Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Change [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ninka_m
Gość





PostWysłany: Czw 19:24, 31 Gru 2009    Temat postu: Change [M]



"na pięć minut" przed wyjściem na Sylwestra zamieszczam jeszcze miniaturkę (ostatni wytwór w tym roku! )

W zamyśleniu wystukuje na klawiaturze kilka zdań i przygląda im się. Zdania są "przezroczyste", bo nawet nie umie ich w tej chwili przeczytać. Oczami wyobraźni widzi cały ciąg wspomnień. Jakieś pojedyncze sceny, zdania. Nic konkretnego, ale jedyne co jest w nich wyraźne to emocje, które natychmiast się w nim rodzą, gdy nie może się oprzeć tej bezproduktywnej grze własnej pamięci. Bezwiednie zaciska palce na lasce tak, że zaczyna odczuwać ból. Ból przeszywa ciało niczym iskra i rozpala się pożarem w kalekim udzie.

House rozciera mięsień i mamrocze pod nosem przekleństwa. Nie wie dlaczego, ale złość którą odczuwa, momentalnie przeistacza się we wściekłość. Bezradną, graniczącą z obłędem wściekłość, która domaga się jakiekolwiek ujścia. Wściekłość jest jak dzikie zwierzę, które szamocze się w klatce jego umysłu. Przesuwa wzrokiem po biurku i wyobraża sobie, jak sięga po któryś z ciężkich przedmiotów i rzuca nim w szklaną ścianę swojego gabinetu. Wyobraża sobie, jak szklana tafla pęka z hukiem i przez moment wyobrażenie to przynosi mu coś w rodzaju ulgi. Dzikie zwierzę syci się tym obrazem. Po chwili jednak opada na fotelu i bestia przeistacza się niepostrzeżenie w głuchy, przeszywający i niemożliwy do zniesienia ból fizyczny. Czuje jak jego ciało się poci. Z trudem łapie oddech. Sięga nerwowo do kieszeni marynarki i wyciąga butelkę z tabletkami. Jedna, druga. Odchyla butelkę i z powrotem wrzuca do niej drugą tabletkę. Odchyla butelkę ponownie – na dłoń wypadają dwie nadmiarowe tabletki. Szybkim ruchem lokuje je w zaschniętych ustach i z bólem przełyka kolejne tabletki. Wściekłość, ból, samozniszczenie. Kołowrót jego osobistej klęski zaczyna kręcić się na nowo i wie, że tym razem nie będzie już mu się dłużej opierał. Nic się nie zmienia. Nikt się nie zmienia!

Wzrok błądzi wokół i pada ponownie na ekran komputera. Czyta to, co przed chwilą napisał i tym razem nie czuje już nic, kiedy najeżdża myszką na tekst i kasuje go. Zamyka Outlook. Co czyni go bardziej żałosnym? To, że cięgle zaczyna do niej pisać jakieś głupie listy, czy to, że ich nigdy nie wysyła?

Wstaje ciężko z fotela i kulejąc mocno wychodzi na balkon. Zimne powietrze przynosi wreszcie realną ulgę. Może działają już też tabletki? Z pokoju obok słyszy monotonny głos Wilsona, który rozmawia z pacjentem.

Zapewne jego dzisiejszy dzień nie należy również do udanych. Wczorajszy wieczór spędzili pijąc na umór, co z całą pewnością nie było częścią planu. Wilson płakał i pozwalał w siebie wlewać kolejne dawki znieczulacza. Odkryciem wczorajszego wieczoru – i czymś co zapewne zdetonowało dzisiejszą psychiczną katastrofę była cała ta rozmowa o Amber. Niby nic nowego – Wilson otacza się maniacko pamiątkami po Amber, ciągle o niej mówi, a nawet gada do niej przed snem. Nie wiadomo dlaczego, ale tego wieczoru House uwierzył jednak w coś, co przez cały czas uważał za wielką bzdurę: Wilson naprawdę ją kochał i to najwyraźniej z wzajemnością, a Dwulicowa Zdzira, bezwzględna karierowiczka i dziewczyna prawie dwie dekady młodsza od Wilsona okazała się chyba najlepszą jego przyjaciółką, która radziła sobie z nim znacznie lepiej niż wszystkie trzy byłe żony razem wzięte.

House nie wie dlaczego, ale ta myśl pozbawia go resztek spokoju. Wraca z balkonu do gabinetu i prawie od razu decyduje się, że i tu nie jest w stanie wytrzymać. Idzie, podpierając się laską, zjeżdża windą do poziomu antresoli i opierając się o barierkę wlepia wzrok w drzwi pokoju Cuddy, która zapewne wyszła z pracy już jakiś czas temu. Wodzi wzrokiem za pielęgniarkami kręcącymi się przy gabinetach kliniki.

Nagle doznaje olśnienia. Przychodzi mu na myśl, że nie pamięta na co w końcu chorował jego ostatni pacjent. Nie pamięta także poprzedniego i jeszcze poprzedniego pacjenta. Nie pamięta od kiedy właściwie stracił zainteresowanie swoimi pacjentami! Nie pamięta też co działo się w ostatnich kilkudziesięciu odcinkach GH. Nie pamięta w co gra ostatnio na gameboyu i kiedy właściwie ostatnio na nim grał. Nie pamięta, kiedy grał na fortepianie i czego ostatnio słuchał. Nie pamięta, kiedy jechał motorem. Od wszystkich tych myśli zaczyna mu się kręcić w głowie.

Ludzie się nie zmieniają… Gówno prawda! Co stało się z jego popranym życiem? Dlaczego od kilku miesięcy boi się wejść do własnego mieszkania? Dlaczego, jak zbity pies czepia się spódnicy Cuddy, zamiast wytykać jej niestosowność strojów i fakt posiadania zgrabnego tyłka? Kim jest? Kiedy jego sarkastyczne uwagi zmieniły się w sadystyczne okrucieństwo? Kiedy jego upór zamienił się w bezradność? Kiedy żal do świata został zastąpiony przez nienawiść? Nagle czuje na sobie dotyk czyjeś ręki i wstrząsa nim dreszcz.

Odwraca się i widzi przed sobą uniesione w zdziwieniu brwi. Wie, że nie zdążył się ukryć i wiele z tego, co przed chwilą myślał wymalowało się teraz na jego twarzy.

Taub mówi coś o pacjencie, a House kiwa głową i sięga niedbale po tabletki i wysypuje kolejną pastylkę na dłoń. Taub spogląda z dezaprobatą. Po chwili jednak odchodzi w stronę laboratorium, a House udając, że ma zamiar wrócić do gabinetu, stoi przez dłuższy czas, patrząc w przesuwające się żywe obrazy życia PPTH.


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Czw 19:26, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:43, 01 Sty 2010    Temat postu:

Wspomnienie o Amber - super. Mimo wszystko, gdy umarła, polubiłam ją.
House wściekły, pełen tych wszystkich emocji które normalnego człowieka rozsadziłyby - takie prawdziwe. Ten list, rozumiem, miał być do Cameron?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:32, 01 Sty 2010    Temat postu:

szkoda, że nie widzimy tylu uczuć w Housie w naszym serialu
czemu nie napisze, a jak napisze to dlaczego nie wyśle tego listu ?
bo jak rozumiem, to do Cam jest
świetny fick, te wspomnienie Amber - boskie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Pią 13:00, 01 Sty 2010    Temat postu:

Hmm, myślę, że do Cameron pisał, bo do kogo by innego .

Fik wyszedł dość ciężki, choć ma optymistyczny (jak mam nadzieję) wydźwięk. Ja mam jeszcze pewną nadzieję na zmianę House'a (serialu i postaci)- a zmiana jest koniecznym początkiem!


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Pią 13:01, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:13, 01 Sty 2010    Temat postu:

ja też mam taką nadzieję, choć chyba jest ona wątła z tym, co dają nam w serialu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:39, 01 Sty 2010    Temat postu:

kontinju pliz

wyszedł Ci fik rewelacyjnie...

Zrób chociaż jakąś drugą część. Od kiedy żywię się House'em do 6x08, to włąsnie fiki są jedną z głównych pożywek.

So... gimme more


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caellion
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:32, 02 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
House rozciera mięsień i mamrocze pod nosem przekleństwa. Nie wie dlaczego, ale złość którą odczuwa, momentalnie przeistacza się we wściekłość. Bezradną, graniczącą z obłędem wściekłość, która domaga się jakiekolwiek ujścia. Wściekłość jest jak dzikie zwierzę, które szamocze się w klatce jego umysłu. Przesuwa wzrokiem po biurku i wyobraża sobie, jak sięga po któryś z ciężkich przedmiotów i rzuca nim w szklaną ścianę swojego gabinetu. Wyobraża sobie, jak szklana tafla pęka z hukiem i przez moment wyobrażenie to przynosi mu coś w rodzaju ulgi. Dzikie zwierzę syci się tym obrazem. Po chwili jednak opada na fotelu i bestia przeistacza się niepostrzeżenie w głuchy, przeszywający i niemożliwy do zniesienia ból fizyczny. Czuje jak jego ciało się poci. Z trudem łapie oddech. Sięga nerwowo do kieszeni marynarki i wyciąga butelkę z tabletkami. Jedna, druga. Odchyla butelkę i z powrotem wrzuca do niej drugą tabletkę. Odchyla butelkę ponownie – na dłoń wypadają dwie nadmiarowe tabletki. Szybkim ruchem lokuje je w zaschniętych ustach i z bólem przełyka kolejne tabletki. Wściekłość, ból, samozniszczenie. Kołowrót jego osobistej klęski zaczyna kręcić się na nowo i wie, że tym razem nie będzie już mu się dłużej opierał. Nic się nie zmienia. Nikt się nie zmienia!


jakie to pełne emocji... wow pierwszy raz mam namiastkę tego co czuje House kiedy pojawia się ból nogi... :brawo:

Cytat:
Wilson naprawdę ją kochał i to najwyraźniej z wzajemnością, a Dwulicowa Zdzira, bezwzględna karierowiczka i dziewczyna prawie dwie dekady młodsza od Wilsona okazała się chyba najlepszą jego przyjaciółką


w sumie szkoda że Amber nieżyje... napewno byłoby z nią ciekawie..
szkoda

świetny fik... czekam na więcej i tak może troche 'ciężki' fik ci wyszedł ale tutaj pasuje... tyle emocji nie ma w naszym serialu co w twoim fiku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:02, 02 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo mi sie podoba. Uwielbiam czytac o Housie własnie w takiej odsłonie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefrytowakotka
Lara Croft


Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 3196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:40, 03 Sty 2010    Temat postu:

Taaa... wreszcie pokazane co czuje tak naprawdę House. I ze wreszcie zdaje sobie sprawę, że sie zmienił nie na lepsze a na gorsze.
Pytanie, czy genialny diagnosta wyciągnie wnioski ze swoich przemyśleń...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:51, 28 Sty 2010    Temat postu:

Ot tak, trochę bez przekonania weszłam do działu Hameron i ... Wycieram teraz mokre oczy...
Ninka, pięknie piszesz, masz dar opowiadania, przekazywania uczuć, żywych obrazów... Cudownie przedstawiłaś to, co się dzieje z Housem, niewiarygodnie prawdziwie.
Masz świetny styl, piszesz o zagmatwatwanych emocjach, zapętlonych rozmyślaniach, ale robisz to tak "spokojnie", przejrzyście, że człowiek płynie przez tekst, nie gubi się, tylko widzi wyraźnie każdy kadr, może go kontemplować i smakować...
Wspaniale potrafisz oddać złożoność postaci House'a i jego relacji ze światem i ludźmi...

Dziękuję.

Pozdrawiam serdecznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin