Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Na ratunek [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magdanestor
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 31 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:46, 31 Paź 2008    Temat postu:

No, czekamy, czekamy Świetny fik! Coś tak myślę, że House się powoli zmienia. Zaczyna zdawać sobie sprawę ze swoch błędów. Będą razem prawda ?
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:08, 31 Paź 2008    Temat postu:

Wybaczcie.

Usłyszała pukanie do drzwi. Za każdym razem, gdy słyszała, miała nadzieję, że to on. Z głupią nadzieją podchodziła do drzwi, uczucia szalały, a wnętrzności zamierały w ściśniętym oczekiwaniu... Lecz zawsze, gdy uchylała drzwi, wiadro mętnej wody spadało na jej głowę. Nadzieja uciekała. Przeciekała przez palce, jak woda, jak ta mętna woda. I wpuszczała gościa, tudzież dawała sąsiadce cukru.
Tym razem jednak słusznie spodziewała się Grega. Wszedł, a ona bez słowa powędrowała do kuchni po feralne pudełko. Zawsze, gdy House stał w jej domu, spodziewała się czegoś przełomowego, jakiegoś kluczowego momentu, który w końcu zaważy na jej codziennym życiu... Dzisiaj nie miała takiego uczucia, chciała tylko, aby wyszedł...
Ale on stał i czekał. Dała mu pudełko i spojrzała na niego wyczekująco. Greg jednak bez żadnych skrupułów niszczył jej pewność siebie, stojąc z pudełkiem w ręku i patrząc się na nią badawczo. Chciał coś powiedzieć, coś co jednocześnie będzie w jego stylu, ale wyrazi jego żal, coś co nie będzie miłe, ale jej nie zrani. Język związał mu się w słupeł.
Była prawie pewna, iż czeka, aż ona się zbłaźni. Aż powie coś, co da mu powód do śmiechu. Do powiedzenia A dla ciebie to coś w ogóle znaczyło?
Jednocześnie otworzyli usta, jednocześnie je zamknęli. Ona chciała grzecznie mu przypomnieć o obecności drzwi za jego plecami, on chciał się pożegnać. Znów bez słowa ją zostawić... Znów jedyną sytuację, którą zaaranżowała, zmarnować.
Bip, bip, bip...
- Coś złego dzieje się z Annie. -powiedział cichym szeptem. Alison złapała za kluczyki od samochodu i zniknęła w przedpokoju. Greg chciał iść za nią, ale na chwilę się wrócił i położył pudełko na stoliku w kuchni. W widocznym miejscu.

***

Jechali szybko i w milczeniu. Alison czuła, że to taka noc, która wyznaczy jakąś tragedię. Czasem tak jest, że idziesz sobie jakby nigdy nic i nagle czujesz, że za chwilę zdarzy się coś złego. Coś strasznego. Coś, co zmieni twoje życie. W tej ciemności ogarniającej ulicę kryło się coś tajemniczego i złowieszczego.
Greg pierwszy raz w życiu bał się o życie pacjenta. Bał się, że Annie umrze, że nie zdąży się z nią pożegnać. Bał się, że będzie ją to bolało.
- Boję się. -szepnęła Alison, jakby czytając w jego myślach. Nie odpowiedział. Tylko zacisnął ręce na kierownicy i dodał gazu.
Ciemność stała się straszniejsza.

***

Wkroczyli w sam środek zamieszania. Mnóstwo lekaży krzątało się przy wijącej się Annie. Alison omal nie zemdlała. Skóra na nogach dziewczyny, od pięty do kostki była strasznie sina. Ona sama miała przerażony wyraz oczu i wyglądała, jakby nie żyła. Ale szybkie pik pik pik pik pik oznaczało, że jeszcze jest wśród nich, chociaż ma z tym problemy.
Greg stanął obok i zaczął wszystkim wydawać polecenia. W końcu i Alison się coś dostało. Podbiegła do dziewczynki i zaczęła wstrzykiwać w jej ramiona różne dawki leków.

***

- Co widziałaś, gdy podglądałaś nas przez okno? -zapytał House.
- A, nic ciekawego. Pierw jedliście, potem zaczęliście się całować.
- To nie widok dla takich dziewczynek jak ty. -pogroził jej palcem i tęsknie spojrzał przez okno, na miejsce, gdzie przed chwilą siedzieli z Cameron.
- Nie takie rzeczy w swoim życiu widziałam, a myślałeś, że co? - zapytała lekceważąco.
- Konkretniej? -zapytał ze zdziwieniem i przestrachem.
- Zawsze, gdy z trenerem... Tfu, z tatą jeździłam na zawody, on do naszego pokoju sprowadzał różne panienki. Zamykał mnie w łazience, a sam zabierał się do roboty. Wtedy akurat niewiele widziałam, ale dużo słyszałam. Najgorsze było, jak oparł jedną taką o drzwi i... szkoda gadać. Ale napatrzyłam się w pokoju, w którym nie było łazienki. Siedziałam na sofie i zamykałam oczy. On był nachlany jak świnia, ta baba z resztą też. -uśmiechnęła się krzywo. Greg z otwartymi szeroko oczyma wpatrywał się w nią z przestrachem.

***

- Raz,dwa,trzy! -odliczał głośno -Prąd! -lekko uspokojone, drżące ciało dziecka podskoczyło do góry -Jeszcze raz! ... Prąd! -powiedział z rozpaczą.

***

- Witam, cóż za miły dzień- powiedziała Alison.
- Hej -uśmiechnęła się Annie -Zobacz co narysowałam.
- To ja.. -Alison zobaczyła mniejszą wersję swojej osoby, narysowaną po mistrzowsku -to ty... A to...? -wskazała na potwora, który trzymał w dłoni szczupłą, piękną kobietę i połykał małe główki ludzi.
- To Greg -powiedziała -To jego laska, a to Głovodin. Leki na głowę. -spojrzała na Cam niewinnie -Lubię go. Ale z takim kimś mi się kojarzy. Przykre. -wyszczerzyła się -Chciałabym, żebyście byli razem...
- Czemu?-zapytała Alison, wybuchając śmiechem.
- Jakoś tak.. -rozmarzyła się Annie -Lubię was.
Alison z ciepłym uśmiechem spojrzała na dziewczynkę. Była jeszcze taka młoda, taka pełna życia, tak łaknęła kontaktu...

***

- Tracimy ją! -wrzasnęła Alison z rozpaczą. Annie dyszała już ledwo dosłyszalnie.
- Prąd!!! -krzyknął Greg. Dziewczynka podskoczyła rytmicznie.
Lekarze krzyczeli, przepychali się, biegali i panikowali. Annie dygotała, ale z jej oczu uszło już jakiekolwiek szczęście. Widniał w nich spokój, tak zupełnie inny od atmosfery na zewnątrz.
- Tak jest lepiej, tak nie boli... -wydusiła dziewczynka.
Buf.
- Prąd!
Buf.
- Prąd!
Buf.
- Prą...!
Pik, pik, pik, piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii......................
Alison spojrzała na ciągnącą się kreskę. Jej oczy wyrażały tyle emocji, rozpaczy i uczuć, ile mogły maksymalnie wyrażać. Spojrzała na Grega pytająco. Ruch jakby się zmniejszył. Lekarze, również tylko szeptali między sobą i wpatrywali się w diagnostyka.
Greg nie wyrażał sobą praktycznie żadnych uczuć. Na jego twarzy malował się tylko zwyczajny smutek. Alison patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczyma, z rozpaczą.
- GREG! -krzyknęła pytająco.
House otworzył usta. Czekała na znak, na sygnał, na kolejne "prąd!" Na instrukcje, co przynieść, aby pomóc. On jednak cichym głosem, cichym, ale dosłyszalnym doskonale w sali, spokojnym, ale delikatnie drżącym, wydusił w końcu instrukcję.
-Czas zgonu.
_____________________
...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:32, 31 Paź 2008    Temat postu:

smutne
czekam na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:02, 31 Paź 2008    Temat postu:

ach, ma kochanko, dziś kochanko

mrrau, wystawiasz moją cierpliwość na niezłą próbę...
wiedziałam, że ona umrze. musiała. żeby ich od siebie zbliżyć. musiała.

mwah, więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:29, 31 Paź 2008    Temat postu:

och nie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:01, 31 Paź 2008    Temat postu:

Wolfgang napisał:
ach, ma kochanko, dziś kochanko

mrrau, wystawiasz moją cierpliwość na niezłą próbę...
wiedziałam, że ona umrze. musiała. żeby ich od siebie zbliżyć. musiała.

mwah, więcej!

Twoja cierpliwość może się uspokoić, nowy odcinek jeszcze w weekend .
Dzisiaj kochanka, jutro żona, a co pojutrze? Och, te emocje, w związku to wyczekiwanie jest najlepsze
Mam nadzieję, że Wen pozwoli na odcinek jutro
Branoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:05, 31 Paź 2008    Temat postu:

Betta napisał:
Wolfgang napisał:
ach, ma kochanko, dziś kochanko

mrrau, wystawiasz moją cierpliwość na niezłą próbę...
wiedziałam, że ona umrze. musiała. żeby ich od siebie zbliżyć. musiała.

mwah, więcej!

Twoja cierpliwość może się uspokoić, nowy odcinek jeszcze w weekend .
Dzisiaj kochanka, jutro żona, a co pojutrze? Och, te emocje, w związku to wyczekiwanie jest najlepsze
Mam nadzieję, że Wen pozwoli na odcinek jutro
Branoc


nie. nie uspokoję się, dopóki nie dowiem się, co będzie dalej.
proszę. nie daj mi czekać. nie wytrzymam

ach, takie perwersy, to na pw pisz
czekam...

dobranoc, pchły na noc.
karaluchy pod poduchy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 31 Paź 2008    Temat postu:


Jak mnie najdzie na perwersy, to dopiero zobaczysz, ha!
Może się w fiku wyżyje... Raczej nie tym ;D.
No doooobraaa, jutro się postaraaam napisaaać.. :>
Branocz ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:27, 31 Paź 2008    Temat postu:

ojoj smutne.... dlaczego? nie mieli jej adoptować ale żeby obrazu zabijać. szkoda no cóż czasu się nie cofnie napisz teraz coś z nadzieją

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:31, 31 Paź 2008    Temat postu:

No, a cóżby taka samotna sierotka na ziemi poczęła ?
Z resztą jeszcze nie ma kolejnej części


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Betta dnia Pią 22:32, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:22, 31 Paź 2008    Temat postu:

njeeeeeeeeeee :<
*rozpaczliwy krzyk*

śliczna część.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ceone dnia Pią 23:23, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:54, 01 Lis 2008    Temat postu:

Każda kolejna częśc jest coraz lepsza. ta przeplatanka - retrospekcje i czas teraźniejszy, sytuacje z Annie, jej wspomnienia i rysunki, marzenia kontra umierające dziecko i rozpacz Cam i Grega ... płakać mi się chciało...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:53, 01 Lis 2008    Temat postu:

Szczerze mówiąc będą jeszcze momenty, przez które będziecie płakać... Mam taką nadzieję, bo jak o nich myślę, to wzruszam się bardziej niż przy tym...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ana12
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:32, 02 Lis 2008    Temat postu:


smutne, ale piękne
napisz coś weselszego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freelance
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:42, 02 Lis 2008    Temat postu:

Betta i Wolfgang.. jeszcze trochę i wszyscy staną się tutaj mimowolnymi świadkami waszych stosunków, niczym Annie

na PW zapraszam xD

a odcinek... tak jak napisała Wolfgang - wiedziałam, że ona musi umrzeć, tylko po to, żeby ich zbliżyć. chociaż moja optymistyczna natura się z tym kłóciła (mój DGW [czyt. denerwujący głos wewnętrzny] podpowiadał: "ona przeżyje! oni się chajtną, oskarżą ojca o znęcanie się, przejmą prawa do opieki i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie!)

i tak na koniec dodam, że dopinguję Wena, żeby on z kolei zaczął dopingować Ciebie do napisania ciągu dalszego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:16, 02 Lis 2008    Temat postu:

Dziękuję A jak się dobrze wybudzę to napiszę nową część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:25, 02 Lis 2008    Temat postu:

Już się wybudziłaś?
Betta my już czekamy niecierpliwie na następną część, wiec wstawaj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 02 Lis 2008    Temat postu:

Dzisiaj część krótka...


Alison wpadła bez pukania, bo drzwi były otwarte, z resztą jak zwykle. Stanęła przed Gregiem, który akurat wychodził z łazienki. Zerwali się oboję i spojrzeli na siebie.
- Chyba nie pomyliłem mieszkań? -zapytał z wesołą kpiną w głosie.
- To ty? -zapytała, jakby nie słysząc ostatniego.
- Słucham?
- Pytam, czy to ty kupiłeś trumnę, załatwiłeś pogrzeb? -głos jej zadrżał -Dla Annie...?
- Tak. -powiedział po chwili cicho -I myślę, że wkrótce będę mógł ci powiedzieć dlaczego. Po wszystkim...
Podeszła do niego, wciąż wpatrując się w jego oczy. Odkąd dziewczynka wydała z siebie ostatnie w życiu tchnienie, połączyła ich tęsknota za nią i rozpacz. Alison złapała go za dłonie i delikatnie ścisnęła, wyrażając swoje zrozumienie i współczucie. Greg również się w nią wpatrywał, po czym delikatnie oswobodził jedną dłoń i objął kobietę. Oparła policzek o jego klatkę piersiową i cicho westchnęła. Trwali w takiej ciszy przez kilka minut. W końcu oboje zwolnili uścisk i młoda pani immunolog spojrzała mu w oczy.
- Przetrwamy to razem... Jakoś damy radę. -i wyszła. Greg usiadł na kanapie ze smutną miną. Annie bardzo przypominała mu kogoś... Samego siebie zza czasów młodości. Dlatego tak za nią tęsknił.

***

Nigdy nie czuł się tak źle, smutno i okropnie. Nawet jego czarny strój nie wyrażał rozpaczy, którą czuł on sam. Stali ramię w ramię, a w trumnie, gdzieś przed tyloma ludźmi, leżała blada i nieżywa Annie, Annie, która ich kochała, która nie chciała umierać, która chciała być szczęśliwa i wolna.
- Żegnamy dziś młodą i piękną dziewczynkę. -zabrzmiał głos -Annie O'Loyd była bardzo utalentowanym, inteligentnym i rezolutnym dzieckiem. Potrafiła zaskarbić sobie sympatię wielu osób, miała niesamowity urok i silny charakter. Nie wielu młodych ludzi było tak...
Greg parsknął cicho. Puste słowa. Puste, nic nieznaczące słowa. A Annie mogłaby żyć. Mogłaby stać obok nich i dziękować za wyleczenie.
Alison delikatnie pociągnęła go za rękaw. Odwrócił się...
- Nie możliwe... -jęknął. Kilkadziesiąt metrów za nimi znajdował się stadion. Ten przeklęty stadion... Ten, na którym stał ten okrutny "tatuś trener". Na którym być może los Annie został już zaważony... Uwagę Grega przykłuła kobieta stojąca na końcu bieżni. Była wysoka i szczupła i dziwnie wyróżniała się na tle bardzo kolorowego krajobrazu. Biła od niej delikatna poświata. Na początku zdawało się, że patrzy w stronę cmentarza.
- Pewnie obserwuje pogrzeb... -powiedziała Alison.
Ale Greg podążył w ślad za jej spojrzeniem i zamarł.
Czarny, mocny cień powoli się poruszał. Stopy delikatnie dreptały po tartanie, idąc w stronę kobiety. Długie, jasne włosy błyszczały w słońcu. Bieżnią szła dziewczynka.
_________________


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuss
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:45, 02 Lis 2008    Temat postu:

O rany
Przytkało mnie
Na końcu aż ciarki mi po plecach przeszły
A cała część wspaniała. Szkoda że krótka...
Chyba nie jestem w stanie napisać nic więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:23, 02 Lis 2008    Temat postu:

smutne ale za to piękne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolfgang
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:58, 03 Lis 2008    Temat postu:



o matko, myślałam, że ten smutek zaraz się przeleje na mnie z tego monitora...

mmm...
czemu tak mało?
nie zaspokajasz moich potrzeb fikowych, Betta...

więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:26, 03 Lis 2008    Temat postu:

Bo ma być smutne !
A akurat byłam śpiąca i pomyślałam, że lepszy rydz niż .
)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:03, 03 Lis 2008    Temat postu:

Smutne, ale za to jakie !
Wzruszyłam się
Betto pisz dalej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:15, 03 Lis 2008    Temat postu:

Jezu.......................................... i podziwiam tą część i ciebie.........

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:55, 03 Lis 2008    Temat postu:

Dziękuję Takie komentarze na prawdę są bardzo pomocne dla mnie, bo patrząc na to sama nie mogę być na tyle krytyczna, żeby ocenić, czy innym będzie się podobało Dzięki wam wszystkim

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin