Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kartka z pamiętnika [Z]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:48, 12 Sie 2008    Temat postu: Kartka z pamiętnika [Z]


zweryfikowane przez Nisię



Wrzucam jednoczęściowego ficka. Kursywą napisane są wpisy dr. Cameron. Akcja dzieje się po śmierci Amber, przy czym House doszedł już do zdrowia. Ostrzegam, że mogą być pomieszane style, a gdy znajdą się jakieś błędy to proszę mi je wytykać. Praca pisana późnym wieczorem. Z dedykacją dla Couvert, bo dzięki ostatniej części jej ficka dostałam natchnienie na smutny koniec mojej opowieści.

KARTKA Z PAMIĘTNIKA…

Dzień, jak co dzień : House ze swoją drużyną mają nowy przypadek i go rozgryzają. Mi zostaje tylko przelotem zajrzeć do nich przez szkło. Już dawno nie jestem w tym składzie, choć on pozwala mi wrócić. Nie mogę do niego wrócić, bo miłość, którą kiedyś do niego czułam odżyje na nowo. Wolę pracę na ER i myśl, że nie spotkam tu jego. On i tak woli Cuddy : mieszka z nią i nie wygląda to na przelotny romans. Niestety mi i Chase’owi się nie udało, po czym wrócił on do Australii. Obecnie nie mam nikogo, oprócz przyjaciół. Współczuję Remy – jest chora, ale i szczęśliwa, bo u swego boku ma Kutnera. Wilson ? Pozbierał się już po śmierci Amber i próbuje na nowo ułożyć sobie życie z jakąś pielęgniarką. Smutne jest to, że nie rozmawia już z Housem, ale chyba go rozumiem. Chyba nie znaczy na pewno, bo i tak nigdy nie byłam z Housem tak blisko, jak on. Chciałabym, by tak było, lecz niestety… moja miłość do niego to zepsuła. Powiedziałam mu kiedyś, że tęsknię za pracą u niego… jaka ja głupia wtedy byłam ?! Teraz on jest już pewny, że nadal żywię do niego uczucia i wie, czemu go unikam. Wtedy po wypadku chciałam poczuwać przy nim, lecz Cuddy … gdy o niej myślę, to najchętniej bym ją zabiła za to, że on woli ją ode mnie. Dlatego też przy nim nie byłam. O cholera, chyba House się do mnie zbliża… - wtedy Cameron schowała kartkę do kieszeni.

- Czego chcesz ? – spytała oschle kulwego mężczyzny.
- Nadal wypełniasz moje papiery ? – odpowiedział jej pytaniem na pytanie, przy czym uśmiechnął się ironicznie.
- Tak, a czemu pytasz ?
- Bo widziałem, jak chowałaś jakąś kartkę do kieszeni. Czyżby liścik miłosny ?
- A jeśli tak to co ?
- Nic, jeśli twoim adoratorem nie jest Foreman. Nie chcę widzieć, jak przyprowadzasz do szpitala czarne bachorki…
- I tak ich pierwszy nie zobaczysz. – zaśmiałaś się przy tym i poszłaś w przeciwnym kierunku. Przez chwilę pomyślałaś, że jego przyjście coś znaczy, że może on cię… nie, przyszedł cię tylko zirytować i tyle. Gdy zorientowałaś się, że nie ma go już w pobliżu, wróciłaś do biurka i starannie poukładałaś papiery House’a oraz inne, mniej ważne papiery. Gdy nikt nie patrzył wyciągnęła pomiętą już kartkę z kieszeni I znów zaczęła na niej pisać.

Dziwne, że nie założyłam sobie wcześniej takiego pamiętnikowego zeszytu, tylko opisuję swoje dni na poszczególnych kartkach. Moje noworoczne postanowienie : założyć zeszyt, który zastąpi mi prawdziwy pamiętnik. Chyba przesadzam, co ? Do nowego roku jeszcze daleko, a ja już zaczynam pisać o tym podobnych bzdetach. Właśnie ! Z kim ja spędzę tegoroczne święta ? Zapewne z papierkową robotą… Chyba powinnam odnieść papiery House’owi. Ale jak ja mu spojrzę w oczy ? W te piękne, soczyście błękitne oczy , w których się zresztą zakochałam. Jakoś sobie poradzę. Odniosę wszystko i ucieknę, a wtedy opiszę dalszy ciąg moich uczuć. O ile znajdę na to czas oczywiście. – tym razem ładnie zgięła kartkę i włożyła ją do kieszeni, po czym złapała wielki plik papierów i poszła z nimi na diagnostykę.

- Uwaga ! Żyrafa tu do nas idzie. – powiedział szeroko uśmiechnięty House do swojej ekipy.
- Nie byłabym żyrafą, gdybyś uzupełniał na bieżąco wszystkie swoje papiery. – powiedziała ironicznie Cameron i ominęła go kierując się do biurka diagnosty.
- Może ci pomogę ? – przez chwilę pomyślałaś, że ma on jednak uczucia, jak zaoferował ci pomoc.
- Dobry pomysł. – mruknęłaś i oddałaś mu połowę papierów, po czym oboje podeszliście do jego biurka.
- Dziękuję. – powiedziałaś słodko, czego żałowałaś już po chwili.
- Zawsze możesz tu wrócić, kiedy tylko zechcesz. – powiedział mężczyzna, a wasze oczy się wtedy spotkały.
- Nie chcę wracać, na ER jest mi dobrze. A teraz cię przepraszam, ale muszę już wracać. – szybko spuściłaś wzrok i szybkim krokiem wyszłaś z jego gabinetu nawet nie zważając na zdziwione twarze kaczątek.
- Trzynastka, ciesz się, że Cameron nadal ma takie dobre serce. – powiedział House wracając do reszty i zajęli się oni nowym przypadkiem. Ty zatem wróciłaś na swój oddział, lecz nie zajęłaś się pisaniem, tylko chorymi.

* * *

Jest 22.50, a ja dopiero wróciłam z oddziału. Teraz wiem, jak to on ma dobrze : wraca do domu i wie, że ktoś na niego czeka. Ktoś, kto go kocha i kogo on kocha. Czy jest szczęśliwy ? Nigdy się go o to nie spytałam i pewnie się nie spytam, bo przecież nie jesteśmy nawet przyjaciółmi. Ja za to wracam do pustego domu i myślę ciągle o nim, o tych jego oczach… Gdy zaniosłam mu już te papiery to nawet mi pomógł je targać. Czy to drugi znak, że mnie lubi ? A może tak po prostu jestem mu potrzebna, bo Trzynastka jest chora i niedługo odejdzie ? Te jego słowa były tak miłe i ciepłe w stosunku do mnie… może pod tą skorupą jednak kryje się prawdziwy człowiek, a nie tylko maszyna do wymyślania chorób. Nawet nasze oczy się spotkały… tak, właśnie tego bałam się najbardziej – tych jego oczu, które tak bardzo kocham. Powinnam się już pewnie kłaść, więc kończę na dzisiaj to pisanie. Może jednak będę mogła kiedyś być na obecnym miejscu Cuddy ?

Obudziła się dość wcześnie. Znów wzięła tę samą kartkę do rąk.

Znów śnił mi się on. Sen był piękny, lecz mało prawdopodobny. Byliśmy w nim razem – parą. Cieszę się, że piszę na tak dużych formatach, jak ten, bo wiele można tu pomieścić. Niestety, nie wszystko. – zrobiła sobie jakieś lekkie śniadanie i zaparzyła sobie kawę. “Ten wpis jest za krótki.” – powiedziała w myślach i wzięła jakiś czarny flamaster, którym napisała : Nie śnij o nim i nie kochaj go. Nie możesz kochać kogoś, kto jest szczęśliwy z inną i pogodź się z tym w końcu, bo długo na tym nie zajedziesz. I pilnuj, by owa kartka nie dostała się w jego ręce… Powtarzaj sobie jedno : NIE KOCHAM HOUSE’a ! NIE KOCHAM HOUSE’a ! NIE KOCHAM HOUSE’a ! – jakoś pisanie tego dodawało jej siły, choć nie sprawiało lepszego samopoczucia. W pracy nic ci dziś nie wychodziło i wściekałaś się na samą siebie.

- Jakiś problem ? – w drzwiach pojawił się właśnie House.
- Po co tym razem przyszedłeś ?! Przecież nie mam twoich papierów… - zaczęłaś nerwowo przebierać w papierach, by jedynie nie patrzeć na niego.
- Chciałem po prostu zobaczyć, jak się czujesz. – powiedział, a ty podniosłaś wzrok na niego.
- House, ty się o mnie troszczysz ? – podeszłaś bliżej niego i z wdzięcznością i niedowierzaniem patrzyłaś w jego oczy.
- No… tak jakby. – wypierał się, próbował coś odkręcić, każde wypowiedziane zdanie, lecz zamknęłaś mu usta pocałunkiem. To on pierwszy się od ciebie oderwał i bez słowa wyszedł zostawiając na twych ustach jeszcze posmak Vicodinu. Tak więc znów zasiadłaś za biurkiem i zaczęłaś pisać…

Odzyskałam nadzieję, dzięki niemu. Wcale nie jest szczęśliwy z Lisą Cuddy, a udowodnił mi to tym pocałunkiem. To, że się o mnie troszczy jest bardzo ważną rzeczą i sprawia, że on też mnie kocha. I te jego wykręcanie się ze wszystkich wypowiedzianych słów… on czuje to, co ja, a to jest piękne uczucie prawdziwej miłości. Mam nadzieję, że powiedział już Cuddy i nic nie stanie na naszej drodze do szczęścia. Jestem optymistką, wiem, ale to samo wynika… z miłości…

Chciałaś z nim porozmawiać, więc wyszłaś z uśmiechem na ustach. Uśmiech ci zrzędł, gdy za kilkoma zakrętami zobaczyłaś House’a obejmującego Cuddy. W jednej chwili zawalił ci się cały świat. Zauważył cię i puścił ją, lecz ty mu uciekłaś. Zabrałaś swoje rzeczy i szybko napisałaś na kartce swój ostatni wpis. Zostawiłaś ją i pobiegłaś do samochodu, po czym z piskiem opon odjechałaś z terenu szpitala.

Kochałam go, a on mnie oszukał. Straciłam już wszelką nadzieję, nie chcę już żyć. Żegnaj moja samotna miłości…

* * *

House przyszedł tu, lecz nie znalazł swojej byłej pracownicy. Za to jego uwagę przykuła ta kartka na biurku. Przeczytał ją i od razu wiedział to, czego nie zdążyli między sobą wytłumaczyć. Po kilku godzinach przywieziono ranną kobietę z wypadku, którą okzała się jednak Allison Cameron. Miała rozbitą czaszkę i krwotok wewnętrzny. Przez chwilę była jednak nadzieja na nagłe poprawienie stanu immunolog, lecz niestety umarła. Gdy już wszyscy wyszli z jej sali wszedł do niej House trzymając w ręku jej kartkę.

- Też cię kochałem Allison. – powiedział smutno patrząc na jej sine już ciało i tak po prostu wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:23, 12 Sie 2008    Temat postu:

Hm... ciekawy pomysł choć szczerze powiedziawszy ciężko mi sobie wyobrazić Cameron piszącą pamiętnik.
Wiem, że jest to jednopartówka, ale mam wrażenie że pisząc strasznie się spieszyłaś (tak działa "późny wieczór") i wygląda to jakby było niedokładnie poopisywane.
Końcówka jest potwornie smutna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nisia
Killer Queen


Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 11641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:47, 12 Sie 2008    Temat postu:

W tym fiku podoba mi się motyw Kuteen (który razem z Huddy pojawia sie także i w moim)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calissa
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:26, 12 Sie 2008    Temat postu:

No nie wiem... Zdecydowanie czegoś mi tutaj brakuje. Akcja nie jest najgorsza, pomysł z pamiętnikiem jeszcze ujdzie, ale dla mnie jest to wszystko suche, brak tu głębszych emocji skłaniających do przemyślenia nad historią. Jest to miniaturka z cyklu "przeczytać i zapomnieć".
Ale zdecydowanie jest lepiej, niż w twoim opowiadaniu "Gra o noc z Housem". Ćwicz dalej i pozwól czemuś odleżeć dłużej niż parę godzin. Uwierz mi, to baardzo pomaga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xsanti
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:46, 12 Sie 2008    Temat postu:

Ciekawe, ale Cameron zawsze wydawała mi się silna osoba i nie wierze że zabiłaby się z miłosci. I ten pamiętnik pisany w każdej wolnej chwili tez mi trochę nie pasuje. Szkoda że smutne zakończenie, ale fik przyjemny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wuss_92
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z domu;pp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:24, 13 Sie 2008    Temat postu:

aż się wzruszyłam... piękne...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartaOSB
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:59, 13 Sie 2008    Temat postu:

szkoda ,że jej nie uratowali...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:19, 13 Sie 2008    Temat postu:

Widać, że muszę jeszcze nad tym wszystkim trochę popracować. I tak dziękuję za liczne komentarze z waszej strony, a wytknięte błędy spróbuję ominąć w następnych próbach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:14, 13 Sie 2008    Temat postu:

Jen: oby tych prób było jak najwięcej nie skomentowałam wcześniej, bo nie mam tego w zwyczaju.. ale końcówka mocno mną trzepnęła.
koncepcja opowiadania bardzo mi się spodobała, wykonanie już mniej, ale nie zniechęcaj się - pozbądź się pośpiechu i będzie "cacy"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:09, 13 Sie 2008    Temat postu:

A ja zachowam uwagi na temat stylu dla siebie z racji dedykacji Dziekuje ^^
Podobało mi się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:43, 14 Sie 2008    Temat postu:

Cieszę się jedynie, że niektórym się choć odrobinkę podoba moja twórczość literacka. Prób oczywiście będzie więcej na przemian w dziale Hameron i Inne. No i zacznę pisać bez pośpiechu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:54, 14 Sie 2008    Temat postu:

JAsne, że się podobało, koniec jest taki smutny. I jak nie jestem zwolenniczką pary house-cameron to tutaj mi troszkę drnęło serducho. Pisz dalej proszę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:38, 15 Sie 2008    Temat postu:

A mnie się podobało wszystko, oprócz rodzaju zakończenia. Prawidłowo, że umarła, ale motyw zostawionego pamiętnika, ucieczki i wypadku jest trochę, no... oklepany.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klio
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:11, 22 Sie 2008    Temat postu:

końcówka troche kiepawa...
troche to wygląda jakbyś była straaaszliwie śpiąca <ziewa>
i chciałabyś szybko skończyć (ktoś już to wcześniej napisał)
ale i tak mi sie podoba
i pamiętaj
praktyka czyni miszcza (mistrza znaczy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:27, 24 Sie 2008    Temat postu:

świetne, w twym fiku były 3 światy Cameron na kartkach, bez i on

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:26, 03 Cze 2009    Temat postu:

Piękny.
Tylko szkoda, że umarła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin