Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

alcusia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Konkursy / Fikaton
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:52, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Fik Sherlockowy - awwwwwwww Nie jest ckliwy, jest piękny!

Fik pingwinowy haha pięknie pokazałaś, że youtube to zuo!!! Chociaż nie jestem zaznajomiona z Pingwinami to ossom fik!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evi
Messi Oosom Łajf
Messi Oosom Łajf


Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:15, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Fik o pingwinach bardzo mi się spodobał. Czekam teraz na jego ekranizację Świetnie oddałaś charaktery poszczególnych pingwinów i oczywiście Marlenki. Było wesoło i zabawnie, jak to u pingwinów bywa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:33, 23 Wrz 2012    Temat postu:

HMF WSKAZÓWKA 5
Tytuł: Oczy szeroko zamknięte
Autor: alcusia
Fandom: Iron Man
Uwagi: Tony/Pepper brak spojlerów
A/N: obecnie jeden z moich ulubionych szipów oby w Iron Manie 3 dostali więcej scen razem.


***

Geniusz. Miliarder. Playboy. Filantrop.

Tony Stark nie był człowiekiem skromnym i doskonale znał swoją wartość. Wiedział, że każda kobieta w Nowym Jorku sprzedałaby duszę za jedną noc z nim i chętnie z tego korzystał, jednak partnerki wybierał sobie nadzwyczaj ostrożnie. Dlatego, kiedy pewnego poranka Pepper ujrzała go w ramionach rozhisteryzowanej, młodej dziewczyny, była głęboko zdziwiona.
-Ale ja cię kocham! Ożeń się ze mną! Tony, kocham cię! – zawodziła dziewczyna, uwieszona na jego ramieniu. Tony mrugnął porozumiewawczo do Pepper, która dyskretnie wezwała ochronę. – Nie rób mi tego, Tony! Jesteśmy dla siebie stworzeni! – krzyczała, kiedy barczysty strażnik próbował odczepić jej palce od koszuli Starka. Kiedy kobietę udało się wreszcie okiełznać, Tony odetchnął z ulgą.
-Chyba muszę wprowadzić ostrzejszą selekcję – mruknął do Pepper.
-Podpisz tutaj, tutaj i tutaj – asystentka podsunęła mu dokumenty, całkowicie ignorując zaistniałą przed chwilą sytuację. Tony złożył kilka zamaszystych podpisów, nawet nie patrząc, co podpisuje. Miał do Pepper bezgraniczne zaufanie. Nigdy tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy, ile jej obecność dla niego znaczy nie tylko w sprawach zawodowych, ale także prywatnych. Tylko z nią mógł porozmawiać o wszystkim, zawsze. Minął ją i podszedł do barku.
-A ty co o tym myślisz? – zagadnął, nalewając sobie whisky.
-Przede wszystkim uważam, że powinieneś zacząć się umawiać z porządnymi kobietami – odparła Pepper, porządkując dokumenty w teczce.
-Czyli… Z takimi jak ty? – zapytał i upił łyk. Był bardzo ciekaw jej reakcji. Kobiecie kilka pojedynczych kartek wypadło z rąk.
-Tak, Tony. Dokładnie z takimi kobietami, jak ja – odpowiedziała opanowanym głosem. – Z kimś, komu możesz zaufać, kto nie prześpi się z tobą tylko dla pieniędzy – dodała, nie patrząc na niego.
-Umówi się pani ze mną, panno Potts? – zapytał wprost Tony, podchodząc bliżej.
-Ty mnie w ogóle nie słuchasz. Powiedziałam, że powinieneś umawiać się z kobietami, takimi jak ja, a nie ze mną – odparowała Pepper i ruszyła w stronę drzwi. Stark delikatnie chwycił ją za ramię i obrócił w swoją stronę.
-Jedna randka ze mną – szepnął. – Co ci zależy? I tak spędzamy w swoim towarzystwie niemal dwanaście godzin.
-To stanowczo wystarczy, panie Stark – odpowiedziała z uśmiechem.
-Zastanów się, Pepper. Będę zaszczycony, móc zabrać cię na kolację – powiedział Tony i skłonił się lekko.
-Mam inną propozycję. Zgodzę się, jeśli ty coś dla mnie ugotujesz – oczy Pepper rozbłysły. – Zabrać kobietę na kolację, jakie to wygodne! Przygotuj coś tutaj, w tej kuchni, bez pomocy JARVIS’a.
-Czy ty rzucasz mi wyzwanie? – zapytał Stark, mrużąc oczy.
-Tak, wyzwanie. Ciekawe, czy podołasz – odparła Pepper. Obróciła się na pięcie i wyszła, zostawiając Tony’ego pogrążonego w myślach, z szatańskim uśmiechem na ustach.

***

Ktoś mógłby powiedzieć, że salon, przygotowany przez Tony’ego na ich randkę wcale się nie zmienił, ale Pepper znała to miejsce tak dobrze, że dostrzegała każdy detal. Zauważyła świeże kwiaty na stoliku, szampana chłodzącego się w barku, dwie delikatne świeczki tuż przy oparciu sofy. Słyszała cichą i nastrojową muzykę, leniwie sączącą się z ogromnych głośników. Ale przede wszystkim czuła niesamowity aromat ziół i przypraw, unoszący się w powietrzu. Zaśmiała się cicho. Tony prawdopodobnie używał kuchni po raz pierwszy odkąd tu mieszkał.
-Punktualna jak zawsze. Kolacja będzie gotowa za 20 minut – powiedział głośno Stark, kiedy ona wciąż rozglądała się po pomieszczeniu. Zaskoczyło ją, że był ubrany w grafitowy garnitur. Spodziewała się raczej jeansów i koszulki z Black Sabbath. W tym eleganckim ubraniu prezentował się doskonale.
-Piękne kwiaty – szepnęła, wskazując na obfity bukiet. – Szkoda, że nie znoszę lilii – dodała złośliwie.
-Że co? Uwielbiasz lilie – Tony wyraźnie się zdziwił.
-Już kiedyś dałeś mi te kwiaty, pamiętasz? Dostałeś bukiet za wywiad w radiu i przywiozłeś mnie, jakbym miała uwierzyć, że kupiłeś go z własnej inicjatywy – wypomniała mu.
-Rzeczywiście, mogło tak być… - zamyślił się Stark. – Nie podobały ci się wtedy?
-Powiedziałam ci, że dostaję od nich kataru i kazałam ci się z nimi wynosić – przypomniała mu, ale tylko roześmiał się serdecznie i nie wyglądał na ani trochę zawstydzonego.
-A więc nie ma lilii – odparł i jednym ruchem zrzucił kwiaty na podłogę razem z wazonem, który roztrzaskał się na drobne kawałki. Spod stołu natychmiast wyjechał robot, który pozamiatał całe szkło i pozbierał rośliny. Tony tylko skinął mu głową. – Szampana? – zwrócił się do Pepper.
-Tak, koniecznie. Na trzeźwo może być ciężko – westchnęła i podeszła do przeciwległej ściany, całej ze szkła. Uwielbiała stamtąd spoglądać na miasto. Tony wręczył jej kieliszek.
-Za udaną randkę – wzniósł toast.
-Za późno – zaśmiała się Pepper.
-Nie grymaś – jęknął Tony i wypił zawartość swojego kieliszka. Odstawił go na stoliku i wyciągnął rękę. – Zatańczysz? – zapytał, skłaniając się lekko. Pepper tylko się uśmiechnęła. Wiedziała, że był doskonałym tancerzem.
-Z przyjemnością – szepnęła i podała mu dłoń, a on bez wahania położył jej ręce na talii i przyciągnął do siebie.
-Wiesz, tak naprawdę nigdy się nie zastanawiałem, ile dla mnie robisz – powiedział Tony, po chwili milczenia. Kiwali się leniwie do powolnego rytmu piosenki.
-Zginąłbyś beze mnie – odparła Pepper bez ogródek i poprawiła mu krawat.
-Z pewnością – przyznał Stark, zahipnotyzowany bliskością jej oczu. Wpatrywał się w nie długo, przypominając sobie każdą chwilę, którą spędzili razem. Wspominał każdy niewinny flirt, każdy przypadkowy dotyk, każde dobre słowo, na które zupełnie nie zwracał uwagi. Szukał dla siebie kobiety podróżując po całym świecie, a przecież ona była tu cały czas, tuż pod jego nosem.
-Chcesz mnie pocałować, prawda? – zapytała Pepper szeptem i zarzuciła mu ręce na szyję.
-Zawsze chcę cię całować – odparł Tony i uśmiechnął się szeroko.*

***

FIN

* - cytat z House'a, sezon 5, odcinek 23.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:27, 24 Wrz 2012    Temat postu:

Ach, te pingwiny Takie zdyscyplinowane i co drugi rozsądny, a Internet zrył im móżdżki.
Alcusia napisał:
Skipper siedział przed lustrem i demonstrował różne kosmetyki, mrucząc „tak wygląda codzienna pielęgnacja mojej twarzy, jutro pokażę wam, co jest w mojej torebce”.

*ómarła*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ave
Dzida Kutnera


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:01, 24 Wrz 2012    Temat postu:

Dzisiaj wzięłam sobie na tapetę lacusię.


Party Hard

Cytat:
-Nie przybliżaj się za bardzo, bo nie mam przy sobie mojego inhalatora – ostrzegł Leonard.




Cytat:
-Nie wiedziałam, że w łóżku z ciebie takie zwierzę, Shelly – wymruczała i przytuliła się do niego. Sheldon zamyślił się przez chwilę i z pewnym zdziwieniem odkrył, że wcale mu to nie przeszkadza.


Sheldon świetnie się maskował przez te wszystkie lata. Ale w końcu wyszło z niego zwierzę.


Rozmowa niekontrolowana

Chyba jednak słodko, bo się zaśmiałam parę razy.

Cytat:
Mógłbyś znowu wypijać drinki spomiędzy cycków… Jak jej było? Landrynka? Wisienka? Karmelek?



Cytat:
No bo kto normalny jest uczulony na truskawki? Wszyscy kochają truskawki!




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Konkursy / Fikaton Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin