Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

What the hell...? [Z]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:32, 16 Kwi 2008    Temat postu: What the hell...? [Z]

Napisanie tego nie było moim pomysłem. W razie czego jest na kogo zwalić Tak dziewczyny, o Was myślę
Anyway:


Zweryfikowane przez Saph

PART ONE

Cuddy stała w lobby i przeglądała poranna pocztę, kiedy House wszedł do szpitala. Jak zwykle spóźniony, przemknęło jej przez myśl. Przez chwilę śledziła go wzrokiem. Nagle pociemniało jej w oczach. Przestraszona oparła się o ścianę. Co się dzieje?, pomyślała.
- Doktor Cuddy, wszystko w porządku? Źle się pani czuje? – Brenda podbiegła do niej zaniepokojona.
- Nic… Nic mi nie jest – z pomocą pielęgniarki usiadła na stojącym obok krześle. – Po prostu zrobiło mi się słabo. Już mi lepiej – uśmiechnęła się blado. Spojrzała w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą był House. Zniknął, oczywiście.
--------
Rozmawiała z Wilsonem o jego pacjencie, czekając, aż House wyjdzie z kafeterii. Teoretycznie za chwilę miał zacząć dyżur w przychodni i chciała sprawdzić, gdzie tym razem się przed nią schowa. Wyszedł po pięciu minutach i oczywiście ruszył w stronę zupełnie przeciwną do przychodni. Teoretycznie powinna się zezłościć. Ruszyła za nim, nie spuszczając z niego wzroku, ale po kilku krokach zakręciło jej się w głowie. No nie, znowu? Zaczynała się niepokoić. Straciła równowagę i gdyby Wilson nie podtrzymał jej w ostatniej chwili, na pewno by upadła.
Wilson obrzucił ja badawczym spojrzeniem.
- Czy ty czasem nie jesteś przemęczona? Może powinnaś wziąć parę dni wolnego? Brenda mówiła, że rano też omal jej nie zemdlałaś.
- Nie znam takiego słowa jak „wolne” – roześmiała się. – To pewnie przez to nieszczęsne ciśnienie, dzisiaj jest skandalicznie niskie. Po prostu potrzebuję dużej kawy.
Zebrała dokumenty, które Wilson, próbując ją łapać, rzucił na krzesło, i wróciła do swojego gabinetu. House się oczywiście ulotnił.
--------
Nie poszedł do przychodni. Mogła się tego spodziewać. Pół godziny później wpadł do jej gabinetu, dla odmiany bez pukania.
- Ratuj mnie! – udawał przerażonego. – Rodzice tej małej znowu chcą mnie pozwać!
Wstała i obeszła biurko, stając dokładnie na wprost niego.
- Co im tym razem zrobiłeś?
Odpowiedzi już nie słyszała. Po raz pierwszy tego dnia stała z nim twarzą w twarz. W jego oczach zobaczyła te same wesołe błyski, które widziała zawsze, kiedy był w dobrym humorze – czyli zawsze, kiedy doprowadził kogoś do pozwania go.
Jezu, jakie on ma niebieskie oczy…, pomyślała, chyba po raz setny.
Jednak nie zastanawiała się nad tym długo. Znowu zrobiło jej się słabo. To już zaczyna być śmieszne, przemknęło jej przez myśl. Kto mnie teraz będzie łapał, bo chyba nie House?
Spróbowała chwycić się biurka, ale było już za późno. Zemdlała.
--------
- Wiem, że kobiety mdleją na mój widok, ale ciebie nigdy bym o to nie podejrzewał – House siedział obok niej na podłodze i uśmiechał się złośliwie. – Skoro jednak wróciłaś do świata żywych, nie jestem ci potrzebny. Adieu!
Wstał i wyszedł. Cuddy usiadła powoli, walcząc z zawrotami głowy, i przez chwilę patrzyła, jak oddala się korytarzem.
Potarła ręką skroń. To na pewno ciśnienie, pomyślała z nadzieją.


PART TWO

- Martwię się o Cuddy – oświadczył, wpadając do gabinetu Wilsona.
- Co, znowu spotyka się z kimś nieodpowiednim? – zakpił przyjaciel.
- Żeby. Mam wrażenie, że zadurzyła się w kimś nieodpowiednim.
- Obawiam się, że to nie twój interes.
- Właściwie to martwię się o siebie. Mam wrażenie, że zadurzyła się we mnie.
Wilson wytrzeszczył oczy.
- Zwariowałeś.
- Wcale nie. Rozmawiała ze mną o pacjentce zupełnie normalnie, a potem spojrzała mi w oczy, zbladła kompletnie i zemdlała. Jak inaczej to wytłumaczysz? Zadurzyła się. Albo jest chora – dodał po chwili namysłu.
- O ile wersja numer jeden jest paranoiczna, o tyle nad wersją numer dwa zastanowiłbym się głębiej.
- Daj spokój. Przyznaj, że kobiety mdleją w mojej obecności i nie zadręczaj się więcej.
- Wymień chociaż jedną, to uwierzę. Pacjentki się nie liczą – dodał szybko. – Zawodowo zajmujesz się mdlejącymi kobietami, więc to żadne osiągnięcie.
Chwila ciszy. Wilson uśmiechnął się triumfalnie.
- Idziemy do Cuddy.
- Dlaczego używasz liczby mnogiej? Ja nigdzie nie idę.
- Ależ owszem. Pójdziesz, żeby pokazać jej, że choć trochę się martwisz.
House uśmiechnął się.
- Pójdę, żeby pokazać TOBIE, że miałem rację. Założymy się? Przegrany stawia lunch.
- House, nie łudźmy się, nigdy w życiu nie postawiłbyś mi lunchu.
- Może nie będę musiał. Boisz się, że moja teoria się sprawdzi?
Wilson westchnął rozdzierająco. Czasami House zachowywał się zupełnie jak dziecko…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Pią 20:37, 18 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:36, 16 Kwi 2008    Temat postu:

aaaaa xD to będzie świetny fik! już nie mogę się doczekać next part'a xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:37, 16 Kwi 2008    Temat postu:

aaaale fajne ;D
pomysł mi się podoba ;D
i odpowiedzi Wilsona bardzo realne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Śro 21:13, 16 Kwi 2008    Temat postu:

ahahahhahaa! szybko kobieto pisz kolejną część bo coś czuję że mogą z tego być niezłe jajca!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Śro 21:25, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Annie - zapowiada się superowo. Dalej, dalej - pisz kobieto!
Powrót do góry
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 21:26, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Yesssssssssss!!! jest kontynuacja
Uwielbiam dialogi H/W. I czekam, co będzie dalej. Czy znowu okaże się, że House ma rację i Cuddy zadurzyła się w kimś baaaardzo (nie)odpowiednim?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:28, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Świetne. Wyobraziłam sobie tę scenę. Cuddy patrzy w oczy House'a i bęc Mam jakieś dziwne skojarzenia z bazyliszkiem lub meduzą, ale zwalcie to na moje mało romantyczne podejście.
Czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:30, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Annie - czytając najpierw drabbla myślałam sobie. JENY ale mogłyby być jaja ! A teraz to już wiem, że tak to rozegrasz, że na bank będą... Biedna Lisa się na mdleje .... przecież House wpada do niej do gabinetu tyle razy . I jeszcze te zakłady !! Bosko:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:54, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Cieszę się, że Wam się podoba Złośliwie powiem, że mam już całość, ale będe Wam dawkowała przyjemność

PART THREE

Wilson zapukał i wszedł cicho do gabinetu Cuddy.
- Jesteś zajęta czy możemy zająć ci chwilę?
Uśmiechnęła się na jego widok
- Nie, nie jestem. Właściwie już skończyłam pracę. Dlaczego pytasz „możemy”? Zamierzasz jeszcze kogoś przyprowadzić?
Wilson obejrzał się zdziwiony. Ani śladu House’a. Westchnął.
- Przepraszam cię na chwilę, zaraz wracam.
House stał na korytarzu, udając nagłe zainteresowanie plakatami informującymi o drogach zarażenia się wirusem HIV.
- Co ty wyprawiasz?! Chodź, chyba się jej nie boisz?
- Nie chcę znowu doprowadzić jej do omdlenia, wystarczy, że raz uderzyła się w głowę – odpowiedział z rozbrajającym uśmiechem.
Wilson przewrócił oczami.
- Chodź.
Wrócili do gabinetu Cuddy, która była bardzo ciekawa, o co tyle zamieszania i kogo Wilson przyprowadzi ze sobą. Kiedy zobaczyła House’a, serce zaczęło jej szybciej bić. Co się ze mną dzieje, do cholery?!, pomyślała. To tylko House!
-O czym chcieliście ze mną porozmawiać? -zapytała, siląc się na spokój i za wszelką cenę unikając oczu House’a. Nie chciała powtarzać porannego schematu.
- Martwimy się o ciebie.
House chrząknął znacząco, ale pożałował tego w chwili, kiedy Wilson kopnął go z całej siły w kostkę.
- Taak, martwimy się – powiedział z ociąganiem.
Cuddy uniosła brwi.
- Zanosi się na dłuższą rozmowę. W takim razie siadajcie – wskazała im kanapę.
House natychmiast rozgościł się w jej ulubionym fotelu, kładąc nogi na stoliku.
- Wilson, w szafce z dokumentami są ciastka, podasz nam? – zapytał niewinnie.
Cuddy i Wilson wymienili spojrzenia. Woleli nie pytać, skąd o tym wie.
- No więc, czym się tak martwicie? – Cuddy podeszła do House’a, zamierzając usiąść naprzeciw niego na kanapie, podczas gdy Wilson przeszukiwał szafkę w poszukiwaniu ciastek.
- Twoimi nieszczęsnymi omdleniami. Naprawdę powinnaś zrobić sobie wolne… A przede wszystkim powinnaś zrobić podstawowe badania. Jesteś lekarzem, dobrze wiesz, że nie można ignorować takich rzeczy.
- Na moje oko, Jimmy – odezwał się House – to ona zaraz znowu zemdleje.
Wilson odwrócił się natychmiast. Lisa stała obok House’a, blada jak ściana, i chyba rzeczywiście znowu było jej słabo. Podbiegł do niej i posadził ją na kanapie.
- Najlepiej się połóż – zasugerował House.
Wilson rzucił mu wściekłe spojrzenie.
- A ty zamierzałeś patrzeć, co się stanie, czy miałeś w planach jakąś interwencję?! - zapytał, podając Lisie szklankę wody.
- Moja interwencja była zbędna, poradziłeś sobie wspaniale. Ostatecznie jesteś lekarzem. Było nie było, studia skończyłeś. Teraz też chyba nie jestem potrzebny. Zostawiam was – rzucił Wilsonowi spojrzenie pod tytułem „A nie mówiłem” i wyszedł, bardzo z siebie zadowolony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 15:01, 17 Kwi 2008    Temat postu:

o lol! omdlewanie na widok faceta - to takie nieprofesjonalne xD
ale poprawiłaś mi humor tym od c.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:03, 17 Kwi 2008    Temat postu:

aaa, boskie xD
to w takim razie moje pytanie brzmi: z jaką czestotliwością chcesz nam dawkować tą przyjemność?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:08, 17 Kwi 2008    Temat postu:

jedna część dziennie Nie umrzecie? Bo nie będę miała dla kogo pisać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 15:30, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Biedna Cuddy . Chociaż w sumie Wilson mógł tę sytuację zrozumieć w dwojaki sposób, bo ostatecznie on też był w tym gabinecie .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Czw 15:38, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Oj Annie - nie znasz litości.. Czemu sie tak nad nami pastwisz? Czekanie na kolejne odcinki to dla mnie prawdziwa tortura. Nie wystarczy Ci, ze już scenarzyści bezdusznie zafundowali nam tak męczące oczekiwanie na epizod 4x13?
Powrót do góry
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:40, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Ale ja mam wszystkiego 6 części... Jak będę wam dawała więcej, to na krócej starczy To jak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:42, 17 Kwi 2008    Temat postu:

omg xD jeden dziennie, ja chyba jednak umrę w czasie oczekiwania i nie dociągnę do kolejnych części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:50, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Wy jesteście House'em, a ja Cuddy. Jak zwykle wygrałyście

PART FOUR

- Mówiłam ci już parę razy, że to kwestia ciśnienia – próbowała przekonać go, że nic jej nie jest, nawet kiedy zmusił ją do zrobienia natychmiast badań krwi.
Uśmiechnął się.
- Dlaczego jesteś taka uparta? Zemdlałaś 4 razy w ciągu jednego dnia, sama dobrze wiesz, że to nie jest normalne.
- Tylko raz, i tylko dlatego, że House zostawił mnie na pastwę losu – nie dawała za wygraną.
- Liso, kogo ty próbujesz oszukać? Nie kłóć się ze mną, bo zostawię cię w szpitalu na obserwację!
- Szantażysta! Dobrze wiesz, że nie mam na to czasu – roześmiała się.
- Masz dużo więcej czasu, niż ci się wydaje. Od jutra bierzesz wolne, czy ci się to podoba, czy nie.
- Wspominałam coś o szantażu? James, to naprawdę nic poważnego, nie ma co robić zamieszania.
- Pozwolisz, że ja o tym zdecyduję. Na razie egzekucja odroczona do czasu, aż dostanę twoje wyniki.
Wyciągnęła się na sofie.
- W takim razie nacieszę się swoim gabinetem, zanim mnie z niego wyrzucisz. Zresztą, jak ty to sobie wyobrażasz? Jeśli zostawię House’a bez całodobowego nadzoru, mogę nie mieć do czego wracać. Przecież on rozniesie szpital!
- Spokojnie, potrafię go powstrzymać przed doprowadzeniem szpitala na skraj bankructwa, a ciebie na skraj rozpaczy. Poradzimy sobie. Kiedy ostatni raz byłaś na wakacjach?
Zamyśliła się.
- Zadajesz strasznie trudne pytania. Całe wieki temu to chyba wystarczająco precyzyjne określenie – uśmiechnęła się.
- Tym bardziej nie ma o czym mówić. Bierzesz co najmniej dwa tygodnie wolnego…
Próbowała mu przerwać.
- Powiedziałem: dwa tygodnie. To nie była luźna propozycja.
Dalszą licytacje przerwało wejście pielęgniarki z wynikami. Wilson wyciągnął po nie rękę, ale Cuddy była szybsza. Przejrzała je pobieżnie i oddała z uśmiechem przyjacielowi.
- Wiesz, że jeśli tam nic nie ma, będę cię maltretował, aż znajdę przyczynę? – zapytał, biorąc od niej kartki.
Nie odpowiedziała.
- Anemia – podniósł wzrok znad wyników.
Potwierdziła z uśmiechem.
- Z czego się tak cieszysz? Nie bój się, wezmę cię w obroty, zobaczysz – właściwie ulżyło mu, że to nic poważnego. – Mówiłem ci, że się przemęczasz. Dwa tygodnie urlopu, wyśpisz się wreszcie, odpoczniesz od tego całego szaleństwa i będziesz jak nowo narodzona. Już ja o to zadbam.
Uśmiechnął się.
- Zazdroszczę ci. Też bym tak chciał.
- To może się zamienimy? – zapytała szybko.
- Nie licz na to – wyszczerzył zęby. – Chodź, odwiozę cię do domu.
Kiedy byli już pod domem Cuddy, nagle coś sobie przypomniał.
- Wiesz, jaka była teoria twojego najlepszego diagnosty? Że mdlejesz na widok jego boskiego spojrzenia.
Cuddy parsknęła śmiechem.
- On ma zdecydowanie zbyt duże mniemanie o sobie.
Chociaż właściwie…, zastanowiła się. Dlaczego nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało? I dlaczego wszystko jest w porządku, dopóki House’a nie ma w zasięgu wzroku?!
- O czym tak myślisz? – zapytał znienacka Wilson.
- O House’ie – odpowiedziała automatycznie. Pytanie było zdecydowanie zbyt niespodziewane. – To znaczy… Dlaczego właściwie przyszedł dzisiaj z tobą?
- Chciał mi udowodnić prawdziwość swojej genialnej teorii. No, jesteśmy na miejscu! Widzimy się za dwa tygodnie. I nawet nie próbuj wślizgnąć się do szpitala wcześniej.
Uśmiechnęła się.
- Aha, Lisa… Wiesz, że gdybyś czegoś potrzebowała, dzwoń śmiało.
- Będę pamiętać, dzięki.
Pomachała mu ręką i ruszyła w kierunku domu. Co ja będę robić przez dwa tygodnie?, pomyślała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 15:54, 17 Kwi 2008    Temat postu:

ja jednak jestem za opcją że mdleje na widok Housa xD
dobra- i chyba jestem w stanie wytrzymać to Twoje dawkowanie ale nie żebym miała coś przeciwko żebyś częściej cosik dawała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:02, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Świetne, szczególnie te omdlenia Cuddy moim zdaniem na widok Grega. Czekam na nastepny part.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:03, 17 Kwi 2008    Temat postu:

oczywiście, że ot na widok Grega, wogóle nie przyjmuję innej opcji do wiadomości xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:16, 17 Kwi 2008    Temat postu:

buahahah jest coraz ciekawiej ;D
ajajaj Cuddy musi sie czuc zle gdy mdleje na widok House'a, rzeczywiscie to nieprofesjonalne ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmyhair
Gość





PostWysłany: Czw 16:42, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Annie - moja propozycja jest taka - Ty wrzucasz wszystkie części - my dzisiaj mamy dużo radochy - Ty już jutro zabierasz się za pisanie kolejnego świetnego fika, no to jak?
Powrót do góry
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:47, 17 Kwi 2008    Temat postu:

aaa, popieram kmyhair!! to świetny pomysł :!: daj nam taką wielką porcję radości na poprawę humoru

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 17:56, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Hehe anemia, akurat Popieram przedmówczynie - wszystkie części już teraz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 18:09, 17 Kwi 2008    Temat postu:

ja również jestem za pomysłem kmyhair!!
i wcale sie Cuddy nie dziwie ze tak mdleje bo jakby House sie na mnie popatrzył tymi niebieściutkimi oczyma to bym tez chyba padła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin