Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Sonata księżycowa [Z]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:40, 29 Sty 2009    Temat postu: Sonata księżycowa [Z]


Zweryfikowane przez Autorkę.

Nie wiem skąd pojawił się u mnie pomysł na taki tekst. Ot tak napisałam pierwsze zdanie, a reszta już sama się potoczyła, nie zwracając uwagi na autorkę.
Trzymałam go jakiś czas na dysku starając się spoglądać w jego stronę bardzo krytycznym okiem. Po długim rozważaniu wszystkich za i przeciw wklejam go tutaj, choć nadal uważam że jest on daleki od ideału.
Może chyba wydawać się odrobinę ckliwy i nawet mało Hameronkowy...
Typowa jednopartówka. Jak dotrwacie do końca to zrozumiecie, że dalszy ciąg byłby tu zbędny, choć napisanie go być może byłoby i ciekawym eksperymentem.
Eksperyment to dobre słowo... Proszę, potraktujcie ten fik jako eksperyment.

Tym razem proszę o wyrozumiałość
Pozdrawiam i życzę miłego czytania.



Sonata księżycowa

Czuła się jak roślina bez korzeni. Istniała, zachodziły w niej te wszystkie skomplikowane procesy i reakcje chemiczne, ale nie miała korzeni.

Chwyciła ojca za rękę. Potrzebował jej teraz, choć jak zwykle nie potrafił tego okazać. Jego znajomi podchodzili w milczeniu i składali te żałosne kondolencje mówiąc jak bardzo jest im przykro. Miała tego dość.

Nie sądziła, że mogłoby im być przykro.

Roślina bez korzeni bardzo szybko usycha.

Bóg był niesprawiedliwy. Kiedy widziała ojca, jak wieczorami siadał na kanapie w salonie i wpatrywał się bezmyślnie w przestrzeń chciała mu to powiedzieć. On pewnie nie chciał jej słuchać.. Nie zwróciłby uwagi na jej postać siadającą obok, potrzebującą rodzicielskiego ciepła.

Oczywiście, że miała szczęśliwe dzieciństwo. Mama pachniała mieszanką nieznanych jej kwiatów, słodkimi perfumami, które ojciec zawsze kupował jej na Boże Narodzenie. Mówił, że nie zna się na tym, że to głupota, ale robił to co roku i bardzo o to dbał. Czy była to więc hipokryzja? Jej ojciec przecież nienawidził hipokryzji.

Boga nie było. Gdyby był, nie pozwoliłby żeby mama umarła. Żeby tak cudowna osoba umarła jak każdy człowiek. Tak boleśnie, cierpiąc i zostawiając ich w otępiającym osamotnieniu.

Kiedy on po raz pierwszy przyszedł po nią do szkoły, nauczycielka okrutnie pomyliła się nazywając go dziadkiem. Więcej nie przychodził. Odbierała ją mama, póki nie pozwolono jej samej wracać do domu. Ludzie nie mogli się nadziwić, dlaczego ich rodzina funkcjonuje.

Ich rodzina już nie funkcjonowała... Jakiś czas temu przestała.

Ojciec puścił jej dłoń żeby wyjąć z kieszeni czarnej marynarki fiolkę z tabletkami. Jako mała dziewczynka wiedziała, że tempo znikania pigułek z tego pomarańczowego pojemniczka jest najlepszym wyznacznikiem jego nastroju. Im więcej, tym bardziej musiała go omijać.
Omijać, tak samo jak większość pracowników w szpitalu. Jednak im bardziej unikali właśnie jego tym bardziej tłumnie przychodzili do jej mamy. Miała własny oddział tuż nad gabinetem ojca.

Immunologia była znacznie bardziej przyjazna dla małej dziewczynki niż Diagnostyka...

Kiedyś próbowała sobie przypomnieć jak to pierwszy raz spędziła z rodzicami w szpitalu cały dzień. Nie potrafiła. Ona tam mieszkała tak samo jak oni. Każdy korytarz znała na pamięć, wiedziała gdzie będzie spacerował jej ojciec, gdzie pielęgniarki spotykały się na papierosa i gdzie było najmniej kamer monitoringu. Kłamała mamie, kiedy ta pytała czy widziała w tym wielkim budynku swojego tatusia. Nie mogła jej powiedzieć prawdy... Przecież kiedy pracował to potrafił niechcący sprawić jej mnóstwo przykrości.

Kto zostanie teraz ordynatorem Immunologii?

Tłum rozrzedził się odrobinę. Ci fałszywi żałobnicy omijali tych dwoje nie chcąc patrzeć w ich identycznie niebieskie oczy. Jedynie najlepszy przyjaciel ojca stanął za jej plecami. Wiedziała, że pewnie będzie próbował zastąpić jej matkę. Mamę ma się jednak tylko jedną.

Od urodzenia znała wiele terminów medycznych, nikt nie musiał jej tłumaczyć działania różnych leków czy objawów chorób. Ona to wiedziała, miała to we krwi. Zasypiała kiedy ojciec czytał długie artykuły pełne skomplikowanych jak dla tak małego dziecka słów, a kiedy budziła się, widziała jak mama przy śniadaniu robiąc jedną ręką pyszne kanapki czytała karty pacjentów. Po usłyszeniu słowa “nowotwór” krzyknęła jednak do wujka, że ona tego rozumie. Próbował jej tłumaczyć, ale na próżno.

Mama śmiała się, że to nie będzie wyrok śmierci. Że będą musieli poradzić sobie przez jakiś czas sami w domu, że ona będzie w szpitalu, na onkologii, że wróci i wszystko będzie dobrze.

Onkologia była tuz obok Diagnostyki.

Kiedy mama była na chemioterapii to nie było szans na prawdziwe śniadanie i pyszne kanapki. Jadła tylko kromki pieczywa tostowego posmarowane masłem orzechowym.

Po szkole odwiedzała mamę w szpitalu i patrzyła jak najważniejsza osoba w jej życiu poddaje się procesowi umierania. Poddaje się procesowi...

Ojciec w pewnym momencie nawet zaczął ją dostrzegać. Pytał czy nie jest głodna, czy nie jest zmęczona, czy może chce żeby oboje pojechali do domu. Była zmęczona, tęskniła za domowymi obiadami, ale zostawała w szpitalu. Często zasypiała w fotelu, a on czuwał przy mamie. Była mu za to wdzięczna.

Czasami kiedy budziła się, widziała jak siedział obok szpitalnego łóżka i płakał. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała.

Ciotka na początku nie chciała żeby czuwali tak oboje. Przychodziła i starała się przemówić ojcu do rozsądku. Rzecz w tym, że on nie miał rozsądku.

Nie raz była zła na tą dyrektorkę szpitala, że zbyt mocno wtrącała się w ich życie. Zawsze to robiła, ale tym razem stało się to bardziej inwazyjne. Jako mała dziewczynka bawiła się lalkami razem z jej córką i chodziły nawet do tej samej szkoły. Ku zmartwieniu ciotki nigdy nie potrafiły się zaprzyjaźnić. Zbyt wiele je dzieliło... Nie chodziło tu nawet o te kilka lat, ale o ich spojrzenie na cały świat. Rachel zresztą i tak nic nie potrafiłaby zrozumieć. Jej mama żyła i miała się jak najlepiej.

Powiał zimny wiatr, a ona skuliła się pod tym czarnym swetrem. Nie lubiła czarnego i już nigdy go nie polubi. Kątem oka widziała, jak jej dziadkowie zalewają się łzami nad grobem córki. Już oświadczyli jej, że powinna teraz z nimi wyjechać. Oczywiście, że odmówiła
Ojciec odwrócił się w stronę Wilsona, wymienili krótkie spojrzenia, żadne z nich nie chciało tu stać. Ludzie będą plotkować o tym jak bardzo są nieczuli, ale ludzie zawsze plotkowali, a oni nigdy nie byli nieczuli.

Kiedy to się stało, siedziała w szkole. Była na siebie wściekła. Może gdyby mama umarła w nocy, albo przy niej bolałoby ją to choć odrobinę mniej. A tak ostatnie chwile najważniejszej osoby w życiu spędziła na bezsensownej lekcji. Później nie potrafiła nawet dokładnie sprecyzować jakie było ich ostatnie spotkanie.

Powiedział jej o tym ojciec. Tak naprawdę nie musiał nic mówić. Przyszedł tylko do szkoły. Tym razem na szczęście nikt nie pomylił go z jej dziadkiem.

Do domu wrócili późnym wieczorem. Płakała całą drogę, bo bała się co z nimi teraz będzie. Strach był tak ogromny jak ból, wściekłość, poczucie pustki i niesprawiedliwości. Kiedy weszli do mieszkania ojciec znowu zapytał ją czy nie jest głodna. Nie była, siedziała w bezruchu na kanapie. Wiedziała dlaczego dorośli w takich chwilach sięgają po alkohol.

On po chwili zbliżył się do fortepianu. Zaczął grać najbardziej stonowaną, a jednocześnie przeraźliwie smutną i pełną tęsknoty melodię.

Gregory House poczuł wdzięczność kiedy jego trzynastoletnia córka usiadła obok i również zaczęła grać Sonatę księżycową.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eithne dnia Czw 22:41, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aqua_100
Okulista
Okulista


Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 2283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:49, 29 Sty 2009    Temat postu:

Cudne ..
Piekne ..
I wogóle
Takie wzruszające


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BuTtErfly...?.!
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 1718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:55, 29 Sty 2009    Temat postu:

Eithne wzruszyłam się i poczułam łzy w oczach. Śliczne. Na prawdę. I takie smutne. WoW... nawet nie wiem co napisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:05, 29 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo wzruszająca historia.
Też mi świeczki w oczach stanęły.
Taka prawdziwa.
Świetnie opowiedziana. Bez fałszywej nuty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:10, 29 Sty 2009    Temat postu:

Szlag. Do diaska. Wtf.
Czytałam, i nie mogłam uwierzyć... Przepraszam za ten wstęp, ale nie wiem co napisać. Właściwie nadal nie mogę uwierzyć... ^^

Gorzki, smutny... CUDOWNY. Choć wykonanie chwilami zgrzyta, jest to jeden z tych tekstów których się nigdy nie zapomina.

Moim zdaniem związek House'a i Cameron wyglądałby właśnie tak jak go przedstawiłaś...

Tyle jestem w stanie napisać. Pięknie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pino dnia Czw 23:17, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzatuunZiioom_
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów (W sercu Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:13, 29 Sty 2009    Temat postu:

Dech mi zaparło . To opowiadanie jest tak pięknee, że prawie łzy spłyneły mi po policzkach . Bardzo wzruszające . ; *** .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:25, 29 Sty 2009    Temat postu:

Nie ma to jak szybki odzew czytelników. Cieszę się, że tekst jest dla was strawny i dziękuję za miłe słowa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:58, 29 Sty 2009    Temat postu:

rozpłynęłam się . jest taki piękny. wyczuwa się w nim takie ciepło . smutku nie ma jest harmonia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
addictions
Chirurg - urolog
Chirurg - urolog


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 2495
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:40, 30 Sty 2009    Temat postu:

Eithne, jejku, wspaniały fik.
Wzruszające, smutne, ale piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Couvert de Neige
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:52, 30 Sty 2009    Temat postu:

Eithne, kocham twoje pisadła. rewelacja

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:09, 30 Sty 2009    Temat postu:

ten fick jest wspaniały, taki smutny, a zarazem rewelacyjny...
uwielbiam takie i czekam, aż napiszesz kolejny równie wspaniały jedno partowy tekst


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:48, 30 Sty 2009    Temat postu:

Masakra ale się wzruszyłam. bardzo smutny fik ale mimo wszystko mi się podobał. Aa to juz koniec?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fatka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:50, 30 Sty 2009    Temat postu:

Bardzo piękne, ale również bardzo smutne. Wzruszyłam się...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:38, 30 Sty 2009    Temat postu:

Poruszające.... bardzo...
Nie ma to jak fik chwytający za serce w trakcie zimowej sesji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
m90
Łyżka Lifepaka
Łyżka Lifepaka


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 1855
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zakamarki opolszczyzny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:59, 30 Sty 2009    Temat postu:

Od pierwszych zdań wiedziałam, że to będzie córka. Cholernie dobrze to opisałaś. Dokładnie tak byłoby między nimi, nosz kropka w kropkę.
Kocham takie fiki, fiki w których górują emocje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DominikaDusia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 30 Sty 2009    Temat postu:

Piękny tekst...
Ale troche nierealny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:22, 02 Lut 2009    Temat postu: Re: Sonata księżycowa [Z]

Eithne napisał:
Przyszedł tylko do szkoły. Tym razem na szczęście nikt nie pomylił go z jej dziadkiem.


przepraszam, ale w tym momencie mój podniosły nastrój upadł...

EDIT: Dlaczego wszyscy myślą, ze House mógłby być ojcem DZIEWCZYNKI??
Czy nie byłoby lepiej, gdyby na świecie pojawił sie taki słodki, mini-House? Z jego BOSKIM wyglądem(), ale charakterem Cameron/Cuddy/Stacy() etc.?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinky dnia Pon 22:31, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calleigh
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:51, 02 Lut 2009    Temat postu:

ten tekst jest świetny pokazuje emocje w taki sposób, że człowiekowi się wydaje, że to tak właśnie mogłoby wyglądać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eithne
Szalony Filmowiec


Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z planu filmowego :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:10, 02 Lut 2009    Temat postu: Re: Sonata księżycowa [Z]

Pinky napisał:
Eithne napisał:
Przyszedł tylko do szkoły. Tym razem na szczęście nikt nie pomylił go z jej dziadkiem.


przepraszam, ale w tym momencie mój podniosły nastrój upadł...

EDIT: Dlaczego wszyscy myślą, ze House mógłby być ojcem DZIEWCZYNKI??
Czy nie byłoby lepiej, gdyby na świecie pojawił sie taki słodki, mini-House? Z jego BOSKIM wyglądem(), ale charakterem Cameron/Cuddy/Stacy() etc.?

Ano jest chyba takie ogólne przeświadczenie, że jeśli dziewczynka to "oczko w głowie tatusia", więc...
Sama nie wiem dlaczego córka, a nie syn... Może dlatego, że bynajmniej dziewczęce uczucia są mi bliższe niż chłopięce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
superstitious<33 girl.
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:54, 04 Lut 2009    Temat postu:

A Ja się rozpłakałam . świetne rozpoczęcie dnia co nie .? muszę przyznać ze to jak narazie najlepszy fik jaki czytałam . ja jestem jakaś dziwna ale lubię smutne zkonczenia . są bardziej prawdziwe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:06, 05 Lut 2009    Temat postu:

Ładne. Lubię "Sonatę Księżycową". *szuka na twardzielu* Bardzo lubię "Sonatę Księżycową" i spodobała mi się również Twoja jej interpretacja.

Adagio sostenuto
Powoli, powoli... Kiedyś wiedziała, co to szczęście, kiedyś mama mówiła jej, że czuwają nad nią anioły i że wszystko będzie dobrze. Teraz został tylko smutek, ojcowskie "Bóg umarł" (jak mama) i puste miejsce przy stole.

Allegretto
Teraz szybciej, na cmentarzu, w szpitalu, byle szybciej, byle prędej, by nie zmarnować ani chwili. Ani jednej cennej chwili.

Presto agitato
Teraz wszystko potoczy się jak kula ognia, prawda? Rozpędzona, nie do zatrzymania, niszcząca. Brak tej jednej osoby może zmienić całe życie i nikt tej pustki nie wypełni, choćby nie wiadomo jak bardzo tego chciał. Pewne rzeczy są i trwają, a pewne przychodzą i odchodzą, zostawiając za sobą zapach roślin i słodkich perfum, wspomnienie kochającego uścisku i ściskanie w sercu. A czas płynie nieubłaganie.

...
*wyłącza Winampa*
Lubię "Sonatę Księżycową". Twój fik mi się podoba. (Choć sa błędy. Literówki i braki literek. Gdzieś jest "tą" miast "tę" - chyba przy administratorce szpitala.)

Kat. Refleksyjnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annniczka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:53, 12 Lut 2009    Temat postu:

piekne i wzruszajace

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:15, 11 Mar 2009    Temat postu:

wzruszające

a tytuł to strzał w dziesiątkę
Sonata księżycowa Beethovena na pewno do tego pasuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DiamondB*tch
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:31, 11 Mar 2009    Temat postu:

jakie wzruszające *pływa w łzach*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holiday
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wołomin

PostWysłany: Czw 13:45, 12 Mar 2009    Temat postu:

masakrycznie wzruszające

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin