Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Czerwcowe popołudnie ( S/C ) Z

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / VD Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:31, 28 Maj 2012    Temat postu: Czerwcowe popołudnie ( S/C mini fik)

hej, nie wiem co mnie napadło, ale jestem.
Nie wierzę, że tak skończył by się ich związek. Myślę, że byli by ze sobą szczęśliwi, ale nachodził mnie taki pomysł więc spisałam
Pozdrawiam.

Wśród wielu przełomowych momentów w ich związku było jedno popołudnie, które oboje zapamiętali na zawsze. Mieszkali wtedy we Włoszech. Caroline miała fatalny dzień i wracając z pracy marzyła tylko o tym by jak najszybciej znaleźć się ramionach ukochanego. Niestety tego dnia nie było jej to pisane. Wchodząc do domu poirytowana trzasnęła drzwiami.
- Nienawidzę ludzi, ich wampirzych uprzedzeń i paskudnej syntetycznej krwi ...- urwała widząc na kanapie wtuloną w jej wampira Elenę. Sparaliżował ją ten obrazek, mimo iż na pierwszy rzut oka widać było, że Stefan tylko pocieszał przyjaciółkę. Słysząc znajomą tyradę Caroline brunetka automatycznie się uśmiechnęła.
- Hej.
Odwzajemnienie powitalnego uśmiechu przyszło jej z pewnym trudem. Nie skomentowała zaistniałej sytuacji w żaden sposób, ale Stefan doskonale znał to spojrzenie, w jej oczach od razu dostrzegł strach.
- Czyli też miałaś ciężki dzień? – spytała Elena podchodząc i obejmując przyjaciółkę.
- Koszmarno- beznadziejny. Co z tobą?
- Rozstałam się z Damonem.
- Przykro mi -
wymamrotała Caroline.
- Boję się, że tym razem to już na zawsze.
Pierwsze, co poczuła, kiedy to usłyszała nie współczucie, lecz panika. To, dlatego tu przyjechała? Mimo wielu kłótni z Damonem, Elena nigdy wcześniej nie bała się ich rozstania były ostateczne.
- Jestem zmęczona. Pójdę się wykąpać i położyć - oświadczyła brunetka, odwróciwszy się do Stefana dodała - Dzięki za wszystko.
- Masz wspaniałego faceta –
powiedziała idąc do swojego pokoju. Nieświadomie pogarszając obawy Caroline - Pogadamy później?
- Oczywiście. Lody i alkohol?
- Lody i alkohol –
potwierdziła Elena z lekkim uśmiechem i zostawiła ich samych.
Stefan widział, że Caroline nie była zachwycona obecnością niezapowiedzianego gościa.
Jego podejrzenia potwierdzał fakt, że do tej pory nie podeszła się przywitać, jak to robiła na co dzień. Normalnie miał by ją już w objęciach. Teraz trzymała dystans. Stefan zbliżył się chcąc by na niego spojrzała, ale ponad to nie zrobił żadnego ruchu by ją dotknąć. Zawsze wiedział, że Elena to dla niej delikatny temat, że od czasów szkolnych budziła w niej niepewność, dlatego starał się być ostrożny.
- Powiedziałem, że może tu trochę zostać – wyjaśnił chcąc przerwać przedłużając się ciszę.
- Domyśliłam się.
- To jakiś problem?
- Skądże. Rozmawiałeś z Damonem? Długo zamierza tu być? –
dopytywała starając się przekonać samą siebie, że przesadza.
- Próbowałem, Damon nie odbiera wideofonu. Zaryzykuje stwierdzenie, że zaszył się gdzieś i pije – powiedział z rozbawieniem, przewidywalny rytuał brata - I nie, nie mam pojęcia jak długo zostaje.
‘Co jeśli będzie chciała go odzyskać?’
przemknęło przez głowę Caroline, która szybko skierowała się do kuchni nadal unikając jego wzroku. Kochała Elenę, przeważnie były jak siostry i świetnie się razem bawiły. Jednak mimo usilnych starań raz na jakiś czas traciła spokój i nachodziły ją dawne wątpliwości. Działo się tak z różnych przyczyn, czasem z powodu drobiazgów, jak to, że spędzili razem więcej czasu, czy to, że mimo zerwania pozostali ze sobą blisko, to, że śmiali się, albo to, że okazjonalnie jedno dokończyło jakieś zdanie drugiego.
Wciąż doskonale pamiętała ich związek. Z jej punktu widzenia byli wtedy bardzo szczęśliwi i martwiła się, czy nie zechcą kiedyś do tego wrócić.
- A jak twój dzień? Co cię tak zdenerwowało w pracy? - zainteresował się Stefan patrząc jak obsesyjnie przeszukuje lodówkę. Kolejny dowód jej niepewności. Zajadanie nerwów było jej specjalnością.
- Nic. To drobiazg w porównaniu z dramatem Eleny - rozdrażniona zbagatelizowała jego troskę nie przerywając swojego zajęcia.
- Przestań - poprosił zamykając lodówkę i stając tuż przed nią. Caroline z uporem patrzyła wszędzie byle nie w jego oczy.
- Spójrz na mnie – polecił biorąc ją za ręce, dopiero wtedy na niego spojrzała – Co jest?
- Nic.
- Powiedz mi.
- Czemu nie zadzwoniła z tym do mnie?
– spytała po dłuższej chwili ciszy - To ja jestem najlepszą przyjaciółką.
- Wiedziała, że pracujesz.
- Zrywa z jednym Salvatore i pojawia się u drugiego. Kogoś ci to przypomina? –
rzuciła zazdrośnie i już kiedy to mówiła była pewna, że jak się uspokoi będzie siebie za ten komentarz nienawidzić.
- Caroline.
Znał ją i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wcale tak nie myśli.
- Co? Wiem, że straszna ze mnie suka - zapewniła automatycznie, słysząc to Stefan z trudem powstrzymał uśmiech - Tylko, po co tu przyjechała?
- Bo poza Damonem ma tylko nas dwoje, a ty patrzysz na nas jakbyśmy za twoimi plecami planowali ucieczkę.
- Ty to powiedziałeś.
- Bo cię znam
- odparł krótko czule odgarniając jej włosy za ucho – Jesteśmy rodziną, a kiedy tak na nas patrzysz czuje się jakbym robił coś złego.
- Nic na to nie poradzę –
przyznała zrezygnowana, nienawidziła się tak czuć - Boję się, bo z Eleną zawsze przegrywam.
- To nie rywalizacja –
powiedział robiąc krok do tyłu - Chodziłem z nią najpierw, co z tego?
Nie mogę cofnąć czasu i tego zmienić. Uwierz, gdybym mógł to bym to zrobił. Nasz związek to zamierzchła historia.
- Najlepiej wiemy, jak historia lubi się powtarzać.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś –
szepnął Stefan widocznie zraniony - Dzielmy łóżko od 150 lat, przeżyliśmy razem więcej niż większość par, a ty wciąż mi nie ufasz. Choć nigdy nie dałem ci najmniejszego powodu, żebyś wątpiła w moje uczucia do ciebie.
Nie mógł już tak dłużej, naprawdę się starał, ale był tym wszystkim zmęczony.

Czuł, że stopniowo ich to niszczyło. Przeżyli już z tego powodu niejedną kłótnie, sporo cichych dni, kilkadziesiąt rozsądnych rozmów, kilkanaście tłumaczeń. Wszystko na nic. Ile wspaniałych chwil nie spędziliby razem zawsze do tego wracali. Co to był za związek bez zaufania?
- Myślałem, że ta niepewność jest przejściowa. Że z czasem przejdzie i zrozumiesz, że jesteś tą jedyną, ale teraz widzę, że to na nic. Zawsze będziesz mnie podejrzewać i czekać aż cię dla niej zostawię.
Caroline zawstydzona spuściła wzrok na podłogę potwierdzając tym jego przypuszczenia.
- Jak możesz mnie kochać skoro mi nie wierzysz?
- Wierzę, tylko… to nie znaczy, że nie możesz zmienić kiedyś zdania.
- O to właśnie chodzi. Jeśli naprawdę tak myślisz to w ogóle mnie nie znasz –
stwierdził patrząc jej prosto w oczy, po zastanowieniu spytał - Pamiętasz kolacje w Castello?
- Podrywającą cię barmankę?

Pamiętała wszystkie kobiety podrywające Stefana.
- Tylko na początku. Potem spojrzała na nasz stolik i wiedziała, że nie ma z tobą szans. Wszyscy, z którymi rozmawiam, choć przez chwile, wiedzą, że jesteś miłością mojego życia, wszyscy oprócz ciebie. Jak to możliwe?
- Jestem zmęczony udowadnianiem ci, że nie jestem wielbłądem –
oświadczył zrezygnowany Stefan - Kocham cię, ale nigdy cię o tym nie przekonam.
Bolało go to tak samo jak ją, ale musiał to zrobić. Dla swojego zdrowia psychicznego. Nie zamierzał spędzić tak wieczności. Caroline poczuła błyskawicznie rosnącą panikę. Wiedziała, do czego to zmierza, co się zaraz stanie. ‘Zostawi ją, odejdzie od niej. Straci go na zawsze’ tłukło się jej po głowie.
- Stefan.
- Mam dość -
oznajmił z przerażającą ostatecznością w głosie - Spakuje swoje rzeczy i jutro rano wyjeżdżam. Zamek jest twój.
Caroline zamarła. Spełniała się jej największa obawa i to wcale nie z powodu Eleny, a z jej własnej winy. Ze łzami spływającymi po policzkach patrzyła, jak Stefan zatrzymuje się przy schodach. Odwróciwszy się do niej po raz ostatni.
- Wiesz, co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? – spytał tonem, który wykluczał jakikolwiek humor - Jedyną kobietą, która zagraża naszemu związkowi jesteś ty.

Następnego ranka u ich progu pojawił się zmarnowany Damon, on i Elena z miejsca się pogodzili. Niestety sytuacja drugiej pary nie uległa przez to poprawie. Po nocy spędzonej na kanapie Stefan nie zmienił zdania, więcej wydawał się bardziej zdeterminowany niż przedtem.
Wszystkich zaskoczyła jego decyzja. Gdy staną na progu z torbą na ramieniu Damon obserwował nienaturalnie milczącą Caroline. Myślał, że będzie próbowała go zatrzymać, ewidentnie się pomylił. To było czyste szaleństwo. Po prostu stała w salonie i przyglądała się ich pożegnaniu. Bez trudu widać było jej szkliste oczy i to jak bardzo jest zdruzgotana. Nie mógł uwierzyć
w to co się tu działo.
- Jesteś pewny, braciszku? – zapytał próbując powstrzymać go przed popełnieniem życiowego błędu.
- Tak.
Znał swojego młodszego braciszka i po jego zachowaniu widział, że coś się zmieniło, na dobre.
- Może zostaniesz, a my wyjedziemy. Na pewno jakoś to sobie wyjaśnicie - przekonywała Elena. Czuła się winna. Tym bardziej, że ona z Damonem szybko się dogadali.
- Zostałbym, gdyby to coś zmieniło.
- Przykro mi -
powiedziała przyjaciółka czując się za to odpowiedzialna – Nie powinnam była...
- To nie twoja wina –
zapewnił Stefan, obecnie był przekonany, że skończyłoby się to tak samo tylko przy innej okazji - Dzięki, że z nią zostajecie.
- Nie ma sprawy.
- Dolecę do ciebie jutro wieczorem
– powiedział Damon, zamierzając spędzić trudny dla niego czas z nim.
- Jasne. Pewnie będę nieprzytomny, więc …
- Sam wejdę.
- Macie mój numer. Do zobaczenia
– mówił ściskając oboje po raz ostatni.
To powiedziawszy zdjął obrączkę z palca, podszedł do Caroline i bez słowa włożył pierścionek w jej dłonie. Na pożegnanie pocałował ją w policzek i skierował się do drzwi. Zamykając je za sobą słyszał jak ukochana wybucha płaczem. By nie zmienić zdania i nie zawrócić ruszył do przodu z wampirzą prędkością. I tak samo jak zaczął się ich związek pewnego czerwcowego popołudnia, tak również w tym miesiącu skończył się na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 9:32, 28 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> The Vampire Diaries - Pamiętniki Wampirów / VD Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin