7x21 "The Fix"

anuśka

Jeśli chodzi o sam odcinek -> naprawdę, przyzwyczailiśmy się do świetnych i tu wyszedł trochę gorszy niż pozostałe. A szczególnie przyzwyczaiłam się do lepszych po powrocie 13, który był fenomenalny. Wracając do odcinka - zły nie był, i jedyną postacią, która mnie drażniła była wyjątkowo Cuddy.

Kaczuszki fajnie sobie dogryzały i nie było już tak sielankowo, House, jak to House, olał wszystko, czemu się nie dziwię, ale Wilson i szczególnie Cuddy, aż tak obojętni?! Cuddy powinna przybiec do niego, warknąć, zeby wykonywał własną pracę i to nie tylko ze względu na samego House'a, ale właśnie ze względu na umierającą dziewczynę! Jej nieczułość na śmierć pacjentki mnie zdumiała. Nie wiem, może to ukryty motyw? Hm, zostały 2 ostatnie odcinki i jakoś nie mogę się wyobrazić czegoś dalej z Huddy, a żałosnym, wg mnie będzie, jeśli nagle padną sobie w ramiona o.O

Poza tym, nie lubię House'a eksperymentującego z nogą. No tak mam, bo wg mnie on musi pozostać taki sam, i koniec kropka, a jego wszelkie eksperymenty i poważniejsze kłopoty np. z prawem, źle przyjmuję i biorę zbytnio do siebie. House od zawsze był kuternogą, kaleką, wrednym dupkiem z namiastką człowieka w sercu jednak. A to jest tylko moje postrzeganie House'a. I dlatego uważam, że powinien zostawić szczury w spokoju i mam nadzieję, ze nareszcie będzie coś ciekawego nie związanego z wątkiem tego, ze House chce wyleczyć nogę. Podkreślam wyleczyć, a nie złagodzić ból. W dawniejszych seriach też mi się nie podobało jego dawne ozdrowienie przez ketaminę bodajże. Więc błagam, dajcie spokój nodze!!

(H)ousia

myślcie sobie co chcecie ..... ale mi się ten odcinek baaardzo podobał

Preferujemy na Horum dłuższe wypowiedzi

J.