Nowy Wymiar [u]

Karola

Kolejna miniatura. Z dedykacja dla: Anyway

zweryfikowane przez autorke

Dziecko- pojęcie abstrakcyjne. Nie cierpiał ich, śliniące się, wrzeszczące bachory.
Wiele miało ulec zmianie…

Pacjentka- doskonale pamiętał ten przypadek- Syndrom Lustra.
Chory „płód” niszczył jej organizm. Nie chciała słyszeć o aborcji. Ten gnojek w jej brzuchu „robił, co chciał”. House dziwił się: Przecież to tylko, zarodek, zlepek komórek. Kobieta nie myśli racjonalnie. Z drugiej strony rozumiał takie zachowanie.
Dobiegała czterdziestki, to było jej pierwsze dziecko i prawdopodobnie ostania szansa.Rozpoczynała się operacja zwiadowcza. House wysysał płyn owodniowy z macicy, aby zdiagnozować i ewentualnie wyleczyć schorzenia bądź wady płodu. Nagle zobaczył mała rączkę dotykającą jego palca. Była całkowicie uformowana. Przeżył szok… Na moment zapomniał, gdzie jest, z czułością pogłaskał filigranowe paluszki. Coś w nim pękło…
I wszystko uczynię nowe...

vicodin_addict

Ahahah wstawiłaś

Lubię twoje minaturki, bo naprawdę fajnie piszesz. Szkoda, że krótko, ale ja wciąż czekam na coś dłuższego ;3 Końcówka najlepsza, "przemiana" House'a, ahh super ;3

BuTtErfly...?.!

prześliczny tekst...
szkoda że taki krótki ale super piszesz!!

Any

Ojej, dostałam dedykację... Dziękuję!

Fantastycznie skomponowałaś tekst z ostatnim cytatem. Coś w Housie się zmieniło. Coś już nie będzie takie, jak kiedyś. Nigdy.
Pozdrawiam i czekam na więcej Twoich fików.
any.

Richie117

awww... aż chce się pisać Gimme

zwykle nie lubię, kiedy House się zmienia, ale niektóre zmiany są całkiem pozytywne...
*zaciera łapki na myśl o House'ie "opiekującym się" Jimmy'm*

Karola, szkoda, że znów tak krótko, ale wiem, że pisanie o życiu uczuciowym House'a nie jest proste

również czekam na coś dłuższego (i Hilsonowego

)

moniia2311

no i masz udało ci się wzruszyłaś mnie gratuluję

to jest wyrąbane w kosmos tylko jeden minus... za krótko

Karola

Dziekuje:)

Richie Sliczny koment:)

Any Postaram sie szybko cos nowego napisac. Dzieki kochana:)

vicodin_addict Dzieki,ciesze sie niezmiernie, ze przypadla ci do gustu miniatura.

BuTtErfly...?.! Dziekuje b.mi milo:)

moniia2311 To najpiekniejszy komplement dla mnie, jaki moglas napisac

Szkoda,ze nie wspomnialas,ktory moment cie wzruszyl.

runiu

Podoba mi się jak opisałaś przemianę Housa, bardzo fajna miniaturka, chociaż króciutka.

Karola

Ciesze sie

Dziekuje runiu

kremówka

bardzo mi się podoba...
takie "od wewnątrz" opisanie sceny z z serialu...
lubię właśnie takie "interpretowanie" na nowo, albo dopisywanie drugiego dna do rzeczywistych scen z serialu

i cieszę się, że mi pokazałaś tego fika

pozdrawiam

Karola

Swietnie skomentowalas, dzieki. Pozdrawiam

T.

Wszystko czynie nowe...
W jednej sekundzie drobna rzecz trzęsie posadami świata. Dłoń dziecka w dłoni Housa. Niby nic a tak wiele. Pięknie spojrzałaś na tą wyjątkowa chwilę. Masz racje ona zmienia wszystko. Płód przestaje byc płodem -staje sie dzieckiem. nawet House czasem zsotaje dotkniety digitus Dei...

Karola

Piszesz komentarze tak dobrze jak teksty

Ujmujesz wszystko co bym chciala przeczytac w komentarzu Dzieki

nefrytowakotka

Bardzo mi się podobało. Zwłaszcza ta zmiana nastawienia House'a... tak mało a tak wiele za razem...

Karola

Dzieki:) Ciesze sie

Pisane z serca House tez ma uczucia tylko je gleboko ukrywa.