Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Apogeum upierdliwości

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:02, 12 Sty 2009    Temat postu: Apogeum upierdliwości


<i>Zweryfikowane przez Muniashek</i>

Tak, po nieudanym debiucie w Hilsonie, znowu próbuję swoich sił. Nie wiem, jak wypadł ten fik, wydaje mi się dosyć dobry Dziękuję Karoli za pomoc przy gramatycznych błędach Nie mam pojęcia, czy akcja dzieje się szybko, czy wolno, jeszcze tego nie zauważam od razu. Mam nadzieję, że jest lepszy od poprzedniego Zapraszam do czytania i do szczerej krytyki, gdyż bardzo mi ona pomaga I przepraszam za małe przekleństwo!


Gregory House był sławny. Nie chodzi tu tylko o świat medycyny. Większość ludzi go kojarzyło z tej „popieprzonej reklamówki”. Nie wiedział, w jaki sposób Wilson zdołał przekonać go to tego, ale już teraz było za późno. Cały świat oglądał Gregorego House’a w reklamie Vicodinu, rzecz jasna. Pomijając pieniądze, jakie ta reklama mu przyniosła (teraz to Wilson wyjadał lunch jemu), to jeszcze była ta sława…

Wracając do początku, Gregory House był sławny. I wiedział o tym doskonale, generalnie nie sprawiało mu to radości. W sumie wszystko, co miało związek z jego sławą, denerwowało go niezmiernie. Poza jednym wyjątkiem – rzeczą, na której widok lub myśl ciśnienie mu zawsze skakało. Pod jej adresem padły już setki przekleństw z ust diagnosty.

Ta rzecz (w liczbie mnogiej) to przeróżne fanfiki. Codziennie widywał u kogoś otwartą jedną ze stron, która je zawierała. Bynajmniej nie chodzi tu o wszystkie fiki, ale o te, które dotyczyły jego samego. Strasznie nie lubił, gdy ktoś opowiadał o nim różne świństwa. Np. kto wpadł na pomysł, że mógłby żyć z Wilsonem, czy Cameron albo Trzynastką?! Lub jak ktoś mógł pisać o tym, że House lubi adoptować zwierzaki? Jego nienawiść do tych opowiastek wzrosła do tego stopnia, że starał się większość czasu spędzać w gabinecie, aby nie wybuchać złością na widok strony z nimi.

Przyjaciele Gregorego House’a starali się go przekonać do tego, że te opowiastki to tylko wytwór bujnej wyobraźni fanów. Oni na pewno nie piszą ich po to, by diagnostę obrazić. Za wielką miłością do niego pałają. Nie, wymyślają fiki, ponieważ w rzeczywistości to było mało prawdopodobne (WOW! Ale po co się łudzić?)
Gregory House był jednak niereformowalny i niezdolny do zmiany zdania. Aż do dnia, w którym to jego przyjaciele postanowili pokazać mu, ich zdaniem, najlepszy fik, który dotąd wyszedł. Wydrukowali i dali cynicznemu lekarzowi do przeczytania. Nie było to oczywiście proste. Ostatecznie zostawili to jemu na biurku. Diagnosta już wrzucał to do kosza, gdy przypadkiem (oczywiście, że przypadkiem!) zauważył pierwsze zdanie. Zaintrygowało go na tyle, że stwierdził, iż spróbuje przeczytać bez odruchów wymiotnych (już my wiemy swoje. House nigdy nie pozostawia czegoś, co go zaintrygowało). Jako, że praca była długa - zawierała 20 stron, to trochę zajęło naszemu bohaterowi skończenie fika. Czyżby skończenie? Otóż nie. Wydrukowana opowieść nie była dokończona. Autor zostawił ją na 19 rozdziale. Miało być 32.
- Hej! Coście zrobili z końcówką?! – pytanie było skierowane do nikogo.

W czasie, gdy Gregory House czytał fika, wszyscy zdążyli pójść do domu. Diagnosta spojrzał na zegarek. 23:15. No tak. Stwierdził, że sprawdzi jeszcze, czy czasem na stronie nie ma ciągu dalszego. Był rozdział 20, który House przeczytał w 5 minut. Bardzo zniesmaczony wyłączył komputer, spakował swoje rzeczy i wrócił do domu. Przez cały czas rozmyślał, co się z nim stanie. Nie mógł dociec, co też autor tekstu wymyślił dla niego. Ciągle wchodził na stronę z fikiem i sprawdzał, czy nie ma przypadkiem nowego rozdziału.

W ciągu kilku dni wyszły niemal wszystkie części opowieści. Oczywiście, Gregory House się strasznie niecierpliwił, gdy nie mógł rozwiązać zagadki. W tym przypadku były nią jego losy w fiku. Z jednej strony czuł się dziwnie poznając swoją wymyśloną historię. Z drugiej zaś tekst stanowił dla niego rozrywkę. Sam jeszcze nie wiedział, czy polubił tę całą „bajkę”. No bo w końcu jak można czytać o sobie jakieś wymyślone rzeczy? W przypadku gazet to jest coś naturalnego. Wiadomo, jesteś sławny, musisz pogodzić się z plotkami, ale fanfiki? Stworzone dla przyjemności, nie z chęci zysku. Sympatia do cynicznego doktora spowodowała lawinę wszelakiej twórczości, nie zawsze młodych ludzi. Starsi, a zwłaszcza kobiety także mają prawo do…

Ekhem!

Wracając do niecierpliwości lekarza, trzeba przyznać, że nikt chyba nie poznał jeszcze szczytu jego upierdliwości, gdyż za każdym razem budziła zdziwienie otoczenia. Oczywiście Gregory House nie mógł się doczekać zakończenia fika. Jako, że w danej chwili nie miał żadnego przypadku i zdołał uciec przed Cuddy i „jej” przychodnią, otworzył stronę z opowieścią i włączył odświeżanie co minutę. Tak, po raz pierwszy chyba można było zobaczyć diagnostę zdenerwowanego z powodu błahej rzeczy (bądź, co bądź, nie można tego inaczej określić, bo czymże była treść tego tekstu w porównaniu do jego przypadków?)

W końcu, po kilku godzinach oczekiwania Gregory House odetchnął. Przeczytał ostatni rozdział, po czym wstał, ubrał kurtkę, podniósł plecak i z ledwo dostrzegalnym uśmiechem wyszedł ze szpitala (gdyż była godzina 17.00)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MarlaSinger
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Robię lazgi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:21, 13 Sty 2009    Temat postu:

Ha, w sumie to musi być okropnie upierdliwe^^
Dla Shore'a oczywiście, wymyślić coś czego fikopisarze nie zgadną. Czekam na ciąg dalszy, w sumie liczę na dwa fiki w jednym!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:30, 13 Sty 2009    Temat postu:

O mamo, ciąg dalszy? Ale... Tak w zasadzie, to go skończyłam... Chyba, że mam jakoś to pociągnąć dalej? Dwa fiki w jednym... W sumie, jak mnie wena popędzi, to może się uda, ale nie wiem, co może House'a zaintrygować i w ogóle... I zapomniałam dopisać koniec na końcu A wena już gryzie i nie chce ciągnąć dalej. Ale piszę następny, może się uda xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyoshii
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:26, 13 Sty 2009    Temat postu:

hehe fajne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:06, 15 Sty 2009    Temat postu:

Ciekawie przedstawione, bardzo mi się podobało. Nawet House się wciągnął w fiki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin