Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zakochana wariatka [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:06, 26 Sty 2011    Temat postu: Zakochana wariatka [M]

*widzi zdziwione spojrzenia* Tak, moi drodzy. The Bitch is back! i nawet przyniosłam miniaturkę, która mnie nawiedziła dziś w nocy. Nie pytajcie, nie wiem czemu. xD

Zadedykowałabym, ale to jest takie nico, więc się powstrzymam, a dedykację złożę w moim nadchodzącym dużymi krokami (to nie wszystko, co ten fik ma dużego xD) fika.

Endżoj!


<i>zweryfikowane przez Huffusia</i>


Zakochana wariatka.

Budzisz się i powoli otwierasz oczy ścierając dłonią resztki snu z rzęs. Słońce zagląda zza śnieżnych żaluzji i wpada do środka ogrzewając białe ściany. Uśmiechasz się lekko słysząc oddech za swoimi plecami i wtulasz się w jego klatkę piersiową czując, jak jego silne ramię mocno obejmuje cię w pasie.
- Dzień dobry – szepczesz tym samym przerywając przyjemną ciszę.
- Dzień dobry – odpowiada i całuje cię w ramie, a ty gładzisz jego dłoń, bo dzięki takim małym gestom sprawia, że czujesz się wyjątkowa.
- Jak ci się spało? - pyta, a ty jak zwykle odpowiadasz, że świetnie, po czym odwracasz się do niego i składasz na jego ustach długi pocałunek. Wiesz, że za chwilę będzie jęczał, że nie umył jeszcze zębów, ale tobie to nie przeszkadza. Uśmiechasz się delikatnie. Podnosisz się z materaca i odwracasz do niego przodem. Chowając pod siebie stopy, opierasz łokieć o jego, zgięte w kolanach, nogi. A uśmiech dalej nie schodzi ci z ust, gdy widzisz jak promienie słońca delikatnie głaszczą jego twarz, gdy on przymyka powieki próbując znaleźć jeszcze resztki szybko oddalającego się snu. Ciszę przerywa dźwięk budzika, który nastawiasz zawsze wieczorem. Mimo iż od pewnego czasu budzisz się przed jego alarmem, to bez żadnej irytacji sięgasz do niego i wyłączasz go zwinnym ruchem. Czujesz jego wzrok na sobie. Czujesz, jakby przewiercał cię nim na wylot i niewygodnie ci z tym.
- Nie patrz tak na mnie – mówisz cicho i patrzysz jak podnosi się i pochyla w twoją stronę, opierając się na dłoniach.
- Jak? - pyta.
- Jakbym była jakąś zagadką, którą chcesz rozwiązać – oznajmiasz lekko naburmuszona.
- Jesteś zagadką – odpowiada i wyciąga rękę, aby założyć ci za ucho kosmyk, który przysłaniał twój lewy policzek. - Jedną, wielką zagadka – szepcze i składa na twej skroni pocałunek, a ty uśmiechasz się do siebie. Kochasz go i jesteś z nim szczęśliwa, bez względu na to jak na ciebie patrzy.

Siedzisz na posłanym już łóżku, gdy słyszysz pukanie do drzwi. Zanim zdążysz coś powiedzieć, drzwi się otwierają, a progu staje niska, młoda dziewczyna. Uśmiechasz się do niej miło, a ona odwzajemnia uśmiech lekko speszona. Wchodzi głębiej do pokoju i podaje ci dwa plastikowe kubeczki – jeden mały, drugi nieco większy. W tym pierwszym znajdują się tabletki, a w tym drugim woda. Połykasz lekarstwo z lekkim niesmakiem. Wiesz, że nie potrzebujesz leków, że nie jesteś chora, ale i tak je zażywasz. Dla świętego spokoju. Po tym jak dziewczyna wychodzi, ty odwracasz się w jego stronę, aby zobaczyć jak zakłada kurtkę.
- Muszę iść. Niedługo wrócę – mówi i gładzi delikatnie twój policzek.
- Gdzie idziesz? - pytasz, ale on nie odpowiada i z uśmiechem na twarzy znika za drzwiami tak samo jak ta miła dziewczyna. Kładziesz się na łóżku i wkładasz dłoń pod głowę. Zastanawiasz się co dzisiaj robić, ale nic nie przychodzi ci na myśl. Przewracasz się z boku na bok, aby w końcu niespodziewanie zasnąć. Nie wiesz czemu nagle poczułaś się senna, pomyślisz o tym jak się obudzisz.

Słychać pukanie do drzwi, a ty ukradkiem sprawdzasz godzinę na zegarze. Siedemnasta. Do pokoju wchodzi młody mężczyzna, około dwudziestki. Jest ubrany w czarne spodnie, niebieską koszulę i biały fartuch.
- Dr Cuddy? Ma pani gościa – mówi ciepło, a ty wstajesz i ruszasz za nim. Idziecie długim, białym korytarzem, a ty oglądasz obrazy na ścianie przedstawiające dziką naturę. Nie podobają ci się, ale stwierdzasz, że to nie twoja spraw i z westchnieniem dalej podążasz za chłopakiem. W końcu dochodzicie do dużej sali. Znajdują się tam liczne stoliki i krzesła, wiele osób zajmuje te miejsca. Jedną z tych osób jest właśnie James Wilson, którego od razu zauważasz. Uśmiechasz się szeroko widząc jego przyjazną twarz i podchodzisz, aby się z nim przywitać. Zajmujesz miejsce naprzeciwko niego, a uśmiech nadal nie opuszcza twojej twarzy. James wyciąga z teczki kartkę.
- To dla ciebie – mówi. - Od Rachel – dodaje i podsuwa ci kartkę pod nos. Na papierze narysowane jest duże, czerwone serce, a w środku widnieje koślawy napis: Kocham Cię, mamo. Czujesz jak zaczynają piec cię oczy, dlatego mrugasz parę razy, aby odesłać łzy jak najdalej od siebie. Przesuwasz palcami po konturach rysunku jakby chcąc zapamiętać jego teksturę. Jest piękny, stwierdzasz i skupiasz swoją uwagę z powrotem na przyjacielu.
- Powiedz jej, że też ją kocham – mówisz z wyczuwalną prośbą w głosie. James uśmiecha się tylko, a ty wiesz, że na pewno jej to przekaże.
- Rachel bardzo za tobą tęskni – mówi. - Wszyscy tęsknimy.
- Ja też za wami tęsknie.
- Więc wróć, Liso. Wróć do nas, do swojego życia – próbuje cię przekonać, ale ty już wiesz, że i tak mu się nie uda.
- Nie mogę, Wilson. Jestem tu szczęśliwa, razem z Gregiem – odpowiadasz, a na samo wspomnienie jego imienia czujesz, jak robi ci się ciepło na sercu. Widzisz, jak wyraz twarzy twojego przyjaciela zmienia się z troski w smutek i strach. Nie wiesz dokładnie czemu, ale nie zawracasz tym sobie głowy.
- Rachel potrzebuje matki – mówi ze smutkiem w głosie, a ty nie wiesz co powiedzieć. Wiesz, że to szalenie niesprawiedliwe, że twoja jedyna córka jest sama, smutna, kiedy tobie zdaje się, że nigdy nie byłaś szczęśliwsza.
- Wiem, James, ale to nie jest takie proste – szepczesz ta cicho, że ledwo cię słyszy.
- Jest prostsze niż myślisz. Po prostu wró...
- Nie! - urywasz mu głośno i czujesz jak niektórzy kładą na tobie swoje spojrzenia. Jesteś egoistką, ale chcesz być szczęśliwa, zasługujesz na to.
- Liso... - Twój przyjaciel próbuje jeszcze raz.
- Myślę, że powinieneś już pójść – mówisz oschle i widzisz w oczach mężczyzny jak bardzo cierpi. Po chwili Wilson wstaje i po tym jak delikatnie całuje cię w policzek, znika za dużymi drzwiami. Wzdychasz ciężko i zmęczona wracasz do pokoju tą samą drogą. Znów oglądasz obrazy z tym samym niesmakiem. Gdy wchodzisz do pokoju, to on już tam czeka. Siedzi na twoim łóżku z lekko pokurczonymi nogami i wpatruje się w ścianę. W momencie gdy cię zauważa uśmiech się szeroko, a ty siadasz obok niego i kładziesz głowę nad jego sercem wsłuchując się w jego równomierne bicie. Odkładasz rysunek od Rachel na bok, a on otacza cię silnym ramieniem i tuli dopóki nie zaśniesz.

Może kiedyś znajdziesz odwagę, by przyznać się przed sobą i przed całym światem, że oszalałaś z miłości. Może kiedyś będziesz potrafiła spojrzeć w lustro i przypomnieć sobie, że wolałaś być w szpitalu dla obłąkanych niż z własną córką, bez wyrzutów sumienia. Może kiedyś zauważysz, że wcale nie wtulałaś się w jego tors, on nie składał pocałunków na twoich ustach, ani nie jęczał o tym, że nie umył zębów, bo zginął tego sierpniowego wieczoru, kiedy chciał ci wyznać miłość. Może kiedyś... Ale teraz kładziesz głowę na poduszkę, a on przykrywa cię kołdrą. Bierzesz jego dłoń w swoją, a on splata wasze palce. I z uśmiechem na ustach zasypiasz.

Może kiedyś uda ci się być dawną sobą, ale na razie nie. Teraz masz prawo być szczęśliwa. Zasługujesz na to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:24, 26 Sty 2011    Temat postu:

Drogi Huffusiu.
Nie zgadzam się z tobą, że to jest jakieś tam g*wno.
Dla mnie to było naprawdę piękne i mimo, że pisałaś to w środku nocy, udało ci się.
Wiesz, że ja się łatwo wzruszam i tym razem też tak było.
Ale było nad czym.
Rany, ten wstęp tak ładnie opisany, że z łatwością sobie to wszystko wyobraziłam.

Smutno mi zrobiło się na myśl, że Lisa zostawiła swoją córkę, tak jakby dla House'a, ale jak napisałaś w zakończeniu, ona zasługuje na szczęście. Przez to wszystko, co przeszła naprawdę na nie zasługuje, a wiadomo, że jej źródłem szczęścia jest Greg.

Nie wiem, co mam jeszcze napisać, ale ty wiesz, że ja kocham wszystko, co napiszesz. A szczególnie kiedy napadnie cię w nocy Wen. xD
No to czekam teraz na twój nowy fik.

Ley


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Śro 13:56, 26 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ciapkowa13
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd to pytanie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:00, 26 Sty 2011    Temat postu:

Śliczne
Zapowiadało się zwyczajnie, House i Cuddy razem:p . Zaczęłam coś podejrzewać , jak Lisa dostała te proszki. Potem szła przez długi biały korytarz, a ty niespodzianka Wilson . Zasmuciło mnie że Rachel nie jest z mamą, ale ważne że jest z House. A tu kolejna niespodzianka Gregory nie żyje . Ostatnie zdanie że Cuddy, ma prawo być szczęśliwa i zasługuje na to rozwaliło mnie

Pozdrawiam, i życzę wena
Paula


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:58, 26 Sty 2011    Temat postu:

Dzień dobry Pani!

Kiedy zaczynałam zagłębiać się w Twój fik uznałam go za raczej przeciętny. House i Cuddy razem, nawet wydał mi się nieco mało realistyczny. Nie pasowała mi Lisa jako egoistka, po prostu, to takie nie w jej stylu. Ona dla Rachel zrobiłaby wiele. Jednak przedostatnim akapitem rozwiałaś wszystkie moje wątpliwości, dziękuję.
Bardzo dobre opisy, to dzięki nim mogłam wszystko 'zobaczyć", jak gdyby znajdowało się tuż obok mnie, na wyciągnięcie ręki, jakby Lisa i Greg calowali się na moim łożku. xD
Troszkę błędów się wkradło, lecz patrząc na całokształt można tym razem przymknąć oko.
Podoba mi się temat, jego ujęcie. Trochę wypadłam z obiegu, więc, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, o czym się aktualnie pisze. Ale czegoś takiego jeszcze nie było mi dane czytać.
Pokazujesz nam Lisę od tej słabszej strony. Gdzie nie jest silną, opanowaną kobietą, lecz zagubioną, pragnącą miłości mężczyzny, którego zabrano już z naszej planety. Owo pragnienie jest tak wielkie, że przeradza się w obsesję. Już nie liczy się tak bardzo jak niespełniona miłość. To są jedynie jej halucynacje, jednak są wszystkim, co się naprawdę liczy. Twój tekst przywodzi mi na myśl wiersz Czesława Miłosza "Tak mało".
"Tak mało powiedziałem.
Krótkie dni.

Krótkie dni.
Krótkie noce.
Krótkie lata.

Tak mało powiedziałem.
Nie zdążyłem."


Ściskam,
Czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:31, 28 Sty 2011    Temat postu:

Mi też się podoba. Początek był szczególnie delikatny, ciepły i taki klimatyczny Od następnych akapitów wiedziałam już, że coś jest nie tak i nawet domyślałam się co (zgadłam ) co nie zmienia faktu, że czyta się rewelacyjnie (osobiście bardzo lubię miniaturki)
Jedynie jedno zdanie wydaje mi się dziwne: "wolałaś być w szpitalu dla obłąkanych niż z własną córką" - od kiedy szaleństwo jest kwestią woli? ale cóż i tak duży +
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin