Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7 dni... [NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anarchiad-_-b
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:29, 16 Sie 2010    Temat postu: 7 dni... [NZ]

Kod:


Był zimny grudniowy wieczór, większość pracowników Princeton-Plainsboro w New Jersey pochłoniętych było przygotowaniami do nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.
- Chyba do nadchodzącego nieubłagalnie komercyjnego guwna, które ludzie nazywaja świętami...- powiedział z pogardą dr Gregory House.
- House! Przestań się nad soba użalać! Wiem że nie cierpisz Świąt, bo każde spędzasz samotnie.- Wilson mówił spokojnie ale nieco głośniej niż zwykle- Zbieramy się?- dodał po chwili milczenia.
- Nie... jeszcze nie...- odpowiedział House wstając powoli z krzesła i kierując wzrok w strone okna, a konkretnie w stronę gabinetu doktor Cuddy- nie mogę jej dać o sobie zapomnieć na ten tydzień o nie, ma za dobry humor... czas przejść do planu B- pomyślał House. To co dziś zrobił to stanowczo za malo jak na całe 7 dni rozłąki. Uśmiechął sie do siebie.
- O nie! Co ty znowu kombinujesz?- powiedział natychmiast Wilson widząc uśmiech na twarzy przyjaciela.
- Ja nic, ale ona...- mówiąc to diagnosta ruszyl do drzwi. Wilson popedził za nim.

Lisa Cuddy siedziala samotnie w swoim gabinecie kończąc pisanie raportów. Jednak nie była do końca skupiona na tym, myślami była już w domu pod ciepłym kocem, przy kominku z kubkiem gorącej herbaty. Były to marzenia do spełnienia, bo za niecałą godzine będzie właśnie robiła wszystko to o czym teraz myśli. A jednak czegoś jej brakowało... Zapomniał dodać do tych swoich marzeń najlepszej rzeczy, zapomniała że spędzi tydzień bez House'a, bez jego docinków, bez gierek i sprzeczek, a może celowo nie dodała tego do swoich marzeń, bo właśnie tego jej będzie brakowało, tego wkurzającego dupka, który denerwował ją, a jednocześnie pociągał jak nikt inny. Tak będzie tęskniła choćby za samym widokiem jego oczu za uwagami na temat swojego wyglądu, za całym House'em którego zawsze a teraz szczególnie jej brakowało. Sięgnęła do dolnej szuflady swojego biurka i wyjęła z niego starannie opakowaną książkę- prezent dla House'a. Ruszyła do drzwi, które otworzyly się nagle gdy sięgeła po klamkę. W drzwiach stanoł House ubrany w ciemne jeansy, czarną koszulkę z napisem Guns N' Roses, na która narzucił granatową wymiętą koszule. Rzucił w jej stronę przelotne spojrzenie, które zatrzymało się na jej biuście. Końciki jego ust drgnęły, nagle odwrocił sie w stronę drzwi, w których dopiero teraz dostrzegła Wilsona.
- Wyjdź z laski swojej- powiedział House i zamkął mu drzwi przed nosem. Ponownie odwrócił się w jej stronę i zrobił krok do przodu.
- Wesołych Świąt!- powiedział rzucając jej na biurko jakąś bardzo starą książkę. Zaciekawiona prezentem Cuddy odwróciła sie w druga strone.

Wszystko szło zgodnie z planem, Cuddy odwróciła się do niego tyłem, a on miał zamiar to bezczelnie wykorzystać. Podszedł do niej bezszelestnie i najdelikatniej jak tylko mógł wsuął jej rękę pod bluzkę i przejechał dłonia po brzuchu. W tym momencie ciałem dr Cuddy targął dreszcz, wzdrygnęła się i próbował wyciągnąć rękę House'a z pod bluzki. Ale House nie próżnował położył jej druga rękę na piersi i przyciągął jej ciało do swojego tak, że każda część jego ciał dotykała jej. Wyrywał sie, ale nie krzyczała. Przyłożył swoje usta do jej szyi i całując przeszedł do ucha.
- Będzie mi ciebie brakowało- wyszeptał, po czym puścił ją i wyszedl bez słowa zostawiają Cuddy z wypiekami na twarzy.

Cuddy musiał oprzeć sie o biurko żeby nie upaść.
- Boże co on wyprawia? Co ona wyprawia? Jak mogła na to pozwolić?- krzyczało jej w głowie, ale z drugiej strony cichy glos mówił- Zawsze o tym marzyła! Chce jeszcze!
Musiało upłynąć jakieś 15 minut zanim Cuddy doszła do siebie. Postanowiła nie myśleć na razie o ty co się wydarzyło i pojechać do domu. Musi się przecież jeszcze spakować, bo jutro wylatuje do Nowego Jorku.

House jeszcze nigdy nie był tak usatysfakcjonowany, nie mogło pójść lepiej teraz Cuddy napewno o nim nie zapomni przez te 7 dni jak nie lepiej. Rozpoczął nowy rozdział w ich znajomości nową gre tylko, czy nie posunął sie za daleko, czy nie skrzywdził jedynej osoby, na której mu zależało, do której czuł coś, tylko co? Nie to nie możliwe powinie być dumny że dopiekł Cuddy, że zostawił ją z wypiekami na twarzy, że przez najbliższe 7 dni będzie myślała tylko o nim.
W domu znalazł sie w kilka minut, biorąc pod uwagę to że jechał z prędkością 150km/h. Zrzucił z siebie kurtkę wziął butelkę wina i położył sie na kanapie.
Musiało upłynąć pare ładnych godzin, ponieważ House widział wszystko jak przez mglę. Upił się i to nie z radości, upił sie ze smutku z tęsknoty... Nagle uslyszal dzwonek do drzwi.

Przyjechała do domu, wzięła kąpiel, zalożyła spodnie od dresu, wzięła kieliszek wina, usiadła przy kominku i okryła się kocem. Wykonal wszystkie swoje "marzenia". Siedział tak i myślała, myślał nad tym co sie dzis wydrzyło, a właściwie o calej jej znajomości z House'em. Nie wytrzyma musi z nim porozmawiać jeśli to głupi żart kolejna gra to go ochrzani, a jeśli mówił szczerze to... sama nie wie. Założyła płaszcz i wyszła.

C.D.N[/i]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez anarchiad-_-b dnia Wto 23:52, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
XGabiX
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:18, 16 Sie 2010    Temat postu:

Świetny pomysł czekam na ciąg dalszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinka11133
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:32, 17 Sie 2010    Temat postu:

Powiem, że bardzo realne.

Cuddy z pewnością nie oparła by się House'owi. No way!!

Cytat:
- Wesołych Świąt!- powiedział rzucając jej na biurko jakąś bardzo starą książkę. Zaciekawiona prezentem Cuddy odwróciła sie w druga strone.


Czyżby książka na wyjątkowe okazje? Wszystko miał przemyślane wcześniej, czyli chciał to już kiedyś zrobić. Ten dzień był idealny wszyscy byli podekscytowani świętami i jeszcze te 7 dni.

Cytat:
Podszedł do niej bezszelestnie i najdelikatniej jak tylko mógł wsuął jej rękę pod bluzkę i przejechał dłonia po brzuchu. W tym momencie ciałem dr Cuddy targął dreszcz, wzdrygnęła się i próbował wyciągnąć rękę House'a z pod bluzki. Ale House nie próżnował położył jej druga rękę na piersi i przyciągął jej ciało do swojego tak, że każda część jego ciał dotykała jej. Wyrywał sie, ale nie krzyczała. Przyłożył swoje usta do jej szyi i całując przeszedł do ucha.
- Będzie mi ciebie brakowało- wyszeptał, po czym puścił ją i wyszedl bez słowa zostawiają Cuddy z wypiekami na twarzy.


Normalna szefowa już by go wywaliła. Nie mówię że Cuddy jest nienormalna chociaż... Mniejsza z tym. Cuddy nadal czuje coś do niego z tym że House nie wiadomo co. Miał powód aby o nim nie zapomniała i chciał TAKIEGO pożegnania, ale czy to była z jego strony gra czy głębsze uczucie. Nie wiem. Wydaje mi się że to uczucie, ale Cuddy musi mu pomóc "przebić" przez ten mur otaczający go. Może jej się uda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anarchiad-_-b
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:08, 17 Sie 2010    Temat postu:

Thx dziś dodam kolejną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:30, 17 Sie 2010    Temat postu:

po przeczytaniu fika doszłam do wniosku, że jesteś początkującą pisarką.
trochę ciężko było mi czytać, gdyż jest dużo literówek, za mało przecinków, zdania trochę zagmatfane i nie do końca przemyślane, no i jak dla mnie akcja za szybko się dzieje.
zobaczymy jak bedzie wyglądała następna część, no i co wydarzy się u naszych głównych bohaterów...
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:55, 17 Sie 2010    Temat postu:

No jak na debiut na forum, to super (masz ramkę wiekową, toż to cud, bo wiele osób zapomina).

Na końcu masz błedy, literówki, połknięcia literek

Tak jak pisała mika-house masz niektóre zdanie pogmatwane, zbyt chaotyczne... Jakieś pytania, które masz w fiku w ramach rozmyślań się trochę w tym wszystkim gubią.

Masz pomysł, mas koncepcje na fajne igranie z widzem, innymi słowy masz to coś. Tylko musisz trenować, ale nie tak, że wiesz brakuje Ci wiele, bo tak naprawdę już wiele masz, tylko niewiele brakuje Ci do doskonałości Nie jest tak, że jesteś pierwszą lepszą osobą, która rzece "O napiszę se fika, ale czaaaad." Masz potencjał sam w sobie, jakiś talent czy umiejętności naturalne, a nie wyuczone czy skopiowane. Trochę się gubisz w opisach, chcesz oddać atmosferę sceny, aby czytelnik wiedział, co tam ci w głowie siedzi, ale nie zostawiasz mu pola do wyobraźni. Ale nie rzuca to się tak w oczy jak w innych debiutach Mam na myśli pisanie w stylu "House wziął położył lewą stopę na schodek prowadzący do brązowych drzwi domostwa Lisy Cuddy, po czym dołączył nogę prawą wraz ze stopą, to jest całą nogę chorą i w krótkiej chwili stał pod wspomnianymi brązowymi drzwiami domu szefowej. Miał na sobie niebieskie dżinsy, adidasy Nike i czarną koszulę zapisaną, która idealnie kontrastowała z jego pięknymi, niebieskimi oczami". Widzisz co mam na myśli? Nie popełniaj tego błędu. U Ciebie go nie widać aż tak, da się odczuć, że nie spadłaś sroce spod ogona w każdym razie uważaj na to.

Czyli nie jesteś pierwszą lepszą "gów... rą", która bierze się za fika. Masz umiejętności, wyczucie, jakieś powiedzmy talenty Ale pracować musisz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Wto 20:49, 17 Sie 2010    Temat postu:

Powiem Ci tak: co do pomysłu - ciekawie. Może i było coś podobnego, ale gdyby Twój fik z Twoim pomysłem był zbetowany, miałabyś szansę zrobić wejście smoka. A tak...

Mam jedno podstawowe pytanie: czy chociaż raz, po napisaniu, przeczytałaś to, co napisałaś? Jak tak, to czytaj po trzy razy. Albo niechby i po pięć. Bo patrz na ten fragment:
Cytat:
Przyjechał do domu, wzięła kąpiel, zalożyła spodnie od dresu, wzięła kieliszek wina, usiadła przy kominku i okryła się kocem. Wykonal wszystkie swoje "marzenia". Siedział tak i myślała, myślał nad tym co sie dzis wydrzyło, a właściwie o calej jej znajomości z House'em.


Raz można zjeść literkę i zmienić przez to rodzaj postaci. Ale nie zmuszać czytelnika do ciągłego rozmyślania, o kim piszesz!

Powinnaś popracować nad stylem, nad budowaniem ładnych zdań. Nad interpunkcją.
I...
Cytat:
- Chyba do nadchodzącego nieubłagalnie komercyjnego guwna, które ludzie nazywaja świętami...- powiedział z pogardą dr Gregory House.

Jak to napisał kiedyś jeden mądry facet: w mowie pewnych ludzi słychać błędy ortograficzne.

Pracuj ciężko, ćwicz... albo rób, jak dotychczas, ale zatrudnij betę.

Pozdrawiam,
Tygrys


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anarchiad-_-b
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:27, 17 Sie 2010    Temat postu: 7 dni... [NZ]

House wstał z kanapy i zatoczył się w stronę drzwi. Otworzył je nie sprawdzając, kto to. Wiedział, że mogą to być tylko dwie osoby Wilson lub Cuddy.
- Gregory House?- Zapytał wysoki policjant.
- Taa...,Jeśli chodzi o ten samochód to było przez przypadek, wie Pan spanikowałem i...
- Nie chodzi o żaden samochód Panie, House, choć to ciekawe, chodzi o Lise Cuddy.- Policjant posmutniał.
House już wiedział, co oznacza ta mina. Jego oddech stał się płytki, zrobiło mu się nie dobrze, stracił równowagę. Policjant złapał go w ostatniej chwili.
- Spokojnie Panie House, źle mnie Pan zrozumiał.- Zaczął policjant, ale House go nie słuchał, chciało mu się krzyczeć, wyć...- Pani Cuddy miała wypadek samochodowy...- Kontynuował mundurowy- w jej auto uderzyła ciężarówka. House nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Jak mógł być takim idiotą, jak mógł coś takiego zrobić, to jasne, że jechał do niego, gdyby nie przytulił jej wtedy i nie grał z nią w te swoje gierki to prawdopodobnie Cuddy cała i zdrowa szykowałby się na wyjazd do Nowego Jorku. Jak mógł skrzywdzić jedyną kobietę, która nie była mu obojętna, nigdy sobie tego nie wybaczy, nigdy…
- Panie House, słyszy mnie Pan?- Policjant potrząsnął diagnostą- nalegam, aby pojechał Pan ze mną do szpitala, lepiej żeby był przy niej ktoś bliski, gdy się obudzi.
- Słucham?- House nie wierzył własny uszom- Co Pan powiedział?
- Powiedziałem żeby Pan pojechał ze mną do szpitala do Pani Cuddy, bo…- House nie dał mu dokończyć niemal wypchnął policjant z domu. Chciał jak najszybciej być przy Cuddy.


Otworzyła lekko powieki nie wiedział gdzie się znajduje, co się stało ani dlaczego tak bardzo boli ją głowa. Widział dość nie wyraźnie, jedynie zarys przedmiotów i człowieka. Nagle obraz zaczął stawać się coraz bardziej wyraźny podobnie jak wspomnienia wypadku i całego dnia. Człowiek siedzący obok niej był mężczyzną, był nieogolony, miał rozczochrane włosy i cicho chrapał. Cuddy uśmiechnęła się do siebie. Ręka House’a leżała obok jej ręki, ale nie dotkał jej. Przejechał palcem po jego dłoni, nawet nie drgnął, wsunęła swoja rękę pod jego dłoń i mocno ścisnęła. Podskoczył jak oparzony
- Hej! Jak się czujesz?- Powiedział ciepłym głosem pochylając się nad nią.
- Jakoś… strasznie boli mnie głowa- odpowiedział nie puszczając jego ręki.
- Wcale się nie dziwię jak bym wypił tyle, co ty wczoraj to tez by mnie bolała.- House uśmiechnął się smutno i łyknął kilka pastylek Vicodin'u- Chcesz jedną?
- House powiedz mi, co się stało.- Zaczęła
- Jechałaś autem po wypiciu kieliszka wina, na szczęście to nie ty spowodowałaś wypadek tylko kierowca ciężarówki, którego już powiesiłem z jaja- uśmiechnął się- masz wstrząśnienie mózgu, rozcięty łuk brwiowy i skręcony lewy nadgarstek poza ty masz jeszcze kaca no i nie możesz przestać o mnie myśleć- uniósł brwi i posłał jej zalotny uśmiech.
- Skąd ta pewność?- Zapytał pożerając go wzrokiem
-, Bo patrzysz na mnie dość specyficznie i cały czas trzymasz mnie za rękę.- powiedział spokojnie
Cuddy natychmiast puściła House i zarumieniła się.
- Wygląda na to, że Boże Narodzenie spędzisz w szpitalu- kontynuował- a że ja przypadkiem zapisałem się na czuwanie nad chorymi i przydzielili mi twoja salę to z tobą posiedzę.
- House, o co ci chodzi?
- Mnie o nic, to ty miałaś wypadek!- Oburzył się House
- House to, co wczoraj się wydarzyło…- zaczęła
- Chyba mój dyżur dobiegł końca- przerwał jej House- siostra Marge z tobą posiedzi- powiedział kierując się do drzwi.
- House nie waz się wychodzić, musimy porozmawiać!- Krzyknęła
- Ale nie mamy, o czym.- Odparł i wyszedł
- House! House!- Wstała z łóżka i ruszyła do drzwi- House!
- Cuddy, wracaj do łóżka.
Nagle zaczęło jej się kręcić w głowie, wszystko znów stało się zamazane- Niedobrze- powiedziała.
- Cuddy?
Ciemność, ból ustał- zemdlała.


- Cuddy! Hej, Cuddy! Słyszysz mnie?- House pochylony nad nią, próbował ją obudzić.
Otworzyła oczy, patrzyła na niego- milczała.
- House nie wychodź, musimy porozmawiać, rozumiesz?- Jeszcze nie doszła do siebie, a już zaczęła go męczyć, to znaczy, że wszystko jest w porządku- pomyślał House.
- Dobra, co chcesz wiedzieć?- Zaczął, wiedział, że nie da mu spokoju, ale to może i lepiej, przynajmniej jej dopiecze.
- O co ci chodziło wczoraj?- Zapytała
- Nie atakuj mnie, nie przyszło ci do głowy, że zrobiłem to, bo…- nie dokończył.
- O nie! TY nie robisz takich, rzeczy… chyba, że masz w tym jakiś cel.
- A jeśli to było szczere?- Zapytał
- House dość tych gierek! Mów prawdę!- Rozkazała
- Kurcze jednak dobrze mnie znasz…- zaczął- powiedz mi tylko, co byś zrobiła gdyby to jednak była prawda?
- House nie zmieniaj tematu, mów!
- Pewnie chciałabyś usłyszeć, że coś do ciebie czuję, że odkąd cię pierwszy raz zobaczyłem jestem w tobie zakochany i że kocham cię każdego dnia coraz bardziej, że nie mogę przestać o tobie myśleć, że kiedy cię widzę skacze mi puls i zrobię dla ciebie wszystko? To, że wczoraj cię obiłem było planem B no i jest zaprzeczeniem tego, co przed chwilom powiedziałem. Z mojej strony to nic nie znaczyło, a z twojej?
- Jesteś straszną świnią. Ale cieszę się, że mi to powiedziałeś. A i chce żebyś wiedział, że nie masz u mnie żadnych szans!- Podniosła glos- Wynoś się!

Wyszedł. No i po sprawie, nie wiedział tylko, że to aż tak nią wstrząśnie. Przesadził i teraz musi to naprawić.

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anarchiad-_-b dnia Wto 23:53, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:27, 17 Sie 2010    Temat postu:

Błędy, błędy, błędy.
ZATRUDNIJ BETĘ, albo pisz poprawnie!

chwilom, Borze - mnie zabiło

Pierwszą część, tylko ogarnęłam wzrokiem, przeczytałam kilka zdań, drugą wzięłam na kilka razy, ale całość zaliczyłam, i powiem szczerze, że nie podoba mi się ten pomysł.
Molestowanie Cuddy przez House'a?
Nie, nie, nie.

Ćwicz, jak najwięcej i nie zrażaj się krytyką.

Pozdrawiam,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anarchiad-_-b
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:47, 17 Sie 2010    Temat postu:

Przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne, niestety mam dysleksję i dysortografię postaram się nad tym popracować

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anarchiad-_-b dnia Wto 23:54, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:53, 17 Sie 2010    Temat postu:

W takim razie zatrudnij betę

Pozdrawiam,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:48, 18 Sie 2010    Temat postu:

No dałaś czadu z tymi błędami. Ta część nie była tak dopracowana jak poprzednia, prawdopodobnie te pierwszą układałaś sobie w głowie jakiś czas, a na te drugą poświęciłaś zbyt mało czasu, nie dopracowałaś jej Co nie zmienia faktu, że temat obcykany wypadek i te sprawy, chociaż no nie rzucili się sobie w ramiona to dobrze

Jak masz takie przypadłości to zatrudnij Betę !!!!!!!! Od zaraz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:35, 18 Sie 2010    Temat postu:

no zgodzę się z justykacz... dałaś czadu z tymi błędami...
dalej zjadasz końcówki, są błędy ortograficzne, ta część była gorsza od poprzedniej, ale nie zrażaj się, ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz.
no i beta potrzebna od zaraz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Śro 18:19, 18 Sie 2010    Temat postu:

Postaram się wyjaśnić Ci to tak, żeby nie było żadnych wątpliwości. Otóż na ten moment to nie jest dobry fik.

Błędy, błędy i jeszcze raz i tak dalej. To, że masz papierek na ileśtam 'dys' nie oznacza, że nie możesz nad sobą pracować! Pisz sobie dyktanda, ucz się reguł... Da się. Wiem o tym z doświadczenia, nie własnego, co prawda, ale mojej siostry.
A zresztą, jak nie chce ci się nad sobą pracować, to nie każ nam czytać czegoś, o czym wiesz, że nie jest dobre. Poproś kogoś o zbetowanie, czyli sprawdzenie tekstu, zanim go wstawisz.

Co do logiki, też tam jest różnie, coś zgrzyta... Ale nie jestem w stanie wyłapać, co, bo błędy psują odbiór całkowity tekstu.

I jeszcze jedno:
Cytat:
To, że wczoraj cię obiłem było planem B no i jest zaprzeczeniem tego, co przed chwilom powiedziałem.

Co, przepraszam bardzo, on jej zrobił?
Możesz wyjaśnić? Bo bardzo mnie to intryguje.

Nie zostawiaj tego fika tak, jak jest, proszę Cię. Znajdź kogoś, kto Ci pomoże.

Pozdrawiam,
Tygrys


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin