - No co? Te zera zawsze mi się myliły – uśmiechnął się zalotnie.
- Co tu, do cholery, robisz?
- Jak powiem, że poluję na samotne administratorki, to i tak pewnie mi nie uwierzysz – jej szczęka opadła tak nisko, że z wielkim trudem ją ponownie zamknęła.
- Cokolwiek ci dzisiaj jest, opowiesz mi po drodze, to znaczy na miejscu – sprostował i podał jej czarno–żółty kask. Wywróciła oczami i wbrew zdrowemu rozsądkowi przystała na jego propozycję.
Wszystko było coraz bardziej podobne do wydarzeń z jej snu. Ale w pewnym momencie przestała już walczyć. Wiedziała przecież, że nie stanie się nic, na co sama nie pozwoli. Ledwo dojechali na miejsce, a już byli w jej domu. W kuchni krzątała się niania małej Rachel. Gdy tylko Cuddy zniknęła w pokoju córki, House dyskretnie odprawił zbędnego gościa. Nie siebie, tylko biedną opiekunkę i oczywiście nie dyskretnie, a raczej w stylu „Zjeżdżaj mała. Dorośli chcą się pobawić”. Nie muszę mówić, że miał dar przekonywania.
- Gdzie Sara? – zapytała zdziwiona Lisa.
- Wiesz, ta dzisiejsza młodzież – parsknął oburzony. Zmierzyła go niedowierzającym spojrzeniem w stylu "Chyba nie zakopałeś jej w ogródku przed domem?"
- Herbaty? - zaproponowała po krótkiej chwili milczenia.
- Zapłata w naturze? Może być – uśmiechnął się dwuznacznie. Dopiero teraz poczuła się nieswojo. Ale przecież nie pobiegł prosto do sypialni, jak w jej szalonym śnie. Siedzi sobie grzecznie w kuchni i wbija w nią te swoje błękitne oczy, to jej wyobrażnia szaleje. A mimo to, tak naprawdę czuła się dobrze w jego towarzystwie. Rachel spała sobie słodko, a ona popijała gorącą herbatę z jej niezwykłym diagnostą.
- House! – krzyknęła orientując się, że bezczelnie wpatruje się w jej biust.
- Tak się zastanawiam… - zaczął niepewnie. No dobra. Teraz to już miała ochotę uciec. Umysł podpowiadał jej coraz to nowe i pikantniejsze wersje tego, co zaraz się stanie. – Jesteś tu jeszcze? – zapytał rozbawiony. Spojrzała na niego marszcząc brwi. - Są prawdziwe? – wskazał na okolice dekoltu pani dziekan.
- Jakbyś nie wiedział – odpowiedziała bez namysłu.
- Pamiętasz – jego oczy momentalnie rozbłysły. Sama się podkładała. On po prostu kontynuował to, co zaczęła.
- Późno już – desperacko próbowała zmienić temat.
- Uciekasz – skwitował. Nic nie odpowiedziała, bo miał całkowitą rację.
- Do czego zmierzasz? – zapytała lekko zdenerwowana.
- Czego się boisz? Przecież nie stanie się nic, czego nie będziesz chciała – mówił nie spuszczając z niej wzroku. Wstała, ale to nie była ona. To była jej podświadomość kierowana najsilniejszymi emocjami i głębokimi uczuciami. Nie była w stanie się kontrolować. Podeszła do niego i usiadła mu na kolanach.
- Boję się właśnie tego, że będę chciała coś zrobić – dodała niepewnie.
- Co dokładnie? – wziął głęboki oddech. Chciał tego. Marzył o tym. W tym momencie się zawahała. Próbowała wstać. - Nie rób tego – przytrzymał ją siłą. Posłała mu pytające spojrzenie. – Nie bój się mnie – jego głos był taki delikatny i kojący. Powoli wsunął jej rękę pod bluzkę. Nie protestowała. Ich twarze prawie się stykały, ale nikt nie zdecydował się pocałować pierwszy. Nagle House wstał popychając ją na stół. Przygniótł ciężarem własnego ciała i pocałował najnamiętniej jak tylko potrafił. Poczuła przypływ wielkiego pożądania. Nie było ucieczki. Sen musiał się spełnić. Obijając się o pozostałe meble znajdujące się na drodze do sypialni, wkońcu do niej dotarli. House czuł jej drżenie, czuł jej strach. Ale w jej oczach widział również pasję i namiętność. Potrzebowała miłości, jak nigdy wcześniej. Mimo wątpliwości, nie mógł jej tak zostawić. Musiał zostać.
- I jak? Było lepiej niż w twoim śnie? – było pierwszą rzeczą jaką usłyszała, gdy tylko ich oddechy się uspokiły.
- Co? – zapytała zdziwiona i przerażona.
- Myślałaś, że się nie domyślę? – uśmiechał się pod nosem. – Wiesz, chyba mamy podobne sny – dodał, wciągając Lisę na siebie. W jej oczach zobaczył prawdziwą radość. Była szczęśliwa więc i on był szczęśliwy. – To o czym śnimy dzisiaj? – zapytał z miną niewiniątka.
- Wolę sny na jawie – zaproponowała i od razu przeszła do zaprezentowania swoich pomysłów.
- Przekonałaś mnie – wyszeptał między pocałunkami. A ona wiedziała już, że ciąg dalszy zależy tylko od niej samej i że teraz już każdy kolejny sen ma szansę na spełnienie.

THE END



Ps. gorące pozdrowienia dla wszystkich ofiar jesiennej grypy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 16:49, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:21, 01 Paź 2009    Temat postu:

*rzuca się Liskowi na szyję i piszczy z radości*



Naprawdę bardzo mi się podoba i pięknie dziękuję za dedykację
Tak jak już Ci mówiłam - dialogi między H i C są świetne, zwłąszcze Cuddlesowe riposty.
Poza tym, fajnie poprowadziłaś akcję - wycisnęłaś swój pomysł na maksa, a nie przesłodziłaś, brawo.
No i końcówka... och i ach...

Wena! Oby Ci zawsze służył!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:43, 01 Paź 2009    Temat postu:

W życiu nie czytałam niczego piękniejszego! Odpłynęłam i nie chcę wracać... To było takie piękne! Połączenie rzeczywistości ze snem- To potrafi tylko prawdziwa miłość... A tak cudownie opisywać uczucia, potrafisz tylko Ty! Chyba przeczytam sobie jeszcze raz... Ten Fik zostanie w mojej pamięci na baaardzo długo... Miałaś świetny pomysł (zresztą jak zawsze ) Buziaki dla Ciebie, pozdrawiam! :-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:12, 01 Paź 2009    Temat postu:

Dziękuję!
Za co? Za to, że masz taki talent!!
Ja cię po prostu kocham, wielbię!

Druga część świetna, nawet lepsza od drugiej
Ta Cuddy była bardzo hmm.... odważna? Zdecydowana?
Myślę, że na dobre jej wyszło robienie takiego kroku.

to było stu procentowe Huddy
I takie fiki lubię.

Dzięki za gorące pozdrowienia, gdyż może mnie rozgrzeją i w końcu wyjdę z tego choróbska

Życzę dużych przypływów Weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:05, 02 Paź 2009    Temat postu:

Ofiara jesiennej grypy melduje się
Boże co jest nie tak z moja odpornością
Kurczaki przeciez to jest komentarz do tego cuuuuuuuuuudooooooooowneeeeeeeeegoooooooooooooooo ficka
:Ściska lisa i jej ogromniastego wena:

Cieszę się niezmiernnie, że dodałaś drugą część

Co tu więcej napisać? Że jesteś boska wiesz Że masz ogromniasty talent wiesz Że cię kocham wiesz Że mam nadzieję na jakieś nowe dzieło wie... nie nie wiedziałaś no to teraz wiesz

Papa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:37, 02 Paź 2009    Temat postu:

Badzo ładnie ten sen zrealizowałaś. Huddy w świetnym wydaniu, wspaniałe dialogi, pokazałaś to coś, co jest między nimi w serialu, gdzieś tak w trzecim sezonie. I jeszcze piękne zakończenie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:47, 02 Paź 2009    Temat postu:

Lisek wyściskany to szczęśliwy lisek
Dziękuję Sarusiu, bardzo się cieszę, że się spodobało, bo nie do końca byłam przekonana, że tak się stanie.

Elizko moja kochana tylko nie odpłyń za daleko
I znów lisek musi się przez ciebie rumienić
Również przesyłam buziaczki i pozdrawiam

Ley Druga część lepsza od drugiej to wkońcu która lepsza nie no żartuje wiem co miałaś na myśli. Ja też dziękuję, za co? Bo jesteś super, bo też kochasz Huddy, bo piszesz takie fajne komentarze, bo bez Ciebie nie miałabym dla kogo epilogów pisać
A przypływ wena, by się przydał, bo pstatnio tylko na miniaturki go stać, a przydało by się coś dłuższego stworzyć

Zraniona
No kurczaki Wiesz co Twój koment to nawet na temat nie musi być i tak jest super
Też ściska Zranioną. Nie zasłużyłam na takie komlementy
Buziaki

Runiu, dziękuję nie spodziewałam się. Widać, że przeczytałaś już nie jeden fik, więc masz porównanie, tym większy zaszczyt mnie spotyka, jak Ci się podoba
Wiecie co w pisaniu jest najlepsze? Osoby, które czytają to co napiszemy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 16:51, 02 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:40, 05 Paź 2009    Temat postu:

Jak to się stało, że ja jeszcze tego nie skomentowałam?
Bardzo fajna ta druga część A nawet więcej niż bardzo fajna
Mój ulubiony fragment:
Cytat:
Myślałaś, że się nie domyślę? – uśmiechał się pod nosem. – Wiesz, chyba mamy podobne sny –

hahaha zÓo! zÓo! zÓo!
Pozdrawiam i Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:16, 05 Paź 2009    Temat postu:

Och... Toż to miód na moje serce! Dobrze Ci to idzie, Lisek! ^^
Może sama kiedyś za coś się wezmę... Ale u mnie z motywacją strasznie ciężko, nie mogę nigdy się zebrać, żeby zacząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:30, 05 Paź 2009    Temat postu:

a_cappella, bo najtrudniej zacząć. Z wenem tak to już jest, ale próbować trzeba, czasem wystarczy go trochę zachęcić jakimiś żelkami, czy czymś u nas w dziale dobrze karmią Dziękuje wszystkim dokarmiającym mego wena, już oni wiedzą o kim mówię Miło mi, że się spodobało Bo nie wszystko mi się udaje, czego dowodem jest mój ostatni usunięty post
Ale moja rada spróbuj, mamy tu wiele osób, które chętnie cię zmotywują, doradzą, a potem będą manipulować o więcej
No to czekam na nowego Huddy fikopisarza
Pozdrawiam

IloveNelo taki niewinny fik
Skąd u Ciebie takie myśli
Pozdrawiam i buziaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Wto 10:42, 06 Paź 2009    Temat postu:

Chwila... Ja nie skomentowałam nawet I części? Jak to?

No dobra... Lisek!! Rozwaliłaś mnie tym opowiadanie! Normalnie cud, miód i kasztanki xD Ja nadal nie mogę sie opanować po przeczytaniu. To takie... słodkie [ale za dużo słodkości nie lubię ]
Ahć co ja mam Ci powiedzieć? Oklepane, ze mi się podobało? No chyba nic lepszego nie wymyślę
KC Huddzinko Ty
Wena!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin