Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Pstryk, kotku, pstryk! [+18, T, Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:36, 24 Gru 2011    Temat postu: Fic: Pstryk, kotku, pstryk! [+18, T, Z]


Zweryfikowane przez Richie117


Hoł, hoł, hoł! Czy są tu jakieś grzeczne, zue dzieci?
W tym roku Gwiazkowy Mikołaj postanowił obdarować nie tylko Hilsonki, ale wszystkie istoty duże i małe, które zachwycają się seksownym zewnętrzem i skomplikowanym wnętrzem House'a, opakowując to w fabułę luźno nawiązującą do świąteczno-noworocznego okresu


Z żalem uprzedzam, że w niniejszym fiku Wilson prawie w ogóle się nie pojawia, ponieważ jest zajęty swoim kwitnącym romansem z Amber (czas akcji to połowa 4. sezonu), natomiast niektórych może ucieszyć wiadomość, że znajdzie się tu odrobina Huddy flirtującego w starym, dobrym stylu. Poza tym to właściwie House'o-centryczny fik - miejscami zabawny, miejscami poważny i wzruszający, ale przede wszystkim pięęękny! Autorka, jak na mistrzynię słowa pisanego przystało, stworzyła tak plastyczne opisy, że wszystkie obrazy stają jak żywe przed oczami (mam nadzieję, że moje tłumaczenie nie zepsuło tego efektu), a zagłębiając się równocześnie w osobowość House'a, dodatkowo nadaje tym obrazom psychologicznego trzeciego wymiaru.

A zatem -
Enjoy the fic and Happy X-mass!!!

PS. Zamiast mleka i ciasteczek przy choince zostawcie jakiś komentarz dla Mikołaja. Mikołaj będzie za to niewymownie wdzięczny i bardziej się zmobilizuje do wrzucenia reszty fika...



~X~X~X~X~X~


Tytuł: Pstryk, kotku, pstryk! ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: G.E Waldo (znana też jako GeeLady)



CZĘŚĆ I


- Czy to wszyscy lekarze z tego szpitala?

Bardzo atrakcyjny mężczyzna będący gościem Cuddy przejrzał fotografie oraz dołączone do nich krótkie charakterystyki wybranych przedstawicieli męskiej części wykwalifikowanego personelu medycznego PPTH. Niektóre z nich odłożył na bok, niektóre pozostawił w przygotowanym przez Cuddy stosiku.

- To wszyscy lekarze, którzy zgodzili się wziąć w tym udział - odparła.

Chac Alezandro skinął głową, posyłając jej nieznaczny uśmiech. Był on wysokim, szczupłym, nieźle zbudowanym facetem w wieku około dwudziestu pięciu lat i miał renomę pierwszorzędnego fotografa. Jego bardzo ciemne, kręcone włosy, które utrzymywał starannie przycięte tuż przy skórze głowy, oraz karnacja w kolorze migdału sugerowały południowoamerykańskie pochodzenie.

Przenikliwe spojrzenie brązowych oczu przesunęło się po dwuwymiarowych twarzach widniejących na fotografiach, które mężczyzna wcześniej wybrał i odłożył. Przyjrzał im się z większą uwagą jednej po drugiej.
- To dobra kombinacja. Wiem, że wydaje się to trochę płytkie, a dla pewnych osób może nawet pozbawione godności, jednak mnóstwo szpitali tego próbuje. Większość z nich odniosła ogromny sukces.

Naturalnie, przecież musi zachwalać swoją branżę. Co innego miałby powiedzieć, pomyślała Cuddy. Mimo to, Klinika w Plainsborough wymagała generalnej renowacji, a skoro była darmową przychodnią, to pieniądze na taki remont - zdaniem bogatych ofiarodawców - trąciły zbytecznym marnotrawstwem. Po co odnawiać doskonale nadającą się do użytku i znajdującą się w zadowalającym stanie przychodnię dla bandy darmozjadów? Podobne sformułowanie oczywiście nie padło w ust owych bogatych ofiarodawców w trakcie ostatniego spotkania, jakie zorganizowała w celu pozyskania funduszy (i które skończyło się fatalną porażką), ale Cuddy bez trudu umiała czytać między wierszami. Klinika nie dawała żadnych dochodów. Służyła biednym wystarczająco dobrze. Przynoszące wysokie odsetki pieniądze sponsorów mogły być z większym pożytkiem wykorzystane do innych celów.

Znajomy Dziekan ze środkowego zachodu zasugerował jej podjęcie takiego kroku. Cuddy opierała się temu pomysłowi przez jakiś czas, lecz pewnego dnia, idąc przez niewielką klinikę i widząc stłoczonych tam ludzi, popękane płytki na podłodze, łuszczącą się farbę, przestarzały sprzęt oraz ponure malowidło ścienne z lat siedemdziesiątych, wreszcie uległa.

Na kompletną renowację i odświeżenie Darmowej Kliniki Plainsborough potrzeba było co najmniej sześciu czy siedmiu milionów dolarów. Cuddy podjęła decyzję.

I oto rozwiązanie problemu stało w jej gabinecie, a jego wprawne oko lustrowało zdjęcia męskiej części personelu, którzy wyrazili swą chęć pomocy.

- Naprawdę? - zapytała Cuddy. - Ile wyniósł ten sukces?

Chac zastanowił się nad odpowiedzią.
- Cóż, to mój trzeci kalendarz w tym roku - większość szpitali chce, żeby zostały wydane na święta, co będzie możliwe w waszym przypadku. W zeszłym roku wykonałem cztery i niektóre z nich zarobiły kwoty pomiędzy trzema a pięcioma milionami dolarów po uregulowaniu wszystkich kosztów. - Fotograf popatrzył na Cuddy. - Będzie pani musiała znaleźć sposoby, by wypromować sprzedaż. I zacząć już na początku roku. Niech pani wyśle kopie kalendarzy i formularze zamówień do wszystkich ofiarodawców, rozpowszechni je wśród dostawców, pacjentów, pracowników, rodzin pracowników oraz w dużych centrach handlowych. Proszę zebrać zamówienia z księgarń, zwłaszcza tych należących do dużych sieci - kiermasze świąteczne to wielkie maszynki do robienia pieniędzy. Wszędzie gdzie pani pójdzie, w każdą podróż w jaką się pani wybierze od teraz aż do grudnia, niech pani zabiera z sobą całe pudła kalendarzy i reklamuje, reklamuje, reklamuje.

Cuddy znała tę procedurę. Pozyskiwanie funduszy stanowiło połowę obowiązków, jakie wynikały z administrowania szpitalem. Administrator musiał być szefem, lekarzem, dyplomatą, doradcą, przyjacielem i akwizytorem. Zakładał tę maskę, której wymagała dana sytuacja i zachowywał się tak, jakby doskonale wiedział, co robi.

Był dopiero początek lutego, zatem miała czas. Cuddy miała też nadzieję, że będzie w stanie sprostać temu zadaniu. Siedemnastu lekarzy wyraziło chęć uczestnictwa w tym projekcie, a Chac wybrał sześciu spośród nich. Brał do ręki kolejne zdjęcia, komentując na głos:
- "Doktor Chase". Sprawdzi się jako przynęta na młodszych odbiorców. Ma rozmarzone, uwodzicielskie oczy, lecz w jego wyglądzie jest wystarczająco dużo niedoświadczonej młodości, by sugerować seksualną niewinność.

Chac spostrzegł, że Cuddy oblała się rumieńcem.
- To tylko część sztuki i skutecznej sprzedaży. Już teraz z wyprzedzeniem myślę nad kompozycją fotografii, która sprawi, że będzie wyglądał najseksowniej. Dystyngowane portrety nie przyniosą pani żadnych pieniędzy.

- Ale rozbierane zdjęcia...?

- [link widoczny dla zalogowanych], nie jakieś rozbierane zdjęcia. I, oczywiście, nie będzie żadnych ujęć nagich części intymnych. To nie pornografia, tylko... ukazanie piękna ludzkiego ciała. Wysmakowane męskie sylwetki - nie ma nic lepszego. - Chac uśmiechnął się do siebie, po czym odpowiedział na kulturalnie nie-zadane przez nią pytanie: - Tak, jestem gejem. Dlatego właśnie naprawdę uwielbiam swoją pracę. Podobają mi się mężczyźni.

- Ja również mam do nich pewną słabość - przyznała Cuddy.

- Wow - odezwał się Chac. - Ten jest zachwycający. - Odczytał nazwisko: - "James Wilson". Będę musiał trochę się nad nim zastanowić. Mógłby zostać Twarzą Kalendarza.

- "Twarzą Kalendarza"?

- Proszę mi wybaczyć. Zawsze umieszczam kilka dodatkowych stron w samym środku kalendarza, pomiędzy czerwcem a lipcem. Rozumie pani, to najgorętsze miesiące.

Cuddy uśmiechnęła się. Analogia była nieco oczywista*. - Co miałoby się na nich znaleźć?

- Dodatkowe zdjęcia. Rozkładówka z fotografiami najseksowniejszego faceta, w sumie dziesięć do dwunastu zdjęć na czterech-sześciu stronach. Dzięki temu moje kalendarze sprzedają się lepiej niż większość pozostałych. Oczywiście, moi konkurenci zaczynają stosować ten pomysł u siebie, ale... tak czy owak, to zawsze stanowi wielką atrakcję.

- Sądzisz, że mógłbyś wykorzystać do tego Wilsona? - Cuddy miała nadzieję, że tak; doktor Wilson był bardzo przystojnym mężczyzną.

- Na to wygląda, póki co. - Chac przejrzał resztę wybranych zdjęć: - Johnson, St. Pierre; słodki facet. Yates, Kassab?... Mmmm... Hindus, miła twarz o pięknych, regularnych rysach, świetne oczy... być może. - Wymamrotał pod nosem: - Może być tylko jeden, którego... - Przyjrzał się z bliska ostatnim czterem zdjęciom ze szpitalnych akt o wymiarach pięć na osiem centymetrów, po czym raz jeszcze przesunął palcem po fotografii Wilsona. - Tak, tak, prawdopodobnie wybiorę Wilsona.

- Kiedy możesz zacząć? - spytała Cuddy. - Większość tych lekarzy pracuje do późna. Gdybyś chciał, mogę zorganizować twoje spotkania z nimi w czasie, gdy będą mieć wolne...

- Pasują mi wszystkie możliwe terminy. Dostosowuję się do rozkładów zajęć moich modeli. Mogę robić zdjęcia tutaj, w ich domach, w parku, gdziekolwiek wypadną oni najlepiej, ale uprzedzam, że będę potrzebował co najmniej jednej sesji z każdym z nich w szpitalu i w moim studiu.

Cuddy uścisnęła jego dłoń. - Świetnie. Czy będzie w porządku, jeśli dam im numer twojej komórki, żebyś mógł sam omówić z nimi wszystkie szczegóły?

- Jasne. - Chac zapisał numer swojego telefonu na odwrocie wizytówki. - Mogę zacząć choćby dziś.

Cuddy uśmiechnęła się. Z każdą chwilą była coraz bardziej przekonana do tego pomysłu.

Uśmiech administratorki przeszedł w grymas, gdy House pchnięciem laski otworzył drzwi do jej gabinetu i wkroczył do środka, kończąc zaczęte wcześniej zdanie:
- ...albo w ogóle nie będę w stanie pracować! Gdzie jest mój komputer?

Cuddy zapomniała go o tym uprzedzić. - Och, racja. Wybacz. Mieliśmy ostatnio problemy z siecią komputerową i pracownik zespołu technicznego stwierdził, że musi zabrać kilka komputerów i przeprowadzić jakieś testy na płytach głównych czy coś w tym stylu. Informatycy zwrócą je przed końcem tygodnia.

House przysiadł na podłokietniku biurowej kanapy Cuddy i w zamyśleniu zakręcił swoją laską.
- Jak niby mam zajmować się researchem bez swojego komputera?

- Masz na myśli ściąganie pornosów i porównywanie poprawionych chirurgicznie cycków?

- To pewien rodzaj researchu - obstawał przy swoim House, zgrywając przy tym niewiniątko.

- Mhm. - Cuddy zauważyła, że Chac wpatruje się w House'a, i dotarło do niej, że nie przedstawiła ich sobie. - Chac, to jest doktor House. House, poznaj Chaka Alezandro.

House ledwie rzucił okiem na fotografa. - Cała przyjemność po mojej stronie. Cuddy, potrzebny mi mój komputer.

Twarz Cuddy nabrała zdecydowanego wyrazu. Administratorka odprowadziła House'a do drzwi gabinetu.
- Poker on-line może poczekać. Jeśli twoja sytuacja jest aż tak rozpaczliwa, dostarczymy ci laptopa. A teraz idź zająć się czymś, za co dostajesz pensję, na przykład popracuj - powiedziała i wypchnęła go za drzwi.

Kiedy odwróciła się do Chaka, miała już gotowe przeprosiny: - Przepraszam za to. House potrafi czasami odrobinę zajść człowiekowi za skórę**.

- Jest tutaj lekarzem? - spytał Chac, nie spuszczając oczu z oddalających się pleców kuśtykającego House'a.

- Tak. To bardzo dobry lekarz, tylko nie-bardzo sympatyczny człowiek.

Chac spojrzał na nią, unosząc brwi. - Mam co do tego inne zdanie. On jest całkiem w porządku. Dlaczego jego zdjęcie nie znalazło się wśród tamtych?

Cuddy była nieomal w szoku. - House?? - zapytała. - Ja... nawet nie pomyślałam o tym, żeby go zapytać. - Zamachała obiema rękami, jakby odganiała potencjalne kłopoty. - Nie znasz House'a. On by nigdy, przenigdy, nie zdecydował się wziąć udziału w czymś takim.

- Zapyta go pani?

- Czy powiedziałam już, że House potrafi zajść człowiekowi za skórę? Bo miałam na myśli to, że on potrafi BARDZO zajść człowiekowi za skórę. Potrafi zajść za skórę do tego stopnia, że ma się wrażenie, jakby w tym samym momencie stał za twoimi plecami...

Nie zwracając się do nikogo konkretnego, może do całego pomieszczenia lub po prostu do samego siebie, Chac oznajmił cicho: - ...on jest idealny.

- Słucham? Nie, nie. Wcale nie chcesz House'a.

To wprawiło Chaka w zakłopotanie. - Dlaczego? Nie uważa pani, że jest przystojny?

Cuddy przekrzywiła na bok głowę i przyznała: - Chyba wygląda nieźle w pewien denerwująco nieznośny, szczeniacki sposób, ale on jest... taki... taki...

- ...absolutnie czadowy - dokończył Chac. Nadal spoglądał w tamtym kierunku, gdzie zniknął House. - Na serio, jest seksowny.

Cuddy pokręciła głową, wciąż niepewna, czy się aby nie przesłyszała. - House??

- On musi się znaleźć w kalendarzu - powiedział Chac. - On musi być Twarzą tego kalendarza - dodał z naciskiem.

Cuddy prawie połknęła własny język. Ten facet mówił poważnie. - Czy to ma być żart? Przecież chcemy, żeby to się sprzedało...

- Jeżeli on tam będzie, gwarantuję, że to się sprzeda. Sprzeda się tak, że nie będzie pani mogła uwierzyć. - Chac popatrzył na jej sceptyczną minę. - Proszę mi zaufać. Wiem, o czym mówię.

- Nawet jeśli sądzisz, że byłby z niego dobry model, on tego nigdy nie zrobi. House ukrywa się przed badawczymi spojrzeniami, nie lubi, kiedy robi się mu zdjęcia, nie pozwala sobą manipulować... on nienawidzi ludzi!

- To bez znaczenia, co on myśli. Liczy się to, co ja myślę i na jaki tok myślenia potrafię go naprowadzić. Modele to bryłki gliny. Wystarczy tylko wyprawna dłoń, by przemienić ich w dzieła sztuki.

- Ale House jest lekarzem, nie modelem.

- On jest przedmiotem. A ja jestem fotografem. Kiedy z nim skończę, wszystkim kobietom - a także gejom - w New Jersey w wieku powyżej dwudziestu lat, którym wpadnie w ręce ten kalendarz, zrobi się mokro na jego widok.

Cuddy zaniemówiła.

Chac widział, że potrzebowała więcej przekonujących argumentów, z rodzaju tych finansowych.
- Nie chwyta pani tego? Przygotowujemy kalendarz o lekarzach skłonnych poświęcić swój czas - i ubrania - aby zdobyć pieniądze na odbudowę darmowej przychodni w szpitalu akademickim, żeby najubożsi ludzie, którym ona służy, mieli najlepszy sprzęt medyczny oraz opiekę, bla, bla, bla, bla, bla...

- House jest zachwycający. Ma idealną twarz do pozowania przed obiektywem, a ja mogę sprawić, że będzie wyglądał fenomenalnie! Poza tym, jeśli wybaczy mi pani moją polityczną niepoprawność, on jest kaleką. Jeżeli on, niepełnosprawny lekarz, będzie Twarzą Kalendarza... od czegoś takiego ludzkie serca rozpłyną się jak gorący wosk. Niech pani pomyśli! - niepełnosprawny lekarz, pracujący w pocie czoła dla biednych...

Cuddy prychnęła.

- Niech pani posłucha! Lekarz - sam będąc niepełnosprawny - zgłasza się na ochotnika do udziału w projekcie, mającym na celu zdobycie pieniędzy dla jego pacjentów, wśród których także są niepełnosprawni. Brzmi to nieuczciwie, ale to oszustwo doskonałe. Tylko o to tak naprawdę chodzi w sztuce. Sztuka jest oszustwem dla umysłu, dla serca albo, jak w tym przypadku, dla portfela.

Chac w dalszym ciągu zerkał od czasu do czasu w kierunku korytarza, gdzie zniknął House, niemalże cmokając ustami na samą tę myśl.
- Proszę to sobie po prostu wyobrazić. Niepełnosprawny lekarz - zachwycający, seksowny, kaleki doktor - biedaczysko! - kuśtykający po szpitalu, lecząc ludzi. Sama ta idea jest pełna erotyzmu. Ludzie będą wywracać swoje kieszenie na lewą stronę. Zdobędzie pani o wiele więcej pieniędzy, jeżeli wykorzystamy House'a. Być może nawet zostanie coś z tego, żeby zrobić coś więcej niż remont przychodni. House musi trafić na rozkładówkę. Jest wysoki, przystojny, pięknie zbudowany, ma niebywałe oczy i nogi, które zapierają dech w piersiach... Jest wyśmienity.

Cuddy z wielkim trudem zmusiła swój język do pracy. Wykorzystać House'a?... cóż za szaleństwo.
- Ach, okay, ja... myślę, że możemy spróbować. Ale znam tego człowieka. Nie zgodzi się na to, mówię ci...

- Proszę pozwolić mi z nim porozmawiać.

Cuddy pokręciła głową, ale Chac miał świetne rekomendacje i prawie udało mu się ją przekonać. Zatem ustąpiła.
- Pewnie. Co mam do stracenia.

Cuddy wyjaśniła Chakowi, gdzie znajdzie gabinet House'a.
- Powodzenia. - A gdy fotograf wyszedł, dodała: - Będzie ci potrzebne.

~X~X~X~X~X~

Chac wszedł do gabinetu House'a i podszedł prosto do jego biurka.

House przestał rzucać o ścianę swoją piłką baseballową i obrócił się na krześle, by odwzajemnić natarczywe spojrzenie przybysza.

Żaden z nich nie odezwał się ani słowem. House przerzucił piłkę z jednej ręki do drugiej i z powrotem.
- Jesteś chory? - zapytał wreszcie młodego mężczyznę z gabinetu Cuddy, który stał teraz przed nim.

Chac pokręcił głową. - Nie.

House wstał, chwycił laskę i pokuśtykał do zestawu stereo.
- To dobrze. W takim razie nie musisz tu dłużej przebywać. Pa, pa - odprawił fotografa i zaczął przerzucać albumy w swojej winylowej kolekcji. Przybysz jednak nawet się nie ruszył.

W końcu House wybrał płytę, położył ją na staroświeckim gramofonie, opuścił ramię z diamentową igłą na rowkowaną powierzchnię i wsłuchał się w kojące dźwięki [link widoczny dla zalogowanych], które zaczęły rozchodzić się po jego gabinecie.

House wrócił na swoje krzesło. Przez cały ten czas młody mężczyzna nie poruszył się ani o centymetr. House, nieufnie obserwując obserwującego go faceta, ponownie usadowił się za biurkiem.

Zamiast wyjść, młody fotograf oparł obie dłonie na blacie biurka House'a i pochylił się uwodzicielsko, żeby z bliska spojrzeć na diagnostę.
- Ty - młody mężczyzna z biura Cuddy nareszcie się odezwał - masz chyba najbardziej niebieskie i najbardziej seksowne oczy, jakie w życiu widziałem.

Zastygnąwszy w bezruchu na krótki moment, House utkwił spojrzenie w twarzy Chaka.
- Oka-a-a-y-y. - Diagnosta zmrużył powieki, jakby coś go zabolało, po czym z niemałą dozą sarkazmu zapytał: - Zarumieniłem się? Bo w tej chwili wychodzę. - Wziął do ręki laskę i wymaszerował ze swojego gabinetu. Młodszy mężczyzna podążył za nim.

Kiedy zdał sobie sprawę, że Chac depcze mu po piętach, House spróbował iść szybciej.

Młody mężczyzna z łatwością dotrzymał mu kroku.

House, prawie pozbawiony tchu, wpadł do biura Cuddy, gwałtownym ruchem kciuka wskazując za siebie na swojego prześladowcę.
- Okay - zwrócił się do Cuddy. - Kim jest ten wazeliniarz?

Cuddy wstała z fotela. - On nie jest wazeliniarzem. To fotograf, którego zatrudniłam.

- Jeśli zleciłaś mu wykonanie swojego portretu, to trzymaj go z daleka od mojego gabinetu. Chwilę temu się do mnie przystawiał.

Chac roześmiał się cicho.

Zirytowany tym, że facet najwyraźniej cieszył się z jego dyskomfortu, House uniósł swoją laskę, jak gdyby przymierzał się do ciosu.
- Sporo mogę zrobić tą laską, chłoptasiu.

- Opuść ją! - warknęła Cuddy. Uspokoiła się i zaczęła tłumaczyć swojemu nadpobudliwemu pracownikowi: - Szpital przygotowuje świąteczny kalendarz, a obecny tu Chac w swej - wybacz, Chac - dobrodusznej ignorancji uważa, że mógłbyś być zainteresowany zgłoszeniem się na ochotnika, żeby zapozować do niego razem z Wilsonem, Chase'em i paroma innymi lekarzami. - Zamilkła, czekając na przyprawioną House'owością szyderczą odpowiedź, która z całą pewnością miała teraz nastąpić, i doznała delikatnego zaskoczenia, gdy nic takiego się nie stało.

House tylko odwrócił się w stronę fotografa: - Cóż, Obecny Tu Chaku, nie jestem. Dzięki, do widzenia. - I wyszedł.

Cuddy westchnęła, ale poczuła ulgę. - Wybacz. I: a nie mówiłam - powiedziała do Chaka.

Jednak Chac nie był zniechęcony. - Ten tekst o najseksowniejszych oczach zazwyczaj się sprawdza. - Teraz zrozumiał, że jego najnowszy przyszły model będzie stanowił większe wyzwanie niż się tego spodziewał. Zwrócił się do Cuddy: - Rozpocznę pracę z resztą lekarzy, ale... czy mogłaby pani spróbować jakoś go przekonać? Och, będę potrzebował przepustki dla gości, żebym mógł zrobić kilka zdjęć w ich gabinetach oraz na terenie szpitala.

- Zgoda co do przepustki, ale... - Cuddy rozłożyła ręce w błagalnym geście - nie możesz po prostu wykorzystać doktora Wilsona jako Twarz Kalendarza? Wilson jest czarujący, naprawdę miły, dobrze wygląda, jest... naprawdę miły!

Chac pokręcił przecząco głową. - Niezły z niego kociak i zdecydowanie wykorzystam go, jeśli doktor House odmówi. Ale naprawdę wolałbym mieć doktora House'a na swojej rozkładówce. On jest... - Chac prawie zacmokał ustami - ...zmysłowy i uwodzicielski, tylko w bardzo zgrywam-trudnego-do-zdobycia-ale-w-końcu-będziesz-mnie-mieć, smakowity sposób.

Cuddy posłała mu spojrzenie, które nie pozostawiało wątpliwości, że uważa go za odrobinę szurniętego. Jednakże, przytaknąwszy skinieniem głowy, ruszyła do gabinetu House'a i dogoniła go akurat w chwili, gdy wchodził do swojego diagnostycznego królestwa.
- Jesteś mi potrzebny przy tym projekcie - oznajmiła mu.

- Jestem ci potrzebny do dawania wykładów. Jestem ci potrzebny do pracy w klinice. Tych zachcianek również nie spełnię. - House uniósł głowę. - Z drugiej strony, ile godzin w klinice dostanę za NIE pozowanie do zdjęcia temu jak-mu-tam z twojego biura?

- On chce ciebie.

- Nie mam teraz nastroju do miłosnych igraszek! Ja nie chcę jego. Powiedz mu, żeby poprosił Wilsona. - House zajął się sortowaniem korespondencji. - To on jest uroczy jak szczeniaczek o wielkich uszach, który macha ogonem na widok byle kogo. Poza tym podejrzewam, że może ukrywać w szafie jakąś stopę czy dwie. A już na pewno giętki nadgarstek***.

- House, potrzebujemy tych pieniędzy. Desperacko potrzebujemy nowej kliniki, a Chac - z jakiegoś szalonego powodu, którego nie mogę pojąć - uważa, że dokonamy tego dzięki twojej twarzy.

Dla House'a sprawa była prosta: - Powiedz mu, że się myli.

- Już to zrobiłam. Powiedziałam mu też, że jesteś stuknięty, ale nie zrobiło to na nim najmniejszego wrażenia. Jego obsesyjny upór dorównuje twojemu.

House otwierał i wyrzucał jedną kopertę po drugiej. - Zatrudnij innego fotografa.

- Jesteś mi coś winien.

- Ciągle mi to powtarzasz. Ile jeszcze mam do "spłacenia", zanim wyrównamy rachunki? - Jego noga zapulsowała bólem, więc opadł na swoje krzesło.

Cuddy zalotnie przekrzywiła głowę. - To ci ułatwi umówienie się z kimś na randkę.

House udał, że poczuł się dotknięty tymi słowami. - Mam się z kim umawiać.

- Chodziło mi o kogoś, czyjego numeru nie masz zapisanego na komórce i kto nie liczy sobie za godzinę. - Cuddy zastanawiała się przez chwilę. - Złożę ci lepszą propozycję od twojej. JEŚLI zapozujesz do zdjęć - powiedziała, akcentując liczbę mnogą - dam ci miesiąc wolnego od dyżurów w klinice.

- Żebym publicznie się upokorzył - i chodzi mi o ten rodzaj upokorzenia, które wiąże się z tobą? Nie, dzięki.

Cuddy przysiadła na rogu jego biurka i założyła nogę na nogę. - Sześć tygodni. W tym tydzień płatnego urlopu.

House zagapił się na jej zgrabne łydki. - Czy dzięki temu umówię się na randkę z tobą?

Cuddy uśmiechnęła się szeroko. - Daj spokój... sześć tygodni bez irytujących pacjentów z ich siniakami i pęcherzami, żadnego przyglądania się infekcjom genitaliów, żadnych nudnych zwichnięć, żadnego zaglądania ludziom do nosów...

- To za mało, żebym dobrowolnie popisywał się swoją pupą przed całym światem.

Cuddy nie miała pewności, czemu Chac uważał House'a za właściwego kandydata, ale musiała przyznać, że się starała.
- Osiem tygodni, wliczając w to dwa tygodnie urlopu. - Pochyliła się lekko, aby House mógł spojrzeć z bliska na jej dekolt. - Poza tym, to niezła pupa.

House, wpatrując się w jej piersi, zawahał się. Osiem tygodni i dodatkowe wakacje były więcej niż kuszące.
- Świecenie mi po oczach tymi widowiskowymi cyckami było miłym bonusem - powiedział. Może to nie będzie takie złe. - No dobra, zgadzam się. Ale wyłącznie dlatego, że podoba ci się moja pupcia.

Cuddy wstała z biurka. - Dzięki. I - żartowałam.

- Wcale nie.

- A właśnie, że tak.

House zebrał plik folderów i ruszył do drzwi. Spojrzenie Cuddy podążyło za nim.

- W tej chwili gapisz się na mój tyłek - zauważył House, wychodząc na korytarz. - Jesteś kłamczuchą.

Cuddy uśmiechnęła się.

~X~X~X~X~X~

Chac patrzył, jak jego najnowszy i najbardziej zgryźliwy model przekracza próg jego studia.
- Wejdź - powiedział, kierując uwagę z powrotem na swoje obiektywy. Jednakże kątem oka obserwował, jak doktor House kuśtyka w stronę prostego drewnianego krzesła, które stało pod jedną ze ścian. House usiadł na nim sztywno, umieszczając laskę pomiędzy nogami i opierając dłonie na jej uchwycie.

Chac miał przeczucie, że było to charakterystyczne zachowanie dla niepełnosprawnego doktora. House nie odezwał się ani słowem.

Chac, pragnąc jak najszybciej wybadać, z jakim rodzajem buntu przyjdzie mu się zmierzyć w kontaktach z przystojnym lekarzem, powstrzymał się od rozpoczęcia towarzyskiej pogawędki. Zajął się swoim aparatem, statywem i starannym czyszczeniem licznych obiektywów i filtrów, które planował wykorzystać, ani na moment nie odrywając oczu od tego, co robił.

- Możemy mieć to już z głowy, Chuck? - spytał House.

Czternaście sekund. A niech to. To będzie jak wyrywanie zębów jednego po drugim.

- Uhm, Chac. A to zajmie nam kilkanaście godzin. Najpierw sesja tutaj, być może dwie, a potem co najmniej jedna w szpitalu.

Doktor westchnął i rozejrzał się po skromnie wyposażonym, kwadratowym pomieszczeniu. Zaczął obracać w dłoniach swoją laską, już znudzony.
- Myślałem, że będą tu okna - skomentował.

Chac był wdzięczny przynajmniej za to. Oznaczało to, że facet był chociaż skłonny zostać i zachowywać się po ludzku.
- Jeżeli chcę naturalnego światła, wychodzę na zewnątrz. W pomieszczeniach przygotowuję własne oświetlenie. - Popatrzył wprost na swojego modela. - Dzięki temu mam nad nim kontrolę. - Porzucił swój warsztat pracy i z wykalkulowaną swobodą zbliżył się do niechętnego, lecz bardzo seksownego lekarza.

Sposób, w jaki doktor House siedział zgarbiony na krześle, nieufny i czujny, skojarzył się Chakowi z przyczajonym kojotem - zaciekawionym, lecz gotowym do ucieczki.

- Światło, kolor, zacienienie, półmrok. Wszystko zaprojektowane po to, by uwydatnić to, co mi się podoba. - Chac pozwolił swoim oczom przesunąć się po obliczu lekarza, a następnie po jego ciele skrytym pod warstwami bawełnianej koszuli i t-shirta oraz luźnych, niemal źle dopasowanych, jeansowych spodni. - By ukształtować to, co już jest kształtne, tylko... trochę bardziej. By przysłonić, podkolorować, wyostrzyć lub zmiękczyć kontury sylwetki mężczyzny w sposób, w jaki ja chcę go widzieć. W sposób, który, moim zdaniem, innym ludziom również sprawi przyjemność.

House słuchał. Chac nie był pewien, czy robił to z ciekawości czy z innego powodu.
- Innymi słowy - odezwał się House - by sprawić, żeby uwierzyli w coś, co nie jest prawdziwe. By ich okłamać. To brzmi prawie jak element religii.

Niezwykłe porównanie, pomyślał Chac. Ale ta gadka-szmatka przynosiła zmierzone efekty. Chac chciał rozbroić doktora House'a. Rozluźnić go, lecz nie zdekoncentrować. Chciał, by House w jakimś stopniu zainteresował się zadaniem, które mieli wykonać. Chac wiedział z doświadczenia, że jeśli House podejdzie z nienawiścią do całego procesu, będzie to widoczne w jego spojrzeniu lub wyrażą to drobne zmarszczki napięcia wokół jego ust. Oko Chaka mogłoby przegapić te niepożądane emocje, lecz aparat uchwyciłby je i nadał im prawdziwości. Pozostałyby żywe na każdym etapie obróbki zdjęć i ujawniłyby się dosadnie na odbitkach, gdzie każdy mógłby je zobaczyć. Cały wysiłek poszedłby na marne.

Drzwi do studia otwarły się ponownie i drobna brunetka weszła do środka. W tym samym momencie rozległ się dzwonek telefonu w przyległym do studia niewielkim biurze. Kobieta pobiegła odebrać. Można było usłyszeć rozmowę, która szybko została zakończona.
- Sai właśnie do nas jedzie - zawołała. - Będzie za jakieś dziesięć minut.

- Dobrze - odpowiedział Chac. - Nasz model już tu jest, Michele.

- Okay - odparła.

Chac wrócił do obiektywów, skinieniem głowy wskazując na swoją niedawno przybyłą asystentkę.
- Michele pracuje u mnie dorywczo jako wizażystka. Sai, który przed chwilą dzwonił, odpowiada za garderobę, fryzury i elementy wystroju studia. Ma do tego prawdziwy talent.

- Ubrania? Myślałem, że to miały być...

- Owszem, zrobimy kilka aktów. Ale w twoim przypadku musimy... - Chac pomyślał chwilę. - Tobie trzeba przygotować wejście w wielkim stylu. - Uśmiechnął się pod nosem na myśl o czekającej go przyjemności. - Chcę cię przedstawić ich oczom, pozwolić, by ujrzeli cię przy pracy, w kompletnym ubraniu, następnie w innej oprawie - zrelaksowanego, swobodnego, pozbawionego odrobiny odzieży, potem w jeszcze bardziej niepełnym stroju, a na koniec poczęstujemy ich daniem głównym.

Chac zerknął na House'a, gdy zobaczył, że lekarz odwraca wzrok w kierunku drzwi. Bez wątpienia czuł się skrępowany i naszły go wątpliwości.
- Wiem, że będę tego żałował - odezwał się House - ale co dokładnie wchodzi w skład "głównego dania"?

- Akty oczywiście.

House już wcześniej zgodził się na pozowanie do aktów, jednak Chac podejrzewał, że doktorek miał nadzieję jakoś się od tego wykręcić. Być może House planował przedwczesne wyjście - mógłby na przykład poprosić o przerwę na skorzystanie z toalety albo coś w tym rodzaju i salwować się niezdarną ucieczką przez okno.

Całe szczęście, że to czwarte piętro.

- Nie chcę... - zaczął House, a gdy Chac spojrzał na niego, dokończył: - żeby była tutaj kobieta, kiedy...

- Nie będzie jej - zapewnił go Chac. - Jedynie pomiędzy ujęciami, jeżeli będzie mi potrzebna. Nie masz nic przeciwko obecności Sai'a?

House krótko pokręcił głową. Malusieńkie porozumienie. Zawsze to jakiś początek.



Ciąg dalszy wkrótce...

__________________________________________

* Chodzi tu o nieprzetłumaczalną dosłownie grę słów. Angielskie "hot" (najgorętsze miesiące - the hottest months), oprócz dosłownego tłumaczenia związanego z temperaturą, w języku potocznym ma też znaczenie "seksowny", "podniecający" itp.
** W oryg. House can be a little in-your-face, co oznacza "bezkompromisowy", "bezpardonowy", "wyzywający", ale ta drobna modyfikacja jest konieczna, żeby dalszy dialog miał jako tako sens.
*** Oryg. he's maybe got a foot or two in the closet. A supple wrist anyway. -- Połączenie dwóch związków frazeologicznych: "have a skeleton in the cupboard" (dosł. "mieć w szafie kościotrupa", czyli ukrywać niemiłą/wstydliwą tajemnicę) oraz "be in the closet" (nie ujawniać swojej orientacji homoseksualnej); z Wilsonem musi nie być tak najgorzej w opinii House'a, jeżeli podejrzewa go tylko o trzymanie w szafie kawałków szkieletu I chyba nie muszę dodawać, że "giętki nadgarstek" odnosi się do *fap fap fap*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pią 9:36, 23 Sie 2013, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:30, 26 Gru 2011    Temat postu:

Ja jestem! *macha, żeby Mikołaj(ka) zauważył(a)*

No proszę, świąteczny fik bez Wilsona. To mnie zaskoczyłaś W ogóle jestem zaskoczona wyborem fika, spodziewałam się typowego Hilsonowego fluffu

Richie117 napisał:
(mam nadzieję, że moje tłumaczenie nie zepsuło tego efektu)
błagam, już tytuł brzmi lepiej od oryginalnego

Cytat:
- "Doktor Chase". Sprawdzi się jako przynęta na młodszych odbiorców.
tiaa... chyba raczej na Pedobeara

Cytat:
Dystyngowane portrety nie przyniosą pani żadnych pieniędzy.
proponuję zrobić dystyngowane portrety bananków

Cytat:
- ...absolutnie czadowy - dokończył Chac. Nadal spoglądał w tamtym kierunku, gdzie zniknął House. - Na serio, jest seksowny.
koniec, kropka, dobrze, że się rozumiemy

Cytat:
Kiedy z nim skończę, wszystkim kobietom - a także gejom - w New Jersey w wieku powyżej dwudziestu lat, którym wpadnie w ręce ten kalendarz, zrobi się mokro na jego widok.
ej, słowa też mogą ranić! Kobiety (i geje) poniżej dwudziestki też są ludźmi i nie chcą być wykluczani z kółeczka adoracji ciała Hałsa

Cytat:
- Proszę to sobie po prostu wyobrazić. Niepełnosprawny lekarz - zachwycający, seksowny, kaleki doktor - biedaczysko! - kuśtykający po szpitalu, lecząc ludzi. Sama ta idea jest pełna erotyzmu.
To ciekawe, bo ja jakoś go nie widzę Święci nie są hot

Cytat:
- Ty - młody mężczyzna z biura Cuddy nareszcie się odezwał - masz chyba najbardziej niebieskie i najbardziej seksowne oczy, jakie w życiu widziałem.
trochę nie na temat, ale to takie cute, że nie mogłam się powstrzymać: [link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
- Sporo mogę zrobić tą laską, chłoptasiu.
yeah, we all know that

Cytat:
- Ten tekst o najseksowniejszych oczach zazwyczaj się sprawdza.
serio? To przecież oklepane bardziej niż ciasto na pierogi

Cytat:
- To za mało, żebym dobrowolnie popisywał się swoją pupą przed całym światem.
Ależ świat nie ma nic przeciwko temu

Taka moja luźna sugestia: może wyślemy tego tak ochoczo robzierającego się, fikowego Wilsona do TPTB?

Trochę późno, ale wesołych świąt anyway A Mikołajowi dorzucę jednak mleko i ciasteczka, prezentów nigdy za wiele I czekam, czekam na resztę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:07, 27 Gru 2011    Temat postu:

kurdeeee, czemu nie można tak szybko napisać komenta jak się czyta? So at first przepraszam, że tak długo mi to zbieranie się do pisania zajmuje

Hahahaha, nie będzie Wilsona? (musiałam się pięc razy upewnić, czy to na serio fik do Ciebie ) Jednak House'o-centryczny fik mnie pozytywnie nastawił, a jak przeczytałam tę część do końca to już ogóle jestem mega dobrze nastawiona. Ale co nie znaczy, że brak Wilsona wychodzi ludziom na dobre!

Sam pomysł mi się strasznie podoba (pomijając już fakt jak kalendarz może się przycznić dla szpitala??), bo House występujący jako Twarz Kalendarza jest serio hot. Myślalam, że to będzie jednak Wilson, a wtedy House zda sobie sprawę, jakim ciachem jest jego przyjaciel, ale zaraz mi się przypomniało, że mało będzie Wilsona... Anyway, I hope +18 będzie znaczyło nagiego House'a w tym kalendarzu i szczegółowe opisy jak fotki powstawały


Cytat:
- Ale rozbierane zdjęcia...?
co to, Cuddy nie wie, że takie są the best?

Cytat:
Wysmakowane męskie sylwetki - nie ma nic lepszego.
agreeeee!

Cytat:
- Tak, tak, prawdopodobnie wybiorę Wilsona.
a słodziaczek Chase nawet nie brany pod uwagę?

Cytat:
Mogę robić zdjęcia tutaj, w ich domach, w parku, gdziekolwiek wypadną oni najlepiej
na plaży, na plaży!

Cytat:
- Masz na myśli ściąganie pornosów i porównywanie poprawionych chirurgicznie cycków?
a może podglądanie Wilsona?

Cytat:
Dlaczego jego zdjęcie nie znalazło się wśród tamtych?
czeka na rozbierane, co się będzie zwyczajnymi zajmował

Cytat:
- Dlaczego? Nie uważa pani, że jest przystojny?
no heloł, cały świat tak uważa

Cytat:
- Na serio, jest seksowny.
jak ja lubię, kiedy faceci mówią, że inny facet jest seksowny

Cytat:
- Jeżeli on tam będzie, gwarantuję, że to się sprzeda.
ja kupuje, akurat mi brakuje kalendarza

Cytat:
Wystarczy tylko wyprawna dłoń, by przemienić ich w dzieła sztuki.
faktycznie, wprawna dłoń i House już ma fotogeniczną orgasm face

Cytat:
Jest wysoki, przystojny, pięknie zbudowany, ma niebywałe oczy i nogi, które zapierają dech w piersiach... Jest wyśmienity.


Cytat:
- Ty - młody mężczyzna z biura Cuddy nareszcie się odezwał - masz chyba najbardziej niebieskie i najbardziej seksowne oczy, jakie w życiu widziałem.
a Wilson najbardziej czekoladowe, czyli idealnie do siebie pasują

Cytat:
- Sporo mogę zrobić tą laską, chłoptasiu.
wsadzić tu i tam, co pewnie by się fotografowi spodobało

Cytat:
Wilson jest czarujący, naprawdę miły, dobrze wygląda, jest... naprawdę miły!
naprawdę miły to nie to samo co seksowny!

Cytat:
- On chce ciebie.
a kto by nie chciał House'a?

Cytat:
Ale wyłącznie dlatego, że podoba ci się moja pupcia.
and again - a komu się nie podoba?!

House powinien z chęcią się zgodzić na sesję, przecież to doskonały powód do podbudowania ego. No i to poczucie, że wszystkim zrobi się mokro na jego widok
I wow, Chac i Sai, co to za imiona? AFAIK 'sai' to sztylet po japońsku, może facet będzie z Japonii?

Coś mi mówi, że nawet mimo śladowych ilości Wilsona, ten fik będzie niezły soł, weny i weny i weny :


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:12, 29 Gru 2011    Temat postu:

Anai napisał:
Ja jestem! *macha, żeby Mikołaj(ka) zauważył(a)*
No proszę, świąteczny fik bez Wilsona. To mnie zaskoczyłaś W ogóle jestem zaskoczona wyborem fika, spodziewałam się typowego Hilsonowego fluffu
jakże się cieszę! *Mikołaj(ka) zauważa i odmachowuje*
Sama siebie zaskoczyłam, bo długo planowałam coś zupełnie innego I wnosząc ze zwalającej z nóg entuzjastycznej reakcji nie-Hilsonek, lepiej by było, gdybym się trzymała Hilsonowego fluffowego planu...

Anai napisał:
błagam, już tytuł brzmi lepiej od oryginalnego
srsly?! A ja chciałam oryginalny zostawić, tylko wydawało mi się, że wypada zasygnalizować jakoś, że polskie "kotku" to angielskie "baby/babe"

Anai napisał:
tiaa... chyba raczej na Pedobeara
lucky Chase, że Pedobear buszuje w necie, a nie w księgarniach

Anai napisał:
proponuję zrobić dystyngowane portrety bananków
mrrrr, bananki w muszkach i frakach Albo jak na tym obrazku, który już kiedyś pokazywałam w Hilsonie ([link widoczny dla zalogowanych]). Bardzo dystyngowane

Anai napisał:
ej, słowa też mogą ranić! Kobiety (i geje) poniżej dwudziestki też są ludźmi i nie chcą być wykluczani z kółeczka adoracji ciała Hałsa
ciiii... to się nazywa polityczna poprawność Pewnie ten kalendarz nie będzie dostępny [legalnie] dla niepełnoletnich

Anai napisał:
To ciekawe, bo ja jakoś go nie widzę Święci nie są hot
oj tam, oj tam, Chac naoglądał się za dużo "Chirurgów" i "Ostrego dyżuru", więc myśli stereotypami Eeeej, a Saint Jimmy też nie?

Anai napisał:
trochę nie na temat, ale to takie cute, że nie mogłam się powstrzymać: [link widoczny dla zalogowanych]
omfg, how sweeeeet A ten śnieg na nosie pieska to coś symbolizuje?

Anai napisał:
serio? To przecież oklepane bardziej niż ciasto na pierogi
może dla nas, kobiet Chyba faceci nieczęsto słyszą coś takiego, zwłaszcza od obcego drugiego faceta

Anai napisał:
Taka moja luźna sugestia: może wyślemy tego tak ochoczo robzierającego się, fikowego Wilsona do TPTB?
Jestem ZA!!! A RSL, po przeczytaniu o zdjęciu z Wilsonem, nagle by uznał, że pokazanie samej klaty nie jest takie złe

Teraz już jest bardzo za późno, ale dziękuję i wesołego po-świętach I dzięki za mleko i ciasteczka
Mam nadzieję, że następna część wkrótce się pojawi

***

advantage napisał:
kurdeeee, czemu nie można tak szybko napisać komenta jak się czyta? So at first przepraszam, że tak długo mi to zbieranie się do pisania zajmuje
wciąż sobie zadaję to samo pytanie Nie masz za co przepraszać, we're more than even (ku mojej nieustającej rozpaczy)

Mogę Cię zapewnić po raz szósty, że to fik ode mnie Przeczytałam to cudo rok temu, kiedy byłam na Wilsona mega-wściekła za jego chamskie zachowanie, i pomyślałam, że w sumie byłoby nie tak źle, gdyby House znalazł sobie inną osobę, która go zrozumie i doceni. (A poza tym sprawiło mi perfidną radość, że [fiko-spoiler]Chac później zawstydzi Wilsona, mówiąc mu o House'ie takie rzeczy, jakie Wilsonowi nie przyszły nigdy do głowy, chociaż zna House'a od lat[/spoiler]). Zresztą Wilson będzie się tu pojawiał w rozmowach, bo on jest przecież ważną częścią życia House'a

Ja też uważam pomysł na fika o sesji zdjęciowej z House'em za genialny, aż dziwne, że nikt więcej na to nie wpadł. (Widocznie w USA tak mają, że różne instytucje zdobywają pieniądze dzięki takim akcjom. Ostatnio leciał nawet taki film, chyba o wodnym pogotowiu ratunkowym, a kiedyś widziałam jeden o straży pożarnej O__o )
House i bez fotek wie tutaj, że Wilson to ciacho, ale woli się z nim przyjaźnić, niż go stracić And yup, Twoje nadzieje staną się rzeczywistością - tyle że to by było na +16. +18 to będzie to, co zwykle oznacza +18

advantage napisał:
co to, Cuddy nie wie, że takie są the best?
um... Cuddy z "5 to 9" pewnie by uznała, że najlepiej jak będzie jedyną modelką w tym kalendarzu, bo wtedy zarobi tyle, że na budowę nowego szpitala wystarczy Tu na szczęście mamy normalną Cuddy.

advantage napisał:
a słodziaczek Chase nawet nie brany pod uwagę?
ewww, tuzin zdjęć z Czesiem? Chyba że w piaskownicy, w garniturku do pierwszej komunii itp

advantage napisał:
na plaży, na plaży!
w lutym na plaży? sadystka!

advantage napisał:
a może podglądanie Wilsona?
oglądanie poprawionych chirurgicznie cycków Wilsona!

advantage napisał:
no heloł, cały świat tak uważa
poznałam jedną osobę, która w takim razie musi być nie z tego świata. Nawet Wilson jej się nie podoba

advantage napisał:
ja kupuje, akurat mi brakuje kalendarza
skomponuj sobie jakiś z fanartów

advantage napisał:
faktycznie, wprawna dłoń i House już ma fotogeniczną orgasm face
um... to trochę później

advantage napisał:
a Wilson najbardziej czekoladowe, czyli idealnie do siebie pasują
hmm... niebo i czekolada? Wedlowskie ptasie mleczko!

advantage napisał:
wsadzić tu i tam, co pewnie by się fotografowi spodobało
nawet sobie nie wyobrażasz

advantage napisał:
naprawdę miły to nie to samo co seksowny!
tjaaa... Cuddy pokazała, że woli naprawdę miłych, uległych facetów od tego najseksowniejszego

advantage napisał:
House powinien z chęcią się zgodzić na sesję, przecież to doskonały powód do podbudowania ego. No i to poczucie, że wszystkim zrobi się mokro na jego widok
I wow, Chac i Sai, co to za imiona? AFAIK 'sai' to sztylet po japońsku, może facet będzie z Japonii?
Problem w tym, że dla House'a póki co ta sesja jest upokarzająca, a nie podbudowująca ego. W końcu Cuddy go wykorzystuje, traktuje jak przedmiot bez uczuć, a House naprawdę ma z tym wielki problem, którego nawet Chac, mimo szczerych chęci, nie potrafi pojąć (ale o tym będzie więcej w następnej części). Zadowolenie z bycia sex-idolem tłumów nie jest w typie House'a; czego on chce w tym fiku, to odrobina czułości
O imieniu "Chac" będzie później A Sai może nawet jest Japończykiem, IDK. Z fika pamiętam tylko, że jest gejem

Mam nadzieję, że Twoja intuicyjna ocena fika nie zmieni się aż do końca (chyba że na lepsze)
Dzięęęki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Czw 9:17, 29 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:13, 30 Gru 2011    Temat postu:

Richie117 napisał:
jakże się cieszę! *Mikołaj(ka) zauważa i odmachowuje*
Sama siebie zaskoczyłam, bo długo planowałam coś zupełnie innego I wnosząc ze zwalającej z nóg entuzjastycznej reakcji nie-Hilsonek, lepiej by było, gdybym się trzymała Hilsonowego fluffowego planu...
cieszę się, że się cieszysz
Jeśli dobrze pamiętam, wspominałaś coś kiedyś o własnym fiku na Gwiazdkę Taak, tłum tutaj taki, że aż się obawiałam, że możesz nie zauważyć mojego komentarza No ale wszędzie tak jest, niestety.

Richie117 napisał:
srsly?! A ja chciałam oryginalny zostawić, tylko wydawało mi się, że wypada zasygnalizować jakoś, że polskie "kotku" to angielskie "baby/babe"
Srsly, srsly Sama się sobie dziwię, bo ogólnie uważam, że everything sounds better in English (albo po hiszpańsku, ale to już swoją drogą ), ale tak jakoś lepiej mi brzmi. No i słowo 'kotek' w odniesieniu do House'a jest taaakie urocze

Richie117 napisał:
lucky Chase, że Pedobear buszuje w necie, a nie w księgarniach
z własnego doświadczenia wiem, że posłannicy Pedobeara są wszędzie

Richie117 napisał:
mrrrr, bananki w muszkach i frakach Albo jak na tym obrazku, który już kiedyś pokazywałam w Hilsonie ([link widoczny dla zalogowanych]). Bardzo dystyngowane
albo jedno i drugie

Richie117 napisał:
]ciiii... to się nazywa polityczna poprawność Pewnie ten kalendarz nie będzie dostępny [legalnie] dla niepełnoletnich
niby wszystko można ściągnąć z internetu, ale kurczę, głupio tak piracić kalendarz przeznaczony na cele charytatywne

Richie117 napisał:
Eeeej, a Saint Jimmy też nie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
w małych dawkach i tylko wtedy, kiedy jego świętość nie polega na pouczaniu House'a Zdecydowanie wolę, keidy przestaje być taki święty U-know-when

Richie117 napisał:
omfg, how sweeeeet A ten śnieg na nosie pieska to coś symbolizuje?
prawda? jak tylko zobaczyłam fotkę tego pieska to pomyślałam, że ma oczy House'a Tak, śnieg ma głębokie przesłanie Niestety, nie mogłam znaleźć zdjęcia House'a ze spermą na nosie, więc wyszło jak wyszło

Richie117 napisał:
może dla nas, kobiet Chyba faceci nieczęsto słyszą coś takiego, zwłaszcza od obcego drugiego faceta
racja, nie pomyślałam Ale House i tak musiał już kiedyś usłyszeć, że ma piękne oczy

Richie117 napisał:
Jestem ZA!!! A RSL, po przeczytaniu o zdjęciu z Wilsonem, nagle by uznał, że pokazanie samej klaty nie jest takie złe
bo RSL ma za dobrze i w doopie mu się poprzewracało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:48, 31 Gru 2011    Temat postu:

Anai napisał:
Jeśli dobrze pamiętam, wspominałaś coś kiedyś o własnym fiku na Gwiazdkę Taak, tłum tutaj taki, że aż się obawiałam, że możesz nie zauważyć mojego komentarza No ale wszędzie tak jest, niestety.
dobrze pamiętasz jednak z moją obecną zafochaną weną tłumaczenie wydawało się bardziej możliwe do skończenia Ech... *z nostalgią wspomina czasy, kiedy Horum miało kilkunastu userów i każdy się wszędzie udzielał* A teraz 10tys zarejestrowanych i 10 sztuk piszących

Anai napisał:
Srsly, srsly Sama się sobie dziwię, bo ogólnie uważam, że everything sounds better in English (albo po hiszpańsku, ale to już swoją drogą ), ale tak jakoś lepiej mi brzmi. No i słowo 'kotek' w odniesieniu do House'a jest taaakie urocze
awww, no to thx Ale po polsku wychodzi nieciekawy skrót tytułu - CBC jest much better od PKP I agree, że nazywanie House'a kotkiem jest urocze, but still... to słowo ma nie do końca takie przesłanie jak "baby"

Anai napisał:
z własnego doświadczenia wiem, że posłannicy Pedobeara są wszędzie
w księgarni siedzą Pedo-mole-książkowe
offtopowo - czytałam dzisiaj, że jednorożec nie musi być koniem; może być np. myszą (byle miała jeden róg)

Anai napisał:
niby wszystko można ściągnąć z internetu, ale kurczę, głupio tak piracić kalendarz przeznaczony na cele charytatywne
tjaaa, trochę głupio Besides, pewnych rzeczy nie da się zastąpić wersją wirtualną, bo nie dostarczą takich samych wrażeń, nawet jeśli by taki kalendarz potem wydrukować w domu

Anai napisał:
w małych dawkach i tylko wtedy, kiedy jego świętość nie polega na pouczaniu House'a Zdecydowanie wolę, kiedy przestaje być taki święty U-know-when
czyli najlepiej, jak świętość Jimmy'ego polega na klęczeniu U-know-where or something

Anai napisał:
Niestety, nie mogłam znaleźć zdjęcia House'a ze spermą na nosie, więc wyszło jak wyszło
czego się nie da znaleźć, to trzeba zrobić samemu: [link widoczny dla zalogowanych]

Anai napisał:
Ale House i tak musiał już kiedyś usłyszeć, że ma piękne oczy
imo on ma tak niską samoocenę pod względem swojego wyglądu (i nie tylko), że i tak w to nie uwierzył

Anai napisał:
bo RSL ma za dobrze i w doopie mu się poprzewracało
potrzeba mu kogoś, kto by mu tam zrobił porządek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:48, 05 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
Mogę Cię zapewnić po raz szósty, że to fik ode mnie Przeczytałam to cudo rok temu, kiedy byłam na Wilsona mega-wściekła za jego chamskie zachowanie, i pomyślałam, że w sumie byłoby nie tak źle, gdyby House znalazł sobie inną osobę, która go zrozumie i doceni. (A poza tym sprawiło mi perfidną radość, że [fiko-spoiler]Chac później zawstydzi Wilsona, mówiąc mu o House'ie takie rzeczy, jakie Wilsonowi nie przyszły nigdy do głowy, chociaż zna House'a od lat[/spoiler]). Zresztą Wilson będzie się tu pojawiał w rozmowach, bo on jest przecież ważną częścią życia House'a
okej, już wierzę hmmm... może faktycznie nie byłoby źle, ale żeby to była fajna osoba, no i przyjaźń została. Co do fikowego spoilera, to mam nadzieję, że Wilson przemyśli swoje zachowanie! Yeah, jak już nie będzie nago, to każda rozmowa będzie na wagę złota

Richie117 napisał:
Ja też uważam pomysł na fika o sesji zdjęciowej z House'em za genialny, aż dziwne, że nikt więcej na to nie wpadł. (Widocznie w USA tak mają, że różne instytucje zdobywają pieniądze dzięki takim akcjom. Ostatnio leciał nawet taki film, chyba o wodnym pogotowiu ratunkowym, a kiedyś widziałam jeden o straży pożarnej O__o )
House i bez fotek wie tutaj, że Wilson to ciacho, ale woli się z nim przyjaźnić, niż go stracić And yup, Twoje nadzieje staną się rzeczywistością - tyle że to by było na +16. +18 to będzie to, co zwykle oznacza +18
niby pomysł fajny, ale ktoś serio chciałby mieć na ścianie jakichś nieznanych ludzi? chyba, że to po prostu fakt oddania kasy na dobry cel, w końcu do przychodni każdy czasem musi pójść Ale może fotki by mu pomogły zrozumieć i zobaczyć te najbardziej ciachowe części Wilsona Aaaaa, nie mogę się doczekać na +18, chociaż mam dwa typy z kim to będzie:p

Richie117 napisał:
Cuddy z "5 to 9" pewnie by uznała, że najlepiej jak będzie jedyną modelką w tym kalendarzu, bo wtedy zarobi tyle, że na budowę nowego szpitala wystarczy Tu na szczęście mamy normalną Cuddy.
chyba psychiatrycznego Bardzo dobrze, że pozują faceci, nie potrzeba drugiego Playboya

Richie117 napisał:
ewww, tuzin zdjęć z Czesiem? Chyba że w piaskownicy, w garniturku do pierwszej komunii itp
łoo, to by powstał pedofilski kalendarz

Richie117 napisał:
w lutym na plaży? sadystka! <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/housewilson.gif">
a to jest luty? Przegapiłam ten fakt

Richie117 napisał:
oglądanie poprawionych chirurgicznie cycków Wilsona!
O... to już lepiej żeby sobie tyłek poprawił

Richie117 napisał:
poznałam jedną osobę, która w takim razie musi być nie z tego świata. Nawet Wilson jej się nie podoba
a ogląda 'Housea'? Może potwierdzi istnienie fanek piękności Tauba?

Richie117 napisał:
skomponuj sobie jakiś z fanartów
już jakiś mam, ale what you mean, bo brzmi ciekawie?

Richie117 napisał:
hmm... niebo i czekolada? Wedlowskie ptasie mleczko!
robisz smaka!

Richie117 napisał:
tjaaa... Cuddy pokazała, że woli naprawdę miłych, uległych facetów od tego najseksowniejszego
ech, facet to ma być facet, a nie przemiłe popychadło

Richie117 napisał:
Problem w tym, że dla House'a póki co ta sesja jest upokarzająca, a nie podbudowująca ego. W końcu Cuddy go wykorzystuje, traktuje jak przedmiot bez uczuć, a House naprawdę ma z tym wielki problem, którego nawet Chac, mimo szczerych chęci, nie potrafi pojąć (ale o tym będzie więcej w następnej części). Zadowolenie z bycia sex-idolem tłumów nie jest w typie House'a; czego on chce w tym fiku, to odrobina czułości
O imieniu "Chac" będzie później A Sai może nawet jest Japończykiem, IDK. Z fika pamiętam tylko, że jest gejem
w sumie pewnie coś w tym jest, bo House nigdy jakoś nie pokazywał, że go kręcą takie zabawy, ani poza żartami nie uważał się za symbol seksu. Ale powinno mu dać do myślenia, że niektórzy tak go widzą, a to miłe, nie? Zwłaszcza, że przez to może dostać całą masę czułości
Ok, ech racja, co tam imię

Richie117 napisał:
Mam nadzieję, że Twoja intuicyjna ocena fika nie zmieni się aż do końca (chyba że na lepsze)
Dzięęęki
Gee Lady tworzy niesamowite historie, Ty tak tłumaczysz, więc nie może być źle

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:36, 06 Sty 2012    Temat postu:

advantage napisał:
hmmm... może faktycznie nie byłoby źle, ale żeby to była fajna osoba, no i przyjaźń została. Co do fikowego spoilera, to mam nadzieję, że Wilson przemyśli swoje zachowanie! Yeah, jak już nie będzie nago, to każda rozmowa będzie na wagę złota
Chac jest fajny, gdy się go bliżej pozna. IMO jest bardzobardzo podobny z charakteru do House'a - swoją determinację w dążeniu do celu za wszelką cenę już zresztą pokazał
O tak, Wilson będzie bardzo dużo przemyśliwał... ale nie tutaj, tylko w sequelu

advantage napisał:
niby pomysł fajny, ale ktoś serio chciałby mieć na ścianie jakichś nieznanych ludzi? chyba, że to po prostu fakt oddania kasy na dobry cel, w końcu do przychodni każdy czasem musi pójść Ale może fotki by mu pomogły zrozumieć i zobaczyć te najbardziej ciachowe części Wilsona Aaaaa, nie mogę się doczekać na +18, chociaż mam dwa typy z kim to będzie:p
facetom jakoś nie przeszkadza wieszanie na ścianie zdjęć nieznanych kobiet Zależy też, co to za zdjęcia, bo "dystyngowanych portretów" raczej nikt by nie chciał Yeah, a "Playboy" sprzedaje się tak dobrze, bo dochód ze sprzedaży idzie na cele charytatywne
Uh-huh, to nie zdjęcia porno... ciachowej rurki z kremem Wilsona House by nie zobaczył
Jeśli typujesz Cuddy, to od razu mówię, że nie o nią chodzi

advantage napisał:
chyba psychiatrycznego
i słusznie, bo ludzie odchodziliby od zmysłów na jej widok

advantage napisał:
a to jest luty? Przegapiłam ten fakt
kto by się wczytywał z uwagą w logistyczno-dystrybucyjne plany Cuddy

advantage napisał:
O... to już lepiej żeby sobie tyłek poprawił
Agreeeee! Albo niech by przynajmniej zainwestował w bieliznę modelującą kształt pośladków

advantage napisał:
a ogląda 'Housea'? Może potwierdzi istnienie fanek piękności Tauba?
na szczęście tak beznadziejnie też nie jest. Ona obejrzała jeden ep i uznała, że więcej nie patrzy, bo "nie ma tam na kim oka zawiesić"

advantage napisał:
ale what you mean, bo brzmi ciekawie?
no wiesz, znajdujesz 12 słitaśnych fanartów or something i robisz kalendarz Np o tak: [link widoczny dla zalogowanych] lub tak: [link widoczny dla zalogowanych]

advantage napisał:
robisz smaka!
sobie też niestety. Jestem taka zuaaa

advantage napisał:
ech, facet to ma być facet, a nie przemiłe popychadło
Cuddy nie ma w zwyczaju pozwalać, by ktoś oprócz niej nosił spodnie w związku

advantage napisał:
Ale powinno mu dać do myślenia, że niektórzy tak go widzą, a to miłe, nie? Zwłaszcza, że przez to może dostać całą masę czułości
Jak już House skończy się gryźć myślami o pozowaniu i będzie miał okazję pomyśleć nad gotowym produktem, to w głębi duszy zrobi mu się miło Ewentualnie będzie mu miło po czułym seksie

Aż poczułam się zmobilizowana do tłumaczenia...

--- EDIT: Nope, już mi przeszło, fałszywy alarm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:16, 14 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
dobrze pamiętasz jednak z moją obecną zafochaną weną tłumaczenie wydawało się bardziej możliwe do skończenia Ech... *z nostalgią wspomina czasy, kiedy Horum miało kilkunastu userów i każdy się wszędzie udzielał* A teraz 10tys zarejestrowanych i 10 sztuk piszących
jaj, nie mam jeszcze całkowitej sklerozy Ech, mogę sobie tylko pogratulować zapłonu i żałować, że nie zainteresowałam się House'em wcześniej

Richie117 napisał:
awww, no to thx Ale po polsku wychodzi nieciekawy skrót tytułu - CBC jest much better od PKP I agree, że nazywanie House'a kotkiem jest urocze, but still... to słowo ma nie do końca takie przesłanie jak "baby"
PKP, rzeczywiście Nieważne, podoba mi się kotek i cieszę się, że nie zostawiłaś oryginalnego tytułu

Richie117 napisał:
w księgarni siedzą Pedo-mole-książkowe
offtopowo - czytałam dzisiaj, że jednorożec nie musi być koniem; może być np. myszą (byle miała jeden róg)
um, rzadko widuję dzieci w księgarni. Już prędzej w klubie się je znajdzie
to w sumie logiczne, chociaż dla mnie jednorożec to koń i już Takiego jednorożca każdy widział, a mysz z rogiem? No właśnie

Richie117 napisał:
tjaaa, trochę głupio Besides, pewnych rzeczy nie da się zastąpić wersją wirtualną, bo nie dostarczą takich samych wrażeń, nawet jeśli by taki kalendarz potem wydrukować w domu
no na pewno nie dostarczą, zwłaszcza jak się zdjęcia wydrukuje na takim zwykłym papierze ;pp

Richie117 napisał:
czyli najlepiej, jak świętość Jimmy'ego polega na klęczeniu U-know-where or something
yeah, coś w tym stylu

Richie117 napisał:
czego się nie da znaleźć, to trzeba zrobić samemu: [link widoczny dla zalogowanych]


Richie117 napisał:
imo on ma tak niską samoocenę pod względem swojego wyglądu (i nie tylko), że i tak w to nie uwierzył
ale jest też racjonalny, a jakie jest prawdopodobieństwo, że kilka(naście)/(dziesiąt) osób powie dokładnie to samo? ^^

Richie117 napisał:
potrzeba mu kogoś, kto by mu tam zrobił porządek <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/housewilson.gif">
jestem pewna, że ktoś się skusi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:32, 15 Sty 2012    Temat postu:

Anai napisał:
Ech, mogę sobie tylko pogratulować zapłonu i żałować, że nie zainteresowałam się House'em wcześniej
lepiej późno niż wcale Najważniejsze, że jesteś tu teraz, kiedy tamci rozeszli się na cztery strony świata...

Anai napisał:
PKP, rzeczywiście
i mam na co zrzucić winę za opóźnienia w tłumaczeniu

Anai napisał:
um, rzadko widuję dzieci w księgarni. Już prędzej w klubie się je znajdzie
to w sumie logiczne, chociaż dla mnie jednorożec to koń i już Takiego jednorożca każdy widział, a mysz z rogiem? No właśnie
U mean, w Klubie Porno Powieści Miesiąca?
a jednak znalazłam obrazek myszy z rogiem - [link widoczny dla zalogowanych] *co ja pacze*

Anai napisał:
ale jest też racjonalny, a jakie jest prawdopodobieństwo, że kilka(naście)/(dziesiąt) osób powie dokładnie to samo? ^^
a słyszałaś kiedyś motto House'a?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:20, 15 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
Chac jest fajny, gdy się go bliżej pozna. IMO jest bardzobardzo podobny z charakteru do House'a - swoją determinację w dążeniu do celu za wszelką cenę już zresztą pokazał
O tak, Wilson będzie bardzo dużo przemyśliwał... ale nie tutaj, tylko w sequelu
ale komu by nie zależało bardzobardzo na fotografowaniu House'a? Ooo, to jest sequel? bardzo dobrze, bo 4 cześci to malutko

Richie117 napisał:
facetom jakoś nie przeszkadza wieszanie na ścianie zdjęć nieznanych kobiet Zależy też, co to za zdjęcia, bo "dystyngowanych portretów" raczej nikt by nie chciał Yeah, a "Playboy" sprzedaje się tak dobrze, bo dochód ze sprzedaży idzie na cele charytatywne
Uh-huh, to nie zdjęcia porno... ciachowej rurki z kremem Wilsona House by nie zobaczył
Jeśli typujesz Cuddy, to od razu mówię, że nie o nią chodzi
oo, faktycznie... nie muszą ich znać, jeśli tylko mają cycki na widoku porno nie porno, akty też są spoko, działają na wyobraźnię i tak tajemniczo nie pokazują tego co najważniejsze
Uff, to dobrze typuję Chaca, bo to w końcu dział 'Inne'

Richie117 napisał:
kto by się wczytywał z uwagą w logistyczno-dystrybucyjne plany Cuddy <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/zestaw/mruga.gif">
oh yeah, ja tylko czekałam kiedy House się pojawi

Richie117 napisał:
Agreeeee! Albo niech by przynajmniej zainwestował w bieliznę modelującą kształt pośladków
szkoda kasy, jeśli House i tak by go rozebrał, a wcześniej nawet nie zauważył co to za cud-bielizna

Richie117 napisał:
na szczęście tak beznadziejnie też nie jest. Ona obejrzała jeden ep i uznała, że więcej nie patrzy, bo "nie ma tam na kim oka zawiesić"
z tego samego powodu odrzuciłam serial Luther, który mój przyjaciel uważa za najlepszy jaki oglądał

Richie117 napisał:
no wiesz, znajdujesz 12 słitaśnych fanartów or something i robisz kalendarz Np o tak: [link widoczny dla zalogowanych] lub tak: [link widoczny dla zalogowanych]
oooo, no to spróbuję, chociaż już nie wierzę, że mój 'talent' mi pozwoli coś stworzyć

Richie117 napisał:
sobie też niestety. Jestem taka zuaaa
kupiłam ostatnio i nawet nie żałuje tej wydanej dychy

Richie117 napisał:
Cuddy nie ma w zwyczaju pozwalać, by ktoś oprócz niej nosił spodnie w związku
a czy Cuddy kiedyś pojawiła się w spodniach?

Richie117 napisał:
Jak już House skończy się gryźć myślami o pozowaniu i będzie miał okazję pomyśleć nad gotowym produktem, to w głębi duszy zrobi mu się miło Ewentualnie będzie mu miło po czułym seksie
zrobi mu się miło jak pomyśli o samym sobie?
ewentualnie? mam nadzieję, że będzie mu miło po i w trakcie

Richie117 napisał:
Aż poczułam się zmobilizowana do tłumaczenia...

--- EDIT: Nope, już mi przeszło, fałszywy alarm
a jak teraz z tym poczuciem mobilizacji? a jak jeszcze dojdzie ta wena, która do Ciebie zmierza, to będziesz pisać dzień i noc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:11, 15 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
lepiej późno niż wcale Najważniejsze, że jesteś tu teraz, kiedy tamci rozeszli się na cztery strony świata...
może i lepiej, ale czasami przez to 'późno' można coś stracić

Richie117 napisał:
i mam na co zrzucić winę za opóźnienia w tłumaczeniu
maybe Twoja wena omyłkowo wsiadła do pociągu, zamiast do samolotu?

Richie117 napisał:
U mean, w Klubie Porno Powieści Miesiąca?
a jednak znalazłam obrazek myszy z rogiem - [link widoczny dla zalogowanych] *co ja pacze*
myślisz, że dzieci czytałyby książkę, gdyby mogły po prostu obejrzeć film? Optymizm godny podziwu Żałuję, że na to popaczałam Mysz ma pewnie jakiś defekt gentyczny, który powoduje, że na głowie wyrasta bananek

Richie117 napisał:
a słyszałaś kiedyś motto House'a? <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/everybodylies-1.gif">
czekaj, czekaj... Mhm, możliwe, że kiedyś obiło mi się o uszy I that's my point: jakie jest prawdopodobieństwo, że ludzie będą mówić to samo kłamstwo?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:00, 18 Sty 2012    Temat postu:

advantage napisał:
ale komu by nie zależało bardzobardzo na fotografowaniu House'a? Ooo, to jest sequel? bardzo dobrze, bo 4 cześci to malutko
żeby Chacowi tylko-na-tym zależało... Ano jest, ale uprzedzam, że zabiorę się za niego dopiero jak skończę resztę tłumaczeń.

advantage napisał:
porno nie porno, akty też są spoko, działają na wyobraźnię i tak tajemniczo nie pokazują tego co najważniejsze
Uff, to dobrze typuję Chaca, bo to w końcu dział 'Inne'
a propos tajemniczych aktów - coś z SPNa [link widoczny dla zalogowanych]
No i dobrze typujesz

advantage napisał:
oh yeah, ja tylko czekałam kiedy House się pojawi
po przydługim wstępie, teraz House będzie już cały czas do samego końca

advantage napisał:
szkoda kasy, jeśli House i tak by go rozebrał, a wcześniej nawet nie zauważył co to za cud-bielizna
jak House mógłby nie zauważyć wymodelowanych pośladków Wilsona, gapiąc się cały dzień w szpitalu na jego tyłek?

advantage napisał:
z tego samego powodu odrzuciłam serial Luther, który mój przyjaciel uważa za najlepszy jaki oglądał
serio? imo ten facet nie wygląda tak najgorzej Fabuła też brzmi nieźle, więc się pewnie skuszę, jak tylko wygospodaruję miejsce na kompie.

advantage napisał:
oooo, no to spróbuję, chociaż już nie wierzę, że mój 'talent' mi pozwoli coś stworzyć
kiedyś też myślałam, że do takich rzeczy trzeba mieć talent, a później poznałam możliwości i funkcje programów graficznych

advantage napisał:
kupiłam ostatnio i nawet nie żałuje tej wydanej dychy
najtrudniej się zebrać, żeby wydać tyle kasy, a później ptasie mleczko poprawia humor i ucisza wyrzuty sumienia

advantage napisał:
a czy Cuddy kiedyś pojawiła się w spodniach?
nic takiego sobie nie przypominam, chyba że liczyć kombinezon z "Help me" i scrubsy od czasu do czasu. Ale miała być w spodniach w 7x01 wg pierwotnego scenariusza

advantage napisał:
zrobi mu się miło jak pomyśli o samym sobie?
ewentualnie? mam nadzieję, że będzie mu miło po i w trakcie
miałam na myśli, że zrobi mu się miło, jak zobaczy dzieło Chaka i się przekona, że fotograf nie kłamał A z "ewentualnie" chodziło mi o to, że poczucie błogości będzie wynikało z seksu, a nie ze zdjęć (idk, czy było sprecyzowane, skąd House miał dobry humor ) And ofkors, że w trakcie seksu będzie mu przyjemnie

advantage napisał:
a jak teraz z tym poczuciem mobilizacji? a jak jeszcze dojdzie ta wena, która do Ciebie zmierza, to będziesz pisać dzień i noc
well... niby mam ochotę tłumaczyć, ale ogródek na fejsie (i parę innych spraw) rozprasza moją uwagę *me sucks*

***

Anai napisał:
może i lepiej, ale czasami przez to 'późno' można coś stracić
to też prawda, ale nic się na to nie poradzi

Anai napisał:
maybe Twoja wena omyłkowo wsiadła do pociągu, zamiast do samolotu?
albo, co w ogóle najstraszniejsze, jechała samochodem razem z Hanką

Anai napisał:
myślisz, że dzieci czytałyby książkę, gdyby mogły po prostu obejrzeć film? Optymizm godny podziwu Żałuję, że na to popaczałam Mysz ma pewnie jakiś defekt genetyczny, który powoduje, że na głowie wyrasta bananek
yeah, I know, jestem naiwną optymistką sometimes; za często oceniam innych wg siebie
Damn, gdybym wiedziała, że tak to Tobą wstrząśnie, to bym Ci tego nie pokazywała Z drugiej strony, taki kręcony bananek musi dawać ogromną przyjemność

Anai napisał:
I that's my point: jakie jest prawdopodobieństwo, że ludzie będą mówić to samo kłamstwo?
w tej chwili dziesiątki tysięcy uczniów, maturzystów i studentów mówią sobie "Od jutra/od przyszłego semestru zacznę się uczyć" Anyway, gadka o ładnych oczach przecież nie jest unikatowa. Co innego, gdyby Chac powiedział House'owi: "Masz najpiękniejsze i najbielsze zęby trzonowe jakie w życiu widziałem"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:40, 21 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
to też prawda, ale nic się na to nie poradzi
przynajmniej dopóki podróże w czasie są niemożliwe

Richie117 napisał:
albo, co w ogóle najstraszniejsze, jechała samochodem razem z Hanką
ale wena nie Hanka, kartony jej nie zabiją

Richie117 napisał:
yeah, I know, jestem naiwną optymistką sometimes; za często oceniam innych wg siebie
Damn, gdybym wiedziała, że tak to Tobą wstrząśnie, to bym Ci tego nie pokazywała Z drugiej strony, taki kręcony bananek musi dawać ogromną przyjemność
ja też, tylko zdecydowanie częściej niż sometimes Spoko, pogłaskałam mojego jednorożca (konia!) i już mi lepiej Może ta mysz to taki wibrator dla jakichś perwersów?

Richie117 napisał:
w tej chwili dziesiątki tysięcy uczniów, maturzystów i studentów mówią sobie "Od jutra/od przyszłego semestru zacznę się uczyć" Anyway, gadka o ładnych oczach przecież nie jest unikatowa. Co innego, gdyby Chac powiedział House'owi: "Masz najpiękniejsze i najbielsze zęby trzonowe jakie w życiu widziałem"
ja zawsze się uczę 'od przyszłego semestru'; w pierwszym nie potrafię, bo jestem na fazie powakacyjnej Ale okej, masz trochęę racji A co powiesz na "Masz takie seksowne łokcie..."?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:44, 25 Sty 2012    Temat postu:

Anai napisał:
ale wena nie Hanka, kartony jej nie zabiją
ze śmiechu umarła, nooo...

Anai napisał:
Spoko, pogłaskałam mojego jednorożca (konia!) i już mi lepiej Może ta mysz to taki wibrator dla jakichś perwersów?
wait, whaaa... Masz jednorożca? Czy konia? Czy U meant, że pogłaskałaś swojego konia po jednorożcu? It's sooo complicated Ej, a może Twoje świnki to jakieś nieujawnione jednorożce?
oj tam, jak ktoś jest wymagający, to nie znaczy, że od razu perwers

Anai napisał:
ja zawsze się uczę 'od przyszłego semestru'; w pierwszym nie potrafię, bo jestem na fazie powakacyjnej
...a w drugim jesteś w fazie przedwakacyjnej, i znów odkładasz naukę 'do przyszłego semestru'

Anai napisał:
A co powiesz na "Masz takie seksowne łokcie..."?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:58, 25 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
żeby Chacowi tylko-na-tym zależało... Ano jest, ale uprzedzam, że zabiorę się za niego dopiero jak skończę resztę tłumaczeń.
okeeej, dopiero pierwsza część, więc się nie napalam na sequel

Richie117 napisał:
a propos tajemniczych aktów - coś z SPNa [link widoczny dla zalogowanych]
No i dobrze typujesz
is this... prawdziwe?? Deeean

Richie117 napisał:
po przydługim wstępie, teraz House będzie już cały czas do samego końca
wspaniała wiadomość! Chociaż jeszcze lepsza by była, gdyby Wilson był z nim

Richie117 napisał:
jak House mógłby nie zauważyć wymodelowanych pośladków Wilsona, gapiąc się cały dzień w szpitalu na jego tyłek?
oh, good point. Ale House jest taki męski, że nie może się znać na bieliźnie

Richie117 napisał:
serio? imo ten facet nie wygląda tak najgorzej Fabuła też brzmi nieźle, więc się pewnie skuszę, jak tylko wygospodaruję miejsce na kompie.
niee, kompletnie mi się nie podoba. Właśnie fabuła jest niezła, ale... nawet po mówią z akcentem, ale po jednym odcinku stwierdziłam, że nie. Coś mnie odpycha

Richie117 napisał:
kiedyś też myślałam, że do takich rzeczy trzeba mieć talent, a później poznałam możliwości i funkcje programów graficznych
generalnie pomagają, ale coś tam trzeba wiedzieć i jakieś wyczucie mieć

Richie117 napisał:
najtrudniej się zebrać, żeby wydać tyle kasy, a później ptasie mleczko poprawia humor i ucisza wyrzuty sumienia
a jeszcze później znika w dziesięć minut

Richie117 napisał:
Ale miała być w spodniach w 7x01 wg pierwotnego scenariusza
ooo, więc jakby była w 7x01 w spodniach, to do niczego by nie doszło

Richie117 napisał:
miałam na myśli, że zrobi mu się miło, jak zobaczy dzieło Chaka i się przekona, że fotograf nie kłamał A z "ewentualnie" chodziło mi o to, że poczucie błogości będzie wynikało z seksu, a nie ze zdjęć (idk, czy było sprecyzowane, skąd House miał dobry humor ) And ofkors, że w trakcie seksu będzie mu przyjemnie
oj biedny House, nie ma lustra, żeby zobaczyć jaki to jest hot? House pewnie miał dobry humor, bo zobaczył Wilsona na korytarzu! A podczas seksu będzie przyjemnie, bo będzie myślał o Wilsonie

Richie117 napisał:
well... niby mam ochotę tłumaczyć, ale ogródek na fejsie (i parę innych spraw) rozprasza moją uwagę *me sucks*
cierpię na to samo i na sesję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 6:05, 27 Sty 2012    Temat postu:

advantage napisał:
is this... prawdziwe?? Deeean
nie mam pojęcia, ale podejrzewam, że to fejk A zamiast Sama powinien być Caaaas

advantage napisał:
Chociaż jeszcze lepsza by była, gdyby Wilson był z nim
i gdyby pozowali razem do tych rozbieranych fotek

advantage napisał:
Ale House jest taki męski, że nie może się znać na bieliźnie
House jest House'em i zna się na wszystkim!!!

advantage napisał:
generalnie pomagają, ale coś tam trzeba wiedzieć i jakieś wyczucie mieć
najważniejsze jest wyczucie, żeby nie robić kalendarza na ścianę z obrazków, od których rodzice mogą dostać zawału (chyba że to ma być zamierzony efekt uboczny)

advantage napisał:
a jeszcze później znika w dziesięć minut
posiadanie psa skraca ten czas o połowę

advantage napisał:
ooo, więc jakby była w 7x01 w spodniach, to do niczego by nie doszło
um... w 6x22 Cuddy też przylazła do House'a w spodniach...
Z drugiej strony może to i lepiej, bo nie stawia chłopaków na kompletnie przegranej pozycji

advantage napisał:
oj biedny House, nie ma lustra, żeby zobaczyć jaki to jest hot? House pewnie miał dobry humor, bo zobaczył Wilsona na korytarzu! A podczas seksu będzie przyjemnie, bo będzie myślał o Wilsonie
House nie ma lustra, bo jest na to za męski! To, 'czy jest hot', sprawdza [link widoczny dla zalogowanych]
heh, gdyby w odpowiednim czasie Wilson wiedział, że jego widok wprawia House'a w dobry humor, to nie bawiłby się w dawanie mu antydepresantów, tylko podarowałby mu swoje zdjęcie

advantage napisał:
cierpię na to samo i na sesję
też masz ogródek na fejsie? Uh, mam nadzieję, że już Ci niedużo tej sesji zostało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanka.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:08, 27 Sty 2012    Temat postu:

"Administrator musiał być szefem, lekarzem, dyplomatą, doradcą, przyjacielem i akwizytorem. Zakładał tę maskę, której wymagała dana sytuacja i zachowywał się tak, jakby doskonale wiedział, co robi". Uwielbiam ten cytat. Idealny, wręcz dopasowany do Cuddy. W jednym zdaniu, opisałaś tak prawdziwie postać Lisy. Cała część jest taka rzeczywista, House zdecydowanie przez Ciebie przemawia! Nie będę bez sensu ględzić i pisać o tym co mi się podoba, bo podoba mi się wszystko. Masz niesamowity talent! Rozbawiła mnie ta część nie powiem. Zdecydowanie poprawiłaś mi humor. Czekam na więcej, więcej! Haha, skrępowany House. Kiedy następna część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:13, 28 Sty 2012    Temat postu:

Na początku muszę zaznaczyć, że ja tu jestem tylko skromną tłumaczką, więc wszystkie pochwały kierowane do autorki należą się, cóż... Autorce fika, GeeLady Niemniej dziękuję w jej imieniu i przy najbliższej okazji przekażę jej te miłe słowa.

Jako że wybór fika należał już do mnie, to bardzo się cieszę, że fik się podoba i poprawia humor (chociaż nie widzę akurat nic śmiesznego w skrępowanym House'ie, ale to tylko ja ). Mam nadzieję, że wraz z rozwojem wydarzeń nie stracisz sympatii do tego ficzka...

Myślę, że z następną częścią uporam się na przyszły tydzień, ale nic nie obiecuję, bo ostatnio nie wychodzi mi dotrzymywanie takich obietnic.

Dzięki za komentarz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 2:19, 28 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanka.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:12, 28 Sty 2012    Temat postu:

W takim razie ogromnie przepraszam! Co za gafa.. Tak zachłannie wzięłam się za czytanie tej części, iż nawet nie zwróciłam uwagi kto jest autorem tego cacka. Zatem jeszcze raz ogromne brawa i tak jak napisałaś, byłabym wdzięczna za przekazanie moich słów autorce A Tobie składam ogromny pokłon i Tobie również należą się oklaski. Jednak.. to nie taka prosta sprawa przetłumaczyć tak potężny tekst. Hm.. co mnie śmieszy? Przede wszystkim fakt, że przenigdy nie widziałam House'a skrępowanego, a samo wyobrażenie tej sytuacji mnie rozbawiło i to chyba tyle. Ale każdy interpretuje tekst na dwojaki sposób, prawa? Wiec czekam! I pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:18, 28 Sty 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
nie mam pojęcia, ale podejrzewam, że to fejk A zamiast Sama powinien być Caaaas
jak fejk to super prawdziwy OMG rozebrany Cas

Richie117 napisał:
i gdyby pozowali razem do tych rozbieranych fotek
razy tysiąc

Richie117 napisał:
House jest House'em i zna się na wszystkim!!!
okej, przyjmuję takie wytłumaczenie

Richie117 napisał:
najważniejsze jest wyczucie, żeby nie robić kalendarza na ścianę z obrazków, od których rodzice mogą dostać zawału (chyba że to ma być zamierzony efekt uboczny)
niestety! i dlatego też nigdy nie kupowałam kalendarzy z porozbieranymi facetami

Richie117 napisał:
posiadanie psa skraca ten czas o połowę
lepiej się chować, żeby nie widział

Richie117 napisał:
um... w 6x22 Cuddy też przylazła do House'a w spodniach...
Z drugiej strony może to i lepiej, bo nie stawia chłopaków na kompletnie przegranej pozycji
ale w różowych, kto chodzi w różowych spodniach?

Richie117 napisał:
House nie ma lustra, bo jest na to za męski! To, 'czy jest hot', sprawdza [link widoczny dla zalogowanych]
heh, gdyby w odpowiednim czasie Wilson wiedział, że jego widok wprawia House'a w dobry humor, to nie bawiłby się w dawanie mu antydepresantów, tylko podarowałby mu swoje zdjęcie
przecież potrzaskał, faktycznie nie ma oł noł, już lepiej żeby Wilson sprawdzał jak bardzo House jest hot każdego dnia Teraz powinien nadrobić takie zaległości i podarować mu całą masę fotek

Richie117 napisał:
też masz ogródek na fejsie? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif"> Uh, mam nadzieję, że już Ci niedużo tej sesji zostało <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif">
nieee, ale nawet bez ogródka mi czas szybko ucieka;p już jestem po, ufff, ale jeszcze wyniki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:56, 29 Sty 2012    Temat postu:

Blanka. napisał:
W takim razie ogromnie przepraszam! Co za gafa.. Tak zachłannie wzięłam się za czytanie tej części, iż nawet nie zwróciłam uwagi kto jest autorem tego cacka. Zatem jeszcze raz ogromne brawa i tak jak napisałaś, byłabym wdzięczna za przekazanie moich słów autorce A Tobie składam ogromny pokłon i Tobie również należą się oklaski. Jednak.. to nie taka prosta sprawa przetłumaczyć tak potężny tekst. Hm.. co mnie śmieszy? Przede wszystkim fakt, że przenigdy nie widziałam House'a skrępowanego, a samo wyobrażenie tej sytuacji mnie rozbawiło i to chyba tyle. Ale każdy interpretuje tekst na dwojaki sposób, prawa? Wiec czekam! I pozdrawiam
Nic się nie stało, nie ma za co przepraszać Gorsze gafy się w życiu zdarzają
Dziękuję za pokłon i oklaski Akurat fiki GeeLady nie są proste bardziej ze względu na zawiły język niż na ich długość. Bądź co bądź, niezależnie od tego czy tekst ma 1 stronę czy 10, zawsze tłumaczy się kolejno tylko pojedyncze zdania
...
Ja sobie przypominam całkiem sporo sytuacji z serialu, kiedy House był zażenowany. Ot choćby wtedy, gdy Cuddy zamierzała pocałować jego nogę w 7x01 albo gdy spuścił przed nią spodnie, prosząc ją o zastrzyk morfiny w 2x13. Podobnie bywało przy Wilsonie - np. gdy mu się przyznał w 3x02, że noga znów zaczyna go boleć, czy w 3x16 kiedy chciał od niego receptę na leki rozkurczające pęcherz albo pod koniec 5x01, kiedy poszedł go przeprosić. Poza tym w "One day, one room" oraz w "Broken" i w reszcie 6. sezonu było takich sytuacji mnóstwo - ilekroć House był zmuszony rozmawiać o swoich uczuciach, widać było po nim, że to go krępuje, zanim zdążył się schować za maską sarkazmu.
No ale okej, jasne, że dopuszczalne są wszelkie możliwe interpretacje fika, tym bardziej że to dopiero początek i nie zostały w nim jeszcze poruszone te istotne kwestie

Pozdrowionka

***

advantage napisał:
jak fejk to super prawdziwy
cóż mam rzec, bywają ludzie z wielkim talentem (oraz graficy "House'a", którzy prawdziwą fotkę przerobią na fejk )

advantage napisał:
razy tysiąc
oh yeah to by była ciekawa wersja np. poślubnej sesji zdjęciowej

advantage napisał:
niestety! i dlatego też nigdy nie kupowałam kalendarzy z porozbieranymi facetami
heh, ja nawet nie widziałam, żeby takie kalendarze były w sklepach Ale jakby co, to coś bym wymyśliła, żeby powiesić taki kalendarz

advantage napisał:
lepiej się chować, żeby nie widział
mój Rexu jest na to za sprytny - wyczuwa, że się przed nim chowam i już wie, że coś się dzieje a potem robi te swoje *hurt!adult-dog eyes* i jest w stanie wszystko wysępić

advantage napisał:
ale w różowych, kto chodzi w różowych spodniach?
[komentarz ocenzurowany przez ACTA]

advantage napisał:
oł noł, już lepiej żeby Wilson sprawdzał jak bardzo House jest hot każdego dnia Teraz powinien nadrobić takie zaległości i podarować mu całą masę fotek
U mean, Wilson miałby się w niego wbijać swoim przyrządem pomiarowym jak termometr w pieczeń?
idę o zakład, że mieszkając z Wilsonem House ukrył w łazience kamerę i sam się obłowił w niecne fotki

advantage napisał:
nieee, ale nawet bez ogródka mi czas szybko ucieka;p już jestem po, ufff, ale jeszcze wyniki
damn, a miałam nadzieję, że będę mieć zaprzyjaźnioną farmerkę Jupi for U oby nie zwlekali z tymi wynikami, bo czekanie jest najgorsze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anai
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:06, 01 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
ze śmiechu umarła, nooo...
nie umarła, tylko karton ją uwięził i nie wie, jak wyjść

Richie117 napisał:
wait, whaaa... Masz jednorożca? Czy konia? Czy U meant, że pogłaskałaś swojego konia po jednorożcu? It's sooo complicated Ej, a może Twoje świnki to jakieś nieujawnione jednorożce?
oj tam, jak ktoś jest wymagający, to nie znaczy, że od razu perwers
Konia. Konia z rogiem Eej, czemu "pogłaskanie konia po jednorożcu" brzmi kinda... perwersyjnie? Oby nie, bo to znaczyło, że amputowano im rogi! Zresztą, one prędzej jakimiś wampirami są, bo nigdy nie widzę, żeby spały
Masz rację... przepraszam wszystkich myszofili, których uraziłam

Richie117 napisał:
...a w drugim jesteś w fazie przedwakacyjnej, i znów odkładasz naukę 'do przyszłego semestru
a właśnie, że nie i na drugi semestr mam zawsze lepsze oceny niż na półrocze... weird

Jelita rządzą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:26, 01 Lut 2012    Temat postu:

Richie117 napisał:
cóż mam rzec, bywają ludzie z wielkim talentem (oraz graficy "House'a", którzy prawdziwą fotkę przerobią na fejk )
którąś tak przerobili?

Richie117 napisał:
oh yeah to by była ciekawa wersja np. poślubnej sesji zdjęciowej
ofkors, House i jego ślubna laska...

Richie117 napisał:
heh, ja nawet nie widziałam, żeby takie kalendarze były w sklepach Ale jakby co, to coś bym wymyśliła, żeby powiesić taki kalendarz
w empikach bywają musiałabym powiesić w szafie, żeby nie było bardzo widać

Richie117 napisał:
mój Rexu jest na to za sprytny - wyczuwa, że się przed nim chowam i już wie, że coś się dzieje a potem robi te swoje *hurt!adult-dog eyes* i jest w stanie wszystko wysępić
no to tylko pozazdrościć mądrego i cute psa

Richie117 napisał:
[komentarz ocenzurowany przez ACTA]
bo pewnie komentarz dotyczył premiera i tych spodni

Richie117 napisał:
U mean, Wilson miałby się w niego wbijać swoim przyrządem pomiarowym jak termometr w pieczeń? <img src="http://i111.photobucket.com/albums/n152/saphira182/Obraz1.gif">
idę o zakład, że mieszkając z Wilsonem House ukrył w łazience kamerę i sam się obłowił w niecne fotki
mógłby sie wbić, ale wtedy wiadomo, że House był gorący w łazience jak w łazience, ale w sypialni

Richie117 napisał:
damn, a miałam nadzieję, że będę mieć zaprzyjaźnioną farmerkę Jupi for U <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/klaszcze.gif"> oby nie zwlekali z tymi wynikami, bo czekanie jest najgorsze <img src="http://i247.photobucket.com/albums/gg156/kasiat88/emotki/DAlike/przytula.gif">
nędzna farmerka by ze mnie była Danke, danke już wszystko zaliczone, nareszcie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:52, 02 Lut 2012    Temat postu:

Anai napisał:
nie umarła, tylko karton ją uwięził i nie wie, jak wyjść


Anai napisał:
Konia. Konia z rogiem Eej, czemu "pogłaskanie konia po jednorożcu" brzmi kinda... perwersyjnie? Oby nie, bo to znaczyło, że amputowano im rogi! Zresztą, one prędzej jakimiś wampirami są, bo nigdy nie widzę, żeby spały
Masz rację... przepraszam wszystkich myszofili, których uraziłam
ahaaa... dopsze, że to nie koń z fortepianem, bo by Ci się w pokoju nie zmieścił Hm, good question. Maybe that's why:
[link widoczny dla zalogowanych]
A dobrze je pomacałaś? Bo może tych rogów nie widać przez futerko Um... a ubierają się w takie wampirowate ciuchy?

W imieniu urażonych myszofili przyjmuję przeprosiny

Anai napisał:
a właśnie, że nie i na drugi semestr mam zawsze lepsze oceny niż na półrocze... weird
są dwa możliwe wyjaśnienia: albo na pierwsze półrocze nauczyciel stawia gorszą ocenę, żeby później uczeń bardziej się starał, albo nauczyciel nie da 'zdolnemu' uczniowi z pierwszego półrocza gorszej oceny na drugie, bo sam by wyszedł na idiotę
ja przez całe liceum miałam z bioli, matmy i histy czwórki, a dopiero na koniec dostałam piątki (nie wiem za co )

***

advantage napisał:
którąś tak przerobili?
no ta grupowa z łóżkiem wyglądała jak fotomontaż

advantage napisał:
ofkors, House i jego ślubna laska...
Mały Jimmy w ślubnym welonie na główce A serio, to czemu nie - odświętna laska House'a byłaby bardzo nastrojowym rekwizytem

advantage napisał:
w empikach bywają musiałabym powiesić w szafie, żeby nie było bardzo widać
rzadko bywam w empikach, to nie wiem takich rzeczy O, i to jest doskonały pomysł

advantage napisał:
no to tylko pozazdrościć mądrego i cute psa
chętnie go oddam za pudełko ptasiego mleczka

advantage napisał:
bo pewnie komentarz dotyczył premiera i tych spodni


advantage napisał:
mógłby sie wbić, ale wtedy wiadomo, że House był gorący w łazience jak w łazience, ale w sypialni
better safe than sorry, nie zaszkodzi sprawdzić dla pewności U think, że Wilson sobie na coś pozwalał w sypialni, mając House'a za ścianą?

advantage napisał:
nędzna farmerka by ze mnie była Danke, danke już wszystko zaliczone, nareszcie
więcej wiary w siebie Jupi Heh, ta satysfakcja z zaliczonej sesji... jedyne, czego mi brakuje ze studiów

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Czw 23:51, 02 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin