Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

The Insanity of Living

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Burma
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:00, 24 Mar 2008    Temat postu: The Insanity of Living

FIK:TV
Zweryfikowane przez Richie117

W końcu się udało! Moje pierwsze tłumaczenie skończone! Aczkolwiek nie jest z niego zbytnio zadowolona, jest kilka zdań, które mi nie pasuje. No i jst jedno przeklęte zdanie, którego nie jestem w stanie przetłumaczyć :? Może ktoś będzie miał jakieś propozycje?

Liczę na wyrozumiałość z racji mojego debiutu, ale jestem też otwarta na krytykę i wszelkie możliwe poprawki

Tekst dotyczy Chase'a i jego matki. Choć ne jest on moją ulubioną postacią, to opowiadania naprawdę dodaje trochę głębi do jego osobowości. Enjoy!

Oryginał - [link widoczny dla zalogowanych]


The Insanity of Living (Szaleństwo życia? Życie w szaleństwie?)

Była szalona.

Nie był to rodzaj szaleństwa, który można by wytłumaczyć jakąś medyczną diagnozą. Nie, była szalona sama w sobie; to zaczynało i kończyło się w niej samej. Ona to stworzyła ze swojej niedoli i samotności i podsycała to codziennie alkoholem. Wkrótce zrozumiałem, że to była jej rutyna. Wydaje mi się, że alkohol był tym, co trzymało ją przed ostatecznym skokiem we własną czarną otchłań. There was a kind of predictable sanity in the certainty of pattern, of predetermination.
To trzymało ją przy życiu, nawet jeśli to życie miało potrwać jeszcze tylko kilka lat.

Ale wkrótce się nauczyłem, że życie było takie łatwe do symulowania.

Nie pamiętam, kiedy to się dokładnie zaczęło, jej pozór życia. I nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek była naprawdę normalna. Nie była chociaż raz? Prawdopodobnie nie. Prawdopodobnie cały czas udawała i kiedy w końcu TO się stało, kiedy jej fałszywy świat zbudowany z miłości i rodziny w końcu się rozpadł, przestała udawać, że jest nieświadoma swojego obłędu. Pozwoliła mu otulić się nim całkowicie. W tym poddaniu się musiała odczuwać coś w rodzaju osobliwej wolności.

Zastanawiałem się, czy tego właśnie argumentu by użyła, jeśli kiedykolwiek ktoś by ją zapytał dlaczego. A ja nad ranem dokładnie obserwowałem, jak rozbijała jajko, które uważała za „wadliwe”, o podłogę kuchni za każdym razem, gdy próbowała przygotować śniadanie. Wiedziałem, że nigdy nie mogło być żadnego usprawiedliwienia. Chwytała wtedy nagle moje ramię i odciągała mnie na bok.

„ Nie pozwól im cię zobaczyć! Nie pozwól im cię zobaczyć!”

Jej oddech parzył moje uszy, kiedy syczała te słowa. Ale ja nigdy jej nie odpowiadałem. Pragnąłem udawać, że była kolejny raz pijana, nic więcej. To było normalne, to wszystko było takie normalne.

Pamiętam, kiedy po raz pierwszy próbowała się zabić. To była nieśmiała próba – szybkie cięcie na jej lewym nadgarstku, nie na tyle głębokie, żeby spowodować jakieś poważne uszkodzenie, ale wystarczające, żeby zostawić bliznę przypominającą jej o kolejnej porażce. Świat nie miał już za wiele do zaoferowania kobiecie, która zawiodła nawet przy swojej własnej śmierci. Pamiętam, jak klęczałem przy niej ściskając mocno jej nadgarstek i starając się sprawić, by krew zniknęła. Nie pamiętam, żebym cokolwiek czuł, kiedy krew odpływała z niej i spływała po moich palcach. Była przyjemnie ciepła. To było normalne dla nas – chłopiec próbujący każdego dnia ratować matkę przed śmiercią.

Dzieci żyją zawsze w tak błogiej bezmyślności. Nie byłem wyjątkiem.

Nienawidziłem jej. Nienawidziłem jej słabości, nienawidziłem jej uzależnienia, nienawidziłem sposobu, w jaki patrzyła na mnie, kiedy pozwalała swoim urojeniem zajść za daleko – żałosna mieszanina litości i obrzydzenia zawsze malowała się na jej twarzy. Nienawidziłem jej za to. Po cichu błagałem ją, by zamiast to przedłużać, w końcu się zabiła i skończyła z tym wszystkim. Ciągnęła mnie ze sobą, ale nigdy nie wiedziałem po co; to tam nie byłem w stanie oddychać, to tam nie mogłam znaleźć w sobie żadnego dźwięku, który dosięgnąłby jej uszu. Potrafiła przez godziny wpatrywać się w lustro w mdłym świetle łazienki z dłońmi po obu stronach zlewu. Nie wiedziałem, jaką siebie widziała w tym lustrze, ale cokolwiek to było, zawsze ją przerażało, zawsze nakłaniało do większego picia. Tam gdzie była ona, była także ciemność, a ja musiałem stać blisko i tonąć razem z nią.

Często zastanawiałem się, co sobie myślała na widok tego małego chłopca obok niej, obojętnie obserwującego ją podczas tych wszystkich piekielnych nocy, gdy pogrążała się coraz głębiej. Byłem ciekaw, czy kiedykolwiek mnie zauważyła. Mój ojciec zostawił ją, a mnie opuściła na rzecz swojego szaleństwa, więc przypuszczam, że była samotna, nawet jeśli ja zawsze byłem tam, patrząc na nią z zaciekawieniem.

Zabijała się przez lata, powoli tonąc w alkoholu. I kiedy w końcu odniosła w czymś sukces, kiedy w końcu odniosła sukces we własnej śmierci, wtedy dopiero ją pokochałem. Ale czy nie kochaliście zawsze rzeczy, których już dłużej nie posiadaliście? Przestałem winić ją i zacząłem winić jego.

Poza tym, jak można nienawidzić zmarłych?

Nie mogłem całkiem uciec od tego, co mi zostawiła. W wiele lat po wszystkim obudziłem się raz czując alkohol w ustach. Wtedy zrozumiałem, że już nie ma dla mnie więcej nocy bez snów. Ciemna otchłań – to był jej spadek dla mnie. Coś, co pozostało, by przypominać mi, że ja też mogę kiedyś oszaleć. Oczywiście, jeśli pewnego dnia uznam, że udawanie bycia przy zdrowych zmysłach nie jest już tak atrakcyjne.

To pozostawiło mnie zimnym w środku, ale wydaje mi się, że lepsze to niż pogrążanie się w alkoholu.


THE END


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 1:16, 24 Mar 2008    Temat postu:

Tłumaczenie całkiem-całkiem, ale z powodu silnej niechęci do Chase'a jakoś nie potrafię wykrzesać odrobiny sympatii po tym, co przeczytałam.

Niezły debiut, Burma .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Burma
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:38, 24 Mar 2008    Temat postu:

Dzięki Może jeszcze kiedyś naniosę parę poprawek, ale żeby być calkiem zadowolona, musiałabym chyba nad tym siedzieć jeszcze kilka godzin :wink:

Ja w sumie tego nie pisałam ze względu na Chase'a, ale podobał mi się sposób opisania szaleństwa. I jest krótkie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 16:30, 25 Mar 2008    Temat postu:

Ja nigdy zbytnio nie przepadałam za Chasem ale świetny fik brawo!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:18, 26 Mar 2008    Temat postu:

a ja tam lubię Chase'a (najbardziej z ducklings) a fik fajny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Asia
Chirurg plastyczny
Chirurg plastyczny


Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 18:36, 26 Mar 2008    Temat postu:

Chase nie lubiem ale fick genialny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:36, 03 Cze 2008    Temat postu:

Ale czy nie kochaliście zawsze rzeczy, których już dłużej nie posiadaliście? - święta prawda... Mnie to ciągle spotyka.

Nie przeczytałam wcześniej, bo Chase mnie odstraszył :? Ale okazało się, że to rzeczywiście niezły fik.

I świetne tłumaczenie Szczególnie jako debiut


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
judyth1
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:39, 26 Lip 2008    Temat postu:

Niezły fik i na pewno udany debiut :smt001

Szalony Chase :smt047
Już sobie wyobrażam jak wysiada z windy z piła mechaniczną i niszczy wszystko co napotka :smt003 :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin