Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Najbardziej nieudane motywy/wątki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:44, 15 Paź 2010    Temat postu: Najbardziej nieudane motywy/wątki

Tak ostatnio mnie naszło w tramwaju... A mianowicie pomyślałam, o tym, jak Chase był hmm zazdrosny o spermę i tak powstał o to ten temat.

Jakie są Waszym zdaniem najbardziej nieudane wątki w serialu... I dlaczego?

- Chameron i jego spermowy problem... Okej, ciekawe nawet, ale to rozmowy o tym mnie rozwalały, kojarzycie Taub i "Sperma jest dzisiaj dobra" czy coś takiego... Dla mnie pomysł nieudany....

- to, że House się nie mył, kiedy prysznic mu nie działał... Po co? Dlaczego? I to niuchnięcie Cuddy "Kiedy ostatnio brałeś prysznic?" "Zapach mężczyzny"...

- Sex Huddy w 5x24, moim zdaniem tylko dlatego, żeby Hudzinki naciągnąć na oglądalność... Bo dla mnie to był tylko chwyt marketingowy i na 150 innych sposobów można było House'a wsadzić do psychiatryka... Kulminacja jego halucynacji wcale nie musiała tak wyglądać;

- brat Wilsona... Wspomniany w sezonie bodaj I, wyciągnięty w V i bodaj też VI, czyli właściwie tak, jakby go nie było;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacper
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:04, 15 Paź 2010    Temat postu:

Jeśli chodzi o spermę, to było to strasznie idiotyczne, ale ukształtowało nam to dość pogmatwaną psychikę Cameron

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:06, 15 Paź 2010    Temat postu:

Luddy. Ciągnące się przez cały sezon i zapełniające odcinki sielankowymi scenami oraz pełnymi bólu spojrzeniami House'a, po czym zakończone jednym zdaniem w 6x22. Zniszczenie dobrej postaci, a może nawet dwóch? Cuddy w końcu też się zmieniła. Błagam, niech Lucas już nie wraca.

Nieudane jest wszystko to, co dostajemy zamiast House'a biorącego Vicodin, czyli przypominanie o bólu, kiedy akurat jest scenarzystom wygodnie i ledwo zaczęte, a już urwane sugerowanie alkoholizmu.

House czołgający się w "Help me". Ja tego po prostu nie widzę.

Za to wątek z bratem Wilsona mi się podobał. Dużo powiedział o Wilsonie, a w jednym odcinku dostaliśmy przez to fajne spojrzenie na Hilsonową przyjaźń Fakt, szkoda, że więcej o bracie nie wspomniano i nie wiadomo, jak to się dalej potoczyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:31, 16 Paź 2010    Temat postu:

Mi się nie podobają generalnie motywy z prostytutkami. Uważam, że nic prócz niesmaku nie wnoszą do serialu. Jeśli już koniecznie chcieli, by samotny House uprawiał z kimś niezobowiązujący sex mogli zamiast prostytutek pokazać jakieś choćby przypadkowo spotkane kobiety w knajpie czy na mieście. A tak zrobili z niego desperata...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House M.D
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przeworsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:53, 16 Paź 2010    Temat postu:

HUDDY !!! - Jeden wielki wkurzający, drażniący i doprowadzający mnie do szału od 5 sezonu wątek. Finał 6 sezonu powinien wyglądać tak że House bierze vicodin i pada nieprzytomny na ziemię to by był finał, happy end w tym serialu jakoś do mnie nie przemawia.

Jakieś by się jeszcze znalazły ale żaden nie jest chyba zły tak jak ten


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:22, 16 Paź 2010    Temat postu:

yummycake napisał:
Mi się nie podobają generalnie motywy z prostytutkami. Uważam, że nic prócz niesmaku nie wnoszą do serialu. Jeśli już koniecznie chcieli, by samotny House uprawiał z kimś niezobowiązujący sex mogli zamiast prostytutek pokazać jakieś choćby przypadkowo spotkane kobiety w knajpie czy na mieście. A tak zrobili z niego desperata...


Ja tam lubie te prostytutki Wg mnie to wcale nie wzbudza żadnego niesmaku, a nawet pasuje to House'a. Przypadkowe kobiety z baru świadczyłyby już o jakimś jego zaangażowaniu emocjonalnym, a tak to dzwoni i dostaje czego potrzebuje. Przecież lubi wygodę, nie? No i wyobrażacie sobie jak podrywa kogoś w barze? Ja jakoś nie mogę.

Osobiście nie cierpię Cameron i nie cierpię wszystkich wątków w których przepełnia ją nadmierna dobroć i troska o cały świat. Te moralne oburzenia, problemy z etyką, albo niekonwencjonalną metodą leczenia czy cokolwiek, co kłóci się z dobrym smakiem... Ugh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JaYeti
Half-Wit


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 235 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:53, 16 Paź 2010    Temat postu:

Wątek Lucasa w szóstym sezonie. W piątym było jeszcze w miarę ok, ale w szóstym to tak na siłę zrobili.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jlk
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:34, 16 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
Jeśli już koniecznie chcieli, by samotny House uprawiał z kimś niezobowiązujący sex mogli zamiast prostytutek pokazać jakieś choćby przypadkowo spotkane kobiety w knajpie czy na mieście. A tak zrobili z niego desperata...

Już bardziej zdesperowany wydaje się być człowiek, który cały czas wyrywa przypadkowe laski, niż ten, kto po prostu kupuje seks - tylko seks, bez żadnych dodatkowych emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ziggy
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:00, 16 Paź 2010    Temat postu:

Wątek znęcania się ojca House'a nad synem. Większość pokręconych bohaterów ma rąbniętego ojca/matkę/oboje i wprowadzenie tego wątku do życiorysu House'a to takie pójście na łatwiznę.

Cytat:
No i wyobrażacie sobie jak podrywa kogoś w barze? Ja jakoś nie mogę.

Ja też nie bardzo. Pomimo całej otoczki aroganta i człowieka bardzo pewnego siebie, House zawsze wydawał mi się nieporadny w kontaktach z kobietami i chyba nigdy nie był typem podrywacza. Ciężko mi też uwierzyć, że nie ma kompleksów z powodu swojej nogi, a prostytutka wykonuje tylko swoją pracę, więc dla niej nie ma to znaczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:18, 16 Paź 2010    Temat postu:

JaYeti napisał:
Wątek Lucasa w szóstym sezonie. W piątym było jeszcze w miarę ok, ale w szóstym to tak na siłę zrobili.

Ja szósty sezon dopiero oglądam, więc na ten temat się nie wypowiem, ale w "piątce" motyw wynajęcia przez House'a detektywa, by śledził Wilsona, wydał mi się co najmniej dziwny... Z jednej strony - wiem, że House często postępuje w sposób niekonwencjonalny, ale to jest dla mnie niezrozumiałe, nawet jak na naszego doktorka, i balansuje na granicy zaburzenia psychicznego... No nie czuję tego Nie rozumiem po co i dlaczego. Choć przyznaję, że w jakiś pokręcony sposób pokazuje to przywiązanie House'a do przyjaciela...

Podobnie trudno jest mi pojąć to, co robi House, gdy dowiaduje się, że Cuddy adoptuje dziecko... Te jego wszystkie wygłupy zmierzające do zniechęcenia jej do tego kroku wydają mi się zbyt oczywiste, zbyt czytelne i naiwne, niegodne House'owej inteligencji. W sumie podobnie demonstarcyjnie zachowuje się w sezonie trzecim, gdy Cuddy umawia się w 3x14 z tym gościem z portalu randkowego, ale o ile tam jest to nawet urocze i ma sens - chce zwrócić jej uwagę na siebie - to o tyle w 5x06 próba przekonania kobiety od wielu lat pragnącej dziecka, by z dnia na dzień porzuciła ten "pomysł" poprzez wylewanie kawy na jej bluzkę i zrzucanie lampki z biurka, wydaje mi się co najmniej idiotyczne i zupełnie bezskuteczne, z czego wg mnie House powienien doskonale zdawać sobie sprawę.

Nie rozumiem też, dlaczego House przyznał się Stacy, że wykradł te papiery od jej psychoterapeuty... Tak, ja wiem, że to scenariuszowo musiało się wydarzyć, ale na litość boską, nie w taki sposób... Gdyby przez przypadek ktoś podsłuchał czy wygadał, to miałoby to ręce i nogi... Cóż, tłumaczę to chwilowym zaćmeniem umysłu House'a tudzież scenarzystów

Broken - o, tu mi wiele zgrzytało Motyw cudownego ozdrowienia Annie i Freedom Mastera... Z jednej strony jest w tym coś wzruszajacego, ale z drugiej - jest to tak banalane, że aż zęby bolą... Pseudo-psychoterapia House'a poprowadzona przez ciekawego, ale nie mającego pojecia o psychiatrii/psychologii doktora Nolana... No ale z tym tematem to już się w dwóch fikach rozprawiłam Szczęśliwy House na koniec na antydepresantach i bez Vicodinu, aż "zainspirowany" Alvie prosi o leki... Przepraszam, ale mój układ odpornościowy broni się przed podobnymi obrazkami dość gwałtownie. I cały ten szpital - jakby wyjęty żywcem z lat sześdziesiątych (pomijając już podobieństwo do "Lotu nad kukułczym gniazdem"). Nie znam się na stanie amerykańskiej służby zdrowia, ale chyba szpitale nowocześniejsze, o nieco lepszych warunkach się tam jednak zdarzają i nie sądzę, aby światowej sławy lekarz musiał trafić akurat do takiego dziwacznego, reliktowego wręcz "przybytku". Nie wiem też, czy mam rację, ale wpychanie wierzgającemu na leżąco(!) pacjentowi tabletek do ust wydaje mi się niedorzeczne... Po pierwsze - facet może się udusić, po drugie - ugryźć sanitariuszy, po trzecie - tabletkę wypluć lub schować pod policzkiem, po czwarte - trochę chyba zajmuje zanim taka tabletka zacznie działać... Czyż nie prostszy byłby zastrzyk??? Tak, wiem, to uniemożliwiłoby intrygę House'a i Alviego... A to, że House nie przewidział konsekwencji utwierdzania chorego psychicznie czlowieka w prawdziwości jego urojeń, też do końca warygodne mi się nie wydaje...

Uff, no to się wyżyłam Bez obaw - serial nadal uwielbiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:10, 16 Paź 2010    Temat postu:

jlk napisał:
Cytat:
Jeśli już koniecznie chcieli, by samotny House uprawiał z kimś niezobowiązujący sex mogli zamiast prostytutek pokazać jakieś choćby przypadkowo spotkane kobiety w knajpie czy na mieście. A tak zrobili z niego desperata...

Już bardziej zdesperowany wydaje się być człowiek, który cały czas wyrywa przypadkowe laski, niż ten, kto po prostu kupuje seks - tylko seks, bez żadnych dodatkowych emocji.


House poznał Stacy w barze, być może w jego pokręconym umyśle geniusza byłoby to kalanie pamięci po Stacy, z drugiej strony wyrywanie "laski" w barze niesie niebezpieczeństwo ładunku emocjonalnego, co będzie jak dziewczyna będzie go nachodzić, jak sobie coś ubzdura, no i właśnie zobaczy nogę. Prostytutka jest wyjściem w miarę dobrym w tej sytuacji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jlk
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:35, 16 Paź 2010    Temat postu:

House poznał Stacy na grze w Paintball, lekarze vs. prawnicy czy coś w tym stylu (3x07)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:03, 17 Paź 2010    Temat postu:

Tak, jlk, ja też sądzę, że to wersja z paintballem jest prawdziwa (cokolwiek znaczy w tym kontekście "prawdziwa" ^^), ale wiem, o czym pisze Kasiek - niestety nie pamiętam który to odcinek, ale jest też scena, w której House mówi, że poznali się w barze ze striptizem, a Stacy odpowiada, że to najgorzej wydane w jej życiu ileśtam dolarów... Sądzę jednak, że to były tylko ich słowne przekomarzanki, że House zażartował z tym barem, a ona po prostu odpowiedziała w tej samej konwencji

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:58, 17 Paź 2010    Temat postu:

Z tego co zrozumiałam, to House zaprosił Stacy na randkę do tego baru, ponieważ tam były najlepsze hamburgery I po tej koszmarnej randce w tydzień później Stacy wprowadziła się do House'a (o ile pamiętam Stacy opowiada o tej randce Cameron w laboratorium, odcinek 1x22).

Najbardziej nieudane wątki?
Tritter.
Żle napisane, absurdalne i nijak mające się do rzeczywistości.
- psychopatyczny glina w swoim wolnym czasie terroryzuje szpital i nęka lekarzy
- cały dział prawny udaje się na lancz i więcej nie wraca, w zwiazku z czym lekarze zostają na lodzie (Wilson)
Cuddy nie robi nic mimo że może np: zadzwonić do szefa Trittera albo tez powiadomić i jego działaniach Wydział Spraw Wewnętrznych
DEA robi przeszukanie mieszkania i... znikają w niebycie (naprawdę??? od kiedy to DEA odpuszcza narkotyki?)
- Tritter zatrzymuje House'a i wsadza do paki za posiadanie legalnie przepisanego leku a to że jest naćpany stwierdza telepatycznie, bo badań żadnych nie było
- Wilson w roli zdrajcy? Naprawdę? I potem dalej się przyjaźnią?
A potem jest jeszcze gorzej.

Odcinek Last resort" gdzie absurdy sięgnęły drugiego dna.

Broken.
Mając do wyboru całe stado idealnych wytłumaczeń na halucynacje Hałsa od uszkodzeń mózgu po tej stymulacji mózgu, przez PTSD, do mikrouszkodzeń układu nerwowego (co byłoby idealnym rozwiązaniem, ponieważ te mikrouszkodzenia mogłybyć spowodowane przez paracetamol, który absolutnie nie może być stosowany razem z morfiną, a przecież Hałs dostawał morfinę i nawet sam ma ją w domu) wybierają jako zło wszelakie vicodin, nie powodujący halucynacji oraz depresję, która tez nie powoduje halucynacji.
A nastepnie psychiatra szantazuje Hałsa... a dalej to już pisała C-Z, + kwiatki ze swobodnym opuszczeniem szpitala przez Hałsa, wrzaskami Nolana i groźbami pod jego adresem, podczas gdy to Nolan jest winny niedopilnowania pacjentów a groźba przeniesienia do innego szpitala jest smieszna, ponieważ House był tam z własnej woli. Nie wspominając już o odpowiedzialnym Nolanie, który niestabilnego pacjenta (wg niego, oczywiście) wtłacza w swoja traumę, związaną ze swoim ojcem.

Cały wątek Chaserona, sperma, szybki slub diabli wiedzą dlaczego, potem sprawa Dibali, jeszcze głupsza i odejście Cameron, gdzie Chase zawinił, ale on jest cacy a Cam jest be. Nawiasem mówiąc, włożenie w jej usta zdania, że jest popaprana, ponieważ wyszła za mąż za umierającego, jest obraźliwe dla tych osób, które postąpiły identycznie w takiej sytuacji (sam znam 2 takie osoby i nie uważam ich za popaprańców).

Zmiana postaci House'a. Był intrygujący, ciekawy, interesujący taki jaki był. Teraz go zmienili i jest cieniem samego siebie, a szczęśliwy House, jest po prostu nudny, zwłaszcza kiedy usiłuje dostosować się do wymagań/oczekiwań Cuddy. Zniknęła cała magia i chemia ich sprzeczek, kłótni, przekomarzań. Oczywiście, to tylko moje zdanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:35, 17 Paź 2010    Temat postu:

nefrytowakotka napisał:
Z tego co zrozumiałam, to House zaprosił Stacy na randkę do tego baru, ponieważ tam były najlepsze hamburgery

Naprawdę??? Idę się schować pod klawiaturę... Lubię wątek Stacy, a nigdy tego nie zajarzyłam Tzn. to, że ta ich pierwsza randka była nieudana, to wiem, ale to ona właśnie była w tym barze ze striptizem...? Bo Stacy mówi Cameron w 1x22 tylko tyle: "Our first date didn’t [go well], either. I was never going to see him again. Week later I moved in. 5 years". A o tym barze rozmawiali w jakimś innym odcinku, przy Cuddy bodajże, chyba u niej w gabinecie... A może i nie...? Zupełnie nie pamiętam, kiedy to było

Nefrytowa, nigdy nie pomyślałam tak o wątku Trittera... Ale w sumie nie sposób nie przyznać Ci racji Chociaż to, że człowiek u władzy może się na kogoś uwziąć i wykorzystując kruczki prawne uprzykrzyć mu i wszystkim dookoła życie, to akurat wydaje mi się całkiem prawdopodobne i całkiem sugestywnie pokazane...
Mnie w wątku "okołotritterowym" drażniło niesamowicie to, że wszyscy nagle stwierdzili, że trzeba cierpiącego na ból przewlekły House'a pozbawić z dnia na dzień środków przeciwbólowych i to będzie panaceum na wszelkie problemy jego i szpitala. Taaa, House jest zwykłym ćpunem, ale wystarczy wysłać go na odwyk, to nie będzie już więcej potrzebował leków, bo mięsień mu odrośnie, a ból przejdzie, takie przecież efekty dają zazwyczaj terapie odwykowe... I nawet Wilson, specjalista od przewlekłego bólu (nowotwory!) uparcie twierdzi, że jego przyjaciel (!) jest zwykłym hipochondrykiem, a ból po wyciętym kawale nogi, to tylko psychosomatyka... A ja jestem Świętym Mikołajem. Yeah, sure

W "Ugly" zdziwiło mnie, że wszyscy (lekarze) byli tak zszokowani wyglądem tego chłopaka... Przyznaję, wyglądał naprawdę niefajnie i miał niesamowitego pecha, rodząć się z taką deformacją w miejscu zdecydowanie widocznym, ale ludzie od wielu lat zajmujący się medycyną nie powinni w moim odczuciu reagować aż tak intensywnie... Ja po obejrzeniu paru filmów dokumentalnych o różnych dziwnych przypadkach medycznych, zareagowalam znacznie spokojnej niż oni. Inna rzecz to współczucie, zrozumienie itp., ale oni nie mówili "o kurczę, biedny chłopak, ma przerąbane, wszyscy go wytykają palcami", tylko robili miny w stylu "o, fuj". To tak jakby chirurg po 20 latach pracy wchodził na salę operacyjną i mówił: "a Boże, ile krwi, ale ohyda, słabo mi.. i te flaki - paskudztwo! Jak możecie na to patrzeć???" To trochę tak, jakby twórcy chcieli nam na siłę wmówić, że taki fascynująco egzotyczny i niesamowicie szokujący przypadek wymyślili.

Nie zajarzyłam też do końca pewnego wątku z "One Day, One Room" - przy całej mojej dla tego odcinka miłości... Bo czy to po to były te wszystkie rozmowy, otwieranie się przed sobą, budowanie zaufania i porozumienia między bohaterami, żeby w efekcie zagorzała przeciwniczka aborcji usunęła ciążę? To był cel? Do tego miał sprowadzać się cały odcinek? OK, można być za i przeciw aborcji, ale wg mnie wyszło to naprawdę niesmacznie... Dziewczyna, pomimo tragedii, jaka ją spotkała, chce urodzić dziecko - wg twórców to musi być strasznie niemoralne i godne potępienia - bo oto wkracza "genialany" House i odwodzi ją od tego "szalonego" pomysłu... Tak, to takie głębokie, piękne i wzruszające... Namówić kogoś, by pozbawił życia własne dziecko. Przecież nie musiała go wychowywać, mogła oddać do adopcji... Tu się naprawdę zawiodłam...

Nefrytowa, dobrze, że uzupełniłaś wątek "Broken"... Tak, to że nikt nie pociągnął Nolana (ani Lydii) do odpowiedzialności za "wyskok" House'a jest przedziwne... I ta depresja House'a. I nieuzasadniony szantaż Nolana. Jeszcze gdyby House miał faktycznie jakąś psychozę, która zmuszałaby psychiatrę do pozostawienia go przez jakiś czas wszpitalu, to to by miało ręce i nogi... A tak nie ma sensu ani sama depresja u House'a, ani depresja (na dodatek wymyślona) jako powód przymusowego pozostawienia H. w Mayfield... A odstawienie Vicodinu też mi coś za gładko poszło... Przez tyle sezonów (i jeszcze nawet "przed sezonami"^^) zmagał się z koniecznością przyjmowania leków, bronił się przed ich odstawieniem, a tu ot tak przestał brać... Rozumiem, że zmusiły go do tego okoliczności dość szczególne w postaci halucynacji, ale chodzi mi o to, że za mało pokazali tego procesu podejmowania decyzji o niebraniu leku i tej walki z samym sobą... Wstawki we wstępie pokazujące House'a na głodzie to trochę mało, zwłaszcza, że mieliśmy już okazję parę razy oglądać jak jego organizm reaguje na brak paracetamolu z kodeiną, ostatni raz zaledwie dwa odcinki "temu"... (OK, w międzyczasie była przerwa wakacyjna^^). Zabrakło mi też może jakiejś kontynuacji halucynacji w szpitalu... Pokazania tego, jak one od niego odchodzą, jak to wszystko się kończy... A tak to te dwa wątki - Vicodinu i halucynacji - zostały w moim odczuciu nieco "urwane". Nie mówiąc już o tym, że tematyka ostatniej halucynacji została wybrana ze względów wiadomych... Choć może na swój sposób pokazuje to, jak House tłumi emocje i że czasem znajdują one ujście w dość szczególny sposób... Dziwne było też to, że House został w "Broken" niemal zupełnie pozbawiony życia przed Mayfield - Nolan nie brał pod uwagę ani Wilsona, ani Stacy, ani Cuddy, ani stanu jego nogi, ani przeróżnych rzeczy, które mu się przecież przez całe życie przydarzały... Tak, psychoterapeutę zupełnie nie obchodzi doświadczenie życiowe pacjenta...

Należę także do tych, którym brakuje pociąnięcia wątku brata Wilsona.

Metadonu też się coś wg mnie za szybko pozbył, szczególnie biorąc pod uwagę to, że na początku sezonu trzeciego jakoś się młotkiem w nogę nie walił, bo mu brak bólu przeszkadzał i nie pozwalał diagnozować... Ale ogólnie odcinek fajny i ciekawy.

OK, to tyle ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ziggy
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Podkarpacie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:33, 17 Paź 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona napisał:
A o tym barze rozmawiali w jakimś innym odcinku, przy Cuddy bodajże, chyba u niej w gabinecie... A może i nie...? Zupełnie nie pamiętam, kiedy to było

2x01 - Acceptance :
Cytat:
Cuddy: Dr. House, we are in the middle of a meeting.
House: What’s with hiring a male secretary? JDate not working out?
Stacy: He is cute. Be careful.
House: She’s not like you. She can’t just walk into a bar and pick up her soul mate in twenty minutes.
Stacy: I met Mark at a fundraiser that happened to be held at a –
House: You met me at a strip club.
Stacy: You were the worst two dollars I ever spent. [to Cuddy] We’ll catch up later.


EDIT:
A do wątków dodałabym jeszcze starania Cuddy o dziecko, próby in vitro i niemalże poproszenie House'a by został dawcą spermy. Wszystko to byłoby jak najbardziej OK, gdybym kiedyś nie była zagorzałą fanką "The X-files". . . Oglądając ten wątek miałam wrażenie, że oglądam "Starania Dany Scully o dziecko, część II".


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez ziggy dnia Nie 20:41, 17 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:09, 17 Paź 2010    Temat postu:

Oj miło, że tak ładnie odpisaliście

Dodam coś od siebie...

Tritter:

Moim zdaniem ten wątek jest o wiele lepszy niż chociażby Luddy. Miał swoje wady, ale nie traktowałam go nigdy jak kompletne nieporozumienie, bo Luddy z kolei to dla mnie nic innego jak wielkie totalne nieporozumienie.

Sam Lucas w 5 sezonie super nawet bym powiedziała. W sezonie 6 i z Cuddy to masakrycznie... Nie pasowali do siebie do raz. A dwa to zakończenie w jednym zdaniu Cuddy I ended it." woła o pomstę do nieba.

Nasz Hausio i ciężko pracujące panie...
Moim zdaniem nie dziwi mnie, że House chodzi do prostytutek, chociaż nie lubię tego w nim, ale nie uważam, jako dziwaczne. Sex bez zobowiązań dla House'a od czasu do czasu z prostytutkami to dla House'a hmm dobre rozwiązanie... Powiedzmy, że przypadkowa laska poznana w barze może coś powiedzieć na jego bliznę, a prostytutka powinna być do tego przyzwyczajona, że tak powiem...

Jedyne nad czym ubolewam, to fakt, że nie pociągnięto wątku z tą babkę poznaną w przychodni. Wiecie ta co kochała warzywka, miała tego pulchniejszego faceta a potem spotkała się z House'm w barze. Kojarzycie "Nienawidzę herbaty" itd... Myślałam, że kroi się romansik House'a z młodą laską, co nawet uważam, mogło być ciekawe...

I na deser House i 3x01... Proszę mi wybaczyć, ale noga House'a zapomniała, że nie ma w sobie dużej części mięśnia i od tak bawiła się deskorolką?

Biurko Cuddy!!! Czy kiedykolwiek dopowiedziano, że to House jej je kupił? Moim zdaniem to właściwie jaki cel miało wprowadzenie motywu cudownie sprowadzonego biurka, co chcieli scenarzyści tym powiedzieć?

Kutner i jego śmierć... Samobójstwo nie pasowało do niego... Było dramatyczne, ale moim zdaniem jak już chcieli go się pozbyć definitywnie to jakoś inaczej mogli to uczynić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:52, 17 Paź 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona napisał:
Nie wiem też, czy mam rację, ale wpychanie wierzgającemu na leżąco(!) pacjentowi tabletek do ust wydaje mi się niedorzeczne...

Mnie też. To właściwie jedyne, co mnie w tym odcinku naprawdę denerwuje.

nefrytowakotka napisał:
kwiatki ze swobodnym opuszczeniem szpitala przez Hałsa, wrzaskami Nolana i groźbami pod jego adresem, podczas gdy to Nolan jest winny niedopilnowania pacjentów a groźba przeniesienia do innego szpitala jest smieszna, ponieważ House był tam z własnej woli.

Oczywiście, że Nolan nie upilnował House'a, ale czy on jest jedynym winnym? Miał prawo wymagać od House'a, który jest dorosłym, inteligentnym człowiekiem, w dodatku lekarzem odrobiny odpowiedzialności i pomyślunku. Człowiek z depresją to nie małe dziecko albo , które nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego postępowania.
Przeniesienia do szpitala nie nazwałabym groźbą, raczej była to rezygnacja: poddaję się, przeniosę cię gdzieś, gdzie będziesz mógł robić, co chcesz. I gdzie dadzą ci licencję, bo o to w końcu chodziło.

Czerwono-Zielona napisał:
Dziwne było też to, że House został w "Broken" niemal zupełnie pozbawiony życia przed Mayfield - Nolan nie brał pod uwagę ani Wilsona, ani Stacy, ani Cuddy, ani stanu jego nogi, ani przeróżnych rzeczy, które mu się przecież przez całe życie przydarzały...

No nie? Ale wtedy psychoterapia House'a musiałaby trwać pół sezonu, a twórcom się wyraźnie spieszyło. Nie wiem tylko, co czego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:08, 20 Paź 2010    Temat postu:

justykacz napisał:
Nasz Hausio i ciężko pracujące panie

Uroczy nagłówek
A co do owych pań... Fakt, przez spotkania z nimi House'a za wzór cnoty postawić nie można - ale czy i bez nich można by było? On przecież ma być postacią kontrowersyjną i korzystanie z usług tych pań dość dobrze się w taki profil jego postaci wpisuje. Poza tym można z tego powodu upatrywać w nim wrażliwości - nie chce się wiązać, bo boi się zranienia, więc wybiera rozwiązanie pozbawione emocji... itp. Czyli za pomocą tej jednej jego "przypadłości' można go zarówno obrzucać błotem, jak i się nad nim rozczulać Sprytne A tak naprawdę nie wiadomo, ile z tych jego opowieści to prawda... Na szczęście na własne oczy widzieliśmy tylko dwie panie... Dzięki Bogu jakoś specjalnie nimi nie epatują ^^

A nad tą babką-warzywniarą też się zastanawiałam... Wyglądało to tak, jakby mieli pomysł, ale się rozmyślili. Bo te sceny w barze wyraźnie sugerowały jakiś ciąg dalszy... Chyba, że ciąg dalszy był, ale zakończył się definitywnie następnego dnia rano... ^^

justykacz napisał:
Proszę mi wybaczyć, ale noga House'a zapomniała, że nie ma w sobie dużej części mięśnia i od tak bawiła się deskorolką?

O tym samym myślę, gdy widzę, jak House tanczy z boomboxem w 5x22

justykacz napisał:
Kutner i jego śmierć... Samobójstwo nie pasowało do niego... Było dramatyczne, ale moim zdaniem jak już chcieli go się pozbyć definitywnie to jakoś inaczej mogli to uczynić.

Mam podobne odczucia. Zupełnie od czapy to samobójstwo, że tak powiem nieładnie... Wiem, że wprawdzie w realnym życiu samobójcy potrafią nie dawać żadnych sygnałów o takich dramatycznych planach, ale to jednak jest film, po którym spodziewalabym się odrobiny logiki i następstwa zdarzeń niepozbawionego sensu. Poza tym osoby decydujące się na ten ostateczny krok, nawet jeśli nie mówią nikomu o swoich zamiarach, to jednak posiadają jakieś autentyczne kłopoty - rodzinne, w pracy, finansowe lub cierpią na jakieś zaburzenia psychiczne... A u Kutnera? Nic z tych rzeczy. I nawet jeśli jakieś "coś" teoretycznie miało w jego życiu miejsce, to skoro my - widzowie - nie mamy o tym bladego pojęcia, jeśli nie zostało to zasugerowane choćby jednym słowem, jedną sytuacją, to to po prostu nie istnieje. Nie wydarzyło się. Nie miało miejsca. Poza tym charakter Kutnera.. No ni w ząb nie pasuje. Dlatego ja będę uparcie twierdzić, że to nie było samobójstwo. To było morderstwo upozorowane na samobojstwo.

Ważny w dalszym rozwoju wypadków w tym sezonie był ten aspekt śmierci Kutnera, że nikomu - a przede wszystkim House'owi - nie udalo się tej sytuacji zapobiec. I było to niejako katalizatorem halucynacji House'a... Ale przecież gdyby Kutner miał jakieś konkretne kłopoty i o nich wspominał (czy to kłopoty prowadzące do samobójstwa, czy też zabójstwa), to te wyrzuty spowodowane nie zareagowaniem w odpowiedniej chwili, mogłyby być nawet jeszcze większe niż w sytuacji, gdy naprawdę nawet jasnowidzowi trudno byłoby cokolwiek przewidzieć... Uważam, że zabójstwo miałoby chyba nawet większy sens... Bo stworzenie w ciągu kilku odcinków w wiarygodny sposób z radosnego i wesołkowatego Kutnera postaci targającej się na swe życie, wymagałoby znacznie więcej czasu i wysiłku. Choć oczywiście nie byłoby niewykonalne... Nie wiem, w którym momencie scenarzyści dowiedzieli się o rezygnacji Kala Penna i ile mieli czasu na zmianę biegu wydarzeń.. Być może wystarczająco dużo... Jednak przy charakterze Kutnera musiałoby się naprawdę sporo wydarzyć, żeby zechciał strzelić sobie w łeb. A w sytuacji, gdy zbyt wiele czasu ekranowego nie można było poświęcić jednej postaci, dużo łatwiej byłoby wymyślić np. jakiegoś grożącego Kutnerowi psychopatę, czy szalonego fana Gwiezdnych Wojen, który chciał zdobyć tę cenną filmową broń, którą Kutner miał w gablotce... Lawrence wspomniałby o tym w szpitalu raz czy dwa, ale wszyscy uznaliby, że to na pewno tylko zupełnie nieszkodliwy świr.. A facet w końcu czekałby pod drzwiami Kutnera z pistoletem... Wyobrażacie sobie jakie wyrzuty sumienia mieliby wszyscy w takiej sytuacji?? Cóż, nie umiem wymyślać historii, ale dla mnie mimo wszystko ta ma większy sens niż absurdalne, nie wynikające z niczego samobójstwo...
Rozumiem, że twórcy chcieli z jednej strony - zakoczyć widzów, a z drugiej - w odpowiedni sposób "wykorzystać" ważny temat śmierci i włożyć weń aspekt filozoficzny, dotyczący złożoności natury ludzkiej... Przyznaję, często im się takie manewry udają. Ale niestety nie tym razem.

Alumfelga - cieszę się, że znów się zgadzamy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 17:25, 20 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yummycake
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Candyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:43, 21 Paź 2010    Temat postu:

Oj tam, oj tam. Nie chodziło mi o robienie z House'a od razu podrywacza. Myślałam raczej o czymś bardziej przypadkowym, subtelnym, mniejwięcej jak to było z Lydią. Jakoś nie chodził za nią i nie podrywał jej a do czegoś doszło...
Co do tej babki od warzyw to byłam niezmiernie rozczarowana, że nie pociągli tego dalej! mogło być fajnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:12, 02 Cze 2011    Temat postu:

Po 7 sezonie aż się prosi, aby tu coś dopisać, Więc jeśli ktoś nie oglądał jeszcze 7 sezonu, to tu będą do niego spoilery i trzeba zachować ostrożność

House i Dominika - generalnie wtf? wychodzi na to, ze House naprawdę wziął ten ślub tylko dlatego, aby dopiec Cuddy. Bo nie sądzę, aby nie było go stać na "panią domu", która wytrze kurze, zrobi zakupy itp... Zresztą House dobrze egzystował bez takiej pani, a na dziwki i tak chodził, więc po co mu Dominika, z którą raczej nie sypia? plus ten "ślub stulecia" jakim nazywają go twórcy, który właściwie zamknął się w jednym odcinku, który nawet emocjonalnie nie został w jakikolwiek sposób uzasadniony... Kupy sto się ewidentnie nie trzyma, ale trzeba jakoś to przeżyć

SZCZOTKA - 1. Huddy, które kłóci się o szczoteczkę do zębów? OK, ale mogli lepiej przedstawić jakiś konflikt w ich związku, coś mocniejszego. Potem niby starają się jakoś ukazać ciemną stronę Huddy, ale i tak im nie wychodzi... House pokazujący szczoteczkę do zębów w gabinecie Cuddy jako fajkę pokoju to naprawdę nie ten House jakiego znamy.
2. Szczotka z finału, ale ona mówi sama za siebie Emmy murowane:)

Chase i wszystko co się rusza - to już wątek Tauba zapładniacza jest lepszy niż Chase'a, który właściwie co robi? Chodzi za panienkami i co? I nic. Brakuje w tym jakiegoś takiego emocjonalnego ładunku, jakiejś małej analizy dlaczego tak się zachowuje... Chase jako postać miał ciekawą przeszłość (seminarium) i wydaje mi się, że miał potencjał, może nie jakiś ogromny, ale miał... A tu właściwie stał się postacią bez charakteru.

Taub - mogli sobie darować te dwie ciąże. O ile uważam, że jakaś taka emocjonalna strona Tauba w tych jego poczynaniach jest w miarę ukazana, to i tak nie ma w tym umiaru, w całym tym wątku... Głównie chodzi mi o Ruby i Rachel, ale okres kiedy jego małżeństwo było na szali też jakoś nie przypadł mi do gustu. Miałam wrażenie, że twórcy w końcu chcą rozwalić Tachela, bo nie mają pomysłu na nic innego dla tych dwoje.

Odhudzanie - Cuddy ucieka z podkulonym ogonem przy pierwszym lepszym niż szczoteczka pretekście? Wiedziała z kim się wiąże, moim zdaniem jej zachowanie było zbyt dziecinne, ale mimo wszystko nie oceniam jej negatywnie, w pełni ją rozumiem. Dlatego samo zerwanie Huddy nie budzi moich zastrzeżeń, ale to co było potem i ta kulminacja w 7x23 debilnych działań przeszła moje wszelkie oczekiwania.
House wynajmuje pokój w hotelu, zaprasza tam dziwki w ilościach hurtowych, to pije, to bierze Vicodin, to skacze do basenu (to akurat lubię), potem ślub z pierwszą lepszą emigrantką (po co?), jakiś przestój i próba poważnej rozmowy w 7x23, gdzie wszystko kończy się rajdem po salonie? Przy czym jeszcze mamuśka chce naprawić sytuacje, wygania cały szpital na dwór w ramach dotleniania, co i tak nie przynosi oczekiwanego skutku... I wreszcie Cuddy podrywana przez lalusia w kawiarni? WTF?
W tym całym okresie po Huddy zarówno postacie House'a jak i Cuddy zostały kompletnie spieprzone i jakoś scenarzyści nie mieli pojęcia co z nimi zrobić.

Wilson i Sam - było i się zmyło... I nic, kompletnie nic... Wilson tylko trochę rozpacza, House ma go gdzieś, bo "Cuddy zaraz przyjdzie". Coś nie tak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin