Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Where is House?! [6/6] [+13]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:07, 26 Lut 2010    Temat postu: Where is House?! [6/6] [+13]


<i>Zweryfikowane przez Kacpera </i>

Cytat:

Pomysł na fick zaczerpnąłem z pewnych rozmyślań nt. końca VI sezonu. Ktoś zaproponował ,,odcinek bez House'owy" i pomyślałem, że to dobry pomysł na opowiadanie Epy nie będą raczej specjalnie długie, stety, lub niestety.

Wilson stanie przed wyborem a Trzynastka będzie miała nawrót choroby. Cuddy pokaże swoją twardą rękę w zarządzaniu szpitalem. Zarządzaniu, w którym nie przeszkodzi jej nawet brak House'a.

Pozdrawiam i zapraszam do krytyki



1
Trzynastka błądziła oczami po regale z książkami, Foreman spoglądał na Cuddy swoim typowym ,,Foremanowskim" wzrokiem, Chase krzyżował na zmianę nogi pod stołem a Taub pukał lekko palcem w blat.
- Nie zamierzam na niego czekać. - westchnęła zrezygnowana Cuddy - Macie zacząć diagnozować pacjenta.
- Super, problem w tym, że nie mamy osoby, która będzie nami zarządzała - powiedział Chase. Taub spojrzał na niego jak na idiotę, a Trzynastka zgromiła go wściekłym spojrzeniem.
Cuddy uniosła jedną brew.
- No to... zawołam Wilsona. - odrzekła i wyszła z pokoju. Za nią pobiegł Foreman.
- Dlaczego nie ja?
- Eric, nie mam czasu na tłumaczenie ci czegokolwiek - mruknęła Cuddy.
- Przecież już byłem ich szefem.
Lisa zatrzymała się z ręką na klamce gabinetu Wilsona.
- Ty jesteś ostatnią osobą, która zacznie go szukać. Wilson pierwszy wyjdzie ze szpitala, w celu poszukiwań. Nie chcę, żeby funkcjonowanie całego szpitala, zależało od tego, czy House jest, czy go nie ma.
Weszła do gabinetu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Pią 9:10, 02 Kwi 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 26 Lut 2010    Temat postu: abc

Bledow nie zauwazylam, mimo to po tak krociusienkim fragmencie nie jestem w stanie napisac nic procz: House'a nie ma.
Czekam na cd, na rozwiniecie akcji
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:46, 09 Mar 2010    Temat postu:

Ciąg dalszy

- Co mamy?
Wilson wszedł do pokoju, w którym czekał na niego Chase, Taub i Trzynastka.
- Piętnastolatka z...
- Pacjentka ma atak! - krzyknęła pielęgniarka otwierając drzwi. Cały zespół wybiegł z pokoju.

***
Cuddy przeglądała jakieś dokumenty, które w całości przysłaniały piękny mahoń jej biurka. Co chwilę któryś spadał na podłogę, co doprowadzało ją do szewskiej pasji. Drzwi gabinetu się otworzyły i stanął w nich Lucas.
- Bez nerwów, siostro!
Lisa, która nie zauważyła gościa, drgnęła, a po chwili ze wściekłością spojrzała na detektywa.
- Chcesz, żebym miała zawał? Mógłbyś przynajmniej pukać!
Lucas podszedł do niej i z ,,przepraszam" na ustach przytulił ją mocno.
- Co się dzieje?
Do gabinetu weszła Brenda Previn. Po jej oczach można było wyczytać, że jest co najmniej wściekła.
- Mogłabyś zareagować? Pacjenci skarżą się, że od trzech godzin nikt ich nie obsłużył w przychodni.
- Kto ma teraz dyżur?
- House.
Cuddy przewróciła oczami i wyszła z gabinetu, zostawiając detektywa samego.

***
Zespół głowił się nad nową diagnozą. Wilson dreptał po pokoju. Rzucił krótkie ,,przepraszam" i wyjmując komórkę wszedł do gabinetu House'a. Wybrał numer i przyłożył telefon do ucha.
- Nora? Cześć, nie przeszkadzam? Jesteś może w domu? Słuchaj, mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś po powrocie sprawdzić, czy House jest w mieszkaniu?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Wto 7:47, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:19, 14 Mar 2010    Temat postu: .

Wlasciwie to te dwie czesci moglyby stanowic jedna trzecia porzadnego poczatku.
Niemniej jednak wciaz czekam na rozwiniecie akcji i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:04, 16 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Z dedykacją dla ILoveNelo - jedyna, która ośmieliła się komentować to ,,dzieło".


3.

Taub wbił igłę do biopsji w brzuch pacjentki.
- Jak myślisz? - zagaiła Trzynastka, patrząc w monitor - Troszkę bardziej w lewo... Gdzie jest House? Jest dobrze, zaraz będziesz przy wątrobie...
- Jest kilka możliwości... - odpowiedział Taub, manewrując jednocześnie igłą - Albo poszedł na dziwki i zbytnio zaszalał, co jest mało prawdopodobne bo zawsze chodzi w środy, a mamy piątek... Albo coś się stało, zaszył się w swoim mieszkaniu wspominając dawne czasy i łykając vicodin... Albo... po prostu zniknął - to mówiąc wyciągnął igłę i położył próbkę na wyznaczonym miejscu. Musnął jednak rękawem leżącą obok probówkę, która po chwili roztrzaskała się na podłodze.
- Mam taką prośbę. Na przyszłość: kładź probówki bliżej, wtedy będą większe szanse, że je strącę. - mruknął Taub.
Trzynastka rzuciła mu tylko krótkie spojrzenie i wzięła drugą. Idąc w stronę kolegi z zespołu zatrzymała się jednak. Jej ręka drgała lekko. Po chwili druga probówka spadła na podłogę, choć Remy mogłaby przysiąść, że nie wypuściła jej specjalnie. Przyglądający się temu Taub uniósł lekko prawą brew.

***

Wilson stał oparty o krzesło i patrzył na wypisane na tablicy objawy choroby, kręcąc jednocześnie w palcach markerem. Myślami był zupełnie gdzie indziej.
- Mamy wyniki biopsji. - oświadczyła Trzynastka, wchodząc do pokoju. Za nią przydreptał Taub, który wciąż śledził ją podejrzliwym wzrokiem.
- I co? - spytał Foreman siedzący z zaplecionymi palcami u rąk
- Nic nie wykazała. Czysto. Chase miał rację.
Wszyscy skierowali wzrok na nieobecnego myślami Wilsona.
- James! - krzyknęła Remy, pstrykając równocześnie palcami - Biopsja nic nie wykazała! Chase miał rację!
Wilson ocknął się i po wysłuchaniu Trzynastki potarł sobie czoło.
- W takim razie Chase miał rację. Trzynastko, zrobisz operację, a Taub tym razem ci pomoże. Chase - spiszesz historię choroby do danych pacjenta a Foreman wypełni resztę formalności. - powiedział i wyszedł z pokoju.

***

James przeszedł przez korytarz, zrywając po drodze ostatki z plakatu na którym widniał w stroju renifera. Zmierzał ku wyjściu.
- Wilson!
Cuddy przemierzała korytarz wyjściowy idąc w jego stronę. Kiedy już podeszła spojrzała na niego pytająco.
- Idziesz gdzieś? Co z pacjentką?
- Trzynastka robi operację, a Foreman i Chase zajmują się formalnościami. Koniec przypadku. - to mówiąc chciał wyminąć Cuddy, ale ta znów mu przesłoniła drogę.
- A gdzie teraz wychodzisz?
Wilson spojrzał w jej oczy, które wyraźnie mówiły ,,nie próbuj kłamać". Wystarczyła chwila patrzenia w jej wzrok, gdy James się przełamał.
- Posłuchaj... House'a nie ma już tydzień... Chciałem tylko sprawdzić czy nie ma go w domu... albo u Nolana...
- Nie James. On nie zapadł się pod ziemię! Wróci. Ale to on wróci do szpitala, a nie odwrotnie! On nie jest dzieckiem James!
Wilson odsunął lekko Lisę i poszedł w stronę wyjścia. Był już przy drzwiach, gdy usłyszał stanowczy głos dziekan medycyny:
- Stracisz pracę Wilson. Jeżeli tylko przekroczysz próg tego szpitala - stracisz pracę.
Cuddy nie wyglądała jakby miała żartować. Pomiędzy nią a Wilsonem zapadła głucha cisza. James z jej oczu wzrok skierował na swoje buty. Trwało to dłuższą chwilę, nie więcej niż trzy minuty. A potem onkolog wyszedł ze szpitala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:52, 16 Mar 2010    Temat postu:

Nie przejmuj się, tu generalnie rzadko ktokolwiek komentuje cokolwiek.
Dzięki za dedyk

Część dłuższa, bardzo mnie to cieszy. Podoba mi się, że zwracasz uwagę na medycynę.

Ciekawa jestem, czy Jimmy straci pracę... ^^

Wena i pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:00, 16 Mar 2010    Temat postu:

Dzięki

Śmiesznie, jesteśmy na razie jedynymi, którzy tu piszą XD

Cytat:
Podoba mi się, że zwracasz uwagę na medycynę


Staram się Im bliżej do oryginału tym lepiej ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Wto 12:01, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:54, 17 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Ciąg dalszy. Mam nadzieję, że się spodoba



- Nie wiem czy powinnaś operować. - powiedział Taub przez maskę chirurgiczną.
- Wyleciała mi tylko probówka z ręki. Nic się nie stało. - Trzynastka wyraźnie chciała uciąć rozmowę. Odkręciła kran i zaczęła myć ręce.
- Może ja to zrobię, hę? - spytał Taub, zakładając gumowe rękawiczki.
Remy posłała mu ciężkie spojrzenie, westchnęła (równie ciężko) i weszła na salę operacyjną. Taub bez słowa poszedł za nią.

***

Cuddy wlała sobie wishy. Wzięła szklankę i ciężko usiadła na fotelu.
- Pijesz w czasie pracy? - spytała wchodząca do gabinetu Brenda. Cuddy machnęła ręką.
- Nie dobijaj mnie. Właśnie zwolniłam najlepszego onkologa w regionie.
- Po co? - spytała pielęgniarka, kładąc na biurku dokumenty
- Przez House'a... wszystko przez House'a! Szlag by to trafił!
- Chłopa nie ma od tygodnia, cóż się dziwić. Choć pielęgniarki mają nadzieję, że nie wróci. Te starsze. Młodsze gotowe popełnić samobójstwo. - rzuciła Brenda i wyszła z gabinetu. Cuddy odprowadziła ją wzrokiem, dopiła alkohol i potarła powieki. A potem wzięła gumę.

***

Rozległ się dzwonek do drzwi. James usłyszał otwieranie zamka. W progu stanęła Nora.
- Nora! Cześć, słuchaj... nadal nie było House'a?
- Nie widziałam go od tygodnia... a co... zniknął?
Wilson potarł czoło.
- Jakoś tak... nie wziął ubrań... nic... martwię się.
- Przykro mi, że nie mogę ci pomóc. Ale jak tylko się czegoś dowiem - dam ci znać.
Wilson wyszedł z kamienicy. Szedł, sam nie wiedział gdzie. A potem zobaczył szyld apteki. To tu chodził House... James się zawachał. Kazał mi sobie zaufać.

***

Trzynastka idealnie rozcięła klatkę piersiową pacjentki. Spojrzała z tryumfem na Tauba.
,,- Oby nie spoczęła na laurach" - pomyślał.
Remy co chwila prosiła jakieś narzędzie, cięła, szyła... radziła sobie idealnie. Nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię...
Trzynastka poczuła, że mrowi jej ręka. Nie zareagowała - operowała dalej. W pewnym momencie ręka zaczęła jej lekko drżeć. Remy nie zdążyła powiedzieć słowa, gdy ręka zadygotała jej ciężko. Taub podbiegł, by odciągnąć koleżankę od pacjentki, ale nie zdążył. Nóż chirurgiczny, który trzymała Trzynastka wbił się idealnie w aortę. Zapadła cisza, którą przerwał piskliwy, nieprzerwany dźwięk.

***

- Dzień dobry. Mam to pana prośbę, a właściwie pytanie. - James odchrząknął - Sprzedawał pan ostatnio vicodin?
Aptekarz pokręcił głową, jakby się bał wypowiedzieć choćby jedno słowo.
- A był tu ostatnio Gregory House?
Aptekarz pokiwał głową.
- Co kupował?
Mężczyzna wskazał palcem leżący obok lek.
- ,,Espumisan - na wzdęcia" - przeczytał po cichu James
- I to wszystko?
Aptekarz znów pokiwał głową.
Zawiodłem go. Nie zaufałem mu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:35, 17 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Nóż chirurgiczny, który trzymała Trzynastka wbił się idealnie w aortę.


Krew się leje! Moje klimaty

Cytat:
Mężczyzna wskazał palcem leżący obok lek.
- ,,Espumisan - na wzdęcia" - przeczytał po cichu James


Jakie to... House'owe

Z każdą częścią coraz lepiej!

Pozdrawiam

e:
700 post!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Śro 10:36, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:50, 17 Mar 2010    Temat postu:

ILoveNelo - dziękuję i gratuluję nowej rangi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna lee.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ekranu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:05, 17 Mar 2010    Temat postu:

cóż... czytałam sobie, czytałam...

i tak cały czas się zastanawiam do czego to wszystko zmierza. ciekawam co wymyślisz.

są oczywiście braki, ciężko mi sie połapać, akcja nie jest ciągła. wydaje mi się, że bardziej suugerujesz się tym jak to wygląda w serialu - scena, inna scena, powrót itd. nie wiem czy to dobrze, czy źle... nie mnie to oceniać.

tak czy inaczej... śledzę akcję i zastanawiam się, co z tego wyniknie.

(ja jestem taka okropna... ale strasznie lubię długie opisy. może zacznij to trochę rozkręcać?[prosi])

powodzenia, cierpliwości i dużo czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:17, 20 Mar 2010    Temat postu:

- Nie ma go u Nolana, nie ma u matki. Zniknął. Przepadł jak kamień w wodę.
Wilson był bliski wariacji. Zniknął jego przyjaciel, a on nie potrafił go odnaleźć. Był zły sam na siebie, że mógł nie zauważyć zmian w zachowaniu House'a. Próbował uspokoić myśli, zastanowić się, gdzie jeszcze może być, ale nie potrafił się skupić.
- Może zastanówmy się, gdzie jeszcze mógł pojechać? - Nora, która ostatecznie postanowiła pomóc Wilsonowi w poszukiwaniach, zaczęła gorączkowo myśleć. Nie widziała w tym wszystkim co prawda żadnego sensu - nie znała swoich sąsiadów tak dobrze. Chciała po prostu pomóc.
Wilson zmarszczył czoło. Po chwili wstał i wziął z blatu stołu komórkę.
- Szczerze wątpię, że ona coś wie, ale powinienem spróbować. - odparł i wybrał numer telefonu. Wsłuchiwał się chwilę w sygnał, aż w końcu usłyszał kobiecy głos.
- Cześć, tu Wilson. Posłuchaj, przepraszam, że dzwonię, ale nie mam innego wyjścia. Może ty coś wiesz na ten temat... zniknął House.

***

Cuddy siedziała na swoim fotelu z szeroko otwartymi oczyma. Patrzyła na Tauba i Trzynastkę, oczekując, że któreś z nich w końcu krzyknie: ,,Prima Aprilis!".
- To jest żart, tak? Wy sobie ze mnie żartujecie? - spytała, siląc się na uśmiech. Kiedy Chris i Remy pokręcili głowami, otworzyła usta i i przymknęła oczy. Tego już za wiele.
- Jak to zabiliście pacjenta? - spytała przez zamknięte oczy.
Trzynastka otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwał jej Taub:
- To nie była nasza wina. Nóż chirurgiczny był mokry i po prostu wyślizgnął się z ręki...
- Po prostu? Po prostu?! - Cuddy wstała i spojrzała na nich z furią malującą się na jej twarzy - W naszym szpitalu został zabity pacjent, na stole chirurgicznym! Boże, boże kochany... - mruknęła i złapała się za głowę, jakby nadal nie wierząc, w to, co się stało. Podeszła chwiejnie do fotela i ciężko na nim usiadła, zamykając oczy. Miała chęć napić się jeszcze jednej szklanki wishy. Miała chęć zapaść się teraz pod ziemię. To był pierwszy raz, kiedy odechciało się jej tu pracować.

***
Nora nacisnęła pedał gazu. Spojrzała na siedzącego obok Wilsona.
- Wszystko będzie dobrze. Znajdzie się, zobaczysz.
James pokiwał niechętnie głową, po czym odwrócił się do okna. W odbiciu zobaczył leniwie spadającą po jego policzku łzę.

***
- Dobrze. Zaszyliście pacjentkę?
Remy pokiwała głową.
- Dobrze. Pójdźcie i wyjaśnijcie wszystko rodzinie. - wyszeptała ciężko Cuddy
- Mamy im powiedzieć, że wypadł nam nóż chirurgiczny? - spytał Taub. Lisa spojrzała na niego, jakby zobaczyła go po raz pierwszy.
- Pracujesz u House'a ponad dwa lata. Jeszcze nie nauczył cię kłamać?
- Nie wiedziałam, że robisz takie rzeczy. - odparła Trzynastka. Lisa Cuddy spojrzała na nich i po chwili ciszy odparła:
- Everybody lies.

***
Chase szedł przez korytarz szpitalny. Przystanął, gdy na drugim końcu zobaczył znajomą twarz. Cameron była uśmiechnięta i patrzyła na niego przepraszającym wzrokiem.


EDIT:
Cytat:
Część troszkę krótsza niż poprzednie, ale pisana w lekkim pośpiechu. Jeżeli czujecie lekki niedosyt to obiecuję, że następna będzie dłuższa. Pozdrawiam i życzę cierpliwości w czytaniu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kacper dnia Sob 20:28, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:07, 26 Mar 2010    Temat postu:

Super
Czekam na dalszą część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:27, 26 Mar 2010    Temat postu:

Uuuu.

No nie wiem, co ci napisać... ^^

Nadal nie ma House'a. Tylko House'a nie ma i już się wszystko wali.

Czekam na cd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Pią 18:28, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:09, 02 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Dedykacja dla: ILoveNelo, za wspieranie i komentowanie każdej części, a także dla czytelniczek anny lee. i Vicodinki za ośmielenie skomentowania tego ficku


- Poczekaj!
Taub spojrzał na Remy pytającym wzrokiem.
- Chciałam ci podziękować. Nie wiedziałam, że jesteś w stanie wykonać taki gest...
- Gest? Jaki gest?
- Okłamałeś Cuddy, żeby mnie ochronić. To miłe.
Taub zmarszczył czoło.
- Nie zrobiłem tego dla ciebie. Nie chciałem tylko, żeby Cuddy wiązała mnie z tym wypadkiem. Łatwiej było ochronić nas obu, niż cię wsypać, a potem mieć problemy...
Taub zostawił lekko zaszokowaną Remy Hadley na korytarzu szpitalnym.

***

Cuddy odrzuciła długopis. Puknęła parę razy w biurko, próbując walczyć z samą sobą. Przygryzła lekko górną wargę. Zamyśliła się. Trwało to jakieś pięć sekund. Po tej chwili Lisa Cuddy wstała z fotela i wyszła z gabinetu.
- Gdzie idziesz? - spytała ją Brenda Previn. Pani dziekan zatrzymała się na chwilę i odparła:
- Muszę znaleźć House'a.

***

- Chciałam cię przeprosić, że tak nagle wyjechałam, bez pożegnania.
Cameron siedziała z Chasem w gabinecie House'a. Robert uśmiechnął się lekko.
- Muszę iść dokończyć historię choroby.
- Pomogę ci, tylko... wykonam telefon.
Kiedy Cameron upewniła się, że Chase wyszedł z gabinetu, wybrała numer telefonu.
- Cześć Wilson. Gdzie jesteś?
- Właśnie wychodzę z komisariatu, a co?
- Ja jestem w szpitalu.
- W Princeton?
- Kiedy zadzwoniłeś dziś rano i zapytałeś czy nie wiem czegoś o Housie, od razu przyjechałam. Chcę pomóc.
- Nie wiem czy to konieczne... A co na to Chase?
- Chase nic nie wie. Powiedziałam mu, że przyjechałam, żeby go przeprosić.
Wilson odetchnął ciężko.
- Słuchaj... naprawdę w niczym nie pomożesz... Wracaj do Chicago.
Cameron się rozłączyła. Nie wiedziała, że Chase przez przypadek słyszał całą rozmowę.

***

Lucas podszedł do czekającej na niego Cuddy.
- Cześć siostro. - rzucił, całując ją w policzek - Co ty tu robisz?
- Chciałam cię o coś poprosić...
- Nie ma sprawy.
- Dużo masz pracy?
- Jak sama widzisz, łatwo nie jest. - Lucas rozejrzał się po stercie zdjęć i dokumentów.
- Chciałam abyś... znalazł... House'a.
Lucas uniósł podejrzliwie brew.
- To sprawa czysto zawodowa, nie prywatna. Praca całego szpitala się rujnuje, bo go nie ma. Zwalniam najlepszego onkologa, pacjent umiera mi na stole chirurgicznym, a pielęgniarki chcą popełniać samobójstwo. - dodała z sarkazmem.
Lucas nadal nie był przekonany. W końcu powiedział:
- Zrobię to, ale tylko dla ciebie.

***

Chase wszedł do gabinetu z malującą się na twarzy wściekłością.
- Nie przyjechałaś tu, żeby mnie przeprosić, prawda?!
Cameron otworzyła usta, ale nie zdążyła nic powiedzieć, gdy przerwał jej Robert:
- Przyjechałaś tu dla House'a! Przyjechałaś, żeby go znaleźć!
Allison patrzyła chwilę na Chase'a, a potem opuściła głowę.
- Nie chcę cię więcej widzieć. - powiedział internista i wyszedł.

***

Cuddy przeszła przez korytarz, kierując się do swojego gabinetu.
- Na stole masz jakieś wymówienie. - rzuciła Brenda.
Gdy Lisa weszła do pokoju, wzięła z biurka kartkę. Czytając ją usiadła na fotelu. Wynikało z niej, że Robert Chase odchodzi z Princeton Hospital.
W tym samym momencie do gabinetu weszła Remy Hadley. Patrzyły na siebie wyczekująco. Po chwili Trzynastka wysapała:
- To ja zabiłam pacjenta. Mam nawrót pląsawicy i nie mogę już dalej pracować. Odchodzę.

***

Wilson wszedł z Norą do szpitala. Zobaczył jak Cuddy idzie korytarzem, trzymając jakieś kartki. Podeszli do niej.
- Był House? - spytał Wilson
- Nie. Poprosiłam o pomoc Lucasa. - powiedziała. Była strasznie zmęczona, miała dość tego dnia. Wilson odwrócił się do wyjścia, lecz przystanął. W drzwiach zobaczył znajomą postać.
Gregory House podpierał się na drewnianej lasce. Na korytarzu zapadła straszna cisza.
- House... - szepnął Wilson, podchodząc do niego.
Greg wyglądał, jakby kompletnie nie wiedział o co chodzi. I chyba tak było.
- Coś nie tak?
- Nie było cię tydzień! TYDZIEŃ! Odchodziłem od zmysłów, co się może z tobą dziać! Szukałem cię wszędzie! Gdzieś ty się podziewał?! Masz zaczerwienione oczy... brałeś VICODIN?!
Wilson był strasznie zdenerwowany. W korytarzu pojawił się Taub i Cameron. Wszyscy patrzyli na nich z napięciem.
- Objechałem pół Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu wanny ,,Kleopatra" z jacuzzi i radiem. Rzadko kiedy spałem, stąd zaczerwienione oczy. Nie było mnie tydzień, gdyż nigdzie nie mogłem jej znaleźć.
- Po co ci wanna ,,Kleopatra"?
- Zawsze chciałeś ją mieć. Zawsze o niej mówiłeś jak się opiłeś, co nie dzieje się często. Chciałem ci wynagrodzić... wszystko. Chciałem ci ją kupić na urodziny... Są dzisiaj...

Cytat:
I tak o to zakończył się fick ,,Where is House?". Mam nadzieję, że zakończenie was nie zniechęciło czy zawiodło. Dziękuję wszystkim, którzy krytykowali to ,,dzieło".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna lee.
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza ekranu.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:16, 02 Kwi 2010    Temat postu:



zakończenie wywołało wielki uśmiech na mojej twarzy.

powiem ci, że bardzo zgrabnie ci to wyszło poprzeplatałeś wątki kaczątek, wpiąłeś nawet Cuddy i poczułam lekką nutkę "zależy mi na nim, gdzież on się do cholery podziewa".

zakończenie absolutnie mnie nie zawiodło. pomimo, że w całym fiku mało było house'a bardzo mi się podobał no i... fantastyczne było to, że było całkowicie w stylu house'a.

i jeszcze... dziękuję za dedykację. życzę barwnych pomysłów i dużo czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:24, 03 Kwi 2010    Temat postu: .

Ojejku...

No to po pierwsze: dziekuje Ci bardzo za taka ladna dedykacje.

Po drugie: zakonczenie mnie bardzo zaskoczylo. Pozytywnie To niezbyt dobrze, gdy fik jest przewidywalny.

Wanna "Kleopatra"
Zabila pacjenta, pozbawila pracy...trzy osoby? Dobrze licze?

Pozdrawiam i zycze weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Wilson
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie Wilson mówi dobranoc ];->
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:08, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Boskie! Zakończenie genialne
Przeczytałam całe i b. mi się podoba. ;>
Wesołych Świąt życzę =)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:16, 04 Kwi 2010    Temat postu:

Ojej. Dziękuję

ILoveNelo - wątpię, żeby Cuddy w końcu zwolniła Wilsona Raczej nie popełni tego błędu ^^

Dziękuję wszystkim, pozdrawiam i życzę wesołych, spokojnych i radosnych świąt Wielkiejnocy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:45, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Dziękuję za dedykację
Zakończenie zaskakuje i o to właśnie chodzi
Ogólnie:fik boski!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin