Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odcinek 6x22 (M, BO)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ninka_m
Gość





PostWysłany: Nie 3:11, 10 Sty 2010    Temat postu: Odcinek 6x22 (M, BO)



To jest miniaturka typ AU-future, czyli mój pomysł na to, jakby mógł się zakończyć sezon 6.


- Pani House? – zaczął niepewnie Wilson – Przepraszam, że niepokoję, ale chciałbym zapytać o Grega.
Cuddy patrzyła na Wilsona, próbując zgadnąć z wyrazu jego oczu, co odpowiada telefoniczna rozmówczyni Wilsona.
- Nie, nic się nie stało. Po prostu zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest teraz u pani. House… to znaczy Greg. Greg wyjechał i nie zabrał ze sobą komórki. – kontynuował Wilson – Myślałem po prostu, że może jest u pani. Ale to nic. – Mówił szybko, starając się zabrzmieć odpowiednio beztrosko. – Nie, oczywiście, że nic się nie stało…. Tak, naturalnie, przekażę mu… proszę się nie martwić. Dobranoc.
Wilson rozłączył rozmowę i przez chwilę gapił się bezmyślnie na aparat.
- Może powinniśmy zgłosić to jednak na policję? – Cuddy ponowiła chyba po raz piąty w ciągu ostatnich trzech dni propozycję.
- I co powiemy? Nasz kolega, który zawsze był nieobliczalny wyjechał i nie powiedział dokąd? I z całą pewnością nie pojechał do swojej matki?
- Mogło mu się coś stać…
- Wiem! I dlatego lepiej skupmy się na obdzwanianiu szpitali.
Cuddy pokiwała głową. Cała sprawa wyglądała co raz bardziej niepokojąco. House zapadł się jak kamień w wodę i od prawie tygodnia, a dokładniej od sześciu dni, nikt go nie widział i nie wiadomo było, gdzie teraz może być.


Pagery całej czwórki zapiszczały prawie w tym samym momencie. Stało się to dokładnie w chwili, gdy kłótnia pomiędzy Foremanem a Chasem osiągnęła stadium, w którym nie było jasne, kto kogo pierwszy uderzy. Foreman z wściekłością sięgnął po aparat.
- Mamy zawał. – Stwierdził krótko.
- Więc przynajmniej wiadomo, że obaj nie mieliście racji – zauważył trzeźwo Taub, który wraz z Trzynastką uczestniczył jako bierny obserwator całej awantury pomiędzy dwoma „najstarszymi Kaczuszkami”. Trzynastka bez słowa jako pierwsza opuściła pokój diagnostyki. Za nią wyszedł Chase. Następnie Foreman, którego przy wyjściu zatrzymał Taub.
- Eric – Taub odsunął dłoń od ramienia Foremana. – Będzie lepiej dla nas wszystkich, jeśli po prostu skupimy się na pracy.
Foreman kiwnął głową i poszedł szybkim krokiem w kierunku pokoju pacjenta.


- Lat 51. Wysoki, szczupły. Ma uszkodzone prawe udo i widoczną bliznę. – recytowała Cuddy zmęczonym głosem. Dzwoniła właśnie do kolejnego szpitala, tym razem mieszczącego się poza granicami stanu New Jersey. – Rozumiem – przymknęła oczy. – Proszę zapisać, że szukamy tu kogoś takiego. Nazywa się Gregory House. Zostawię numer do mnie, gdyby czegoś się pani dowiedziała.
Odłożyła słuchawkę i spojrzała na listę szpitali wydrukowaną przez jej sekretarkę. W zasadzie powinna to zadanie po prostu komuś zlecić, zamiast siedzieć przez cały dzień i samodzielnie obdzwaniać oddziały traumatologiczne w całym stanie. Z jakiś jednak względów nie potrafiła tego zrobić. „Wydawało się, że przyjął to tak spokojnie…” – po raz setny przechodziła jej przez głowę ta sama myśl. Cuddy przywołała znowu z pamięci wyraz twarzy House’a, gdy dowiedział się o jej zaręczynach z Lucasem i próbowała go po raz setny przeanalizować. Sięgnęła po słuchawkę i wybrała kolejny numer z listy.

- Stacy? - zapytał Wilson - Stacy Warner?... Przepraszam, widocznie mam źle zapisany numer.
Wilson odłożył aparat na stół. Powoli tracił już pomysły. W porywie desperacji zadzwonił już nawet do matki House’a, a teraz próbował skontaktować się ze Stacy, której numer miał zapisany w starym i zalanym piwem kalendarzu. Niestety to utrudniało odczytanie rozmazanych cyfr. Pomyślał, że dziś pewnie ponownie spędzi wieczór w mieszkaniu House’a, próbując bezradnie wpaść na jakiś pomysł, co stało się z Housem. Wybrał kolejne połączenie.
- Stacy? – Zaczął zrezygnowany. – Stacy! Nawet nie wiesz, jak wspaniale cię słyszeć! – W podnieceniu wstał od biurka i kontynuował rozmowę. – Nie, nic się nie stało. Słuchaj, jest u ciebie może House?... Zaraz ci powiem, ale najpierw odpowiedz…. Jesteś pewna? I nie było go też kilka dni temu?... Nie wiem, jak to powiedzieć, bo w sumie to nic takiego. – Wilson ważył słowa – Po prostu od kilku dni nie wiem, gdzie jest. Myślałem, że może u ciebie….
Wilson zakończywszy rozmowę ze Stacy, której ze zdenerwowania nieopacznie opowiedział o pobycie House’a w szpitalu psychiatrycznym, doprowadzając ją tym samym do stanu przerażenia, sięgnął po płaszcz. Zanim jednak wyszedł, wpadł mu do głowy kolejny pomysł.
„Oddzwoń” wystukał szybko sms’a do Cuddy.

Chase przebierał się właśnie po zabiegu. Usłyszał pukanie do drzwi i automatycznie wykrzyknął „Proszę!”. Zanim zdołał pomyśleć, kto może pukać do męskiej szatni na oddziale chirurgii, ujrzał w drzwiach szefową szpitala.
- Robert. – Zaczęła niepewnie. – Czy masz może aktualny numer do Allison?
Chase wciągnął przez głowę koszulkę i sięgnął po fartuch.
- Naprawdę sądzisz, że House pojechałby do niej?
- Nie wiem. – Cuddy wyglądała naprawdę bezradnie – Testuję wszystkie możliwości.
- Mam numer tylko do jej adwokata. – Wsadził dłonie do kieszeni fartucha. Cuddy kiwnęła głową.
- Czy możesz? – Zaczęła niepewnie.
- To bez sensu – Westchnął – Ale naturalnie. Zadzwonię i zapytam. Zrobię to zaraz. – Dodał widząc, że Cuddy nadal czeka na jego reakcję.
- Posłuchaj, czy House… czy House wiedział, o tym, co zrobiłeś?
Chase kiwnął głową.
- Dowiedział się po.
W tym samym momencie usłyszeli dźwięk przychodzącej wiadomości z telefonu Cuddy. Sięgnęła po aparat i wyszła z szatni.

- Jesteś pewny, że miał z nią romans? – Cuddy patrzyła na Wilsona, który właśnie chaotycznie próbował jej wytłumaczyć, że być może House pojechał do Lydii, kobiety, z którą, jak Wilson wywnioskował z rozmów z Nolanem, łączyło go coś intymnego podczas pobytu w Mayfield.
- Tak sądzę. – Wilson tarł czoło.
- Przecież ją niedawno tu widzieliśmy! – Cuddy niedowierzała. – Nie wyglądało na to, że coś ich łączy!
- House nie okazuje łatwo uczuć – Wilson kontynuował w zamyśleniu i patrzył niewidzącym wzrokiem w twarz Cuddy. Widocznie nad czymś intensywnie myślał.
- Myślisz, że… - Cuddy poczuła się bardzo niepewnie. – Myślisz, że mógł tak zareagować na wiadomość o moich zaręczynach?
Wilson chciał coś odpowiedzieć, ale nim zdarzył zacząć, do pokoju bez pukania wszedł Foreman. Jego wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego.

Pomimo, że był maj New Jersey było dziś deszczowe i ponure. Jechali w milczeniu, a Foreman prowadził samochód. Cuddy siedziała na miejscu pasażera i patrzyła bezmyślnie na mijany krajobraz. Czuła, że zaraz zwymiotuje ze zdenerwowania. Z tyłu samochodu siedział Wilson. Wilson nie usiłował się już opanować i po prostu płakał. „To moja wina! Dlaczego chciałem, żeby się wyprowadził!”.
- Przyjechaliśmy zidentyfikować zwłoki. – Powiedział Foreman do dyżurnej pielęgniarki na oddziale urazowym Szpitala Najświętszej Rodziny.
Pielęgniarka kiwnęła głową.
- Proszę iść za mną.
Szli w milczeniu i droga do prosektorium wydawała im się nieskończenie długa. Pielęgniarka powiedziała coś do pracownika kostnicy, czego żadne z ich trojga nie było wstanie zrozumieć. Pracownik podszedł do jednej z szuflad i zaczął ją powoli otwierać. Zarówno Wilson, jak i Foreman walczyli z pokusą odepchnięcia sanitariusza i rzucenia się w stronę wyłaniających się zwłok przykrytych białym prześcieradłem. Wreszcie szuflada była otwarta. Pracownik kostnicy odchylił całun i oczom całej trójki ukazała się twarz nieboszczyka.

Stopniowa ogarniała ich ogromna ulga.
To nie był House.

- Powinnaś odpocząć – W głosie Lucasa brzmiała autentyczna troska. – Nic nie pomoże, jeśli nie będziesz spała, ani jadła.
Cuddy była zła na Lucasa w tym momencie, ale, gdy tak na nią patrzył jej odczucia stawały się bardziej skomplikowane.
- Znajdź go. – powiedziała błagalnie.
- Postaram się. – zapewnił ją i przysunął jej do ust szklankę z wodą.

Mijał ósmy dzień od czasu zniknięcia House’a. Siódmego dnia wieczorem Wilson i Cuddy zgłosili fakt zaginięcia House’a na policji i tak, jak się spodziewali, przyjmujący zgłoszenie funkcjonariusz był sceptyczny.
- Które z państwa jest jego rodziną? – zapytał rzeczowo.
- Jesteśmy jego przyjaciółmi. Pracujemy razem. Pani – Wilson wskazał na Cuddy – jest jego szefową.
- Czy dr House sygnalizował o jakiś swoich planach?
Oboje nie wiedzieli, co powiedzieć. W sumie chyba nigdy plany House’a nie były jakoś szerzej znane. Cuddy zaprzeczyła.
- Czy był załamany? Przybity? – kontynuował policjant.
- Był w dobrym stanie – Odparł szybko Wilson. – Ale ostatnio zdarzyło się w jego życiu sporo przykrych zmian. Pani – wskazał ponownie na Cuddy – zaręczyła się. W dodatku przeprowadził się z powrotem do swojego mieszkania. I… miesiąc temu odwiedziła go kobieta, z którą miał chyba krótki romans pół roku wcześniej. – Wilson starał się to wszystko wytłumaczyć i zdawał sobie sprawę, jak żałośnie to brzmi. Jak wytłumaczyć obcemu człowiekowi, kim jest House i dlaczego to, że go teraz nie można go odnaleźć jest tak niepokojące?
- Czy zniknęły, jakieś jego rzeczy osobiste?
Wilson i Cuddy spoglądali na siebie niepewnie i nie wiedzieli, co odpowiedzieć.

Wilson obudził się. Leżał na kanapie w mieszkaniu House’a. Przetarł oczy i ziewnął. Kanapa House nie należała do wygodnych, ale nadal nie potrafił wrócić po prostu do domu. Ciągle miał nadzieję, że w końcu uda mu się znaleźć jakąś wskazówkę, którą wcześniej przeoczył. Sięgnął po aparat i wybrał, niewiele myśląc, numer House’a.
Cisza, a następnie włączająca się poczta głosowa. I informacja, że skrzynka jest przepełniona. Czyli bez zmian.
Wilson myślał nad rozmową z poprzedniego wieczoru na posterunku. Po tym, jak Wilson uczciwie wyliczył, że jego zdaniem wraz z Housem zniknęła również nie tylko jego komórka, ale również ładowarka do niej, portfel, dokumenty, w tym zapewne również jego paszport, karty kredytowe i plecak, policjant najwyraźniej stracił zainteresowanie zgłoszeniem.
Wilson usłyszał pukanie do drzwi i poczuł uderzenia serca. „House?” – pomyślał, chociaż pomysł, że House puka do swojego własnego mieszkania był irracjonalny.

W drzwiach ukazała się Trzynastka. Weszła i stanęła obok kanapy, na której leżał Wilson. Mężczyzna usiadł.
- Powinieneś iść do domu i wyspać się porządnie. Weź coś na uspokojenie po prostu.
Wilson kiwnął głową.
- Czy House… - zaczął.
- Nie, nic nie wiem. – Trzynastka odpowiadała zrezygnowana na to same pytanie zadawane jej od kilku dni na przemian przez Wilsona i przez Cuddy. – Ale skoro zabrał rzeczy, to chyba był to jego wybór. Zabrał gameboya – dodała – To nie może świadczyć, o czymś złym.
Wilson ponownie przytaknął. House zabrał też swój laptop. W szpitalu za to znaleziono jego stetoskop i służbową pieczątkę. Nie było natomiast bloczka z receptami.
- Odezwie się. – Zapewniła Trzynastka. Chwilę stała i patrzyła na Wilsona. – Chodź, odwiozę cię do domu. – Wilson wahał się, ale w końcu poszedł z Trzynastką.

Następnego dnia Cuddy dotarła do pracy znowu spóźniona. Była rozkojarzona i zmęczona. W końcu praktycznie nie spała od kilku dni. Usiadła przy biurku, a do pokoju zajrzała Megan, jej sekretarka.
- Pani doktor, – Zaczęła niepewnie – to może panią zainteresować. – Wyciągnęła w stronę Cuddy skrawek papieru.
Cuddy sięgnęła i spojrzała na pismo. Momentalnie poczuła, jak łomocze jej serce.
- Koperta…
- To była przesyłka DHL. Bez nadawcy. Zadzwoniłam do nich, mają ustalić skąd została nadana.
Cuddy kiwnęła głową i ponownie patrzyła na list. Sięgnęła po telefon i wybrała numer Wilsona.
- House wysłał mi wymówienie z pracy. – powiedziała bez żadnych wstępów, gdy po drugiej stronie usłyszała zgłaszającego się Wilsona.


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Nie 14:53, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:50, 10 Sty 2010    Temat postu:

Ciekawa jestem, czy zwiał z Princeton na motocyklu z fortepianem na plecach.

Zbiera, a raczej ratuje swoje atrybuty i zwiewa jak najdalej od toksycznego PPTH.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Nie 10:48, 10 Sty 2010    Temat postu:

Myślę, że mogłoby się tak zakończyć S6 - na początku był odcinek tylko z Housem, a na końcu - bez niego
Powrót do góry
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:33, 10 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
Ciekawa jestem, czy zwiał z Princeton na motocyklu z fortepianem na plecach.

Stanęło mi to przed oczami
Moim zdaniem to niewykonalne, ale przecież to House xD

Wziął paszport? Czyżby wyjechał za granicę, odpocząć? A może... naprawdę do Cameron? Może ją śledzi xD
Czekam na następne części, które, jak mam nadzieję, wyjaśnią tą zagadkę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:45, 10 Sty 2010    Temat postu:

czy następny ep. będzie pierwszym z 7s.?

cóż,very ciekawe i naprawdę chętnie jak najszybciej przeczytalabym next part


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Nie 14:46, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Nie 14:57, 10 Sty 2010    Temat postu:

Nie planuję na razie kontynuować (w końcu DS za to płacą, żeby wymyślać, co się zdarzy w serialu, nie mi ). Moją intencją było wymyślenie zakończenia sezonu 6., które będzie otwarte. Ofkorz, ja sądzę, że pojechałby do Cameron (i pojawienie się Lydii, mogłoby być takim katalizatorem decyzji House'a), ale jest wiele opcji... do sezonu 7.

(oczywiście w sezonie 7. House po prostu jest z powrotem w PPTH i Wilson próbuje się dowiedzieć, co właściwie się stało z Housem).
Powrót do góry
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:44, 10 Sty 2010    Temat postu:

Myślę, że zniknięcie House'a byłby to naprawdę niezły i mocny akcent na koniec 6 sezonu. Miło byłoby zobaczyć taki dobrze zrobiony odcinek... I gdyby jeszcze Cam się pojawiła....

Aj, już się rozmarzyłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 10 Sty 2010    Temat postu:

Och... szkoda, że nie masz zamiaru tego kontynuować.
Chętnie bym przeczytała twoją wersję (chociaż wiedziałabym jak się mniej więcej skończy xD ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:50, 10 Sty 2010    Temat postu:

to jest świetne, również żałuję, że nie masz zamiaru kontynuacji

bardzo mi się podobało.

pozdrawiam i życzę wena,
baby


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez baby dnia Nie 17:51, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:13, 11 Sty 2010    Temat postu:

Super. Nie mamy pojęcia co się stało i każdy może coś innego wymyślić - chyba takie zakończenia (seriali, oczywiście) są najbezpieczniejsze, bo jedni chcą śmierci House'a, a inni happy endu
Miałaś świetny pomysł!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr dom
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:37, 11 Sty 2010    Temat postu:

Zwykle nie czytam Hameronkowych fików ale ten mi się spodobał .Szkoda że nie zamierzasz kontynuować opowiadania,mam nadzieję że zmienisz zdanie .Pozdr

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin