Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7x20 "Changes"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
21%
 21%  [ 8 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
2%
 2%  [ 1 ]
5
2%
 2%  [ 1 ]
6
7%
 7%  [ 3 ]
7
10%
 10%  [ 4 ]
8
23%
 23%  [ 9 ]
9
13%
 13%  [ 5 ]
10
18%
 18%  [ 7 ]
Wszystkich Głosów : 38

Autor Wiadomość
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:10, 10 Mar 2011    Temat postu: 7x20 "Changes"

Premiera odcinka w USA - 2. maja 2011.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madzia-cuperek dnia Sob 17:51, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
McHottie
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: i Dokąd ?

PostWysłany: Wto 10:25, 03 Maj 2011    Temat postu:

Oglądając ten serial czuje się jakbym oglądała Modę na sukces. Ten sezon zszedł kompletnie na dno. Powinni zakończyć na 6 sezonie. Jeżeli chcą dalej ciągnąc ten serial to życzę im powodzenia.

Co do odcinka. Nudy, nudy, nudy, nudy, nudy i jeszcze raz nudy.
Brakuje mi tego co było w pierwszych seriach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavelas
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:52, 03 Maj 2011    Temat postu:

Ja to widzę tak, jak się komuś nie podoba to niech nie ogląda - proste.
My Polacy mamy wrodzony talent i predyspozycje do krytykowania wszystkiego i wszystkich.

Ja tam się cieszę, że House wciąż jest kręcony i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. Oceniał nie będę, bo i czemu.
Cieszmy się tym co jest a jeśli nas to nie rusza to oglądajmy co innego.


Przypominam, że temat dotyczy odcinka "Changes" a nie serialu ogólnie. Do wyrażania opinii nt serialu HouseMD służą inne wątki. Proszę o trzymanie się tematu. / pozdr, m-c


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qasx
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:44, 03 Maj 2011    Temat postu:

Chciałbym przekazać, że bardzo podobało mi się wyjaśnienie choroby w sposób graficzny.
Oczywiście nie porównuję sezonów, tylko próbuję znaleźć coś niesamowicie dobrego w tym, który jest.
Wątek Foremana bardzo na plus, tylko nie rozumiem postawy Chase'a zastanawiającego się w łóżku.
W temacie Komentarze do spojlerów
justykacz napisał:
Sucz z tej Cuddy mamuni. (...)
Po tym odcinku jestem o tym zdecydowanie bardziej przekonany.
Kilka dni temu oglądałem film Buntownik z wyboru, bo leciał w którymś z kanałów telewizji, i Wilson dzisiaj ustawiający wszystko po swojemu przypomniał mi Seana, z tym, że jemu jakoś wszystko się poukładało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:14, 03 Maj 2011    Temat postu:

Rozgrywki „Cuddy versus House”. No i fajnie. Znów intrygi na zwielokrotnionych poziomach plus dowodu na niesamowitą znajomość przeciwnika. Wprawdzie jak zwykle House się wyżywa dla zabawy na Cuddy akurat wtedy, kiedy sprawa jest poważna. Ale jak człowiek zapomni, że mu rozwalona shipa, na który czekał parę lat, to ogląda się przyjemnie.
“Look at you idiots. Who else is gonna put up with either of you?”. Ano właśnie.

Matka Cuddy . Dobrze, że wyjaśniono – jakkolwiek dziwacznie –jej zachowanie. Bo pozywanie szpitala za uratowanie życia, nawet w niezbyt etyczny sposób byłoby czystym idiotyzmem. No i niby, po co Cuddy miałaby chcieć przejąć jej dom? Dzięki Arlene było parę niezłych scen, ale próba pogodzenia Huddy jako motywacja do takich działań jest naciągana.

Wilson, zamieszany we wszystko jakoś mnie na siłę niż w ostatnich sezonach. Sceny moich ulubionych ¾ serialu – bo bez 13 - bardzo dobre. Pacjent na podłodze! Tylko fakt, że Wilson używa Vicodinu do szantażu jest lekko niesmaczny. Najwyraźniej nałóg House’a nikomu nie przeszkadza.

Na ogół nie interesuje mnie Foreman, ale ten wątek był zabawny (aluzja do „Hulka” na przykład). Zresztą teraz sceny z zespołem chętniej oglądam, skoro wróciła 13. House i 13 pokazujący, ile mają wspólnego, zawsze są super. A te domysły na temat byłego chłopaka i prawdziwe wyśnienie 13 – bezcenne. „You got the life expectancy of a pretty good sitcom.”

Wątek medyczny: świetna obsada! Uwielbiam Megan Follows, a aktor z „Terriers” też jest dobry. Problem życia po wygranej na loterii całkiem ciekawy. Szkoda, że „ukochana” okazała się oszustką, ale innego rozwiązania chyba bym nie kupiła. No i potem niby bajka, bo pojawia się prawdziwa Jennifer, ale nie ma oporów przed wyciąganiem kasy. Wieloznaczna historia. Wrócili do pokazów graficznych komórek – nigdy nie byłam fanką, ale to miły akcent nawiązujący do początków.

Ech, czasem te końcowe montaże z muzyką są strasznie telenowelowe.

Tak z 8,5/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pirania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:58, 03 Maj 2011    Temat postu:

Wiedziałam, że o to będzie chodzić Arlene, no wiedziałam. Ale uwielbiam kobietę, Bergen jest wspaniała. Nie obraziłabym się, gdyby częściej ją pokazywali w serialu.
W ogóle interakcje Huddy bardzo dobre są, naprawdę poruszające.
Przypadek całkiem interesujący, chociaż najbardziej ucieszyła mnie graficzne pokazanie choroby. Ja, dla odmiany, uwielbiam te grafiki
13, dużo 13 czyli Pirania jest szczęśliwa.
Bez fajerwerków, ale całkiem miło się oglądało. 6/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:43, 03 Maj 2011    Temat postu:

Wiedziałam, że mamusia pobawi się w swatkę, ale żeby ewakuować szpital w tym celu? Zaszalała... Mimo tego całego żalu jaki mam po tym co zrobili z Huddy, jak je wymęczyli to chciałabym powrotu tej dwójki do siebie. Taki sentyment mam...

Bez tłumaczenia, więc średnio umiem powiedzieć coś więcej.

W każdym razie pomysł na historie pacjenta "Od zera do milionera" bardzo, ale to bardzo oklepany.

Osobiście brakowało mi tego graficznego pokazania choroby i cieszę się z niego.

Cuddy wyglądała okropnie w tym czymś szarym na początku odcinka.

Kama napisał:
No i niby, po co Cuddy miałaby chcieć przejąć jej dom?


Dziwne... Ja zrozumiałam, że Cuddy chciała, aby na czas rehabilitacji jej matka przeniosła się do niej. Ta będzie się nią opiekować, ta spędzi trochę czasu z Rachel.

Odcinek jako całość nie był zbyt szałowy. Foremana i Chase mam kompletnie gdzieś. Chyba już wolę od nich Tauba i tego jego małżeńskie sprawki.

House i 13-tka jakoś nie przypadli mi do gustu. Miałam wrażenie, że trochę na siłę robią z tych dwóch coś więcej po 7x18.

House i Vicodin... to kwestia sporna. Jakoś wydaje mi się, że Wilson i Cuddy uznają, że dla House'a Vicodin to norma i to, że wrócił do nałogu jakoś ich nie dziwi, a w pewien sposób zdają się to akceptować. Może obydwoje myślą, że House nie jest zdolny do życia bez Vicodinu dłużej niż rok?

Pacjent na podłodze... Ciekawe jak House go tam położył, biorąc pod uwagę swoje kalectwo... I jakoś dziwne, że Cuddy ostrzej na to nie zareagowała.

Odcinek taki zapychacz sezonowy dość lekkostrawny, ale niezbyt smaczny.

5/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:50, 03 Maj 2011    Temat postu:

justykacz napisał:
Kama napisał:
No i niby, po co Cuddy miałaby chcieć przejąć jej dom?

Dziwne... Ja zrozumiałam, że Cuddy chciała, aby na czas rehabilitacji jej matka przeniosła się do niej. Ta będzie się nią opiekować, ta spędzi trochę czasu z Rachel.

Bo tak było. Ale jak House, Cuddy i Wilson przyszli z czekiem, to Arlene twierdziła, że zmieni testament, bo Cuddy próbuje przejąć kontrolę nad jej domem. Co było naprawdę idiotycznym oskarżeniem, ale skoro służyło szczytnemu celowi (pogodzeniu Huddy), to ok, przełknę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:07, 03 Maj 2011    Temat postu:

Kama napisał:
justykacz napisał:
Kama napisał:
No i niby, po co Cuddy miałaby chcieć przejąć jej dom?

Dziwne... Ja zrozumiałam, że Cuddy chciała, aby na czas rehabilitacji jej matka przeniosła się do niej. Ta będzie się nią opiekować, ta spędzi trochę czasu z Rachel.

Bo tak było. Ale jak House, Cuddy i Wilson przyszli z czekiem, to Arlene twierdziła, że zmieni testament, bo Cuddy próbuje przejąć kontrolę nad jej domem. Co było naprawdę idiotycznym oskarżeniem, ale skoro służyło szczytnemu celowi (pogodzeniu Huddy), to ok, przełknę.


Tak zgadza się, tutaj masz rację. I owszem jest to idiotyczne. Ale jak się dobrze zastanowić, to próba pogodzenia Huddy przez Arlene też była troszkę idiotyczna. Ewakuacja szpitala, naleganie, aby obydwoje byli podczas rozmowy z adwokatem... Nie wiem na co liczyła Arlene...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:36, 03 Maj 2011    Temat postu:

Oglądnęłam po angielsku, więc niestety części dialogów (zwłaszcza tych medycznych) nie do końca rozumiałam. Wątek z Arlene taki sobie, bardzo się cieszę, że chciała pobawić się w swatkę, ale chyba nie tędy droga. Widziałam to już na sneak-peeku, ale nasza cudowna trójca była rewelacyjna, kiedy zawitali do jej domu podobał mi się stanowczy Wilson, kiedy zaczął ustawiać i House'a, i Cuddy. Nieźle się uśmiałam, widząc House'a w łóżku pacjenta ale rzeczywiście, nie wiem, czy byłby w stanie sam go zdjąć. A co do vicodinu - totalne rozczarowanie. Nie samym powrotem do nałogu, tylko zupełnym brakiem reakcji kogokolwiek. Przecież z jego uzależnienia zrobiono taki ogromny problem, odwyk, halucynacje, wszystko, co najgorsze - a teraz, gdy wrócił do leku, nikt się tym nie przejmuje? Trochę to naciągane. Przypadek niezbyt mi się podobał. Wątek z Chasem i Foremanem zupełnie niepotrzebny, nawet nie śmieszny. Trzynastka w porządku, podobała mi się jej wypowiedź, gdy rozmawiała z Housem na sam koniec odcinka. Podsumowując - bez szału, ale całkiem znośnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kitiko
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:12, 03 Maj 2011    Temat postu:

Odcinek do najlepszych nie należał, wątek pacjenta niczym z Lost (Hurley mianowicie). Podobało mi się tylko jak House przyprowadził chłopaka 13, wiecie o co chodzi

btw. dlaczego ta laska spoliczkowała Foremana? Bo to, że Chase powiedział jej o ich 'walce' jakoś mi tu nie pasuje. Nawet jeśli Chase powiedział, że nie jest zainteresowany, czy tam inna historyjke, że jest gejem albo coś, a ona poczuła sie upokorzona, też mi to nie pasuje


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kitiko dnia Wto 21:14, 03 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madzia-cuperek
House's Head


Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3049
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 122 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:50, 03 Maj 2011    Temat postu:

Moim zdaniem jeden z najlepszych epów 7. sezonu. Przypadek medyczny był, dobra akcja, huddy, hilson, 13 is back, medycyna nad prywatą, przychodnia, vicodin, gierki... wszystko na miejscu.
9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yarpennus
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kopalni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:03, 03 Maj 2011    Temat postu:

Jezusie Nazareński. Takiego gównianego odcinka dawno nie widziałem. Albo takie koszmarne tłumaczenie na polski. Co 5 sekund musiałem pauzować i zastanawiać się, o co tu k***a chodzi! Strasznie to wszystko zawiłe, niezrozumiałe, ogólne przesłanie tylko wyniesione, nawet wytłumaczenie tego potworniaka było takie toporne, że w końcu nic z tego nie zrozumiałem. Złe tłumaczenie albo zbyt 'inteligentny' odcinek potrafią zniszczyć wszystko. Sorry, ale w tym tygodniu serial otrzymał ode mnie ogromnego minusa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gregoria
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:53, 03 Maj 2011    Temat postu:

po zeszlotygodniowym kicie, teraz nie bardzo nawet chciałam ogladac. I dzis mnei zaskoczyli, na plus, na 9/10 !!!!
moze nei bylo porywajaco, ale była akcja, byl house i cuddy, byl wilson....
cała ta akcja wokół ich pojednania sie, arlene i wilson próbujacy kazde na swój sposób.
podobnalo mi sie. przypadek taki sobie, fajna akcja z foremanem, zwlaszcza na koncu t mierzenie cisnienia.
dzis bbylo OK!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enigmatic
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Kwi 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:57, 03 Maj 2011    Temat postu:

„Loterie są głupie”, bo „jesteśmy, kim jesteśmy” – wyszło na to, że tak brzmi myśl przewodnia tego odcinka. Trudno choć po części się z tym nie zgodzić. Szczęścia nie można po prostu wygrać, to nigdy się nie udaje. I prawdą jest, że to człowieka nie zmieni. Przynajmniej w „Changes” loteria jest dla mnie synonimem złudnej nadziei. Kiedy już się wydaje, że wygrałeś, że wreszcie otrzymałeś tak długo wyczekiwaną szansę, bańka pryska i pozostaje jeszcze większa pustka. Ale ten „Bóg przechadzający się incognito” zawsze może rozbudzić nadzieję...

Banalna i przewidywalna była historyjka pacjenta. Mimo to niegłupia. Według mnie napisana na wzór bajki. Wygrana na loterii, ale tu – uwaga – przestroga: „pieniądze szczęścia nie dają”. Wiadomo. Liczy się prawdziwa miłość. Najlepszy przyjaciel. Ale zaraz, zaraz. Stop. Przyjaciel zdradza. Jasne, że jeśli ktoś ma, o ile mnie pamięć nie myli, 42mln zielonych, to wszyscy lubią – nie jego tylko jego konto. No i dobra nimfa miała rację: „zrobili go na szaro”. Ale jak to w bajce bywa – wszystko kończy się hepi ędem. Ukochana przybywa w podskokach, pewnie później żyli długo i szczęśliwie. Szkoda tylko, że bajkowej tradycji nie stało się zadość i oszust-zdrajca nie został ukarany. Ale zaraz... Przecież to nie była bajka...

Po odcinku „TRzONastka: Dziedzictwo” wydawało mi się, że widzę progres w postaciach House’a i Trzynastki, ich wzajemna relacja się pogłębia i mimo różnic są do siebie bardzo podobni. Potwierdziło się. Wspólne tajemnice zawsze zbliżają, a oni mają swój sekret – dwoje emocjonalnych tytanów zwierzyło się sobie z bardzo intymnych uczuć. W „Changes” mamy ze strony Trzynastki trochę postawy trzynastkocentryzmu, ale to nie jest już ten pusty gniew i użalanie się nad sobą, które znamy z V i VI sezonu. Trochę to paradoksalne, że osoba, która chyba najusilniej stawiała się House’owi, stała się tak do niego podobna. Teraz oboje to dostrzegają. I przynajmniej mają siebie (ależ melodramatycznie to brzmi, a wcale nie miało ). Czasem wystarczy po prostu ktoś.

Foreman to żadne odkrycie roku. Natomiast House rzucił w międzyczasie coś o motelu i to mnie zastanowiło. Czy naprawdę wszyscy z zespołu uwierzyli w ściemę odnośnie odwyku? No i chyba ktoś zauważył te pogaduchy House’a i Trzynastki... Biorąc pod uwagę, że dotychczas wszyscy prowadzili swoje dziwaczne śledztwa odnośnie każdej głupoty, teraz dość łatwo poszło z przykrywką.

Na ogół sporo jest zabawnych fragmentów, ale tym razem jakoś... nostalgicznie. Te wspólne przemyślenia na koniec – po prostu prawda. Natomiast zdjęcie, licealny chłopak, jego siostra – całkiem śmieszne. Jednak reakcja House’a – bezcenne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
żerzączka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:25, 04 Maj 2011    Temat postu:

Mnie się ten odcinek strasznie nie podobał, mimo że nie jestem jedną z tych osób co twierdzą, że "House skończył się po trzecim sezonie". Wszystko zostało łopatologicznie wyłożone, wyszukiwanie "gęby" postaciom a potem zmuszanie ich do udowadniania że nie są wielbłądem- żałosne. Nie było ani odrobiny finezji i rzeczywiście kojarzyło mi się z jakimiś zupełnie innymi serialami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henry_w
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:03, 04 Maj 2011    Temat postu:

Moim zdaniem jeden z najsłabszych odcinków wszech czasów. Jakiś taki poszatkowany, bez ładu i składu i jakiegoś ciekawszego wątku. Jedyny uśmiech wywołuje Forman (czego akurat po nim bym się za bardzo nie spodziewał). Reszta słabiutka.

Też nie uważam tego sezonu za najsłabszy. Niektóre momenty podobały mi się znacznie bardziej niż w szóstce. Ale to już końcówka - powinno się robić coraz ciekawiej i goręcej. A wieje nudą. Szkoda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Królowa Śniegu
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 04 Maj 2011    Temat postu:

Mniej więcej od połowy tego sezonu oglądam House'a bardziej z sentymentu niż ciekawości
Jeśli chodzi o Changes to zgadzam się z jedną z powyższych opinii, że to taki zapychacz sezonowy. Niby ciekawy pomysł z tym milionerem i miłością z dawnych lat, ale przedstawiony jakoś tak byle jak. Denerwuje mnie to robienie z House'a i 13 wielkich przyjaciół, to takie naciągane. I to ciągłe marudzenie o byciu nieszczęśliwym albo, że loterie są głupie
Wkręcanie Foremana nawet mi się podobało Rozśmieszyło mnie, kiedy się przyznał, że wziął beta blokery żeby badanie wyszło po jego myśli
Nie rozumiem czemu House i Cuddy tak się bronią przed powrotem do siebie. Uważam, że scenarzyści za szybko zakończyli ich związek i o ile po Housie jeszcze widać odrobinę tęsknoty, cierpienia, to po Cuddy już nic a nic. Matka Cuddy - świetna, chociaż sama nie chciałabym mieć takiego rodzica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatka26
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Housolandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 04 Maj 2011    Temat postu:

Odcinek ogólnie mi się podobał. House miał świetną fryzurę Pomysł z milionerem ciekawy, chociaż trochę przewidywalny. Chase i Foreman fajni. Wkurza mnie to, że nie robią nic z Huddy, dobrze że chociaż razem w jakiejś scenie wystąpili, bo ostatnio nawet tego nie było. Matka Cuddy ciekawy sposób znalazła na pomoc komuś w związku, taki houseowy. Jak już ktoś napisał totalny brak reakcji na Vicodin, co mnie denerwuje już od początku. Duży plus za Wilsona który wreszcie troszkę pazurki pokazał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:37, 04 Maj 2011    Temat postu:

agatka26 napisał:
House miał świetną fryzurę


Ośmielę się z Tobą nie zgodzić. Miał nie fajną, a mega boską fryzurę z ciut dłuższymi włosami wygląda meeega sexy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alcusia dnia Śro 19:38, 04 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blanka.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:12, 04 Maj 2011    Temat postu:

Hm.. Chyba najbardziej wbiły mi się słowa matki Cuddy podczas rozmowy przed szpitalem. "Idioci". I miała całkowitą racje, pomijając ten cały cyrk. Miała racje. Łezka mi się w oku zakręciła po tym, kiedy House powiedział, że do siebie nie wrócą. I ten jego wzrok. Te ich konfrontacje.. Może jest szansa by wróciło to co było w 2-3 sezonie, jeśli ich związek na prawdę ma dobiec końca? Odcinek nie najgorszy, jednak jest mi tak jakoś..? Dziwnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JaYeti
Half-Wit


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 235 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:34, 05 Maj 2011    Temat postu:

Oglądałam ten odcinek dwa razy, bo po pierwszym razie nie wiedziałam w ogóle co można by było o nim napisać. Po drugim 'seansie' dalej nie wiem co napisać, albo po prostu nie chce mi się go aż komentować..
Ale napiszę tak od siebie parę rzeczy:
Akcja z matka Cuddy jak z telenoweli. Jakoś nie dałam się nabrać, że ona chce dostać te pieniądze od własnej córki i to w taki sposób. Nie dałam się nabrać, ale jednocześnie nie zorientowałam się, że chodzi o pogodzenie House'a i Cuddy, bo to do niej nie podobne.
Wydaje mi się, że scenarzyści już nie wiedzą co robić, więc ciągną temat z matką Cuddy ile się da.

Medycyny było sporo, nie zaprzeczę. Za to akcja z Foremanem i Chasem była strasznie bezsensowna. To chyba najgłupsze, co kiedykolwiek wymyślono w tym serialu.

Było kilka rzeczy, które mi się podobały, np. House zatrzymujący 13 po każdej diagnozie, sprowadzenie jej byłego chłopaka i zdziwienie, kiedy dowiaduje się dlaczego zerwał z 13
Tekst House'a do Cuddy, żeby mu dała trochę swojej bielizny, bo mysli o rozpoczęciu żeglowania... mistrzostwo
House leżący w sali na łóżku pacjenta, który w tym samym czasie za sprawą House'a wylegiwał się na podłodze
Także było trochę sytuacji, żeby się pośmiać też

A skoro już była mowa o fryzurze House'a, to mi się nie podobała. Na samym początku wyglądała strasznie sztucznie i nie była House'owa. Każdy włos w inną stronę, jakby to były promyki słońca, którym jest głowa Grega
Nie wiem.. takie moje wrażenie.

No i kompletnie nie wiem, jaką ocenę wystawić. Chyba się powstrzymam. Pomimo, że oglądałam odcinek dwa razy wydaje mi sie strasznie dziwny i robiony na siłę. Aż jest mi żal oglądać to, co się dzieje z serialem, który tak uwielbiałam. Dziwnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:02, 05 Maj 2011    Temat postu:

W tym odcinku ciekawa jest sprawa Vicodinu. Nie dość, że nikogo fakt, że House znowu bierze swój uzależniający lek nic dziwi to Wilson jeszcze wypisuje mu recepty! Jak za starych dobrych czasów... Cuddy zdaje się przekreślać jego rok bez prochów, bo też nic sobie z tego faktu nie robi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:51, 05 Maj 2011    Temat postu:

Ja myślę, że tu niewiele można już zrobić, czy też pokazać. Przechodziliśmy już przez to. Owszem Cuddy mogłaby znów zacząć mu grozić, że go zwolni, tylko zarówno on jak i ona wiedzą, że tego nie zrobi. A gadanie dla samego gadania na Housie nie zrobi wrażenia, na widzu też chyba nie. House to dorosły facet, nie wiem, co Cuddy mogłaby jeszcze zrobić. A Wilson? Zależy mu na Housie, bardzo. On widzi jego cierpienie, a wiedząc, że nie może mu pomoc pewnie nie jest mu z tym ławto, chociaż tyle może zrobić, udawać, że nie wie, że on wypisuje na jego nazwisko recepty. Wie, że odcinając House'a od jego recept nie odetnie go od prochów, może być tylko gorzej i Wilson jest tego świadmom. To takie uzależnienie, z którym można w miarę funkcjonować, co innego gdyby House pił i biegał pijany po szpitalu, taki głupi przykład, ale chodzi mi o to, że oni już chyba się z tym pogodzili. Szczerze nie wiem, co mogliby jeszcze zrobić. Znów odesłać go na odwyk? Nie sądzę. House nie przestanie brać dopóki sam o tym nie zdecyduje, inni muszą żyć z jego uzależnieniem, nosząc ten ciężar razem z nim. Cuddy jako dyrektorka, która ryzykuje zatrudniając go i kobieta, która pośrednio znów go do tego pchneąła, a Wilson jako przyjaciel, który jest zwyczajnie bezradny.

Co do odcinka powiem krótko. Bardzo mi się podobał. Fajna historia pacjenta i w końcu Huddy z tym czymś.
8/10


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 7 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin