Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nowe życie? [3/?][NZ][spoilery 7 sezon]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hotboooy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:24, 09 Maj 2011    Temat postu: Nowe życie? [3/?][NZ][spoilery 7 sezon]


Kod:
Witam wszystkich. Jestem nowy na [H]orum :) Napisane pod wpływem chwili... Może moje takie małe 7x23 :) Czekam na komentarze nawet te z krytyką.


- No jesteśmy na miejscu.
- No to pędź ja poczekam, tylko wiesz grzecznie ja wszystko widzę – powiedział House i wypchnął Wilsona

3 godziny wcześniej

- House zaczekaj – krzyknął Wilson goniąc swojego przyjaciela po korytarzu szpitala
- Oj za kaleką nie możesz nadążyć – powiedział ironicznie House i wziął kolejny kęs jabłka
- No właśnie może już nie długo nie będziesz kaleką.
- Co? – zatrzymał się zdziwiony House
- Instytut Jeffersona zaproponował eksperymentalne leczenie dla Ciebie.
- Kontynuuj – powiedział House zaciekawiony ale nie chcący tego po sobie okazać
- Mogą zrobić przeszczep mięśnia od zmarłego dawcy, jeżeli się uda możesz całkowicie nie odczuwać bólu – powiedział Wilson
- A jeżeli się nie uda? – zapytał House jakby znał odpowiedź
- Niestety będziesz miał amputowaną nogę – powiedział Wilson wiedząc, że tym nie zachęci diagnosty
- Ooo nie, wiesz co ja sądzę o amputacji, nie, nie i jeszcze raz nie – powiedział House dając Wilsonowi sam ogryzek.
- House zrozum to może jest twoja szansa – Wilson nadal przekonywał – Nie będziesz odczuwał bólu, staniesz się lepszym człowiekiem
- A wiesz czy ja tego chcę? – powiedział House i odszedł

Minęły 2 godziny i dwoje przyjaciół ponownie się spotkało.
- House jeżeli nie teraz to nigdy, wiesz ile jest chętnych na twoje miejsce – powiedział Wilson, któremu zależało na czymś jak nigdy.
- Nie wiem dlaczego to robię ale tak – powiedział House z lekkim uśmiechem
- Wspaniale! – James prawie zaczął latać z radości – dzisiaj wieczorem musimy wyjechać podróż trwa około 4 godzin rano będziemy na miejscu – i jeszcze jedno… - Wilsonowi zrobiło się nie swojo.
- Tak? Co jeszcze? – zapytał trochę zły House
- Musimy chyba coś powiedzieć Cuddy, tydzień nas nie będzie w szpitalu – powiedział Wilson ale jakby jeszcze go coś dręczyło
- No to pędź do jej gabinetu ja idę się spakować – powiedział House ruszając w stronę windy
- Jej nie ma już w szpitalu.
- No to jak będziemy jechać to po drodze wpadniesz ją odwiedzić z dobrą nowiną – powiedział House, drzwi od windy się otworzyły
- A ty? – Jimmy powiedział to w tym samym momencie w, którym drzwi się zamknęły

Wracamy do czasu teraźniejszego pod domem Cuddy
- No jesteśmy na miejscu.
- No to pędź ja poczekam, tylko wiesz grzecznie ja wszystko widzę – powiedział House i wypchnął Wilsona
Wilson zapukał do drzwi administratorki.
- Ja otworzę mamusiu – było słychać głos dziewczynki
- Hej Rachel jest mama? – zapytał Jimmy
- Mamo wujek James do Ciebie – powiedziała Rachel i poszło oglądać bajkę
- Tak Wilson o co chodzi? – zapytała zmęczona Lisa
- Musimy wyjechać do Waszyngtonu z Housem – powiedział James bojąc się reakcji
- Po co? – powiedziała zdziwiona administratorka
- Jest szansa na przeszczep mięśnia u Grega, może go wyleczą – Wilson nie dokończył zdania i rozległ się wielki huk.

Zatrzęsły się szyby wszystkich pobliskich domów. James zauważył, że jego samochód płonie.
- Boże House! – Wilson pobiegł do samochodu.
Kopnął w drzwi od strony pasażera. Drzwi wyleciały. House był cały zakrwawiony, James rzucił się żeby uratować przyjaciela.
- Cuddy dzwoń po karetkę! – krzyknął do Lisy
House był nie przytomny po 15 minutach przyjechała karetka. Zabrali House’a do Princeton.

- Chase, House wyjdzie z tego do cholery? – nie wiedział co powiedzieć
- Tego nie wiem, nóg nie udało się uratować, ma też poparzoną całą klatkę piersiową oraz drogi oddechowe i płuca.
- O Boże! – Cuddy musiała usiąść
- Musi się w ciągu 1,5h znaleźć dawca bo będzie naprawdę nieciekawie - powiedział chirurg przygnębiony całym wydarzeniem
- Podłączcie go na krążenie pozaustrojowe – powiedział James
- Wilson wiesz, że to jak włączenie pauzy, chcesz zrobić to samo co z Amber? – powiedziała administratorka, miała już łzy w oczach
- A masz lepsze rozwiązanie? – zapytał rozwścieczony Wilson za poruszenie tematu o Amber
- To co mam robić? – zapytał Chase
- Podłącz go na krążenie pozaustrojowe - powiedział Wilson spoglądając na House zza szyby.

Chirurg odszedł. Został tylko Wilson, Cuddy i nie przytomny House za szybą.
- James a jak on nie przeżyje – Lisa zaczęła szlochać, dostała wielkich wyrzutów sumienia
- Nie mów tak - powiedział Wilson i objął przyjacielsko Cuddy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hotboooy dnia Wto 16:01, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:25, 09 Maj 2011    Temat postu:

Ode mnie masz wielkiego plusa za swoją płeć

Tekst do odbiorcy zazwyczaj jest nad tekstem pod ramką wiekową. I nie w Kodzie tylko w Cytacie jak już

I myślę, że powinieneś dodać adnotację, że inspirujesz się spoilerami

Nie wiem jak ocenić Twój tekst. Jako debiut pod wpływem chwili całkiem, całkiem, ale jako fik "pełnoprawny" trochę kuleje. Mimo to, jest w porządku, masz jakiś potencjał w sobie, ale trenować musisz. I trochę błędów interpunkcyjnych, ale to szczegół.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hotboooy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:28, 09 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Ode mnie masz wielkiego plusa za swoją płeć

Czy facet nie może być za Huddy?!
Cytat:
Nie wiem jak ocenić Twój tekst. Jako debiut pod wpływem chwili całkiem, całkiem, ale jako fik "pełnoprawny" trochę kuleje. Mimo to, jest w porządku, masz jakiś potencjał w sobie, ale trenować musisz. I trochę błędów interpunkcyjnych, ale to szczegół.

Może taki pół debiut
Wklejam następną część, może komuś jeszcze będzie się chciało skomentować

II
Następnego dnia rano.
Rozległo się pukania do drzwi Cuddy. Administratorka wyglądała jak cień samej siebie. Okazało się, że puka dwóch funkcjonariuszy z miejscowej policji.
- Dzień dobry, komenda policji New Jersey możemy zadać kilka pytań? – zapytali funkcjonariusze i nie czekając na odpowiedz weszli do domu
Policjanci usiedli na kanapie, Lisa naprzeciwko nich na fotelu. Leżało na nim dużo zużytych chusteczek.
- Czy Greg miał może jakiś wrogów? – zapytał funkcjonariusz z przygotowanym notesem i długopisem w ręce
- Ale jak to? To nie był wypadek? – zapytała Cuddy drżącym głosem
- Niestety nie, ktoś musiał to sprowokować podkładając ogień pod zbiornik z benzyną, ale czy możemy wrócić do pytania? – zapytał trochę zniecierpliwiony funkcjonariusz
- House’a dużo osób nie lubiło, on już taki był – Lisa się przez chwile zamyśliła
- Ale może komuś bardziej dopiekł? – dociekał policjant
- Nie wiem nie umiem państwu pomóc, czy możecie zostawić mnie samą? – powiedziała zmęczona i zdruzgotana całym zajściem

Policjanci wyszli a Lisa została sama ze swoimi myślami.
- On nie miał przecież wrogów, to nie możliwe – szlochała Cuddy
- A jeżeli on sam to zrobił? Zostawiłam go, wrócił do Vicodinu… - jej rozmyślania przerwała Miranda, opiekunka Rachel, która akurat weszła do domu.
- Pani jeszcze w domu? – powiedziała zdziwiona opiekunka
- Już jadę musiałam załatwić kilka rzeczy – powiedziała administratorka, wzięła głęboki oddech i ruszyła do drzwi

W szpitalu
Przy samych drzwiach czekał Wilson.
- Jest dawca dla House’a, płuca będą za 1,5h – powiedział uradowany Wilson
- Dobrze – powiedziała obojętnie Lisa – Mogę jeszcze z nim porozmawiać przed operacją? – zapytała Cuddy, ciągle chodziło jej po głowie czy House sam spowodował wypadek
- Tak jest przytomny od kilku minut – Wilson nie skończył zdania a Cuddy już ruszyła do sali diagnosty

- Tu nie wolno tak sobie wchodzić! - powiedział jeden z lekarzy będący obok łózka House’a
- Ja mogę! – burknęła Lisa – możemy zostać na chwilę sami? – zapytała administratorka
Lekarze wyszli z sali została tylko ona i Greg. Ten Greg, którego nienawidziła, ten mężczyzna, którego uważała za dupka.
- Słyszysz mnie? – zapytała
Greg tylko skinął głową.
- To dobrze – powiedziała i przysunęła najbliższe krzesło – Policjanci powiedzieli mi coś ważnego. To nie był wypadek. Ktoś dał iskrę pod zbiornik z benzyną. Widziałeś tam kogoś – zapytała Cuddy.
House skinął przecząco głową.
- Ty to zrobiłeś? – zapytała już z małym przerażeniem
Ciśnienie nagle skoczyło. Wbiegła reszta lekarzy.
- Pani oszalała! Chcę go pani zabić, nie wiem co pani powiedziała ale widać, że się chyba to mu nie spodobało. – powiedział lekarz

Cuddy wyszła za drzwi nie zwracając na uwagi. Po chwili przyszedł James.
- Zaraz zaczną, płuca już dojechały – powiedział James z wielką ulgą
W tym samym momencie wyjechało łóżko z diagnostą. Szło obok niego 4 lekarzy. Do całego korowody dołączyli się Cuddy i Wilson. Zatrzymali się dopiero przed drzwiami na blok operacyjny. Czekali na krzesełku w korytarzu całkiem przed drzwiami.
- House chciał się zabić? – powiedziała Lisa
- Jak to, przecież to był wypadek – onkolog trochę się przeraził, że ma przyjaciela samobójcę
- Policja mi dzisiaj powiedziała, że ktoś podłożył ogień pod zbiornik z benzyną
Wilson zamilkł. Nie odzywali się do siebie. Obydwoje siedzieli ciągle zamyśleni.

Operacja skończyła się prawie w godzinach nocnych. Jedna z pielęgniarek wyszła poinformować Wilsona i Cuddy.
- House żyje?! – Lisa wyrwała z krzesła jak strzała
- Żyje, ale…
- Ale co?
- Wystąpiły pewne komplikacje i pacjent będzie cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc – powiedziała pielęgniarka nie wesołym głosem
- Czyli? – dociekał onkolog
- Jego drogi oddechowe będą się zwężać, nie wiadomo w jakim tempie, płuca mogą wytrzymać maksymalnie pięć lat. Możemy robić wszystko żeby spowolnienić proces chorobowy i poprawić komfort życia pacjenta.
- Ale nie da się tego wyleczyć, może jakaś nowa terapia? – Cuddy była zrozpaczona, że diagnoście zostało maksymalnie 5 lat życia.
- Niestety nie, na razie pozostaje nam czekać aż pacjent obudzi się po operacji.

Lisa poszła do swojego gabinetu. Siedziała tam do bardzo późnej nocy. Szukała sposobu jak można diagnostę jeszcze uratować. Dopiero ochroniarz powiedział, że zamykają szpital i musi już jechać do domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hotboooy dnia Pon 17:31, 09 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malinowa_Rozkosz
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:05, 09 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Czy facet nie może być za Huddy?!

Może, ale na forum jest ich mało, a zresztą to plus, prawda?

Cytat:

- Wystąpiły pewne komplikacje i pacjent będzie cierpiał na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc – powiedziała pielęgniarka nie wesołym głosem
- Czyli? – dociekał onkolog
- Jego drogi oddechowe będą się zwężać, nie wiadomo w jakim tempie, płuca mogą wytrzymać maksymalnie pięć lat. Możemy robić wszystko żeby spowolnienić proces chorobowy i poprawić komfort życia pacjenta.
- Ale nie da się tego wyleczyć, może jakaś nowa terapia? – Cuddy była zrozpaczona, że diagnoście zostało maksymalnie 5 lat życia.
- Niestety nie, na razie pozostaje nam czekać aż pacjent obudzi się po operacji.


Lekarze nie wiedzą takich rzeczy? o.O
Ogólnie ładnie, są błędy, ale zdarzają się każdemu, na razie czekam na nową część, zobaczymy jak to rozwiniesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hotboooy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:27, 09 Maj 2011    Temat postu:

Cytat:
Może, ale na forum jest ich mało, a zresztą to plus, prawda?

Prawda, prawda
Cytat:
Lekarze nie wiedzą takich rzeczy? o.O

Endokrynolog i onkolog mogli nie wiedzieć
Cytat:
na razie czekam na nową część, zobaczymy jak to rozwiniesz.

Nowa część jutro po 15


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hotboooy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Maj 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:29, 10 Maj 2011    Temat postu:

Na zachętę kolejna część
III

- House się wybudza! – usłyszała Lisa Cuddy ze słuchawki telefonu
- To dobrze, będę zaraz na miejscu.

I'm about to lose my mind
you've been gone for so long
I'm running out of time
I need a doctor, call me a doctor
I need a doctor, doctor
to bring me back to life


Lisa dostrzegła, że w sali stoi dwóch policjantów. Wypytywali jeszcze na pół przytomnego House’a
- Pan sprowokował ten wypadek? – pytał poddenerwowanym głosem, któryś raz z kolei policjant
- Proszę go zostawić pacjent jest jeszcze słaby – powiedział główny lekarz diagnosty
- Dobrze ale wrócimy do tej rozmowy za kilka dni – powiedział policjant i odszedł razem ze swoim kolegą
Lekarze wyszli z sali. Została znowu Cuddy i on.
- House… - zadrżał Lisie głos – Zrobiłeś to przeze mnie?
Greg spojrzał tylko oziębłym wzrokiem.
- Greg.. ja przepraszam, chyba jeszcze nie byliśmy na to gotowi, bałam się zaangażować.
Diagnoście spłynęła po szorstkim policzku mała łza.
- Greg ja cię kocham – kontynuowała Cuddy
Diagnosta wyciągnął małą karteczkę. Napisał na niej:
Wiem, że zostało mi 5 lat życia a teraz masz wyrzuty sumienia, że mnie zostawiłaś?
Lisa nie wiedziała co powiedzieć. Greg znowu stał się dupkiem bez uczuć. Wyszła tylko bez słowa ze łzami w oczach

Thinkin about us, what we gonna be?
Open my eyes, yeah; it was only just a dream.
So I travel back, down that road.
Will she come back? No one knows.
I realize, yeah, it was only just a dream.


Gdy wyszła z sali czekał na nią James.
- Dowiedziałaś się czegoś? – zapytał zaciekawiony onkolog
- Nie w sumie nie – ruszyła w stronę windy
- Hej zaczekaj – krzyknął Wilson
- Co?
- No to co nic ci nie powiedział – dociekał lekarz
-Nie, ale ja mam pytanie do Ciebie, dlaczego zostawiłeś go samego w samochodzie? – zapytała Cuddy
James nie wiedział co powiedzieć.
- On nie chciał ze mną iść, bał się twojej reakcji.
- A czy ja gryzę? – na twarzy administratorki pojawił się lekki uśmiech
- No wiesz…
- Dobrze spotkamy się później, na razie. – powiedziała tylko Lisa i zniknęła za drzwiami do swojego biura

James poszedł do swojego biura ale ciągle go coś rozpraszało. Myślał dlaczego musi być jak chcę Greg. Przez tą jego upartość by się zabił. A może on chciał specjalnie tam zostać?
Rozmyślania onkologa przerwał pacjent.

Tydzień później

Stan Grega znacznie się poprawił. Mógł już sam mówić i oddychać.
Cuddy chciała z nim znowu porozmawiać. Ona wciąż go kochała i wierzyła, że miłość nie pozwala rezygnować.

- Greg, chcę do Ciebie wrócić
- Ale ja nie wiem czy chcę – powiedział bardzo cicho diagnosta
- Ale jak to?
- Jestem wolny. nie mam zobowiązań, dobrze mi tak, nie chcę drugi raz przechodzić tego samego.
- Drugi raz nie zrobię tego błędu.
- Nie wiem
Rozmowę przerwali policjanci, którzy chcieli przesłuchać House’a.
- Widzę, że czuje się pan już lepiej, możemy zostać sami? – rzucił stanowcze spojrzenie na Cuddy
- Oczywiście – odpowiedziała i wyszła

- Czy widział pan kogoś na miejscu zdarzenia?
- Nie
- A może komuś pan za bardzo dopiekł i chciał się zemścić
- Dużo osób mnie nie lubiło ale bez przesady, od 4 lat jestem grzeczny
- To pan spowodował ten wybuch? – zapytał policjant


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hotboooy dnia Wto 15:30, 10 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:24, 10 Maj 2011    Temat postu:

Hej:)
Ja uważam, że chłopak może być za Huddy, jak najbardziej, po prostu jest ich mało, stąd to zdziwienie:)

Co do ficka, to bardzo podoba mi się pomysł, taki inny od serialu. Czasami innym nie podoba się, że niektórzy odbiegają od charakterów postaci w swoich fickach, ale dla mnie na tym to polega:)
W ostatniej części spodobał mi się ten fragment:

Cytat:
Lekarze wyszli z sali. Została znowu Cuddy i on.
- House… - zadrżał Lisie głos – Zrobiłeś to przeze mnie?
Greg spojrzał tylko oziębłym wzrokiem.
- Greg.. ja przepraszam, chyba jeszcze nie byliśmy na to gotowi, bałam się zaangażować.
Diagnoście spłynęła po szorstkim policzku mała łza.
- Greg ja cię kocham – kontynuowała Cuddy


Oczywiście parę błędów się znajdzie, ale ogólnie całkiem fajnie:) Pamiętaj, trening czyni mistrza:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin