Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ile razy [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:58, 13 Sty 2010    Temat postu: Ile razy [M]


Zweryfikowane przez Czerwono-Zieloną.

Dedykuję Scribo. Ona zainspirowała mnie swym niezwykle pięknym "I okazało się, że istniała" (klik). Dziękuję za natchnienie!

Miłej lektury



ILE RAZY


"Oh, how wrong we were to think
that immortality meant never dying"
*

z piosenki "Our Lady of Sorrows" My Chemical Romance, z płyty "I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love".



Pierwszy raz.
- Tato...! Przysięgam, że już będę grzeczny, tylko... Proszę... Tato! Nie...! To boli! Błagam... Tato...! Przestań!!!

Drugi raz.
To nie ON.
ON nie jest moim ojcem.


Trzeci.
Nie znalazłem odpowiedzi.
Esther. Zabiłem ją.
Zabiłem człowieka...


Czwarty.
Ból.
Nie do zniesienia.
Ból.
Jak wyrok.

Skazała mnie na dożywocie.


Piąty.
Tabletki. Tabletki. Tabletki.
Odeszła. Odeszła. Odeszła.
Tabletki. Tabletki. Tabletki...


Szósty.
Wróciła.
Odszedłem.
Tak będzie lepiej. Tak będzie...


Siódmy.
Strzelił do mnie.
Miał prawo. W końcu zabiłem jego żonę.


Ósmy.
Ból wrócił.
Ból rozczarowania.
Ketamina przestała działać.


Dziewiąty.
Znalazł mnie zarzyganego na podłodze.
A ja chciałem tylko, żeby w końcu, choć na chwilę, przestało tak cholernie boleć.
Widać jemu zależało bardziej niż mnie.


Dziesiąty.
Anioły czy endorfiny?
Miałem 97 sekund.
Musiałem sprawdzić.


Jedenasty.
Kazała mi wysiąść z autobusu.
Ona nie wysiadła. Została.

Tak bardzo nie chcę, by mnie znienawidził...


Dwunasty.
Umarł mi tata.

Trzynasty.
Zawróciłem spod jej drzwi.

Czternasty.
Ona ma dziecko.
Oboje
mamy wymówkę.


Piętnasty.
Odstawiłem Metadon.
Znów jestem w piekle.
Bo tylko tu
potrafię oddychać.



Szesnasty.
Nie wiem, dlaczego to zrobił.
Nie wiem.
Nie wiem.
Nie wiem.

Nie wiem...


Siedemnasty.
Mówiła do mnie.
A ja jej słuchałem, choć była martwa.

Truskawki. Nie mogę na nie patrzeć.



Osiemnasty.
Pomyliłem szminkę z fiolką tabletek.
To się nie wydarzyło.
Nie wydarzyło.
Nie-wy-da-rzy-ło...


Dziewiętnasty.
Wszedłem do środka.
Zatrzasnęli za mną drzwi.
Zniknąłem.
Nie ma mnie.
Umarłem.



Jesteśmy w wielkim błędzie, sądząc, że umrzemy tylko raz.


* (tłum.) "Och, jak bardzo myliliśmy się, sądząc,
że nieśmiertelność znaczy >nie umrzeć nigdy<".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 23:09, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna lee.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ekranu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:01, 13 Sty 2010    Temat postu:

siedzę i myślę, co napisać, żeby... nie spłycić tego słowami.

"broken pieces of yesterday's life..."

niesamowite. myślę, że... chciałabym żebyś ożywiała moje życie emocjonalne częściej...

wszystko, co piszesz jest fantastyczne... i... niezwykłe, że aż tak do mnie trafia, bo na ogół "ni ma letko".

może rzeczywiście jesteś moją zaginioną siostrą bliźniaczką..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scribo
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:23, 14 Sty 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona napisał:
Dedykuję Scribo

Mi? Naprawdę? Dziękuję Ci bardzo; to zaszczyt znaleźć swój nick w dedykacji przy tak pięknym tekście.
Nie powinnam komentować, bo naprawdę nie mam czasu, ale nie mogłam sobie podarować.

Pomimo, że zainspirowane "I okazało się, że istniała" bardziej przypomina mi mój "Monolog o śmierci" - bo tekst wywołał u mnie ten sam ciąg myślowy, bo sprawił, że znów popatrzyłam na problem pod tym kątem.
Bo to jest problem - umieranie za życia jest najgorszym, co może się człowiekowi przytrafić, a House jest tego doskonałym przykładem. Twój tekst z kolei jest idealnym przykładem na to, że fan fiction może być bardzo wartościowym i dojrzałym utworem.

Ten tekst przywodzi mi na myśl bardziej poezję niż prozę, ponieważ nie jest utworem klasycznym. Wyraża się bardziej treścią niż formą, ale ma swoją epicką perełkę:

Czerwono-Zielona napisał:
Jesteśmy w wielkim błędzie, sądząc, że umrzemy tylko raz.

Bardzo podoba mi się to zdanie. definiuje całą problematykę i w swej prostocie uderza mocno, trafiając w czuły punkt.

Btw., pięknie dobrany cytat

Trzeci, dziesiąty, trzynasty...
A finałowa trójka to moi zdecydowani faworyci.

Ćwicz, rozwijaj się, masz duże możliwości, aczkolwiek ja bym Cię pchała bardziej w kierunku liryki, bo widzę, że trochę Cię tam ciągnie. Ładnie wyrażone emocje, przy minimum fabuły - której właściwie nie ma, stanowi nawiązanie.

Nie wiem co jeszcze mogę napisać oprócz tego, że mnie poruszyło. i to jest w zasadzie najważniejsze, bo teksty które poruszają nie znikają łatwo z pamięci.

Pozdrawiam cieplutko
S.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Czw 20:25, 14 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:25, 16 Sty 2010    Temat postu:

Tekst to miniaturka, ale jak niezwykle piękna
Skłania do refleksji, a przy tym jest napisana świetnym językiem...
Bardzo podoba mi się ten moment:

Cytat:
Znów jestem w piekle.
Bo tylko tu
potrafię oddychać.


Według mnie genialnie oddaje całą sytuację związaną z metadonem.

Ogółem fik mnie poruszył i naprawdę podoba mi się. Jeszcze do niego wrócę, pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:17, 17 Sty 2010    Temat postu: :)

Wow.
Jestem pod wrazeniem. Az nie wiem, co napisac. To jest...niezwykle. Pomysl fantastyczny.
Naprawde bardzo, ale to bardzo mi sie podobalo.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ot_taka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:34, 17 Sty 2010    Temat postu:

Któryś raz to czytam, i nie wiem co napisać. Porusza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shina
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przed monitora:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:39, 19 Sty 2010    Temat postu:

genialne...
Naprawdę głebokie...
Gratuluję i Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:55, 20 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! Nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczą... A to niezwykłe, kiedy wiesz, że gdzieś tam Ktoś dostrzega w napisanych przez Ciebie słowach nawet więcej niż Ty sama jesteś w stanie w nich dostrzec... Bo zdradzę, choć może nie powinnam, że pisząc ów fik, sądziłam, że bawię się tylko motywami z "House'a", że w moim skromnym zakresie eksperymentuję sobie z formą... Oczywiście te house'owe motywy odciśnięte są we mnie wielokrotnie i głęboko... I włożyłam w to trochę serducha... Czysty dadaizm to to nie był Niemniej przeraziło mnie wręcz, że takie emocje moje słowa wzbudziły... jednocześnie podnosząc na duchu i uskrzydlając Wasze komentarze wywołały u mnie chyba jeszcze większe emocje niż mój fik u Was.... No to teraz możemy się licytować

anna lee. Moja Zagubiona Siostro Bliźniaczko
"Broken Pieces of Yesterday's Life" - piękne sformułowanie... Skąd pochodzi? Dźwięczy mi w uszach odkąd je przeczytałam...
(Przypomniało mi się pewne, napisane kiedyś przeze mnie zdanie, które też chyba by tu pasowało... Więc pozwolę sobie je zacytować: "Mijam pokrzywione upiory dawnych wspomnień i już pęknięte lustra przyszłości...").
"...żeby nie spłycic tego słowami" - cudowny komplement. I naprawdę nie sądzę, abym na niego zasłużyła. Z powodu, o którym wspomniałam wyżej. Ale potwierdza on tylko teorię o naszym "bliźniactwie" Ja piszę, Ty rozumiesz Dziękuję!

Scribo! Dziękuję za tak obszerny i profesjonalny wręcz komentarz, zwłaszcza, że poświeciłaś nań czas, którego nie miałaś... Dedykacja należy Ci się absolutnie, bo gdyby nie Ty i Twoje dzieło, po prostu pomysł na ów fik by mi do głowy nie wpadł i nie miał szansy zakiełkować...
Napisałaś, że tekst mój "wyraża się bardziej treścią niz formą"... I znów to, co napisałam wyżej... Ktoś widzi głębiej niż ja... Bo sądziłam, że co najwyżej bawię się tekstem i house'owymi historiami. Niesamowite...
Ja w ogóle kiepsko znoszę pochwały, więc czytając Twój komentarz, najchętniej schowałabym się pod biurko...
Fajnie, że napisałaś, które "razy" podobają Ci się najbardziej, że zahaczyłaś o takie szczegóły, ciekawie było się temu przyjrzeć
Dziękuję za słowa zachęty do dalszego pisania, niewątpliwie z nich skorzystam
Pozdrawiam Cię również i obiecuję przeczytać "Monolog o śmierci", bo do tej pory na niego nie trafiłam... Hej

Ruby! Bardzo dziękuję za wszystkie jakże ważne dla mnie słowa... Że językowo jest OK, i że chcesz do fika wrócić... Szalenie mnie to wzruszyło i ucieszyło Dziękuję
P.S. Też lubię ten fragment

IloveNelo - dziękuję, wierna Komentatorko! Podziwiam Twoją wytrwałość w komentowaniu (nie tylko moich, wszystkich!) fików...
Dziękuję za docenienie pomysłu i wszystkie ciepłe słowa... Pozdrawiam!

Ot_taka. Dziękuję. Jedno krótkie zdanie, ale jakże dla mnie cenne Zwłaszcza, że Ty poświęciłaś swój o wiele bardziej cenny czas, by przeczytać ów tekst i to nie raz jeden... Dzięki!

Shina - to ja dziękuję! Tworzenie jest aktem w sumie dość egoistycznym... więc, gdy Ktoś dziękuje Tobie za napisanie, to naprawdę porusza...

Pozdrawiam gorąco wszystkich Czytających
Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 6:20, 20 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:32, 20 Sty 2010    Temat postu:

Zazwyczaj wolę zostawiać dłuższe komentarze, niż takie półzdaniowe, że ładne, że mi się podobało i tak dalej. Ale i mi zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę.

Hmm. Podobało mi się i to bardzo, jestem pod wrażeniem... Obyś często miewała natchnienie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:07, 04 Cze 2010    Temat postu:

Siedem osób. Zasługuje na rzeszę fanów, ale siedem osób to i tak dużo jak na Inne. Zabrałam się do odgrzebywania twojej twórczości po trzecim tekście twojego autorstwa przeczytanym przeze mnie, Amicus Certus. (Tak mam, że jak mnie ktoś zainteresuje, to potem zawalam go bezsensownymi komentarzami.)

Nienawidzę, jak nie wiem, co powiedzieć. Jedyne, co mi się w tej chwili wydaje właściwe, to zacytować cały tekst, powiedzieć, że tego się nie da opisać słowami i zostawić wszystko w cholerę, bo "lejąc wodę" tylko zabiorę twój czas, ale, niestety, nie umiem tak zrobić. Zacznijmy więc od podstaw, które są nudne przy tego typu tekstach: napisałaś to bezbłędnie, cudownie, forma mi się bardzo, bardzo podoba. Jest coś takiego, co mnie przyciąga w opisywaniu wolnych myśli, krótkich ale treściwych, piorunujących wręcz swoją prostotą i trudnością zarazem. Liczby są sposobem pastwienia się nad bohaterem, raz po raz, aż dojdzie do dziewiętnastki, ale i tak nie skończą i będą się nabijać znowu, i znowu, i znowu... Aż do ostatniego akapitu nie wiedziałam, co one oznaczają. Ciarki mnie przeszły, kiedy zdałam sobie sprawę, co przed chwilą przeczytałam. Rozmyślność w tym, że ułożyłaś wszystko tak, aby najlepsze zostawić na koniec, jak ja to nazywam, jest cudowna, uwielbiam ją we wszystkich tekstach pisanych. Ten moment, kiedy dowiaduję się całej prawdy, dreszcz, chwila... satysfakcji? Osłupienia. Zachwytu nad genialnością tego, co, jak przed chwilą myślałam, trąciło mi sztucznością, która nagle wyparowała bezpowrotnie. Już to pisałam, ale powtórzę się - kocham te momenty. Tak samo jak w Fallen zastosowałaś ten okrutny rodzaj monologu, który bohater kieruje do siebie, aby się w pewien sposób upodlić. Taki psychodeliczny, smutny, trochę przerażający. Pasuje mi do House'a i tego, co się dzieje w jego głowie. Bardzo. No i końcówka - je zawsze najbardziej kocham, zwłaszcza, jeśli są... spektakularne?

Te momenty, jak dla mnie:
Cytat:
Piąty.
Tabletki. Tabletki. Tabletki.
Odeszła. Odeszła. Odeszła.
Tabletki. Tabletki. Tabletki...

Cytat:
Tak bardzo nie chcę, by mnie znienawidził...

Cytat:
Znów jestem w piekle.
Bo tylko tu
potrafię oddychać.

Cytat:
Szesnasty.
Nie wiem, dlaczego to zrobił.
Nie wiem.
Nie wiem.
Nie wiem.

Nie wiem...

Cytat:
Dziewiętnasty.
Wszedłem do środka.
Zatrzasnęli za mną drzwi.
Zniknąłem.
Nie ma mnie.
Umarłem.

Niesamowita jesteś. Naprawdę.

Pozdrawiam,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:34, 12 Cze 2010    Temat postu:

A_cappella - dziękuję bardzo!!! Zgodnie z Twoim życzeniem, postaram się miewać takie natchnienie często I przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz...

Gehenn, kochana... Twoje komentarze nie są bezsensowne - Twoje komentarze są cudowne i czytam je zawsze z bijącym sercem i wypiekami na twarzy... Dumna, że zechciałaś moje "cosie" przeczytać i wyrazic swoje zdanie... Naprawdę, to jest dla mnie wręcz krępujące, że Ktoś z takim zapałem zabiera się za te moje teksty... Ale to dla mnie ważne. Bardzo. Dziękuję. Bardzo

Ja też nienawidzę, gdy nie wiem, co powiedzieć. Staram się nie używać tego sformułowania, bo jeśli coś wywarło na mnie wrażenie, to chyba powinnam umieć to wyrazić... Ale tym razem nie potrafię. Zwłaszcza, że Twój niezwykły komentarz dotyczy czegoś, co powstało na mojej klawiaturze... Jedno, co wiem, to to, że naprawdę nie zasługuję na te wszystkie słowa pochwały, którymy mnie tak chojnie obdarowujesz... Tak jak pisałam wyżej - zrobiłam sobie tylko przegląd przez "House'a", bawiąc się trochę formą i słowem... Jeśli powstało z tego coś, co się może podobać, co może poruszyć, to tylko mnie to cieszy... A cała zasługę tak naprawdę należy przypisać Scribo oraz Gerardowi Wayowi z My Chemical Romance, bo gdyby nie Oni, nigdy bym nie wpadła na pomysł napisania takiej pracy... A tak naprawdę to nie moje teksty, a Twoje komentarze zasługują na swój własny komantarz, bo są napisane przepięknie, tak przejmująco, są tak bogate, dogłębne, czyta się się je cudownie. Posiadają wartość samą w sobie, nie tylko jako analizy czyjegoś tekstu, same są tekstami, które warto by zanalizować i skomentować... Jestem dumna, że znajdują się właśnie pod moimi pracami. Dziękuję, że poświęcasz czas i energię, by przeczytać moje tforki i tak zachwycająco opowiedzieć potem o swoich odczuciach...
Bardzo, bardzo dziękuję!

Ściskam,
Cz-Z


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eais
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:57, 30 Cze 2010    Temat postu:

Niedługo chyba uzależnię się od twoich prac, bo za każdym razem wchodząc na Horum myślę sobię: "Hmm, co by tu jeszcze poczytać Czerwono-Zielonej?" I przepraszam, że dopiero zabieram się za komentarz, choć "Ile razy" czytałam już wcześniej.

19 razy.
I każdy z nich cudownie opisany. Śmierć dla każdego jest czymś innym, indywidualnym. My poznaliśmy znaczenie tego słowa w odczuciach House'a. I znów wykazałaś się świetnym stylem pisarskim, bo niemalże zrozumiałam jego tok myślenia, ułatwiłaś mi przyswojenie sobie jego postaci.

Cytat:
Dziewiętnasty.
Wszedłem do środka.
Zatrzasnęli za mną drzwi.
Zniknąłem.
Nie ma mnie.
Umarłem.

Mój ulubiony fragment.

Dziękuje ci za tą miniaturkę. Jest ona kwintesencją twojej twórczości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:44, 02 Lip 2010    Temat postu:

Mam dzisiejszej nocy ochotę na Czerwono-Zielona, znaczy się na to co piszesz You know what i mean `

Olbrzymia zdolnością jest, przekazanie tylu uczuć i emocji, przy tak wielkim zminimalizowaniu formy. Bez wątpienia posiadasz ten dar, talent czy jak to nazwać.
Tekst poraża swoja prostota, a jednocześnie jest cholernie trudny, ale to za sprawa tego, ze każdy raz jest tylko stopklatka, błyskiem flesza, światłem zapalonym tylko na krótką chwile. Czytałam teksty, których długość i mnogość opisów była olbrzymia, ale prawdziwa przyjemnością jest przeczytać coś tak ubogiego w słowa, ale tak bogatego w uczucia, emocje, tak sugestywnego, trafiającego tak dosadnie w najbardziej ukryte zakamarki umysłu.
Kiedy zaczęłam czytać poza oczywistym uczuciem ciekawości, przeważającą role odgrywał smutek. Tekst ten jest pigułka wszelkich najgorszych momentów w życiu bohatera, esencja bólu i cierpienia Housa, złożoności jego uczuć.
Nie będzie pewnie zaskoczeniem, jeśli powiem, ze takiego zakończenia się nie spodziewałam. W pierwszym odruchu, na mojej twarzy pojawił się uśmiech, spowodowany tym jak umiejętnie pogrywałaś sobie z czytelnikiem, ale kiedy dotarło do mnie co właściwie, to oznacza, czułam smutek i bezradność. Zrozumiałam, ze każda z wyżej opisanych sytuacji była śmiercią bohatera, każda zabrała jakaś cząstkę jego duszy.
Numeracja, była bardzo dobrym sposobem ujęcia tego tematu Lubie kiedy w tekście istnieje jakieś odseparowanie od reszty, które pozwala się skupić na danym fragmencie.

Fragmenty, które wywołały najwięcej emocji, to:


Cytat:
Jedenasty.
Kazała mi wysiąść z autobusu.
Ona nie wysiadła. Została.

Tak bardzo nie chcę, by mnie znienawidził...

(...)

Dziewiętnasty.
Wszedłem do środka.
Zatrzasnęli za mną drzwi.
Zniknąłem.
Nie ma mnie.
Umarłem.

(...)
Jesteśmy w wielkim błędzie, sądząc, że umrzemy tylko raz.

Bardziej trafnego podsumowania nie mogę sobie zażyczyć. Idealnie oddające całość, ale tez tak bardzo zaskakujące, ze ciągle sprawiające trudność w zaakceptowaniu tego o czym mówi.

Mam wielka ochote odniesc sie jeszcze do kilku fragmentow, ale musze to odlozyc do jutra, bo caly dzien na nogach dal mi w kosc.

pozdrawiam, mazel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mazeltov dnia Pią 2:55, 02 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:58, 03 Lip 2010    Temat postu:

Czerwowno-Zielona! Czemu mi nie napisałaś, że tutaj masz swoje fiki? Miałam wielką ochotę przeczytać jeszcze coś Twojego i czekałam na Ciebie w Hilsonie


Jestem w wielkim szoku po przeczytaniu, wiesz?
Każdy, no, dobrze, większość, myśli, że śmierć to po prostu koniec naszego życia na Ziemi, naszego istnienia. Że to ten przeklęty, nieodwracalny proces, którego nie da się ominąć.

I ja też tak myślałam.

Pokazałaś tutaj coś niesamowitego. Że umieranie nie polega tylko na "wyłączeniu się" naszych funkcji życiowych. Że umieranie to nie tylko pożegnanie się ze światem. To także odbieranie nam kawałków siebie. Każda porażka, błąd. Gdy nie udaje nam się coś, tracimy jakiś procent siebie. Ten procent, który włożyliśmy, by odnieść sukces.

Pierwszy raz
Z pozoru zwykła kara, która po prostu istnieje w świadomości ludzi jako ta najskuteczniejsza. Nie zdajemy sobie sprawy, jak może odbierać to dziecko. Przykre jest, że w ten sposób umiera jego pewność siebie, radość życia. Rzeczy, których nie da się lub bardzo trudno jest odbudować.

Drugi raz
Uświadomienie sobie, że ojciec, którego kochał, którego w jakiś sposób podziwiał - bo jestem niemal pewna, że każde dziecko podziwia swoich rodziców, jak jest małe - nie jest już tym samym człowiekiem. Że ktoś zabrał mu osobę, przy której powinien czuć się bezpiecznie, a podstawił kogoś innego. Kolejny fragment człowieka odpada. Kolejna swego rodzaju śmierć.

Trzeci
Porażka. Staramy się z całych sił, żeby nam coś wyszło, żeby odnieść sukces. Nastawiamy się na niego. I nagle nie wychodzi. Coś idzie nie tak. W zawodzie lekarza musi być o tyle trudniej, że każdy pacjent z dnia na dzień może po prostu umrzeć. Wydaje mi się, że to dlatego House, jak i wielu innych, woli się odciąć. Wkładamy wiele z siebie, by się udało. Gdy to upada, tracimy to wszystko. Tracimy kolejny kawałeczek siebie.

Czwarty i Piąty oraz poniekąd Szósty
Rezygnacja, złość, żal. Utracenie sprawności musiało być dla niego strasznym przeżyciem. Tym bardziej, że przy okazji stracił do niej zaufanie. Zaufania nie rozdajemy na prawo i lewo. Gdy stracimy kogoś, komu je daliśmy, tracimy siebie. I w końcu przestajemy ufać.
Gdy wraca, znowu ma nadzieję. Co również go potem kosztuje.

Siódmy i Ósmy
Nie wyszło mu. Nie uratował pacjentki. Niby to normalne, jest lekarzem, prawda? Jednak spotkała go za to kara. Starał się, a nie wyszło. I chociaż stracił cząstkę siebie w momencie, gdy "zabił" żonę tego mężczyzny, kolejny kawałek odpadł, gdy został postrzelony, gdy spotkała go za to kara. Po ketaminie miało być lepiej. Nie było. Rozczarowanie. Zawód.

Dziewiąty i Dziesiąty
Próba samobójcza.
Z każdą (no, dobrze, nie wiem, czy z każdą, ale załóżmy że tak) próbą samobójczą jest tak, że gdy się na to decydujemy, myślimy, że już nic nie możemy stracić. A tak naprawdę traci się, gdy okazuje się, że nie wyszło. Traci się w jakiś sposób złudną nadzieję, że będzie lepiej, jak w końcu skończymy z tym życiem...
Wydaje mi się, że House dlatego tutaj umarł. Dlatego, że odkrył, że nie zależy mu na swoim życiu, na przyjacielu tak, jak jemu na nim. Ja uznałabym, że muszę być naprawdę pomyloną idiotką.

Jedenasty
Mój ukochany motyw. Amber i reakcja Wilsona po tym wszystkim. Jak bardzo musiało to nim wstrząsnąć? Jak bardzo m usiał się tym przejąć? Jak bardzo musiał cenić Wilsona i przyjaźń, żeby mieć nadzieję, że nie zostanie przerwana?
Chciał zostać. Chciał oddać mu Amber. Chciał, żeby był szczęśliwy. Nie mógł.

Dwunasty
Umarł mu tata.
Nie ojciec. Tata.
Mimowolna więź, która była, przed którą się bronił w związku z doświadczeniami z dzieciństwa. Odeszła kolejna osoba z jego otoczenia. I to krótko po Wilsonie.

Trzynasty i Czternasty
Utracona nadzieja. Mógłby próbować, ale stoi kolejna przeszkoda między nimi. Może bał się ją przeskoczyć? Może bał się spróbować? Może bał się kolejnego ewentualnego zawodu?

Piętnasty
Jak dla mnie najlepsza część.
House przyznaje, że żyje w piekle. Ból, rozczarowania, stracone zaufania, porzucone nadzieje. Całe zło, które się wokół niego toczyło.

Siedemnasty
Wiedział, że jest martwa. Wiedział, że to halucynacje. Pozwolił jej, by zawładnęła jego życiem. By nim kierowała. Pozwolił, by omal nie zabiła Chase'a jego rękoma.
Tak się zastanowiłam... Może ta jego podświadomość chciała naprawdę pozbyć się Chase'a za to, że jest szczęśliwy?

Dziewiętnasty
Zniknęły jego bariery ochronne. Musiał pozbyć się tego, co do tej pory miał. Zamknęli go w niewielkiej przestrzeni, gdzie nie był tym, kim chciał być. Gdzie musiał obnażyć się ze swoich słabości. Na dodatek nie było przy nim nikogo...

Muszę chyba chwilę posiedzieć nad tym i pomyśleć, w spokoju. Muszę skupić się na tym, co krąży mi po głowie po tej lekturze, która była niesamowita. Która pokazała, że umieramy praktycznie każdego

Czerwono-Zielona, podziwiam Cię i Twój talent. Twoje pomysły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:07, 03 Lip 2010    Temat postu:

Co ja tutaj robię? O, już wiem! Szukałam sobie do poczytania czegoś genialnego. No i znalazłam Jak to mawiają, szukajcie a znajdziecie. Ale nikt mi nie powiedział, że jeśli się naprawdę postaram to mogę odkryć coś tak niesamowitego.

Może zacznę od początku. A pierwszym, co mi się rzuca w oczy jest cytat. Już on sam jest cudowny i idealnie dobrany. Swoją drogą jest to ciekawe stwierdzenie. Podoba mi się. Ale to jedynie wierzchołek wielkiej góry rzeczy, które mnie ujęły w tym tekście.

Po pierwsze... nie, po drugie, jaką Ty niesamowitą zdolność posiadasz. Mówię o tym, że w tak niewielu słowach, w tak krótkich zdaniach lub czasami pojedynczych wyrazach oddajesz tyle emocji, tyle treści. Mówiąc tak mało, przekazujesz tak wiele. Jestem pod wrażeniem. Wielkim wrażeniem.

Po trzecie, pomysł. Prześwietny. Piszesz o tak oczywistej sprawie. O czymś, o czym wiedziałam już od dawna, ale nigdy nie przywiązywałam do tego wagi. Opisanie zyciowych porażek i ostrych zakrętów, jako śmierci cząstek duszy, śmierci marzeń, pragnień, aspiracji. Śmierci nie jako takiej pojmowanej przez większość, ale takiej o wiele, wiele gorszej. Jak ktoś kiedyś napisał: śmierć jest prosta, życie jest o wiele trudniejsze. I Ty w jakimś stopniu to pokazałaś. Pokazałaś jak bardzo życie potrafi być trudne, jak można umierać w dalszym ciągu żyjąc. Właśnie to jest piękne w tej miniaturce.

Po czwarte, jeju, nie wiem co napisać... po czwarte zachwyciła mnie ta chronologia. To, że to umieranie House'a zaczęło się tak dawno, dawno temu. Wtedy, gdy był jeszcze dzieckiem. I to własnie jego ojciec je zopoczątkowal. To może byc powodem niechęci House'a do niego w życiu dorosłym. Choć przy numerze dwunastym mówi, że umarł mu tata. Greg przez całe życie udawał, że nienawidzil tego człowieka. Ale prawda jest taka, że nie można niekochać swoich rozdziców. Są jacy są. Ich się po prostu kocha, bezwarunkowa miłość. I House się do tego przyznał. Podoba mi się również(spytaj, co mi się nie podoba... chyba nie znajduję takiej rzeczy w tym tekście) punkt czwarty. Och, zdanie mówiące, że Stacy skazała go na dożywocie jest cudowny. Pokazuje to, co on wtedy mógł pomyśleć. Jaki wielki żal czuł do niej. I może nadal czuje? Cofam się do trójki - pierwsza porażka. Biedny, tak bardzo to przeżył. Pokazałaś jego załamanie. I numer jedenasty. Jeden z moich ulubieńców, bo kocham tę scenę w serialu. Kocham to, jak House mówi, że nie chce, żeby Wilson go znienawidził. To go tak bardzo odsłania. Pokazuje to, co Greg naprawdę myśli. To było piekne zarowno w serialu, jak i tutaj, w Twoim fiku. Pietnaście i stwierdzenie, że tylko w piekle potrafi oddychać... cudowne, po prostu wspaniałe. Szesnaście i szamotanie się House'a po samobójstwie Kutnera. To było fajnie pokazane w serialu i wybornie u Ciebie. Popatrz, użyłaś tak niewielu słów - nie wiem - a jak wiele mówią. Mówią wszystko. A nawet więcej. Dziewiętnasty... hm... tak bardzo było mi go wtedy żal. Tak bardzo cierpienie wewnętrzne może odzwierciedlać się na zewnątrz. Laurie tak cudownie to zagrał, a Ty tak niesamowicie to ujęłaś. Zniknąłem. Nie ma mnie. Umarłem. Och, dobrze, że tylko tak mu się wydaje.

Po piąte, zdanie końcowe. I znowu nie wiem, co mogłabym napisać. Co nie wydało by się zbyt głupie, błahe. Zresztą większość słów taka właśnie się wydaje przy Twoim tekście. To stwierdzenie jest najwspanialszą puentą jaką dane mi było czytać. Tylko tyle powiem, choć wiem, że to nie wiele. Jestem całkowicie zauroczona tym tekstem i ogromnie żałuję, że czytam go dopiero teraz. Czekam na kolejne takie cudeńka w nadziei, że odnajdę je szybciej, dużo szybciej.

Pozdrawiam,
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szpilka dnia Sob 21:13, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:31, 07 Lip 2010    Temat postu:

Po pierwsze: naprawdę oryginalny pomysł na fik. Dawno nie czytałam czegoś tak krótkiego, a jednocześnie treściwego i prawdziwego.
Po drugie: Streszczenie życia House'a w pigułce to niełatwe zadanie. Ale tobie się udało. Jakbyś jeszcze mogła tak napisać o szóstym sezonie albo po szóstym sezonie. Ale czy zechcesz?
Po trzecie: Cytat z MCR trafił mnie prosto w serce. Och, tak. Kocham ten zespół. Mam nadzieję, że też go lubisz, skoro go cytujesz.

No i co, znów zafascynowana jestem.

H_a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:26, 08 Lip 2010    Temat postu:

Kochani... A w zasadzie - Kochane! Od tak dawna się zbieram, żeby Wam tu odpisać i podziękować... Komentarze są absolutnie cudowne, długie, wyczerpujące, piękne i bardzo chcialam szczegółowo Wam odpowiedzieć... I odpowiedziałam. Ale po trzech godzinach pisania cały tekst trafił szlag... Przez moją własną głupotę wszystko się skasowało...
Przepraszam, ale chwilo nie mam siły ani czasu pisać od poczatku... Kiedyś się pewnie znowu zbiorę, ale do tego czasu chcę, żebyście wiedziały jak bardzo jestem Wam za Wasze słowa wdzięczna...
KOCHAM i DZIĘKUJĘ

House_addict - pomysł na sezon szósty jest wart rozpatrzenia - dzięki Ci za niego, zastanowię się Z tymże jak na razie obejrzałam dopiero cztery odcinki, także to jeszcze może trochę potrwać
MCR - oczywiście, że kocham!!! Super, że Ty też!!!

JESZCZE RAZ WSZYSTKIM ZA WSZYSTKO BARDZO DZIĘKUJĘ I POZDRAWIAM GORĄCO


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Czw 7:29, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin