Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zimny Poranek [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:11, 24 Sty 2010    Temat postu: Zimny Poranek [M]


Zweryfikowane przez Czerwono-Zieloną.

Ufff. Jak już gdzieś pisałam, ja teoretycznie Hudziną nie jestem, ale... Ale czytam te Wasze cudne fiki i czytam... I jestem pod wrażeniem. Tak wielkim, że aż przyszedł do mnie hudzinowy wen Stał, stał, tupał i nie chciał sobie pójść. A na dodatek przypomniał mi się niesamowity fragment piosenki... No i co ja miałam, biedna, zrobić...? Przepadłam... na amen. Postanowiłam poddać się temu eksperymentowi i napisać coś w "tych" klimatach Nie bijcie.

Dedykuję wszystkim utalentowanym FikoPisarkom tego działu



ZIMNY PORANEK

Leżał w ciemności i patrzył na śpiącą tuż obok niego Cuddy. Pomimo późnej już nocy, był całkowicie przytomny. I spokojny. Nie odczuwał żadnego lęku - tak, jakby już nigdy nie miało wydarzyć się nic złego.

- Kocham cię – wyszeptał bezgłośnie. – Zawsze cię kochałem…

Cuddy spała głęboko, miarowo oddychając. Wsłuchiwał się w rytm jej tętniącego w ciszy oddechu, jak w najdoskonalszą muzykę. Jej ciało, skąpane w srebrnej poświacie księżyca, wyglądało nieziemsko wręcz pięknie. Czysta perfekcja. Długie nogi, krągłe biodra, równiutkie wcięcie w talii, łuk ramion, kształtne dłonie, smukłe palce… Nagle kobieta poruszyła się lekko, sprawiając, że zakręcony ciemny kosmyk zazdrośnie zakrył jej policzek, jakby strzegąc ją przed pożądliwym spojrzeniem milczącego towarzysza. Mężczyzna spojrzał na jej usta, które teraz delikatnie rozchylił lekki uśmiech. On także się uśmiechnął. Była najpiękniejszym zjawiskiem, jakie kiedykolwiek dane mu było oglądać. „To, co się wydarzyło, zmieniło wszystko” – przeszło mu przez głowę. „Gdyby tylko…” – odgonił jednak szybko tę bolesną myśl. Będzie delektował się tą chwilą, tą nocą. Teraz jest mu dane to robić.

Gdyby tylko…

Nadszedł poranek, pierwsze promienie wschodzącego słońca zaczęły przedzierać się przez gęste firany ozdabiające okno sypialni, a on wciąż błądził wzrokiem po jej ciele, przyglądając się z pełną miłości uwagą najmniejszemu załamaniu na jej skórze. Teraz, w jaśniejącym z każdą chwilą świetle bezchmurnego poranka, mógł dostrzec jeszcze więcej szczegółów – pełne malinowe usta, gładką, mlecznobiałą, jakby rzeźbioną w najdroższym marmurze skórę, burzę gęstych, puszystych, kruczoczarnych loków. Jedwab okrywającej ją koszulki zdawał się wraz z nim zachwycać się doskonałością kształtu jej ciała. „Jako jedna z niewielu osób zawsze wiedziała, co myślę. Umiała ze mną rozmawiać” – pomyślał. „Wyczuwała moje nastroje, rozumiała, nie dawała się zwodzić pozorom, jak inni…” – kontynuował cichy dialog z samym sobą. „Jakie to szczęście...” – urwał, przestraszył się, nie odważył się pociągnąć dalej tego pełnego emocji wywodu. To przecież zupełnie nie w jego stylu…

W końcu słońce wzeszło na tyle wysoko, by móc zajrzeć głębiej do pokoju i oblać złotą łuną jej przepełnioną spokojem twarz. Obserwował z lubością, jak jasne promienie czule pieszczą jej przymknięte powieki, by w końcu delikatnie nakłonić je do otwarcia. Cuddy przeciągnęła się sennie, półświadomie uśmiechając się do witającego ją tak miło porannego słońca i do swoich snów, które teraz uciekały, by schować się w zacienionym zakamarku pokoju i przeczekać tam cierpliwie do następnego wieczoru… Była wypoczęta i czuła się bezpiecznie. Tak, przez całą noc Cuddy miała tę cudowną świadomość, że ktoś nad nią czuwa, odganiając złe sny…

Nieco jeszcze zaspana weszła do kuchni, nakładając ciepły szlafrok z miękkiej tkaniny frotte o kolorze dojrzałej brzoskwini. Podeszła do okna. Tego roku zima wyjątkowo dawała się mieszkańcom New Jersey we znaki. Jednak z perspektywy ciepłego mieszkania skrzące się w porannym słońcu iskierki, zatopione w czystych, białych połaciach śniegu, wzbudzały autentyczny zachwyt. Cuddy zmrużyła oczy, gdy oślepił ją ich blask, przypominając cudowne zabawy na sankach z rodzicami, gdy była małą dziewczynką… Poczuła na policzkach ciepło przedostających się przez szybę promieni. Pełen błogości uśmiech rozjaśnił jej twarz. Westchnęła głęboko, przeciągając się w poczuciu opływającego ją spokoju. Jakby zewnętrzny świat nie istniał wcale, jakby w pracy nie czekały na nią sterty niewypełnionych dokumentów, kłócący się ze sobą zajadle podwładni i wiecznie niezadowoleni ze wszystkiego pacjenci… Jakby za oknem nie było wcale minus dwudziestu dwóch stopni Celsjusza… Była tylko ta cudownie odprężająca noc, ciepły dotyk porannego słońca i oślepiający blask brokatu rozsypanego w mlecznym puchu…

Powoli odwróciła się od okna, gdyż intensywne światło zaczęło męczyć jej oczy. Wyjęła z lodówki butelkę wody mineralnej, odkręciła ją i nalała do szklanki nieco przezroczystego płynu. Światło natychmiast postanowiło zabawić się z zawartością naczynia i rozszczepiło się na jego brzegu na drgającą wielobarwną tęczę.

W tym momencie niepostrzeżenie do kuchni wszedł House. Cicho stanął w drzwiach i przyglądał się ukochanej, milcząc. Cuddy, nieświadoma jego obecności, podniosła do ust szklankę, strącając z jej krawędzi różnokolorowy pas. Powoli ją przechyliła, a woda przyjemnie zwilżyła jej spragnione wargi. Zamyśliła się. „Dlaczego tak nie może być zawsze…? Dlaczego życie nie może być słonecznym porankiem w przytulnie ciepłym domu?”. Westchnęła. House podszedł bliżej. Ostrożnie, z czułością, położył rękę na jej ramieniu. Uśmiechnęła się delikatnie. W tym momencie wzrok kobiety padł na wiszący na przeciwległej ścianie ogromny kalendarz. „Trzydziesty…” – zadźwięczało jej nagle w głowie, a jej ciało przeszył lodowaty dreszcz. Ogarnęło ją przerażnie. Wspomnienie znienacka powróciło, rozszarpując na strzępy chwilową ułudę szczęścia. Zdrętwiała. House mocniej zacisnął dłoń na jej barku. Nie poczuła, jak szklanka powoli wysuwa się z jej ręki i spada niepowstrzymanie w dół. Ostry brzęk tłuczonego szkła wyrwał ją z chwilowego odrętwienia, tak jak kilka miesięcy wcześniej ostry dźwięk dzwonka telefonu, a potem czyjegoś – nie pamiętała już czyjego – głosu wyrwał ją z błogiego, irracjonalnego przeświadczenia, że czas jest pojęciem abstrakcyjnym i - przynajmniej dla niej i dla jej bliskich - nie istnieje. Natychmiast odruchowo schyliła się, by podnieść kłujące odłamki, aby - nie daj Boże - nie pokaleczyły drobnych stópek mogącej tu wbiec w każdej chwili małej Rachel. Wkładała w dłonie ostre fragmenty potłuczonego naczynia, pozwalając szkłu kaleczyć jej drżące palce, a bolesnym wspomnieniom - ranić jej wzburzone uczucia i myśli. Krew pociekła po jej rękach, jednak nie tylko one krwawiły. Krwawiło jej serce. Spojrzała w okno. Słońce przesłaniała właśnie, pojawiająca się nie wiadomo skąd, wielka gradowa chmura, sprawiając, że kuchnia pogrążała się w nieprzyjemnym półmroku. Promienie przestały ogrzewać wnętrze pomieszczenia i Cuddy poczuła przeszywający ją chłód, bijący od marmurowych blatów i wyłożonej kafelkami podłogi. Śnieg nagle wydał się jej tylko lodowatą, zamarzłą miazgą.
House patrzył na tę scenę, czując, jak niewypowiedziany ból rozdziera mu duszę, a głębokość smutku malującego się w jego oczach dorównywała tylko głębokości błękitu jego tęczówek. Tak bardzo chciał coś zrobić… Pomóc jej, choć odrobinę… Choć odrobinę ulżyć jej w cierpieniu. Powiedzieć, że jest przy niej, że jest tuż obok, ale słowa ugrzęzły mu w gardle… Pomimo tego, że teraz jego ból nie liczył się już wcale…

Cuddy zacisnęła palce na potłuczonych kawałeczkach, tak drobnych i ostrych, tak bardzo kaleczących, jak te, na które jakiś czas temu rozpadło się jej życie. Powoli próbowała posklejać je z powrotem. Może się uda. Ale rysy pozostaną na zawsze, sprawiając, że delikatna struktura będzie wyjątkowo podatna na pęknięcia przy każdym kolejnym upadku, nawet najlżejszym.

Znów spojrzała na ogromny kalendarz.
- Trzydziesty… - wyszeptała do siebie. – Pół roku. Dziś mija dokładnie pół roku od śmierci House’a…

***

Pomimo tak wczesnego poranka, był całkowicie przytomny. I spokojny. Nie odczuwał żadnego lęku - tak, jakby już nigdy nie miało wydarzyć się nic złego.

- Kocham cię – wyszeptał bezgłośnie. – Zawsze cię kochałem…


I see you lying next to me
With words I thought I’d never speak
Awake and unafraid
Asleep or
dead…


Patrzę na ciebie, leżysz tuż obok
Mówię słowa - sądziłem, że nigdy ich nie wypowiem
Jestem całkowicie przytomny i nie odczuwam żadnego lęku
Lecz śpię lub jestem
martwy…



[Fragment piosenki My Chemical Romance pt. Famous Last Words z płyty The Black Parade oraz moje osobiste jego tłumaczenie;)]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Nie 0:59, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:25, 24 Sty 2010    Temat postu:

to jest śliczne

nawet nie przytoczę ulubionego fragmentu, bo całość jest WSPANIAŁA.

idealna, wręcz.

życzę ci, aby tak wen był z tobą na codzień i stale przypominał ci o swojej obecności, zmuszając cię do pisania kolejnych takich perełek.

kocham,
baby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

Jeeej!
Smutne, a zarazem piękne.
Bardzo, bardzo ładne!
Ślicznie opisane, jak House kocha Cuddy. Ten cały opis, jak na nią patrzył.

Pozdrawiam i zazdroszczę talentu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

To jest przepiękne Ja także nie znalazłam ulubionego fragmentu, bo cały fik jest cudowny Pięknie opisałaś miłość House'a do Cuddy i odwrotnie. Kocham, kocham, kocham! Dużo Wena życzę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:49, 24 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo mi się podoba:) Chociaż trochę za wcześnie domyśliłam się, że House nie żyje, bo przy zdaniu, że Cuddy zeszła do kuchni i to mi popsuło efekt...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:31, 24 Sty 2010    Temat postu:

Jak na kogoś, kto nie jest Huddy pięknie je oddajesz
Niesamowicie to poprowadziłaś Cały czas myślałam, że to spełnione Huddy. Cudowny opis Cuddy widzianej oczami House'a
Tworzysz piękne opisy człowiek zatraca się czytając Twój tekst.
A potem końcówka i nagły zwrot o 360 stopni, czytałam i powtarzałam sobie, nie, to nie może być prawda
Wszystko takie... delikatne i mocne zarazem.
Ogónie wyglądam tak

Wena mam nadzieję, że Huddystyczny wen jeszcze nie raz da o sobie znać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:46, 24 Sty 2010    Temat postu:

Śliczne Kurcze, że ja zawsze muszę być taka domyślna Że House w tym ff nie żyje domyśliłam się jeszcze przed połową I straciłam zaskoczenie Ale ff jest piękny... pięknie opisane uczucia... i w ogóle że Ty niby nie jesteś Huddy?!
Pewnie, że jesteś! Tylko Twoja podświadomość to wie i serce. Może nie dopuszczasz tego do świadomości ale tak jest. Żeby coś napisać trzeba to czuć, a z Twojego ff biją uczucia. I gwarantuję, że nie napisałaby tego osoba, która nie czułaby tego w głębi serca.
Nie wiem czy ktoś skumał o czym piszę ale chodziło o to, że jesteś Huddzinką i żadne słowa tego nie zmienią.

Twoje usta mówią NIE,
Twoje serce mówi TAK.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:36, 24 Sty 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona, ja nie wiem, co napisać... Po prostu brakuję mi słów, aby oddać to, co czuję. Jest dokładnie tak, jak uwielbiam. Fik wręcz tryska emocjami, tyle tu uczuć, że ach... Opisy... cudowne. Wspaniale to wszystko oddałaś. To, ile Cuddy znaczy dla House'a, zimowy krajobraz, tak piękny, że aż chce się żyć, a potem gwałtowny cień padający na kuchnię, zabaczyła datę w kalendarzu i fala wspomnień powróciła, ten ból po stracie, tak fantastycznie oddany. A on zawsze kochał... i wciąż czuwa.
Cudowne! Niezwykłe! Więcej takich tworków przepełnionych uczuciami.
Zgodzę się z GosiaczeQ_17, możesz nie przyznawać się, iż jesteś Hudzinką, lecz to jest, gdzieś tam w środku, w Tobie i tego się pozbyć nie możesz.

Dziękuję za wspaniałe emocje, jakich dostarczył mi ten fik.
Życzę duuużo, dużo wena i jeszcze więcej czasu.
Pozdrawiam cieplutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:18, 24 Sty 2010    Temat postu:

Matko...Nie wiem co powiedzieć
Cudne
Niech ten wen częściej cie odwiedza ;d

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:59, 27 Sty 2010    Temat postu:


naprawde sliczne takie delikatne, lekkie, przepelnione uczuciami, uzyla bym slowa zniewalajace
jesli chodzi o opisy to coz sa wspaniale, to jak poslugujesz sie slowami zeby przedstawic jakas scene, opisac jakies zjawisko jest zadziwiajace slowa sa dla ciebei jak dla dziecka plastelina potrafisz je dowolnie zmodelowac i stworzyc z prostych wyrazow cos glebokiego, co sprawi ze czytelnik bedzei mogl sam doswiadczyc tego co piszesz, poczuc smutek, radosc, nadzieje, cierpienie, jak rowniez wyobrazic sobie dana scene z detalami

co do koncowki smutna ale piekna i naprawde w twoim opisie czuje sie ten bol ktory Cuddy przezywa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:39, 28 Sty 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona!

Byłam pewna, że już to cudo skomentowałam



To jest niesamowite.

Piękne.

Niezwykłe.

Wspaniałe.

Masz niesamowity talent

Chylę czoła

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:51, 30 Sty 2010    Temat postu:

Po przeczytaniu przez jakieś dziesięć minut wpatrywałam się zamglonym wzrokiem w jakiś punkt za oknem (wszędzie śnieg, o ironio) i zastanawiałam się, co napisać. Nadal nie wiem.

Masz niezwykłą zdolność tworzenia cudnych, szczegółowych opisów, które bardzo dokładnie i pięknie przedstawiają to, co chcesz, żebyśmy zobaczyli podczas czytania Twojego tekstu. Obojętnie, czy chodzi o uczucia, czy otaczający bohaterów świat.

Powiem tyle: urzekające. Niezwykle urzekające.
Wielu inspiracji życzę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:03, 31 Sty 2010    Temat postu:

Czytałam już to wcześniej, ale nie mogłam zebrać się na skomentowanie.
I teraz też nie wiem, co napisać, żeby to było warte przeczytania...
Chciałabym tylko, żebyś wiedziała, że dla mnie to mistrzostwo.
Na kolanach przed Twoim talentem.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jane
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:45, 31 Sty 2010    Temat postu:

To jest... nie, brakuje mi słów. Za bardzo się wzruszyłam.

Wiesz, co najbardziej mnie urzekło? To przeplatanie tego, co było kiedyś z tym, co jest teraz. W serialu to byłyby czarno-białe przebłyski, u Ciebie to jest rozbita szklanka i brzoskwiniowy szlafrok. I biel za oknem, i smugi światła na podłodze.

Jeden z najlepszych angstów, jakie czytałam. A przy tym bogactwo opisów i barw, to nie jest tonacja biała ani pomarańczowa, to jest czerwień, brzoskwinia, złoto i biel, przeplatające się w każdym zdaniu. Nie wiem, jak to mogę jaśniej powiedzieć, mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi

Życzę Ci dużo, dużo weny
Jane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:11, 14 Cze 2010    Temat postu:

Kochane! Byłam pewna, że podziękowałam Wam za te wzruszające, naprawdę piękne komentarze... Ale to musiało być wtedy, gdy mi komputer szwankował i ten post się chyba zwyczajnie nie wysłał... Dopiero teraz to odkryłam... Przepraszam!!! Wiem, że to było dawno temu, ale czuję się w obowiązku podziękować Wam za te naprawdę niezwykłe komentarze...

DZIĘKUJĘ!!!

Baby - jesteś kochana! Naprawdę... Dziękuję!

Ley - nie zazdrościć! Samemu pisać! Dziękuję! Cieszę się, że mogłam dostarczyć nieco hudzinkowych wzruszeń... Dziękuję za miłe słowa!

CaRoLaInE_97 - dziękuję! Emotki są przeurocze
Tak mi miło... Aż skrzydła mi rosną

Ala - dziękuję... Przykro mi strasznie, że nie udało mi się odpowiednio Cię zaskoczyć... Tak, ja nie jestem dobra w tego typu "intrygach"... Ale dziękuję, że o tym napisałaś, wiem, że następnym razem muszę się bardziej postarać, jeśli znów taki szalony pomysł wpadnie mi do głowy...

Lisku - ojej, Ala nie dała się nabrać, ale Twój komentarz podniósł znacznie moją samoocenę Taką utalentowaną fikoPisarkę i doświadczoną fikoCzytaczkę jednak udało mi się wywieść w maliny! Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć - chociaż na smutno...
Dziękuję Ci za te wszystkie ciepłe słowa... Naprawdę wiele dla mnie znaczą... Bardzo dziękuję!

GosiaczeQ_17 - przepraszam, że zepsułam Ci cały efekt... No tak, zabrałam się za coś, co chyba specjalnie mi nie wychodzi... Dziękuję, że pomimo "zdradzenia" zakończenia tak pięknie o tym tekście napisałaś... To naprawdę szalenie miłe... Dziękuję
Co do mojego Huddyzmu - masz rację, trochę go w sobie posiadam... On tak pojawia się i znika, w zależności od tego, który odcinek oglądam
Cytat:
Twoje usta mówią NIE,
Twoje serce mówi TAK.

Być może, być może

Czarodziejko - dziękuję za moc ciepłych słów... Cóż mogę napisać...? Cieszę się, że fik Ci się spodobał... I dziękuję, że tak pięknie mi o tym powiedziałaś... To dla mnie wielka radość, że ktoś dzieli się ze mną swoimi odczuciami i uczuciami... Pozdrawiam równie cieplutko

Daritta - ja też nie wiem, co powiedzieć... Po prostu - dziękuję!

Mazeltov - ojej, i Ty tu! Dziękuję, znów tak pięknie napisałaś o tym, jak piszę... Sprawiasz mi swoimi słowami ogromną radość... Dziękuję!

IloveNelo - dziękuję! Piramida z serduszek - urocza Kochana jesteś... Dziękuję za miłe słowa I za mojego nicka w kolorach!

A_cappella - pierwsze dwa zdania Twojego komentarza są dla mnie przepięknym komplementem... Dziękuję, dziękuje za wszystko, co napisałaś

[E]LIZA - Elizko, cokolwiek napiszesz, z pewnością będzie to warte przeczytania! Nawet nie waż sie myśleć inaczej! Jejku... Takie słowa od Ciebie - tak utalentowanej Osoby, to dla mnie naprawdę wyróżnienie... Dziękuję... Bardzo!

Jane - mnie również z powodu wzruszenia zabrakło teraz słów... Naprawdę, nie zasłużyłam sobie... Ale Twoje zdanie o kolorach mnie zachwyciło Ja też widzę wszystko w różnych barwach - muzykę, słowa... To zdanie było dla mnie piękne, było cudownym, wymarzonym komplementem... Dziękuję

Ach, nie ma to jak przeczytać sobie takie cudowne komentarze... Od razu robi się lepiej
Dobry komentarz lepszy niż prozac!

Przepraszam, że dopiero teraz i jeszcze raz - dziękuję!!!

Pozdrawiam gorąco Wszystkich Czytających


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pon 18:58, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin