evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta
|
 Wysłany: Pią 18:17, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Bez jaj, kocham Patricka. Jest to postać, o której mogłabym pisać elaboraty, fascynujący, inteligentny, zabawny człowiek, lecz to nie jest temat, by o tym dyskutować. Nie jest jednak możliwe, by swoją recenzję odcinka pozostawić bez kilku lub też kilkunastu słów o głównym bohaterze, skoro fabuła nie traktuje wyłącznie o morderstwie, a odcinek pokazuje wiele różnych cech Jane's. Uwielbiam to, że stoi on za swoim zespołem bez względu na to, co się wydarzy. Zresztą, nie sposób tutaj przyjąć bez żadnego buntu faktu, że zespół Lisbon został odsunięty od spraw, a Teresa pozostaje zawieszona. Ale to oczywiście nie powinno rodzić automatycznie niechęci do drugiego zespołu, do pomocy któremu został Patryś przydzielony. I muszę powiedzieć, że ja takiej niechęci na początku nie miałam, chociaż nawet wizualnie osoby należące do tego zespołu nie wzbudziły we mnie wielkich pokładów zaufania. A trochę szkoda. (I moje wrażenie się zmieniło, miałam nadzieję, że pojawi się jednak fajny i sympatyczny zespół, nie dlatego, że łatwiej bym się do zmiany przyzwyczaiła, bo nie o to chodzi, chcę Lisbon z powrotem, ale myślałam, że ów nowy zespół będzie po prostu spoko. Niestety, okazuje się, że jego członkowie są... nie do lubienia, o. Po prostu.)
Dlaczego ja wciąż tak ślepo ufam Patrysiowi? Wszystko, co powie, jest dla mnie święte, no  Stwierdził, że Tim Carter nie jest Red Johnem i już, ot tak mu uwierzyłam. Tymczasem argumenty Lisbon są całkiem racjonalne, a RJ nawet po śmierci miesza Patrysiowi w głowie. Mimo to - jakoś wciąż jestem przekonana, że to nie Red John zginął i uważam, że z głową Jane'a wszystko jest w porządku.
Biedny Rigsby  Przydzielony do pracy w ochronie... Nie rozumiem trochę mechanizmu działania CBI, jeśli ktoś coś przeskrobie (chociaż to jest za dużo powiedziane, bowiem podobno śledztwo wewnętrzne jeszcze się toczy), to z automatu daje mu się najgorszą robotę?
Cho 
What do you think about Jane?
Depends.
Do you think he is smarter than you?
Yes.
Do you think he is smarter than me?
Yes.
Cho nie przestaje mnie zdumiewać! I czar prysł po zakończeniu rozmowy... Oczywiście tylko na krótko, bowiem przypomniałam sobie, że jednak Cho zawsze stał murem za zespołem i teraz nie zwróci się przeciwko niemu. Po prostu nie i koniec.
Kocham Patricka Zaczynam myśleć, że też maczał palce w przywróceniu Cho do pracy w terenie (wiedziałam!)... Z każdą sceną uwielbiam go bardziej, a nie wydaje mi się, żeby to było możliwe
Laroche (czy jak tam się pisze jego nazwisko) na końcu jeszcze sobie zaplusował. O. Nie lubiłam go i pewnie nie polubiłabym tak szybko, ale jednak plusika dostał.
Jesu, Jane + Lisbon Uwielbiam ich wspólne sceny... ich relację... jeeeeej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
