03x12 - Jus in Bello

Izoch

Premiera: 21/02/2008

Winchesterowie włamują się do mieszkania Beli, próbując odzyskać Colta, jednak wpadają w zastawioną przez złodziejkę zasadzkę i zostają złapani przez agenta Henricksena. Wkrótce posterunek zostaje otoczony przez dziesiątki demonów.

evi

I znów Bela! Scenarzyści chyba chcą mi robić na złość i zaczynają się do niej przywiązywać (jeśli to już dawno nie nastąpiło). Nie znoszę tej postaci - jest złośliwa, wredna, to złodziejka, która nie ma żadnych skrupułów. Tego policjanta, detektywa, czy Bóg wie, kto to jest - też nie znoszę. Znów postać, dla której świat jest tylko biało-czarny. Zaczęłam ten serial oglądać, żeby popatrzeć, jak Winchesterowie walczą z potworami, a nie - jak użerają się z policją (no, dobra, zaczęłam to dla Deana

Ale zostałam - dla spraw). Tego agenta to powinny jakieś potwory zaatakować, żeby się przekonał, jak to jest. (Podejrzewam, że podczas trwania tego odcinka będę permanentnie wylewać swoją irytację detektywem

)

O nieeee! Dean został postrzelony! No chyba sobie żartujecie! To ma być stróż prawa?

Ojej, jaki zwrot akcji

Czuję, że to się rozwiąże w sposób, na jaki miałam nadzieję. Agent Henriksen to półgłówek. Na szczęście go opętał jakiś demon! Tylko czekałam, aż wreszcie zrozumie, że świat jest pełen tajemnic.

Sam i Dean mają tatuaże! Łaa! To takie seksi. Nawet jeśli to tylko dla ochrony przed opętaniem (i chyba zgubiłam moment, w którym zrobili je sobie - czy to w ogóle było w serialu jakoś pokazane, wspomniane?).

Jeszcze raz powtórzę, że uwielbiam Ruby! Mam nadzieję, że ta postać pozostanie w serialu jak najdłużej.

Plan Deana spodobał mi się bardziej niż Ruby. Starszy brat zrobił się rozsądniejszy (bo czasami bywał baaaardzo porywczy) od momentu, w którym przywrócił życie Samowi. Teraz Sam jakby... czasami nie widział innej drogi, zabijanie już tak bardzo go nie odrzuca - chłopak się zmienił i to bardzo.

No i nareszcie pan Henriksen poszedł po rozum do głowy!

I właśnie znienawidziłam Lilith.