8x17 "We Need the Eggs"

justykacz

Data premiery w USA - 16 kwietnia 2012r.

Kaiketsu

To był dość ciekawy odcinek po niewiarygodnej słabiźnie dwóch poprzednich.

Kiedy Adams chciała wyrwać Chase'a na koniec, myślałem że będzie obiecane 1/10... ale kto by to pomyślał, Chase ją spławił. Niesłychane ;D +100 respect points. Chociaż - i tak tego się nie uniknie i skończą razem, widać z kilometra.

Chyba nam się kroi jakieś House x Dominika. Ugh. Ale pewnie i tak nic z tego nie wyjdzie, nawet mimo rozbuchanego promo 08x18.

Za dobrze już znamy głównego bohatera. Albo zostawi go Dominika gdy zobaczy że już dostała zieloną kartę (i House znów będzie miserable), albo House się wycofa w ostatniej chwili twierdząc, że nie może. Jak ze Stacy. Standard.

Przypadek miał potencjał, ale moim zdaniem nie został dostatecznie dobrze rozwinięty.

7/10

justykacz

Odcinek całkiem spoko, ale trzeba zrobić sekcje odcinka

Przypadek - kiedyś nie trzeba było historii pacjenta budować na umiłowaniu do dmuchanych lal. Ale nei oceniam pacjenta negatywnie, a sama historia pacjenta i to co określamy jako "przypadek" w tym odcinku kompletnie mi wisiał

Taub, Park i Adams - Taub jego podrywanie lasek na córkę (która to Sophie?

), Park i jej "sprawy i sprawusie" oraz Adams i jej sprawy "sercowe" również mam gdzieś.

House i Dominika - oo to było dobre:)

Biedny House zakochał się w swojej żonie

Choć może zakochał się to zbyt duże słowo.

Sądzę, że Dominika akceptuje House'a takim jakim jest, może z nim przeprowadzać różne akcje, tak jak ta "dzisiejsza" i to dla niej normalne

Dlatego House nawet mógł nie zdawać sobei sprawy jak świetnie dogaduje się ze swoją żoną i że w jakiś sposób jest ona dla niego ważna.

I gdyby nie te mleko byłby kolejny "house'owy pocałunek" a tak mam niedosyt

I nie, nie "podniecam się" Housem i jego żoncią, ale w jakiś sposób to było miłe widzieć Grega takiego w jakiś sposób "zauroczonego". Tylko gdy Dominika dowie się, że House wyrzucił te jej zieloną kartę czy zawiadomienie cokolwiek to było to nei za bardzo będzie szczęśliwa, a miało być tak pięknie

Dałam 10, bo mam :

: po obejrzeniu tego odcinka

JaYeti

8/10 to było dobre

Pacjent- nie można zaprzeczyć, było dość dziwnie, ale w sumie IMO lepszy taki wątek, niż jak zwykle kompletnie zwykli ludzie, którzy mają poglądy jak niejeden filozof. A jak wiadomo ludzie są przeróżni, więc nie uważam tego za specjalnie naciągane na potrzeby serialu. Btw. muzyka do promo była strasznie fajna- po niej myślałam, że odcinek będzie lekko psychodeliczny/mroczny, ale w sumie tak też było dobrze

Adams i Chase- cieszę się, że Chase odmówił. Nie podobała mi się propozycja Adams, ale co zrobić... W sumie House cały czas nawiązujący do nich, tak mogę z pewnością powiedzieć, denerwował mnie.

Taub- nie zwracałam uwagi. Podobnie jak na Park. Nie obchodzi mnie w ogóle ich życie prywatne.

No i House...
Dla mnie ta cała akcja z odbijaniem dziwki jej narzeczonemu była chora. Tak sobie pomyślałam, że we wcześniejszych sezonach była od czasu do czasu mowa i 'zajęciach' House'a, ale nigdy bym nie pomyślała, że to pokażą. I to tak wyolbrzymione- House przywiązuje się do prostytutki? No błagam...
W sumie jeśli chodzi o ten wątek to bardziej polubiłam ją (za to co powiedziała na końcu), niż House'a- jednego z lepszych lekarzy w kraju, który robi sobie jakieś zawody dla prostytutek w szpitalu.

Za to plus za wątek House+Dominica. Nie było to naciągane. Podobało mi się jak śledzili nieistniejącego narzeczonego. Widać, że fajnie się im współpracuje.
Koniec też na plus, bo tak myślałam, że House się do niej przywiąże. Sam chyba nie jest pewien, czy się zakochał, czy może się przywiązał/zaprzyjaźnił. Mam nadzieję, że nie zrobi się z tego telenowela pt. 'oh, Gregory, oszukałeś mnie, jak mogłeś ty nieczuły draniu'. Chyba bym się rozpłakała.
Ale nie chcę się niczego domyślać. Lubię kiedy pokazują nam życie 'uczuciowe' House'a. To, jaki jest nieraz bezradny

-nie wiedział, czy dać Dominice to pismo, czy wyrzucić. I przypomniało mi się jak Wilson mieszkał u House'a i dostał propozycję mieszkania- co zrobił Grześ? Wykasował ją

Niby nie potrzebuje ludzi, ale jak już się przyzwyczai, to potem jest trudno. Z Alviem było podobnie.

Aha, no i nie dużo brakowało do pocałunku

Lubię takie sceny, kiedy 'nie dużo do czegoś brakuje', zwłaszcza z House'em.

Aha, no i brak Foremna

Spoko.
Wilsona nie było zbyt wiele, ale ani to źle, ani dobrze. W sumie nie zawsze musi się pojawiać.
Jak dla mnie większość było w porządku. Nie zrozumiałam trochę akcji z tą ulubioną prostytutką, ale w porządku, niech odbijają się od tego dna powoli.

Kaiketsu

Ach, I śpiew dr Hełm będzie mnie prześladował po nocach

madzia-cuperek

Kaiketsu

Będzie powtórka z rozrywki. Czyli ze Stacy i tej dziewczyny którą House poznał w psychiatryku. Chwila gry i pyk, coś tu nie gra. Albo Gregowi, albo jej. I znowu Greg siedzi sam na sofie z paczką Vicodinu w łapie.

W końcu postać grana przez naszą rodaczkę to - jeśli dobrze pamiętam - Ukraińska prostytutka? Czego można się po niej spodziewać, wielkiej miłości do starego geniusza? Wyjątkowo to by było naiwne.

"I'm too smart to fall in love with you" i tyle w temacie. Jeśli ktoś się zakocha, to będzie to nasz biedny House - a po kolejnym rozczarowaniu zdecyduje, że odtąd tylko chłopaki, a konkretnie Wilson

justykacz

Rory Gilmore

Odcinek nie był najgorszy.

Pacjent - hmm ciężko cokolwiek powiedzieć bo jego mania na punkcie lalki była dość dziwna. Ale i tak mnie mało obchodził.

Chase - plus za spławienie Adams. Już myślałam, że poleci z nią do łóżka, ale brawo!

Adams - to się dziewczyna zdziwiła. Ona jest nijaka, ale to,że w końcu poleci na Czejsa było wiadome.

Taub - jakie to dziecko jest paskudne! Plus, czasem szczerość nie popłaca, tak samo jak kłamanie.

Park - jesu, ona nadal o Czejsie! Ale końcówka mnie uspokoiła, że może da sobie spokój.

House - wow, czyżby z Dominiką coś było? Kurczę, jeszcze na finał nam małego House'a zaserwują!

Odcinek był ok, lepszy niż poprzednie, ale wciąż to nie to. House nachalnie wpychający Adams i Chase'a do łóżka był po prostu nudny i nieśmieszny. To mi przypomina, że tęsknię strasznie za Cameron.

ania20s

Może ktoś mnie oświecić? Jaki list dostał House. Rozwaliłam sobie okulary i jestem trochę ślepawa dzisiaj...

Nie zauważyłam, że ktoś już napisał, że to zielona karta.

madzia-cuperek

Tak naprawde to byl list wzywajacy do urzedu, a nie sama zielona karta, imo.

Kaiketsu

było tam wielkimi literami "APPROVED" więc chyba pozamiatane

madzia-cuperek

No tak, tak.

blackzone

Jak dla mnie najlepszy odcinek sezonu

Daję 10 i pozostawiam bez większego komentarza, bo wszystko mi się podobało - szczególnie porównanie zespołu do symbolu "lalki", dmuchana Amy, która raptem ożyła, tak, jak przewidywałam. Nawet pacjent był jak dla mnie okey

madzia-cuperek

Jeden z lepszych epow tego sezonu. Ciekawy przypadek, dobre metafory, dialogi dobrze posklejane, House kombinator. Wszystko na swoim miejscu.

whatthef

Jeden z lepszych odcinków sezonu (do tej pory - może nawet najlepszy w tym sezonie), mało bzdur, mało rzeczy "na siłę", naprawdę super! W końcu!

Kama

Oh, creepy!

Cały motyw z lalką zniesmaczający, ale intrygujący. Pewnie o to chodziło.

Dominika wymiata. Wprawdzie z tym rozbijaniem małżeństwa prostytutki to dziwaczy pomysł, ale wykonanie niezłe. No i na szczęście prostytutka ich wyrolowała. House i Dominika są bardzo naturalni razem, ale nie widzę tam tej podkreślanej przez wszystkie postacie w serialu chemii "związkowej" Bardziej pasują jako wspólnicy zbrodni. Ale może po prostu tęsknię za Cuddy...

Zawsze mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o wątek House+prostytutki, ale przesłuchania były zabójcze.

Wątki poboczne (czyli związane z zespołem) nawet nie takie na siłę, chociaż Adams nadal sztywna, a życie prywatne Tauba zajmuje za dużo serialu.

Ogólnie interesująco, chociaż chwilami w perwersyjny sposób. dialogi powyżej sezonowej średniej.

8,5/10

LenaH

Ale żeby aż tak przewidywalnie...?