Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Terapia prawie małżeńska [NZ]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:27, 06 Kwi 2010    Temat postu: Terapia prawie małżeńska [NZ]

Tamtaratatata prezentuję mój pierwszy fick Huddy (pisałam już wcześniej inne ficki). Dostałam nagłego olśnienia o 2 w nocy i tak oto na to wpadłam. Pomysł zaczerpnięty trochę z Kości, ale uznałam, że można go wykorzystać w ficku Huddy.
Pierwsza część niezbyt długa, ale to jako takie wprowadzenie. Następne będą pewnie dłuższe. Żeby nie było później zdziwienia, nie będą tu same opisy wizyt.
Błędy pewnie się jakieś znajdą, chociaż sprawdzałam 3 razy.
Ta część dla wszystkich, którzy to przeczytają


Zweryfikowane przez Gorzatę

Było już późne popołudnie. House właśnie miał wychodzić, kiedy do jego gabinetu wpadła Cuddy.
- Nie mów, że masz dla mnie nowy przypadek – jęknął diagnosta.
- Nie tym razem.
- Czyli w końcu przyszłaś po seks?
- Nie. Dzwonili do mnie z zarządu. Mamy się u nich zjawić jutro o 12. Przyjadę po ciebie, żebyś się nie spóźnił - odparła
- Randka? – spytał rozbawiony.
- Chyba w twoich snach.
- W snach, to my jesteśmy o wiele dalej – odparł.
- Do widzenia House – powiedziała przed opuszczeniem gabinetu diagnosty. House wyszedł chwilę po niej.

Następnego dnia Cuddy zgodnie z obietnicą, podjechała po House’a. Przewidziała, że mężczyzna nie będzie jeszcze gotowy, więc była pod jego domem przed czasem. Po kilku minutach zielone drzwi otworzyły się i do siedzącej w samochodzie administratorki dołączył diagnosta.
- Chcesz ich zaciągnąć do łóżka tym dekoltem? – spytał.
- Tak. Uwieść, zgwałcić, a potem pogrzebać żywcem – zironizowała.
- A ja to co? Mnie nie chcesz zgwałcić? – zapytał z nadzieją.
- Nie – odparła.
- Obrażam się – zakomunikował. Resztę drogi przebyli w ciszy.

- Doktor Cuddy i doktor House? – spytała młoda kobieta. – Proszę za mną. – Dodała, kiedy potwierdzili tożsamość skinieniem głowy.
W trójkę ruszyli długim korytarzem. Po kilku minutach zatrzymali się pod jakimiś drzwiami.
- Proszę, to tutaj. – Otworzyła przed nimi drzwi i poczekała aż wejdą. Zamknęła za nimi drzwi i wróciła do swoich spraw.
- Doktor Cuddy! Miło panią widzieć! I doktor House. – Mężczyzna w średnim wieku ucałował dłoń administratorki i niechętnie wyciągnął dłoń do diagnosty, który ją zignorował.
- House, to John Brown – Cuddy przedstawiła mężczyznę House’owi.
- Proszę usiąść. – Gospodarz wskazał dłonią krzesła stojące przed biurkiem. – Napiją się państwo kawy?
- Tak – potwierdził House.
Brown zawołał sekretarkę i polecił jej przygotowanie trzech kaw. Kiedy je podała i wyszła, wyciągnął teczkę z dokumentami.
- O co chodzi? – warknął po kilku minutach znudzony House.
- Doszły nas słuchy, że pomiędzy państwem dochodzi do częstych sprzeczek. Skarżą się na to pacjenci i niektórzy lekarze. Zarząd postanowił wysłać państwa na terapię, która ma na celu poprawienie relacji pracodawca-pracownik. Mamy nadzieję, że to pomoże w państwa relacjach – wyjaśnił.
- Nadzieja matką głupich. Nie będę jeszcze więcej czasu spędzać z nią! Nie zgadzam się! – zaprotestował House.
- Nie mogę! Mam cały dzień zajęty! Muszę pilnować spraw szpitala! – poparła House’a Cuddy.
- Na pewno znajdą państwo dwie godziny w tygodniu. W piątki o 17. To jest wizytówka doktor Susan Moore. – Podał im wizytówkę.
- A co jeśli nie przyjdziemy? – zapytał House.
- Możliwe, że przeniesiemy pana do innego szpitala – odpowiedział Brown z chytrym uśmiechem.
- Zgoda – potwierdził po krótkim namyśle House. Było jasne, że każdy na miejscu Cuddy, już dawno by go zwolnił. Utrata pracy oznaczałaby więc dla House’a bezrobocie, może nawet do końca życia.
- Dobrze, będziemy – westchnęła administratorka po chwili. Nie mogła stracić tak ważnego pracownika, zresztą nikt inny nie wytrzymałby z nim.
- To już wszystko. Dziękuję, że państwo przyszli. Będę czekał na, mam nadzieję, pozytywne wyniki terapii. Do widzenia – pożegnał ich z uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:24, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Miło się zaczyna.
Mam nadzieję, że fajnie rozwiniesz ten wątek. Pomysł też mi się podoba...

Na pewno zajrzę tu, jeśli dodasz coś nowego.

Nadzieja matką głupich. Nie będę jeszcze więcej czasu spędzać z nią! Nie zgadzam się!
Ten tekst mnie rozwalił.

Pozdrawiam i życzę dużo weny.

marguerite.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:02, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Oj, myślę że będzie się działo ! Nie mam czasu napisać długiego komentarza. . Ale opiszę to w paru słowach. Genialne! Bajeczne! Nie mogę się doczekać dalszych części! Życzę niegrzecznego Wena, ale takiego który będzie Cię słuchał ! Super fajne ! Kochany fik, papa !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:17, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Postanowiłam skomentować. Zostałam (jak na razie) zahipnotyzowana, a na mojej twarzy pojawił się "".

Cytat:
- Randka? – spytał rozbawiony.
- Chyba w twoich snach.
- W snach, to my jesteśmy o wiele dalej – odparł.

I robi się ciekawie. Tak na marginesie przeczytałabym opis snów House`a

No cóż ostało mi czekanie na dalszy ciąg i rozwój akcji

P.S. Bones to mój drugi ulubiony serial


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:30, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Naciągane, ale wporzo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:46, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Gosiu, bardzo ładnie!
Nie zauważyłam prawie żadnych błędów (chociaż troszkę przymknęłam oko na interpunkcję), akcja dopiero się zacznie, ale pomysł świetny.

Seksowego, zÓego Wena!

H_a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:38, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Gosia nam tu pierwsze Huddy pisze.? Toż to jestem bardzo happy już na sam początek

Baaaardzo mi sie podobało,a co do błędów to nic nie zauważyłam
Ja również tak jak Pikaola przeczytałabym opis snów House'a...Hihi
House i Cuddy na terapii...Będzie się działo
A tekst "Nadzieja matką głupich" - prawdziwy House
Ogólnie to wsyzstko wspaniale i czekam na cd

Pozdrawiam i wena zÓego życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:22, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Gorzta
Ależ się cieszę, że coś napisłaś Kolejna Huddy pisarka Z pewnością będę czytać
Świetny, oryginalny pomysł
Może być bardzo ciekawie
Huddy terapia no, w końcu ktoś się wziął na tę naszą dwójkę
Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roksi.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BD.

PostWysłany: Śro 19:43, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Gosiaa, ty moja HuKowiczko

Bardzo mi się podobało, żadnych błędów nie zauważyłam. Pomysł bardzo oryginalny. Zaciekwaiłaś mnie.
Tak więc niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:44, 07 Kwi 2010    Temat postu:

justykacz napisał:
Naciągane

Gdzie?

Mnie się podobało. Nawet bardzo.

Fabuła ciekawa i oryginalny pomysł. To znaczy, skoro mówisz że z Bones, to Ci wierzę, ale nie oglądam, więc dla mnie oryginalny xD

Podoba mi się Twoje poczucie humoru

Cytat:
- Randka? – spytał rozbawiony.
- Chyba w twoich snach.
- W snach, to my jesteśmy o wiele dalej – odparł.

To, na przykład. Takie House'owe!

Cytat:
- Chcesz ich zaciągnąć do łóżka tym dekoltem? – spytał.
- Tak. Uwieść, zgwałcić, a potem pogrzebać żywcem – zironizowała.

Też dobre. Ładna, celna riposta.

Bardzo ładny język, dbałość o zapis (och, jak miło!), ortograficznie też perfect.

Parę błędów interpunkcyjnych, ale zdaża się. Nie rzutowały na odbiór, nie raziły. Jest dobrze!

Tym bardziej miło jest mi Cię powitać wśród fikopisarzy i liczę na to, że będzie Cię można czytać często - bo warto.

Pozdrawiam serdecznie,
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:20, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Fantastyczny pomysł Gosiu! Wykonanie również bardzo zgrabne i przemyślane, ciekawa jestem jak to rozwiniesz

Bardzo mi się podobało^^ I te ich rozmowy, miejmy nadzieję, że będą nie tylko rozmawiać

Cytat:
- Randka? – spytał rozbawiony.
- Chyba w twoich snach.
- W snach, to my jesteśmy o wiele dalej – odparł.



Cytat:
- Chcesz ich zaciągnąć do łóżka tym dekoltem? – spytał.
- Tak. Uwieść, zgwałcić, a potem pogrzebać żywcem – zironizowała.
- A ja to co? Mnie nie chcesz zgwałcić? – zapytał z nadzieją.

Nie mam słów, świetne!

Wenki, duuużo

Nitka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:45, 13 Kwi 2010    Temat postu:

Hey! What's up
*Gosiu wybacz, ale mazel dzisiaj ma calkowita korbe*

A wiec w tym fiku jest to co lubie, minowicie kanonicznosc i czuc zapach trzeciego sezonu, gdzie Huddy bylo wspaniale.

Cytat:
- Randka? – spytał rozbawiony.
- Chyba w twoich snach.
- W snach, to my jesteśmy o wiele dalej – odparł.



i za to mazel kocha Housa, chodz za jego sexy pupcie tez

Cytat:
- Chcesz ich zaciągnąć do łóżka tym dekoltem? – spytał.
- Tak. Uwieść, zgwałcić, a potem pogrzebać żywcem – zironizowała.
- A ja to co? Mnie nie chcesz zgwałcić? – zapytał z nadzieją.
- Nie – odparła.


czy ona zglupiala sam sie prosi zeby go wykorzystac

A co do pomyslu, to bedzie ubaw cos czuje

Co do jakosci i poprawnosci to krotko, ale czyta sie bardzo dobrze.
Czekam jak to dalej poprowadzisz

mazel pozdrawia:*

ps: naprawde mi dzisiaj bije, wybacz brak "konstruktywizmu" Tak to sie pisze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:56, 14 Kwi 2010    Temat postu:

Ja się dalej upominam o ciąg dalszy ! ! !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:46, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Nie sądziłam, że aż tylu osobom spodoba się mój pomysł.
marguerite. - cytaty o nadziei to moja specjalność kiedyś cały prolog pisałam o niej, więc się czegoś dowiedziałam.
piłeczka Haus'a - cieszę się, że się podobało
Pikaola - ten tekst wymyśliłam na potrzeby innego opowiadania, ale nie wykorzystałam, więc tu go użyłam też chętnie przeczytałabym jego sny... oczywiście w dziale Huddy I też Bones jest u mnie na 2 miejscu
justykacz - naciągane? Mogłabyś następnym razem podać, w których momentach? Nic nie mam do krytyki, tylko chciałabym wiedzieć, w czym mam się poprawić pisząc.
House_addict - uff... już się bałam, że będzie dużo błędów. A interpunkcja... starałam się
daritta - a piszę, piszę... to teraz na ciebie czekam
lisek - taa... tylko czasem się zastanawiam, czy zamiast do psychologa nie powinni od razu do psychiatry trafić
roksi. - podobno jakieś błędy w interpunkcji są, ale skoro nie rzuca się to aż tak w oczy, to dobrze Cieszę się, że się podobało.
Sarusia - z zapisem miałam chyba największe trudności, bo zawsze pisałam po wypowiedziach bohaterów z małej, a tu się okazuje, że trzeba przy tym trochę się potrudzić. A z częstością pojawiania się nowych części… jak się zmuszę to będzie, ale czasem leń złapie albo szkoła nie pozwoli..
NiEtYkAlNa - same rozmowy? Oczywiście, że nie… Ale do czynów jeszcze trochę
mazeltov Mam nadzieję, że ubaw będzie, bo ja sama nie wiem, co dalej

Pamiętacie mnie jeszcze? Trochę czasu minęło od pierwszego rozdziału
Tą część zaczęłam pisać w piątek prawie trzy tygodnie temu (9 kwietnia) na życzenie daritty i miałam dokończyć w sobotę rano. Jednak ta katastrofa przygnębiła mnie i choć poprawiłam sobie trochę humor pisaniem, to, co powstało nie było zbyt dobre. Potem próbowałam w następny weekend, ale złapał mnie leń. No, a w tygodniu szkoła nie pozwala. W ten weekend zaczęłam od nowa, ale mi nie szło. Dopiero jakieś zgrabne początki pojawiły się w oczekiwaniu na wtorkowego House’a, a resztę dokończyłam w czasie wolnych, z powodu egzaminów, dni.

Co do treści… Niestety w czasie terapii będzie więcej dialogów niż opisów, ale będę przeplatać też szpitalne życie, więc może w następnej części trochę więcej tego będzie. I jeśli czytałby to jakiś psycholog… ja jestem dopiero w gimnazjum i choć trochę poczytałam w necie na tematy z tym związane, nie będzie to na pewno idealne. Ale będę się starać.
Za ewentualne błędy przepraszam, bo bety nie mam, ale po waszych komentarzach widzę, że nie jest źle, więc póki co nie będę takowej szukać. Jeśli uważacie, że jednak potrzebuję, to powiedzcie

Dla daritty, bo upomina się już od dawna i ciągle mi wypominała na HuKu, że jeszcze nie ma Bez tego pewnie byście czekali jeszcze z miesiąc

***

Dni mijały normalnie. Trzeba jednak pamiętać, że normalność w przypadku naszej dwójki ma nieco inne oblicze niż przy większości ludzi. Kłócili się, wyzywali i obrażali jak zawsze. Dziwnie szybko rozniosła się po szpitalu również wieść o ich terapii. Większość uważała, że już dawno powinni się na taką wybrać. Niektórzy spekulowali, że zamiast psychologa, powinni odwiedzić psychiatrę. Rozniosła się nawet wieść, że administratorka potajemnie wzięła ślub z diagnostą i wybrali się na terapię małżeńską. Sami zainteresowani, kiedy tylko usłyszeli na korytarzu plotki, skierowali się do jedynej osoby, która została osobiście powiadomiona o spotkaniach z psychologiem. Wilson oczywiście natychmiast wyparł się wszystkiego, jednak przyjaciele mu nie wierzyli.
Kiedy nadszedł piątek, ponownie pojechali razem samochodem Cuddy. Po przybyciu do ośrodka, skierowali się do recepcji, w której powiedziano im, jak dostać się do gabinetu Moore. Poszli pod wskazany pokój i zapukali do drzwi. Po chwili otworzyła im młoda kobieta. Brązowe włosy miała związane w kucyk, a orzechowe oczy wpatrywały się czujnie w dwójkę lekarzy.
- Nie wiedziałem, że zajęcia będą z przedszkolakiem – mruknął do Cuddy House, kwitując młody wiek terapeutki.
- Faktycznie. Dla ciebie raczej przedszkolanka by się przydała – odpowiedziała administratorka.
- Bardzo zabawne, mamo – prychnął jeszcze diagnosta i z cierpiętniczą miną podążył za szefową.
- Nazywam się Susan Moore. Będę prowadzić państwa terapię. Jeśli można, będę mówiła do was na „ty” – wyjaśniła terapeutka, która do tej pory przyglądała się swoim nowym pacjentom.
- Nie, nie można – warknął House, jednak został zignorowany.
- Chciałabym zacząć od zadania wam kilku pytań.
- Ale nie będą zbyt trudne? – zapytał dziecinnie diagnosta.
- Skoro tak bardzo chcesz porozmawiać, to zaczniemy od ciebie, Greg.
- A może po prostu podpiszesz papierki, a my pójdziemy? – zaproponował.
- Nie. Kulejesz na jedną nogę. Jak to się stało? – zaczęła przepytywanie Moore.
- To chyba jest w mojej karcie – zauważył.
- Zgadza się. Chciałabym jednak poznać twoją wersję. Opowiedz, co czułeś – wyjaśniła spokojnie terapeutka. Cuddy była pod wielkim wrażeniem jej cierpliwości. Mało kto potrafił wytrzymać z House’em dłużej niż pięć minut. Ona sama była jedną z tych nielicznych osób.
- No cóż… Miałem zawał mięśnia czworogłowego uda, co bolało. Potem mnie uśpili, więc nic nie czułem, a kiedy się obudziłem znów bolało – opowiedział nadal zgrywając głupiego.
- Jakie były twoje uczucia, kiedy dowiedziałeś się, że przez decyzję Lisy i twojej narzeczonej nie będziesz normalnie chodził? – dociekała.
Administratorka cały czas przyglądała się diagnoście. Zawsze chciała wiedzieć, co on wtedy czuł, ale wiedziała, że nie zdradzi jej swoich uczuć.
- Czułem nienawiść do Stacy – odpowiedział po chwili, nie patrząc na kobiety.
- A do Lisy?
- Ona była moim lekarzem – odparł. Po tych słowach, na twarz Cuddy wstąpił nieśmiały uśmiech. Myślała, że lekarz ma jej za złe, że podpowiedziała to rozwiązanie jego narzeczonej.
- Jesteś ateistą. Czy wiarę w Boga straciłeś po wypadku? – kontynuowała Susan.
- Nie, już wcześniej.
- Dlaczego?
- Większość religii wyklucza wiarę w czarownice.
- Wierzysz w czarownice? – Cuddy włączyła się do dyskusji.
- Odkąd poznałem ciebie, tak. – Posłał jej tryumfalny uśmiech, widząc na jej twarzy złość.
- Dobrze… Mam teraz kilka pytań do ciebie, Liso. Starałaś się o dziecko. Czemu przestałaś? – Moore zaczęła przepytywać administratorkę.
Teraz House przyglądał się kobietom. Cuddy zawsze była dla niego zagadką, a skoro pojawiła się możliwość jej rozwiązania, postanowił ją wykorzystać.
- Ktoś powiedział mi, że nie nadaję się na matkę – odparła spuszczając głowę i zagryzając lekko dolną wargę. Nie lubiła wspominać o tamtych wydarzeniach, słowa diagnosty dalej bolały.
House poczuł w tym momencie ukłucie w sercu. Miał nadzieję, że już zapomniała o tym kłamstwie, bo kłamstwem to niewątpliwie było. Powiedział to w złości i naprawdę myślał coś całkowicie innego. Wiedział, że powinien ją przeprosić, ale nie pozwalała mu na to duma. Popatrzył na nią dokładnie w tej samej chwili, kiedy ona podniosła wzrok, ale kiedy ich spojrzenia się spotkały, Lisa odwróciła głowę w stronę okna.
- Tak… Poprosiła pani o pomoc doktora House’a. Dlaczego? – kontynuowała po chwili Moore.
- Jest moim przyjacielem. – Cuddy wzruszyła ramionami.
- Od kiedy się znacie? – zapytała tym razem obu lekarzy.
- Poznaliśmy się na studiach – odpowiedziała administratorka.
- Co was wtedy łączyło? – kontynuowała wywiad psycholożka.
- Spotykaliśmy się – odezwała się po chwili ciszy Cuddy.
- Chciałaś powiedzieć, że sypialiśmy ze sobą – wtrącił rozbawiony House. Natychmiast został spiorunowany wzrokiem szefowej.
- Jak się rozstaliście?
- Wyjechałem – odparł diagnosta, którego mina nie była już taka wesoła. Wiedział, że zaraz zaczną się kłopotliwe pytania, na które odpowiedzi, pomimo, że upłynęło już tyle lat, wciąż nie znał.
- Bez pożegnania? – Domyśliła się Susan. Odpowiedziało jej kiwnięcie głowy. – Miałaś mu to za złe? – kontynuowała.
- Początkowo – powiedziała cicho administratorka.
- Nie rozmawialiście ze sobą potem, aż do czasu spotkania o pracę?
- Zgadza się – ponownie udzieliła odpowiedzi Cuddy.
- Dlaczego przyjęłaś Grega?
- Wiedziałam, że jest dobry w tym, co robi.
- Wiedziałaś też chyba jaki jest, prawda? – wypytywała Moore.
- Oczywiście, dlatego go zatrudniłam. Nikt inny by z nim nie wytrzymał. – Zaśmiała się widząc naburmuszoną minę House’a, który przysłuchiwał się im w milczeniu.
- Czy próbowaliście jeszcze później być razem?
- Proponowałem pójście do łóżka, ale nie chciała. – Odpłacił się House.
- Hmm… Na dziś to chyba tyle. Widzimy się za tydzień o tej samej porze! – Moore zakończyła terapię.
- Do widzenia – pożegnała się dwójka i wyszła.
Po odejściu pacjentów, Susan opadła na fotel. Biorąc ten przypadek, nie sądziła, że to będzie tak trudna praca. Podczas dzisiejszej sesji wiele się o nich dowiedziała, ale musiała jeszcze raz przeanalizować ich zachowanie. Zauważyła, że pod maską sarkazmu, wyzwisk i kłótni kryje się poważne uczucie i nie jest to tylko przyjaźń…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gorzata dnia Nie 17:24, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:32, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Oui! Nowa część, jak fajnie!
W dalszym ciągu mi się podoba, chociaż teraz wkradło się parę błędów. Mogę?

Cytat:
Brązowe włosy miała związane w kucyka

Kucyka mogła mieć w stajni, włosy miała związane w kucyk.

Cytat:
ma nieco inne obliczę

Literówka (oblicze).

Cytat:
wszedł z cierpiętniczą miną za szefową do gabinetu

Trochę nie brzmi.
"Z cierpiętniczą miną podąrzył za szefową" byłoby lepsze, moim zdaniem. Czy jeszcze jakoś inaczej, ale ten szyk mi tutaj nie leży.

Cytat:
Stacey

Stacy.

Cytat:
- A na Lisę?

Znowu nie brzmi. Gdyby wcześniejsze zdanie było, że "gniewałem się na...", to owszem. Ale w tym kontekście powinno być "do Lisy".

Wsio. A przynajmniej ja nic więcej nie dostrzegłam.

Podoba mi się bardzo ta szczerość pomiędzy bohaterami. Zastanawiam się, czy ich serialowe wersje by się na to odważyły...
W każdym razie chętnie zobaczyłabym taką Huddy scenę w serialu.


Cytat:
- (...) Opowiedz, co czułeś. (...)
- No cóż… Miałem zawał mięśnia czworogłowego uda, co bolało. Potem mnie uśpili, więc nic nie czułem, a kiedy się obudziłem znów bolało

Absolutna perełka!

Życzę dużo weny i dużo czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:40, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Sarusiu jasne że możesz to bardzo pomocne... dziękuję już poprawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:50, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Dedyk for mi.?
Dziękuję Ci baardzo

Jejciu,jak się ucieszyłam,kiedy dowiedziałam sie o nowej części
Jak czytałam to momentami nie mogłam ze śmiechu
Podoba mi się,że jest tak zabawnie i tak jak już Sarusia wspomniała - szczerze
Z błędami też już mnie wyprzedziła,ale ja i tak tylko te 2 pierwsze zauważyłam
Ogólnie to jestem zachwycona tym fickiem i mam nadzieję,że na następną część nie będę musiała tak długo czekać

Ah,co mi tam wstawię jeszcze perełki
"- Nazywam się Susan Moore. Będę prowadzić państwa terapię. Jeśli można, będę mówiła do was na „ty” – wyjaśniła terapeutka, która do tej pory przyglądała się swoim nowym pacjentom.
- Nie, nie można – warknął House, jednak został zignorowany.
- Chciałabym zacząć od zadania wam kilku pytań.
- Ale nie będą zbyt trudne? – zapytał dziecinnie diagnosta."

i
"- No cóż… Miałem zawał mięśnia czworogłowego uda, co bolało. Potem mnie uśpili, więc nic nie czułem, a kiedy się obudziłem znów bolało"


Pozdrawiam i wena życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:55, 29 Kwi 2010    Temat postu:

O Chyba zacznę czytać niezakończone fiki (chyba już to zaczęłam robić )
Świetne to jest
Rzeczywiście prawie jak terapia u Sweets'ea
NIgdy nie pomyślałam jakby to było, jakby House z Cuddy się na takowej znaleźli

I mimo tego, że nie wierzę w to, żeby House dobrowolnie na taką terapię poszedł, to jest fajne Nie stracił swojego charakteru

"- No cóż… Miałem zawał mięśnia czworogłowego uda, co bolało. Potem mnie uśpili, więc nic nie czułem, a kiedy się obudziłem znów bolało – opowiedział nadal zgrywając głupiego."

Jakoś łatwo to sobie wyobraziłam

I jesio to
"- Czy próbowaliście jeszcze później być razem?
- Proponowałem pójście do łóżka, ale nie chciała. – Odpłacił się House."

Cudowny ten fick...
Czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez GosiaczeQ_17 dnia Czw 21:03, 29 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:56, 29 Kwi 2010    Temat postu:

daritta nie ma za co byłaś motywacją do działania dzięki
GosiaQ zdziwiłam się, jak cię tu zobaczyłam, bo jak napisałaś, nie czytasz niezakończonych ficków. Dzięki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gorzata dnia Czw 21:00, 29 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:36, 29 Kwi 2010    Temat postu:

Trafne pytania tudzież odpowiedzi. Bardzo mi pasują ich charaktery i te wszystkie gesty, spojrzenia, dialogi.

Zdolna bestio Ty!

Wspaniale Ci to wychodzi, serio.

Mój Wen, kazał przekazać, że się zgeił i chce pilnie poznać Twojego Wena bądź jego numer telefonu.

H_a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:20, 30 Kwi 2010    Temat postu:

House_addict hmm... zobaczę, co da się zrobić... mój Wen jest bardzo tajemniczy, a jego psychika skrzywiona Dzięki

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gorzata dnia Pią 7:22, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:01, 30 Kwi 2010    Temat postu:

Gorzato, skoro tak mówisz to ja powiem, że uwielbiam Twojego tajemniczego wena i skrzywioną psychikę
Świetny fik, dobrze,że dziewczyny wymolestowały ciąg dalszy
Bardzo dobrze mi się Ciebie czyta Tak, lekko i przyjemnie.
Świetny humor i dialogi, postacie super oddane, lubię tą ich terapeutkę, choć na razie taka tajemnicza jest. House i te jego teksty nie będę cytować, bo inni już wybrali najlepsze fragmenty. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:54, 30 Kwi 2010    Temat postu:

lisku dziękuję cieszę się, że się podoba

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:55, 30 Kwi 2010    Temat postu:

Gorzata napisał:


- Jesteś ateistą. Czy wiarę w Boga straciłeś po wypadku? – kontynuowała Susan.
- Nie, już wcześniej.
- Dlaczego?
- Większość religii wyklucza wiarę w czarownice.
- Wierzysz w czarownice? – Cuddy włączyła się do dyskusji.
- Odkąd poznałem ciebie, tak. – Posłał jej tryumfalny uśmiech, widząc na jej twarzy złość.


Umarłam przy tym fragmencie. Coś pięknego.
I jak zwykle żałuję, że jest to takie krótkie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nicca
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:33, 30 Kwi 2010    Temat postu:

Ten...

Gorzata napisał:
- Nie wiedziałem, że zajęcia będą z przedszkolakiem – mruknął do Cuddy House, kwitując młody wiek terapeutki.
- Faktycznie. Dla ciebie raczej przedszkolanka by się przydała – odpowiedziała administratorka.
- Bardzo zabawne, mamo – prychnął jeszcze diagnosta i z cierpiętniczą miną podążył za szefową.…


I ten..

Gorzata napisał:
- Jesteś ateistą. Czy wiarę w Boga straciłeś po wypadku? – kontynuowała Susan.
- Nie, już wcześniej.
- Dlaczego?
- Większość religii wyklucza wiarę w czarownice.
- Wierzysz w czarownice? – Cuddy włączyła się do dyskusji.
- Odkąd poznałem ciebie, tak. – Posłał jej tryumfalny uśmiech, widząc na jej twarzy złość.



Zdecydowanie najlepsze xD
W ogóle pomysł bardzo fajny i śmieszny.
Czekam na ciąg dalszy.

[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin